Ludzie giganci czy bogowie 2.pdf

(2561 KB) Pobierz
Nauka, która nikomu i niczemu nie służy, do niczego się nie nadaje
Nauka, która nikomu i niczemu nie służy, do niczego się nie nadaje. prof. A. Lasota
Dlaczego?
Dlaczego dla początków naszych dziejów większość historycznych hipotez przeczy rzeczywistości?
Dlaczego od ponad wieku lat usiłuje się wmówić wszystkim, że pochodzimy od małpy, nie dając najmniejszego
dowodu? Dlaczego od wielu lat nie można znaleźć odpowiedzi na zasadnicze pytania dotyczące zarania naszej
cywilizacji?
Dlatego, że o tym wszystkim decyduje garstka arogantów mających przemożny wpływ na światową naukę,
politykę i media. Pomagają im w tym tysiące wykształconych kontynuatorów, którzy powielając stare dogmaty i
dokładając czasem coś od siebie, baczą pilnie by nie wprowadzić nic nowego, co mogło by zachwiać istniejącym
monopolem na „najprawdziwszą prawdę”. Z nauki uczynili obowiązującą ideologię, by nie powiedzieć religię.
Kontrolują wszystko. Używając wszelkich sposobów, tłamszą w zarodku inaczej myślących nie dopuszczając ich
do głosu, wyśmiewając, niszcząc psychicznie, a nierzadko i fizycznie wyrzucając ich ze swego środowiska. Ta
kamaryla jest świadoma, że prawda dla nich oznacza koniec. Koniec sławy, zaszczytów, tytułów, prestiżu, a
przede wszystkim pieniędzy.
Zwykła, robocza hipoteza o ewolucji człowieka, która nie wiedzieć czemu stała się obowiązującą naukową
„religią”, zaowocowała rozumną małpą i człowiekiem jaskiniowym uczącym się wszystkiego od podstaw, choć nie
wskazano nauczyciela, a najzwyczajniejsze życie podpowiada, że jeszcze nikt sam jeszcze się niczego nie
nauczył. Zaowocowała epokami kamiennymi, w których pierwotny człowiek wykazał się ogromnymi zdolnościami
naukowymi i technicznymi, nierzadko przerastającymi dzisiejsze. To, że teoria ewolucji jest skłócona z drugą
teorią mówiącą o liniowości postępu, jakoś nikomu nie przeszkadza.
Nie ma ludzi nieomylnych i nie ma ludzi, którzy znają prawdę. To nie jest winą zwykłych śmiertelników, że
historia naszej cywilizacji jest sklecona z fantazyjnych hipotez opartych do tego na błędnym założeniu. Gdyby
gmach historii był zbudowany na solidnych podstawach, to wyjęcie z jego fundamentu jednej zmurszałej cegły nie
stanowiło by problemu, ale nasza najstarsza historia jest domkiem z kart i wyjęcie jednej karty, poruszenie jej czy
nawet delikatne dmuchnięcie grozi jego zawaleniem. To właśnie dlatego nie wolno niczego zmieniać, bo nikt nie
ma odwagi, a jeśli już, to i tak nie otrzyma żadnych sił i środków, by zbudować wszystko od nowa.
Nie mam zamiaru wywracać historii do góry nogami ale chcę pokazać, że zwykli ludzie padli ofiarą
naukowej nierzetelności, której celem jest pominięcie prawdy. To prawdopodobnie dlatego antagonizuje się
światowe religie oraz ignoruje lub ukrywa przekazy z przeszłości. Chcę pokazać, że prawdopodobnie było
inaczej, prościej i logiczniej niż głoszą to dziś bardowie nauki. Odcięcie nauce korzeni starożytnej mądrości
zaowocowało złym założeniem, nieprawdziwymi hipotezami i oszukańczymi dowodami. Mój pogląd na historię
cywilizacji jest zupełnie inny i chcąc zasiać ziarno zwątpienia w przekazywaną dziś najstarszą historię, twierdzę
że:
Na Ziemi w przeszłości istniała wielka techniczna cywilizacja - cywilizacja Bogów, której my ludzie
zawdzięczamy swoje istnienie. Cywilizacja, która pozostawiła po sobie wiedzę i wyraźne materialne
ślady, a które dzisiejsza historia przypisuje „na siłę” słabemu człowiekowi.
Ziemia co jakiś czas doznawała ogólnoświatowych kataklizmów („wielkich uskoków skorupy
ziemskiej”) niszczących zarówno dorobek cywilizacji Bogów jak i ludzkości. Widoczne ślady, które
zostawił ostatni kataklizm są celowo niezauważane i lekceważone, a w zamian serwuje się nam
historyjki o „gniewie ludu” czy lokalnym, stosunkowo niedawnym trzęsieniu ziemi.
Atlantyda istniała naprawdę, ale nikt nie kwapi się z jej odszukaniem, gdyż stanowi to ogromne
zagrożenie dla dzisiejszej, tak wypieszczonej lecz kłamliwej historii o pochodzeniu człowieka oraz
całej naszej historii cywilizacji.
Wprowadzenie do historii super cywilizacji Egiptu, Rzymu czy Chin, nie bacząc że przeczy to
głoszonej teorii liniowego postępu oraz przypisanie im budowli nigdy przez nich nie zbudowanych,
uważam za oszustwo i bezprzykładne historyczne kłamstwo.
„Od najwcześniejszej młodości przyzwyczajani jesteśmy do tego, by słuchać zafałszowanych wieści, a
nasz umysł od stuleci tak bardzo przesiąknięty jest uprzedzeniami, że strzeże fantastycznych kłamstw niby
skarbu, tak iż w końcu prawda zaczyna się wydawać niewiarygodna a fałsz prawdziwy.”
Powiedział to Sanchoniathon - fenicki dziejopisarz, już ponad 3 tysiące lat temu.
Dzisiejsza wizja historii cywilizacji propagowana w mediach i nauczana w szkołach będzie miała też
katastrofalne skutki dla całej naszej cywilizacji i cała ludzkość zapłaci za to najwyższą cenę. „Arki Noego” tym
razem nie ma i nie będzie. Czy chcemy tego czy nie, następny ogólnoświatowy kataklizm zbliża się i jest to tylko
kwestią czasu. Ziemia już pokazała czego się można spodziewać dając „drobny” przykład na oceanie Indyjskim w
grudniu
2004 r. oraz pokazała wielkość, pośpiech, a przede wszystkim możliwości niesionej pomocy. Kto i komu
udzieli pomocy gdy klęska dotknie bez wyjątku wszystkich?
Trzęsienia ziemi zaczęły występować w miejscach spokojnych od stuleci. Sami stworzyliśmy warunki do
drastycznych zmian w ziemskiej przyrodzie. Człowiek, jako teoretycznie najdoskonalszy produkt „małpiej ewolucji”
zaczął zmieniać naturę nie przewidując konsekwencji. Wyciął już ponad połowę lasów tropikalnych dających tlen,
niszcząc przy okazji siedliska zwierząt i ludzi. Nie licząc się z niczym nadal zatruwa własne środowisko
zapoczątkowując już widoczną zmianę klimatu. W końcu zaczął nieudolnie naśladować Boga nie mają pojęcia ani
o korzyściach ani o zagrożeniach.
Nadchodzi przeszłość...
Poprzez manipulację, a także ignorancję, arogancję, a przede
wszystkim przez niedowiarstwo wielkich tego świata straciliśmy kilka
wieków, które należało wykorzystać na przygotowania ludzkiej cywilizacji
do rzeczy najważniejszej - do przetrwania. Czy jesteśmy przygotowani na
światowy kataklizm? Absolutnie nie. Przez ostatnie dwa wieki technika
uczyniła wielki krok do przodu, lecz władcy i „szamani” nauki cofnęli nas
w duchową ciemność. Czy możemy jeszcze coś naprawić? Być może,
choć nie ma pewności. Zabraknie zapewne tych kilkuset lat przygotowań,
które zmarnotrawiono szerząc kłamstwa o nas i o naszej przeszłości,
wymazując przy okazji z naszej pamięci realną możliwość zagłady. Swój
koniec będziemy zawdzięczać małej grupie niedowiarków z naukowymi
tytułami oraz tym decydentom, którzy myślą, że władza automatycznie
dała im rozum.
Moja teoria jest bardzo prosta. Oddzielmy w historii wszystko to, co potrafimy wyjaśnić od
niewyjaśnionego. Oddzielmy historię cywilizacji człowieka od „cywilizacji Bogów”. Oddzielmy budowle, które mógł
zbudować człowiek od tych, których zbudować nie mógł, bo nie miał ani siły ani techniki. Uwierzmy w to, że
człowiek to nie ewolucja, a tylko stworzenie i to zamierzone stworzenie. Uwierzmy w to, że nasza Ziemia-Matka
jest w stanie zniszczyć wszystko, co się na niej znajduje bez żadnego ostrzeżenia. Jeżeli pójdziemy tym tropem,
to może zrozumiemy bardzo wiele niewyjaśnionych spraw i to w sposób logiczny i prosty. Jak napisał G. Lessing -
Zwrócić na coś uwagę większości, znaczy pomóc zdrowemu rozsądkowi wpaść na właściwy ślad.
Starożytne przekazy nazywa się kłamstwami, by usprawiedliwić dzisiejsze naukowe.
Potop - czy tylko jeden?
Z wieścią o Potopie mamy do czynienia już od najmłodszych lat. Stykają się z nią wszyscy, zarówno
wierzący jak i dalecy od tego. Wszyscy bez wątpienia zadają sobie te same pytania - czy był naprawdę, kiedy to
było, jak wyglądał, czy faktycznie uratowała się tylko para ludzi? Wejdźmy w ten w gąszcz wiadomości na jego
temat. Będzie to ciekawa wędrówka choć nie ma pewności czy przy jej końcu ujrzymy chociaż małe światełko.
Stary Testament - A potop trwał na ziemi czterdzieści dni i wody wezbrały, i podniosły arkę ponad
ziemię. Kiedy przybywało coraz więcej wody i poziom jej podniósł się wysoko ponad ziemią, arka płynęła po
powierzchni wód. Wody bowiem podnosiły się coraz bardziej nad ziemię, tak że zakryły wszystkie góry
wysokie, które były pod niebem. Wody się więc podniosły na piętnaście łokci ponad góry i zakryły je. A wody
stale się podnosiły na ziemi przez sto pięćdziesiąt dni.
Ale Bóg, pamiętając o Noem, o wszystkich istotach żywych i o wszystkich zwierzętach, które z nim
były w arce, sprawił, że powiał wiatr nad całą ziemią i wody zaczęły opadać. Zamknęły się bowiem zbiorniki
Wielkiej Otchłani tak, że deszcz przestał padać z nieba. Wody ustępowały z ziemi powoli, lecz nieustannie, i
po upływie stu pięćdziesięciu dni się obniżyły. Miesiąca siódmego, siedemnastego dnia miesiąca arka osiadła
na górach Ararat. Woda wciąż opadała aż do miesiąca dziesiątego. W pierwszym dniu miesiąca dziesiątego
ukazały się szczyty gór.
Zusiudra (Utnapisztim) - Ziusudra słuchał stojąc podle niego, stojąc po lewej stronie ściany...Ściano,
chcę ci rzec słowo, słowo moje zachowaj, zaprawdę rady mojej wysłuchaj. Wszystkie siedziby zaleje potop,
który przejdzie nad stolicami, aby zniszczyć nasienie ludzkości... Ostateczny to wyrok, słowo zgromadzenia,
słowo wypowiedziane przez Ana, Enlila i Ninhursang.
[kolejny fragment jest zniszczony]
Wszystkie niszczycielskie wichury i nawałnice razem sunęły ławą, potop przetoczył się nad stolicami.
Po siedmiu dniach i nocach, po potopie, który przewalił się przez kraj, na wysokiej wodzie wicher kołysał
barką. Bóg Utu pojawił się roztaczając światło na niebo i ziemię. Ziusudra przebił otwór w barce i promienie
boga Utu rozbłysły w niej.
142581242.001.png 142581242.002.png
Wówczas król Ziusudra padł na twarz przed bogiem Utu! Król ubił woły i liczne owce (na ofiarę): na
życie nieba, na życie ziemi, niech będą zaklęci. An i Enlil, na życie nieba, na życie ziemi niech będą zaklęci!...
Za ich sprawą pojawiły się stworzenia, które podniosły się z ziemi. Król Ziusudra padł na twarz przed Anem i
Enlilem.
An zaś i Enlil... obdarzyli go życiem podobnym boskiemu, podnieśli go do wiecznego życia
podobnego boskiemu. Wtedy to króla Ziusudrę, który... nasienie ludzkości ocalił, osiedlili w krainie
zamorskiej, w kraju Dilmun, w kraju, skąd wschodzi bóg słońca Utu.
Potop Deukaliona - [...] na radzie niebieskiej postanowiono wytępić ród ludzki potopem. Wysłano
wiatry, aby zewsząd pospędzały chmury. Z pierwszym gromem spadły wielkie deszcze. Morza i rzeki
wystąpiły z brzegów. Najwyższe domy skryły się pod wodą. Nie było granicy między ziemią i morzem.
Człowiek żeglował po polach, po których niedawno chodził za pługiem. Nereidy, zdumione i przerażone,
pływały po ulicach miast zatopionych. Wszystko ratowało się bezładną ucieczką. Z białych fal wychylały się
płowe grzywy lwów, a wilk prowadził trzodę owiec do nie istniejącej przystani. Ptaki znużone lotem, nie
widząc nigdzie oparcia, spadały w głębinę. Ziemię zaległa cisza i pustka. Bogowie ze szczytów Olimpu
słyszeli tylko oddech bezkresnego morza. Najwyższe góry znikły. Ponad falami wyrastał jeden wierch
Parnasu, w Beocji.
Na bezbrzeżnym oceanie kołysało się nędzne czółno, a w nim drżało z trwogi dwoje staruszków:
Deukalion i Pyrra. Ich słaby wzrok nie mógł ogarnąć całego bezmiaru klęski. Po dziewięciu dniach i
dziewięciu nocach wędrowania czółno stanęło na szczycie Parnasu. Wody zaczęły opadać. Z wolna
ukazywały się wzgórza, po nich wyższe płaszczyzny, wreszcie niziny pełne szlamu, w którym leżały trupy ludzi
i zwierząt.
[...] Dookoła świat się odnawiał. Z użyźnionej wielkimi deszczami gleby rodziły się rośliny, ptaki i
zwierzęta. Niezmierna, zielona puszcza przykryła ziemię, nad którą śpiewały skowronki, przelatywały bociany
i jaskółki. Dopiero z wolna i gdzieniegdzie podnosiły się nieśmiało pierwsze osady. Budowało je plemię
wyrosłe z kamieni, a więc zdatniejsze do życia, wytrzymałe na ból i trudy. Deukalion, jak patriarcha, chodził
wśród swoich dzieci, nauczał ich rzeczy niezbędnych do życia, krzewił cześć należną bogom i stawiał
świątynie.
Z okien dworzyszcza olimpijskiego Dzeus widział, jak świat dźwigał się do nowych przeznaczeń.
Przekonał się niebawem, że ludzie, niepamiętni kary, jaka spotkała ich poprzedników, bynajmniej nie stają
się lepsi, ale już więcej nie zsyłał na nich potopu.
Nie wszystkie źródła pisane podają wprost, że opisują Potop. Możemy się domyślać, że chodzi o niego na
podstawie opisu kataklizmu, choć nie wszędzie występuje sama woda.
Codex Troano (tłum. Le Plongeon) - W roku 0. Kan, w dniu 11. Muluc miesiąca Zac rozpoczęły się
straszne trzęsienia ziemi, trwające bez przerwy do dnia 13. Chuen (trzy dni). Kraj bagnistych wzgórz, kraj
Mu, padł ich ofiarą. Dwukrotnie wzniesiony w górę, w ciągu jednej nocy zniknął po nieprzerwanym działaniu
podwodnych wulkanów. Ląd unosił się i opadał wielokrotnie. W końcu ziemia się zapadła i dziesięć państw
zostało porozrywanych na części i zniszczonych. Zatonęły wraz z ludnością, liczącą 64 miliony, 8000 lat
przed napisaniem tej księgi.
Chilam Balam (V część) - ...Stało się, gdy Ziemia zaczęła się odradzać. Nikt nie wiedział, co może
nastąpić. Spadł ognisty deszcz, spadł popiół, kamienie i drzewa chyliły się ku ziemi. Kamienie i drzewa
zostały rozbite... Zerwał się Wielki Wąż z nieba... i spadły na ziemię jego skóra i kawałki jego kości... a
strzały trafiały sieroty i starców, wdowców i wdowy, którzy jeszcze żyli, choć już sił nie mieli do życia. I
zostali oni pogrzebani na piaszczystym wybrzeżu morza. Wtedy nadeszły potworne fale wody. A wraz z
Wielkim Wężem spadło na ziemię niebo i zatopiło ziemię...
Platon - Kritias - Kiedy zaś bogowie czyszczą Ziemię wodami i zalewają ją, wtedy tylko wieśniacy i
pasterze, którzy zamieszkują góry, zachowują się przy życiu, podczas gdy mieszkańców waszych miast niosą
rzeki do morza. [...] Tak, Solonie, w pewnym okresie, wyprzedzającym największą katastrofę spowodowaną
przez wodę, miasto Ateńczyków było najlepsze w wojnie, a przede wszystkim było rządzone zgodnie z dobrymi
prawami. [...] W następnym okresie czasu pojawiły się trzęsienia ziemi oraz powodzie; w ciągu jednego dnia
i jednej strasznej nocy cała wasza armia w jednym momencie zapadła się naraz pod ziemię. Podobnie znikła
także wyspa Atlantyda, pochłonięta przez morze. Dla tej właśnie przyczyny to morze jest tam jeszcze do
dzisiejszego dnia nieżeglowne i nawet niezbadane wskutek przeszkód, jakie stawia dno pełne szlamu i płycizn
- szlamu zostawionego przez pochłoniętą wyspę.
Oera Linda Boek - Podczas całego lata Słońce kryło się za chmurami, jak gdyby nie chciało więcej
patrzeć na ziemię. Panowała tu wieczna cisza i wilgotna mgła zawisła na kształt mokrego żagla ponad
domami i polami. Powietrze było ciężkie i przygnębiające, a ludzie nie wiedzieli, co to radość i wesele. W
czasie tej ciszy rozpoczęło się trzęsienie ziemi, jak gdyby zwiastujące jej zgon. Góry zionęły ogniem i
płomieniami. Niektóre znów zapadały się w łono ziemi, w innych natomiast miejscach góry wyrosły ponad
powierzchnię ziemi.
Aldland, nazywana przez żeglarzy Atlan, zniknęła, a rozszalałe fale wzniosły się tak wysoko ponad
góry i doliny, że wszystko zostało zniszczone, a ci, którzy uciekli przed ogniem, zostali strąceni do wody...
142581242.003.png
Nie tylko w kraju Finda ziemia płonęła, lecz także w Twiskland (Germania). Wszystkie lasy płonęły
jeden za drugim, a gdy wiatr powiał w tej części ziemi, cały nasz kraj został pokryty popiołem. Rzeki zmieniły
swój bieg, a u ich ujścia powstały nowe wyspy z piasku i z tego, co woda naniosła. Trwało tak trzy lata, kiedy
nastąpił wreszcie spokój i lasy ukazały się ponownie...
Wiele krajów zniknęło pod wodą, w innych miejscach wynurzyły się nowe lądy ponad poziom wody, w
Twiskland lasy zostały zniszczone w połowie kraju.
Kronika Akakor -(W roku 10 468 prz. Chr. miał mieć miejsce niewyobrażalny potop związany z
drastyczną zmianą klimatu): „Oto wieść o zagładzie ludzkości. Co zdarzyło się na Ziemi? Kto sprawił, że
zadrżała? Kto sprawił, że zatańczyły gwiazdy? Kto kazał wodzie wytrysnąć ze skał? [...] Było straszliwie
zimno i lodowaty wicher smagał ziemię. Było straszliwie gorąco i ludzie płonęli od swych oddechów. Ludzie i
zwierzęta uciekali w panicznym strachu. Rozpaczliwie biegali we wszystkie strony. Próbowali wspinać się na
drzewa, a drzewa odrzucały ich daleko od siebie. Próbowali dostać się do jaskiń, a jaskinie zapadały się nad
nimi. Co było u dołu, zostało wywrócone do góry. Co było na górze, zniknęło w otchłani [...]”.
Koniec trzeciego świata według Indian Hopi - Kaskara „Ojczyzna” lub „Kraj Słońca”. Kontynent na
Pacyfiku. Ameryka Południowa dopiero wynurzała się z oceanu. W tym świecie na Kaskarę napadli ludzie z
Kraju Wschodu - Talawaiczique. W tym świecie nastąpiła katastrofa, w wyniku której Kraj Wschodu pogrążył
się w oceanie. Kaskara także zaczęła pogrążać się w oceanie, ale w czasie dłuższym. Trzeci Świat pogrążył
się w oceanie.
Z mapki poniżej widać, że przekazy o potopie (wielkiej wodzie czy wielkiej fali) spotkać można prawie na
całej kuli ziemskiej. Zapewne nie są oznaczone wszystkie miejsca, bowiem etnografia jest stosunkowo młodą
dziedziną. Pierwsi etnografowie swe wiadomości zdobywali zgoła w ekstremalnych warunkach i zapewne w
wolnych chwilach pomiędzy walkami z tubylcami. Nie mamy też absolutnej pewności, czy niektóre przekazy nie
zostały celowo „skażone” przez misjonarzy chrześcijańskich.
Wnioski są jednak interesujące. Przekazy o potopie są znane na całym niemal świecie. Trudno uwierzyć,
że w tak oddalonych od siebie miejscach można by wymyśleć identyczną historię. Potop jednak musiał być i to o
ogólnoświatowym zasięgu. Białe plamy na mapie (Azja, Afryka, Malajazja, Australia) mogą mieć kilka przyczyn:
albo nie znamy przekazów z tamtych stron, albo na te tereny nie dotarły fale powodzi lub też w czasie potopu po
prostu nie było tam ludzi, co jest być może niemożliwe ale nie wykluczone.
Co wiemy na temat potopu
Zajmijmy się na początek próbą zdefiniowania zjawiska nazwanego przez nas Potopem. Casey Wadowski
zajmujący się problematyką potopu proponuje taki opis:
Krótkotrwałe, nagłe i jednoczesne wystąpienie wszystkich wód na powierzchni Ziemi (oceanów, mórz,
jezior i rzek) ze swych stałych „siedzib” i zalanie całej powierzchni Ziemi łącznie z najwyższymi górami,
zagłada ogromnej większości rodzaju ludzkiego i populacji zwierząt, zniszczenie prawie całego dorobku
technicznego i kulturalnego ówcześnie żyjącej cywilizacji.
Oczywiście nie jest to ostateczna i jedynie prawdziwa definicja, ale nasz punkt wyjścia.
Czy możemy określić kiedy to było?
Należy chyba przyjąć, że jeden ze znanych nam, ostatnich wielkich kataklizmów prawdopodobnie
wydarzył się około 12,5 tysiąca lat temu. Tu nauka mówi o zakończeniu epoki lodowcowej „z wielkim hukiem”, o
gwałtownej zmianie klimatu, o bliżej niesprecyzowanym kataklizmie. Także na okres 12,5 tysiąca lat temu Artur
Poznansky ocenia czas kataklizmu w Tiahuanaco.
142581242.004.png
Czy był to jedyny Potop? Prawdopodobnie nie. Według listy królów babilońskich (WB 444) po Potopie, w
Sumerze rządziło 23 królów przez około 24,5 tysiąca lat. Zakładając, że mówią o Potopie, ale nie o ostatnim
kataklizmie sprzed 12,5 tysiąca lat temu, należałoby umiejscowić go na minimum 37 tysięcy lat temu (24,5+12,5).
Drugą „datę” podaje Zecharia Sitchin: pierwszy raz Nefilim odwiedzili Ziemię 450 tys. lat temu. Potop miał miejsce
po 120 okrążeniach Nibiru wokół Słońca jakie upłynęły od pierwszych odwiedzin. Obliczenia wskazują na 18
tysięcy lat przed napisaniem tekstu przez Sumerów. Zakładając, że pierwszego opisu tego Potopu dokonano z po
czątkiem panowania królów po Potopie, datę należy przesunąć jeszcze głębiej i to na 55 tysięcy lat temu
(18+24,5+12,5). On sam umieszcza Potop na ponad 20 tysięcy lat temu. Gdyby jednak za pierwsze odwiedziny
przyjąć datowanie Diodora (473 tysiące lat) Potop odsunie się jeszcze dalej, bo aż na 78 tysięcy lat wstecz i
wygląda to dość ciekawie, bo Abu Zaid Al-Balhi budowę piramid umieszcza na 72 tysiące lat temu.
Prześledźmy tok rozumowania. Sumerowie nie mogli pisać o ostatnim kataklizmie, gdyż królowie „po
Potopie” panowali około 24,5 tysiąca lat, więc czas od ostatniego kataklizmu jest po prostu za krótki, a i ostatnią
cywilizację Sumerów umieszczamy około 5 tysięcy lat temu. Zakładając, że tego typu wydarzenie powinno
rozpoczynać historię każdej cywilizacji, to czas zapisu należało by umieścić w początkach tej cywilizacji.
Dlaczego te najstarsze źródła nie wspominają o kataklizmie opisywanym przez Platona? Sądzę, że ta cywilizacja
nie była świadkiem tego kataklizmu. Jej już nie było lub całkowicie zginęła w tym właśnie kataklizmie.
Stary Testament - I żył Adam sto i trzydzieści lat, i spłodził syna na podobieństwo swoje, i na
wyobrażenie swoje, i nazwał imię jego Set. A Set żył sto lat i pięć lat, i spłodził Enosa. A Enos żył
dziewięćdziesiąt lat, i spłodził Kenana. Kenan też żył siedemdziesiąt lat, i spłodził Mahalaleela. A Mahalaleel
żył sześćdziesiąt i pięć lat, i spłodził Jareda. Żył też Jared sto sześćdziesiąt i dwa lata, i spłodził Enocha. A
Enoch żył sześćdziesiąt lat, i pięć, i spłodził Matuzalema. I żył Matuzalem sto osiemdziesiąt i siedem lat, i
spłodził Lamecha. Lamech żył sto osiemdziesiąt i dwa lat, i spłodził syna. I nazwał imię jego Noe.
Noe miał sześćset lat, gdy nastał potop na ziemi. [...] W roku sześćsetnym życia Noego, w drugim
miesiącu roku, siedemnastego dnia miesiąca, w tym właśnie dniu trysnęły z hukiem wszystkie źródła Wielkiej
Otchłani i otworzyły się upusty nieba;
Potop biblijny nastąpił gdy Noe miał sześćset lat. Noe, według Biblii, urodził się 1056 lat po stworzeniu
Adama, a więc Potop na Ziemi miał miejsce 1656 lat po stworzeniu pierwszego człowieka (według Biblii). Czas
trwania biblijnego Potopu odbiega także od pozostałych. Według Biblii wody na Ziemi utrzymywały się przez 340
dni (40 dni i nocy padał deszcz, 150 dni wody wzbierały i 150 dni wody opadały), podczas gdy inne opisy
wskazują na znacznie krótsze okresy.
Czy można połączyć Potop biblijny z potopem sumeryjskim? Wiemy dziś, że opowieści Starego
Testamentu są kompilacją dużo starszych, sumeryjskich tekstów, więc może mówią o tym samym Potopie.
Dlaczego więc takie rozbieżności o czasie jego trwania? Tego nie potrafię wytłumaczyć. Możliwe, że czas trwania
Potopu biblijnego wyolbrzymiono, by podnieść jego rangę jako wielką karę za grzechy ludzi? Skoro tak, to chyba
popełniono błąd. Biblijny Noe nie miał żadnych szans na zmieszczenie zapasu żywności i wody pitnej dla siebie i
zwierząt na okres prawie całego roku w małej arce. Autorzy hebrajscy albo źle przetłumaczyli sumeryjski tekst lub
po prostu przedobrzyli.
Grecki Potop Deukaliona łączony jest z wiekiem spiżowym (miedzianym, brązowym) ludzkości, w którym
to Zeus za nieprawości i upadek moralny ludzi ukarał ich Potopem. Według Owidiusza Giganci pojawiają się w
wieku żelaznym, a więc po Potopie Deukaliona. Natomiast walka Zeusa z Gigantami ma miejsce przed wiekiem
spiżowym, gdyż w wieku spiżowym panuje on już niepodzielnie. Czy Giganci to nie tylko jeden krótki okres w
dziejach Ziemi? Gdzie więc umieścić Potop Deukaliona? Nie wiem, chociaż... Platon w Kritiasie pisze:
Miały bowiem miejsce w ciągu tych dziewięciu tysięcy lat liczne i okrutne potopy. [...] Najpierw,
Akropol nie wyglądał tak, jak teraz. Teraz mianowicie jedna jedyna noc potopu roztopiła ziemię i obnażyła to
miejsce do naga, podczas gdy w tym samym czasie wystąpiły trzęsienia ziemi i trzeci z rzędu zalew wody
przed katastrofą z czasów Deukaliona.
Wynikało by z tego, że potop Deukaliona był czwartym w ciągu 9 tysięcy lat (od kataklizmu sprzed 12,5 lat
do czasów Platona). Literatura grecka wymienia następujące - potop Megarosa, Ogygesa, Dardanosa i
Deukaliona, przy czym Bellamy umieszcza potop Dardanosa za potopem Deukaliona. W roku 1948 Claude
Schaeffer, archeolog francuski, wystąpił z tezą o gwałtownych załamaniach kultur Bliskiego Wschodu w latach
2300, 1500 i 1200 r. pne. spowodowanych trzęsieniami ziemi.
Przenieśmy się na tereny rzadko (lub wcale) kojarzone z Potopem. Nie wszyscy zapewne wiedzą, że
także Egipt doznał w zamierzchłych czasach katastrofy Potopu. Według przekazów starożytnych Egipcjan:
Kiedy Egipt został zalany wodą pojawił się bardzo wielki Bóg, który już od dawna żył na Ziemi i
wydobył kraj z wody i błota, budując groble i tamy na Nilu. Z tego też powodu Egipt nosił nazwę „kraju
wydobytego”. Bogiem tym był Ptah.
Zgłoś jeśli naruszono regulamin