00:00:04:Dobry wieczór. Witam na moim show.|A, dodatkowe guziki. 00:00:08:Tak. 00:00:12:Jakim trzeba być wirem,|żeby trzymać je... 00:00:15:...w wielkiej szafie? 00:00:18:W takich szufladeczkach.|No wiecie... 00:00:22:"Gdzie do cholery jest ten gu..." 00:00:24:Czy naprawdę tak trudno jest wzišć|czarne, okršgłe guziki... 00:00:28:...i zebrać|je wszystkie? 00:00:30:Na przykład: to jest wietna marynarka. 00:00:32:A te guziki sš wprost unikatowe,|jedyne w swoim rodzaju. 00:00:36:Nigdy ich nie znajdziesz.|Oszczędzimy ci kłopotów... 00:00:38:...i łamania sobie głowy.|Bo wiemy, że mogš odpadać. 00:00:41:To druga strona medalu.|Po to te torebeczki. 00:00:50:Wszyscy w mojej rodzinie sš kreatywni. 00:00:52:Dlatego nawet mimo tego,|że jestem księgowš... 00:00:55:...to tak naprawdę chcę się zajmować|wyłšcznie... 00:00:58:...kapeluszami z papier-mâché. 00:01:04:Nie rozumiem.|Kapelusze z papier-mâché? 00:01:10:A jeli będzie padać? 00:01:13:To sztuka.|Wieszasz je na cianie. 00:01:16:A, sztuka. 00:01:17:To pole mojej kreatywnoci,|jedna z moich pasji. 00:01:20:Co na tym zarabiasz? 00:01:23:"Kto nazbyt jest zanurzony w swojej epoce... 00:01:25:...czci tylko jej strojnisiów|i bełkot." 00:01:30:Tak, oczywicie. 00:01:32:- Thomas Carlyle, 1864.|- Tommy C. 00:01:41:To sš rachunki z 1985. 00:01:43:- Ja przejrzę te z 1986.|- Wybacz. 00:01:45:Sšdziłem, że ta dobroczynnoć była zalegalizowana.|Nie wiedziałem, że będš cię kontrolować. 00:01:49:Nie obwiniam cię. Winię siebie. 00:01:51:- Nie, obwiń mnie.|- Okay, potępiam cię. 00:01:54:- Nie, nie, nie potępiaj mnie.|- Co miałem zrobić? 00:01:56:To była moja pierwsza randka z Elaine. 00:01:58:A ty się wpakowałe,|proszšc, żebym darował pienišdze... 00:02:01:...na fundację pomocy|dla okolic wulkanu Krakatau. 00:02:04:Miał wybuchnšć! 00:02:05:Czuję się zakłopotany tš całš sprawš. 00:02:07:Cóż, wiesz, co ja mylę|o tym wszystkim. 00:02:09:Przecież nawet nie płacę podatków. 00:02:11:Taa. To łatwe,|gdy nie masz dochodu. 00:02:15:- Czeć.|- Czeć. 00:02:17:Kramer, czy możesz wywiadczyć mi przysługę? 00:02:20:Jeli już koniecznie musisz robić makaron|w moim mieszkaniu... 00:02:24:...to proszę, aby nie dodawał sosu pomidorowego,|gdy makaron jest jeszcze w cedzaku. 00:02:28:Wszystkie dziurki sš zalepione|zastygłym sosem. 00:02:33:Co w tym zabawnego? 00:02:35:No, nie wiem. Kramer spotyka się|z twojš współlokatorkš, to zabawne. 00:02:39:To dusza towarzystwa. 00:02:42:To kiedy dodajesz sos? 00:02:43:W każdym innym momencie. 00:02:45:Nie, nie, nie. Ja wolę go przecedzić. 00:02:49:I jeszcze: ja naprawdę mogę się obyć... 00:02:52:...bez muzyki plemiennej oraz sesyjnych|pieszczot w salonie. 00:02:58:Taa, Tina lubi kanapy. 00:03:05:- Co robisz? Co to jest?|- Och, on pomaga mi w porzšdkowaniu rachunków. 00:03:08:Będę miał kontrolę. 00:03:10:Kontrolę? Za co? 00:03:12:Dałem pienišdze na dobroczynny cel,|który okazał się oszustwem. 00:03:16:- Straszne nudy.|- Kiedy to się stało? 00:03:19:Dawno, dawno temu... 00:03:21:...w bardzo odległej galaktyce. 00:03:24:Pamiętam, że podarowałe jakie pienišdze|na wulkan czy co na naszej pierwszej randce. 00:03:30:Wulkan? Naprawdę? 00:03:32:Chwileczkę.|Tylko mi nie mów, że... 00:03:35:Co do picia? 00:03:37:Co ty sobie mylałe,|że mi zaimponujesz? 00:03:39:Całkowite nieporozumienie! 00:03:41:Mylałem tylko i wyłšcznie|o biednych mieszkańcach Krakatau. 00:03:44:Że ta dotacja|w kwocie 50 dolarów... 00:03:46:...sprawi, że zedrę z siebie ciuchy? 00:03:48:O dzielnych mieszkańcy Krakatau... 00:03:51:...na wschód od Jawy... 00:03:53:...którzy powięcili tak wiele,|na tak długo. 00:03:57:A teraz z tego powodu|będziesz kontrolowany. 00:03:58:- To karma.|- Nie, to Kramer. 00:04:05:- No i co zrobisz?|- Wszystkim się już zajšłem. 00:04:08:Jak to? 00:04:10:Mój oddany przyjaciel,|którego chyba znasz... 00:04:13:...George Costanza,|wszedł ostatnio w intymne relacje... 00:04:16:...z księgowš,|która wczeniej... 00:04:18:...była ważnš personš|w maleńkiej ekipie ludzi... 00:04:21:...znanych jako urzšd podatkowy USA. 00:04:24:Teraz, kiedy sobie rozmawiamy,|dokładnie w tym momencie... 00:04:27:...on przekazuje jej|wszystkie stosowne, podatkowe informacje... 00:04:32:...a ona zapewnia... 00:04:34:...że sprawa wedle jej wiedzy|pójdzie gładko . 00:04:39:Dlaczego to robi? 00:04:41:Nie wiem. To musi być miłoć. 00:04:43:Chyba nie powinnimy|się spotykać. 00:04:47:Jeste cudowna... 00:04:49:...ale ja włanie borykam się|z osobistymi problemami. 00:04:52:- Co się stało? Co zrobiłam?|- Nic. Nie chodzi o ciebie. 00:04:54:Lecz o mnie. Boję się zaangażować. 00:04:58:- Nie umiem kochać.|- Chodzi o kolczyki, nie podobajš ci się? 00:05:02:- Nie, nie.|- Poza tym nic nie powiedziałe... 00:05:03:...o pałeczkach. 00:05:05:Kocham pałeczki. Osobicie|wolę widelce, ale one wyglšdajš bardzo ładnie. 00:05:10:Nie mówisz mi prawdy.|Co muszę z tym zrobić. 00:05:14:- Boję się intymnoci. Ja...|- Nie wciskaj mi sloganów. 00:05:17:Mam prawo wiedzieć.|Co zrobiłam? 00:05:19:Nic. To nie ty. 00:05:20:Chcę prawdy! 00:05:22:Prawdy? Chcesz prawdy?! 00:05:25:Chodzi o twoje kolczyki! 00:05:27:Chodzi o pałeczki! 00:05:28:I o więcej!|Jeste pretensjonalna! 00:05:31:Każdego nazywasz pełnym imieniem! 00:05:33:Mojego portiera, Sammy'ego, nazwała|"Samuel."! 00:05:36:Ale nawet nie powiedziała "Samuel".|Lecz "Samueeel." 00:05:39:Papier-mâché?! 00:05:41:Co to niby jest?! 00:05:45:Kontynuuj. 00:05:47:Mylę, że dotarłem do sedna. 00:05:51:Przepraszam, jeli byłem odrobinę za ostry. 00:05:53:Nie. Poprosiłam o prawdę. 00:05:56:Dziękuję za twojš szczeroć. 00:05:59:Czy mogę...? 00:06:01:- Mogę odprowadzić cię do pracy?|- Wolę pójć sama. 00:06:06:Ile jestem winna? 00:06:07:Och, daj spokój. 00:06:10:Cztery dolary wystarczš. 00:06:13:Gdyby trafiła mi się kontrola,|a nie miałbym tej kobiety do pomocy... 00:06:16:...zabiłbym go. Udusiłbym go|gołymi rękami. 00:06:20:- Nie winiłabym cię.|- Przeszła kiedy kontrolę? 00:06:22:- Nie.|- To prawdziwe piekło. 00:06:24:To finansowy odpowiednik|badania odbytu. 00:06:27:Zabiłbym go. 00:06:29:Rozerwałbym go na kawałki. 00:06:31:Zdarłbym z niego mięso do koci. 00:06:36:- Tak?|- To George. 00:06:38:Wła. 00:06:40:Oto jest, oto on we własnej osobie... 00:06:43:...George Louis Costanza. 00:06:44:Oto ja, bliski|krzesła elektrycznego... 00:06:47:...a mój stary przyjaciel|randkuje z gubernatorem. 00:06:52:Całe moje życie było|kompletnš stratš czasu. 00:06:55:Dużo do nadrobienia. 00:06:56:Wreszcie wiem, jak powienienem|postępować. To szalenie proste. 00:06:59:Mówić prawdę. To wszystko.|Po prostu mówić prawdę. 00:07:03:- Dałe jej moje dokumenty?|- Co? 00:07:06:Moje dokumenty? 00:07:09:Co? 00:07:10:Och, dokumenty. 00:07:12:- Nie dałe jej?|- Dałem. 00:07:15:Więc? 00:07:19:Zerwałem z niš. 00:07:29:- Co takiego?!|- Zerwałem z niš. 00:07:32:Jestem kontrolowany... 00:07:33:...a ty z niš zrywasz?!|- Wszystko jest w porzšdku. 00:07:36:- Zrobi to. Jestem pewien, że ona to zrobi.|- Dlaczego? Dlaczego miałaby to zrobić? 00:07:40:Nienawidzi cię. Ludzie nie wywiadczajš ci przysług,|gdy ich porzucasz. 00:07:43:Nie, nie. To jest dobry okres. 00:07:45:Jak to możliwe? 00:07:47:Bo ja...|Powiedziałem jej prawdę. 00:07:50:- O, Boże.|- Okay. 00:07:53:- To niesłychane.|- Prosiła mnie o to. 00:07:55:Mogłe skłamać. 00:07:56:- Co jej powiedziałe?|- Powiedziałem, że jest pretensjonalna. 00:08:00:Pretensjonalna?! 00:08:01:Ta kobieta ma moje dokumenty podatkowe.|A ty jej powiedziałe, że jest pretensjonalna?! 00:08:05:Urzšd podatkowy USA... 00:08:07:...oni sš jak mafia.|Biorš, co chcš. 00:08:09:Czy tobie by się podobało,|gdyby kto powiedział ci prawdę? 00:08:11:- Niby jakš? Co można o mnie powiedzieć?|- Mnóstwo rzeczy. 00:08:14:Jakich? Że łysieję?|Co konkretnie? 00:08:17:Jaki zapaszek, którego nie jestem wiadomy? 00:08:19:- George, proszę.|- Podaj przykład. 00:08:21:- Jeste pewien?|- Tak. 00:08:24:Okay. 00:08:27:Jeste do bólu... 00:08:30:...skrupulatny w kwestii pieniędzy. 00:08:33:Co takiego? 00:08:35:- Zapomnij.|- Jestem dusigroszem? Mylisz, że jestem dusigroszem?! 00:08:37:Jak mogła to powiedzieć?|Nie mogę w to uwierzyć! 00:08:39:- Jak mogła mi co takiego powiedzieć?|- Sam chciałe! 00:08:42:- Powinna była skłamać!|- Ty też! 00:08:44:Okay, chwila.|Co z moimi dokumentami? 00:08:46:- Przecież nie pracuję.|- Przecież wiem. 00:08:49:Kiedy pracuję, to wydaję, złotko! 00:08:54:Taa, wiemy.|Szampan, limonki, cygara. 00:08:56:Co z dokumentami? 00:08:58:Włożyła je do swojej torebki.|Chyba je zabrała. 00:09:01:- W torebce czy w torbie?|- Czy to ważne? Wzięła je. 00:09:05:Zadzwoń do niej do biura. 00:09:07:Daj telefon. 00:09:16:Czeć, chciałbym rozmawiać z Patrycjš. 00:09:19:Co? 00:09:21:O, naprawdę. 00:09:24:Okay. dziękuję. 00:09:28:No co? 00:09:30:Nie wróciła do biura po lunchu. 00:09:33:To niedobrze. 00:09:36:To niedobrze. 00:09:39:Dzwoń do domu. 00:09:46:czeć. Jak u ciebie? 00:09:48:Nie, nie. Nie... 00:09:56:Rozłšczyła się. 00:09:59:Niedobrze. 00:10:01:Posłuchaj,|nie ma się czym przejmować. 00:10:04:Jest teraz po prostu trochę zła. 00:10:06:Jutro osobicie się z tym|zmierzę. 00:10:09:Bardzo przepraszam. Odzyskam dokumenty. 00:10:12:Nie martw się. 00:10:16:Niedobrze. 00:10:21:Taa, to przednia szyba. 00:10:24:Widzę. Po co ci ona? 00:10:27:Znalazłem jš na drodze. 00:10:34:- Tak?|- Włanie skończyłam pracę. 00:10:36:- Jeste zajęty?|- Nie. Wchod. 00:10:39:Uwierzysz, że kto|to wyrzucił? 00:10:43:Zrobię z tego stolik do kawy,|żeby sprawić niespodziankę Tinie. 00:10:46:Ma być niewidoczny? 00:10:49:To znaczy, masz go wyczuwać,|że stoi przy kanapie? 00:10:52:Cóż... 00:11:02:Hello. 00:11:04:Hello. 00:11:08:Co z wami? 00:11:12:- Nie powiedziałe mu?|- O czym? 00...
starbob