Za Polski Samarytanizm - Żydowski Terror i Bandytyzm.DOC

(313 KB) Pobierz
ZA POLSKI SAMARYTANIZM - ŻYDOWSKI TERROR I

ZA POLSKI SAMARYTANIZM – ŻYDOWSKI TERROR I BANDYTYZM

Polska była jedynym krajem, z którego nie wypędzano Żydów, a wręcz odwrotnie otrzymali oni pełnię praw i większe przywileje od rodowitej ludności jak i bezpieczne schronienie. Dlatego też w Polsce a nie gdzie indziej zgromadziło się w ciągu wieków 3/4 europejskich Żydów. Ale żydowska zachłanność nie zna granic. Żydzi zaplanowali na dlugo przed wojną  utworzenie z Polski rezerwowej „Ziemi Obiecanej” jedynie dla własnego „Narodu Wybranego” skutkiem czego zamierzają polską ziemię wraz z Polakami całkowicie opanować rękami zainstalowanych obecnie Żydów w polskich władzach udając Polaków.

W Jałcie żydowscy doradcy Rooswelta - Brauch, Franfurter, Rosemen, Harriman i inni spowodowali, iż Polskę oddano (w wyniku „układu” w Jałcie) w żydokomunistyczną niewolę getta ZSRR pod kierownictwem agentury w Polsce – tzw. Biura Politycznego PPR składającego się z 4-rech najważniejszych Żydów (Berman, Minc, Zambrowski, Spychalski) jak i dwóch żydowskich popieraczy ożenionych z Żydówkami (Gomułka i Zawadzki) łącznie z bandytą janczarem - żydowskim pułkownikiem NKWD - Bolesławem Bierutem na czele.

 

Głównym ośrodkiem zmasowanego bandytyzmu, terroru i eksterminacji na polskich elitach narodowo – patriotycznych, było jak na ironię tzw. - Ministerstwo Bezpieczeństwa  Publicznego, które to: poza fasadowym Radkiewiczem, byli sami Żydzi. Wiceministrowie - Romkowski (Grunspan) i Mietkowski (Bobrowicki), dyrektorzy departamentów - Nachum, Alster, Brystygierowa, Burgin, Fejgin, Komar, Kratko, Różański (Goldberg) Światło (Fleischtarb), Rubinszein i setki innych na niższych stanowiskach są głównej mierze odpowiedzialni za wymordowanie 300 tys. ludzi z AK i polskiej inteligencji narodowo - patriotycznej.

 

Oni to, jako absolutni władcy i kontrolerzy  życia w Polsce zorganizowali na polecenie Światowej Organizacji Syjonistycznej „pogrom” Żydów w Kielcach, w celu zastraszenia części biednych Żydów z byłych ziem polskich (które Polska utraciła na rzecz ZSRR) do niezwłocznej emigracji do Palestyny. W związku z planami Światowej Organizacji, które wymagały dużego dopływu z Europy z ok. około pół miliona biedoty Żydowskiej niezwłocznie wyemigrowało do Palestyny ok. 150 tys., z byłych ziem Wschodnich, tuż po zaplanowanym „pogromie” kieleckim.

 

W związku z zaistniałymi wydarzniami, stanowczo przeciwstawiamy się do przerzucania odpowiedzialności za te wszystkie wydarzenia na Naród Polski, który w sprawie pomocy Żydom zrobił w Europie najwięcej, aczkolwiek poniósł w obronie Żydów zamieszkałych na terenie Polski największą ofiarę z Polaków skazanych na śmierć za ich ukrywanie i udzielaną pomoc. Sprzeciwiamy się również w nadużywaniu kieleckiego „pogromu” do oszczerczej kampanii przeciw Polsce i Polakom, jak i organizowaniu w dniu 4 lipca w Kielcach antypolskiej demonstracji nienawiści.

Protestujemy też, przeciwko kłamliwej antypolskiej propagandzie reżyserowanej przez Żydów w amerykańskich środkach masowego przekazu, gdzie Żydzi za wszelką cenę starają się przerzucić odpowiedzialność na Polaków, za swoje haniebne zbrodnie fabrykując dowody w celu zatuszowania swojej odpowiedzialności w eksterminacji własnego narodu w amerykańskich ośrodkach masowego przekazu, którego są praktycznie właścicielami.

 

Dziś, także wiemy o umowie zawartej pomiędzy Adenauerem a Ben Gurionem, w której za odszkodowania dla Żydów w wysokości 85 mld. dol., Żydzi zobowiązali się do obarczania za holocaust nie splamionych krwią nazistowskich Niemców, ale właśnie niewinnych Polaków, którzy po wielokroć ratowali życie prześladowanych Żydów podczas działań wojennych.

W związku z powyższym serdecznie dziękujemy za w/w list i gorąco popieramy działalność Kongresu Polonii Amerykańskiej w obronie honoru Polaków i obrony dobrego imienia Polski.

- Pan ten dokument podpisał? -pytam, gdy płk Szary umilkł.

- Tak, podpisałem. I wysłaliśmy go już prezydentowi Kwaśnieskiemu.

- Treść tego listu wymaga uzupełnienia. Tak mi się zdaje.

- I pan to mówi. Pan!?

- Panie pułkowniku, nie ma dowodów na to, że to była prowokacja żydowska? Nie ma takich dowodów.

- Ja jestem tym dowodem - odpowiada płk Szary.

- pan?

- Tak, jak po 1945 roku Żydzi... wykrwawiony i zrujnowany Naród Polski spacyfikowali i skolonizowali go od środka.

Przecież pan to wie!

- Ja wiem, ale Polacy nie wiedzą.

- Kielczanie swoje wiedzą.

- Panie pułkowniku  i Kielczanie i Polacy nie wiedzą, ale czują, że to co pisze się o „pogromie kieleckim”  to wielkie kłamstwo, lecz dowody zostały przez UB. zniszczone.

- Pan ma rację. Dowody tej żydowskiej prowokacji zostały zniszczone.

- Albo ukryte. Nawet Krzysztof Konkolewski w swojej książce o tym co się stało w Kielcach 4 lipca 1946 roku, też nie rozstrzyga kto dokonał prowokacji?

 

- Ma Pan na myśli „Umarły Cmentarz”. Czytałem i mam pewne wątpliwości co do tej książki. To całkiem nie było tak. Tu szli ze wschodu kolonizatorzy i pretekst był dobry, żeby polskość w Polsce zniszczyć, a patriotów unicestwić. Dlatego po 1945 roku najgorsze szumowiny, pospolici zdrajcy i degeneraci, jak radzieccy Żydzi, tak i niemieccy zbrodniarze, na rozkaz NKWD zmieniali nazwiska i mordowali Polaków w najbardziej bestialski sposób. Te zbrodnicze szumowiny, często polskiego języka nie znając, udawali pod przybranymi polskimi nazwiskami Polaków, a w rzeczywistości Polski i Polaków nienawidzili, czego ja nie raz byłem świadkiem.

 

KOLONIZACJA WEWNĘTRZNA NARODU POLSKIEGO

- Panie pułkowniku, mówi pan o kolonizacji wewnętrznej Narodu Polskiego po 1945 roku przez Żydów z NKWD, Niemców  z Gestapo, SS, Wermachtu na podstawie ówczesnych otrzymywanych raportów. Czy są to późniejsze więzienne przemyślenia i refleksje?

- Mówię o stanie mojej wiedzy z 1946 roku - odpowiada pułkownik Szary - więc pan - zmienia temat rozmowy - że, gdy po „okrągłym stole” ujrzałem tego Woźniakowskiego w telewizji, występował wraz z inną nezwykle mroczną postacią, mam tu na myśli Turowicza, to pomyślałem o tym wykazie „kolaborantów” ze Lwowa, na którym był „Woźniakowski”. I tak mimochodem spytałem - On to czy nie on?

Mógł to być inny zdrajca i kolaborant posługujący się nazwiskiem „Woźniakowski”? Mógł to być jego ojciec, stryj, albo nawet brat. Po 17 września 1939 r. do Lwowa, Wilna, Mińska, Białegostoku zbiegła się plugawa wroga nam agentura, zdrajcy i szubrawcy.

-Jeśli ten Woźniakowski używa pod adresem kielczan, a tak naprawdę Polaków, aż pięciokrotnie słowa „motłoch”, to ten człowiek musi bardzo nienawidzieć Polaków, i to nawet za bardzo... Ta nienawiść musi mieć swe korzenie.

- Panie pułkowniku, Woźniakowski nie jest wyjątkiem

- Polacy w tym względzie nie potrafią się bronić, a ta sprawa jest oczywista.

 

To naprawdę stało się w Kielcach?

-Ma pan pułkownik na to dowody, że to była prowokacja?

- Ja w 1946 roku dowodziłem tym obszarem, miałem do swojej dyspozycji wywiad i kontrwywiad „Polski Podziemnej” i daleko przed tą prowokacją otrzymałem meldunki, że Żydzi z UB kieleckiego coś knują.

- Powiedział pan Żydzi z UB kieleckiego, czy nie było w kieleckim UB Polaków?

- Na stanowisku w Kielcach i w całym UB byli Żydzi, w bolszewickich szynelach sami Żydzi. Dlatego „Ogień” z Podchala, który przystał do UB, gdy połapał się, że UB i PPR to są sami Żydzi, zabrał swoich ludzi i poszedł do lasu.

-Wracając do kileckich wypadków? Wolno mi się domyślać, że otrzymywał pan meldunki jako komendant tego obszaru?

Mieliśmy w Wojsku Polskim, także w UB swoich ludzi, ci informowali nas że Żydzi z NKWD i Żydzi z UB coś knują. Cały mój teren poddałem ścisłej inwigilizacji.. Nie spuszczaliśmy oka z kieleckiego budynku Urzędu Bezpieczeństwa i jego pracowników. Przy okazji wyszło, że kilka tak nagłośnionych mordów Żydów powracających z ZSRR do Polski, którymi obarczano „Polskę Podziemną”, było robotą żydowskiego UB pod nadzorem Żydowskiego NKWD.; to dało mi do myślenia. Wzmogłem środki bezpieczeństwa na swoim terenie. Okazało się, że Żydzi z UB sami mordowali swoich, tylko dlaczego? Na to pytanie nie potrafiłem  sobie wówczas odpowiedzieć, przynajmniej do pewnego czasu. Żydzi z UB poprzebierani za żołnierzy Armii Krajowej, Narodowych Sił Zbrojnych, zatrzymali pociąg i wyrzucali z niego Żydów. Całą winę za te mordy spadła na nas. Dokładnie zdawałem sobie sprawę, okazało się, ani AK, ani NSZ, ani nikt z polskiego podziemia nie miał z tymi mordami do czynienia.

 

„Żydzi szastali pieniędzmi”

Płk Szary: - Na podstawie otrzymanych informacji wyrobiłem sobie pełen obraz o Żydach mieszkających w Kielcach; gdy polska ludność była ubogą, ledwie wiązała koniec z końcem, Żydzi „szastali pieniędzmi”, mieli ich tyle, że mogli kupić całe Kielce, dolary, funty, złoto; zdobyliśmy informację, że te UB kieleckie, poprzez swoich ludzi rozpuszcza wieści, że „Żydzi wracają z ZSRR do Polski” po to, żeby odebrać swoje przedwojenne majątki, żeby „Polaków zamienić w parobków”, itd.

Po jakimś czasie, ci sami agenci żydowskiego UB roznosili po Kielcach w terenie plotki, że „Żydzi złapali polskie dziecko” i zamordowali je na macę. Miejscowa ludność w to święcie wierzyła i pomstowała na Żydów. Czułem instynktownie, że wisi w powietrzu coś groźnego, coś, czemu nie jestem w stanie przeciwdziałać.; UB żydowskie w Kielcach podgrzewało atmosferę nienawiści! Tylko w jakim celu?

 

Rabin z Paryża przyjeżdża do Kielc.

Płk Szary, - Na dwa może trzy dni przed rzekomą masakrą Żydów w Kielcach otrzymałem od naszego człowieka z Wojska Polskiego zaskakujący meldunek; otóż, na lotnisku wojskowym w Warszawie zatrzymał się Rabin z Paryża. Pilot otrzymał rozkaz dostarczenia go na polowe lotnisko radzieckie, które znajdowało się pod Kielcami, w MASŁOWIE; polskiemu pilotowi widocznie się naraził, swym bezczelnym i chamskim obyciem jak to zwykle bywało u Żydów w tym czasie. Więc pilot, aby go uczcić odpowiednio zrobił kilka beczek i ten już mniej odważny rabin zerżnął się w portki, ale już bez swej chamskiej buty. Cały się zafajdał; zaskoczone i skonsternowane żydowskie NKWD uroczyście odebrało rabina na polowym lotnisku pod Kielcami, w Masłowie, a pilot wrócił do Warszawy, gdzie porządnie mu się oberwało za swój wyczyn.

 

Szef Wojewódzkiego Urzędu Bezpieczeństwa Sobczyński

Płk Szary; - Z dalszych meldunków, które otrzymałem na temat owego ważnego rabina z Paryża wynikało, że żydowskie NKWD zawiozło go do żydowskiego UB w Kielcach; przyjął go sam komendant Sobczyński NKWDzista. Rozmawiali kilka godzin. Potem ten ważny rabin z Paryża zniknął nam z oczu, UB go gdzieś ukryło? Nie udało nam się  dotrzeć do jego kryjówki.

W dniu pogromu przyjeżdżają do Kielc Chełchowski i Buczyński i spotykają się z rabinem z Paryża

Płk Szary, - Otrzymałem informację, że do Kielc, ściślej do Urzędu Bezpieczeństwa, przylecieli „ważni” PPR-owcy z Warszawy, pierwsza moja myśl, jeśli są ważni to ich ubić i przestaną być ważni; okazało się jednak, że Kielce są tak nasycone wojskiem polskim i radzieckimi ludźmi z UB, że nie mogło być mowy o jakimś zamachu; tymi ważnym PPR-owcami z Warszawy byli „członkowie KC PPR Buczyński i Chełchowski”. Absolutnie nic mnie te nazwiska nie mówiły; kolejna informacja, która dotarła do mnie na kilka godzin przed masakrą brzmiała: „Rabin z Paryża spotkał się z PPR-owcami z Warszawy, Buczyńskim i Chełchowskim w budynku Urzędu Bezpieczeństwa, miał dojechać Sierow, ale wysłał tylko swojego następcę. Rozmowy trwały trzy godziny.

 

Dziennikarze z Warszawy przyjeżdżają do Kielc by fotografować mordowanie Żydów

Płk Szary. - Otrzymałem także od naszych „dwójkarzy” informacje, że do Kielc przyjechało kilku dziennikarzy z Warszawy; zjawili się w mieście na trzy dni przed pogromem; zostali poddanie ścisłej inwigilacji; z podsłuchanych rozmów wynikało że czekają na coś, co miało niebawem nastąpić; w śród nich było aż trzech fotoreporterów (jedna młoda dziewczyna); wszyscy ci dziennikarze byli Żydami z obywatelstwem polskim. Spotykali się z oficerami kieleckiego UB, dwa razy z oficerami UB z Warszawy; wszyscy jak wynikało z meldunków  byli Żydami: oficerowie i dziennikarze z Warszawy i oficerowie z Kielc. Z gry którą Żydzi prowadzili wyłączono Polaków; w tym plotka o zamordowaniu polskiego dziecka przez ortodoksyjnych Żydów została przez prowokatorów z kieleckiego UB jeszcze bardziej rozdmuchana.

 

UB organizuje zakład pracy do przeprowadzenia pogromu

Płk Szary: - Wśród niezliczonej ilości meldunków na temat przygotowania czegoś trefnego przez kieleckie UB otrzymałem i taki, że UB poprzez swoich ludzi którymi obsadziło fabryki kieleckie, wyselekcjonowano wśród zaufanych robotników brygady, które na specjalnych kursach były szkolone przez oficerów żydowskiego UB z Kielc i Warszawy. Mimo iż skierowaliśmy na ten odcinek najlepszych oficerów z Akowskiej dwójki, i tak nie wiele dowiedzieli się, ale ze strzępków informacji, które od naszego wywiadu otrzymaliśmy, zadaliśmy sobie kilka pytań:

1) Po co ci wyselekcjonowani przez Żydowskie UB robotnicy w jednej z fabryk zbili ponad pięćdziesiąt trumien, prostych, sosnowych, z sosnowego drzewa. Na ten cel drewno UB-eki pobrali z jednego z tartaków.

2) Po co ci sami ludzie z tego samego tartaku pobrali klocki długie na półtora metra (150 cm.)?

3) Po co szyje się habity żydowskie, jakby przeznaczone na manekinów? I też coś około pięćdziesięciu stuk się doliczyliśmy.

4) Po co robotnicy wyselekcjonowani przez żydowskie UB w Kielcach, a tak naprawdę agenci UB, gromadzą  w wybranych fabrykach narzędzia jak: łomy, siekiery kilofy?

5) Po co gromadzą kamienie?

6) Po co w fabrykach szyją transparenty z hasłami ( a te udało się naszym ludziom odczytać) „Precz z Żydami! Niech Żyje władza ludowa”, i tym podobne. To były te pytania, na które nie potrafiliśmy sobie wówczas odpowiedzieć.

Do Kielc zjeżdża „Adaś Posraniec”.

Wśród informacji zebranych przez naszych dwójkarzy była i taka, która szczególnie zaniepokoiła. Otóż od jakiegoś czasu przebywał w Kielcach Adaś Posraniec. Kto to taki? Skoczek radziecki z czasów wojny, Żyd posługujący się pseudonimem Adam Komecki. Adaś Posraniec dlatego, że gdy skoczył z samolotu, ze strachu zrobił w portki; ludzie dowódcy brygady AL płk Połowniaka, znaleźli go całego ubabranego i straszliwie cuchnącego i to oni nazwali go Adaś Posraniec; ten Komecki to był wyjątkowy tchórz, przed każdym bojem z Niemcami dekował się na tyłach, albo uciekał. I to właśnie Adaś Posraniec lustrował aż trzy razy bloki, gdzie potem nastąpiła ta rzekoma masakra. Ten najazd na Kielce sprawił, że zwielokrotniliśmy środki ostrożności, bo przecież uderzenie mogło pójść na nas (podziemie).

 

Żydowska prowokacja w Kielcach

Według naszego rozeznania, grupki wyselekcjonowanych robotników przez UB wraz przebranymi za robotników UBekami wyszły ze swych zakładów uzbrojeni w tępe narzędzia, te, które wcześniej przygotowano. Idąc do śródmieścia Kielc wznosili antyżydowskie okrzyki. Nasi ludzie wśród tych grupek, niby kieleckich robotników, rozpoznawali etatowych UB-eków po dwóch, trzech i więcej; te poszczególne grupy zebrały się w śródmieściu i tam zrobili antyżydowski harmider. UB gdyby chciało nakryłoby czapkami tą nieliczną grupę ogłupiałych robotników. Podziemny wywiad donosił, że z ulic poznikały patrole milicyjne, a także patrole UB. Co ostatni byli poprzebierani za robotników i krzyczeli „Żydzi do Izraela!”, „Tam mordujcie wasze dzieci na macę”. Na tym bezrybiu, gdzie na codzień aż roiło się od mundurowych nagle pojawił się oficer w polskim mundurze a chwilę potem drugi; obydwaj byli Żydami; jeden z prowodyrów zwrócił się do nich aby poprowadził ich na Żydów mordujących polskie dzieci na macę! Czy to nie zdumiewające, że dwaj Żydzi oficerowie prowadzą rozwścieczony tłum na domy gdzie mieszkają Żydzi, którzy się zabarykadowali i wywiązała się między nimi walka, najpierw na słowa, potem poszły w ruch kamienie, i to z obydwu stron, w końcu ktoś strzelił do tego oficera, który prowadził ten tłum żydowskich Ubeków pod te dwa bloki; na wieść o tym ruszył tłum z fabryk wcześniej przygotowane grupy tzn. rzekomych robotników i z rozwiniętymi transparentami na których wypisano „Precz z Żydami”, Niech żyje Władza Ludowa” - ruszyli na bloki  z Żydami pod okiem NKWD i KBW.

 

Fotoreporterzy w akcji (czytaj MARKS-MEDIA w akcji)

Dziennikarze i fotoreporterzy już o godzinie ósmej rano zostali rozprowadzani przez miejscowego oficera UB na swoje stanowiska, ludzie z podziemia cały czas ich obserwowali. Zachowywali się oni dość dziwnie. Fotografowali tylko to, co im polecono. Tych fotografów których postawiono przy bramach fabrycznych, po zrobieniu zdjęć, zabierało UB do auta; podobnie zrobiono z tymi, którzy robili zdjęcia w Śródmieściu, nie inaczej rzecz miała się z tymi fotoreporterami, którzy mieli fotografować masakrę; każdego fotografa pilnowało dwóch Ubeków, gdy skończyła się klisza, oddawali ubekom aparat fotograficzny z kliszą i otrzymywali nowy; te aparaty przewożono do Urzędu Bezpieczeństwa w Kielcach, gdzie od godziny siódmej rano przebywali: rabin z Paryża, Komecki, Sobczyński, Chełchowski, Buczyński, zastępca czy też delegat Sierowa oraz jeszcze inne osoby, które pełniły rolę łączników między prowodyrami na ulicach Kielc, a sztabem zebranym w budynku UB. Z nich wszystkich najbardziej podenerwowany był szew UB Sobczyński, który kilkakrotnie opuszczał gabinet i telefonował; z tych rozmów wynikało, że Sobczyński gdzieś tam u kogoś interweniował, gdyż, „nie chciał być kozłem ofiarnym”, jednak ten ktoś nie wybawił go z tej opresji, bo Sobczyński zrezygnowanym głosem powiedział do słuchawki, „rozkaz towarzyszu sekretarzu!”

Tego dnia aż dwukrotnie startował samolot do Warszawy, żeby dostarczyć tam zdjęcia z tego, co działo się w Kielcach.

 

KUKŁY I TRUPY

Z informacji, które nieustannie napływały wynikało, że w jednej z fabryk załadowano na auta ciężarowe te kukły i na dzień przed wypadkami dostarczono je do owych bloków, gdzie mieszkali Żydzi; natomiast w nocy wwieziono do suteren tych domów pewną ilość trupów, gdzie poprzebierano je w te wcześniej uszyte habity żydowskie.

 

Ten mord Żydów to wielkie oszukaństwo!

Płk Szary; - Tymi informacjami dysponowałem na dzień przed prowokacją kielecką, dlatego te dwa bloki żydowskie zostały nie tylko poddane naszej obserwacji, ale udało nam się tam wsadzić swojego człowieka, i okazało się, że już tam nie było Żydów (już widocznie wcześniej musieli opuścić to miejsce), jedynie ich miejsce zajęli funkcjonariusze UB, którzy kukły i trupy trzymali w pogotowiu przy oknach, żeby w odpowiednim momencie  wyrzucić je na zewnątrz. Więc nie jest prawdą że tłum Kielczan wdarł się do tych dwóch żydowskich bloków. To jest obrzydliwe żydowskie kłamstwo rzucone na nas Polaków.

 

KBW strzela w powietrze

Płk Szary: - Przyjechali żołnierze KBW i dopiero po oddaniu przez nich salwy w powietrze z okien tych dwóch bloków zaczęły wypadać trupy i kukły, ludność kielecka która z ciekawości tam się znalazła przy nieustającej palbie karabinowej żołnierzy KBW odskoczyła spłoszona od tego miejsca. Całe to zajście UB bez przerwy fotografowało. Widok tych wypadujących trupów przeraził Kielczan i każdy nie chcąc być posądzony lub zamieszany  o mord uciekał gdzie pieprz rośnie. W tym czasie wojsko i UB szczelnie ...

Zgłoś jeśli naruszono regulamin