Henryk Sienkiewicz_Potop_treść.doc

(4709 KB) Pobierz
Henryk Sienkiewicz Potop – treść

Henryk Sienkiewicz Potop – treść

 

TOM I – Wstęp

Za Jana Kazimierza przewodził rodowi Billewiczów ze Żmudzi Herakliusz, do którego należały Wodokty, Lubicz i Mitruny – wszystkie w pobliżu Laudy. Znali się bardziej na wojnie niż na sejmikowaniu. Herakliusz zmarł w 1654, gdy dowiedział się, że chorągiew laudańska została wycięta walcząc pod Radziwiłłem. W zastępstwie za niego laudańskimi dowodził Jerzy Michał Wołodyjowski. Spadkobierczynią Herakliusza została Aleksandra Billewiczówna, jego wnuczka, a wieś Lubicz otrzymał Andrzej Kmicic, syn jego przyjaciela. Mieli oni wziąć ślub, chyba żeby Kmicic okrył się niesławą lub Ola wybrała zakon. Wkrótce szlachta zaczęła ściągać do Grodna, bo przyszły wici zwołujące pospolite ruszenie. Wołodyjowski został na Laudzie pod opieką pięknych pacunelek, bo był ranny w rękę.

 

rozdz. 1

Rok 1655, zima. Oleńka, jej krewna, panna Kulwiecówna i dziewczyny dworskie przędły. Ola (20 lat), od 10 lat nie widziała Kmicica. Była poważna i surowa, ale gotowa gorąco pokochać. Przyjechał Kmicic. Był śmiały i wesoły. Chciał się od razu żenić. Na wojnie walczył na własną rękę z ochotnikami – szlachtą, ale z wyrokami. Nie chciał, żeby laudańscy wtrącali się w ich sprawy, choć wg testamentu byli opiekunami Oleńki. W końcu odjechał z Wodoktów do Lubicza, a Oleńka czuła, że go pokochała.

 

rozdz. 2

Gdy Kmicic dojechał do Lubicza, jego towarzysze zdążyli już zdrowo popić. Kmicic pił z nimi. Strzelali do głów zwierząt na ścianach i obrazów przodków, potem poszli na „sikorki”.

 

rozdz. 3

Towarzysze Kmicica śmiali się, że boi się swojej dziewczyny, bo zabronił im mówić o ich swawolach, ale sami zaniemówili, gdy ją zobaczyli. Wzięli Oleńkę na kulig do Mitrunów. Wtedy Kmicic ją pocałował, a ona wyznała mu, że go miłuje. Wachmistrz Soroka zawrócił ich, bo w Upicie żołnierze pobili się z mieszczanami. I po kuligu...

 

rozdz. 4

Pakosz Gasztowt (ojciec pacunelek), Kasjan Butrym i Józwa „Beznogi” Butrym przyjechali do Oleńki, która chwaliła i broniła przed nimi Kmicica. Opowiedzieli jej o pierwszym wieczorze w Lubiczu. Wszystko potwierdził Znikis, stary sługa z Lubicza. Rano przyszli do niej towarzysze Kmicica prosić o prochy, bo chcieli mu pomóc w Upicie. Ona odmówiła, wyzwała ich od zdrajców i wyrzuciła. Wstąpili do karczmy, gdzie chcieli potańcować z dziewczynami, ale Butrymom się to nie spodobało i Józwa roztrzaskał im głowy ławą.

 

rozdz. 5

Oleńka przyjęła Kmicica serdecznie. Opowiadał jej o zdarzeniach w Upicie: mieszczanie przyjęli jego żołnierzy pod dach, ale że byli to ochotnicy, a nie pospolite ruszenie, to chcieli od nich zapłaty za prowiant. Żołnierze zaczęli więc bić i palić, a Kmicic, kiedy przyjechał, kazał wychłostać burmistrza i radnych. Oleńka się wściekła, powiedziała, że wyrzuciła jego oficerów – co Kmicica rozbawiło. Kazała mu wybierać siebie albo ich. Już o mało nie wyszedł rozgniewany, ale wrócił, Oleńka się rozpłakała, obiecał jej wszystko. Po drodze robił rachunek sumienia, chciał odprawić kompanów, ale w Lubiczu zobaczył ich martwych. Rekuć zdołał mu jeszcze przed śmiercią wyznać, że pobili ich Butrymowie. Kmicic spalił Wołmontowicze. Oleńka ukryła Kmicica, ale szukającym powiedziała, że go przeklina.

 

rozdz. 6

Kmicic uciekł z wyrokami na karku. Oleńka radziła laudańskim, by nie zajmowali Lubicza, by cała sprawiedliwość była po ich stronie. Kmicic przysłał jej list, w którym obiecał poprawę, byle zachowała go w sercu. Z bólem odpisała mu, że nie chce go znać.

Wojska Chowańskiego zalewały kraj. Na Litwie Radziwiłł zbierał siły, myślał o koronie. Jednakże Janusz Radziwiłł walczył jeszcze dla Polski. Gdy stanął na Żmudzi, zapanował względny spokój.

rozdz. 7

Laudańscy chcieli ożenić Wołodyjowskiego z Oleńką, ale odmówiła, a Michałowi dobrze było z pacunelkami – Terką, Marysią i Zonią. Kmicic Olę porwał do Lubicza, więc ruszyła odsiecz liczna, bo część pospolitego ruszenia odesłano do domu. Kmicic był z Kozakami, bez straży. Groził, że wysadzi dom, więc Michał wyzwał go na szable. W czasie pojedynku Michał rozmawiał z nim, szablę mu wytrącał, aż Kmicic powiedział: Kończ, waść, wstydu oszczędź. Michał kazał go opatrzyć. Poszedł do panny, która była za grubymi murami i przeżyłaby wysadzenie domu. Nie cieszyła się z ratunku, a podtrzymywała głowę rannego.

 

rozdz. 8

Od Kozaka (który został u pacunelek, bo mu się Marysia spodobała) Michał dowiedział się, że Kmicic nie wziął ich od zdrajców, ale z dworów. Potem pojechał oświadczyć się Oleńce, ale zjadł arbuza. J Charłamp przywiózł list od Radziwiłła do Michała i Kmicica, by zaciągi czynili. Michał miał zadecydować, czy oddać list Kmicicowi. Charłamp miał też listy do Bogusława Radziwiłła, który wg Michała podburza Janusza do walki z Sapiehami i Gosiewskim, podskarbim litewskim.

 

rozdz. 9

Michał poszedł do Kmicica. Powiedział, że na 1. imię ma Jerzy, ale św. Jerzy tylko smoka zabił, a Michał przewodzi komunikiem niebieskim, więc jego woli; że Skrzetuski postawił ojczyznę nad afekt; że Oleńka go wciąż miłuje. Dał mu list zapowiedni. Oleńka wyjechała.

 

rozdz. 10

Złe wróżby na wiosnę 1655: chmury jak fortece, zdychające zwierzęta, plamy na słońcu. Zwoływano pospolite ruszenie pod Piłę, Ujście i Wieleń dla obrony przed Szwecją – choć pokój wygasał dopiero za 6 lat. (Szwecja na zach., Chmielnicki na pd. i wsch., Chowański na płn. i wsch.) Radziejowski zdradził i przeszedł do Szweda. Szlachta przyszła późno z powodu strzyży owiec. Na wojnie się w ogóle nie znali. Wojewoda poznański, Krzysztof Opaliński, podburzał ich przeciw królowi, który rzekomo ich na pewną śmierć wystawia. Początkiem lipca byli gotowi, ale Wittenberg się nie zbliżał, więc duch upadał, szlachta wymykała się z obozu. 18 lipca przyszły listy od Hieronima Radziejowskiego i Wittenberga, Polacy odpowiedzieli hardo. Stanisław Skrzetuski i Władysław Skoraszewski przywieźli jeńców z podjazdu, co podniosło ducha. Przyszedł drugi list. 24 lipca ukazały się pod Piłą wojska szwedzkie. Armaty przegnały pospolite ruszenie, a Szwedzi poszli pod Ujście. Rano Radziejowski przyjechał jako poseł i po naradzie wojewoda ogłosił: Vivat Carolus Gustavus rex. Tylko błazen wojewody napisał na jego namiocie: Mane-Tekel-Fares[1].

 

rozdz. 11

We wsi Burzec Zagłoba bawił się z Jaremką i Longinkiem w Bohuna. Stanisław Skrzetuski przyniósł Janowi wieść o zajęciu Wielkopolski przez Szwedów. Helenę odprowadzili do Białowieży, a sami ruszyli pod komendę Janusza Radziwiłła, gdzie był też Wołodyjowski.

 

rozdz. 12

Wołodyjowski miał chorągiew zostawić w Upicie i stawić się w Kiejdanach. Pojechał ze starymi przyjaciółmi. Były tam zbory kalwińskie, bo Radziwiłłowie to innowiercy. Charłamp opowiedział im, że Gosiewski został wzięty w areszt w swojej komnacie. Przyjaciele zostali wezwani do księcia, gdzie był jego stryjeczny – Bogusław – strasznie zcudzoziemczony. Książę obiecywał im liczne nagrody za służbę, aż było im głupio. Dużo ludzi zebrało się w Kiejdanach, nawet dwóch posłów szwedzkich. Zagłoba był w żywiole. Przyjechała i Oleńka z miecznikiem rosieńskim, Tomaszem Billewiczem.

 

rozdz. 13

Janusz powiedział Kmicicowi, że Oleńka tu jest i obiecał mu ślub, ale na krzyż kazał mu przysiąc, że go nie odstąpi. Na balu zaprowadził Kmicica do Oleńki, która obiecała mu, że będzie czekać na jego poprawę.

Na tej uczcie Janusz wzniósł toast za Karola Gustawa. Żołnierze rzucali mu swoje buławy, a Zagłoba pierwszy nazwał go zdrajcą. Kmicic pojął, co znaczyła przysięga na krzyż.

 

rozdz. 14

Janusz dostał list od Michała Kazimierza Radziwiłła z prośbą, by od zdrady odstąpił. Walczył między sumieniem, które mówiło mu o hańbie, a pychą, która obiecywała mu Litwę. Na rozmowie z Kmicicem przetłumaczył mu, że nie sztuka umierać, a on chce uratować kraj. Oddał władzę Szwedom, by pomogli stłumić inne walki, a potem przejmie koronę i zaprowadzi ład. Kmicica to przekonało, tylko puszczyk śmiał się na wieży...

 

rozdz. 15

Pułkowników zamknięto w podziemiach. Wojsko się zbuntowało, ale Kmicic ich rozbił.

 

rozdz. 16

Kmicic na kolanach błagał Radziwiłła, żeby nie kazał rozstrzelać Wołodyjowskiego i reszty. Książę kazał ich odesłać do Birż, do Szwedów. Kmicicowi kazał przywieźć Billewiczów.

 

rozdz. 17

Pułkowników konwojował Roch Kowalski – głupi jak but. Zagłoba wmówił mu, że są krewnymi, a potem go upił i uśpił. Sam przebrał się w jego szaty, zabrał szablę, listy, konia i uciekł. Roch prowadził ich dalej do Birż, ale Zagłoba z laudańskimi zastąpił im drogę. Dragoni Rocha odmówili ataku, a samego Rocha Józwa Butrym obezwładnił. Okazało się, że w liście do Szwedów było polecenie, by pułkowników rozstrzelać.

 

rozdz. 18

Szwedzi zaatakowali wieś Klewań, ale laudańscy ich pokonali. Zagłoba został z Rochem i przekabacił go na swoją stronę. Jeńców wysłali do Birż z wieścią, że to Radziwiłł ich pobił.

 

rozdz. 19

Radziwiłł miał coraz częstsze ataki astmy, bo jego oddziały były napadane przez chłopów i szlachtę, musiał też tłumaczyć się Szwedom. Wołodyjowski przemykał się na Podlasie, ale pod Niewiażą książę okrążył ich przy rzece. Nocą, korzystając z deszczu, Wołodyjowski z wojskiem spłynął wzdłuż rzeki i ruszył w stronę Kiejdan i dalej, na Podlasie.

 

rozdz. 20

Kmicic pojechał z polecenia księcia do Billewicz po Oleńkę i miecznika. Mówił, że książę chce ruszyć pod spalone (przez Moskwę) Wilno, by napaść pomścić. Oleńka nie chciała jechać dobrowolnie. Gdy miał użyć siły, wpadł Wołodyjowski, polecił wyprowadzić Kmicica i zastrzelić. Ola go nie broniła, ale zemdlała po jego wyjściu. Zagłoba pojechał za nim i znalazł list, w którym Radziwiłł żałował, że na prośbę Kmicica nie rozstrzelał pułkowników w Kiejdanach – wstrzymał więc egzekucję. Kmicica uwolnili i pokazali list z rozkazem o ich rozstrzelaniu w Birżach. Kmicic odjechał, a Billewiczowie zbierali się do drogi w puszcze.

 

rozdz. 21

Billewicze nie zdążyli uciec, bo nocą sam Radziwiłł po nich przyjechał. Kmicic zarzucił księciu kłamstwo, na co ten dostał ataku astmy, a potem wytłumaczył się dobrem kraju.

 

rozdz. 22

Radziwiłł wyprawił ucztę dla zjednania sobie ludzi. Szczaniecki zepsuł wrażenie, bo życzył mu korony polskiej i cesarstwa niemieckiego, jawnie szydząc. Przyszły listy od Bogusława – że posiadłości Radziwiłłów na Podlasiu są pustoszone, że woj. sieradzkie poddało się Szwecji, że Jan Kazimierz pobity cofa się na Kraków, że Warszawa wzięta. Nikt się nie ucieszył, ale książę poprawił humory winem. Kmicic wyniósł mdlejącą Oleńkę.

 

 

 

 

rozdz. 23

Radziwiłł wysłał Kmicica na Podlasie do Harasimowicza po pieniądze i do Tykocina do Bogusława, który ma udawać, że ze Szwedami jest z przymusu, by ułatwić ponowną zgodę z królem. Bo jeśli król będzie zwyciężał, Radziwiłłowie też zaczęliby bić Szwedów. Potem miał ruszyć do Karola Gustawa i do Lubomirskiego, by go zjednać, obiecując ślub jego syna z córką Janusza. Kmicic poprosił jeszcze, by Oleńce nie stała się krzywda.

 

rozdz. 24

Przed wyjazdem Kmicic poszedł pożegnać się z Oleńką, przebaczyli sobie urazy, nie wytrzymał i ją pocałował, a potem wybiegł i odjechał.

 

rozdz. 25

Ludność litewska czekała na Szwedów, by uchronili ich przed Zołtareńką, Kozakiem, który złupił Wilno. To przekonywało Kmicica, że słuszność jest po stronie Radziwiłła. Zatrzymał się w Pilwiszkach, by nie natknąć się na Wołodyjowskiego, który kilka dni temu pobił tam Zołtareńkę. Zajechał tam książę Bogusław – mieszanina zniewieściałości i odwagi rycerskiej. Wolał mówić po niemiecku, bo od polskiego wargi mu puchły. :/ Wyznał Kmicicowi, że Janusz chce dla siebie Prusy Książęce (które opierają się Szwedom), że kazał, aby konfederatów ścięli lub otruli gospodarze podlascy i że obiecał mu swoją córkę. Był tam też Harasimowicz, więc od razu dostał listy. Bogusław przyznał, że nie działają dla kraju, że Rzeczpospolita to sukno, z którego każdy ciągnie dla siebie, a oni chcą dostać go tyle, by na płaszcz królewski starczyło. Kmicic pojął wszystko, kazał Soroce, by go oblał wodą dla otrzeźwienia i pojechał do księcia. Poprosił go, by przechował mu najlepszego konia. Książę chciał sam sprawdzić, czy koń rzeczywiście nie wychodzi z szeregu nawet bez prowadzenia cuglami. Pojechali w stronę lasu i tam Bogusław został pojmany.

 

rozdz. 26

Dojechali do chaty kowala. Kmicic kazał księciu zejść z konia, ale ten wyrwał mu krócicę zza pasa, strzelił w twarz i uciekł. Kula tylko musnęła policzek, nie łamiąc kości. Kmicic żył.

 

TOM II – rozdz. 1

Dowieźli rannego Kmicica do chaty smolarza w lesie, za bagnami. Kmicic gorączkował, a smolarz uciekł. Rano Kmicic się obudził i spostrzegł, że zginęły listy Radziwiłła, które były potwierdzeniem ich zdrad. Do tego, ktoś zbliżał się do chaty.

 

rozdz. 2

Okazało się, że w chacie mieszkają dawni ludzie Kmicica – Kiemlicze, ojciec i bliźniacy: Kosma i Damian. Teraz chodzili na rozbój i chowali łup po lasach, gł. konie. Kmicic napisał krwią (bo inkaustu nie było) list do Radziwiłła, w którym wypowiedział mu służbę i zagroził, że opublikuje listy, jeśli Billewiczom stanie się krzywda. Napisał też do Wołodyjowskiego, by się strzegł otrucia i zdrad, a podpisał się – Babinicz. Potem długo się modlił.

 

rozdz. 3

Kmicic chciał jechać do króla. Za radą Kiemlicza przybrali szaty chudopacholskie, a dla pretekstu wzięli konie, niby na targ w Sobocie (koło Piątku J). Nazywać go mieli Babinicz.

 

rozdz. 4

Niedaleko Wąsoszy zatrzymali się w karczmie, gdzie zajechał jakiś młody pan. Śmieszył Kmicica, bo bardzo się afiszował ze swoim majątkiem, radził też Kmicicowi iść do konfederatów, bo się tam może wzbogacić. A gdy zaproponował mu służbę u siebie, Kmicic buchnął śmiechem. Pan ów był to Rzędzian z Wąsoszy. Do karczmy zajechał też Józwa Butrym z chorągwi Wołodyjowskiego, która stała w pobliskim Szczuczynie. Kmicic schował się w kąt, a Rzędzian ucieszył się, że dawnego pana zobaczy. Mimo starań Kmicica, Józwa go poznał. Kmicic pobił laudańskich, Rzędziana puścił wolno i zaklinał go, by przekonał Wołodyjowskiego, że on nie jest mu wrogiem i żeby się trzymali razem, bo Radziwiłł już jest w drodze.

 

rozdz. 5

Rzędzian opowiedział Wołodyjowskiemu i reszcie, jak Kmicic narzekał na Szwedów i co kazał im przekazać. Przyszedł też list od Kmicica, który wszystko potwierdzał.

 

rozdz. 6

Konfederaci zaczęli się łączyć, Zagłoba wodził prym. Pod Białymstokiem wybrali go regimentarzem, do przyjazdu Sapiehy. Zaczął gromadzić żywność i sypać wały, by zrobić tu nowy Zbaraż. Poza tym to woda sodowa uderzała mu do głowy, Rzędzian patrzył na niego z zachwytem, ale trzeba mu przyznać, że rządził dobrze, choć bał się otwartej walki. Na szczęście Wołodyjowski pojechał na podjazd i wrócił z wojskiem i Sapiehą.

 

rozdz. 7

Radziwiłł zwlekał z wymarszem, bo czekał na Szwedów, potem myślał, że konfederaci się pokłócą. Król tymczasem uciekł przed Szwedami na Śląsk. Szwedzi łatwo zajęli kraj, Radziwiłł bał się, że przestaną się z nim liczyć. Bogusław przywiózł mu wieści o Kmicicu i jego list. Postanowił wziąć Oleńkę do Taurogów, ale obiecał nie niewolić jej siłą.

 

rozdz. 8

Na uczcie Bogusław prawił komplementy Oleńce. Próbował pozyskać ją sobie, udając, że wymawia Radziwiłłowi, że króla zdradził, mówiąc, że Kmicic złożył mu propozycję porwania króla, którą on oczywiście odrzucił. Ola nie mogła się już modlić za Kmicica.

 

rozdz. 9

Kmicic jechał puszczami, gdzie spotykał ludzi chętnych do walki ze Szwedem. Szlachta wielkopolska za to bała się sprzeciwić Szwedom, choć grabili ich ziemie. Kmicic jechał z Prus Książęcych, na granicy oficer szwedzki kupił od niego konie, na szczęście dostał zamiast gotówki kwitek do zrealizowania w Warszawie i mógł jechać dalej. Kraków upadł. Szlachta musiała udawać, że cieszy się jak Szwedzi. Nie mogli znieść tylko zajmowania kościołów i drwin z religii.

 

rozdz. 10

W stolicy rządził Radziejowski, w zastępstwie Wittenberga. Było tam więcej cudzoziemców niż Polaków. Szlachta stawała przy Szwedach, tylko mieszczanie chcieli się bronić. Pod Sochaczewem Kmicic pomógł staroście Łuszczewskiemu rozbić hultajów szwedzkich i niemieckich, którzy go napadli. Starzec powiedział mu wtedy, że Szwedzi nie mogą być pokonani, bo są wynikiem Bożych planów, poprzedzają koniec świata. Jego córka, Oleńka (!) czytała im proroctwa św. Brygidy. Kmicic postanowił jechać do Częstochowy, a Oleńka dała mu pieniążek, żeby go ofiarował za nawrócenie dla grzesznego Andrzeja (!), bo jeśli się nawróci, to ona mu wiary dochowa. Uznał to za proroctwo.

 

rozdz. 11

Dostojnicy opuszczali króla. Chmielnicki oblegał Lwów, Lublin, Litwę opanowali Szwedzi i Chowański, Radziwiłł prowadził wojnę na Podlasiu. W Kruszynie Kmicic słyszał rozmowę barona Lisoli z Czechem, Weyhardem Wrzeszczowiczem. Czech przyznał, że Polacy dobrze go przyjęli, gdy przyjechał fortuny szukać, ale teraz oni sami nie bronią kraju i on nie czuje się w obowiązku zostać wiernym królowi. Przyznał, że chcą zrabować skarbiec jasnogórski. Ostatni odcinek drogi, gdy widać już było klasztor, Kmicic przebył pieszo.

 

rozdz. 12

Od bram tłumy ludzi czołgały się na kolanach, aż doszli do kaplicy z cudownym obrazem. Kmicic powiedział przeorowi Augustynowi Kordeckiemu o rozmowie Czecha z baronem. Ten zwołał naradę, bo trudno mu było w to uwierzyć, miał bowiem zapewnienie od Karola Gustawa, że klasztoru nie ruszą. Piotr Czarniecki wypytywał Babinicza, czemu do konfederatów nie przystąpił, czy słyszał o Kmicicu. Uwierzyli mu dopiero, gdy wysypał swoje klejnoty na dowód, że nie po nagrodę przyszedł. Wieczorem przeor go wyspowiadał.

 

 

rozdz. 13

Nazajutrz zaczęto umacniać klasztor. Przychodzili ochotnicy do obrony. Babinicz pogodził się z Czarnieckim. Kiemlicze zwolnili się ze służby. Nadeszli Szwedzi. Wysłali posła z wezwaniem do poddania klasztoru, bo w przeciwnym wypadku wezmą go siłą. Oblężeni odmówili, więc Wrzeszczowicz zapalił podklasztorne budynki. Po pierwszym szwedzkim strzale, zaczęli strzelać i nasi – z armat, a Kmicic z łuku. Wrzeszczowicz się wycofał.

 

rozdz. 14

18 listopada – Burchard Miller zaczął oblężenie. Chciał skończyć szybko, bo szły mrozy. Już pierwszego dnia armaty klasztorne wyrządziły Szwedom znaczne straty. Wśród kul i granatów, ks. Kordecki chodził z procesją. Kmicic rozbił dwa szwedzkie działa, a potem wyjął szybko tuleję z granatu, który spadł obok, uniemożliwiając wybuch.

 

rozdz. 15

Zakonnicy prowadzili układy, by zyskać na czasie, ale nie myśleli o poddaniu. Szwedzi ustawili lepiej armaty, palili budynki przyklasztorne. Z wieży grano muzykę, którą słyszeli Szwedzi, myśląc, że to czary. Soroka opowiadał, jak w Zbarażu szlachcic złapał śmierć, która powiedziała mu, że za tydzień po niego przyjdzie, a on wymusił na niej, by przyszła za 50 lat. Nocą Kmicic z kilkoma ludźmi poszedł na udaną wycieczkę. Do Szwedów przyszły wieści, że Wielkopolska się buntuje i chce ruszać na odsiecz Częstochowie.

 

rozdz. 16

Poseł szwedzki powiedział o abdykacji króla, ale ks. Kordecki poznał, że to kłamstwo. Jednak zwątpienie zaczęło się szerzyć, więc musiał wzmocnić dyscyplinę – pomogło. Miller pojmał dwóch posłujących zakonników. Zagroził, że ich zabije, jeśli klasztor dalej będzie strzelał. Zagarnął też wojsko polskie, które pod wodzą Szwedów szło z Krakowa. Miller ostatecznie oszczędził mnichów, pod wpływem protestów swoich dowódców i strzałów z klasztoru – Kmicic pierwszy zaczął, bo do szału go doprowadzili Szwedzi urągający Matce Bożej pod murami. Przyszedł kolejny poseł – Kuklinowski, warchoł służący gdzie mu wygodniej, mówiący zdrobnieniami. Mówił, że miłuje Kmicica jak brata. Babinicz dowiedział się od niego, że Sapieha bije Radziwiłła. Kuklinowski, nie jako poseł, ale jako prywatny zaproponował mu przejście na ich stronę, a Babinicz odpowiedział „jako prywatnemu” – skopał go. J

 

rozdz. 17

Polacy w obozie szwedzkim odmawiali walki, a Szwedzi byli coraz bardziej przekonani, że klasztorowi pomagają cuda. Polak – poseł radził zakonnikom bronić się dalej, bo cała Polska się buntuje, chan idzie na pomoc. Szwedzi sprowadzili ogromne kolubryny, które czyniły duże szkody – pożary, szczerby w murach. Babinicz ofiarował się iść i rozwalić największą prochem. Działo wybuchło, ale on nie wracał.

 

rozdz. 18

Kmicic podpalił proch i uciekał, ale odwrócił się i nie zdążył oddalić odpowiednio – wybuch go ogłuszył. Millerowi wyznał swoje prawdziwe nazwisko. Kuklinowski wyprosił go dla siebie. Zawiesił go nagiego pod belką i przypalał mu bok. Ktoś zawołał Kuklinowskiego do Millera – był to Kiemlicz. Uwolnili Kmicica, który przed ucieczką poczekał jeszcze na Kuklinowskiego, by go trochę przypalić. Okazało się, że to Kiemlicze byli odpowiedzialni za znikanie Szwedów, którzy oddalali się pojedynczo za obóz.

 

rozdz. 19

Śmierć Kuklinowskiego zmieszała Szwedów. Jego pułk odszedł z obozu. Wycieczka z klasztoru wybiła górników robiących podkop. Szwedzi roznosili fałszywe wieści, że odkryli tunel wysadzą klasztor. Ks. Kordecki przekonał oblężonych, że to kłamstwo. Ptaki zleciały się do klasztoru, potwierdzając jego słowa. W Wigilię zawieszono walki, a przeor wyznał prawdziwe nazwisko Kmicica. Polacy z obozu przyszli pod mury na Pasterkę. Ostatnia możliwość, by odejść z honorem, to zmuszenie klasztoru do złożenia okupu. W dzień św. Szczepana klasztor przysłał paczkę opłatków. J Nazajutrz Szwedów nie było.

rozdz. 20

Kmicic jechał z Kiemliczami na Śląsk. Przy królu chciał być dalej Babiniczem. Uniwersał króla zwoływał szlachtę do gromadzenia się.

 

rozdz. 21

W kościele w Głogowej Kmicic zobaczył króla. Przy śniadaniu mówił mu o obronie Jasnej Góry. Niektórzy nie wierzyli, więc pokazał spalony bok. Zemdlał, gdy król powiedział, że Bogusław Radziwiłł doniósł, że niejaki Kmicic chciał go pojmać – królowa w to nie wierzyła.

 

rozdz. 22

Król miał ruszyć przez góry do Lubowli, a potem do Lwowa. Kmicic radził jechać w jak najmniej osób. Było to podejrzane dla Tyzenhauza, któremu wydawało się też, że już go kiedyś spotkał i to pod innym nazwiskiem. Dragoni wyruszyli pierwsi rozgłaszając, że jest między nimi król. On zaś miał iść w małej grupie później.

 

rozdz. 23

Przed wyjazdem biały ptak krążył wokół króla. Wszystko szło pomyślnie. Kmicic wygadał się w drodze, że był na dworze Radziwiłła, co wzbudziło znów podejrzenia Tyzenhauza. Na ziemi polskiej król padł na kolana. Z Żywca uciekali ludzie, bo tam Szwedzi wzniecili pożar, sądząc, że wśród dragonów król przyjechał. Kmicic przywiózł języka i wiadomość, że droga wolna. Tyzenhauz przekonał się, że to prawda i pogodził się z Kmicicem.

 

rozdz. 24

W wąwozie drogę zastąpili im Szwedzi. Kmicic i Kiemlicze poszli ich bić, Tyzenhauz ruszył do walki dopiero, gdy tamci padli. Zwyciężyć pomogli górale. Kmicic przeżył, bo uchronił go pancerz. Zdążył jeszcze powiedzieć królowi swe prawdziwe nazwisko.

 

rozdz. 25

Cała Polska podnosiła się przeciw Szwedom. Lubomirski przyjął króla na swej ziemi, w Lubowli. Zaspokoił tym swą dumę i pychę, która nawet do zdrady mogła go doprowadzić.

 

rozdz. 26

Kmicic opowiedział królowi całe swe dotychczasowe życie i uzyskał przebaczenie.

 

rozdz. 27

Uniwersał króla zwoływał pospolite ruszenie wszystkich stanów. Mówiono o potrzebie zniesienia liberum veto. List od ks. Kordeckiego potwierdził zwycięstwo klasztoru. Po odejściu Millera, Wrzeszczowicz jeszcze został, ale chłopi go przepędzili. Zmarł Opaliński.

 

rozdz. 28

25 grudnia spod Tykocina Sapieha ruszył do Tyszowiec, do króla. Zagłoba chciał szybko skończyć z Radziwiłłem i iść pod Częstochowę. Wołodyjowskiemu przymawiał, że jest tu, by się o Oleńkę starać.

 

rozdz. 29

Radziwiłł cierpiał męki fizyczne i psychiczne sam w swojej twierdzy. 31 grudnia widział duchy zmarłych, czuł śmierć. Sapieżyńscy wysadzili bramę, ale Radziwiłł już tego nie słyszał, bo zmarł, w ostatnich słowach wezwał Maryję. Szwedzi wysadzili się w wieży. Wojsko wdarło się do komnaty wojewody, ale Charłamp (który pozostał z nim do końca, bo go miłował jako stary sługa) nie pozwolił go ruszyć.

 

rozdz. 30

Szlachta i dostojnicy ściągali do Lwowa, gdzie stał król. Obrał on Maryję Patronką i Królową Polski. Zobowiązał się bronić kraju, a potem równość stanową zaprowadzić.

 

 

 

rozdz. 31

Konfederacja tyszowiecka gromadziła coraz więcej ludzi. Buławę litewską po Radziwille dostał Sapieha. U króla Wołodyjowski i reszta spotkali się z nawróconym Kmicicem.

 

rozdz. 32

Charłamp opowiedział Kmicicowi o wywiezieniu Oleńki, dodając, że w Taurogach jest żona Janusza z córką, z którą Bogusław chce się żenić, więc nie może zniewolić Oleńki. Do Lwowa zjechali Tatarzy pod Akbah-Ułanem. Kmicic chciał objąć nad nimi komendę.

 

rozdz. 33

Z Częstochowy przyjechał Soroka. Był głodny, bo nie śmiał ruszyć skarbów Kmicica, które wiózł. Kmicic wyrobił sobie siłą i zuchwalstwem mir u Akbaha-Ułana, który widział w nim znacznego człowieka. Soroka pojechał do Taurogów. Kmicic ruszył do Sapiehy, bo mówiono, że Bogusław na niego uderzy. Elektor Prus Książęcych przystąpił do Szwedów.

 

rozdz. 34

Kmicic trzymał Tatarów żelazną ręką – gdy kilku oddaliło się na swawole, kazał im się nawzajem wywieszać. Ale nie narzekali z nim na brak jedzenia czy łupów. Zajrzeli do Zamościa, gdzie była Gryzelda Wiśniowiecka, wdowa po Jaremie, siostra Jana Zamoyskiego. Syn Jaremy był inteligentny i sympatyczny, choć gruby. J Była tam i Anusia Borzobohata. Zamoyski wysłał ją z Kmicicem do Sapiehy, by ten dopilnował ziem, które Podbipięta jej zapisał.

 

rozdz. 35

Zamoyski polecił Kmicicowi wyprawić Tatarów wcześniej, a jemu i Anusi miał dać kilku ludzi. Jan chciał zagarnąć Anusię dla siebie, więc Kmicic kazał Tatrom skryć się w lesie. Zamoyski dał mu list do Sapiehy – pusty. Gdy odjechali kawałek, przybiegł goniec z poleceniem od Zamoyskiego, by jego ludzie z Anusią wrócili, bo Szwedzi są blisko. Kmicic i Tatarzy zapobiegli uprowadzeniu, a ludzie Zamoyskiego wrócili na piechotę. Kmicic wysłał Janowi list, w którym zajście nazwał „próbą” i doniósł, że przeszedł ją pomyślnie. J

 

rozdz. 36

Kmicic dotarł do Sapiehy, wyznał swoje nazwisko, choć służyć miał pod przybranym. Na uczcie wieczornej Kmicica nie było, ale Sapieha opowiedział o kłamstwach Bogusława i o nawróceniu Kmicica. Anusię wysłali do Grodna.

 

rozdz. 37

Do Sapiehy dołączył Michał Radziwiłł. Bogusław zniósł chorągiew Horotkiewicza pod Tykocinem, który zajął. Ogarnął też oddział z Anusią. Babinicz wyjechał zdobyć języka. Sapieha ruszył z wojskiem, Bogusław cofał się. Kmicica długo nie było, aż w końcu przysłał mnóstwo jeńców i list – wyprzedził Bogusława i szarpał mu wszystkie podjazdy, palił mosty i wioski, by nie mógł się posilać, radził uderzać, bo siły księcia słabły.

 

rozdz. 38

Wojska spotkały się pod Sokółką. Sakowicz przyszedł od Bogusława ...

Zgłoś jeśli naruszono regulamin