Złe wychowanie (2004).txt

(50 KB) Pobierz
00:00:07:Tłumaczenie: mawoj
00:00:39:ZŁE WYCHOWANIE
00:01:50:"Trwajšca obecnie fala mrozów|ma na swoim koncie pierwszš ofiarę.
00:01:54:Motocyklista zamarzł na mierć|na autostradzie nr 4
00:01:58:i przejechał jeszcze,|martwy, 90 km.
00:02:03:Patrol policyjny usiłował go zatrzymać,
00:02:06:a gdy motocyklista nie zareagował,|rozpoczšł pocig.
00:02:09:Jechali obok niego
00:02:10:i upominali za jego zachowanie.
00:02:13:Nie ruszał się, zorientowali się więc,|że co jest nie tak."
00:02:16:To brzmi niewiarygodnie.
00:02:18:To wspaniały obraz.
00:02:20:Młody, martwy motocyklista|jedzie po zamarzniętej równinie,
00:02:24:eskortowany przez dwóch policjantów|na motorach.
00:02:26:Gdzież on zdšżał|w ten mróz o wicie?
00:02:30:Spotkać kogo, kto nie mógł|doczekać rana.
00:02:33:To jest włanie ta historia!
00:02:36:Wytnę to i zachowam.|Może mnie kiedy zainspiruje.
00:02:42:Ja otworzę.
00:02:49:- Czeć.|- O co chodzi?
00:02:50:Jestem aktorem.|Szukam Enrique Goded'a.
00:02:53:Nie ma go.
00:02:56:Człowieku, przecież go widzę.
00:02:58:W każdym razie|nic nie planujemy, więc...
00:03:01:Chciałbym z nim porozmawiać.|Bylimy kumplami w szkole.
00:03:04:Nazywam się Ignacio Rodriguez.
00:03:07:- No, dobra. Wejd.|- Dziękuję.
00:03:09:- Nie sšdzę, żeby chciał się z tobš widzieć.|- W porzšdku.
00:03:13:Poczekaj chwilę.
00:03:16:To aktor. Utrapienie!
00:03:18:Powiedziałem mu, że nie pracujemy|w tej chwili nad żadnym filmem.
00:03:21:Powiedz, że mnie nie ma.|Powiedziałem, ale cię zobaczył.
00:03:24:A ja widzę jego.
00:03:25:Mówi, że bylicie|w szkole przyjaciółmi.
00:03:29:Kto to może być?|Ignacio Rodriguez.
00:03:32:Ignacio?
00:03:34:- Niemożliwe!|- Tak powiedział.
00:03:41:Ignacio, to naprawdę ty?
00:03:44:- Miło, że mnie pamiętasz!|- Jak mógłbym zapomnieć?
00:03:49:To już szesnacie lat.
00:03:50:- Aż tyle?|- Mniej więcej.
00:03:53:Nie poznałbym cię|z tš brodš.
00:03:56:Bez niej wyglšdałby lepiej.|Chodmy do mojego gabinetu.
00:03:59:- Chcesz kawy?|- Nie, dzięki.
00:04:01:- Ja sobie zrobię.|- W takim razie poproszę.
00:04:04:- Martin, zrobisz kawy?|- Tak.
00:04:08:Siadaj.
00:04:10:Co cię sprowadza?
00:04:13:Przyszedłem prosić o pracę.|Jestem aktorem.
00:04:16:Przyniosłem moje CV.
00:04:22:- Grupa "Trzmiel".|- Niezależny zespół teatralny.
00:04:28:"El Retablillo de San Cristobal"|Garcii Lorci.
00:04:34:"Pamiętnik Adama i Ewy"|Marka Twaina.
00:04:37:Mark Twain, Garcia Lorca...
00:04:39:Wszystko, co najlepsze|w "Trzmielu".
00:04:42:Nie piszesz już?
00:04:44:Nie, przestałem wieki temu.
00:04:45:Ale przyniosłem moje|ostatnie opowiadanie.
00:04:51:"ODWIEDZINY"|- Ignacio Rodriguez.
00:04:54:"Odwiedziny"...
00:04:55:A przy okazji, kiedy zaczynasz|nowy film?
00:04:59:- Cóż...|- Wezmę cokolwiek.
00:05:01:Przeglšdamy brukowce,|żebym mógł złapać wštek jakiej historii.
00:05:06:Przyłapałe mnie|w rodku kryzysu twórczego.
00:05:08:Dupa blada!
00:05:10:Przeczytaj moje opowiadanie,|może to ci podsunie jaki pomysł.
00:05:13:O czym jest?
00:05:14:O naszej szkole.
00:05:16:Jedna częć oparta jest|na naszym dzieciństwie,
00:05:19:a druga, gdy bohaterowie|sš doroli, już nie.
00:05:23:To fikcja.
00:05:24:Nie przedstawiłem was sobie.|Ignacio, Martin...
00:05:27:Miło mi poznać.
00:05:28:- Cukier i mleko?|- Tak, poproszę.
00:05:32:Nawiasem mówišc,|nie nazywam się już Ignacio.
00:05:34:Teraz jestem Angel.
00:05:36:Czemu?
00:05:37:To mój pseudonim sceniczny.
00:05:38:Aktor nie może się nazywać|Ignacio Rodriguez.
00:05:41:- Nie może?|- Jasne, że nie.
00:05:43:Angel Andrade.
00:05:45:Wszyscy tak na mnie mówiš,|nawet moja matka.
00:05:48:To wietnie.
00:05:50:Dziękuję.
00:05:51:- Ignacio był...|- Angel!
00:05:54:- Ignacio...|- Angel!
00:05:58:Dobrze. Ignacio,|zanim stał się Angel'em,
00:06:00:był... jest|moim przyjacielem ze szkoły.
00:06:03:Martin jest moim producentem.
00:06:04:I człowiekiem do wszystkiego.
00:06:07:- Więc, Ignacio...|- Angel!
00:06:09:Racja!
00:06:11:Cieszę się, że się spotkalimy.
00:06:12:Jak tylko będę co miał...
00:06:15:Daj mi swój numer,|odezwę się.
00:06:17:Nie mam telefonu.
00:06:19:Ale ja mogę zadzwonić.
00:06:20:- Powinienem zostawić jakie inne zdjęcie?|- Nie, nie przejmuj się.
00:06:25:Wiesz, Angel,|wspaniale było cię zobaczyć.
00:06:29:- Więc mam już ić?|- Tak, chyba tak.
00:06:32:- Może mógłbym ci pomóc...?|- Nie, nie trzeba, dziękuję.
00:06:38:- Na razie.|- Było mi miło.
00:06:42:wietnie wyglšdasz!
00:06:44:Ty też.
00:06:46:- Przeczytasz "Odwiedziny"?|- Tak, oczywicie.
00:06:48:- Umieram z ciekawoci.|- Wspaniale. Do zobaczenia.
00:06:53:Mylałem, że nigdy|sobie nie pójdzie!
00:06:56:- To rzeczywicie twój przyjaciel?|- Tak.
00:06:59:Nie widziałem go|od szkolnych czasów.
00:07:02:Bylimy ze sobš|naprawdę blisko.
00:07:03:No cóż, był mojš|pierwszš miłociš.
00:07:07:Ale bardzo się zmienił.
00:07:09:Nie poznałbym go.
00:07:11:Spotkasz się z nim jeszcze?
00:07:14:Nie.
00:07:17:Wydało mi się, że go lubisz.
00:07:18:Nie, nie ma nic mniej erotycznego,|niż aktor szukajšcy pracy.
00:07:24:"ODWIEDZINY".
00:07:29:/Gdy tylko zaczynalimy/|/objazd z przedstawieniem - "Bomba",
00:07:32:/czekałem na ten moment.
00:07:35:/Dzi gralimy w miecie,|/w którym chodziłem do szkoły.
00:07:38:/Nie wspomnę jego nazwy,|/żeby przypadkiem nie przysporzyć mu sławy.
00:07:42:/Moje najlepsze wspomnienia|/zawdzięczam kinu "Olympo",
00:07:45:/które teraz jest w ruinie.
00:08:02:"BOMBA".
00:08:11:Karta.
00:08:16:- Cholera, dosyć już mam przegranych!|- To zmiataj.
00:08:19:Zrób sobie przerwę.
00:08:59:Dziękuję.
00:09:03:Okrela siebie jako
00:09:06:mieszankę pustyni, hazardu,
00:09:09:i kafeterii.
00:09:11:Jest wielkš artystkš
00:09:13:i mojš wielkš przyjaciółkš.
00:09:16:Dla was wszystkich
00:09:18:nasz następny numer,
00:09:19:tajemnicza
00:09:20:i fascynujšca
00:09:23:jedyna,
00:09:24:niepowtarzalna,
00:09:26:Zahara!
00:09:27:Trochę oklasków,|jak rany!
00:10:52:- Więc...|- Co?
00:10:55:- Posłuchaj...|- Zobaczymy się w zajedzie.
00:10:57:- Tak, ale...|- Paquito, słyszałe.
00:11:03:Na wszystko|masz czas, pedale.
00:11:08:Zaczekaj na mnie, kochanie!
00:11:14:Czeć.
00:11:18:- Co nie tak?|- Nie mogę znaleć kluczyków.
00:11:21:Mogę pomóc?
00:11:23:Jasne.
00:11:31:Nie, tu ich nie ma.
00:11:34:Zobaczmy.
00:11:41:Tutaj też ich nie ma.
00:11:51:I sš!
00:12:05:Moje usta sš zmęczone!
00:12:07:Za dużo wypiłem.
00:12:10:Mnie to mówisz.
00:12:26:Hej!|Liżę ci fiuta!
00:12:35:Denat!
00:12:51:Dzieciak.
00:13:00:Ani grosza.
00:13:02:Los na loterię.|Niech będzie.
00:13:07:Nie zapalaj silnika|pod oknami.
00:13:09:Ale on odpadł!|Niele podkręcony, no nie?
00:13:12:Nie było tak le.
00:13:13:Patrz, cišgle ma sztywnego!
00:13:17:Kochanie...
00:13:18:- Pozwól mi go trochę possać.|- Nie, masz co do zrobienia.
00:13:21:Byłe z nim kilka godzin.|Popatrz na swoje wargi!
00:13:24:No, pozwól,|motor nie ucieknie.
00:13:26:Zamknij się!|Id ukryć motocykl.
00:13:28:Wracaj szybko, chcę cię widzieć|w twoim pokoju przed 7:00.
00:13:31:Jasne, ja odwalam czarnš robotę,|a ty się dobrze bawisz.
00:13:39:Teraz stwardniejesz, dupku!
00:13:42:To nie w porzšdku!
00:13:47:Enrique Serrano.
00:13:53:Enrique!
00:14:06:Chod tu szybko!
00:14:07:A co z motorem?
00:14:08:Zostaw go.|Chod tu.
00:14:14:Nie ma to jak|napakować się prochami
00:14:16:i hormonami,
00:14:19:żeby odbiło|tak jak tobie, dziwko.
00:14:34:- Kluczyki!|- Nie kradniemy motocykla!
00:14:37:Dlaczego?|Przecież mamy kupca.
00:14:39:Wyjanię ci póniej.|Spotkamy się, gdy pójdziemy na mszę.
00:14:42:- Więc nie idziemy do szkoły?|- Wręcz przeciwnie, teraz tym bardziej.
00:14:45:- Jestem całkiem skołowany, dziwko!|- Ja mylę.
00:15:32:/Drogi Enrique,|/to ja, Ignacio.
00:15:35:/Tak bardzo marzyłem|/o tej chwili!
00:15:39:/Lata mijały|/a ja nigdy o tobie nie zapomniałem.
00:15:41:/Musimy się spotkać znowu,|/gdy nie będziesz zaprawiony.
00:15:45:/Chcę ci opowiedzieć o moim życiu|/i usłyszeć o twoim,
00:15:47:/gdy będziemy jeć kremówki|/w ciastkarni Mallol,
00:15:50:/jak wtedy, gdy urywalimy się|/ze szkoły w weekendy.
00:15:53:/Nie chcę ci|/komplikować życia.
00:15:55:/Wiem, że jeste żonaty|/i masz dziecko.
00:15:57:/Wiem też, że mieszkasz|/w sšsiednim miecie,
00:16:01:/że jeste spłukany,|/i chciałbym ci pomóc.
00:16:04:/W tej chwili/|/pracuję nad czym,
00:16:07:/ale wyjanię ci wszystko|/w ciastkarni.
00:16:11:/Będę czekał na ciebie|/między 6:00 a 7:00.
00:16:13:/Przyjd koniecznie!
00:16:15:/Uwielbiam cię.
00:16:18:/Ignacio.
00:17:13:- Tak?|/- Tęskniłem za tobš.
00:17:15:/Rozpakowałe wszystkie pudła?
00:17:19:Nie, nawet nie połowę.
00:17:22:/Mogę ci pomóc?|/To żaden problem, naprawdę.
00:17:24:Lepiej nie, Martin.|Dziękuję.
00:17:28:Mogę oddzwonić póniej?
00:17:29:- Włanie czytam.|/- Och, proszę, wybacz mi.
00:17:31:Nie bšd taki|kurewsko wrażliwy!
00:17:33:- Zadzwonię do ciebie za parę chwil.|/- Zadzwoń, nawet jeli będzie póno.
00:17:45:Widzielimy tu pierwszy film Sary.
00:17:48:"niadanie u Tuffany'ego".
00:17:51:Enrique i ja obmacywalimy się tu|pierwszy raz.
00:17:56:Kolana mi drżš|na samo wspomnienie o tym.
00:18:03:Spotkam się z nim o 6:00|w ciastkarni.
00:18:06:Nie rób sobie zbyt wielkich nadziei.|Pamiętaj, on jest żonaty.
00:18:09:Gdyby ojciec Manolo|nie rozdzielił nas...
00:18:11:I co on ma z tym zrobić?
00:18:14:Bardzo wiele, wszystko!
00:18:15:Ten ksišdz jest moim ciężkim dłużnikiem,|i już pora, żeby zapłacił.
00:18:19:Nienawidzę, jak jeste taki.
00:18:21:Czy co ci jeszcze zostało?
00:18:24:Co?
00:18:25:Kokamfa.
00:18:26:Ej, zróbmy sobie|po niuchu!
00:18:28:- Tutaj?|- Jasne.
00:18:30:Jeszcze nie zaczęli|kršżyć po ulicach.
00:18:32:Och, ciociu!
00:18:35:Dalej.
00:18:36:Pełen paznokietek|dla mojej dziewczyny, Paca.
00:18:43...
Zgłoś jeśli naruszono regulamin