Dzien Kobiet 2.txt

(9 KB) Pobierz
Gniazdo - Amatorskie Opowiadania Erotyczne, copyright by Godai Yusaku 2003 - 2004

Ten plik pochodzi z o�rodka Gniazdo - Amatorskie Opowiadania Erotyczne, pod adresem http://www.opowiadania.org

Wszelkie prawa zastrze�one. Rozpowszechniane tego pliku przez osoby trzecie jest niezgodne z prawem i podlega karze.

Autor: DD

Tytu�: Dzie� Kobiet, cz�c II

Kody: 

Wszelkie postaci i wydarzenia opisane w tym tek�cie s� najzupe�niej fikcyjne a jakiekolwiek podobie�stwo do realnych os�b i zdarze� jest najzupe�niej przypadkowe.


Tosia przyspieszy�a kroku. Nie chcia�a si� sp�ni�. Nie mog�a doczeka� si�,
kiedy w ko�cu znajdzie si� w ramionach Micha�a. By�o jej w�a�ciwie oboj�tne,
czy przedtem ch�opak zabierze j� do kina . Nie zastanawia�a si� te� nad
filmem, kt�ry mieliby ogl�da�. W tej chwili wszystko jej by�o jedno, czy to
b�dzie "Terminator" czy mo�e raczej "Nigdy w �yciu". Chocia� na film ze
�mijewskim chcia�a i�� ju� dawno. Chodzi jej po g�owie od dnia premiery, bo
kiedy� by�a zakochana w g��wnym aktorze po uszy. Ale to by�o ju� jaki� czas
temu, jeszcze zanim na szkolnej dyskotece pozna�a Micha�a.

Pami�ta, �e by�o jej wtedy strasznie g�upio zaprosi� go do siebie. Nie do��,
�e dzieli pok�j z czteroletnim bratem i wsz�dzie walaj� si� jego pluszaki,
to jeszcze ze �cian patrzy�by na nich jej trzydziestokilkuletni idol. Na to
nie mog�a pozwoli�. Micha� pewnie uzna�by j� za smarkul�. A mia�a ju�
przecie� 16 lat. Przez pierwsze dwa tygodnie spotykali si� wi�c wy��cznie u
niego, a czas ten w zupe�no�ci wystarczy� na ma�e przemeblowanie jej pokoju
i pozbawienie �cian wizerunku dwa razy starszego od niej m�czyzny. Troch�
jej by�o szkoda plakat�w kompletowanych przez dobre kilka miesi�cy, ale w
ko�cu pozby�a si� ich, wiedz�c, �e trafi�y w dobre r�ce. Zuzka zawsze jej
�mijewskiego zazdro�ci�a, wi�c teraz dosta�a go od przyjaci�ki, gdy� ta
znalaz�a sobie nowy obiekt westchnie�. S�odkiego Micha�ka starszego od niej
o dwa lata.

Cholera! - pomy�la�a - Czy akurat dzi� musi by� tak t�oczno na ulicach?

Podniecenie przeplata�o si� w jej sercu i my�lach z odrobin� strachu. A co,
je�li mama si� domy�li�a? By�o jej troch� wstyd, nie by�a pewna, czy kto�
wszed�szy do jej pokoju nie zorientuje si�, co tam zasz�o. Niewa�ne,
najwy�ej wysili szare kom�rki i wymy�li jakie� wyt�umaczenie. By�a
jednocze�nie zadowolona z faktu, �e spr�bowa�a..

Oby tylko sukienka spodoba�a si� Micha�owi. B��kitny lekki materia� nie by�
mo�e najodpowiedniejszy na jeszcze do�� zimow� pogod�, ale czego nie robi
si� dla ukochanego m�czyzny. Chcia�a by� pi�kna, chcia�a by ten dzie� by�
wyj�tkowy pod ka�dym wzgl�dem.

Sukienka dotychczas wisia�a w szafie, dziewczyna dopiero teraz uzmys�owi�a
sobie, �e nigdy wcze�niej nie wysz�a w niej z domu. Rozejrza�a si� dooko�a,
przebieg�a na drug� stron� ulicy i przyjrza�a si� swemu odbiciu w witrynie
sklepu obuwniczego. Wygl�da�a �licznie. Sama bym mog�a si� w sobie
zakocha� - pomy�la�a - a my�l ta tak bardzo j� roz�mieszy�a, �e a� parskn�a
cichutko. Zda�a si� nie zauwa�y�, i�  podstarza�y m�czyzna przyjrza� jej
si� w tym momencie z lekkim zaciekawieniem. Niech sobie my�li, co chce. Ona
teraz musi wymy�li� jaki� dobry pow�d swojego sp�nienia. �eby tylko Micha�
nie zniech�ci� si� czekaniem i nie poszed� gdzie� sam. �eby tylko na ni�
zaczeka�.

Przysz�o jej na my�l, �e je�li p�jdzie na skr�ty powinna trafi� na miejsce
nie p�niej, ni� jakie� dziesi�� minut po czasie. Chyba mog�a liczy� na to,
�e w�wczas on nawet nie zauwa�y jej sp�nienia.

Skr�ci�a w prawo. Stara fabryka w obcych budzi�a groz�, jednak w niej tylko
smutek narasta� na widok wraku tego budynku. I pomy�le�, �e jeszcze par� lat
temu, jak by�a ma�a, ojciec pracowa� tutaj a jej,b�d�cej w�wczas ukochan�
jedynaczk� tatusia, cz�sto pozwalano czeka� na niego w tym miejscu. O
pi�tnastej ko�czy� prac�, wychodzi� g��wnymi drzwiami, macha� na po�egnanie
kolegom, ca�owa� j� w policzek i wzi�wszy jej r�k� w swoj� du�� spracowan�
d�o�, szcz�liwy prowadzi� c�rci� do cukierni. Ciep�e p�czki i lody w
kawiarence na rogu nigdy nie smakowa�y ju� tak dobrze, jak wtedy, kiedy
jedli je razem. P�niej ojciec bardzo si� zmieni�, straci� rado�� �ycia i
nawet narodziny Kazika nic nie zmieni�y w ich �yciu.

- "Entliczek - p�tliczek, czerwony stoliczek, na kogo wypadnie, na tego b�c"
.

Zaszed� j� od ty�u,  dooko�a g�owy na wysoko�ci oczu przewi�za� kawa�ek
ciemnego materia�u. Nic nie widzia�a. Stoj�c nieruchomo u�miecha�a si�
tylko, a on pocz�� okr�ca� j� dooko�a w�asnej osi powtarzaj�c wci�� te same
rymowanki. �mia�a si�. Przypomnia�y si� jej czasy dzieci�stwa, weso�e
miasteczko i wysoka �a�cuchowa karuzela, na kt�rej uwielbia�a si� kr�ci�.

Sk�d wiedzia�e�, �e t�dy p�jd�? - za�mia�a si� pytaj�c.

Nie ty pierwsza - odpowiedzia�.

W�a�nie wtedy u�wiadomi�a sobie, �e to nie g�os Micha�a. Szybkim ruchem r�k
zerwa�a opask� ze swych oczu i przera�ona spojrza�a za siebie. Ch�opak by�
od niej du�o starszy. Na nogach mia� wysokie sznurowane buty, sk�rzane
spodnie. Niedbale �u� gum�. Spod r�kawa czarnej sztruksowej kurtki wystawa�
l�ni�cy kawa�ek metalu. Ostrze no�a?. Zadr�a�a. Wiedzia�a, �e cho�by
krzycza�a, nikt tutaj jej nie us�yszy. Ludzie t�dy nie chodzili, g��wnie z
powodu smutnych wspomnie� zwi�zanych z upadkiem fabryki.

-         Czego chcesz?

-         Ciebie male�ka.

-         Jestem um�wiona. Kto� na mnie czeka.

-         Wi�c si� nie doczeka.

Zacz�a ucieka�. Przebieg�a mo�e pi�� metr�w i upad�a przygnieciona Jego
ci�arem. Zary�a twarz� w gruz, poczu�a, �e co� wbi�o si� jej w policzek.
Bola�o.

-         Dlaczego ja? Nie masz dziewczyny? - krzykn�a

-         Entliczek - p�tliczek, czerwony stoliczek, na kogo wypadnie ...

 -         Na tego b�c - doko�czy�a za niego. Uspokoi�a oddech, poprosi�a,
by wsta�.

U�miechn�� si�, poda� jej r�k� i podni�s� z gruzu. Zrobi�o si� jej go �al.
Nie by� brzydki. Ciemne w�osy zmierzwione zawadiacko, br�zowe oczy,
przyjemna twarz. By� nawet w jej typie i kiedy� marzy�a by ch�opak taki jak
on poprosi� j� do ta�ca na dyskotece. Ta my�l j� podnieci�a. Ba�a si�,
dr�a�a wci�� jeszcze, ale jednocze�nie pragn�a chyba tego ch�opaka, kt�rego
mog�a przecie� pozna� w ka�dym innym miejscu. Sta�a teraz zupe�nie
spokojnie, patrzy�a na niego, czeka�a na to, co zrobi.

Wyj�� papierosa, podpali� go kawa�kiem metalu, kt�ry wcze�niej widzia�a w
jego d�oni. Mog�a wi�c podejrzewa�, �e nie jest niebezpieczny. To doda�o jej
pewno�ci.

-         Pu�� mnie.

-         Puszcz�.

-         Naprawd�?

-         Oczywi�cie. Ale najpierw b�d� Ci� kocha�.

Rzuci� si� na ni�, przygni�t� swoim cia�em do brudnej �ciany wal�cego si�
budynku. Zapragn�a, aby kawa�ek dach�wki spad� mu na g�ow�, mia�aby wtedy
chwil� na dzia�anie. Ale nic si� nie dzia�o. By� bardzo blisko, czu�a na
sobie jego oddech. Ciep�y, pachn�cy tytoniem, szybki. By� podniecony - nie
mia�a w�tpliwo�ci.

Dotkn�� jej czo�a, przesun�� d�oni� od skroni wzd�u� szyi, zatrzyma� si� na
karku. Poca�owa�. Zakr�ci�o si� jej w g�owie. Nie wiedzia�a, co si� dzieje.
Nigdy wcze�niej si� tak nie czu�a. Dotkn�� ustami jej powieki, zliza� krew
ciekn�c� po policzku, obliza� si�. Oddychaj�c coraz g�o�niej i szybciej
zacz�� te� coraz szybciej j� ca�owa�, dotyka�, g�aska�, szczypa�.

Nie mog�a si� ruszy�. Czu�a, �e nogi ma jak z waty. Nie wiedzia�a tylko, czy
ze strachu, czy ze wzgl�du na to, co czu�a, kiedy to robi�.

Us�ysza�a trzask materia�u, a sukienka zsun�a jej si� z ramion i zatrzyma�a
na wystaj�cych ko�ciach biodrowych. Staniczek upad� na ziemi�. Sta�a
nieruchomo, a on  ju� prawie �lini� si� na widok jej m�odego �licznego
cia�a. Przysun�� si� jeszcze bli�ej i bli�ej. Penis, kt�ry stercza� w jego
spodniach, k�u� j� teraz w po�ladki. Podoba�o jej si� i tym mocniej by�a
przera�ona im bardziej pragn�a poczu� go w sobie.

Stoj�c za jej plecami odsun�� j� teraz od budynku, praw� r�k� obj�� j� i
zacz�� bawi� si� jej lewym sutkiem, lew� r�k� natomiast wdziera� si�
pomi�dzy jej uda. Poczu�a jego palec na swej �echtaczce, czu�a te� �e jego
d�o� jest mokra i nie potrwa to d�ugo zanim w�lizgnie si� do �rodka. Upad�a
wysuwaj�c si� z jego ju� mniej silnego u�cisku. Spojrza�a w g�r�. Spodnie
mia� teraz rozpi�te, jego cz�onek wystawa�  z ubrania pr꿹c si� i
czerwieni�c. Przysun�a si� bli�ej. Dotkn�a go ustami, a potem zatopi�a go
w swych wargach. Ssa�a nieprzerwanie d�u�sz� chwil�. Przerwa� on. Przewr�ci�
j� na ziemi�, podci�gn�� jej kolana wysoko do g�ry i wszed� w ni� szybkim
zdecydowanym ruchem. J�kn�a. Porusza� si� w niej szybko, jak gdyby ba� si�,
�e kto� im przerwie. Szczypa� jej piersi, kocha� j� z ca�ych si�, podczas
gdy �wir rani� jej nagie plecy, a tu� nad swoj� widzia�a jego twarz. Nigdy
nie zapomni grymasu, jaki pojawi� si� na jego ustach w chwili, gdy poczu�a w
sobie mocny wytrysk  jego nasienia.

Le�a� na niej jeszcze chwilk�, a potem zerwa� si� jak oparzony, podci�gn��
spodnie i poprawiaj�c bluz� wystaj�c� spod kurtki zacz�� si� oddala�.
Spojrza� na ni� jeszcze raz i znikn�� za zakr�tem.

Siedzia�a na kupie �wiru i wci�� jeszcze czu�a na swym ciele jego oddech.
Zerkn�a na zegarek. Jest ju� sp�niona dwadzie�cia pi�� minut. Micha� na
pewno tak d�ugo nie czeka. Postanowi�a wr�ci� wi�c do domu i prze�o�y�
spotkanie. Nie mia�a si� na kolejny raz dzisiaj. I tak nic nie b�dzie ju�
lepsze od tego, co prze�y�a tutaj, teraz, dzi�. Rozp�aka�a si�. P�aka�a
jeszcze potem d�ugi czas.
Zgłoś jeśli naruszono regulamin