Węgierski Kajetan - Wiersze wybrane.pdf

(463 KB) Pobierz
41141858 UNPDF
Aby rozpocząć lekturę,
kliknij na taki przycisk ,
który da ci pełny dostęp do spisu treści książki.
Jeśli chcesz połączyć się z Portem Wydawniczym
LITERATURA.NET.PL
kliknij na logo poniżej.
41141858.001.png 41141858.002.png
KAJETAN WĘGIERSKI
WIERSZE WYBRANE
1
WIERSZE RÓŻNE
2
HILAS I CELERYNA
Sielanka
Siostry meońskie, mądre panny Helikonu,
Wdzięcznorymnego, proszę, użyczcie mi tonu!
Abym mógł, kiedy wena przyjdzie w myśl obfita,
Naśladować prostego w słowach Teokryta
I na wzór Idyll jego zabawki wieśniacze,
I mym rymem opisać rozmowy prostacze.
Tam albowiem ma gniazdo wesołość niewinna,
Tam najmilsza zabawka, lubo jest dziecinna,
Tam żadnym nie stroskana myśl wolna staraniem
Bogu ufa samemu i polega na Niem.
Nie zna dworskich chytrości ani dołków kopie
Pod drugim w niewinności wzrastające chłopię
A mając obyczajów dawniejszych zabytki,
Pędząc życie w mierności, nie wie, co są zbytki.?
Tak byli wychowam Hilas z Celeryną,
Piękny pasterz i z nie mniej nadobną dziewczyną.
Dowcip był w obu wielki z chęcią do roboty
I wszelkie w nich chwalebne zakwitały cnoty,
A że rodzice onych dobrze z sobą żyli,
Z tejże samej przyczyny dzieci się lubili.
Pilnował zawsze Hilas, by przy Celerynie
W jednejże trzodę swoją mógł pasać dolinie;
Szukał zawsze sposobów, by mógł z nią rozmawiać;
3
Gdyż mu najmilej było z ona się zabawiać.
Czy piękną konwaliją ujrzał w czystym lesie,
Czyli różę szkarłatną, to jej za dar niesie;
Czy ułapił wiewiórkę młodą gdzie na dębie,
Czy mu się śnieżne w gnieździe wylęgły gołębie,
Czyli najtłustsze jagnię, czyli srokaciny
Upiętrzoną sarneczkę, to dla Celeryny
Chował wszystko: jak jeno z nią się znidzie prędko,
Tą łagodną przyciągnąć chce do siebie wędką.
Ale ona ostrożna, rozmów z nim unika
I co najdalej zawsze stroni i umyka.
Martwiło to pasterza, że szły w niwecz dary,
Że zimno przyjmowano te jego ofiary;
Szukał pory, ażeby mógł jej wytłumaczyć
Myśli swoje, zarazem i afekt oznaczyć.
Raz, gdy na zieloniuchnej i wesołej trawce
Z kwiatków wieniec wiązała sobie ku zabawce,
Ażeby otoczywszy nim wianeczek wkoło
Jasnozłote tym mogła swe ozdobić czoło,
Przypadł Hilas z doliny i kiedy już ona
W ucieczkę się udawać zaczęła strwożona,
Zatrzymał ją i rzecze; „Stój, pasterko miła,
Nie wiem, czemu byś dotąd ode mnie stroniła?
Usiądź, proszę, a ja ci, gdy dowcip wspomoże,
Umysł mój i przychylność króciuchno wyłożę.”
Spuściła na te słowa ku ziemi źrenice
I wstydem rumianiuchnym okrasiła lice.
„Puść mię – rzecze – mój drogi Hilasie, puść, proszę:
Niechaj żadnej na sercu miłości nie noszę;
Puść, jeżeliś przyjaciel, bo kiedy się zbracę
Miłością z tobą, dni me wesołe utracę.
Czy ci nie dosyć tego, żem ci się z przyjaźnią
Oświadczyła? – i tomem czyniła z bojażnią.”
4
Zgłoś jeśli naruszono regulamin