Kaye Judy - Zaczarowany świat Ariany.pdf

(723 KB) Pobierz
106511841 UNPDF
Judy Kaye
Zaczarowany świat Ariany
106511841.002.png
Rozdział 1
Leah Brock czuła, jak ze zdenerwowania
ściska jej się żołądek i pocą dłonie, gdy przez
matową szybę biurowych drzwi odczytywała
raz jeszcze odwrócone nazwiska widniejące na
umieszczonym na zewnątrz napisie:
ADAMS, FORESTER I GRANT: Kancelaria
adwokacka.
Drzwi na przeciwległej ścianie otworzyły się
nagle i ukazał się w nich imponującego wzrostu
mężczyzna, mierzący znacznie powyżej metra
osiemdziesięciu, szeroki w ramionach i
elegancko ubrany w świetnie skrojony
granatowy garnitur ze szkarłatnym krawatem.
Zlustrował wzrokiem pomieszczenie i
spojrzenie jego czarnych, obojętnych oczu
zatrzymało się na Leah.
– Panna Brock? Pani będzie łaskawa.
Zamknął za nią drzwi biura, odwrócił się i
przyglądał jej badawczo. Leah, jak
zahipnotyzowana, również nie spuszczała z
106511841.003.png
niego wzroku.
– Nazywam się Mark Adams.
Poczuła mrowienie w koniuszkach palców,
gdy jej delikatna dłoń utonęła w uścisku dużej,
męskiej ręki.
Czerń jego włosów odrobinę tylko łagodził
odcień brązu. Cerę miał śniadą, rysy regularne,
a twarz żywą i pełną wyrazu.
– A więc pani jest nianią, którą poleciła mi
agencja. Powiedział to tak, jakby zrobił błąd
kupując konia, którego nie miał przedtem okazji
obejrzeć.
– Mam nadzieję, że jestem do zaakceptowania
– odpowiedziała oschle.
Oparł dłonie na poręczach fotela i z
westchnieniem odchylił się do tyłu.
– Jest pani uroczą kobietą, panno Brock. I,
oczywiście, jak najbardziej do zaakceptowania
w większości dających się wyobrazić sytuacji.
Niestety, dla moich akurat potrzeb wydaje się
pani zbyt... młoda. – Skrzyżował ręce na piersi i
nadal wpatrywał się w nią z tą samą dokładną
obojętnością. – Ale proszę mi opowiedzieć o
106511841.004.png
sobie, przekonać mnie, że leży w moim
najlepszym interesie, aby panią zatrudnić.
– Uczelnię ukończyłam z wyróżnieniem.
Mam dyplom magistra pedagogiki specjalnej i
zaliczone dodatkowe studium zarządzania
przedsiębiorstwem. Kocham dzieci i mam z
nimi bardzo dobry kontakt. – Leah spuściła swe
jasnozielone oczy i w roztargnieniu odgarniała
pasma włosów za ucho. – Pragnę otworzyć
własną agencję, tu, w Waszyngtonie,
specjalizującą się w opiece nad dziećmi
upośledzonymi. Szukam czasowej posady, która
umożliwi mi zdobycie bezpośredniego
doświadczenia.
– To wspaniałe plany, panno Brock, ale jaki ja
z tego miałbym mieć pożytek? Nie szuka pani
stałej pracy, więc w końcu i tak musiałbym
zatrudnić inną nianię. Czy nie sądzi pani, że
byłoby to bardzo niekorzystne dla pani
podopiecznej?
Jej podopieczna: Ariana Adams. Leah
dowiedziała się na jej temat od agencji bardzo
niewiele: ile ma lat, i że rodzina w kwestii
106511841.005.png
opieki nad nią jest bardzo wymagająca.
– Zdaję sobie z tego sprawę, ale chciałam
uczciwie przedstawić panu swoją sytuację.
Muszę zdobyć doświadczenie jako niańka po to,
aby, prowadząc w przyszłości moją własną
agencję, rozumieć i wczuwać się w potrzeby
podopiecznych.
– A co pani wie na temat tego, jak naprawdę
wygląda codzienne życie z osobą upośledzoną?
Leah uśmiechnęła się nieznacznie kącikiem
ust, a na jednym z jej policzków ukazał się
dołeczek.
– Pochodzę z rodziny, która utrzymuje ze
sobą bardzo bliskie stosunki. Moja najbliższa i
najdroższa kuzynka jest dzieckiem z zespołem
Downa. Mary spędza każde wakacje na farmie
moich rodziców w Wisconsin. Z jej powodu
właśnie chcę założyć własną agencję
opiekuńczą.
Twarz Adamsa wygładziła się.
– Pani kuzynka jest dzieckiem z zespołem
Downa?
– Tak. I jedną z najbardziej kochanych,
106511841.001.png
Zgłoś jeśli naruszono regulamin