00:00:00:www.napiprojekt.pl - nowa jakoć napisów.|Napisy zostały specjalnie dopasowane do Twojej wersji filmu. 00:00:18:Dać, dał, podarował. 00:00:34:Tłumaczenie ze słuchu: Turin|Korekta: djdzon 00:00:50:Lecieć, leciał, przeleciał. 00:01:06:Sprawa załatwiona.|47. 00:01:26:Połowa teraz, druga po robocie. 00:01:29:Czemu zawsze to robiš? 00:01:38:{y:i}Jak masz na imię? 00:01:41:{y:i}Pierre Bertrand.|{y:i}Mam 32 lata i jestem listonoszem. 00:01:49:{y:i}Spróbuj powiedzieć całe zdanie. 00:01:54:Nazywam się Victor Maynard.|Mam 54 lata. 00:01:57:Jestem zawodowym zabójca. 00:02:11:- Kocham cię.|- Zamknij się! 00:02:18:- Kto ty?|- Victor Maynard. 00:02:20:Mam 54 lata i jestem zabójcš. 00:02:26:Napijesz się kawy? 00:02:35:Victor Maynard. 00:02:49:Kocham cię. 00:02:55:Witaj. 00:03:03:Gdzie idziemy? 00:03:08:- To nie ja.|- Kocham cię, Victorze Maynard. 00:03:15:Żeż kurwa. 00:03:19:Podobno syn długo mieszkajšcy z matkš|staje się homoseksualistš. 00:03:26:Długi czas razem mieszkalimy. 00:03:30:- Owszem.|- Nie zmieniłe się? 00:03:34:- Nie.|- To w czym problem? 00:03:42:- Muszę już ić.|- Dostałam pocztówkę z Paryża. 00:03:48:Strzał z 37 metrów,|na ulicy, tłumik. Zręcznie. 00:03:51:Ojciec byłby dumny,|że działasz na arenie międzynarodowej. 00:03:57:- Niedługo się odezwę.|- Czekaj. Sš twoje urodziny. 00:04:02:Dopiero za... 00:04:13:DZIEWCZYNA UDUSZONA W KINIE 00:04:16:- Nie trzeba było.|- Sš wszystkie. Od poczštku. 00:04:21:"mierć akordeonisty".|Jest też miejsce na nowe. 00:04:28:Udana kariera.|Spore dziedzictwo. 00:04:35:- Kończysz 55 lat.|- Wiem. 00:04:39:Tyle lat miał twój ojciec,|gdy się urodziłe. 00:04:43:Zaczęłam robić na drutach.|Niebieski dla chłopca. 00:04:47:- Trzeba mieć nadzieję.|- Do widzenia, matko. 00:04:51:Kto musi przejšć rodzinny interes. 00:04:53:I odziedziczyć umiejętnoci. 00:04:57:Też mam co dla ciebie. 00:05:05:Wabi się Roger. 00:06:00:Jedziesz pod pršd! 00:07:19:Masz? 00:07:23:Mam obawy. 00:07:26:- Nie chcę tego robić.|- Mielimy umowę. 00:07:35:Musisz mi obiecać,|że nic się nie stanie z obrazem. 00:07:41:Obiecuję, Gerry. 00:07:50:Robišc to bardzo mnie uszczęliwiasz. 00:07:56:Jak to ci nie wystarcza,|to pomyl o pienišdzach. 00:08:02:I co ty na to? 00:08:15:Boże, cudowny. 00:08:21:- Gdzie kopia?|- To jest kopia. 00:08:24:Oryginał jest tu. 00:08:33:Jeszcze wilgotny. 00:08:38:Nie pomyl się czasem. 00:08:40:{y:i}Minister Kultury wyraziła swoje|{y:i}rozczarowanie faktem, 00:08:44:{y:i}iż rosyjski kupiec wszedł w posiadanie|{y:i}autoportretu Rembrandta, 00:08:48:{y:i}który znajdował się|{y:i}w National Gallery od 1956 roku. 00:08:51:{y:i}Stwierdziła, że to wielka strata,|{y:i}ale nie mogli konkurować z tš ofertš. 00:08:57:Była mowa o 900 tys.|Inaczej go nie sprzedam. 00:09:05:Sami tego chcielicie. 00:09:26:Spokojnie, żartowałam. 00:09:43:Oryginał.|Nie ma cienia wštpliwoci. 00:09:49:- A nie mówiłem?|- Niesamowite. 00:09:52:- Jak go zdobyła?|- Nie powiem. 00:09:56:Wiemy natomiast, w jakim celu. 00:09:59:Barney, pienišdze. 00:10:06:- 800 tys. funtów.|- Miało być 900. 00:10:13:- 800.|- 900. 00:10:19:Niech będzie 900. 00:10:23:900 tys. albo go nie sprzedam. 00:10:28:Przystałem na 900.|Odstaw go. 00:10:33:Milion. 00:10:37:- Zwariowała.|- Nie to nie. 00:10:39:Stój! 00:10:42:Nie jestem gangsterem, 00:10:44:ale przez 20 lat w nieruchomociach|nic nie stawało mi na drodze. 00:10:49:Spokojnie. 00:10:55:Żartowałam. 00:11:00:- Mamy na tyle gotówki?|- Tak. 00:11:30:Teraz ten oto klejnot... 00:11:36:lad po nietrwożnej rozmowie|jednego człowieka z samym sobš 00:11:43:będzie u mnie. 00:11:45:Pan Zarkowa ma dobrš podróbkę.|Niech się cieszy, skoro nie widzi różnicy. 00:11:53:Nie to co ja, mam nosa do tego. 00:11:58:Ma pan...|Na... 00:12:02:O czym on mówi? 00:12:14:Podróbka. 00:12:17:- Niemożliwe.|- To podróba! 00:12:25:No tak.|Proszę spojrzeć na żółty... 00:12:32:- Podmieniła je.|- No co ty. 00:12:40:3, 2, 1. 00:12:54:{y:i}Masz klienta. 00:12:56:Nic na nim nie ma. 00:13:02:- Mogę mieć kłopoty.|- Mniej więcej tyle. 00:13:12:- Rose.|- Co? 00:13:17:- Przeginasz.|- Co mi się może stać? 00:14:20:PRZYMIERZALNIA 00:14:53:Nie panuje nad sobš. 00:14:59:Tylko się przebiorę. 00:15:15:Ma pan na co ochotę?|Do picia. 00:15:25:Pa, słońce. 00:15:44:W końcu. 00:15:49:Cholera. 00:15:55:- Pokój nr 27.|- Zapamiętałem. 00:16:00:- Nie masz wiadomoci.|- I to lubię. 00:16:03:Samotniczka? 00:16:06:Jakby zmieniła zdanie,|to przy łóżku jest dzwonek. 00:16:14:Ile ważysz? 00:17:08:No nie. 00:18:37:Popełniłe największy grzech.|Nie matkuj mi tu. 00:18:42:Musisz odzyskać zaufanie. 00:18:44:Od tego zależy reputacja|twoja i rodziny. 00:18:49:Pewnie już znaleli lepszego|albo młodszego. 00:18:54:Racja. Co powinienem zrobić? 00:18:59:Jedynš słusznš rzecz.|Przeprosić klienta, 00:19:03:zabić jš, a pienišdze oddać. 00:19:46:- Do wozu.|- Zabiłe go. 00:19:48:- Chciał cię zabić.|- Dobra, wsiadamy. 00:19:50:Kluczyki. 00:19:54:Szybko! 00:20:00:- Wynajęli kogo, żeby mnie zabił.|- Co ja robię? 00:20:03:Ty mi powiedz. Odpalaj. 00:20:07:Nie ruszaj się.|Barney! 00:20:14:Nie mów, że... 00:20:16:Wysiadać. 00:20:21:Stój! 00:20:29:Pod cianę. 00:20:54:- Boże, co ja zrobiłem?|- Co ty za jeden? 00:20:58:- A ty?|- Nie znacie się? 00:21:02:Myję samochody.|Pierwszy raz trzymam broń. 00:21:07:Zastrzeliłby go. 00:21:11:- Czy ona...|- Zemdlała. 00:21:13:Pierwszy raz strzelałe? 00:21:17:- Oddaj mi go.|- Nie. 00:21:20:- Czemu?|- Zastrzeli cię. 00:21:21:Nieprawda.|Uratowałe mi życie. 00:21:26:Nie rób tego. 00:21:31:Połóż jš z dala od niego,|nim komu stanie się krzywda. 00:21:36:Dam mu go. Jest pod krawatem|i nie strzelałem do niego, 00:21:41:- więc nie jest zły.|- Nie jestem na ciebie zły. 00:21:49:Dobra robota. 00:21:54:Mówiłem. 00:21:58:Dobry strzał jak na nowicjusza.|Nie zabiłe go, ale... 00:22:02:- Nie chciałem go zabić.|- Oczywicie. 00:22:07:Szkoda mi go.|Cały się trzęsę. 00:22:10:To zrozumiałe. 00:22:12:Jak strzelałem, byłem opanowany.|Jakbym nie musiał się pieszyć. 00:22:20:Wybacz. 00:22:30:- Co się stało? - Żyje.|- Strzeliłem do niego. 00:22:33:Chłopak nie miał wyboru.|Trzeba go ukryć. 00:22:39:- Zabijesz go?|- Nie. 00:22:40:- Tamtego zabiłe.|- Nie zabijemy go. 00:22:45:Musimy go zabić.|Widział nas. 00:22:47:- Jak go pucimy, to po nas.|- Chodmy na policję. 00:22:50:Nie uchroniš cię przed nimi. 00:22:52:Nie mamy wyboru.|Zrobimy to po cichu. 00:22:55:Przestań! 00:22:59:Racja. Co ja sobie mylałem?|Uciekniemy, zanim się ocknie. 00:23:05:Zbierajmy się. 00:23:07:Nie id do domu.|W jakie zatłoczone miejsce. 00:23:10:- Kim jeste?|- Nieważne. 00:23:13:Tajniak? 00:23:21:Co robisz?|Boję się tam stać. 00:23:24:- Gdzie dzieciak?|- Uciekł. 00:23:28:Nie wiem, kim jeste.|Mogę ci zaufać? 00:23:31:Zaufać? 00:23:35:To nie był przypadek.|Jego szef chce mnie zabić. 00:23:39:Mam nadzieję,|że nie będę cierpieć. 00:23:42:Tak jak on. 00:23:44:Szkoda, że to się|nie wydarzyło teraz. 00:23:50:Nie żyłabym w niepewnoci. 00:23:57:Muszę siku. 00:24:00:To przez te nerwy. 00:24:05:Masz chusteczkę? 00:24:16:O, jedwab. 00:24:27:Proszę. 00:24:33:Zabijš mnie za niecały milion.|Nic im nie zrobiłam. 00:24:37:Nikogo nie skrzywdziłam.|Czemu ludzie sš tacy łatwowierni? 00:24:52:Gdzie idziesz?|Potrzebuję ochrony, 00:24:55:a ty potrafisz strzelać.|Zapłacę ci. 00:24:59:Masz zaliczkę,|więcej pieniędzy mam w torbie. 00:25:04:- Nie mogę ci pomóc.|- Nie możesz mnie zostawić. 00:25:09:Jeste dobrym człowiekiem.|Błagam. 00:25:15:- Nie jestem w stanie cię ochronić.|- Czuję się przy tobie bezpieczna. 00:25:21:Jeste mšdry|i opanowany niczym stary dšb. 00:25:49:Połowa teraz, druga potem. 00:26:00:- Mam poprowadzić?|- Jestem zdenerwowana. 00:26:04:- We to stšd.|- Ukradła mu buty? 00:26:07:Już ich nie potrzebuje. 00:26:13:- Skšd masz broń?|- To do pracy. 00:26:17:- Jakiej?|- Jestem detektywem. 00:26:20:Nie wyglšdasz. 00:26:23:- Co tu robiłe?|- Obserwowałem żonę klienta. 00:26:27:Spotkała się z kochankiem|na pištym piętrze. 00:26:33:Spotkanie z kochankiem? 00:26:35:- Ile bierzesz za tydzień?|- Nie stać cię. 00:26:40:- Ile?|- 30 tysięcy. 00:26:42:Dobra.|Nigdy stšd nie wyjedziemy. 00:26:46:- Chcę 24-godzinnej ochrony.|- Nie. 00:26:52:Schyl się.|Przejed go. 00:26:54:Żartujesz? 00:27:01:Nic mu nie jest. 00:27:04:Wsiadaj. 00:27:09:- Nic nie widzę.|- Prawie mnie zabiła. 00:27:16:Gaz do dechy! 00:27:28:Teraz gdzie? 00:27:29:Trzeci skręt w prawo.|Na drugi koniec miasta. 00:27:31:Zaszyjemy się w jakim|niepozornym hotelu. 00:27:38:Niepozornym?|A może w przesadnie drogim? 00:27:41:Będš szukać w tanich hotelach. 00:27:53:- Poprosimy trzy pokoje.|- Proszę nazwiska. 00:27:57:- Smith.|- Smith. 00:28:00:- Tak samo się nazywacie.|- Pana godnoć? 00:28:04:- Tony.|- Wemiemy jeden pokój. 00:28:08:Proszę wybaczyć. 00:28:13:- Nie mówisz poważnie.|- Kto za to zapłaci? 00:28:15:- Masz dużo forsy.|- I niech tak zostanie. 00:28:17:- Nie zasnę z kim w pokoju.|- Nikt o ciebie raczej nie zabiega. 00:28:21:- Zapłacę za siebie.|- Nie chodzi o pienišdze. 00:28:24:Jak mnie ochronisz|z innego pokoju? 00:28:28:Jeden pokój. 00:28:30:Przemylcie to w pokoju 322.|To jeden z tańszych. 00:28:35:- Jest tu bezpiecznie?|- Oczywicie. 00:28:38:Nic nie pozostawiam|przypadkowi. 00:28:41:- Leticia, widziała Mike'a?|- Niestety nie. 00:28:50:Gdzie on jest? 00:28:54:Dziękuję. 00:28:56:Twoje zachowanie mogłoby być bardziej|odpowiednie. 00:29:00:- Majš kablówkę.|- Trójka dorosłych w jednym pokoju 00:29:03:w luksusowym hotelu?|To zwróci na nas uwagę. 00:29:15:Z zabójcami na karku|trzeba być dyskretnym. 00:29:19:A nie krzyczeć w hotelowym lobby. 00:29:35:- Którš stronę wybierasz?|- Żadnš. Trzymam wartę. 00:29:41:- Tony, pisz z niš.|- Niech będzie. 00:29:46:Szanuj...
aniadarekss