DYSKOTEKA.rtf

(6 KB) Pobierz

Dyskoteka

 

W sobotę wybieraliśmy się całą paczką na dyskotekę. Tym razem umówiliśmy się o godzinie 19-tej. Kiedy przyszliśmy zabawa dopiero się rozkręcała. Zajęliśmy lożę i zmówiliśmy po piwie. Po półtorej godziny, zabawa rozkręciła się na całego. Wszyscy bawili się jak nigdy. Ja tymczasem byłem myślami całkiem gdzie indziej. Bardzo podobał mi się pewien chłopak. Już kilka razy widziałem go na dyskotece, ale niestety miał dziewczynę; zrozumiałem, że tylko dziewczyny mają do niego prawo, a ja... nie mam żadnych szans. Jednak nikt nie może zabronić mi patrzeć.

 

Dyskretnie spoglądałem w jego stronę, aż w końcu zauważył. Nasze oczy spotkały się na dłuższą chwilę. Speszony odwróciłem szybko głowę. Wróciłem do kumpli, wypiłem 2 piwa i wypaliłem papierosa. Trochę kręciło mi się w głowie, więc postanowiłem się przewietrzyć. Tłum na sali kłębił się niczym ławica śledzi, z trudem przedostałem się do schodów. Kiedy schodziłem, nagle ktoś przejechał mi po ręce. Odwróciłem się. To był on. Popatrzyłem w jego stronę, nie zważając na to, że tamuje ruch. Kiedy ktoś kazał mi iść, nagle otrząsnąłem się i uznając, że to tylko przypadek zszedłem na dół. Gdy znów się odwróciłem, stał za mną. I zaczął coś mówić. Byłem w takim szoku, że zdążyłem tylko zrozumieć, że nazywa się Dominik i zaprosił mnie na drinka.

 

Usiedliśmy przy stoliku i zaczęliśmy rozmowę. Byłem tak onieśmielony i oszołomiony, że odjęło mi mowę. W ogóle go nie słuchając, patrzyłem tylko na niego jak w malowany obrazek. Był bardzo ładny. Jego oczy były szare i przenikały taką głębią, że myślałem, że w nią wpadnę. Nie był nadzwyczajnie napakowany, ale to mnie nie interesowało. Jeszcze jedną rzeczą, która mi się w nim podobała to jego gęste włosy, ścięte na grzybka, opadające mu na oczy. Docierały do mnie tylko strzępy zdań.

 

Kiedy wypiliśmy drinka, Dominik zaproponował, aby wyjść na zewnątrz, bo głośna muzyka uniemożliwiała rozmowę. Na zewnątrz panował mrok. Tylko księżyc, gwiazdy i migające światła dyskotekowe, wydostające się na zewnątrz, oświetlały nam drogę. Z dyskoteką sąsiadowało ogromne boisko. Usiedliśmy na ławkach gdzie zazwyczaj zasiadała widownia i patrząc sobie głęboko w oczy dalej toczyliśmy naszą rozmowę. Nawet się nie spostrzegłem kiedy nagle nasze usta zaczęły się do siebie zbliżać, a jego ciepłe ręce błądziły po moich nogach.

 

Zaczęliśmy się całować, nie zważając na to, że ktoś może nas zauważyć. Dominik powiedział, że od dawna mu się podobam i zaproponował, żeby przenieść się w bardziej ustronne miejsce. Wstaliśmy w pośpiechu z ławki i przeszliśmy na koniec boiska, gdzie w mroku, otoczona krzakami, czekała jakby specjalnie na nas ławka. Całowaliśmy się dalej. Dominik pchał mi język prawie do samego gardła, a drugą ręką zaczął masować moją klatę, nogi...

 

Czułem się cudownie. Wsunąłem mu rękę pod koszulę, potem do spodni. Czułem jego pulsującą pałę. Rozpiąłem rozporek i wyjąłem jego sterczącego fiuta na zewnątrz i zacząłem mu walić konia. On tymczasem dobierał się do moich sutków i schodząc niżej rozpiął moje spodnie. Poczułem jak jego język wędruje wzdłuż brzucha w kierunku mojego penisa. Fala gorąca przeszła przez moje ciało. Kiedy ściągnął mi slipy i zaczął lizać mojego fiuta, myślałem, że zwariuję. Wiłem się z rozkoszy niczym wąż, a moje ręce bezwładnie błądziły po jego czuprynie. Jego język pracował z taką precyzją i szybkością, że myślałem, że oszaleję.

 

Ręce Dominika krążyły po całym moim ciele: udach, pośladkach, plecach... Czułem, że dochodzę. Sapiąc oznajmiłem, że już dłużej nie wytrzymam. Jednak nie przejęty moimi słowami Dominik, zaczął ściskać w ustach jeszcze bardziej mojego żołędzia, a rękami masował moje owłosione jaja. To był koniec. Trysnąłem mu do buzi, jak gejzer, gęstą, ciepłą spermą. On tymczasem kontynuował dzieło, zlizując wszystko do ostatniej kropli. Kiedy już było po wszystkim. Podniósł głowę, znów zaczęliśmy się lizać i obejmować.

 

Nie mogłem pozostawać mu dłużnym. Schyliłem głowę do wcześniej otwartego rozporka i wziąłem do ust jego kutasa. Był ciepły i pachnący niczym bułeczka świeżo wyciągnięta z pieca. Zacząłem lizać jego żołędzia, po czym zeszedłem do jąder. Dominik sapał i jęczał. Jego fiut raz po raz znikał w moich ustach. Nagle ujął moją głowę rękami i zaczął rytmicznie ją poruszać. Czułem jego kutasa aż przy samym gardle. Dał mi znak, że już dochodzi. Wyjąłem jego penisa z ust i zacząłem rytmicznie trzepać. Czułem jak moje ręce obijają się o jego jądra i brzuch, wydając charakterystyczny dźwięk. Dominik spuścił mi się po ręce i na trawnik otaczający ławkę. Jeszcze raz pocałowaliśmy się i ruszyliśmy radośni, żwawym krokiem w kierunku budynku dyskoteki...

...
Zgłoś jeśli naruszono regulamin