1957-01 - Cyrk Skalskiego.txt

(141 KB) Pobierz
 

 

BOHDAN ARCT 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

CYRK 

SKALSKIEGO 

 

 

 

 

 

| SCAN & OCR by blondi@mailplus.pl | 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

WYDAWNICTWO MINISTERSTWA OBRONY NARODOWEJ 

 
1 

 

 

 

Okładkę projektował 

Mieczysław Wiśniewski 

 

Redaktor 

Halina Zyskowska 

 

Redaktor techniczny 

Jadwiga Jegorow 

 

Kolektor 

Waldemara Chamera 

 

Scan & OCR 

blondi@mailplus.pl 

 

 

 

 

© Copyright by Wydawnictwo Ministerstwa Obrony Narodowej Warszawa 1970 r., Wydanie II 

 

 

 

 

.. SCAN & OCR by blondi@mailplus.pl 2009 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

Cztery tysiąca sześćset czterdziesta publikacja Wydawnictwa MON 

 

Printed in Poland 

 

Nakład 120.000 + 280 egz. Objętość 3,58 ark. wyd, 3 ark. druk. papier druk. sat. VII kl. 65 g. z roli 63 cm. (z 
Zakładów Celulozowo-Papierniczych im. J. Marchlewskiego we Włocławku). Oddano do składu w styczniu 1970 
r. Druk ukończono w październiku 1970 r. Wojskowe Zakłady Graficzne w Warszawie. Zam. nr 1466 z dnia 
6.i.1970 r. 

Cena zł 5.- K-38 


SPIS TREŚCI: 

 

POLISH FIGHTING TEAM..............................................................................4 
AFRYKAŃSKI KONTREDANS.......................................................................7 
„CYRK” PRZYBYWA NA MIEJSCE ............................................................15 
STANISŁAW SKALSKI .................................................................................19 
PIERWSZE LOTY...........................................................................................21 
„CYRK” POKAZUJE PAZURY......................................................................24 
„CYRK” POKAZUJE KŁY .............................................................................27 
„CYRK” STAJA SIĘ SŁAWNY......................................................................32 
KAMPANIA DOBIEGA KOŃCA...................................................................36 
OSTATNIE ZWYCIĘSTWO...........................................................................42 
„CYRK” ZWIJA SKRZYDŁA ........................................................................46 



POLISH FIGHTING TEAM 

Nie, książka ta nie jest bynajmniej zbiorem opisów cyrkowych akrobacji, 
popisów żonglerki, nie mówi o cudach zręczności mistrzów trapezu czy też konnej 
woltyżerki. Nie jest też ona osobistą historią Stanisława Skalskiego, znanego dziś 
w całej Polsce naszego czołowego myśliwca ubiegłej wojny, człowieka, którego 
życie było nad wyraz barwne i obfitowało we wspaniałe wzloty i nader bolesne 
upadki. Być może, iż tytuł myli czytelnika, ale... tylko do pewnego stopnia. 

Opisać pragnę arcyciekawy fragment polskiej lotniczej historii wojennej, dzieje 
małej grupki pilotów myśliwskich, którzy w zgoła odmiennych Warunkach i w 
innym okresie wojny tworzyli zespół, eskadrę, niewiele odbiegającą jakością wy 
czynów od słynnego dywizjonu 303. Grupa ta zwana była oficjalnie „Polish 
Fighting Team” (Polski Zespół Walczący), nieoficjalnie nadano jej później miano 
„Cyrku Skalskiego”. 

Historia światowego lotnictwa wojskowego zna takie przypadki, gdy w czasie 
działań wojennych świadomie i bardzo starannie dobierano zespoły wyborowych 
pilotów, przeważnie myśliwskich, grupowano ich wokół przodujących „asów”, 
tworzono z nich jednostki, stające się postrachem dla przeciwników, posiadające 
wybitny ciężar gatunkowy, jednostki zgrane, zwarte, groźne i gotowe do działania 
w najtrudniejszych nawet warunkach. Tego rodzaju zespoły nazywano „cyrkami”. 
Najsłynniejszym z nich był w czasie pierwszej wojny światowej „Cyrk 
Richthofena”, legendarnego pilota niemieckiego, który uzyskał osiemdziesiąt 
zwycięstw, dopóki sam nie zginął w walce powietrznej. Podobną grupę tworzyła 
francuska eskadra Grouppe des Cigognes, podobne zespoły mieli słynny Fonck (75 
zwycięstw), Guynemer (54 zwycięstwa), Anglicy Mannock (73 zwycięstwa) i 
McCullen (54 zwycięstwa) czy też Kanadyjczyk Bishop (72 zwycięstwa). Dawne 
to jednak czasy i inaczej wtedy wyglądała wojna powietrzna. 

Jednakże historia czasami się powtarza. W początkach ostatniej wojny 
światowej wiele znalazło się ludzi, teoretyków, a nawet i czynnych lotników, 
którzy twierdzili, iż niczego nauczyć się nie można od legendarnych rycerzy 
przestworzy z okresu 1914—1918. Spotkania myśliwców? Powietrzne pojedynki? 
Walka łatwa? — Nie — mówiono wzruszając ramionami — to są rekwizyty 
muzealne, zabytki odległej przeszłości, niepowrotnie zaśniedziała taktyka, której 
oczywiście nikt na szybkich i doskonale uzbrojonych nowoczesnych samolotach 
stosować nie będzie. 

Już we wrześniu 1939 roku w Polsce okazało się, że te przewidywania były 
zgoła fałszywe. Potwierdziło się to w roku 1940 we Francji i nieco później w 
Anglii w czasie bitwy o Wielką Brytanie. Podstawą taktyki myśliwskiej w latach 
późniejszych, aż do zakończenia wojny, stały się te same czynniki, te same zasady, 
co w czasie wojny 1914—1918: moment zaskoczenia przeciwnika, atak z góry, od 


słońca, z przewagą szybkości, celność strzału, technika pilotażu, zwinność i 
zwrotność samolotu. Oczywiście zmieniły się zasadniczo prędkości, pułap i zasięg, 
udoskonaliło się uzbrojenie, zadania rozrosły się, w grę weszło radio, radiolokacja 
i cała nowoczesna technika. Zasady pozostały niemal te same. 

Spotkania myśliwców, powietrzne pojedynki, walka kołowa? Toczyły się dzień 
po dniu, rok po roku, poprzez całą wojnę 1939—1945. Tak samo zaś jak wówczas, 
gdy po niebie harcowały Fokkery Richthofena czy Morane’y Foncka, wyrastać 
poczęły myśliwskie sławy w lotnictwie Sprzymierzonych: w Anglii, Związku 
Radzieckim i Stanach Zjednoczonych. Piloci ci, szybko wybijający się na 
dowódców większych jednostek, gdy tylko mogli, dobierali sobie odpowiednich 
podwładnych, odpowiednie zespoły. Mieli swe doborowe jednostki beznogi 
angielski Douglas Bader i południowy Afrykanin „Sailor” Malan, dowodzili także 
doskonałymi zespołami Pokryszkin i Kożedub. 

Taką doborową jednostką myśliwską, chociaż nieco innego charakteru był 
„Cyrk Skalskiego”. O ile jednak w poprzednich przypadkach, a na myśli mam już 
wyłącznie wojnę 1939—1945, skład osobowy dywizjonów selekcjonowany był 
stopniowo, poszczególni dowódcy przyciągali do siebie z biegiem czasu znanych 
sobie lepszych pilotów, starali się (często bezskutecznie) o przeniesienie różnych 
„asów” z innych jednostek; w przypadku „Cyrku Skalskiego” dobór personelu 
latającego przeprowadzony był inaczej. 

Zacznijmy jednak... od początku. 

W roku 1942 polscy myśliwcy operujący z lotnisk w Wielkiej Brytanii mieli 
już ustaloną markę, a opinia o nich wyższych dowódców RAF była tak pochlebna, 
że w jesieni 1942iroku, zapewne po naradach i konferencjach w sztabie Fighter 
Command1, skierowana została szyfrowana depesza z angielskiego Air Ministry 
do dowództwa RAF na Bliskim Wschodzie: 

 

„Polskie Dywizjony Myśliwskie są najlepsze w Lotnictwie Myśliwskim, ale 
stosunkowo mała aktywność na tutejszym froncie w zimie oddziałuje ujemnie na ich 
temperament, wymagający stałej walki. 

Moglibyśmy wybrać i wytrenować zespoły składające się z dwunastu do 
piętnastu prawdziwych asów i wysłać ich do Was kolejno, na jakieś dwa miesiące 
każdego, jeżeli zechcecie ich przyjąć. Musieliby latać na Spitfire'ach. Rozumiem, 
jak odczują to dywizjony RAF latające na Hurricane'ach, i z tego powodu można by 
wybrać Maltę, nie zaś Afrykę. 

W każdym razie mielibyście grupę prawdziwie doświadczonych »tygrysów«. 
Prześlijcie odwrotnie Waszą opinię w tej sprawie”.2 

 

1 Angielskie Lotnictwo Myśliwskie 

2 Według posiadanej przez autora tej książki kopii oryginalnego dokumentu 
angielskiego. 


Krótki ten dokument stał się praprzyczyną utworzenia „Cyrku Skalskiego”, 
bowiem po otrzymaniu pozytywnej odpowiedzi z dowództwa Bliskiego Wschodu 
Fighter Command (za pośrednictwem polskich oficerów łącznikowych) ogłosił w 
naszych jednostkach myśliwskich o tworzeniu ochotniczej grupy myśliwskiej dla 
wyjazdu do Afryki, na Zachodnią Pustynię. Od ewentualnych ochotników 
wymagano dosyć wysokich kwalifikacji. Potrzeba było piętnastu pilotów z dużym 
doświadczeniem bojowym, każdy musiał przebywać poprzednio w dywizjonie co 
najmniej przez rok i musiał mieć „na koncie” co najmniej trzydzieści lotów 
bojowych. Zapowiedziano jednocześnie, że pobyt grupy na Zachodniej Pustyni 
potrwa około trzech miesięcy, po których grupa zostanie wymieniona i powróci do 
Anglii. Żadne inne szczegóły nie zostały zakomunikowane, toteż ochotnicy 
zgłaszali się nieco „w ciemno”, nie wiedząc dokładnie, co ich czekało w odległej 
Afryce. Wiedzieli natomiast, iż grupa miała być zespołem „ekstra” i że nad 
piaskami pustyni wiele było okazji do spotkania nieprzyjaciela i do walki z 
Messerschmittami i Focke Wulfami. 

O duchu naszych myśliwców świadczy fakt, iż w przeciągu kilku dni zgłosiło 
się spośród naszych dywizjonów ponad 60 kandydatów, starych, doświadczonych 
„wyg myśliwskich”, z których niejeden miał za sobą powietrzne zwycięstwa i 
znajdował się na odpowiedzialnym stanowisku dowódcy eskadry, a nawet i 
dywizjonu. 

Po starannej selekcji skład zespołu został ustalony. Ponieważ zaś ogromna 
większość jego członków w latach następnych zapisać się miała chwalebnie w 
historii naszego lotnictwa i dokonać czynów na dużą miarę, a wielu, zbyt wielu z 
nich oddało później życie w sprawie zwycięstwa, podaję całkowitą listę zespołu. 

Jako oficer łącznikowy z dowództwem RAF jechał podpułkownik Tadeusz 
Rolski, doświadczony myśliwiec, dowo...
Zgłoś jeśli naruszono regulamin