Antoni S�onimski Wiersze Alarm "Uwaga! Uwaga! Przeszed�!@ Koma trzy!"@ Kto� biegnie po schodach.@ Trzasn�y gdzie� drzwi.@ Ze zgie�ku i wrzawy@ d�wi�k jeden wybucha i ro�nie,@ ko�uje j�kliwie,@ g�os syren - w oktawy@ opada - i wznosi si� j�k:@ "Og�aszam alarm dla miasta Warszawy!"@ I cisza.@ Gdzie� z g�ry@ brz�czy, brz�czy, szumi i dr�y.@ I p�k�@ g�ucho w g��b.@ Raz, dwa, trzy.@ Seria bomb.@ To gdzie� dalej.@ Pewnie Praga.@ A teraz bli�ej, jeszcze bli�ej.@ Tu�, tu�.@ Krzyk jak strz�p krwawy.@ I cisza, cisza, kt�ra si� wzmaga.@ "Uwaga! Uwaga!@ Odwo�uj� alarm dla miasta Warszawy!"@ Nie, tego alarmu nikt ju� nie odwo�a.@ Ten alarm trwa.@ Wyjcie, syreny!@ Bijcie, werble, p�aczcie, dzwony ko�cio��w!@ Niech gra@ orkiestra marsza spod Wagram,@ spod Jeny.@ Chwy�cie ten j�k, regimenty,@ bataliony, armaty i tanki,@ niech buchnie,@ niech trwa.@ W p�omieniu �wi�tym "Marsylianki"!@ Kiedy w po�udnie ludzie wychodz� z ko�cio�a,@ kiedy po niebie wiatr ob�oki gna,@ kiedy na Pary� ciemny spada sen,@ kt� mi tak ci�gle nas�uchiwa� ka�e?@ Kt� to mnie budzi i wo�a?@ S�ysz� szum nocnych nalot�w.@ P�yn� nad miastem. To nie samoloty.@ P�yn� zburzone ko�cio�y,@ ogrody zmienione w cmentarze,@ ruiny, gruzy, zwaliska,@ ulice i domy znajome z dziecinnych lat,@ Traugutta i �wi�tokrzyska,@ Nieca�a i Nowy �wiat.@ I p�ynie miasto na skrzyd�ach s�awy,@ i spada kamieniem na serce. Do dna.@ Og�aszam alarm dla miasta Warszawy.@ Niech trwa!@ 1939 Warszawa Wo�am Ci� g�osem nabrzmia�ym �zami@ przez radio Pary�, radio Toulouse,@ dumna Warszawo, zryta kulami,@ z�arta po�arem, zwalona w gruz.@ O, jak surowo w dym�w pomroce@ patrzysz oczami wybitych szyb.@ I wiem, ju� nigdy warszawskie noce@ nie wr�c� dla nas zapachem lip.@ I nigdy z sercem wiernym i czystym@ ju� nie zapukam do Twoich wr�t,@ bo znajd� tylko w mie�cie ojczystym@ kamie� i wzgard�, gruzy i ch��d.@ Chocia� si� zrosn� Twych ruin blizny@ i z krwi obeschnie ulic Twych bruk,@ lecz s�o�ce rzuci cie� od Ojczyzny,@ cie�, co si� mrocznie �ciele u n�g.@ Patrz, jak opada na Pary� szary.@ Gdy ju� w tym cieniu przysz�o nam �y�,@ gdy noc uliczne uciszy gwary,@ o czym tu duma� i o czym �ni�?@ W Pary�u O, jak�e sercu s� bliskie@ histori� spi�trzone mury,@ ma�e uliczki paryskie -@ piosenki architektury.@ Wystarczy spocz�� gdzie� w bistrze,@ si�dzie przy tobie swoboda@ i wiatr ci jak kelner poda@ poezji strofy najczystsze.@ Cho� wiosna tkliwie okrywa@ Pary� zieleni� i z�otem,@ cho� miasto wznosi, porywa@ ulic strzelistym wylotem,@ Na pr�no czaruje mnie fal�@ Sekwany, co szumi zamglona,@ wst�g�, co - lekko wzniesiona -@ ��czy Concorde z Etoil�.@ Pr�no rysunek misterny@ w z�oto i b��kit zanurza -@ przywl�k� si� tu za mn� wierny@ mrok warszawskiego podw�rza.@ Jak pies u nogi waruje@ i mroczne �lepia podnosi.@ Czego tak wci�� wypatruje@ i o co bezradnie tak prosi?@ Nie wiem, czy kiedy powr�c�,@ kogo przywitam, po�egnam.@ Lecz ciebie ju� nie porzuc�,@ lecz ciebie ju� nie odegnam.@ Skamlesz u n�g po cichutku,@ jak pies podnosisz wzrok �zawy.@ Nie b�j si�, wierny m�j smutku _@ ja nie zapomn� Warszawy.@ Piosenka Nad szar� Sekwan�,@ w Pary�u, o zmierzchu,@ blady ksi�yc stan��,@ srebrzy j� po wierzchu.@ Schyla si� i z bliska@ na Sekwan� dr��c�@ srebrem �ywym ciska,@ w wod� ciemniej�c�.@ Drzewa, co ju� kwitn�,@ pog�adzi� i znika@ za wysp� b��kitn�@ �wi�tego Ludwika.@ I ja co dzie� we �nie,@ w t� sam� godzin�,@ jak on jednocze�nie@ po dw�ch niebach p�yn�.@ Tutaj ch�odnym spi�em,@ a tam ran� krwaw�:@ srebrem nad Pary�em@ i krwi� nad Warszaw�.@ S�d Wiejska biedota bezrolna,@ co �pi pod poln� mogi��,@ ci, co walczyli za wolno��,@ kt�rej w ojczy�nie nie by�o,@ Z Bema, z Grochowa i z Wolskiej@ bracia, co padli krwi� zlani,@ ci, co walczyli za Polsk�,@ cho� Polska nie by�a dla nich -@ Nie usn� snem sprawiedliwych,@ uko�ysani legend�,@ i z mogi� powstan� - �ywi,@ i oni s�dzi� nas b�d�.@ Drzewa Wiedzia�em zawsze - pi�kne s� drzewa@ w Fontainebleau,@ zw�aszcza pod wiecz�r, gdy z�oto nieba@ bior� za t�o.@ A przecie� teraz wspomina� musz�,@ niemal co dzie�,@ polnej topoli, wierzby czy gruszy@ przydro�ny pie�.@ Uczy� mnie tego, trafia� wierszami@ w serce do dna@ ten, co si� teraz modli za nami@ z Place de l'Alma.@ Wiedzia�em zawsze - pi�kne s� drzewa@ w Fontainebleau,@ gdy je okryje letnia ulewa@ srebrzyst� mg��.@ Lecz nie wiedzia�em, co najwa�niejsze.@ Ach, ucze� z�y! -@ francuskie drzewa, cho� najpiekniejsze, to drzewa z mg�y.@ A nam potrzebny las, kt�ry �piewa,@ szumi�cy b�r.@ Konar prawdziwy twardego drzewa@ i mocny sznur.@ Krzak g�ogu Wasze s� w�e i �mije,@ k�y ostre i ciep�a krew,@ a dla nas drogi niczyje@ i g�ogu kwitn�cy krzew.@ Wasza jest w�ciek�o�� i pycha,@ nienawi�� �lepa i wrzask,@ a nasz� spraw� noc cicha@ i �wiecy z�ocisty blask.@ Wasz �wiat si� wspiera na mieczu,@ co bije promieniem z�ym,@ a nasza sprawa - pod wiecz�r@ ja�owcem pachn�cy dym.@ Run� �wi�tynie wroga,@ pych� d�wigni�te wzwy� -@ zostanie bia�y krzak g�ogu@ i u rozstajnych dr�g krzy�.@ Duch Kr�la_Ojca Przez mury, �ciany warowne i dachy@ duch Kr�la_Ojca oblepiony b�otem,@ szkielet w pancerzu z zardzewia�ej blachy,@ straszy nocami grobowym be�kotem.@ �pij, stary kr�lu. Zbrodnie Elsinoru@ w sercu Hamleta nie obudz� gniewu;@ gdy wr�g u progu kr�lewskiego dworu,@ innego sercom naszym trzeba �piewu.@ Niebo nas co dzie� gniewnym budzi gromem,@ a z ziemi piorun do g�ry wystrzela.@ Spojrzyj, jak w chmurach sk��bionych nad domem@ Kaliban pada pod ciosem Ariela.@ Dzi�, kiedy niebo ostatniej ojczyzny@ szumi po�arem powietrznych okr�t�w -@ duchu pomniejszy, kielichem trucizny@ kupi�e� prawo twych nocnych lament�w.@ �pij, stary kr�lu. Gdy si� los przewa�y,@ nie odepniemy ju� od ramion skrzyde�.@ Przyjd� wtedy, wo�aj do zamkowej stra�y@ o glejt dla duch�w twoich i straszyde�.@ Wprowad� je wszystkie w zamek, do teatru,@ sypi�c popio�em na ziemi� zbrodnicz�,@ truch�a �miertelne niech w podmuchach wiatru@ kr��� jak kruki, niech nad nami krzycz�.@ Bud� nas co nocy twym grobowym �piewem,@ jak do wr�t zamku bij w nasze sumienia,@ by�my pom�cili twoje krzywdy gniewem.@ Gniewem lub wielk� cisz� zapomnienia.@ Wszystko Czy w Tuluzie, w Ankarze,@ czy na W�grzech, w Dakarze,@ czy w Lizbonie, czy w Szkocji wilgotnej,@ czy tu, w wielkim Londynie,@ fala niesie nas, p�ynie -@ coraz dalej od drogi powrotnej.@ O co my tak walczymy,@ za czym my tak t�sknimy?@ Jakie� skarby nam wielkie odj�to?@ Nie o s�aw�, bogactwo@ ca�e nasze tu�actwo,@ lecz o spraw� i wi�ksz�, i �wi�t�.@ Nie o w�adz� nad �wiatem,@ ale o to, by latem@ z ksi��k� usi��� pod starym jaworem,@ s�ucha� wiejskich pogwar�w@ i brz�cz�cych komar�w,@ koni r��cych na ��kach wieczorem.@ Nie - by rz�dzi� innymi,@ lecz by w domu z swoimi@ sprawiedliwie prze�ama� si� chlebem.@ Wyj�� na drog� i czyste@ wita� niebo gwia�dziste,@ i spokojnie m�c spa� pod tym niebem.@ Zn�w popatrze� przez okno@ na kasztany, co mokn�,@ od d�d�u mokrym przygl�da� si� listkom.@ I�� alej�, przystawa�,@ dawne �cie�ki poznawa�.@ To niewiele, a przecie� to wszystko.@ Dojdziemy Jak Grochowsk� Olszyn�,@ jak z Rac�awic pod Raszyn,@ znowu fiordem, dolin�,@ w huku czo�g�w i maszyn -@ idziemy.@ Przez Arcole i Marengo,@ Odry, Warty, Elstery,@ wraz z cesarsk� pot�g�,@ naddunajskie lansjery - @ idziemy.@ Pod Belweder w noc mglist�,@ w noc zwyci�stwa i kl�ski,@ z podchor��ym statyst�,@ z filomat� wile�skim -@ idziemy.@ Poprzez le�ne zaro�la,@ jary, g�szcza i krzaki,@ ch�opcy ledwo podro�li,@ dzieci, starcy, kryjaki -@ idziemy.@ Przez Biela�sk�, T�omackie@ �wiszcz� kule, l�ni� klingi,@ bij� w pu�ki kozackie@ robociarskie brauningi -@ idziemy.@ Cho� uboga, w ordynku@ posz�a wiara jak wicher.@ Gruchn�� w Kielcach na rynku@ legionowy mannlicher -@ idziemy.@ Wre zaci�ty b�j krwawy@ o czo�g ka�dy, armat�.@ Przez obron� Warszawy,@ przez ��d�, Lw�w, Westerplatte -@ idziemy.@ Przez w�giersk� granic�,@ przez Madryty, Lizbony,@ g�ry, morza, stolice@ gna ten p�d niezwalczony -@ idziemy.@ Gdzie� z Bretanii, Narvikiem@ z podhala�sk� brygad�,@ nad La Manche'em z lotnikiem@ uskrzydlon� gromad� -@ idziemy.@ Wicher z piasku obna�a@ bia�� ko�� pod Tobrukiem,@ pradziad z armii Cesarza@ dzisiaj spotka� si� z wnukiem -@ idziemy.@ Noc�, morzem jak przez sen@ do Kolonii i Bremy@ na Hamm, Hamburg i Essen -@ idziemy.@ Bij� bomby seriami,@ gradem kul cekaemy,@ niebo czyste nad nami@ - dojdziemy.@ O Polsce s�abej M�wi� o Polsce silnej. Ju� dzi� licz� sztaby,@ jak j� ziemi� okopa�, oprze� na bagnecie.@ Lecz ja, wybaczcie, bracia, pragn� Polski s�abej,@ ja pragn� Polski s�abej, lecz na takim �wiecie,@ gdzie s�abo�� nie jest win�, gdzie ju� nie ma warty,@ rygl�w u bram i noc� dom bywa otwarty,@ gdzie d�o� nie utrudzona okrutnym �elazem@ i gdzie granica wita tylko drogowskazem.@ Na szkockim brzegu Do ciebie m�wi�, synu smutny pokolenia,@ kt�ry� utraci� wszystko - nie straci� imienia,@ nios�c w kraje dalekie za ca�y rynsztunek@ �zy najbli�szych i obcych podziw i szacunek.@ Porwany zdarze� bystrych niewstrzymanym biegiem,@ fal� losu rzucony, dzi� nad szkockim brzegiem@ patrzysz w dal mglist�. R�ce na broni oparte,@ a my�li twe jak morze wracaj� uparte,@ chocia� zmienne, lecz pr�dem wci�� jednakim gnane,@ jak to morze zamglone, gniewem sfalowane.@ Widzia�e� s�abo�� pysznych - ludzi s�abych si��,@ na twoich oczach kraje jak drzewa przegni�e@ pada�y podwa�one moc� lub podst�pem,@ i dzi� jak Prometeusz, kt�ry gada� z s�pem,@ tak m�wis...
Poszukiwany