OPOWIADANIA DOJRZAŁE.doc

(1094 KB) Pobierz
1

1. MIŁA WIZYTA

Był słoneczny i ciepły dzień. Na niebie wolno przesuwały się niebieskie chmury a w powietrzu czuć było zapach lata i kwiatów rosnących przed domem. Paweł mieszkał wraz z matką i ojcem w pięknej willi niedaleko jeziora. Ojciec Pawła był jakimś prezesem bardzo dużej i znanej firmy handlowej więc o pieniądze nie musiał się martwić zarówno on sam jak i jego matka, która pracowała w salonie kosmetycznym. Paweł miał 18 lat i całkiem niezłe powodzenie u dziewczyn ale czegoś mu brakowało. Brakowało mu prawdziwej kobiety, która mogła by zaspokoić jego wszystkie fantazje seksualne i nauczyć czegoś więcej. Paweł siedział w domu i stukał klawiszem myszki przeglądając kolejne erotyczne strony w internecie. Jego pokój mieścił się na poddaszu obok łazienki z wielką wanną w kształcie półkola. Obok wanny była kabina z natryskiem osłonięta zieloną kotarą. Dochodziła już 15:00 gdy Paweł usłyszał głos matki wchodzącej do mieszkania, nie przeszkodziło mu to jednak oglądać rozebranych kobiet na ekranie monitora. 
- Pawełku, możesz zejść na dół?!! - usłyszał głos matki i niechętnie podniósł się z fotela. 
Zszedł po kręconych schodach na parter i ucałował ją w policzek. Z mamą przyszła jej koleżanka. Trzydziestosześcioletnia, szczupła i bardzo ładna brunetka stwarzała wrażenie prawdziwej i dojrzałej kobiety. Piękne długie nogi okryte spódniczką do kolan i buty na obcasie sprawiły, że Paweł poczuł odczuwać podniecenie na sam jej widok. 
- Poznaj synku moją koleżankę z pracy. To jest pani Iwonka. 
Kobieta lekko wysunęła dłoń w kierunku chłopaka i uśmiechnęła się. 
- Cześć, Iwona - wyszeptała. 
- Dzień dobry - odwzajemnił uśmiech młodzieniec. 
- Synku przygotuj nam coś do picia jeśli możesz, a ja pokaże pani Iwonce dom. 
Paweł poszedł do kuchni i wyciągnął z lodówki wódkę i sok pomarańczowy. Przygotował dwa soczyste drinki ze wszystkimi możliwymi dodatkami i postawił na tarasie na stoliku. Usiadł na krześle i poczekał aż obie panie wyjdą przed dom. Matka wraz z panią Iwonką usiadły na leżakach i wzięły w dłonie drinki. Paweł ciągle nie mógł oderwać oczu od koleżanki mamy. Miała na sobie czerwoną bluzeczkę zapinaną na guziki pod którą ukrywały się dwa wielkie melony. Mama Pawła wraz koleżanką zaczęły rozmawiać o swoich klientkach i takich tam babskich sprawach a chłopak udał się do swojego pokoju i powrócił do przeglądania stron internetowych. W jego głowie jednak co jakiś czas pojawiała się postać pani Iwony, co doprowadzało chłopaka do wrzenia. Musiał ją znowu zobaczyć, wyłączył monitor i wyszedł z pokoju. Zszedł na dół i wyszedł na taras. Obie panie opalały się i rozmawiały. 
- Synku nalej nam jeszcze. Dobrze? 
- Dobrze - wzrok Pawła powędrował na panią Iwonę, która miała rozpiętą bluzkę. 
Bluzeczka była lekko rozchylona na boki i widać było tylko mały kawałek czarnego koronkowego stanika. Na szczęście matka nie widziała spojrzenia swojego syna ponieważ odwróciła twarz w stronę słońca zamykając oczy. Pani Iwona jednak zauważyła spojrzenie młodzieńca ale nie zaprotestowała w żaden sposób. Przecież to nie przestępstwo popatrzyć się na kobiecy biust, a ten był naprawdę piękny i kuszący. Paweł wziął szklanki i poszedł do kuchni. Znowu zrobił dwa drinki ale tym razem z większą ilością wódki. Zaniósł na taras i postawił na stoliku. Mama chłopca lekko przechyliła w jego kierunku głowę, otworzyła oko, popatrzyła na stół i na chłopca po czym wróciła do dawnej pozycji. 
- Dzięki syneczku. Kochany jesteś - wymamrotała i rozchyliła swoją bluzkę. 
Chłopiec nie raz widział już biust swojej matki, więc oczywiste było, że nie podniecał on go w żadnym stopniu. Jego spojrzenie znowu powędrowało na błyszczące ciało pani Iwonki. Leżała z zamkniętymi oczyma. Na jej twarzy odbijało się słońce co niewątpliwie dodawało jej uroku. Pawła wzrok znów powędrował w kierunku szyi i biustu koleżanki mamy. Jej bluzeczka była już znacznie śmielej odchylona i całkowicie odsłaniała cudny biust. Czarny stanik opinający wielkie melony dodawał im kulistego i krągłego kształtu. Członek chłopca zaczął się błyskawicznie podnosić, a że miał on tylko na sobie krótkie spodenki po kilku sekundach można było tylko zaobserwować sporych rozmiarów namiocik. Pani Iwona poczuła na sobie wzrok Pawła i otworzyła oczy. Chłopak szybko odwrócił głowę w inną stronę. 
- Niezły - usłyszał jej śliczny dźwięczny głos. 
- Teraz jest mocniejszy - szybko odparł Paweł wskazując palcem na szklaneczkę z drinkiem stojącą na stoliku. 
Pani Iwonka wzięła do ręki szklankę i napiła się małego łyczka. 
- Naprawdę niezły - z uśmiechem odparła kierując wzrok na stojącą pałę młodzieńca. 
Paweł uśmiechnął się lekko i wszedł do domu. Po jego czole spływały kropelki potu, ale nie z gorąca jakie panowało na dworze tylko z podniecenia i zdenerwowania. Udał się do pokoju i usiadł na łóżku. Ściągną spodenki i rzucił je na podłogę. Rozchylił lekko nogi i złapał za sterczącego kutasa. Zsunął napletek i zaczął masować główkę żołędzia. Poruszał ręką w górę i w dół coraz szybciej i szybciej gdy po kilku minutach drzwi do jego pokoju otworzyły się i stanęła w nich pani Iwona. Paweł aż znieruchomiał. Siedział tak z fiutem w ręce i patrzył na koleżankę własnej matki. 
- Nie przeszkadzam? - zapytała wchodząc do pokoju jak gdyby nigdy nic. 
- Nie - wymamrotał Paweł. 
Kobieta zamknęła drzwi od wewnątrz i usiadła na łóżku obok Pawła. 
- Jeszcze to robisz? - zapytała
- A jak mam się rozładować? Po za tym nie mam dziewczyny, a do burdelu nie pójdę. 
- Szczerze mówiąc ja też się jeszcze czasami onanizuje, ale robię to naprawdę bardzo rzadko. Trzeba było poprosić to bym ci pomogła. Lubię młodych chłopców. Podniecają mnie. Mają tyle energii... 
Paweł nie wiedział co odpowiedzieć. Popatrzył na biust pani Iwony i znowu zaczął lekko masować członka. 
- Jeśli nie ma pani nic przeciwko temu to dokończę walenie konia. Proszę tylko nic nie mówić mojej starszej bo się wkurwi. Może pani popatrzyć jeśli pani chce. 
Paweł uśmiechnął się do Iwony i wymownie popatrzył na swojego kutasa. Oczywiste było, że pragnął jej pieszczot jak niczego innego. 
- Mogę ci obciągnąć? - zapytała zalotnie Iwona i wzięła w rękę 18 centymetrowego kutasa. 
- Całkiem niezły - dodała i zaczęła go masować. 
Paweł poczuł się jak w siódmym niebie i położył na łóżku. Iwona coraz szybszymi ruchami doprowadzała młodzika do szału. W pewnej chwili pochyliła się i wzięła główkę kutasa do ust. Brała go łapczywie całego do buzi tak, że mało go nie połknęła. Jej usta pieściły czubek jego fleta, język drażnił nasadę, dłonie namiętnie gładziły to wewnętrzną stronę ud to znowu jego mosznę. Nie musiała długo czekać. Paweł po chwili wytrysnął prosto w usta partnerki. Myślał, że pani Iwona go opieprzy ale ona zlizywała całe nasienie i łapczywie wylizała chuja do ostatniej kropelki. 
- Iwona!! - uszu Pawła dobiegł głos matki. 
- Już idę! - Krzyknęła
- A ty malutki mi się jeszcze odwdzięczysz. I to dzisiaj bo mam wielką ochotę na ciebie skarbeczku. - dodała z uśmiechem i resztkami spermy na ustach. 
Wstała i wyszła z pokoju zamykając za sobą drzwi. Paweł nasunął na siebie spodenki i usiadł do komputera. Nie mógł uwierzyć, że dorosła kobieta lizała jego członka. W dodatku robiła to lepiej niż wszystkie jego byłe dziewczyny razem wzięte. Obie panie nalały sobie kolejnego drinka i udały się na taras. Po kolejnej dawce alkoholu obie panie stwierdziły, że w końcu i tak ich nikt nie widzi więc mogą poopalać się w samych majteczkach. Pani Iwona nasmarowała ciało olejkiem i położyła się wygodnie na leżaku. Mama Pawła widocznie miała słabą głowę, bo zaraz potem zasnęła. W chwilę później na tarasie pojawił się Paweł. Gdy zobaczył nagie piersi pani Iwonki i dwa sterczące sutki mało nie zemdlał. Jego fiut zaczął znowu przybierać bojowe rozmiary. Chłopiec popatrzył na matkę. 
- Śpi - wyszeptała Iwona. 
Pora spłacić dług. Kobieta zaczęła delikatnie masować sobie piersi coraz bardziej zbliżając się do twardniejących sutków. Drugą rękę wsunęła pod czarne koronkowe majteczki i zaczęła lekko pocierać swoją cipkę. 
- Chodź - wyszeptał Paweł i skinął głową w kierunku wnętrza. 
Kobieta wstała i posłusznie udała się za młodzieńcem. Weszli do kuchni, Iwona złapała go za ramię... Paweł zaczął namiętnie ją całować po szyi jednocześnie masując piersi partnerki, prawą rękę wsuną pod majtki i zaczął masować wilgotną cipkę. Była ogolona i cudownie śliska. Wsunął do jej szparki środkowy palec, Iwona lekko jęknęła i naprężyła mięśnie. Jej ciało wyprostowało się na chwile po czym kobieta nasadziła się na palec najgłębiej jak to było możliwe. Chłopak szybkimi ruchami ręki doprowadzał partnerkę do ekstazy. Iwona szybko oddychała i pojękiwała. Paweł uklęknął i ściągnął jej majtki, rozsunął nogi w zbliżył twarz do krocza. Wysunął język i zaczął łapczywie lizać jej muszelkę. Była gorąca i mokra. Zlizywał jej cudownie lepkie soki, drażniąc przy tym łechtaczkę. Kobieta głośno jęczała i ruszała biodrami w przód i w tył. 
- No teraz kładź się na plecy - powiedziała tonem nie uznającym sprzeciwu. Paweł ze stojącym jak słup fiutkiem położył się przestraszony na plecach nie wiedząc skąd ta zmiana zachowania, w pierwszej chwili myślał, że w jakiś sposób uraził koleżankę... Iwona jednak chciała spróbować czegoś co najbardziej ją rajcowało. Kucnęła nad fiutkiem i powoli zaczęła wprowadzać go w swoją dziurkę. Robiła to tak aby widział dokładnie jej cudownie wygolone krocze. (Amazonką była świetną). Jęcząc i wzdychając nasadzała się na kutasa jak najgłębiej. Wysunęła języczek i lubieżnie oblizała wargi mrugając do Pawła.
- Zerżnij mnie od tyłu - wyszeptała i poniosła się z podłogi. 
Oparła ręce o stół kuchenny i wypięła tyłek. Paweł zbliżył się do jej dupci. Wsadził kutasa w cipkę koleżanki i zaczął mocno poruszać nim w przód i w tył. Obydwoje byli bardzo spoceni i podnieceni. Ich ruchy nabierały coraz szybszego tempa. Iwona prawą ręką sięgnęła do krocza i zaczęła intensywnie masować jądra chłopaka. Szybko poruszając biodrami i mocno ugniatając jej kształtne piersi Paweł poczuł, że zbliża się do końca. Wyciągnął fleta a Iwona zwinnym ruchem obróciła się w jego stronę i uklęknęła biorąc sterczącą pałę w usta. Paweł wystrzelił oblewając jej usta gorącą spermą. Iwona wypluwała i z powrotem zlizywała gęsty słonawy sok ściekający po flecie chłopaka jednocześnie masując swoje krocze prawą ręką. Nie musiała długo czekać, po kilku sekundach fala orgazmu dopadła także ją. Jej ciało przebiegł dreszcz i ogromne ciepło. Ta cudowna chwila wydawała się trwać wieczność. Iwona jęczała głośno i opadła na podłogę. Jedną ręką masowała gorące krocze a drugą piersi. Po chwili wstała i ubrała majteczki oblizując usta pokryte resztkami spermy. Jeszcze raz wzięła lepkiego zaspermionego kutasa do ust i dokładnie go oblizała. - Uwielbiam twoją spermę... 
- No to teraz możesz wracać do tego swojego komputera, ale to jeszcze nie koniec. Będę tu chyba dzisiaj nocowała... - uśmiechnęła się i udała w kierunku tarasu. 
To jest prawdziwa kobieta - pomyślał i udał się na górę..

 

2. TEŚCIOWA

Tego dnia obudziłem się wyjątkowo wcześnie. Nie spiesząc się wziąłem prysznic, zjadłem śniadanie i zadzwoniłem do Sylwii. Miałem ją zawieźć do szkoły. Spotkaliśmy się jak zwykle przed blokiem. Pocałunek na dzień dobry. Po przebiciu się przez wszystkie korki wróciłem do domu. Miałem trochę roboty. Musiałem zabrać się za moją pracę dyplomową. Około dwunastej zadzwonił telefon.  
-Cześć Przemek.  
- Dzień dobry - odpowiedziałem rozpoznając głos przyszłej teściowej.  
- Mam do ciebie sprawę. Pomógłbyś mi przestawić kanapę.  
- O. K.  
- Otworzyła mi drzwi i zaprowadziła do dużego pokoju. Kanapa nie należała do wielkich, to też przestawienie jej nie sprawiło mi najmniejszych trudności.  
- Wypijesz coś - spytała Danka (bo tak miała na imię)  
- Coś zimnego. Dziękuję. - powiedziałem odbierając szklankę Sprite`a . 
Zachowywała się jakoś dziwnie. Dziwne spojrzenia, głupie uśmieszki. Usiadła obok mnie. Wyjątkowo blisko. Zacząłem zastanawiać się co ja tu robię. "Sylwia w szkole, wróci popołudniu, mąż Danki na delegacji, głupi brachol gdzieś biega z resztą i tak nie ma kluczy. Co mi tam" pomyślałem. Nasza rozmowa ztaczała się na jakiś dziwny tor. Spojrzała mi głęboko w oczy. Widziałem w nich duże podniecenie. Z resztą ja też czułem się dziwnie. Była przecież całkiem niezła. Miała 35 lat. Sięgające ramion kasztanowe włosy. Uwielbiam ten kolor. Wielu moich kumpli zazdrościło mi takiej teściowej.  
Objęła mnie, zaczęła całować mi szyję. Jak gdyby nigdy nic rozpięła mi koszulę i zaczęła zniżać się w kierunku mojego ptaszka. Rozpięła mi spodnie, najpierw delikatnie zaczęła oblizywać główkę. Potem wzięła go całego. Nie mogłem długo wytrzymać wytrysnąłem jej cały mój ładunek.  
- Teraz ty pokaż mi co umiesz. - powiedziała.  
Położyłem ją na kanapie. Rozebrałem do naga. Zacząłem masować jej stopy. Moje ręce podążały już w kierunku jej kwiatuszka. Lizałem jej uda, czułem już ten cudowny zapach, zbliżyłem się. Muskając językiem zacząłem delikatnie ją drażnić. Coraz szybciej, szybciej i głębiej. Włożyłem jeden palec. Drugą ręką pieściłem jej piersi. Miała zamknięte oczy, uśmiechała się. Tym swoim figlarnym uśmieszkiem zachęcała mnie: "No dalej, dalej". Zanurzyłem język w jej cipce. Rozsuwając palcami płatki jej kwiatka, wchodziłem głębiej. Miała ten wspaniały, lekko kwaskowy smak. Zaczęła wić się, niczym kotek drapany pod głową. Jej oddech stawał się coraz szybszy. Już dwa palce penetrowały jej wnętrze. Obróciła się. Teraz ja położyłem się na kanapie. Ona wypięła do mnie swój tyłeczek i zajęła się moim ptaszkiem. Nie chciałem być dłużnikiem. Namiętnie lizałem jej cipkę. Ona wciąż ssała i ssała. Czułem że zbliża się do orgazmu. Nagle padła.  
- To jeszcze nie koniec - powiedziałem.
Posadziłem ją na skraju kanapy, sam klękając na ziemi. Wszedłem w nią. Poczułem się jak w siódmym niebie. Ona zresztą też. Napierałem na nią coraz silniej. Mogłem tak. Zwolniłem. Raz lekko, dwa razy szybko. Dwa razy głęboko. Wszedłem na kanapę, ona uklękła rakami zapierając się o łóżko. Wypięła swoją pupcię. I znów jestem w niej. Posuwałem ją rytmicznie. Jedną ręką gładziłem jej łechtaczkę, drugą masowałem piersi. Powoli dochodziliśmy. Ruchy stawały się coraz szybsze, coraz intensywniejsze. Piersi cudownie falowały, niczym hawajskie tancerki na pokazie. Już długo nie mogłem wytrzymać. Jeszcze trochę. Wyciągnąłem, całą zawartością wytrysnąłem jej na tyłek.
Położyliśmy się. To było dziwne uczucie. Leżałem nagi z nagą matką mojej dziewczyny. Czas nam się kończył. Trzeba było jechać po Sylwię.

 

3. DOŚWIADCZONA

Był wieczór. Pociąg unosił mnie coraz dalej. Z Przemyśla do Szczecina kawał drogi - cała noc. Bardzo chciało mi się spać, ale w naszych pociągach lepiej tego nie robić. Można obudzić się bez grosza w kieszeni, albo i wcale. Byłem więc zły, że muszę obijać się o twardą ścianę przedziału i walczyć z sennością. Rozdrażnienie i złość coraz bardziej we mnie wzbierały, przybierając coraz bardziej namacalną formę. "Chętnie bym coś wychędożył" - pomyślałem - "wystarczyłaby dobrze wyrośnięta małolata z pojemną buzią. Rozłożyłbym się na siedzeniu w przedziale, a ona robiłaby mi dobrze ustami." - Czy ma pan może papierosa? - wyrwało mnie z moich słodkich marzeń. W drzwiach przedziału stała kobieta, a raczej dosyć chude babsko, ubrane w czarną bluzkę i spódnicę. Miała pomarszczoną twarz, siwe włosy i nie próbowałem nawet się domyślić ile lat. Na pewno nie była najlepszym materiałem do obróbki skrawaniem, ale za to sama lazła mi w ręce, a dokładniej na fiuta. Na stoliku leżała paczka papierosów. Musiał ją zostawić ktoś z poprzednich podróżnych, bo ja nie palę. Podsunąłem ją swojej rozmówczyni, prosząc ją, żeby usiadła. Zaciągnęła się głęboko. Zaczęliśmy rozmowę o wszystkim i niczym, jak to zwykle między przygodnie poznanymi ludźmi. 
- A pan nie zapali? - zapytała. 
- Dziękuję, nie palę. - odpowiedziałem - A nawet gdyby, to w tej chwili mam ochotę na zupełnie co innego. 
- Na cóż to? 
- Na spędzenie reszty tej podróży w miłym towarzystwie. - powiedziałem, obejmując ją i przyciągając do siebie. Drugą rękę wsadziłem jej pod spódnicę i położyłem na kolanach, żeby dobrze zrozumiała, czego od niej chcę. "Zaraz cię zerżnę, stara pudernico, czy tego chcesz czy nie " - pomyślałem - "będę cię obracał we wszystkie otwory, suko". 
- Ale.. - zająknęła się - ale ja jestem już na te rzeczy za stara. Odkąd mój mąż umarł nigdy tego nie robiłam. Poza tym jest tyle młodych, ładnych, bogatych dziewczyn, a ja jestem stara i biedna i... 
- A ja lubię doświadczone kobiety, bo tylko one wiedzą, czego chcą - przerwałem jej, głaszcząc jednocześnie po kolanach i wyżej, po wiotkich udach. 
Przesuwałem dłonią w górę i w dół, czując wzmagające się ciepło. "Pewno jesteś już mokruteńka, stara ladacznico"- uśmiechałem się do siebie, a głośno dodałem : 
- Bieda to nie wstyd, tylko nieszczęście, tu akurat mogę coś zaradzić. A zabawić się raz na jakiś czas też można, a nawet trzeba. - przekonywałem, miętoląc przez bluzkę coś, co powinno być piersią. 
- Postawisz pan flaszkę, dasz co na drogę i rób pan co zechcesz - zgodziła się - W końcu raz się żyje i coś się od życia należy. 
Nie trzeba mi było tego powtarzać. Flaszkę kupiłem spod lady w "Warsie" i przyniosłem do przedziału. Gdy trochę wypiliśmy, zacząłem ją coraz śmielej obmacywać, aż wreszcie powiedziałem : 
- A teraz ściągaj wszystko i zabawimy się. 
- Dobrze, ale zgaś pan światło - odparła. 
- Mowy nie ma. Chcę widzieć, w co pakuję. Zdejmuj łaszki, ale migiem. 
Stanęła do mnie tyłem i niechętnie ściągnęła bluzkę. Zobaczyłem, że nie nosi stanika. Pochyliła się i zaczęła ściągać spódnicę i majtki, bardzo się przy tym guzdrząc. Gdy wypięła swój chudy tyłek pomyślałem przez chwilę, żeby jej wysrebrzyć rozetę, a potem dać obciągnąć fleta, ale dałem sobie spokój. Stanąłem za nią i jedną dłonią zacząłem macać jej piersi. Były płaskie, obwisłe, z miękkimi sutkami, którymi bawiłem się od niechcenia. Drugą ręką brodziłem po jej gęstwinie, chwytając od czasu do czasu za włosy. "Poczekaj, zaraz wytrzepię twoje futro jak należy" - myślałem. Stała nieruchomo, a ja ugniatałem ją i miętosiłem, aż mój ukryty przyjaciel dał znać o sobie. Pociągnąłem ją na ławkę przedziału i posadziłem obok siebie. Wziąłem jej rękę i położyłem na przodzie swoich spodni. - Przywitaj się z moim kolegą Fredem - powiedziałem - wyjmij go i pobaw się nim trochę, on to bardzo lubi. Możesz go pocałować na przywitanie, jeśli chcesz. Poczułem, jak jej łapska odpinają mi guziki i rozsuwają zamek. Mój fiut sam chyba wyskoczył ze slipek. Kciukiem i palcem wskazującym ścisnęła go tuż przy główce, resztą dłoni obejmując trzon. Zaczęła śmigać nią w dół i w górę z zadziwiającą szybkością i sprawnością - w końcu była doświadczoną kobietą. Gdy byłem już dość sztywny, zacząłem gładzić ją po policzkach i przybliżać jej usta do gorącej, nabiegłej krwią żołędzi. Chyba nie bardzo miała ochotę na małe ssanko, bo cofała twarz, więc postanowiłem ją delikatnie zmusić. Objąłem ją za głowę, wprowadzając kciuki pod uszy i delikatnie nacisnąłem. Oczywiście, zabolało ją. Wciągnęła powietrze, otwierając przy tym usta, a ja wypiąłem się gwałtownie do przodu, pakując nabrzmiałego kutasa między jej wargi. Trzymałem ją mocno za kłaki, żeby mi nie uciekła i poruszałem biodrami, mówiąc : - Zajmij się nim dobrze, starowinko. Ciągnij go mocno i łaskotaj swoim szorstkim jęzorem. Zaraz poczujesz, jaki mój miodek jest słodziutki. Nie mając wyjścia, bo nadal mocno ją trzymałem, doiła go i cmokała, aż wreszcie zbliżyłem się do końca. Zatrzęsło mną, gdy cały soczek zostawiałem jej w buzi, chwytając mocno za włosy i wciskając twarz w swój brzuch. Nie puściłem jej, dopóki nie połknęła wszystkiego, do ostatniej kropli. Wtedy dopiero wyjąłem swego obwisłego przyjaciela i wycisnąłem resztki płynu na jej pomarszczone policzki i rozsmarowując go końcówką pręta. Chciałem go wyprostować, więc kazałem się jej położyć na siedzeniu. Chwyciłem za płaski jak talerz cyc, wsunąłem pod niego swego rycerzyka i nakryłem go, mocno dociskając. Od góry tłamsiłem jej wymiona rękami, a od dołu branzlowałem się nimi. Cicho pojękiwała, ale ja nadal robiłem swoje, póki nie uznałem, że moja pała jest już dosyć twarda. Wtedy wdrapałem się na siedzenie i przyklęknąłem przed nią. Pewien czas ugniatałem jej futro, póki nie poczułem, że to próchno puściło soki. Rozłożyłem jej nogi i przyciągnąłem do siebie. Podkładając ręce pod tyłek, powiedziałem : - Zapleć mi nogi z tyłu na plecach. Trzeba, żeby twoja pizdka zaznała wreszcie prawdziwego jebanka. Posłusznie wykonała polecenie, a ja chwyciłem za biodra i nie pomagając sobie ręką władowałem długą, twardą pałę do jej gorącej wilgotnej nory. Przyciągałem ją i odsuwałem od siebie, a widok jej trzęsącego się biustu podniecał mnie coraz bardziej. Nie musiałem się bać, że zajdzie w ciążę, więc używałem tej ździry ile mogłem. Ładowałem jej członka aż po samą nasadę, wiercąc nim i kręcąc nim na wszystkie strony. Nie wiem ile ujechał mój konik, zanim w końcu zdecydował, że ma dość i zrzucił z siebie cały ładunek gorącego, lepkiego płynu, który zostawił w jej rozgrzanej dziurze. Powiedziałem jej, że może się ubierać. Chciałem jeszcze trochę odpocząć przed końcem podróży. Znowu odwróciła się do mnie tyłem i pochyliła się, chcąc pozbierać ubranie. Zobaczyłem jej wystawiony do mnie zad i pomyślałem, że źle byłoby go nie wykorzystać, zwłaszcza, że jest teraz całkiem bezbronna. Na taką myśl mój wierny przyjaciel natychmiast stanął. Poderwałem się i przygiąłem jej plecy do podłogi. Oparła się na rękach o przeciwległe siedzenie, jeszcze bardziej wypinając tył, aż zobaczyłem wilgotną brązową rozetkę. Całymi dłońmi chwyciłem jej półkule i rozszerzyłem jej otwór, odciągając je kciukami w przeciwne strony. Wszedłem chciwie w jej rozwartą szczelinę. Bez trudu pokonałem pierwszy opór twardego okrągłego pierścienia mięśni i byłem już w środku. Złapałem z przodu za cycuchy i zacząłem chędożyć jej brązową dziurkę, jednocześnie ściskając i gniotąc jej miękki biust. Strasznie ją to chyba ruszyło, bo zaczęła sobie robić dobrze z przodu paluchami. Jęczała i skowyczała tak, że zacząłem się bać, czy ktoś nie przyjdzie, ale każdy chyba miał ważniejsze sprawy. Pieprzyłem więc dalej, od czasu do czasu dając jej ostrego klapsa w rozlazłe dupsko, aż wyjąłem z niej swoje narzędzie, pokrywając figę ostatnimi kroplami sreberka. Dopiero teraz pozwoliłem się jej ubrać, samemu nadal zostając bez slipek. Do końca drogi siedziała mi na kolanach, a ja tarmosiłem jej cycki. Powoli podniecałem się coraz bardziej i gdy chciała już wstać, zadarłem jej kiecę i zerwałem majty. 
- Chodź tu, stara ropucho - syknąłem - jeszcze nie skończyłem się z tobą zabawiać i chcę cię przerżnąć jeszcze raz. 
Bez żadnych ceregieli nabiłem ją na sterczący rożen i rżnąłem w pipuchę od tyłu na siedząco. Trwało to o wiele dłużej, niż poprzednio, bo byłem już zmęczony. Moja zabawka też zaczynała mieć dość i z ulgą sapnęła, gdy wreszcie z nią skończyłem. Zbliżaliśmy się do końca trasy, więc na pożegnanie wsunąłem jej za bluzkę kilka papierków. Zasłużyła sobie, nie ma co. Bez żadnych oporów dała mi adres - mieszkała nawet niedaleko mnie. Odprowadziłem ją do drzwi wagonu i pożegnałem delikatnym klapsem w pupę, która dała mi tyle przyjemności. "Może nawet ją odwiedzę"- pomyślałem -"w końcu przecież chętne i doświadczone kobiety to dziś rzadkość"

5. PROFESORKA

Zawsze od małego interesowałem się dziewczynami, ciekawy byłem co tam dziewczyny moją między nogami. Na początku kiedy miałem około 16 lat rozpocząłem naukę w liceum. Moim ulubionym przedmiotem był Język Polski, uczyła nas niezła laska. Na każdą lekcję ubierała się seksownie raz nakładała skórę a kiedy było ciepło króciutką mini. Zawsze z kumplami zrzucaliśmy sobie różne rzeczy na podłogę, a później schylaliśmy się i co widzieliśmy???, aż się zdziwiłem co tam znalazłem przepiękną wygoloną cipkę!!!, w tym dniu była właśnie nasza kochana profesorka bez majteczek chociaż było trochę zimno na dworze, żeby chodzić w mini. Po tym fakcie zawsze w nocy onanizowałem się myśląc o profesorce, “ach co za piękna wygolona profesjonalnie cipka gdyby można ją było choć posmakować jej soczków, zanurzyć żurawia i pieprzyć ją bez końca”. Stan ciągłego walenia konia znudził mi się, no bo ile można wytrzymać, a trochę ręka zaczęła odmawiać posłuszeństwa . 
Postanowiłem zmienić ten stan rzeczy, koniec z nocnymi przyjemnościami bez Kobiet. Było to w ostatni dzień tygodnia w piątek, akurat w tym dniu mieliśmy kartkówkę z polskiego, więc żeby nie stresować się przed kartkówką, ulżyłem sobie w kiblu, ciągle myśląc o profesorce, jej piersi, sutki zesztywniałe, a na końcu jej wygolona cipka, w tym momencie nie wytrzymałem i spuściłem się prosto na podłogę. Po powrocie z przyjemnej ubikacji siadłem w swojej ławce. Profesorka w tym czasie rozdawała kartki z tematem. Gdy mnie zobaczyła powiedziała:  
- O jesteś już Grzesiu, co tak długo robiłeś tam?
-A  nic – w tym momencie pomyślałem ”troszkę dałem sobie przyjemności myśląc o pani”  
Gdy doszła do mnie nachyliła się podając mi kartkę, ukradkiem zobaczyłem trochę jej piersi , “co za piękne piersi”, aby zobaczyć więcej odsunąłem na samą krawędź swój zeszyt, kiedy spadł profesorka była blisko mnie więc mogłem podziwiać piękne widoki “falujące duże piersi z sutkami”- ach dałbym wszystko aby posmakować je a potem spuścić się na nie. Po tym fakcie kiedy już odchodziła uśmiechnęła się do mnie, z tego powodu aż się zaczerwieniłem podejrzewając, iż się zorientowała z numerem zeszytu. Pytania były tendencyjne w mig je zrobiłem. Aż zdziwiony byłem kiedy kazała mi zostać po lekcjach. Stwierdziła, że są pewne niedociągnięcia i trzeba mnie poduczyć trochę. Zbliżyła się do mnie mając na sobie mini i spytała:
- Coś słabo się poduczyłeś trzeba cię trochę poduczyć.  
I w tym momencie złapała mnie za krocze. Aż mnie zatkało z wrażenia. Zaczęła powoli rozpinać moje dżinsy. Aż wyłuskała małego penisa.  
- Ooo trzeba go troszkę obudzić. Na początku wzięła go do pięknych swoich ust i rozpoczęła obrabianie językiem. Nie wiedziałem co się ze mną dzieje czułem jedynie nadchodzącą ekstazę. Fiut stanął mi momentalnie na baczność, profesorka zaczęła przyśpieszać obrabianie. Mało co a bym puścił soczki prosto w jej usta. W tym momencie ścisnęła go mocniej patrząc na mnie i powiedziała:  
- Masz jak na swój wiek dużego fiutka.  
- Może chciałbyś zwiedzić moje zakamarki.  
- Z miłą chęcią odpowiedziałem (zaczerwieniony na twarzy z wrażenia).
Kucnęła i odwróciła się do mnie tyłem. Aż zobaczyłem piękne, duże pośladki profesorki.  
- No dawaj, atakuj mnie od tyłu. 
Nigdy tego nie robiłem z Kobietą więc momentalnie zasadziłem jej mojego dużego penisa, aż krzyknęła z wrażenia. Trochę się tym przestraszyliśmy, nasłuchując czy nikt nie idzie. Następnie powoli rozpocząłem wielką jazdę w tylec sorki. Gdy trochę się rozluźniła przyśpieszyłem tempa. Kochana profesorka zaczęła powoli dochodzić sapiąc głośno mówiła zdyszana:  
- Mocniej o tak, jeszcze, jeszcze  
W tej chwili poczułem narastającą ekstazę. Kutas zaczął mi podrygiwać i momentalnie jak wodospad zaspermiłem jej wnętrze białym soczkiem. Po spuszczeniu się waliłem ją trochę od tyłu. Po tym wszystkim profesorka powiedziała:  
- Trochę się poduczyłeś Grzesiu.  
A następnie pocałowała mnie w policzek i wyszła z klasy. Od tej pory raz w tygodniu kocham się z jakąś dziewczyną, myśląc w tym czasie o pięknej profesorce.

6. KLIENT

To był jeden z tych słonecznych i ciepłych dni kiedy dziewczyny chodzą w krótkich spódniczkach doprowadzając facetów do wrzenia.
Właśnie wracałem ze szkoły i przechodziłem przez jakieś obskurne podwórko żeby sobie skrócić drogę i szybciej dotrzeć do domu żeby. Osyfione i brudne, krzyczące dzieciaki i ich mamy na widok których pała mi stawała. Piękne, młode o długich nogach i cudownych cyckach. W podwórku był mały sklepik wbudowany w kamienicę. Podszedłem bliżej myśląc, że to spożywczy i że w końcu kupie sobie coś do picia. Ku mojemu zdziwieniu okazało się, że to nie spożywczy tylko sexshop. No cóż pomyślałem, i tak jestem już dość napalony więc czemu nie wejść i nie pooglądać sobie. . . ? Uchyliłem różowe metalowe drzwi i w...

Zgłoś jeśli naruszono regulamin