Europejska strategia bezp. - R. Kuźniar [streszczenie].PDF

(167 KB) Pobierz
Kuźniar.vp
Bezpieczeñ stwo europejskie
Ro man Ku Ÿniar*
Europejska strategia bezpieczeñstwa
Myœlenie o europejskiej polityce bezpieczeñstwa czy obrony jest natu -
ralnie znacznie wczeœniejsze ni¿ analogiczne w odniesieniu do wspólnoty
atlantyckiej. Jego tradycja liczy sobie niemal siedem stuleci i jest œciœle
zwi¹zana z pojawiaj¹cymi siê od tak dawna planami wiecznego pokoju czy
jakiejœ, najczêœciej federacyjnej, formy jednoœci Europy. Wiêkszoœæ tych
koncepcji czy dalej id¹cych projektów, pocz¹wszy od Pierre’a Duboisa,
Jerzego z Podiebradu, ksiêcia de Sully, przez Williama Penna czy s³ynnego
opata de Saint - Pierre, w³¹czaj¹c projekt naszego Stanis³awa Leszczyñ -
skiego, by wspomnieæ tylko kilka najg³oœniejszych nazwisk, a¿ po plany z
prze³omu XIX/XX wieku, mia³a kilka wspólnych elementów. Po pierwsze,
postulowano utworzenie cia³a politycznego na najwy¿szym szczeblu (Rady),
które mia³oby do dyspozycji jakieœ si³y zbrojne s³u¿¹ce utrzy - mywaniu
pokoju. Po drugie, pañstwa uczestnicz¹ce w takim zwi¹zku by³yby
zobowi¹zane do przychodzenia sobie z pomoc¹. Po trzecie, te idee i plany
by³y wprawdzie skierowane na utrzymanie pokoju pomiêdzy pañ - stwami,
ale te¿ od samego pocz¹tku podkreœlano w nich wymiar cywili - zacyjny
takiego zwi¹zku („rodzina narodów chrzeœcijañskich”, „Chris - tianitas”), co
definiowa³o odrêbn¹ wobec otoczenia to¿samoœæ Europy 1 .
Od pocz¹tku okresu nowo¿ytnego, czyli XVI–XVII wieku, stabilnoœæ
europejskiego systemu (porz¹dku) miêdzynarodowego i pokój starano siê
zapewniaæ poprzez ¿ywio³owy, choæ samoczynny, mechanizm równowagi i
zmieniaj¹cy siê koncert mocarstw. W ci¹gu tych kilku stuleci, a¿ po pierwsze
dekady XX wieku, Europa znajdowa³a siê we wzglêdnie kom - fortowej
* prof. dr hab. Roman KuŸniar – dyrektor Akademii Dyplomatycznej MSZ.
Polska w Europie 2 (46) 2004 s. 9–28
9
342677724.003.png 342677724.004.png
ROMAN KUNIAR
sytuacji. Militarnie nikt Europie nie zagra¿a³ z zewn¹trz; nawet Rosja by³a
wtedy uczestnikiem, a nie zagro¿eniem europejskiego systemu stosunków
miêdzynarodowych. Wewn¹trzeuropejskie konflikty, nawet tak
destabilizuj¹ce i krwawe jak wojny napoleoñskie, wydawa³y siê nale¿eæ do
„naturalnego” porz¹dku rzeczy, a wiêc niezagra¿aj¹cego egzystencjalnym
interesom bezpieczeñstwa Europy. Niszczycielski charakter pierwszej wojny
œwiatowej spowodowa³ wprawdzie pewne natê¿enie planów i kon - kretnych
porozumieñ – g³ównie w ramach Ligi Narodów – zmierzaj¹cych do
zapewnienia Europie bardziej trwa³ego bezpieczeñstwa, lecz agresyw - noœæ
jednych i krótkowzrocznoœæ innych sprawi³y, i¿ te pomys³y spe³z³y na
niczym.
Trudne pocz¹tki ( via NATO)
Druga wojna œwiatowa, jej przebieg i rezultaty stworzy³y zupe³nie now¹
sytuacjê. Wykrwawiona, os³abiona, politycznie niestabilna i rozdarta Europa
by³a z jednej strony zagro¿ona przez komunizm i Zwi¹zek Sowiecki, a z
drugiej strony pojawi³ siê... naturalny protektor – Stany Zjednoczone.
„Naturalny”, gdy¿ Stany Zjednoczone by³y czêœci¹ tej samej zachodniej
cywilizacji, sojusznikiem Europy w walce z dwoma jej g³ów - nymi i
œmiertelnymi wrogami – faszyzmem i komunizmem. One te¿, jako jedyne,
wysz³y z drugiej wojny wzmocnione i mog³y ujawniæ aspiracje, do realizacji
których by³y przygotowywane przez poprzedzaj¹ce 1,5 stulecia. W czasie
drugiej wojny œwiatowej pojawi³a siê te¿ idea wspólnoty atlantyckiej jako
strategicznego fundamentu ca³ego Zachodu („wolnego œwiata”). Wprawdzie
Europa Zachodnia próbowa³a w tej nowej sytuacji najpierw samodzielnie siê
zorganizowaæ w dziedzinie bezpieczeñstwa, czego przejawem by³o zawarcie
w 1948 r. Paktu Brukselskiego, lecz szybko zda³a sobie sprawê, i¿ to nie
wystarczy. St¹d te¿ wkrótce potem Francuzi i Brytyjczycy zwrócili siê do
Amerykanów o zawarcie uk³adu sojuszniczego, który w³¹czy³by Stany
Zjednoczone w zapewnianie bezpieczeñstwa Europie Zachodniej i w jej
obronê. Waszyngton, który zdawa³ siê czekaæ na tak¹ ofertê, zareagowa³
b³yskawicznie: 4 kwietnia 1949 r. zosta³ zawarty Traktat Pó³nocnoatlantycki,
który po³¹czy³ sojuszniczymi wiêzami bezpieczeñstwa oba brzegi Atlantyku.
I tutaj rzecz charakterystyczna, która d³ugo uchodzi³a uwadze polityków i
komentatorów. Otó¿, Stany Zjed - noczone nie by³y sk³onne do
automatycznego przyjœcia z pomoc¹ swym europejskim sojusznikom.
10
342677724.005.png
EUROPEJSKA STRATEGIA BEZPIECZEÑSTWA
Mianowicie, o ile klauzula sojusznicza Traktatu Brukselskiego zawiera
automatyzm przychodzenia z pomoc¹ wojskow¹, o tyle ta sama klauzula z
Traktatu Waszyngtoñskiego jest, jak wiadomo, uznaniowa, tzn. pozostawia
pañstwom - stronom swobodê wyboru sposobu i czasu przyjœcia z pomoc¹
swemu sojusznikowi, bêd¹cemu obiektem agresji 2 . Europejczycy próbowali
jeszcze raz uczyniæ krok w kierunku w³asnego systemu bezpieczeñstwa.
Chodzi o Europejsk¹ Wspólnotê Obrony, której ideê wysun¹³ w 1950 r.
francuski premier René Pleven. Wynegocjowany traktat, obejmuj¹cy szeœæ
pañstw EWWiS (i nawet ratyfikowany przez RFN), zosta³ odrzucony w
sierpniu 1954 r. przez francuskie Zgromadzenie Narodowe, które obawia³o
siê remilitaryzacji Niemiec. Dwa miesi¹ce póŸniej, pod naciskiem
Waszyngtonu i Londynu, utworzono na podstawie zmodyfikowanego
Traktatu Brukselskiego Uniê Zachodnioeuropejsk¹ oraz w³¹czono RFN do
NATO. Tzw. Traktaty Parys - kie przes¹dzi³y na kilkadziesi¹t lat o
atlantyzacji bezpieczeñstwa euro - pejskiego. Podejmowane póŸniej
sporadyczne próby wprowadzenia problematyki bezpieczeñstwa do
wspó³pracy w ramach EWG by³y ane - miczne i nie mia³y szans powodzenia.
Zachodnia Europa oswoi³a siê ze swoj¹ quasi - wasaln¹ rol¹ w sferze
bezpieczeñstwa i koncentrowa³a siê na sprawach gospodarki i handlu.
Waszyngtonowi odpowiada³a natomiast rola protektora; zmusza³o to USA
do wiêkszych nak³adów na zbrojenia, lecz w zamian zapewnia³o uleg³oœæ
sojuszników i gwarancje dla amery - kañskich interesów strategicznych, w
tym ekonomicznych w Europie. Europejscy sojusznicy byli wa¿nym atutem
Waszyngtonu na scenie globalnej.
Sytuacja zmieni³a siê ponownie w koñcu lat osiemdziesi¹tych. Mia³o to
zwi¹zek z postêpuj¹c¹ erozj¹ uk³adu Wschód–Zachód i s³abniêciem
zagro¿enia ze strony bloku komunistycznego (Uk³adu Warszawskiego).
Najpierw, od po³owy lat osiemdziesi¹tych, mia³a miejsce rewitalizacja Unii
Zachodnioeuropejskiej. W paŸdzierniku 1984 r., w trzydziest¹ rocznicê
Traktatów Paryskich, UZE przyjê³a deklaracjê rzymsk¹, w której
zasygnalizowa³a potrzebê okreœlenia europejskiej to¿samoœci bezpieczeñ -
stwa oraz koordynacji polityk obronnych. Trzy lata póŸniej, w paŸdzier - niku
1987 r., uda³o siê doprowadziæ do uzgodnienia i przyjêcia tzw. Platformy
europejskich interesów w dziedzinie bezpieczeñstwa, co po dekadach atrofii
europejskiego, samodzielnego myœlenia o tych sprawach by³o sukcesem
samym w sobie. Przyspieszenie nast¹pi³o ju¿ po zakoñ - czeniu „zimnej
11
342677724.006.png
ROMAN KUNIAR
wojny” i upadku blokowego podzia³u Europy. Sprawy bezpieczeñstwa i
obrony sta³y siê czêœci¹ procesu integracji europejskiej. Do negocjowanego
Traktatu o Unii Europejskiej w³¹czono zapisy mówi¹ce o UZE jako
„komponencie obronnym” i „zbrojnym ramieniu” przysz³ej Unii. Traktat z
Maastricht ustanowi³ tak¿e drugi filar UE w postaci Wspólnej Polityki
Zagranicznej i Bezpieczeñstwa (CFSP), która „z czasem” i w „odpowiednim
momencie” mog³aby obj¹æ tak¿e zagadnienia „wspólnej obrony” pañstw
cz³onkowskich. CFSP jest radykalnie rozszerzon¹ kon - tynuacj¹
prowadzonej ju¿ od lat siedemdziesi¹tych – poza ramami wspól - notowych
traktatów – Europejskiej Wspó³pracy Politycznej. Dynamika samodzielnego
zainteresowania „Europy” sprawami bezpieczeñstwa nara - sta³a, czego
kolejnym wyrazem by³a Deklaracja Petersberska UZE z czerwca 1992 r.
Deklaracjê Petersbersk¹ mo¿na uznaæ za przekroczenie Rubikonu, choæ
up³ynie jeszcze kilka lat, zanim UE zdecyduje, czy po jego przekroczeniu
mo¿e siê poruszaæ samodzielnie, czy nadal pod opiek¹ Stanów Zjed -
noczonych. Na mocy tej Deklaracji UZE uzyskiwa³a zdolnoœæ polityczn¹ do
stosowania œrodków zapobiegania konfliktom oraz opanowywania sytuacji
kryzysowych, w tym na zlecenie KBWE/OBWE lub Rady Bez - pieczeñstwa
NZ. Deklaracja przewiduje, ¿e si³y zbrojne UZE bêd¹ mog³y prowadziæ trzy
rodzaje zadañ:
operacje ratownicze i humanitarne,
klasyczne misje pokojowe,
zadania bojowe w kontekœcie opanowywania kryzysów i przywra - cania
pokoju ( peace - enforcement ).
Dopiero z pewnej perspektywy mo¿na sobie uœwiadomiæ, jak bardzo
radykalny (gdyby nie chodzi³o o „zbrojne ramiê” Unii, mo¿na by rzec
rewolucyjny) charakter maj¹ te zapisy. Dziêki tej Deklaracji UZE nie tylko
wychodzi³a poza to, na co jej pozwala zmodyfikowany Traktat Brukselski,
ale równie¿ – jak podkreœla wybitny polski znawca problematyki Robert
Kupiecki – „wyprzedza³a stosowne zobowi¹zania NATO” 3 . W nastêpnych
latach nast¹pi³a operacjonalizacja tej swoistej doktryny wojskowej UZE.
Rosn¹ce ambicje UE/UZE w sferze bezpieczeñstwa zaczê³y niepokoiæ
Waszyngton, który do tej pory stara³ siê je kanalizowaæ poprzez formu³ê
burden - sharing , czyli zwiêkszania zarówno wk³adu europejskich cz³onków
NATO do bud¿etu tej organizacji, jak i ich w³asnych nak³adów na zbrojenia.
Od pocz¹tku lat dziewiêædziesi¹tych sta³o siê jasne, ¿e chodzi o coœ wiêcej, a
12
342677724.001.png
EUROPEJSKA STRATEGIA BEZPIECZEÑSTWA
mianowicie o polityczno - instytucjonaln¹ to¿samoœæ Europy w zachodniej
polityce bezpieczeñstwa. Ju¿ wtedy rzecz stawa³a siê przed - miotem ró¿nic i
coraz bardziej otwartych kontrowersji pomiêdzy USA a czêœci¹ ich
zachodnioeuropejskich sojuszników.
Pomys³em, który zdawa³ siê wychodziæ naprzeciw aspiracjom Euro -
pejczyków, by³a idea Europejskiej To¿samoœci Bezpieczeñstwa i Obrony
(ESDI). Odpowiedni i starannie zredagowany zapis pojawi³ siê ju¿ w rzym -
skiej Koncepcji Strategicznej NATO, który mówi z uznaniem o wysi³ku WE
na rzecz unii politycznej i europejskiej to¿samoœci w dziedzinie bezpie -
czeñstwa. Rozwój owej to¿samoœci bezpieczeñstwa i obrony, znajduj¹cy
tak¿e wyraz w aktywizacji UZE, mia³ jednak „wzmacniaæ europejski filar w
ramach Sojuszu” oraz „integralnoœæ i skutecznoœæ Sojuszu jako ca³oœci”.
Zatem „to¿samoœæ” i wzmocniona UZE by³y interpretowane jako wzmoc -
nienie NATO – jej europejski filar. Mimo du¿ej popularnoœci, jak¹ cieszy³
siê sam skrót ESDI, to¿samoœæ pozosta³a jedynie ide¹. By³o tak, chocia¿
podjêto próby jej operacjonalizacji, które – podobnie jak ESDI – sta³y siê
znane poprzez swój akronim, CJTF, a nie dziêki materialnemu wyrazowi w
tej dziedzinie. Combined Joint Task Force to Po³¹czone Si³y Wielo -
narodowe do Zadañ Specjalnych, których zamys³ utworzenia pojawi³ siê w
dokumencie przyjêtym na zakoñczenie brukselskiego szczytu NATO w
styczniu 1994 r. One to w³aœnie mia³y byæ materialnym ³¹cznikiem
pomiêdzy UZE a NATO. Ich utworzenie by³o koncesj¹, a zarazem kolejn¹
prób¹ skanalizowania przez USA rosn¹cych aspiracji europejskich sojusz -
ników. Równoczeœnie z prac¹ nad ich utworzeniem toczy³y siê trudne
negocjacje pomiêdzy NATO, g³ównie USA, a UZE w sprawie
udostêpniania zasobów Sojuszu (czyli przecie¿ nale¿¹cych tak¿e do jego
europejskich pañstw cz³onkowskich) na potrzeby operacji prowadzonych
przez UZE. Widaæ by³o wyraŸnie, i¿ nie bêdzie mo¿na wyjœæ, i to jedynie
wed³ug zasady case by case , poza lekkie operacje typu petersberskiego,
poniewa¿ USA nie pozwol¹ na wiêcej.
Niezale¿nie od przyspieszenia, zarysowuj¹cego siê od koñca lat osiem -
dziesi¹tych w odniesieniu do skierowanej na zewn¹trz polityki (to¿ - samoœci)
bezpieczeñstwa Wspólnot, nale¿y pamiêtaæ o sprawie zupe³nie zasadniczej.
Wspólnoty tworzy³y od chwili swego powstania zupe³nie nowy byt
miêdzynarodowy, a mianowicie wspólnotê bezpieczeñstwa. Jej specyfika
jako systemu bezpieczeñstwa polega na tym, ¿e kraje j¹ tworz¹ce otwieraj¹
13
342677724.002.png
Zgłoś jeśli naruszono regulamin