Tajemniczy Świat Energii.doc

(634 KB) Pobierz
Ewa, Igor i Janusz Wilczewscy

81

 

Ewa, Igor i Janusz Wilczewscy

 

 

 

 

 

TAJEMNICZY ŚWIAT ENERGII

 

w

 

FOTOGRAFII KIRLIANOWSKIEJ

 

 

koncepcje

badania empiryczne

praktyczne wykorzystanie

 

 

czyli

 

 

 

VADEMECUM

BIOENERGOTERAPEUTY PRAKTYKA

 

 

 

 

 

 

czyli

 

 

 

 

VADEMECUM BIOENERGOTERAPEUTY PRAKTYKA


Słowo od autorów

 

Nasza „przygoda” z fotografią kirlianowską zaczęła się z początkiem 1976 roku po zapoznaniu się z artykułem autorstwa Zbyszka Nosala pt. „Ja świecę” zamieszczonym na łamach „Magazynu” „Słowa Ludu”.

Od tego momentu zaczęliśmy poszukiwać wszelkich materiałów związanych z tą techniką fotografowania. Niestety, ale rezultaty tych poszukiwań były naprawdę nikłe. Mimo tego nie poddawaliśmy się i dalej szukaliśmy.

W tym trudnym momencie pomogli nam redaktorzy słynnej telewizyjnej „SONDY” podając nam źródła, z jakich korzystali przy redakcji programu pt. „Ognie życia” dotyczącego fotografii kirlianowskiej. Równolegle otrzymaliśmy z dawnego ZSRR wycinki artykułów z „Tiechniki mołodioży” Wiktora Adamienki na temat jego badań z wykorzystaniem fotografii kirlianowskiej.

To wszystko pozwoliło nam w 1979 roku na skonstruowanie własnej kamery Kirliana pozwalającej na otrzymywanie obrazów aury zbliżonych swoimi parametrami do obrazów uzyskiwanych przez badaczy dawnego ZSRR jak i badaczy zachodnich. Nie mniej nadal brakowało nam odpowiedniej literatury z tego zakresu.

W lutym 1983 roku ówczesny Prezes Stowarzyszenia Radiestetów w Warszawie Pan LECH EMFAZY STEFAŃSKI zezwolił nam na skorzystanie ze zbiorów bibliotecznych Stowarzyszenia gdzie znaleźliśmy kilka publikacji z tej problematyki /Mandela, Moskwy, czy materiałów z Ałma Ata i innych/. Po zapoznaniu się z nimi, okazało się, że wyniki prowadzonych przez nas od 1979 badań są zbieżne z wynikami badaczy z zagranicy.

Pozwoliło to nam na II Ogólnopolskim Sympozjum Stowarzyszenia Radiestetów w Warszawie w dniach 24 i 25 września 1983 roku, jako jedynym Polakom /obok Niemca E.P. Igenberga/, wygłosić cykl referatów z problematyki wykorzystania fotografii kirlianowskiej w badaniach psychotronicznych.

Od tego czasu opublikowaliśmy ponad 38 artykułów z wynikami naszych badań nad fenomenami psychotronicznymi. Również na łamach różnych publikatorów kilkadziesiąt razy pojawiały się nasze nazwiska związane z fotografią Kirliana. Jeden ze współautorów prowadził też wykłady z problematyki fotografii Kirliana dla słuchaczy Studium Psychotronicznego w Łodzi jak i we Wrocławiu. Aktualnie autorzy swoje badania prowadzą w Laboratorium Biotroniki i Elektrofotografii Kieleckiego Studium Radiestezji i Bioenergoterapii w Kielcach. Obecnie zajmujemy się badaniami nad wpływem procedury „DU” /w opracowaniu L.E. Stefańskiego/ i nagrań „Hemi Sync” na stan energetyczny organizmu człowieka oraz problematyką bioimmunostymulatorów a konkretnie ich oddziaływaniem bioenergoterapeutycznym na organizm ludzki. Wstępne wyniki zostały przedstawione na Festiwalu „Czwartego Wymiaru” w Krakowie w maju 1998 roku. Etc.etc.

Trzeba sobie powiedzieć, że nie byłoby to możliwe gdyby na naszej drodze nie znaleźli się tacy ludzie jak Zbigniew Nosal, Redaktorzy „Sondy” oraz Lech E. Stefański.

Pragniemy im wszystkim gorąco podziękować.

DZIĘKUJEMY.


Wstęp.

 

Na rynku księgarskim można spotkać jakby trzy rodzaje publikacji z zakresu zagadnień psychotronicznych. Do pierwszej grupy można zaliczyć książki, które powielają wiadomości, które już wcześniej były publikowane na łamach innych publikacji. Są to po prostu kompilacje. Drugą grupę stanowią publikacje ściśle związane z własną działalnością ich autorów. W zasadzie pozycje te są związane z autoreklamą samych autorów tych książek. Natomiast do trzeciego rodzaju publikacji należy zaliczyć te publikacje, których autorzy na ich łamach próbują wyjaśniać tajemnice wszelkich zjawisk uważanych za zjawiska nadprzyrodzone.

 

Publikacje tej trzeciej grupy, naszym zdaniem, są najbardziej interesujące i są najbardziej wartościowe. Autorzy tych książek podjęli się niejednokrotnie mrówczej pracy badawczej, aby na podstawie aktualnej wiedzy naukowej spróbować wyjaśnić istotę wspomnianych zjawisk.

To właśnie było głównym przesłaniem autorów niniejszej książki. Podjęto w niej próbę wyjaśnienia różnych aspektów. TAJEMNICZEGO ŚWIATA ENERGII zarówno na podstawie istniejących materiałów jak i na podstawie własnych, ponad dwudziestoletnich badań nad tym fenomenem z wykorzystaniem FOTOGRAFII KIRLIANOWSKIEJ.

 

Pozwoliło to również na autorskie opracowanie praktycznego kursu z zakresu BIOENERGOTERAPII, który w sposób całkiem odmienny, niż inni piszący na ten temat, traktuje zjawisko oddziaływań bioenergostymulacyjnych. Kurs ten został także zweryfikowany w praktyce. Autorzy są przekonani, że rozpowszechnienie tego kursu pozwoli wreszcie na optymalizację oddziaływań bioenergoterapeutycznych.

 

Sądzimy, że książka ta w sposób jasny i czytelny przybliży Czytelnikowi problematykę tajemniczych energii jak i samo zagadnienie ich praktycznego wykorzystania dla dobra innych.

Autorzy

PS

Książka ta została wydana drukiem w 2000 roku w Krakowie przez Uniwersyteckie Wydawnictwo Medyczne „Vesalius”. Prawa autorskie są własnością autorów.


 

 

 

 

 

 

 

Część pierwsza

 

 

 

TAJEMNICZY ŚWIAT ENERGII

w różnych cywilizacjach


Wprowadzenie.

FOTOGRAFIA KIRLIANOWSKA, efekt Kirliana, elektrofotografia, wyładowania koronowe - to pojęcia określające technikę fotografowania na materiale światłoczułym czegoś, co otacza każdy przedmiot, roślinę, zwierzę czy człowieka.

To „coś” nazwano AURĄ.

Czy to jest ta „prawdziwa” aura, która normalnie nie jest widoczna dla niewytrenowanych oczu, czy jest to li tylko wyładowanie elektryczne powstałe w polu prądu wysokiego napięcia i wielkiej częstotliwości - tego do obecnej chwili nie udało się ustalić.

Jak dotąd, jeszcze nikomu nie udało się w całości zinterpretować zjawiska efektu Kirliana, chociaż istnieją tego próby np., Tiller, Hippel i inni. Trzeba wyraźnie sobie powiedzieć, że są to tylko próby, mniej lub więcej udane, ale faktycznie nie wyjaśniające istoty efektu Kirliana. Poszczególni badacze z góry wprowadzają pewne uproszczenia, pomijając nierzadko istotne czynniki, które, jak z naszych ponad dwudziestoletnich badań wynika, mają zasadniczy wpływ na samo powstawanie aury jak i na jej wygląd. Najczęściej badacze, próbujący wyjaśniać to zjawisko, po prostu pomijają między innymi całą chemię warstwy potowo-tłuszczowej skóry ludzkiej, co może prowadzić jedynie do niepełnych a nawet wręcz błędnych wniosków co do samego zjawiska powstawania efektu Kirliana.

Niemniej, naszym zdaniem, sama metoda

 

FOTOGRAFII KIRLIANOWSKIEJ

 

pozwala na uwizualnienie tego, niewidocznego gołym okiem pola energetycznego wokół fotografowanego obiektu jak i pozwala na jego zarejestrowanie na materiale światłoczułym.

 

Chyba najbardziej interesującym jest przy tym fakt, że wygląd tak uwizualnionej aury jest zbieżny w dużej mierze z opisami aury oglądanej przez osoby jasnowidzące.

Osoby te najczęściej aurę wokół człowieka określają jako poświatę składającą się z dwóch warstw: jedną, bliższą ciała, która jest barwy złocistej, jasnożółtej czy świetlistej i drugą, okalającą tą pierwszą, o barwie w kolorze niebieskim, szarawym czy też niebiesko-szarawym. Należy przy tym wyraźnie powiedzieć, że każdy z jasnowidzów aurę spostrzega w charakterystyczny dla siebie sposób, nie mniej większość podaje to, co wyżej przedstawiono.

 

Czytając wypowiedzi jasnowidzów na temat aury lub też oglądając aurę sfotografowaną metodą Kirliana, przychodzi nieodparcie na myśl obraz AUREOLI wokół głów różnych wizerunków Aureole te, jakby podkreślają nadzwyczajne właściwości, czy też nadzwyczajną MOC tych postaci i to Moc nie tylko w duchowym wymiarze.

Naszym zdaniem, aureole te, to nic innego, jak symboliczne podkreślenie nadzwyczajnych predyspozycji bioenergetycznych przedstawianych postaci, które w jakiś sposób wyróżniły się spośród ogółu. Jest to nic innego, jak symboliczne przedstawienie aury, którą mogą oglądać jasnowidzowie a która jest nieodłączną składową wszystkiego co stworzyła NATURA.

Tezę tę można było postawić po uprzednich wieloletnich studiach bibliograficznych nad tym zagadnieniem.

 

Dla osób pragnących oglądać taką aurę własnymi oczyma, podajemy, że generalną zasadą oglądania aury, jest takie ustawienie oczu, aby osie obu soczewek były równoległe /tak jak przy patrzeniu w dal/ a sam wzrok był skierowany ponad oglądany obiekt, którego aurę chce się zobaczyć. Najlepiej aurę oglądać na tle rozproszonego tła, innego niż w kolorze żółto-jasnym i niebieskawo-szarym. Najlepiej jak to będzie tło ciemnopurpurowe, jak to sugeruje Caymaz.

 

Jak na razie, aurę można sfotografować jedynie metodą FOTOGRAFII KIRLIANOWSKIEJ.[1]

Z perspektywy ponad dwudziestokilkuletnich naszych doświadczeń z tą metodą fotografowania aury, możemy z całą odpowiedzialnością stwierdzić, że metoda Fotografii Kirlianowskiej na pewno pozwala na odfotografowanie pola energetycznego wokół wszystkiego, co stworzyła Matka Natura.

Pola te zwane umownie AURĄ istnieją, od samych początków stworzenia świata i naszej Ziemi.

 

Śledząc różne koncepcje budowy strukturalnej ciała człowieka na przestrzeni wieków, z różnych cywilizacji, dochodzimy do jednego wniosku. Człowiek oprócz CIAŁA FIZYCZNEGO posiada wokół siebie jeszcze, bliżej nieznane, POLA ENERGETYCZNE. Takie pola istnieją też wokół wytworów przyrody nieożywionej. Pola takie były zazwyczaj zaznaczane w postaci AUREOLI, a które można już odnaleźć wokół postaci na prehistorycznych rysunkach naskalnych czy reliefach odnalezionych w Górach Tassili na Sacharze, Wyżynie Kimberley w Australii, Nowej Zelandii, w Uzbekistanie, w Chichen Itza, w Nevadzie w USA itd..itd. Interesującym jest przy tym fakt, że różne cywilizacje, na różnych kontynentach, w różnym czasie, bez możliwości wzajemnego kontaktu stworzyły koncepcje Człowieka jako ciała fizycznego i ciała energetycznego. A może te wszystkie cywilizacje czerpały swą wiedzę jeszcze ze starszych przekazów pochodzących np. od jednej wspólnej cywilizacji zamieszkującej w legendarnej Atlantydzie? Niestety. Od tamtych czasów, pomimo odkryć naukowych, nadal nic nie wiadomo, albo bardzo niewiele, na temat energetyki człowieka lub energetyki świata go otaczającego. Naszym zdaniem, jedną z metod poznania istoty tego świata energetycznego jest właśnie Fotografia Kirlianowska.[2]

Za nim przedstawimy możliwości wykorzystania FOTOGRAFII KIRLIANOWSKIEJ, przejrzyjmy koncepcje „Człowieka energetycznego”, występujące w różnych cywilizacjach, ponieważ pozwoli to na pełne zrozumienie tego, co można sfotografować KAMERĄ KIRLIANA.

 


Świat energii życia w rozumieniu Biblii.

Zacznijmy naszą wędrówkę od jednego z najstarszych przekazów pisanych, jakim jest BIBLIA. W Księdze „Genesis”, już przy opisie stworzenia świata odnajdujemy dosyć znamienną rzecz. Otóż w dniu piątym zostały stworzone zwierzęta a w dniu szóstym rodzaj ludzki. Ludzie i zwierzęta zostali obdarzeni, jak to ładnie ujął w swoim tłumaczeniu Ks. D. Jakób Wujek, „DUSZĄ ŻYWIĄCĄ”. Takiej duszy jednak nie mają ani rośliny ani też świat przyrody nieożywionej. Ciekawe jest przy tym to, że właśnie rośliny były już na samym początku świata przeznaczone na pokarm dla ludzi i zwierząt. Wskazuje to na to też, że już od samego początku stworzenia świata człowiek miał być roślinożercą a nie mięsożercą.

Niestety, ale nie odnajdzie się tam żadnych wskazówek umożliwiających wyjaśnienie i zdefiniowanie pojęcia „DUSZA ŻYWIĄCA”. Naszym zdaniem to nic innego jak jakieś pole energetyczne wokół organizmów żywych odróżniające je od reszty wytworów Matki Natury. Nie oznacza to, że te pozostałe wytwory nie mają swojego własnego pola energetycznego. Można to odnaleźć także i w Biblii np. we fragmentach dotyczących „Krzewu Gorejącego” albo „Arki Przymierza” i innych.

Faktycznie, coś w tym rozróżnieniu musi być. Otóż oglądając aury sfotografowane metodą Kirliana przedmiotom ze świata Minerałów, Roślin, Zwierząt i Człowieka, od razu można dostrzec różnice w ich wyglądzie.

Łatwo zauważyć, że aury wokół Krzemu i Liścia są statyczne. Oglądane zaś bezpośrednio na elektrodzie kamery, można dokładnie zobaczyć, że powstałe pole energetyczne nie zmienia w zasadzie swojego wyglądu. Natomiast aura łap Kota czy. palców Człowieka jest pełna ruchu, pulsacji i ciągłych zmian w swej wielkości. Widać po prostu, że te aury „żyją”. Potwierdza to, że ciało fizyczne zwierzęcia czy człowieka posiada w sobie ową „duszę żywiącą”, którą można utożsamić z bioenergią czy też z polem energetycznym..

 

Świat energii a Magia

Jednak chyba najbardziej interesującym problemem, gdzie wykorzystywano i nadal wykorzystuje się oddziaływania energetyczne to MAGIA. Jest rzeczą zastanawiającą, że niezależnie od miejsca na Ziemi i czasu, zawsze istniała /i istnieje nadal/ Magia. Zawsze były osoby wtajemniczone, które niezależnie od cywilizacji czasu i odległości na globie ziemskim zawsze podobnie wykonywały swoje czynności magiczne. Jest rzeczą charakterystyczną, że we wszystkich kulturach spotyka się rytuał z wykorzystaniem „lalek woskowych”: Zazwyczaj jest to woskowa figurka do której dodawano czy to włosy, czy to paznokcie czy też inne „substancyje” osoby, którą taka figurka miała reprezentować. Tak przygotowaną figurkę traktowano jak substytut osoby faktycznie istniejącej. Następnie odprawiano nad taką figurką „czary”, które obecnie można porównać do oddziaływań energetycznych na odległość np. jak w „leczeniu” na odległość.(ryc.6). Częstokroć dla celów destrukcyjnych osoby ukrytej za takim substytutem wbijano szpilki czy też inne ostre przedmioty.

Najciekawsze jest to, że w Państwie Środka (Chinach) do obecnej chwili używa się igieł, którymi nakłuwa się nie lalki ale ciało ludzkie. Zabieg taki zwie się po prostu akupunkturą.

Jak się okazuje, takie działania nie były pozbawione pewnego sensu. Badania naukowe dowiodły, że po podzieleniu na części np. kolonii bakterii i unicestwienia jednej z nich, stwierdzano, że i pozostałe kolonie bakterii w „dziwny” sposób ginęły. Takich i podobnych doświadczeń wykonano setki. Wskazują one jednoznacznie, że istnieje jakiś przekaz bioinformacyjny pomiędzy poszczególnymi częściami podzielonej całości, i działanie na poszczególne części te, powoduje podobny skutek i w pozostałych częściach. Zjawiska takiego nie odnotowano, jeżeli części nie pochodziły z tej samej całości. Pojawia się pytanie: skąd wówczas wiedziano o możliwości oddziaływania na odległość oraz skąd wiedziano, że oddziaływując na jakąś części jednej całości można wywołać określony skutek w pozostałej części?

 

Świat energii na Hawajach

Pewne światło na to zagadnienie rzucają badania Maxa Freedoma Longa, który na początku tego wieku badał ten problem. Konkretnie badania dotyczyły pewnej wiedzy tajemnej zwaną przez tubylców Hawajów HUNĄ. Na straży tej wiedzy stali Kahuni czyli strażnicy. Long stwierdził ponad wszelką wątpliwość, że pewne oddziaływania uważane za magiczne wywierają określone skutki w rzeczywistości. Według tej wiedzy, człowiek posiada trzy napięcia energii życiowej. Są to:  MANA,  MANA MANA  i  MANA LOA. Operując odpowiednio tymi energiami, Kahuna mógł wywołać takie lub inne skutki w świecie rzeczywistym. Wymagana przy tym była odpowiednia koncentracja, wizualizacja, energetyzacja jak i odpowiednie modlitwy do Wyższego „JA” a więc to wszystko co towarzyszy ceremoniom magicznym. Najważniejszym jednak czynnikiem wywołującym te zmiany była wspomniana wyżej Mana.

Energia ta także była podobno wykorzystana podczas ustawiania słynnych ze swej wielkości olbrzymich kolosów kamiennych na wyspie o nazwie TE-PITO, TE-HENUA, co oznaczało „Pępek Świata”. Jest to Wyspa Wielkanocna. Co ciekawsze, nakrycia głów tych posągów są wyciosane z czerwonego kamienia. Według niektórych naukowców nakrycia te mają przedstawiać fryzury ówczesnych mieszkańców tej wyspy. My zaś jesteśmy raczej skłonni uznać, że to raczej było oznaką mocy postaci zaklętych w posągi a może i nawet jakichś Bogów. Należy też wspomnieć, że Bóg wyspy „Make-Make” dysponował właśnie energią MANA, która otulała go, jak podają tubylcy: ....”w strój z białego z białego obłoku obrzeżonego różnokolorową tęczą”.... Jak można z łatwością zauważyć, twarz Boga Make-Make znajduje się w aureoli właśnie tej energii Mana. Trzeba w tym miejscu podkreślić, że dla tubylców Oceanii, energia Mana ma wymierną siłę, z którą należy się naprawdę liczyć. Dla nas energia ta, to nic innego jak odzwierciedlenie pewnego pola energetycznego.

 

Świat energii starożytnego Egiptu.

Podobnie jak w koncepcji Bytu kultur Oceanii, tak samo koncepcja Bytu starożytnego Egiptu, oprócz sfery fizycznej człowieka wyróżnia jeszcze sferę uczuciową oraz sferę intelektualną. Każdej z tych sfer przypisane są pewne energie. Sferą fizyczną rządzi energia „KHAJBIT”, sferą uczuciową energia „IB HATI” i sferą intelektualną energia „REN”. Energie te są związane z uniwersalną energią zwaną przez Egipcjan GA-LLAMA.. Natomiast nośnikami tych energii są dusze: dusza KA, dusza BA i dusza AKH.

Należy też pamiętać, że na odkrytych malowidłach można odnaleźć szereg postaci, które na głowie lub nad samą głową posiadają różne symbole przedstawiającej Słoneczną barkę TOTA, a które przywodzą na myśl znaną już AUREOLĘ.

 

Świat energii w rozumieniu dawnych uczonych chińskich.

Wspomniane wyżej energie są tożsame z chińską koncepcją uniwersalnej energii zwanej energią CHI. Energia ta, według Nei Chinga, jednego ze starożytnych chińskich mędrców, ....”jest podstawą każdego sposobu życia, każdych narodzin i wszelkich działań....”. Słowa te, chociaż wypowiedziane kilka tysięcy lat temu, nic nie utraciły na swoim znaczeniu, nawet w obecnych czasach. Właśnie w Chinach chyba najbardziej poznano wpływ energii na funkcjonowanie organizmu ludzkiego i nie tylko.

Według taoistów w ciele fizycznym człowieka istnieje pewne ciało subtelne, które jest zależne od energii zgromadzonej w punkcie TAN TSIEM dolnym. Jest to energia seksualna zwana energią CHING. Za pomocą specjalnych ćwiczeń oddechowych zwanych „Wiecznym Kołem Prawa”, energię tą można pobudzić, aby mogła połączyć się z bardziej wysublimowanymi energiami - CHI w splocie słonecznym i z SCHEN umiejscowionej w głowie. W ten sposób praktykujący może rozwijać się duchowo a nawet może zostać wzniesiony do rangi HSIEN, czyli Człowieka Nieśmiertelnego, znającego wszystkie tajemnice całego wszechświata. Osiągnie on wtedy pełne zjednoczenie z TAO., a wszystkim tym zawiaduje uniwersalna energia życia - CHI.

Energia CHI, w ciele człowieka porusza: się specjalnymi kanałami zwanymi meridianami czyli południkami.

W przypadku jakichkolwiek blokad w przepływie tej energii w którymś meridianie, organizm ludzki po prostu zaczyna chorować. Ewentualne udrożnienie przepływu energii w zablokowanym południku można uzyskać poprzez nakłuwanie określonych punktów akupunkturowych lub ich stymulację poprzez presurę czy moksę. Z tego jasno wynika, że funkcjonowanie organizmu ludzkiego zależne jest od właściwego obiegu tej energii w sieci meridianów. To, że taka sieć faktycznie istnieje potwierdziły badania naukowe przeprowadzone przez koreańskiego profesora Kim Bong Hana, Polegały one na wprowadzeniu do meridianu radioizotopu po czym wykonano szereg zdjęć fotograficznych. Na zdjęciach były wyraźnie  widoczne tory, po których przemieszał się wstrzyknięty preparat.

To, jak ważna dla chińczyka jest idea energii życiowej, mogą także wskazywać aureole, które umieszczano wokół głów przedstawianych postaci, np. przedstawiających demony zła czy różnych bogów.

Tak więc i dla cywilizacji chińskiej tematyka energetyki świata nie była obca a nawet wręcz, bardzo ważna, ponieważ wiązał się ona ściśle ze zdrowiem człowieka.

 

Świat energii w Tybecie i Indiach.

W Tybecie i Indiach także idea uniwersalnej energii życia nie była obca dla ich mieszkańców. W Indiach tę energię zwano PRANĄ zaś w Tybecie energią TUMO. Energia ta otacza cały wszechświat i jest niezbędna zarówno do życia jak i prawidłowego funkcjonowania organizmu ludzkiego. Energia ta w ciele ludzkim krąży specjalnymi kanałami NADIS (Ida i Pingala) i kanałem SUSZUMNA. Kanał suszumna także łączy siedem ośrodków energetycznych zwanych Czakrami lub Czakramami. Centra te są wyobrażane w postaci kwiatów lotosu. Największe nagromadzenie tej nie energii znajduje się w czakrze pierwszej. tj. w czakrze u podstawy kręgosłupa i jest zwana energią KUNDALINI. Energia ta u większości ludzi znajduje się w uśpieniu. Gdy rozbudzi się tę energię, to ona wznosząc się ku górze wspomnianym kanałem suszumna, pobudza czakry, dzięki czemu zostają rozbudzone takie właściwości jak jasnowidzenie, mądrość, miłość i itp. cechy.

Samą kundalini można pobudzić, jak to mówi w swoich dziełach Swami Muktananda, przez myśl, mowę, dotyk i spojrzenie, oddziałując bezpośrednio na czakrę pierwszą Muladharę, albo na czakrę trzeciego oka lub na czakrę serca. Hata Joga proponuje w tym celu odpowiednie asany. Pobudzona Kundalini wznosząc się ku górze pobudza do wibracji poszczególne czakry. Gdy zostaną one uaktywnione, to, jak pisze w swojej księdze pod tytułem: „Podstawy Mistyki Tybetańskiej” Anagarika Gowinda, to energia duchowa i energia fizyczna zaczną się nawzajem się przenikać, co pozwoli na pełną realizację człowieka.

Na koniec należy jeszcze wspomnieć o kolorach poszczególnych czakr. Okazuje się, że tak często popularyzowane następstwo kolorów od czerwonego do niebieskiego jest, w świetle starych przekazów, po prostu błędne. Naszym zdaniem, najbardziej wiarygodnym źródłem jest Hata Joga Pradapika, według której czakra pierwsza jest koloru złocistego, druga - czerwonego, trzecia - żółtego, czwarta - białego, piąta - czarnego, szósta - rubinowego a siódma czyli głowowa jest koloru biało słonecznego. Tak  mówi  Hata Joga Pradapika.

W tym miejscu należy wspomnieć o pracy profesora. i lekarza Raviego Javalgekara, który analizując temat czakr i energii Kundalini doszedł do wniosku, że przypisana liczba płatków lotosu poszczególnym czakrom dokładnie odpowiada liczbie odgałęzień wychodzących z poszczególnych splotów nerwowych, z którymi korespondują czakry. Bliżej temat ten przedstawiamy w części trzeciej tej książki.

Problematykę energetyki ciała ludzkiego można także spotkać zarówno w ikonografii hinduskiej jak i też w tybetańskiej. Tam, co krok spotyka się wizerunki różnych postaci, wokół których widnieją AUREOLE. Wskazuje to, że nieobca tej kulturze była znajomość budowy energetycznej człowieka. Co ciekawsze, aureole te występują w podwójnej postaci. Jedna z aureoli okala całe ciało przedstawianej osoby, zaś druga dodatkowo jeszcze głowę tej osoby. Może to świadczyć o tym, że człowiek to nie tylko samo ciało fizyczne, ale i też ciało energetyczne. Jest to jakby przedstawienie ciała fizycznego, duszy i ducha. To dotyczy nie tylko osób fizycznych, ale dotyczy także całego panteonu bóstw chociażby wymieniając Czerwoną Kurukullę.

Na pewno, każdy, kto tylko spotkał się z ikonografią czy to hinduską, czy też tybetańską, zawsze się zastanawiał, dlaczego przedstawione na nich wizerunki postaci mają po kilka a nawet po kilkanaście par rąk czy nóg. Ręce i nogi są ukazane nieraz w nienaturalnych pozycjach. Nas to zawsze także bardzo intrygowało. Mając jednak na uwadze, iż starożytni nic bez celu nie robili, spróbowaliśmy dotrzeć do sedna takiego sposobu prezentowania postaci. Okazało się, że wartości prądu elektrycznego rąk zmieniają się w zależności od ułożenia poszczególnych kończyn. Naszym zdaniem właśnie to zjawisko było głównym powodem, że wizerunki przedstawianych postaci mają tyle rąk i nóg. Może w ten właśnie sposób ukazywano wartość energetyczną ciała ludzkiego. Znajduje to potwierdzenie w naszych badaniach nad zagadnieniami bioenergoterapii.

Okazuje się, że jeżeli biorca będzie znajdował się niżej, niż bioenergoterapeuta, to ten drugi w stosunku do biorcy będzie posiadał większy potencjał rąk, a tym samym będzie intensywniej oddziaływał na pole elektryczne biorcy. Tak więc, szereg odpowiedzi na pytania z zakresu energetyki człowieka można właśnie odnaleźć wśród pozostałych przekazów po dawnych cywilizacjach. Trzeba tylko umiejętnie te przekazy odczytać.

 

Świat energii Japończyków.

Japończycy w swej ikonografii, podobnie jak Tybetańczycy i hindusi, wokół wizerunków postaci umieszczali AUREOLE .

Oznaczać to może, że zagadnienia energetyki człowieka dla Japończyków były także znane. Znali oni energię KI /tożsamą z energią CHI/ i możliwości jej wykorzystania, w szczególności w różnych technikach walki wręcz. Na pewno każdy z Czytelników słyszał o Hara Kiri, co oznaczało zniszczenie centrum energetycznego, które znajduje się dwa cuny pod pępkiem[3].Właśnie w tym centrum jest zmagazynowana energia życia KI, którą można świadomie kierować. Można ją wykorzystywać zarówno dla dobra człowieka jak i na jego szkodę.

Należy stwierdzić więc, że problematyka energii życiowej również i dla Japończyków była znana tak jak była ona znana innym kulturom.

 

Świat energii wg ludów Ameryk.

Najmniej danych na temat koncepcji energetycznej ciała ludzkiego pochodzi z obu Ameryk jak i z Azji Mniejszej. Pomimo braku pisemnych przekazów, nie wolno zapominać, że na terenach tych była rozpowszechniona MAGIA, która, jak już wcześniej opisaliśmy, oprócz ciała fizycznego uznawała także jego energetykę. W skąpych danych ikonograficznych odnajdujemy jednak pewne informacje mówiące o tym, że energetyka człowieka była mieszkańcom tych lądów znana. Przykładem tego może być Bóga Azteków - Quetzakoatla w otoczeniu płomieni, które można utożsamić z AUREOLĄ. Znane też jest przedstawienie Mahometa w AUREOLI z płomieni.

 

Świat energii w Europie średniowiecznej.

Właściwie do IXX wieku niewiele mówiło się czy pisało o energetyce człowieka. Czarownicy czy czarownice i inni magowie robili swoje, zaś Kościół mówił o duszy człowieka, nie precyzując jej funkcji w ciele człowieka. Podobnie umieszczane AUREOLE wokół postaci były tylko podkreśleniem ich świętości a nie aspektu energetycznego człowieka. Uważamy, że Duch Święty w rozumieniu religii katolickiej to nic innego jak uniwersalna energia życia.

 

Świat energii wieku IXX i XX oraz XXI.

Faktyczne zainteresowanie bioenergetyką człowieka w Europie zaczęło się właściwie od Franza Antoniego Mesmera /1734-1815/, który stworzył metodę leczenia opartą na założeniu istnienia tak zwanego, bliżej nieokreślonego, MAGNETYZMU ZWIERZĘCEGO, którym dysponują wszystkie istoty żyjące. Energią tą można było oddziaływać na inne osoby w celach terapeutycznych.

 

Problematyką bioenergetyki, od tego czasu, zajmowali się również i inni badacze. Między innymi jasnowidz Leadbeater z Towarzystwa Teozoficznego , który swoje spostrzeżenia na temat opublikował na łamach swoich książek Zamieścił też tam sporą ilość rysunków aury wraz z ich interpretacją. On, jako jeden z pierwszych powiązał występujące kolory w aurze z emocjami danej osoby. Nie mniej jednak, należy w tym miejscu powiedzieć sobie wyraźnie , że obraz aury, jaką widzi jasnowidz jest jego indywidualną sprawą, i wygląd tej aury nie musi w ogóle pokrywać się z tym co widzi inny jasnowidz. Dlatego jest tyle różnych opisów aury i błędem jest przyjmowanie jakiegoś konkretnego opisu, za coś, co jest pewne i niezmienne. Podkreślmy, wygląd aury jest odczuciem wyłącznie subiektywnym obserwującego, i w cale nie musi być on zgodny z opisami przedstawianymi przez innych jasnowidzów.

 

Nie mniej wskazuje to na faktyczne istnienie pewnego pola energetycznego wokół tego, co istnieje na tym świecie. Należy przy tym pamiętać też, że naprawdę mamy do tu czynienia z pewną formą energii, której nagłe jej skumulowanie może nawet doprowadzić do śmierci. Przykładem tego mogą być, w rozumieniu niektórych hipotez, tak zwane „SAMOISTNE SPALENIA”[4]. Jest rzeczą charakterystyczną w takich przypadkach, że ciało takiej osoby zostaje prawie całkowicie spalone, natomiast meble i pozostały sprzęt domowy znajdujący się w pomieszczeniu, gdzie dochodzi do takiego wypadku pozostaje nietknięty przez ogień.

Tak...

Zgłoś jeśli naruszono regulamin