15267.txt

(352 KB) Pobierz
NoraRoberts 

Miłoć na deser 2
Karuzela Szczęcia

ROZDZIAŁ1

Zgoda, jest przystojny, bogaty i utalentowany, a do tego seksowny. Niebezpiecznie seksowny. Ta wybuchowa mieszanka nie robiła na Juliet specjalnego wraenia. Była profesjonalistkš, a dla profesjonalistki praca jest tylko pracš. Wspaniały wyglšd i ujmujšca osobowoć bez wštpienia przydajš się w yciu, lecz w tym przypadku chodziło wyłšcznie o interesy, o nic więcej. Charakter jej zawodowych obowišzków sprawiał, e miała ju niejednš okazję, by poznać kogo przystojnego, jak równie wielu bogatych ludzi, ale musiała przyznać, i dotšd nic spotkała męczyzny, który łšczyłby obie te zalety, a ju na pewno z nikim takim nie pracowała. Teraz miała niepowtarzalnš okazję. Uroda, wdzięk, fachowoć i sława Carla Franconiego miały umilać Juliet pracę - tak przynajmniej jš zapewniano. Siedzšc za zamkniętymi drzwiami swego gabinetu, wpatrywała się w czamobiałš fotografię reklamowš, dręczona przeczuciem, e len wioski przystojniak sprawi jej więcej kłopotów ni satysfakcji. Carlo umiechał się uwodzicielsko ze zdjęcia, czarujšc rozbawionym spojrzeniem ciemnych, migdałowych oczu. Gęste, lnišce włosy niesfornš falš opadały mu na kark i częciowo przesłaniały uszy. Mocne koci policzkowe, beztrosko umiechnięte usta, prosty nos i wyraziste brwi stanowiły nie lada wyzwanie dla zdrowego rozsšdku przeciętnej kobiety. Juliet nie miała pewnoci, czy łatwoć, z jakš czaruje płeć pięknš, dostał w pre-


6 KARUZELA SZCZĘCIA KARUZELA SZCZĘCIA 7

zencie od maiki natury czy le wyuczył się jej, jak sztuczki. Jako fachowiec mylała tylko o jednym - jak wykorzystać te przymioty w kształtowaniu wizerunku klienta. Trasa promocyjna z autorem bywa morderczš pracš. Juliet ju dawno przyjęła zasadę, i w równym stopniu naleyprzykładać siędopromocjiwysokonakładowego tytułu, jak i tomiku poezji, którego druk ledwie się zwróci. W kadym wypadku chodziło o znalezienie pomysłu na promocję. Nie znała się specjalnie na potrawach słonecznej Italii, ale ,,Kuchnia po włosku" Carla Franconiego zapowiadała się na lukratywne zlecenie. Uwielbiała swojš pracę w Trinity Press. Wielokrotnie zmieniała zajęcie, pnšc się po szczeblach kariery. W wieku dwudziestu omiu lat była nadal tš samš ambitnš dziewczynš, która dziesięć lat wczeniej zaczynała jako recepcjonistka. Pracowała, uczyła się i dawała z siebie wszystko, by dojć do obecnego stanowiska. Teraz, gdy to wszystko osišgnęła, nie miała zamian zwalniać tempa. W cišgu najbliszych dwóch lal zamierzała otworzyć własnš firmę, zajmujšcš się public relations. Cieszyła jš wiadomoć, i będzie mogła wykorzystywać znajomoci i dowiadczenia nabyte w obecnej pracy. Tymczasem muszę sobie poradzić z przystojnym makaroniarzem i jego kucharskimi przepisami, pomylała z przekšsem. Dobrze wiedziała, e odnosił ogromne sukcesy nie tylko na polu wydawniczym, ale i miłosnym. Ten drugi rodzaj osišgnięć Franconiego był stałym przedmiotem zainteresowania kroniki towarzyskiej oraz działu plotek. Nie bez powodu jego dwie pierwsze ksiški kucharskie stały się bestsellerami. Juliet nie umiała nawet usmayć jajecznicy, ale potrafiła docenić kuchennš wirtuozerię. Zwykłe linguini w pokazowym wykonaniu Franconiego stawało się nieomal doznaniem erotycznym. Seks. Juliet oparła się wygodnie, wycišgajšc zdrętwiałe od bezruchu nogi. Tu ley klucz do sukcesu. W czasie trzytygodniowej podróy wylansuje Franconiego na najbardziej seksownego mistrza kuchni na wiecie. Sprawi, e Amerykanki będš snuć fantazje na temat Carla, przygotowujšcego romantycznš kolację we dwoje. Blask wiec, spaghetti, czar zmysłów... Jeszcze raz zerknęła na zdjęcie. Tak, ten facet z pewnociš podoła zadaniu. Otrzšsnšwszy się Z zamylenia, postanowiła wrócić do bardziej przyziemnych spraw. Układanie harmonogramu było dla niej przyjemnociš, a jego realizacja- wyzwaniem. Bez problemu dawała sobie radę i z jednym, i z drugim. Podnoszšc słuchawkę, z rezygnacjš zauwayła kolejny, złamany paznokieć. - Deb, połšcz mnie z Dianę Maxwell, która koordynuje program Simpson Show w Los Angeles - poprosiła swojš asystentkę. - Sięgasz od razu wysoko? - Mona to tak nazwać - odparła Juliet, pozwalajšc sobie na nieprofesjonalny, przekorny umiech. Odłoyła słuchawkę i zaczęła popiesznie robić notatki. Dlaczego nie sięgać wysoko? Czekajšc na telefon, powiodła wzrokiem po skromnym gabinecie. Tego, co osišgnęła, jeszcze nie mona było nazwać szczytem, ale czuła, e jest na dobrej drodze. Przypomniały jej się ciasne, ciemne klitki, w których jeszcze nie tak dawno musiała pracować. Teraz miała przynajmniej okno. Dwadziecia pięter niej Nowy Jork tętnił yciem, a tu, na górze, Juliet Trent. wpatrzona w szklanš taflę, powracała mylš do cichego przedmieciarodzinnegoHarrisburgawsianiePensylwania. Wychowała się w spokojnej okolicy, gdzie tylko przybysze z zewnštrz omielali się pędzić powyej szećdziesięciu kilometrów na godzinę, wród równo przystrzyonych ywopłotów, okalajšcych starannie utrzymane trawniki, lecz nie miała trudnoci


8 KARUZELA SZCZĘCIA KARUZELA SZCZĘCIA 9

z przystosowaniem się do ycia w wielkim miecie. Prawdę mówišc odpowiadało jej szaleńcze, nowojorskie tempo. Nie miała ju ochoty wracać do sennego przedmiecia, gdzie brzęczały pszczoły i wszyscy wiedzieli wszystco o wszystkich. Wolała anonimowoć wielkomiejskiego tłumu. Rola idealnej ony z przedmiecia, jakš cale ycie pełniła jej matka, zupełnie Juliet nie odpowiadała. Była kobietš dynamicznš, niezalenš, samowystarczalnš i pršcš do przodu z konsekwencjš czołgu. Mieszkanie na Zachodniej Siedemdziesištej umeblowała samodzielnie - niespiesznie i z ogromnš dbałociš o szczegóły. Miała doć cierpliwoci, aby krok po kroku realizować wytyczone cele. Była dumna ze swojej kariery i ze swego biura, które stopniowo urzšdzała zgodnie z własnymi upodobaniami. Przykładała duš wagę do podkrelania swojego indywidualnego stylu. Sam wybór kwiatów - od filodendronów a po delikatne białe fiołki afrykańskie - zajšł Juliet całe cztery miesišce. Musiała na razie zadowolić się beowym dywanem, za to wielka reprodukcja Salvadora Dali, wiszšca na cianie, dodawała pomieszczeniu ycia i energii. Lustro w wšskiej, stokowatej ramie powiększało pokój optycznie i przydawało mu elegancji. Miała ju na oku wielki, barwny wazon w stylu orientalnym, w którym fantastycznie wyglšdałyby równie pstre pawie pióra, ale spokojnie czekała na obnikę niebotycznej ceny. Juliet miała jednš słaboć: wyprzedae. W rezultacie jej konto bankowe było duo mniej zasobne, ni jej szafa z ubraniami. Nie znaczyło to, broń Boe, e jest próna. W garderobie panował nienaganny porzšdek i jedynie dwadziecia par butów mogło się wydawać ilociš przesadnš. Ale i na to znalazła racjonalne wytłumaczenie - kto, komu zdarza się być na nogach nawet po kilkanacie godzin dziennie, zasługuje na tę odrobinę luksusu. Zresztš sama na nie wszystkie zarobiła, poczynajšc od masywnych butów sportowych, poprzez praktyczne czarne pantofle na kadš okazję, a na lekkich sandałkach na letni wieczór kończšc. Zapracowała na swoje skromne zachcianki podczas niezliczonych spotkań, niekończšcych się rozmów telefonicznych i godzin na lotniskach. Zarabiała, jedšc w trasy z autorami ksišek, organizujšc im promocję i kontakty z prasš. Musiała sobie radzić z geniuszami i z prymitywami, z luzakami i z gburami bez poczucia humoru. Uczyło się tylko jedno - jak najlepiej sprzedać ich mediom. Nauczyła się radzić sobie z prasš, od ,,New York Timesa" poczynajšc, na prowincjonalnych gazetkach kończšc. Wiedziała, jak oczarować ekipę telewizyjnego talk-show i jak obłaskawić recenzentów. Zadzwonił telefon. Juliet przygryzła lekko wargi. Teraz pokae, co potrafi i wstawi Franconicgo do jednego z najlepszych telewizyjnych talk-show. A kiedy ju jej się to uda. włoski macho będzie musiał dać z siebie wszystko. W przeciwnym wypadku podernie mu seksowne gardziołko jego własnym noem kuchennym. - Ach, mi amore, squisito! Aksamitny głos Carla sprawiał, ekrewzaczynałaszybciejkršyć wyłachkobietTo,doczego inni muszš dochodzić po mudnym treningu, jemu przychodziło bez najmniejszego wysiłku, Sam zresztš był przekonany, e niewykorzystanie talentów danych od Boga jest skrajnš głupotš. - Bellissimo - mruczał niskim głosem, ogarniajšc rozmarzonym spojrzeniem obiekt swojego podziwu. Było goršco, niemal parno, lecz Carlo czuł się w tym skwarze jak ryba w wodzie. Chłód odbierał mu radoć ycia. Promienie słońca, niemiało zaglšdajšce przez okno kładły się na meblach, cieszšc oczy bogactwem odcieni złota i czerwieni kończšcego się dnia. Carlo wcišgał w nozdrza przepełniajšcy pokój zapach nachodzšcej nocy. Pragnšł cieszyć się yciem we wszelkich jego przejawach i chłonšł je wszystkimi zmysłami.


10 ________________________________________ KARUZELA SZCZĘCIA 11

Na swojš aktualnš ukochanš patrzył okiem konesera. Nieistotne, czy pieszczoty, szepty i komplementy będš trwały minutę, czy cale godziny - chodziło o to, by udało mu się osišgnšć to, czego pragnie. Zdaniem Carla, droga do osišgnięcia pełni zadowolenia była równie ekscytujšca, jak ostateczny rezultat. Kady szczegół jawił mu się jako równie wany - taniec, piosenka w tle, aria z ,,Wesela Figara", przy akompaniamencie której uwodził kobietę - komponował miłosne sceny z mistrzowskš fantazjš, jak swoje pokazowe dania. ycie było dla niego sztukš, którš nie wystarczy się cieszyć. Trzeba się niš delektować. - Bellissimo - wyszeptał pochylajšc się niej nad tym. co uwielbiał. Delikatnie mieszany sos z małami bulgotał zmysłowo. Powoli, rozkoszujšc się chwilš, Carlo podniósł łykę do ust i skosztował w skupieniu, przymykajšc oczy. - Sšuisito - ocenił z zadowoleniem. Oderwał się od sosu, by z nie mniejszš uwagš oddać się zabaglione. Był więcie przekonany, i adna kobieta na wiecie nic jest w stanie się oprzeć subtelnemu, bogatemu smakowi tego deseru doprawionego winem. Naturalnie take i tym raze...
Zgłoś jeśli naruszono regulamin