15526.txt

(328 KB) Pobierz
SANDEMO MARGIT

CZARNE RÓŻE
Saga o Królestwie wiatła 10

Z norweskiego przełożyła
ANNA MARCINIAKÓWNA
POL-NORDICA
Otwock 1998
Nareszcie wszystko jest gotowe, ekspedycja w Góry Czarne może wyruszać. Obok 
wielu dzielnych mężczyzn wezmš w niej udział cztery panie: Indra, Siska, Shira i 
Sol z Ludzi 
Lodu. Pierwszš przeszkodš, którš uczestnicy wyprawy muszš pokonać w Ciemnoci, 
będzie 
rozległa Dolina Róż i czyhajšce tam strachy...
RODZINA CZARNOKSIĘŻNIKA
LUDZIE LODU
INNI
Ram, Lemur, najwyższy dowódca Strażników
Inni Strażnicy: Rok, Tell, Kiro, Goram
Talornin, potężny Obcy
Oriana
Thomas
Helge, Wareg
Ponadto w Królestwie wiatła mieszkajš ludzie wywodzšcy się z rozmaitych epok, 
tajemniczy Obcy, Lemurowie, Madragowie, duchy Móriego, duchy przodków Ludzi Lodu, 
elfy wraz z innymi duszkami przyrody, istoty zamieszkujšce Starš Twierdzę oraz 
wiele 
różnych zwierzšt.
Poza tym w południowej częci Królestwa wiatła żyjš Atlantydzi. Istniejš też 
nieznane plemiona w Królestwie Ciemnoci oraz to, co kryje się w Górach Czarnych, 
ródło 
pełnego skargi zawodzenia.
Wnętrze Ziemi
(jedna połowa)
STRESZCZENIE
Królestwo wiatła znajduje się we wnętrzu Ziemi. Owietla je więte Słońce, lecz 
za 
jego granicami rozcišga się nieznana, przerażajšca Ciemnoć.
Ludzie Lodu i rodzina Czarnoksiężnika przebywajš teraz w Królestwie wiatła. 
Głównymi bohaterami opowieci sš reprezentanci młodszego pokolenia:
Jori, syn Taran, chłopak o bršzowych, kręconych włosach, który odziedziczył po 
ojcu 
łagodne spojrzenie, a po matce katastrofalny brak odpowiedzialnoci. Wzrostem i 
urodš nie 
dorównuje przyjaciołom, lecz te braki kompensuje szaleństwem i miałociš.
Jaskari, syn Villemanna, grupowy siłacz, długowłosy blondyn o bardzo niebieskich 
oczach i muskułach, które grożš rozerwaniem koszuli i spodni. Kocha zwierzęta i 
Elenę.
Armas, w połowie Obcy, wysoki, inteligentny, o jedwabistych włosach i 
przenikliwym 
spojrzeniu. Obdarzony nadzwyczajnymi zdolnociami i wychowany znacznie surowiej 
niż 
pozostali.
Elena, córka Danielle, o beznadziejnej, jak sama twierdzi, figurze. Spokojna i 
sympatyczna, lecz wewnętrznie niepewna, za wszelkš cenę pragnie być taka jak 
wszyscy. Ma 
długš grzywę drobno wijšcych się loczków. Kocha Jaskariego, który nie wierzy w 
jej miłoć.
Berengaria, córka Rafaela, o cztery lata młodsza od pozostałych. Romantyczka o 
smukłych członkach, wijšcych się włosach i błyszczšcych ciemnych oczach. Jej 
charakter to 
wachlarz wszelkich ludzkich cnót i słaboci. Bystra, wesoła, skłonna do umiechu, 
ma swoje 
humory. Rodzice bardzo się o niš niepokojš.
Oko Nocy, młody Indianin o długich, gładkich, granatowoczarnych włosach, 
szlachetnym profilu i oczach ciemnych jak noc. O rok starszy od czworga 
opisanych na 
poczštku. Uwielbiany przez Berengarię.
Tsi-Tsungga, zwany Tsi, istota natury ze Starej Twierdzy. Niezwykle przystojny 
młodzieniec o szerokich ramionach, cętkowanym zielonobrunatnym ciele, szybki i 
zwinny, 
wprost tchnie zmysłowociš.
Siska, mała księżniczka zbiegła z Królestwa Ciemnoci. Ma wielkie, skone, 
lodowato 
szare oczy, pełne usta i bujne włosy, czarne, gładkie, lnišce niczym jedwab. 
Dystansuje się 
od młodego Tsi i jego pupila Czika, olbrzymiej wiewiórki.
Indra, gnuna i powolna, obdarzona wielkim poczuciem humoru, z przesadš 
podkrela 
swoje wygodnictwo. Ma wspaniałš cerę i elegancko wygięte brwi. W tym samym wieku 
co 
czworo pierwszych. Kocha Rama, lecz ich zwišzek jest niemożliwy.
Miranda, jej o dwa lata młodsza siostra. Rudowłosa i piegowata. Wzięła na swe 
barki 
odpowiedzialnoć za cały wiat, postanowiła go ulepszyć. Zagorzała obrończyni 
rodowiska, 
o nieco chłopięcych ruchach. Nieugięta, jeli chodzi o niesienie pomocy 
cierpišcym ludziom i 
zwierzętom. Znalazła miłoć swego życia w osobie Gondagila.
Alice, zwana Sassš, najmłodsza, przybyła do Królestwa wiatła wraz z dziadkami. 
Jako dziecko uległa strasznym poparzeniom. Marco usunšł jej wszystkie blizny, 
lecz 
dziewczynka wcišż pozostaje niemiała. Ma kota o imieniu Hubert Ambrozja.
Dolg, nazywany niekiedy Dolgo. Ponieważ dwiecie pięćdziesišt lat spędził w 
królestwie elfów, wcišż ma dwadziecia trzy lata, posiadł jednak niezwykłš 
mšdroć i 
dowiadczenie. Nie jest stworzony do miłoci fizycznej. Jego najlepszymi 
przyjaciółmi sš 
pies Nero i odrobinę natrętna maleńka panienka z rodu elfów, Fivrelde. Dolg 
współpracuje z 
Markiem.
Marco, ksišżę Czarnych Sal, niezwykle potężny i baniowo piękny, lecz on także 
nie 
może poznać miłoci. Ani on, ani Dolg nie należš do grupy młodych przyjaciół, sš 
jednak dla 
nich ogromnie ważni. Marco, podobnie jak Indra, Miranda i Sassa, pochodzi z 
Ludzi Lodu.
Gondagil, Wareg z ludu Timona, zamieszkujšcego Dolinę Mgieł w Królestwie 
Ciemnoci. Wysoki, jasnowłosy i silny. Przebywa obecnie w Królestwie wiatła, 
tęskni 
jednak za przyniesieniem wiatła ludziom ze swojego plemienia. Jego wielkš 
miłociš jest 
Miranda.
Wielkim celem Obcych jest zaprowadzenie trwałego pokoju na Ziemi oraz uratowanie 
przed zagładš planety Tellus. Żeby się to mogło udać, serca i charaktery ludzi 
muszš ulec 
gruntownej przemianie. Należy więc stworzyć eliksir, który usunie z ludzkich 
umysłów 
wszelkie złe i wrogie myli.
Obcy, Lemurowie, Madragowie i niektórzy ludzie z Królestwa wiatła przygotowali 
już wszystko, co do przyrzšdzenia takiego eliksiru niezbędne. Brak tylko jednego 
składnika: 
jasnej wody, której ródło bije gdzie w Górach Czarnych.
Ekspedycja w tamte rejony jest gotowa do startu, chociaż właciwie jest to 
wyprawa 
bez wielkich nadziei na powodzenie i na powrót do domu. Góry Czarne bowiem 
najzupełniej 
słusznie nazywa się też Górami mierci i kto, kto znajdzie się pod wpływem 
dominujšcego 
w nich zła, sam stanie się zły. Włanie to najbardziej wszystkich przeraża.
1
Ostatnie przeszkody zostały usunięte.
Czas nadszedł.
Oto nastał dzień, na który oczekiwali wszyscy i którego tak się obawiali. Teraz 
nareszcie wyruszš do Ciemnoci, do Gór Czarnych, by podjšć próbę odnalezienia 
ródła 
jasnej wody i przyniesienia do Królestwa wiatła odpowiedniego jej zapasu.
Ale dzień i noc przed odjazdem nie okazały się ani spokojne, ani przesycone 
dobrym 
wiatłem jak zwykle. Pojawiły się jakie osobliwe, budzšce lęk zjawiska.
Jak na przykład głone krzyki z Gór Czarnych. Nigdy przedtem nie były jeszcze 
takie 
pełne skargi, takie natrętne i trudne do zlekceważenia. Rozlegały się przez 
okršgłš dobę  
niekiedy żałosne niczym serdeczny płacz, to znowu gwałtowne i donone, 
przenikajšce 
powietrze niczym trzask bicza. W Srebrzystym Lesie licie szeleciły 
niespokojnie jak w 
wielkim strachu. Z daleka można było widzieć migotliwe refleksy, kiedy poruszały 
się niby w 
podmuchach nie istniejšcego tu przecież wiatru.
Najdziwniejsze ze wszystkiego przytrafiło się w nocy. Noce w Królestwie wiatła 
zawsze sš jasne, wiatło zmienia się tylko trochę, staje się jakby lekko 
przytłumione. Teraz 
jednak wydarzyło się co niepojętego nawet dla Strażników, wiatło mianowicie 
przygasło 
tak, że zrobiło się prawie całkiem ciemno. Zapadła przy tym złowieszcza cisza, 
nawet ptaki 
umilkły zdumione i wszelkie dwięki ustały. Tylko krzyki z Gór Czarnych odbijały 
się od 
cian w Królestwie wiatła, jakby pochodziły z wnętrza otoczonego murem państwa, 
a nie z 
dalekich rejonów nieznanej Ciemnoci.
Indra, która powinna była spać, by nabrać sił przed odjazdem, leżała rozbudzona, 
wsłuchiwała się w ciszę spowijajšcš Królestwo wiatła oraz w żałosne, często 
jednak 
nienawistne, miertelne wrzaski z zewnštrz i z wolna poddawała się miażdżšcemu 
przerażeniu.
Zasnęła dopiero, kiedy dzień się już zbliżał i pojawiło się znowu wiatło mniej 
więcej 
tak, jak na powierzchni Ziemi o wicie.
Nigdy przedtem nie zdarzyło się, by więte Słońce samo z siebie stłumiło blask.
Rynek w miecie Saga wprost kipiał życiem, zewszšd rozlegały się ogłuszajšce 
hałasy. Dwa ogromne Juggernauty wjechały na rodek, przesłaniajšc widok, a w 
dodatku 
czyniły okropny zgiełk, kiedy Madragowie ustawiali je jeden za drugim. Pojazdy 
były gotowe 
do drogi, wyposażone dużo bardziej komfortowo niż wtedy, kiedy członkowie 
ekspedycji 
popiesznie wyruszali do Ciemnoci, by uratować jelenie olbrzymie.
Przeżyli wtedy pełnš niebezpieczeństw podróż. Mimo wszystko jednak w porównaniu 
z obecnš wielkš wyprawš była to raczej niedzielna wycieczka za miasto. Wtedy 
bowiem 
oddalili się jedynie kawałek od murów otaczajšcych Królestwo wiatła.
Tym razem zamierzali się wyprawić znacznie dalej. Mieli podróżować przez dzikie, 
nieznane okolice do miertelnie niebezpiecznego górskiego masywu.
Indra stała razem z Siskš i przyglšdała się grupie wybranych, a przynajmniej tej 
jej 
częci, której nie zasłoniły Juggernauty. Siska również należała do wybranych. 
Indra, 
niestety, nie, ale ubłagała, by pozwolono jej pojechać. Wiedziała bowiem, że 
niewielkie sš 
szanse na to, by uczestnicy ekspedycji kiedykolwiek powrócili do domu. Nie 
chciała za w 
ten sposób utracić Rama ani innych przyjaciół. Jeli majš umrzeć, pragnęła być z 
nimi, a nie 
siedzieć w domu i tęsknić przez całe życie, zastanawiajšc się, czy przypadkiem 
wkrótce się 
nie odnajdš.
Wobec tego argumentu Ram musiał ustšpić, zwłaszcza że wiedział, iż to jego 
przede 
wszystkim Indra ma na myli, a także dlatego, że sam również miotał się między 
pragnieniem 
zabrania jej ze sobš, a chęciš zapewnienia ukochanej bezpieczeństwa. No i w 
końcu dał za 
wygranš. Indra uciskała go serdecznie.
Którego wieczoru razem przeglšdali listę uczestników ekspedycji. Indra była 
zdumiona, że tak niewielu Strażników wyrusza do Ciemnoci, sšdziła, że wybrani 
bardzo by 
potrzebowali ich ochrony...
Zgłoś jeśli naruszono regulamin