Marian Skutnik KSI�GOWY I PRESTIDIGITATORZY I Maciej Nowak, alias Rufus, Franciszek Jab�o�ski, alias Anzelm i Ireneusz B�k, alias Fogobaldo zdecydowali si� stworzy� zesp�, gdy� z osobna wiod�o si� im nieszczeg�lnie. Rufus zosta� liderem grupy z racji wieku i osi�gni�� artystycznych. Jego popisowe numery budzi�y zachwyt publiczno�ci zar�wno ch�opskiej, jak wielkomiejskiej. Specjalizowa� si� w jasnowidztwie, wr�eniu z fus�w i transmitowaniu ja�ni. Szczytowym osi�gni�ciem, kt�re wypracowa� wraz z Anzelmem i Fogobaldo w prestidigitatorskim trio, by�o dublowanie samego siebie. Anzelm i Fogobaldo odgrywali w zespole role drugoplanowe, mimo i� ka�dy z nich by� bez w�tpienia sceniczn� osobowo�ci�. Anzelm, mistrz sztuk karcianych, tasowa� karty pos�uguj�c si� nie tylko fantastycznie precyzyjnymi d�o�mi, ale ustami, podbr�dkiem i nosem. Wyci�ga� tylko takie karty, jakie wprawia�y w zdumienie oczarowanych widz�w. Fogobaldo natomiast wyci�ga� na �wiat bia�e myszki, go��bie, kurcz�ta i oczywi�cie kr�liki. Najwi�cej znajdowa� ich w l�ni�cych od magii czarnych cylindrach, ale tak�e w r�kawach, kieszeniach, torbach, butelkach, wreszcie - w tajemnych schowkach przestrzeni. II - �ycie to mistyfikacja, jedynie liczby s� realne. Wie o tym ka�dy ksi�gowy. Kontrole skarbowe nie maj� czasu zajmowa� si� �yciem. Co mo�e obchodzi� urz�dnika skarbowego, �e wydaje pan tygodniowo dziesi�� milion�w z�otych na utrzymanie dw�ch kochanek? Dla niego istotne jest, �e pa�ska firma ma straty i �e wobec tego pan nie ma �adnych dochod�w. Je�li nie ma pan dochod�w, to nie ma pan te� �rodk�w do �ycia. A zatem je�li przez d�u�szy czas w swoich zeznaniach podatkowych wykazuje pan straty, to oczywi�cie wszystko b�dzie w porz�dku pod warunkiem, �e pan umrze. Trudno przecie� �y� zbyt d�ugo b�d�c pozbawionym �rodk�w do tego �ycia niezb�dnych. Zgodzi si� pan ze mn�? Niekt�rzy chcieliby ca�ymi latami ponosi� straty, a p�niej si� dziwi�, �e nagle trzeba umiera�. Liczby nie k�ami�. Liczby s� realne. Jeste� na plusie - �yjesz. Jeste� na minusie - umierasz. III Moment powo�ania do �ycia Magicznego Tria RAF - Rufus-Anzelm-B�k - by� r�wnie� pocz�tkiem dzia�alno�ci gospodarczej trzyosobowej sp�ki prawa cywilnego o tej samej nazwie. A sp�ce potrzebny by� ksi�gowy. Poniewa� �aden z prestidigitator�w nie mia� poj�cia o rachunkowo�ci, konieczne sta�o si� zatrudnienie profesjonalisty. Wsp�lnicy d�ugo szukali w�a�ciwego cz�owieka, a� trafili na magistra Twardowskiego. W�a�ciwie trafi� na niego Rufus. Na przyj�ciu urodzinowym u zaklinacza w�y spotka� dystyngowanego pana w �rednim wieku, kt�ry �ywo rozprawia� o liczbach, kontach, ksi�gach rachunkowych, podatkach i urz�dnikach skarbowych. Z opowie�ci m�czyzny wynika�o, �e jest do�wiadczonym ksi�gowym. Rufus zapyta� go, czy nie podj��by si� pracy w zespole magik�w, na co ksi�gowy odpowiedzia� warunkow� akceptacj�. Warunki dotyczy�y spraw finansowych. Rufus nie m�g� obiecywa� zbyt wiele, ale po negocjacjach m�czy�ni doszli do satysfakcjonuj�cych obie strony uzgodnie�. Magister Twardowski, tak si� nazywa� pozyskany przez Rufusa ksi�gowy, rozpocz�� nast�pnego dnia prac� dla Magicznego Tria RAF. IV - Ka�dy si� boi kontroli, nie pan jeden. Najwi�ksz� niedogodno�ci� kontroli jest to, �e nie mo�e by� bezwynikowa. Urz�dnik, kt�ry nie potrafi stwierdzi� w papierach firmy przynajmniej tuzina nieprawid�owo�ci, albo zosta� przekupiony, albo sk�po wyposa�ony przez natur� w kom�rki m�zgowe. W obu wypadkach nie ma prawa pracowa� w urz�dzie skarbowym. (Nawiasem m�wi�c, istnieje tylko drugi przypadek, a dlaczego, niech si� pan domy�li). Gdy ju� wi�c do nas przyszli i nas kontroluj�, wiadomo, �e b�dzie kara. Podstawowym zadaniem ksi�gowego jest wiedzie�, za co b�dzie ukarany. A zatem pewne b��dy nale�y pope�nia� z rozmys�em i premedytacj� i stara� si�, by do�� szybko rzuci�y si� w oczy kontrolerowi. Okre�lenie "do�� szybko" jest ma�o precyzyjne, ale niestety trzeba si� zda� na wyczucie. Je�li bowiem b��dy b�d� tak ewidentne, �e pora�� kontroluj�cych od razu po otwarciu ksi�g, w�wczas grozi nam masakra. Urz�dnicy skarbowi mog� doj�� do przekonania, �e robimy sobie z nich jaja, a tego oni nie lubi�. Je�li za� b��dy zostan� zakonspirowane i kontrolerzy w og�le nie b�d� w stanie ich odnale��, wtedy r�wnie� grozi nam masakra, bowiem znajd� b��dy, kt�rych nie znamy, o kt�rych nic nie wiemy, a wi�c nie b�dziemy umieli wyt�umaczy� ich istnienia. Ksi�gowi, kt�rym si� wydaje, �e potrafi� prowadzi� ksi�gowo�� bezb��dnie, s� dyletantami albo m�okosami. Ju� samo za�o�enie firmy zgodnie ze wszystkimi przepisami jest niemo�liwe. I ka�d� firm�, kt�ra istnieje, mo�na ukara� za b��dy pope�nione w czasie jej zawi�zywania. Jedynie firma, kt�ra nie powsta�a, nie mo�e zosta� ukarana za b��dy pope�nione w czasie jej zawi�zywania. Przy czym firma, kt�ra nie istnieje, powinna zosta� ukarana za sam fakt nieistnienia i to kar� najci�sz� z mo�liwych, a mianowicie zakazem prowadzenia dzia�alno�ci. Dla firmy, kt�ra dzia�alno�ci nie prowadzi, zakaz prowadzenia dzia�alno�ci jest szczeg�lnie dotkliwy. Lepiej ju� firm� za�o�y�, pope�niaj�c przy tym konieczne b��dy i rozpocz�� dzia�alno��. �atwiej bowiem, jak wiadomo, przerwa� dzia�alno��, kt�r� si� prowadzi, ni� tak�, kt�rej si� nie prowadzi. Ale chyba niepotrzebnie wda�em si� w szczeg�y. V Nied�ugo potem nast�pi�o wydarzenie, kt�re zawa�y�o na przebiegu kariery zespo�u RAF. Przegl�daj�c notatki dziadka, znanego iluzjonisty, Fogobaldo natrafi� na opis przedziwnego numeru, kt�ry, jak wynika�o z zapisk�w, nigdy publicznie nie zosta� przedstawiony, mimo i� by� wnikliwie i do ko�ca opracowany. Fogobaldo pokazywa� r�kopis dziadka przyjacio�om dr��c z podenerwowania. Wygl�da�o, �e maj� w r�ku skarb, kt�ry mo�e zapewni� im powodzenie i bogactwo. Gdy Rufus przeczyta� po raz pierwszy mocno wyblak�y, kre�lony w wielkim po�piechu tekst, odni�s� wra�enie, �e ma przed sob� �wiadectwo nieprawdopodobnej szarlatanerii. P�niej we trzech zacz�li zag��bia� si� w poszczeg�lne zdania, sformu�owania, pojedyncze wyrazy, a ciarki przej�cia i zdumienia chodzi�y im po plecach. VI - Firma, kt�ra p�aci podatki, ma k�opoty. Prosz� si� nie �mia�! Prosz� przyjrze� si� liczbom. Z kogo pa�stwo wyciska najwi�cej pieni�dzy? Z emeryt�w oczywi�cie. Ka�dy z nich p�aci podatki! Wyobra�a pan sobie?! Ka�dy! Nie ma emeryta, kt�ry by nie p�aci�! A co pan powie o kondycji finansowej emeryt�w? No w�a�nie. Wi�c c� mo�na powiedzie� o firmie, kt�ra zachowuje si� podobnie jak emeryt i p�aci? Agdy ma jeszcze na etacie ksi�gowego, prawnika, mened�era i - mimo to p�aci? Emeryt p�aci, bo na ksi�gowego i doradc� podatkowego go nie sta�. Ale bogata, dobrze prosperuj�ca firma, kt�ra p�aci podatki, to zupe�ne nieporozumienie. P�ac� tylko notoryczni outsiderzy, nieuki, ofiary powodzi i temu podobny element. Nikt, kto cho� troch� si� szanuje, nie p�aci podatk�w. VII Dziadek Fogobalda pisa� niedbale i przez to niekt�rych s��w musieli si� domy�la�, kieruj�c si� logik� kontekstu. Nie by�o to �atwe. Fragmenty opisu uporz�dkowane wed�ug norm przyczynowo-skutkowych wymieszane by�y z przypadkowymi wtr�tami, z na gor�co poczynionymi spostrze�eniami i zagadkowymi dygresjami. Numer opatrzony tytu�em "Dublowanie samego siebie" pomy�lany by� dla dw�ch prestidigitator�w. Jeden mia� odgrywa� rol� g��wn�, czyli mia� si� dublowa�, za� drugi jedynie pomocnicz�. Istrukcja dziadka Fogobalda pe�na by�a szczeg�owych wskaza� odno�nie usytuowania na scenie iluzjonist�w i ich sprz�tu. Z najwi�ksz� pieczo�owito�ci� potraktowana zosta�a tak zwana budka dublera, czyli wyodr�bnione i zamkni�te pomieszczenie, w kt�rym mia� zjawia� si� i spotyka� z jednym z widz�w niejako "drugi egzemplarz" magika. Spotkanie powinno si� dokonywa� tylko i wy��cznie w cztery oczy, a ka�da pr�ba naruszenie tej zasady mog�a zagra�a� �yciu sztukmistrza. VIII - Jak pan my�li, ile takich kont musi prowadzi� ksi�gowy przeci�tnej firmy? Wi�cej, wi�cej, du�o wi�cej. Osiemdziesi�t, dziewi��dziesi�t, sto! Oto w�a�nie liczby. I powiem panu co� w zaufaniu: ka�de konto ma dwie strony. �eby panu nie miesza� w g�owie, nazw� je lew� i praw�. Prosz� mi wierzy�, �e codziennie ksi�gowy wpisuje r�ne liczby zar�wno na lewe strony, jak i na prawe. Czuje pan to? Sto dwadzie�cia kont, a ka�de konto to dwie strony, czyli razem dwie�cie czterdzie�ci stron! To jest tak, jakby pisa� ksi��k�, kt�ra ma mie� dwie�cie czterdzie�ci stron, rozpoczynaj�c od wszystkich stron jednocze�nie! Jedno zdanie na pierwszej stronie, jedno na pi�tej, jedno na dwunastej i tak dalej. A p�niej dopisujemy drugie zdanie, trzecie i czasami jest tak, �e na stronie pi�tej jest zdanie trzecie, a na dwie�cie pi�tnastej ju� si�dme, podczas gdy na sze��dziesi�tej �smej nie ma �adnego. Ogarnia pan? A teraz niech si� pan trzyma, powiem co�, co wprawi pana w zdumienie. Ot� w jakimkolwiek momencie wype�niania kont zechcia�by pan pododawa� do siebie wszystkie lewe strony osobno i wszystkie prawe osobno, to wie pan, co si� oka�e? Suma stron lewych b�dzie r�wna sumie stron prawych! Zawsze! Niezwyk�e, prawda? Sam pan widzi, �e pa�skie sztuczki s� w por�wnaniu z t� sztuczk� do�� liche... Nie chc� niczego panu ujmowa�, ale niech sam pan przyzna. Sto osiemdziesi�t stron lewych i sto osiemdziesi�t prawych i zawsze r�wnowaga! Oto doskona�a rzeczywisto��! Jak to mo�liwe? C�, m�g�bym si� zas�oni� tajemnic� zawodow�. Chce jednak by� z panem szczery. I powiem panu, �e do ko�ca to i ja tego nie rozumiem. Jestem ksi�gowym od dwudziestu lat i stale wype�niam strony lewe i prawe, napisa�em ju� wi�c kilkadziesi�t grubych powie�ci i zawsze lewa r�wna�a si� prawej, a ja wci�� nie wiem dlaczego. Ot� i - tajemnica bytu. IX Numer zaczyna� si� od skr�powania ...
marszalek1