Brzozowski T Dostojewski.pdf

(5472 KB) Pobierz
172006069 UNPDF
Teodor Dostojewski
Z mroków
dussy
t
napisał
Stanisław Brzozowski
Kraków
Odbito w drukarni Uniwersytetu Jagiel­
lońskiego pod zarządem J. Filipowskiego
icoó.
rosyjskiej.
172006069.002.png
Stanisławowi Przybyszewskiemu
172006069.003.png
O Mensch! Gieb Acht,
Was spricht die tiefe MitternachV.
Die Welt ist tiefl
Und tiefer,
Ais der Tag gedacht:
IKToc mówi tu. Ale dzień jest tern, co słu-
-i- V cha, ujmuje w kształt, rytm, miarą. Forma
i piękno są z dnia. Noc jednak nie wie nic
o dniu i nie wierzy w dzień, a nawet, gdy
uwierzyć, zobaczyć dzień jest zmuszona, jeszcze
w głębi swej kruszy się wątpieniem; azali dzień
ma prawo istnieć Czy może istnieć światło, gdy
ja jestem tak ciemna? Czy mój mrok nie
sckłonął raz na zawsze wszystkiego, co dnia
jest i w świetle tyje ? Czy może ostać się do­
bro wobec mej ohydy ? Czy może być pię­
kno wobec mej szpetoty?
Noc jest bezkształt, groza, grzech, brzydota
odrażająca.
Jest nocą, bo wszelkie światło lęk gasi.
Jest nocą, bo srom, by grzechu w jego ohy­
dzie nie ujrzeć sam sobie oczy wyłupia.
172006069.004.png
ç : '&,& djiójJgjA&rćoiej.w ,'og iV6j/ttj'UJ<oJ'ój.oj.CM.oj.Cjj,w oj .o> /6jiój/lii,Sj/oVOj/OVÓj ûjrtà'fi!»
y 'oł fc/àJ/&^.aVo*.'o)/'ûj/ftj,a* 'OJ.M.OJ aj.M-OJ/Oł.oJ.&JOl0J.OJHi o)rttJfôirtù'0>iœ.û>'(fl<B) as-
a
a
Teodor Dostojewski
J
K'
Z mroków duszy rosyjskiej
j
4
I
O Mensch! Gieb Acht !
Was spricht die tiefe Mitternacht!
Dzień słyszy napomnienie nocy, lecz dniem
być nie przestaje.
Ale noc sama, w sobie dla siebie !
a
e
Nazbyt jest podły, nazbyt małostkowo ohy-
% dny, odrażający.
0 Chryste! Nocy ludzkiej Tyś nie widział.
Tyś był Światłość skąd Ci wiedza mroku ?
Dusza mroku ciałem się stała, stała się ka-
l *
Człowiek nie może znieść swego
widoku,
jącem, w zapamiętaniu rozpaczy rozpłomienia-
jącem się, siebie samo w ohydzie swej wbrew
ohydzie kochającem sercem!
0 Chryste, Tyś nie mógł znać człowieka!
S
człowiek nie może być wybawiony.
I tu zaczyna się tragedya Dostojewskiego.
Chryste! Zbawco świata/ Chryste Odkupi­
cielu/ Światłości niestworzona,
Wiedziałbyś, gdybyś go zuał, że nie można
go zbawić !
Synu Boży,
Grzechów odpuszczenie !
Oto patrz, gromadka pijanych gwałci niemą,
obdartą wyzutą z człowieczeństwa,
któryś przyszedł dolinom mroku
zwiastować
zezwie-
dobrą nowinę sprowadzonych
na ziemię nie-
rzęciałą idjotkę...
Czy gwałciciel
Elżbiety
biosów.
Chryste, Ty któryś za nas umarł, Ty, któ­
ryś zmartwychwstał
Śmierdzącej, czy stary Karamazow
może być
Chryste, oczu nie zamykaj ! Nie wyciągaj
błogosławiących dłoni, nie zdołasz nie zdołasz...
Patrz, Mikołaj Stawrogin opowiada, jak
oszukał i zgwałcił niewinną dziewczynkę
i piekło przeszedłszy na
niebiosa wstąpił.
Człowiekaś odkupił, lecz czy Ty znasz czło­
wieka >
O Chryste ! Chryste ! człowiek nie może być
odkupiony !
I
dziecko...
A duszę Swidrygajłowa
znasz duszę pa-
è
a jęczą, chytrą, lubieżną, złą?...
9
( J-0i'CBJC9'«'(B'flB'tSJro/^gi(9»e3vfP'ra'(V , ? , "'P co^wcg.' û'(B'(V.ira/(a(tD ro-ro ^'rftyettJtB^WB.
6
*m
a
|
172006069.005.png
ą toi ra rtù roi rtfl 'où t 8) foi foi foi foi foi foi foi foi foi toi >ai tûi ai toi toi toi roj < t
i
Z mroków duszy rosyjskiej
I 4
Teodor Dostojewski
j
.—. — È
«
i
w tern kocha tak, że za nic nie zdołałby się
tego wyrzec.
Czyś znał noc i jej życie Chryste ?
Światłości, coś Ty wiedziała o grzechu ?
Dzień Sobie, a noc nocy zostaw...
I słuchaj Chryste !
Gdybyś nawet zdołał noc światłem uczynić
to ma być ta noc właśnie, Ta, a nie inna,
ta smrodliwa, grzeszna, obmierzła. Z całą jej
obmierzłością i szpetotą. Nic z niej nie można
odjąć.
Chryste! Chryste!
Tyś nie znał, nie mógł znać człowieka
Światłości niestworzona skąd Ci wiedza
| mroku ?
Ty błogosławić chcesz Chryste!
Posłuchaj !
Zdradzą Ci najgłębszą tajemnice...
Noc kocha swój bezwstyd, kocha swój grzech,
i swoją ohydę...
Czy myślisz, ze wyrzeknie się stary Kara-
mazow swej podłej, mięsożernej duszyczki ?
Nie: takim, jakim jest wybaw go jeżeli
| zdołasz...
Patrz tu Aliosza Karamazow słucha szczebio-
czącej dziewczynki. 0 czem mówią! 1 Czy sły­
szysz?...
•>A dobrze, nieprawdaż Alioszeńka, dobrze
byłoby patrzeć, jak chłopczyka tego męczą, jak
kłują go, palą, po kawałeczku krają... pa­
trzeć i jeść kompot, słodziutki kompot z ana­
nasów! A powiedz, dobrze!*
I Aliosza blednie i mówi: »dobrze«
/ czuje tak ! I to uczucie swoje kocha. I wie,
• że to wstyd, grzech, ohyda, lecz coś jednak
@
^(O;(PłWtO)(Syc^C9'(O/00'{O)(O'«;™i»^rC'(P'rP)(PltC'W0e^tC'W(S'(»<^tS'™ t WCVIa>Wt9JCS' t l
e
V
Inaczej niema odkupienia!
Chryste azali zdołasz?
Chryste odwróć się, Chryste przeklnij,
Chry­
ste wyrzecz się!
Nienawidzimy Ciebie! Słyszysz?
Nienawidzimy Cię, bo nas dręczysz?
Dlaczego Ty nie zwątpisz?
Dlaczego krzyża nie strzaskasz,
ludzkości
?.
nie pozostawisz mrokom ?
Ludzkość nie może być odkupiona!
Słyszyszysz. Nie może!
Odejdź !
p
p.
la^ta/tS/m/'TO'^/roytP'TQ'fp rp.'CO TP «><rO<TO'TO'Wrt> (u fc ttj to tv «a TOTO ro (o «) o> r 1 co 2'
172006069.001.png
Zgłoś jeśli naruszono regulamin