Family Guy [6x11] The Former Life Of Brian.txt

(16 KB) Pobierz
00:00:00:www.napiprojekt.pl - nowa jako�� napis�w.|Napisy zosta�y specjalnie dopasowane do Twojej wersji filmu.
00:00:29:Odc. 6x11 "�ywot Briana"
00:00:34:Wszystkiego najlepszego z okazji 2. urodzin, Joel|(fajne im�, tak przy okazji)
00:00:40:-Wracamy do domu, Stewie?|-A pewnie. To przyj�cie jest do dupy.
00:00:44:-Co masz na twarzy?|-Jestem Kitty Kat. Ci, co to namalowali pewnie nigdy nie s�yszeli o Darth Maulu.
00:00:49:Ta impreza jest gorsza ni� meksyka�ski pogrzeb.
00:01:18:Zmywajmy si�, Brian.
00:01:20:Chwila. A to kto?
00:01:25:Mama Jarroda. Jej m�� zgin�� w Iraku.
00:01:28:-Naprawd�?|-Nie wiem, mo�e by� tylko ranny. Nie pami�tam.
00:01:32:To co w ko�cu? Poradz� sobie z obiema wersjami.|- Nie �yje, nie �yje.
00:01:36:Tak jak R�owa Pantera.
00:01:38:-Co mu dolega, doktorze?|-Jego p�uca wype�nia szklana wata izolacyjna.
00:01:43:Co takiego? Nic mu nie b�dzie?
00:01:46:Niestety, 1/3 jego cia�a to wata izolacyjna Owens Corning.
00:01:54:To koniec. Ale prosz� si� nie martwi�.|Nie sp�onie w piekle.
00:01:58:Dzi�ki wacie izolacyjnej Owens Corning.
00:02:03:-Niez�y magik, co.|-No, jest �wietny.
00:02:06:Uwielbiam magik�w. Magia zawsze by�a|dla mnie bardzo poci�gaj�ca.
00:02:10:-Ja te� jestem magikiem.|-Naprawd�? Od jak dawna?
00:02:13:Kup� lat. Pracowa�em z Dougiem Henningiem.
00:02:17:Chcesz zobaczy�, jak go udaj�?|Witam w cudownym �wiecie
00:02:20:magii. Mam nadziej�, �e b�dziecie si� dobrze bawi�.
00:02:24:Uwielbiam takie poczucie humoru.|Wiesz co, m�j syn ma za tydzie� urodziny.
00:02:29:-Mo�e zechcia�by� wyst�pi�?|-Jasne! Chyba magia ju� zaczyna dzia�a�.
00:02:36:Brian, to okropne. To jak s�uchanie cudzoziemc�w
00:02:40:pr�buj�cych na�ladowa� ameryka�ski akcent w kawiarni.
00:02:44:O men, w dyskotece by�a niez�a impra.
00:02:48:zagrali piosenk�, o kt�r� poprosi�em.|
00:02:50:Zajebioza. Ja wypi�em chyba z dziesi�� browc�w.
00:02:53:O jeden wi�cej i sko�czy�bym w szpitalu.
00:02:56:Nie�le, Fred. Ja wola�em zosta�,|bo prawie zholowa�em jedn� dziewczyn� na warstat.
00:03:01:Ale tam by�o drogo!|Ka�dy drink kosztowa� ponad 6 dolc�w.
00:03:08:Je�li si� nie myl�, to jest twoja karta.
00:03:13:Sztuczki karciane, Brian. Tak chcesz j� poderwa�?
00:03:17:- No, a co?|-Potrzebujesz czego� wi�cej. Przedstawienia.
00:03:20:-B�d� twoim asystentem. Zrobimy wielkie show.|-Naprawd�?
00:03:23:Pewnie. Poka�emy najlepsze numery.|Mo�esz mnie nawet zer�n�� na p�.
00:03:26:-Co?|-Przeci�� na p�. - Troch� si� waham.
00:03:29:-Przyda�aby mi si� pomoc.|-Super! Za�atwimy ci super peleryn�.
00:03:33:Mo�esz wzi�� str�j Petera z ostatniego Halloween.
00:03:37:Cze�� Brian. Jestem hrabia Kroczula,|wampir ze wzwodem.
00:03:40:Mog� ugry�� ci� w szyj�, ale zobacz,|jakiego mam du�ego.
00:03:44:-Ten str�j jest bez sensu.|-Nie podwa�aj mojej kreatywno�ci!
00:03:48:Widzisz t� bulw�, Brian?|Jak my�lisz, co to?
00:03:52:To nie moje z�by, bo mam je tutaj.|Zdradz� ci sekret.
00:03:58:Weso�ego Halloween.
00:04:03:Czas na pokaz magiczny, dzieci!
00:04:05:Oklaski dla Niesamowitego Briana!
00:04:12:Nie do wiary, �e zgodzi�em si�|zmienia� str�j cztery razy.
00:04:15:Kogo ja oszukuj�? Sam na to nalega�em.
00:04:17:Dzi�kuj�, Brian.|Paulowi i mnie bardzo si� podoba�o twoje wyst�pienie.
00:04:22:-Dzi�k... Co?|-Paulowi, mojemu ch�opakowi.
00:04:25:-Paul, to jest Brian.|-Ch�opak? Daj spok�j! Zap�aci�em 8 st�w!
00:04:30:-Masz ch�opaka?|-Jestem super go�ciem.
00:04:33:Nie mam pracy, ale za to mam|wi�cej czasu na piel�gnowanie zwi�zku.
00:04:36:-B�d� go utrzymywa�.|-Nasz zwi�zek b�dzie kwitn��.
00:04:39:-Je�li b�dzie mie� swoje �ycie, nie b�d� si� wtr�ca�.|-Ale nie mam.
00:04:42:-Mam tego do��!|-Czy przedstawienie ju� si� zacz�o?
00:04:45:Do diab�a z wami! Spadam st�d!
00:04:49:Zaczynamy czy nie?
00:04:53:Ca�y wysi�ek na marne. Tak, jak kiedy pr�bowa�em|powiedzie� Matthew McConaughey, �e jest do dupy.
00:04:59:Wiesz, Matthew. Mo�e to moja jedyna|okazja, �eby ci to powiedzie�.
00:05:02:Chc� powiedzie� jedno:
00:05:05:Jeste� potworny! Jeste� jednym z najgorszych|aktor�w w historii.
00:05:10:I my�l�, �e powiniene� sobie odpu�ci�.
00:05:12:Dzi�ki. Tak naprawd� prawie ca�y rok|je�d�� po �wiecie
00:05:18:uprawiam seks z moj� cudown� dziewczyn�|i przeliczam pieni�dze,
00:05:22:kt�re zarobi�em na g�upich|ameryka�skich filmach.
00:05:25:Publiczno�� mnie uwielbia,|kiedy gram samego siebie.
00:05:29:Nie s�uchasz. "Uczniowska Balanga" by�a jeszcze zno�na
00:05:33:-a potem...|-Dzi�ki. To by�a moja przepustka do kariery.
00:05:36:Ca�a reszta by�a do niczego.|"Kontakt" - w og�le nie by�e� tam potrzebny.
00:05:41:Te� tak my�la�em, ale potrzebowali|przystojnego go�cia z fajnym ty�kiem
00:05:46:kt�ry wprowadzi do filmu troch� entuzjazmu.|By�em przeciwwag� dla Jodie Foster,
00:05:51:zimnej i wyrachowanej postaci,|chocia� m�wi�em, �e to bez sensu.
00:05:57:To samo m�wili Billowi Murrayowi:|"publiczno�� ci� potrzebuje".
00:06:03:Rzyga� mi si� chce. Chcia�bym, �eby� dosta� zawa�u.
00:06:07:Rozumiem, stary. Tak naprawd�|te� nie lubi� swoich film�w
00:06:11:ale ci�gle proponuj� mi role,|wi�c gram i je�d�� po �wiecie
00:06:15:Widzia�e� "Sahar�"? Ten film|da� mi szans� na wycieczk� po
00:06:20:ca�m kraju i sprzedawanie ludziom poczt�wek.
00:06:23:-Robisz laski koniom.|-Tego mi nie udowodnisz.
00:06:29:To by�o poni�aj�ce! Tak si� stara�em, �eby|j� zaliczy�.
00:06:33:Nie martw si�. Pewnego dnia|znajdziesz kogo� odpowiedniego.
00:06:36:Problem, �e ju� znalaz�em. Lata temu.
00:06:40:Tracy Flannigan. Najcudowniejsza|dziewczyna, jak� w �yciu spotka�em i zawali�em spraw�.
00:06:44:-Mo�e j� odwiedzimy?|-Zanudzam ci�?
00:06:46:Nie, tylko... mia�em d�ugi dzie�.
00:06:48:Mo�e faktycznie j� odwiedz�.|Ciekawe, czy chce mnie jeszcze widzie�.
00:06:52:Nie by�em dla niej zbyt mi�y.
00:06:54:Kiedy by�am w liceum, m�j ojciec mnie gwa�ci�.
00:06:59:Robi� to ca�y czas, a ja ba�am si� powiedzie�|bo wydawa�o mi si�, �e to moja wina.
00:07:06:Wi�c... posz�a� na ca�o��?
00:07:16:No to jeste�my.
00:07:24:Tracy? Tracy Flannigan?
00:07:27:O bo�e! Brian Griffin, to ty?
00:07:32:-Tak. To ja.|-Chcia� ci� tylko poca�owa� ostatni raz.
00:07:37:Wygl�dasz... inaczej ni� ostatnio.
00:07:41:-No, zmieni�am fryzur�.|-�eby si� st�d wydosta�, mam skr�ci� w lewo
00:07:45:i odjecha� jak najszybciej?|-Czekaj, Brian.
00:07:48:Ciesz� si�, �e mnie znalaz�e�.|Chcia�am ci kogo� przedstawi�.
00:07:54:Patrz�c na jej paznokcie, chyba|potwora z reklam �rodka na grzybic�.
00:07:58:Brian, poznaj Dylana. To tw�j syn.
00:08:03:O ja ci�! Jerry, Jerry!
00:08:10:Masz pi�kny dom, Tracy.
00:08:13:Dziwne. Pachnie tu kotem, ale nie widz� �adnego.
00:08:17:Od dawna chcia�am, �eby� pozna� Dylana.
00:08:20:-Masz syna, Brian. Co ty na to?|-Bo�e, to bardziej niezr�czne ni� po�egnanie w "Czarnoksi�niku z Oz".
00:08:27:-�egnaj, blaszany drwalu.|-�egnaj, Dorotko.
00:08:30:-�egnaj, Lwie.|-�egnaj, Dorotko.
00:08:33:Ciebie b�dzie mi najbardziej brakowa�, Strachu na Wr�ble.
00:08:36:-Nie�adnie z twojej strony.|-Taki komentarz, przy nas?
00:08:40:My�la�em, �e wszyscy ci pomogli�my?
00:08:43:-Ciesz� si�, �e mog�em nara�a� dla ciebie �ycie.|-Odchodzisz za pi�� minut i rzucasz taki tekst?
00:08:49:To tak, jakby� g�o�no pierdn�a i wysz�a z pokoju.|Tak� ci� zapami�tamy.
00:08:53:-Smr�d w gaciach.|-�egnaj, smrodzie w gaciach.
00:09:00:Dylan, nie powiniene� by� w szkole?
00:09:03:-No nie wiem.|-Jest �roda. -Wal si�!
00:09:06:Mi�y dzieciak. Brian, jak to mo�liwe, �e|masz 13-letniego syna
00:09:10:-a sam masz tylko 7 lat?|-Ale w psich latach.
00:09:14:-To nie ma sensu.|-Jak ci si� nie podoba, wy�al si� w internecie.
00:09:21:By�o okropnie. Ten dzieciak to �ul.|My�la�em, �e si� zapadn� pod ziemi�.
00:09:26:Masz szcz�cie, �e nie musisz go wychowywa�.
00:09:29:Mia�by� bardziej przesrane ni�|samotna stara wdowa mieszkaj�ca na parterze.
00:09:35:-Cisza!
00:09:38:-Ostrzegam! Dzwoni� po policj�!
00:09:42:No nie wiem, Brian. Nie czujesz|si� odpowiedzialny za syna?
00:09:46:Dzi� si� dowiedzia�em, �e go mam!
00:09:49:-Poza tym Tracy nigdy nie prosi�a o pomoc.|-Pewnie, �wietnie sobie radzi
00:09:53:w tworzeniu przyjaznego �rodowiska dla dziecka...
00:10:03:-Niez�e wychowanie|-Wychowywanie dziecka to buduj�ce do�wiadczenie.
00:10:08:Wiesz, co jeszcze jest buduj�ce?|Trzymanie g�by na k��dk�.
00:10:11:-Co?|-Co?
00:10:14:Dylan! Co tu robisz?
00:10:17:-To od mamy.|-Do Briana od Tracy:
00:10:20:Teraz to tw�j problem.|P.S. Napiszesz mi list polecaj�cy na Uniwersytet w Phoenix?
00:10:27:Nie, nie b�d� si� w to miesza�.|Dylan, o Bo�e!
00:10:31:Ten przystojny, umi�niony ch�opak|to syn Briana, Dylan.
00:10:35:-Dylan zostanie tu na jaki� czas.|-Mi�o ci� pozna�, Dylan.
00:10:39:Zamknij si�, szmato!|-A to dobre, Lois!
00:10:42:-Nie! Tracy nie mo�e go tu zostawi�!|-Nie wyrzucimy go, Brian.
00:10:47:-W ko�cu to rodzina.|-No nie wiem... gdzie b�dzie spa�?
00:10:51:Mo�e spa� u Stewiego. Chcia�by�, kochanie?
00:10:55:Nie bardzo. Na sam� my�l skurczy�y mi si� majtki.
00:11:01:A to Chris. Chris, to m�j syn, Dylan.
00:11:04:-Cze�� Dylan!|-To wszystko jest teraz moje!
00:11:07:Ok, ale nie otwieraj szafy.|Mieszka tam Z�a Ma�pa.
00:11:21:Nie by�em w szafie od lat!
00:11:25:Ale tu du�o kupy!
00:11:33:-Jaki� problem, synu?|-Morda! Jeste� starym, grubym b�kartem!
00:11:37:Nie chc� wdawa� si� w szczeg�y, ale|to ty jeste� b�kartem!
00:11:42:"Salon �miechu" Petera Griffina
00:11:45:Dlaczego Wedel nie mia� dzieci?
00:11:49:Nie mam poj�cia? Dlaczego?
00:11:51:Bo ca�y interes �adowa� w kakao!
00:11:54:O rajusa! Znowu to zrobi�!
00:11:57:Nienanawidz� was! Na �wiat si� nie prosi�em!|Jakbym mia� spluw�, za�atwi�bym was!
00:12:02:S�ysza�a�? Ju� wiem, co kupimy mu na gwiazdk�! Kocham �wi�ta!
00:12:08:Brian, musisz co� zrobi�.|On terroryzuje ca�� rodzin�!
00:12:12:Nie uwierzysz, co zrobi� wczoraj Meg.
00:12:15:Kaza� jej ogl�da� 178 godzin|nie�miesznych skeczy Monty Pythona.
00:12:21:Mam je�a o imieniu Sippy!
00:12:23:P�jd� z nim na spacer do miasta!|I...
Zgłoś jeśli naruszono regulamin