0:00:01:/SubEdit b.3875 (http://alfa.icis.pcz.czest.pl/~subedit)/ 0:00:46:"My�l�, wi�c jestem".|Kartezjusz, 1596-1650 0:01:10:Podobno niewiedza uszcz�liwia. 0:01:13:Po raz pierwszy w �yciu|zgadzam si� z tym. 0:01:17:Wola�bym...|nigdy nie odkry�|tej straszliwej prawdy. 0:01:23:Ju� za p�no, a kiedy...|oni si� dowiedz�,|b�d� chcieli mnie uciszy�. 0:01:29:Dlatego spisuj� tu wszystko|na tw�j u�ytek. 0:01:34:Tylko tobie mog� to powierzy�.|Tylko ty by� mo�e zrozumiesz. 0:01:43:Powodzenia, przyjacielu. 0:02:26:Dzi�kujemy za pobyt u nas. 0:02:35:Pan Fuller, jak si� ciesz�.|Stolik ten co zawsze? 0:02:40:Nie. Dzi�kuj�, Gene. 0:03:10:To Erika. 0:03:16:Jest z Toledo.|Ashton, wy�wiadczysz mi przys�ug�? 0:03:22:Um�wi� pana z ni�?|Prosz�... 0:03:26:zatrzymaj ten list.|Zg�osi si� po niego|niejaki Douglas Hall. 0:03:33:Pami�taj, bardzo mi zale�y,|�eby go dosta�. 0:03:39:To bu�ka z mas�em. 0:03:52:Do domu?|Tak, Charlie. 0:05:45:Karma si� sko�czy�a.|Dla kota? Kupi� rano. 0:05:54:Znowu pali�e�. 0:06:18:�adowanie zako�czone.|Po��czenie z symulacj� przerwane. 0:06:57:Martini, prosz�. 0:07:09:Martini.|A oliwka? 0:07:13:Oliwki si� sko�czy�y.|Mo�e precla? 0:07:17:Nie, dzi�kuj�. 0:07:30:Zostaw wiadomo�� po sygnale.|Douglas, to ja. 0:07:36:S�uchaj,|wpad�em na co� niesamowitego. 0:07:40:To wszystko zmienia. 0:07:58:Nie wiem...|Nawet nie wiem, od czego zacz��. 0:08:07:Co ty robisz? 0:08:23:S� dla ciebie wiadomo�ci. 0:08:40:S� dla ciebie wiadomo�ci. 0:08:50:Trzy nowe wiadomo�ci.|Pierwsza... godzina 5:25. 0:08:56:Douglas, tu Hilary.|Zadzwo� do Marshalla. 0:08:59:Dzia� prawny czeka na umow�. 0:09:02:W po�udnie sprowadz�|do biura notariusza. 0:09:05:Druga... godzina 5:48. 0:09:10:To znowu ja.|Prosz�, zadzwo�, gdy wstaniesz. 0:09:14:Trzecia... godzina 6:13. 0:09:18:Panie Hall, m�wi detektyw McBain. 0:09:21:Prosz� do mnie zadzwoni�.|M�j numer 555-7876. 0:09:42:Jestem detektyw Zev Bernstein. 0:09:45:Pan wybaczy t� por�. 0:09:48:To detektyw McBain. 0:09:54:Pan Hall?|Dzi�ki za przybycie. 0:09:57:Gdzie on jest?|- Mo�e kaw�?|- Nie, dzi�kuj�. 0:10:04:To on? 0:10:19:Znale�li�my go ko�o Spring i Grand. 0:10:22:Chyba wpad� na kogo�,|kto nie prosi� tylko o dolara. 0:10:26:Poci�� go jak szynk�.|Zabra� wszystko: portfel, karty. 0:10:31:Udany napad.|Co pana z nim ��czy�o? 0:10:36:Pracowa�em z nim od 6 lat.|By� moim szefem. 0:10:42:I przyjacielem. 0:10:47:Mo�e papierosa? 0:10:53:Nie pal�. 0:10:56:Znale�li�my to przy nim.|Recepta zaprowadzi�a nas do lekarza. 0:11:01:Fuller poda� pana|jako kontakt w nag�ych wypadkach. 0:11:05:Nie mia� rodziny?|Nie mia�. 0:11:09:Jest pan pewny?|Powiedzia�by mi. 0:11:13:Kto m�g� go zabi�? 0:11:17:Wszyscy go lubili. 0:11:23:Mo�emy si� przej��? 0:11:28:Albo zapraszam do mojego biura,|je�li pan woli. 0:11:32:W porz�dku. 0:11:40:Czym pan si� zajmuje?|Oprogramowaniem. 0:11:44:Prosz� wyprowadzi� rano samoch�d. 0:11:47:- Dobrze p�ac�, co?|- Starcza mi na �ycie. 0:11:52:- To jego biuro.|- M�g�by� mie� w�asny dom. 0:11:58:Codziennie widz� takie og�oszenie...|"M�g�by� mie� w�asny dom.|Apartamenty w centrum". 0:12:06:Ale tego bym si� nie spodziewa�. 0:12:09:Fuller �y� t� firm�.|Tutaj pracowa� i mieszka�. 0:12:13:Na czym dok�adnie polega ta praca? 0:12:18:To pana nie zainteresuje.|P�ac� mi za ciekawo��. 0:12:22:Badania komputerowe. 0:12:25:Fuller odkry�... 0:12:29:zupe�nie nowe mo�liwo�ci.|To delikatne kwestie. 0:12:33:Nie mog� o tym m�wi�. 0:12:38:Kupa forsy, co?|To biuro musi by� warte|kilka milion�w. 0:12:44:Zaleta tej roboty. 0:12:51:Ta robota ma chyba wiele zalet. 0:13:02:Czym mog� s�u�y�? 0:13:17:Rozmawia�am z nim 2 dni temu. 0:13:22:A teraz ju� go nie ma. 0:13:27:Jestem Jane Fuller.|C�rka Hannona. 0:13:35:Przykro mi. Douglas Hall. 0:13:40:Zawsze chcia�, bym pana pozna�a. 0:13:43:Nigdy nie wspomina�, �e ma c�rk�. 0:13:46:Nie? 0:13:50:Dzisiaj przylecia�am z Pary�a.|Mia�am si� z nim spotka�. 0:13:55:Za p�no.|Moje kondolencje, pani Fuller. 0:13:59:Detektyw McBain.|Mam do pani kilka pyta�. 0:14:04:- Oczywi�cie.|- Wybaczy pan, panie Hall? 0:14:10:Oczywi�cie. 0:14:17:Czy my si� ju� spotkali�my? 0:14:22:Nie, to niemo�liwe. 0:14:25:Pani mi kogo� przypomina. 0:14:28:Mi�o by�o pani� pozna�. 0:15:10:Cze��, Whitney. Jak leci? 0:15:13:Poci�li go jak zwierz�. 0:15:17:I za co?|To by� Einstein naszych czas�w.|Co za strata. 0:15:27:Co si� dzia�o, gdy mnie nie by�o? 0:15:32:Cz�sto wchodzi� do systemu. 0:15:37:Nie wiedzia�e� o tym?|Test mia� by� za kilka miesi�cy. 0:15:42:To prawda, ale on szed� na ca�o��. 0:15:46:Co mia�em zrobi�?|Znasz go przecie�. 0:15:52:By�y problemy?|Nic mi nie m�wi�. 0:15:59:M�wi� ci kiedy�, �e ma c�rk�? 0:16:03:- Jak to?|- Jest na g�rze.|�artujesz. 0:16:21:John, potrzebny mi numer|tej taks�wki. 0:16:25:Nie ma potrzeby.|Pojecha�a do hotelu Omni. 0:16:43:Detektyw McBain.|Pan wybaczy zaw�d. 0:16:47:Znajd� Douga.|Chcia�bym z panem porozmawia�. 0:16:52:Czemu?|Mam znale�� zab�jc�? 0:16:57:Oczywi�cie.|Wi�c to wielka gra komputerowa? 0:17:02:Nie, bo nie potrzebuje gracza,|�eby funkcjonowa�. 0:17:06:Jej elementy to ucz�ce si�|cybernetyczne istoty. 0:17:10:- Co?|- Elektroniczne symulacje postaci. 0:17:13:One zamieszkuj� system.|My�l�... 0:17:17:pracuj�...|jedz�. 0:17:20:Pieprz� si�? 0:17:23:Wystarczy powiedzie�,|�e nas na�laduj�. 0:17:26:Ju� uruchomili�my prototyp:|Los Angeles, rok 1937. 0:17:31:1937?|Na pocz�tek Fuller chcia� odtworzy�|epok� swojej m�odo�ci. 0:17:37:To jest tak...|m�zg wklucza si� w system... 0:17:43:a ja przenosz� si� do roku 1937. 0:17:47:Cia�o zostaje tutaj... 0:17:50:i podtrzymuje �wiadomo�� postaci. 0:17:53:I jedna taka posta�|wspi�a si� po kablu... 0:17:57:i zabi�a stw�rc�? 0:18:04:Pani Fuller ju� przyby�a? 0:18:10:Pani Fuller. 0:18:13:Z�apa�em pani�.|Pan Hall. 0:18:18:Co pan tu robi?|Chodzi o pani ojca. 0:18:23:Podobno pani z nim|niedawno rozmawia�a. 0:18:26:Mo�e mi pani|co� o tym opowiedzie�? 0:18:30:Wyda� si� pani dziwny? 0:18:36:Ostatnio �y� w du�ym stresie. 0:18:39:Prosi�, �ebym tu przylecia�a|i pomog�a mu w firmie. 0:18:44:Zarz�dza� ni�? 0:18:47:Zamkn�� j�. 0:18:50:Pracowa�em z nim od 6 lat.|Gdyby chcia� j� zamkn��... 0:18:55:to by mi o tym powiedzia�. 0:18:59:O mnie panu nie powiedzia�. 0:19:09:�a�uj�, �e nie. 0:19:27:Mi�o pani� widzie�.|Przepraszam za sp�nienie.|Przejrza� pan papiery? 0:19:32:Tak.|S�dz�, �e mamy du�e szanse. 0:19:36:Firma wkr�tce b�dzie pani.|- Du�e szanse?|- Chodzi o to, �e ojciec... 0:19:42:zmieni� testament|na korzy�� pracownik�w. 0:19:45:Zreszt� pierwsza wersja|te� pani nie uwzgl�dnia. 0:19:49:Ale, jak ju� m�wi�em,|mamy du�e szanse. 0:19:54:Kto obejmie firm�?|Douglas Hall. 0:20:05:Nie�le.|Firma warta 2 miliardy. 0:20:10:Dziwne. Fuller zmieni�|zdanie tu� przed �mierci�. 0:20:14:By�em wtedy w samolocie. 0:20:17:Ochrona twierdzi, �e Fuller|opu�ci� biuro o 23:30. 0:20:22:Pan wyl�dowa� wcze�niej. 0:20:27:Sekcja wykaza�a,|�e zmar� o p�nocy. 0:20:30:- M�g� go pan spotka�.|- Ale nie spotka�em. 0:20:37:- Wr�ci�em do domu.|- Bez kontaktu? 0:20:40:�adnych telefon�w, wiadomo�ci?|�adnych. 0:20:45:To zabawne.|Sprawdzili�my to. 0:20:50:O 23:02 wykona� telefon|ze swojej karty. 0:20:56:Cholera! 0:20:59:Na pa�ski numer. 0:21:04:Prosi�bym, �eby przez kilka dni|zosta� pan w mie�cie. 0:21:09:I niech pan naprawi t� gr�.|P�k�a spr�yna. 0:21:25:�adnych wiadomo�ci.|Przywr��. 0:21:30:By ods�ucha� stare wiadomo�ci,|wci�nij. "przewi�". 0:21:35:- Wczoraj, 14:45.|- Uda�o mi si� prze�o�y�... 0:21:39:- Wczoraj, 17:14.|- Panie Hall... 0:21:42:- Wczoraj, 23:02.|- Douglas, to ja. 0:21:46:S�uchaj,|wpad�em na co� niesamowitego. 0:21:50:To wszystko zmienia.|Jestem w barze, r�g Main i 7. 0:21:55:Gdyby co� mi si� sta�o,|zostawi�em ci wiadomo�� w systemie. 0:21:60:Da�em j�...|Ty tutaj? 0:22:21:DOST�P WZBRONIONY|Dost�p: Fuller 0:22:27:Co si� dzieje?|Pr�buj� si� dosta�|do plik�w Fullera. 0:22:32:Po co?|Dzwoni� do mnie przed �mierci�. 0:22:40:- Wiedzia�, �e co� mu grozi.|- Powiedzia�e� policji? 0:22:44:Dlaczego?|Zostawi� mi te�|wiadomo�� w systemie. 0:22:49:Douglas, prosz�. To moja dzia�ka. 0:22:55:OTWARTE 0:22:60:Spis element�w programu,|z kt�rymi mia� tam kontakt. 0:23:06:Mo�e tam wejd�. 0:23:10:Je�li my�lisz o tym, o czym ja...|to nawet o tym nie my�l. 0:23:15:Pom� mi.|Nie i koniec. Nie pomog� ci. 0:23:19:- To du�e ryzyko.|- Musz� tam i��. 0:23:24:Mo�esz zgin��.|Gliny s�dz�, �e to ja. 0:23:30:I mog� mie� racj�.|- Co?|- Wszystko wskazuje na mnie. 0:23:38:Szczerze m�wi�c,|sam ju� nie wiem, co jest prawd�. 0:23:42:Albo zabi�em Fullera i tego|nie pami�tam, albo mnie wrabiaj�. 0:23:47:Jedyna wskaz�wka|jest w tej maszynie. 0:23:50:Musisz mi pom�c j� odnale��. 0:23:58:Nastawi� na godzin�. 0:24:06:Nastaw na dwie.|Lepiej na jedn�. 0:24:09:2 godziny, Whit.|Im kr�cej, tym bezpieczniej. 0:24:14:1-2-0. 0:24:25:120 minut. Uruchom licznik. 0:24:40:- GRACZ: DOUGLAS HALL|- Przygotowuj� �adowanie. 0:24:53:Pan Grierson,|West Winston 117, Pasadena. 0:25:00:TRANSFER|�WIADOMO�CI 0:25:10:Zaczynam.|�adowanie zako�czone. 0:25:24:Pi�� cent�w! 0:25:40:Jest mi pan winien|12 dolar�w i 5 cent�w. 0:25:45:Prosz� pana!|Nie mam tyle czasu! 0:25:53:Ferguson, co� nie tak? 0:25:57:John? 0:26:17:Przepraszam, zaraz kto� go zast�pi. 0:26:49:Bo�e. 0:27:06:- Papierosa?|- Nie pal�. 0:27:10:Od kiedy?|S�uchaj, John. 0:27:15:Mo�e... 0:27:18:Mo�e zrobisz sobie przerw�?|Wyjd� na powietrze. 0:27:23:Okropnie wygl�dasz. 0:27:34:Wygl�dam �wietnie. 0:27:51:Dodatek! W katastrofie Zeppelina|zgin�o 35 os�b! 0:27:58:Mo�e gazet�? Tylko 5 cent�w. 0:28:08:Uwa�aj, kolego! 0:28:19:- Ile do Pasadeny? - 90 cent�w.|- Je�li zapomn� o liczniku.|- Rozumiem. 0:28:43:To tutaj, Winston 117.|- Mo�e pan poczeka�?|- Z przyjemno�ci�. 0:28:54:U GRIERSONA 0:29:11:- Ch�tnie s�u�� pomoc�.|- Dzi�kuj�. 0:29:27:Pan jest w�a�cicielem? 0:29:30:Niewiele tego... 0:29:33:ale to moje. 0:29:43:Szuka pan czego� konkretnego? 0:29:47:By� taki naukowiec...|napisa� kilka ksi��ek......
koni86