Czy jest coś złego we FLIRTOWANIU.doc

(49 KB) Pobierz
Czy jest coś złego we FLIRTOWANIU

Czy jest coś złego we FLIRTOWANIU?

BIBLIJNY PUNKT WIDZENIA

flirt

ZDANIEM wielu osób, flirtowanie jest czymś naturalnym, niewinnym, a nawet koniecznym do nawiązywania i utrzymywania kontaktów towarzyskich. Ostatnio na Zachodzie dużą popularnością cieszą się książki, artykuły prasowe i specjalne kursy, poświęcone nauce gestów, póz i rozmaitych spojrzeń stanowiących nieodłączną część „sztuki flirtowania”.

Czym jest flirt? Słowo to bywa różnie definiowane. Według pewnego słownika, oznacza ono zachowanie „kokieteryjne lub podniecające seksualnie”. Inny słownik nazywa flirtowaniem „zalecanie się bez poważnych zamiarów”. A zatem można przyjąć, że w powszechnej opinii jest to zabieganie o czyjeś względy, bez noszenia się z myślą o małżeństwie. Czy flirtowanie można uznać za nieszkodliwe? Co w tej sprawie ma do powiedzenia Biblia?*

*// Flirtowania nie należy mylić z serdecznym lub towarzyskim sposobem bycia, który nie ma na celu wzbudzenia w kimś uczuć.

Chociaż Pismo Święte nie wypowiada się na ten temat bezpośrednio, to jednak możemy poznać Boży pogląd na flirtowanie. W jaki sposób? Analizując odpowiednie zasady biblijne. Dzięki temu rozwijamy nasze „władze poznawcze (…), aby odróżniać to, co właściwe, od tego, co niewłaściwe” (Hebrajczyków 5:14). Najpierw zastanówmy się, czy flirtowanie przystoi osobom pozostającym w związku małżeńskim.

Pary małżeńskie

To zupełnie naturalne, że na osobności małżonkowie okazują sobie czułość (porównaj Rodzaju 26:8). Ale zalecanie się do osoby trzeciej jest sprzeczne z zasadami Bożymi. Jehowa postanowił, by męża i żonę łączyła bliska więź, oparta na zaufaniu(Rodzaju 2:24; Efezjan 5:21-33). W Jego oczach, ich związek jest święty i trwały. W Księdze Malachiasza 2:16 czytamy o Bogu:„On (…) znienawidził rozwody”.

Czy uprawianie flirtu przez osobę żonatą lub zamężną można pogodzić z Bożym poglądem na małżeństwo? Takie postępowanie w najlepszym razie świadczy o lekceważeniu świętości Boskiej instytucji małżeństwa. Poza tym w Liście do Efezjan 5:33 chrześcijańskiemu mężowi nakazano miłować swoją żonę, jak samego siebie, a żonie „mieć głęboki respekt dla swego męża”. Czy wzbudzające zazdrość flirtowanie świadczy o miłości i szacunku dla partnera?

Co gorsza, flirtowanie może doprowadzić do cudzołóstwa - grzechu, który Jehowa otwarcie potępia i uznaje za zdradziecki (Wyjścia 20:14; Kapłańska 20:10; Malachiasza 2:14, 15; Marka 10:17-19). Jego zdaniem, niewierność jest na tyle poważnym występkiem, że niewinny współmałżonek ma prawo do rozwodu (Mateusza 5:32). Czy można zatem sądzić, iż Jehowa zaakceptuje tak niebezpieczną „rozrywkę”, jaką jest flirtowanie? Z pewnością nie — podobnie jak kochający ojciec nie pozwoli małemu dziecku bawić się ostrym nożem kuchennym.

Biblia ostrzega przed cudzołóstwem następującymi słowami: „Czy człowiek może nagarnąć ognia w zanadrze i nie spalić swych szat? Albo czy człowiek może chodzić po węglach i nie przypiec swych stóp? Podobnie jest z każdym, kto współżyje z żoną swego bliźniego - nikt, kto jej dotyka, nie pozostanie bezkarny” (Przysłów 6:27-29). Jednakże nawet jeśli nigdy nie dojdzie do cudzołóstwa, uprawianie flirtu przez któregoś ze współmałżonków grozi innym niebezpieczeństwem — tak zwaną „zdradą uczuciową”.

Zdrada uczuciowa

Niektórzy wiążą się uczuciowo z osobą nie będącą ich partnerem małżeńskim, choć nie utrzymują z nią stosunków płciowych. Tymczasem Jezus ostrzegł: „Każdy, kto się wpatruje w kobietę, aby do niej zapałać namiętnością, już popełnił z nią cudzołóstwo w swym sercu” (Mateusza 5:28). Dlaczego Jezus potępił namiętność, która nie wykracza poza serce?

Między innymi dlatego, że „z serca pochodzą (…) cudzołóstwa” (Mateusza 15:19). Niemniej taki związek wyrządza krzywdę, nawet jeśli nic nie zapowiada cudzołóstwa. Jak to możliwe? W pewnej książce na ten temat wyjaśniono: „Każde działanie lub związek, który pochłania zbyt dużo czasu i sił przysługujących partnerowi, stanowi formę niewierności”. Zdrada uczuciowa ograbia współmałżonka z należnego mu czasu, zainteresowania i miłości. Biorąc pod uwagę nakaz Jezusa, by traktować drugich tak, jak sami pragniemy być traktowani, flirtujący partner powinien zadać sobie pytanie: Jak bym się czuł, gdyby w ten sposób zachowywał się mój współmałżonek? (Przysłów 5:15-23; Mateusza 7:12).

A co zrobić, jeśli męża lub żonę łączy z kimś niewłaściwa więź uczuciowa? Partner ten przypomina kierowcę zasypiającego podczas jazdy. Musi oprzytomnieć - zdać sobie sprawę ze swego położenia i podjąć natychmiastowe, stanowcze kroki, zanim jego małżeństwo i stosunki z Bogiem legną w gruzach. Potrzebę zdecydowanego działania unaocznił Jezus, gdy powiedział, że lepiej pozbyć się czegoś bardzo cennego (wyłupać oko lub odciąć rękę) niż stracić uznanie Boga(Mateusza 5:29-30).

Mądrze byłoby zatem ograniczyć spotkania z tą drugą osobą. Na pewno trzeba unikać przebywania z nią na osobności, a w pracy prowadzić rozmowy tylko na ściśle określone tematy. Konieczne może się nawet okazać zerwanie wszelkich wzajemnych kontaktów. Później należy bardzo panować nad swym wzrokiem, myślami, uczuciami i postępowaniem (Rodzaju 39:7-12; Psalm 19:14; Przysłów 4:23; 1 Tesaloniczan 4:4-6). Piękny przykład pod tym względem dał żonaty Hiob, o czym świadczą jego słowa: „Przymierze zawarłem ze swymi oczami. Jakże więc mógłbym zwracać uwagę na jakąś dziewicę?” (Hioba 31:1).

Nie ulega, więc, wątpliwości, że uprawianie flirtu przez kogoś będącego w związku małżeńskim jest niebezpieczne i niebiblijne. A co Pismo Święte mówi na temat flirtowania osób w stanie wolnym? Czy jest ono czymś naturalnym, niewinnym, wręcz koniecznym do nawiązania stosunków z płcią odmienną? Czy może wyrządzić prawdziwą szkodę?

Co z osobami w stanie wolnym?

To nic złego, gdy dwie samotne osoby zabiegają o swe względy, pod warunkiem, że myślą o małżeństwie i unikają nieczystego postępowania (Galatów 5:19-21). Takie zachowanie może towarzyszyć już początkowej fazie bliższej znajomości, choć ślub jest jeszcze odległą sprawą. Nie musi być czymś niewłaściwym, jeśli zamiary są szczere. W gruncie rzeczy nie można tego nazwać flirtem.

Ale co wtedy, gdy ludzie w stanie wolnym zalecają się do siebie po prostu dla zabawy? Ponieważ nie są związani małżeństwem, mogłoby się to wydawać nieszkodliwe. Weź jednak pod uwagę ryzyko zranienia uczuć drugiej osoby. Jeśli zbyt poważnie potraktuje takie umizgi, może doznać dotkliwego bólu i udręki. Jakże słuszne są słowa z Księgi Przysłów 13:12: „Przewlekające się oczekiwanie przyprawia serce o chorobę, ale rzecz upragniona — gdy już nadejdzie — jest drzewem życia”! Nawet gdy oboje utrzymują, że nie interesują się sobą poważnie, czy każde z nich może być pewne, co tak naprawdę myśli i czuje druga strona? Biblia odpowiada: „Serce jest zdradliwsze niż wszystko inne i nieobliczalne. Któż może je poznać?” (Jeremiasza 17:9; porównaj Filipian 2:4).

Należy też uwzględnić niebezpieczeństwo uwikłania się w rozpustę, której skutkiem bywa choroba lub ciąża pozamałżeńska. Pismo Święte zakazuje rozpusty, a kto rozmyślnie się jej dopuszcza, traci uznanie Boże. Apostoł Paweł udzielił chrześcijanom mądrej przestrogi — chcąc oprzeć się pokusie, trzeba ‘zadać śmierć członkom swego ciała, jeśli chodzi o rozpustę’, a także wystrzegać się „zachłannej żądzy seksualnej”, która do niej prowadzi (Kolosan 3:5; 1 Tesaloniczan 4:3-5). Natomiast w Liście do Efezjan 5:3 poradził, by rozpusta ‘nawet nie była wspominana’ w sposób wzniecający niewłaściwe pragnienia. Flirtowanie kłóci się z tą radą. Bóg zabrania nawet prowadzić nieprzyzwoite rozmowy o seksie.

Jak wynika z zasad zawartych w Piśmie Świętym, flirtowanie krzywdzi bliźnich i dowodzi braku szacunku dla Jehowy - Założyciela małżeństwa. Ten pogląd biblijny świadczy o miłości i rozsądku, gdyż stanowi dla ludzi ochronę. Każdy, kto miłuje Boga, będzie się więc wystrzegać flirtowania i odnosić do osób płci przeciwnej w sposób nacechowany czystością i szacunkiem (1 Tymoteusza 2:9-10; 5:1-2).

 

Zgłoś jeśli naruszono regulamin