Św. Gertuda
święto: 16 listopada
Św. Gertruda była świętą Chrystusowego człowieczeństwa, tak jak św. Katarzyna Genueńska była świętą Jego boskości. Ta cecha ogólna rozjaśnia nam jej żywot i tłumaczy szczególniejszy jej urok, polegający na jej przystępności. Katarzyna Genueńska ukazuje nam, w jakim znaczeniu Bóg jest daleki od człowieka; św. Gertruda wykazuje, w jakim znaczeniu Bóg jest bliski człowiekowi. Katarzyna Genueńska ukazuje otchłań, jaka dzieli człowieka od Boga i przerzuca most przez tę otchłań. Aniela z Folinio wykazuje obie te rzeczy. Miłość u św. Katarzyny ma charakter uwielbienia; dąży ono w nieskończoność i nie może się nigdy zaspokoić. Miłość św. Gertrudy ma cechę poufałości, która nie wyklucza adoracji, ale która z zapałem i radością ogarnia wszystko, co Bóg dał z siebie samego człowiekowi. Byłoby rzeczą wielce doniosłą wiedzieć, jakim był charakter miłości u św. Magdaleny. Kto wie, czy nie była ona świętą Chrystusowego człowieczeństwa, dopóki Chrystus żył życiem śmiertelnym i świętą Jego boskości po Wniebowstąpieniu i Zesłaniu Ducha Świętego? Kto wie, czy słowa, które usłyszała: „Nie dotykaj mnie”, nie zawierały w sobie charakteru jej miłości i czy na pustyni, przez długie lata życia pokutniczego i nieznanego, nie doznawała dla boskości Chrystusowej tych uczuć, jakie ją ożywiały dla Boga-Człowieka, podczas dni Jego śmiertelnego żywota? Kto wie, czy te słodkie i okrutne słowa: „nie dotykaj mnie” nie przeistoczyły jej, nie usposobiły do życia wyższego?
Jakkolwiek bądź się działo ze św. Magdaleną, o św. Gertrudzie śmiało powiedzieć możemy, że życie całe spędziła w zjednoczeniu z Bogiem-Człowiekiem.
Urodzona w Isleb w hrabstwie Mansfeid w 1320 r.1, została w piątym roku życia obdarowana łaską Bożą. Jedną z cech charakterystycznych św. Gertrudy było to, że łaska Boża towarzyszyła jej zawsze. Zdawałoby się, że przeznaczenie do zbawienia było u niej widoczniejsze, niż u innych świętych. Uprzedza ją łaska w wieku dziecinnym; łaska idzie z nią, łaska w niej najwidoczniej zamieszkuje, łaska ogarnia jej życie od samego początku.
W modlitwie ułożonej przez siebie św. Gertruda obiecuje pomoc Bożą tym, co się jej wstawiennictwu polecą, dziękując Bogu za łaski, którymi ją obdarzył; są to właśnie te łaski o których mówiliśmy. Św. Gertruda zachęca tych, co prosić będą o jej wstawiennictwo, by zwrócili uwagę na zażyłość, do jakiej Bóg ją ze sobą dopuścił.
Niechaj ci – mówi – którzy Cię błagać będą za moim pośrednictwem, niechaj ci pamiętając o zażyłości, do której raczyłeś mnie dopuścić, dziękują Ci szczególniej za pięć Twoich darów.
Naprzód za miłość, przez którą wybrałeś mnie od wieków, potem za to, że mnie szczęśliwie pociągnąłeś ku sobie, bo zdaje się, że znalazłeś we mnie towarzyszkę wierną Twojej słodyczy, i że połączenie nasze było dla Ciebie, Panie, najwyższą radością. Dalej za to, iżeś mnie ściśle przywiązał do siebie, aby ujawnił się cud miłości Twojej w najniegodniejszym stworzeniu ziemskim. Dalej iżeś upodobał serce moje i że dusza moja była dla Ciebie miejscem rozkoszy. Łącząc się z istotą najniepodobniejszą do Ciebie, oddałeś się miłości, którą śmiem nazywać uniesienia pełną. Na koniec, iż Ci się podobało dokonać dzieła Twego we mnie i spełnić je przez śmierć szczęśliwą.
To głębokie poczucie przeznaczenia do łaski Bożej, Bożej przyjaźni, łaski, która uprzedza i ogarnia, słowem tego wszystkiego, co w języku świętych nazywa się zjednoczeniem wewnętrznym, to poczucie ogarnia św. Gertrudę, rządzi nią, przenika i streszcza całą jej istotę.
Cecha ta tłumaczy całe jej życie wewnętrzne. Święci nie tylko różnią się między sobą osobistym usposobieniem, naturą ale i tym, że łaski, które otrzymują, choćby były tego samego rodzaju, zmieniają charakter swój i sposób działania, stosownie do natury człowieka, dla którego są przeznaczone. Św. Gertruda przedstawia nam nie tylko przykład zastosowania tej prawdy, ale ukazuje jej zasadę. W książce zatytułowanej Boskie podszepty (zwracam uwagę na ten wyraz podszept – insinuatio, jak on się nadaje do postaci Świętej), otóż w książce tej przytacza św. Gertruda słowa, które słyszała z ust Chrystusa:
Im rozmaitszy jest sposób rozdzielania Mych darów, tym wyraźniej objawia się głębia Mojej mądrości, która potrafi przemówić do każdego, wedle uzdolnienia i rozległości jego umysłu, a prawd Moich naucza go wedle sił zrozumienia, jakimi go obdarzyłem. Prostaczkom objawiają naukę Moją przez porównanie proste i zmysłowe, oświeconym w sposób więcej wewnętrzny i bardziej wzniosły.
Słowa te głęboko zrozumiane rozjaśniłyby nam niejedną tajemnicę. Jednych dziwi, a niekiedy i gorszy, wzniosłość i głębia objaśnień Bożych; są ludzie zdolni czynić wyrzuty św. Dionizemu, iż jest niedostępny.
Innych dziwi i znów gorszy niezmierna prostota niektórych przemówień i widzeń.
Tajemnica tej zadziwiającej różnicy leży właśnie w stanie umysłów, którym dano jest słyszeć głos Pana. Inaczej Bóg przemawiał do Mojżesza, a inaczej do Eliasza.
Wrażenia, które dał Bóg przeżyć Anieli z Folinio i św. Gertrudzie, są zupełnie różne.
Są ludzie, którym się zdaje, że dają dowód wyższości swej metafizycznej, drwiąc z powszednich porównań, tak często spotykanych w życiu Świętych.
Św. Bernard, który się już z nimi od czasu do czasu spotykał, taką im daje odprawę:
Skoro duszę uświęconą i uniesioną w kontemplacji uderza nagle, jak błyskawica, światło Boże, w duszy tej powstają obrazy i zjawiska rzeczy ludzkich, rzeczy niższych, odnoszące się do prawd, które jej zostały objawione. Obrazy te i zjawiska to cienie, to zasłony, których zadaniem jest umiarkować te prawdy i uprzystępnić je i dopomóc tym, co je ujrzeli, do przekazania ich innym.
Porównania te są oczywiście częstsze u św. Gertrudy niż gdzie indziej, z powodów wyłuszczonych przeważnie na początku tego rozdziału.
Św. Katarzyna Genueńska nie używa prawie porównań, idzie ona wprost w zapasy z niezmierzonością. Św. Dionizy nie wie jakich użyć słów, bo nie jest w stanie określić istoty Boga, ale św. Gertruda przebywa w dziedzinie przypowieści i porównań. Św. Teresa również się do nich ucieka.
Życie św. Gertrudy obfituje w wydarzenia zewnętrzne. Św. Teresa prowadziła walkę wewnętrzną i zewnętrzną. Sprawy domowe i kontemplacje zdawały się być podwójnym jej powołaniem, które też znalazło odbicie i w życiu zakonu Karmelitanek. Św. Gertruda zajmowała się nie tylko własnym sercem; a Bóg polecił niektórym Świętym szukać siebie we własnym sercu wybranym. Klasztor reguły św. Benedykta w mieście Rodart był widownią jej objawień.
Pewnego dnia, opowiada św. Gertruda, między Wniebowstąpieniem a Zesłaniem Ducha Świętego, wyszłam na dziedziniec i przypatrywałam się piękności okolicy, wodzie bieżącej, swobodzie ptasząt, przede wszystkim zaś gołębiom, które fruwały wokoło, wśród ciszy panującej w tym miejscu, przeznaczonym na swobodny odpoczynek.
Wówczas Święta chce zwrócić ku Bogu Jego łaski i dary tak, jak strumień do źródła, z którego pochodzi. Chciałaby rosnąć jak drzewo, kwitnąć jak rośliny, unosić się wolna i swobodna jak gołąbka ku niebu. Wieczorem przychodzą jej na myśl słowa Ewangelii:
Jeśli ktokolwiek miłuje mnie, będzie chował mowę moją, a Ojciec mój umiłuje go i przyjdziemy do niego i mieszkanie u niego uczynimy.
Na te słowa, woła, serce moje będące błotem tylko, spostrzegło, o Boże nieskończonej dobroci, jedyny przedmiocie miłości mojej, że doń wstąpiłeś. Oby Bóg sprawił, oby sprawił tysiąckrotnie, aby wszystka woda morza zamieniła się w krew i aby ocean ten przeszedł nad głową moją i zmył nieprawości moje i oczyścił miejsce, które na mieszkanie sobie obrałeś. Pragnęłabym, by mi wydarto z wnętrza serce moje, poszarpano je w strzępy i położono na płonące ognisko, iżby się stało mniej niegodne Twojego w nim pobytu!
I po dniu tym, w którym poznałam obecność Twoją w sercu moim, mimo że umysł mój błąkał się i rozpraszał wśród rzeczy znikomych, po kilku godzinach, po dniach kilku, czasami z drżeniem to mówię, po całych tygodniach, skoro powracałam do serca mego po tak długiej nieobecności, znajdowałam w nim Ciebie, o Boże, zawsze tym samym! Oto już dziewięć lat mija jak otrzymałam tę łaskę, a raz tylko przez 11 dni opuściłeś serce moje; było to przed dniem św. Jana Chrzciciela. Nieobecność Twoją spowodowała grzeszna rozmowa z ludźmi świeckimi!
Żaden psycholog nie potrafi tak określić rzeczy dotyczących duszy z taką prostotą i pogłębieniem jak Święci Pańscy. Spośród Świętych najpierwsze w tym zakresie miejsce zajmuje właśnie św. Gertruda. Opowiada ona wewnętrzne dzieje swoje, tak jak się one odbywały, z dziecięcą prostotą. Mówi nam te rzeczy tak, jakby je mówiła do siebie samej. Po prostu głośno myśli. Nie jest ona autorką. Autor w największej szczerości nawet, w najprawdziwszych swoich zwierzeniach myśli jeszcze o czytelniku; mówca w największym zapale myśli o słuchaczach, ale św. Gertruda myśli tylko o Bogu i o sobie. Nie tylko mówi tak jak myśli, ale mówi tak, jak się modli. Otóż modlitwa jest siłą jeszcze poufniejszą, niż myśl. Pragnienie zjednania sobie szacunku i uwielbienia nigdy nie opuszcza na dłużej człowieka, który mówi publicznie; zapomina się czasem na chwilę i w tej właśnie chwili godzien jest uwielbienia. Ale zapomnienie to trwa tylko chwilę. U św. Gertrudy trwa ono ustawicznie; mówi do nas tak, jak gdybyśmy jej nie słuchali.
Niektóre ustępy Pisma, które zastanawiają nawet umysły badawcze, stawały się od razu zrozumiałe i jasne dla św. Gertrudy wskutek jej prostoty. Podchwyciła ona w ten sposób kilka tajemnic Ezechiela.
Ten, ktoby złożył nieczystości w sercu swoim, a zgorszenie nieprawości swej postawiłby naprzeciw oblicza swego, a przyszedłszy do proroka, pytając Mnie przezeń, Ja, Pan, odpowiem mu wedle mnóstwa nieczystości jego, aby był pojman przez podstępy serca swego.
Św. Gertruda zrozumiała z tych słów tajemnicę zbrodniarza wpadającego w zastawione przez siebie samego sidła. Ujrzała, że grzesznik, który chcąc doświadczyć Świętego, żąda od niego wyjaśnienia rzeczy ukrytej, odbiera najczęściej odpowiedź, która jest sama przez się karą i która go utwierdza w zatwardziałości jego.
Przez słowa Genezis: „Gdzie jest Abel, brat twój?” zrozumiała, że Bóg od każdego zakonnika żąda rachunku za błędy, przez bliźnich popełnione, ilekroć mógłby tym błędom zapobiec. Zrozumiała, że zakonnikom nie wolno odpowiedzieć jak Kain odpowiedział: „Azali jestem stróżem mego brata?”, albowiem jest stróżem swego brata, a przy tej sposobności zrozumiała też głębię onych słów: „Biada temu, który źle czyni, ale dwakroć biada temu, kto na to zło przyzwala”.
Słysząc śpiewane słowa: „Pan mnie przyodział” św. Gertruda zrozumiała, że ten, który pracuje dla sprawiedliwości i miłości, przyodziewa Boga płaszczem, a Bóg za to przyodzieje go wieczystym płaszczem chwały. Jeśli pomyślimy o tak częstym zestawieniu w Piśmie św. Boga z ubogim, staje nam w myśli wspomnienie św. Marcina. Człowiek sprawiedliwy zostanie zdumiony w dniu ostatecznym, skoro spostrzeże, ile płaszczów ofiarował Jezusowi Chrystusowi.
Słowa Ewangelii były dla św. Gertrudy prawdami oczywistymi i dającymi się zastosować w praktyce. Stosowała je osobiście i zazwyczaj życie jej wewnętrzne postępowało wedle zmian kalendarza. Ile razy słyszała śpiewane słowa liturgii, stawały one się dla niej zrozumiałe i ożywiały się w jej duszy. Podczas Mszy św. w niedzielę wielkopostną śpiewano: Vidi Dominum facie ad faciem – „widziałem Pana twarzą w twarz”, uczuła, że obejmuje ją błyskawica tak olśniewająca, iż zdawało jej się, że widzi jakąś twarz dotykającą jej twarzy. Wydało jej się, że widzi spojrzenia dwojga oczu podobnych do dwóch słońc, skierowane w swoje oczy, a ponieważ takie rzeczy nie dają się wysłowić, zapożycza określenia od św. Bernarda. Jasność ta nie była ujęta w żaden kształt ale wszystkiemu kształt nadawała.
Widziałam oczy nie ciała, ale duszy. Cała wymowa świata, dodaje, nie mogłaby mnie przekonać, że istota stworzona może Cię widzieć w sposób tak wzniosły, o mój Boże! nawet w tej chwale niebieskiej. Trzeba było miłości Twej, o Panie, by mnie przekonać przez doświadczenie, że rzecz taka jest możliwą.
Dnia 27 grudnia ukazał się św. Gertrudzie św. Jan. „Powiedz mi, zapytała go, jakich uczuć doznawałeś spoczywając podczas ostatniej uczty na sercu Jezusa?”.
Św. Jan mówił jej o głębokim zanurzeniu swej duszy w duszy Jezusa Chrystusa i o gorejącym ogniu, jaki go ogarniał.
– A dlaczegóż – spytała się św. Gertruda z cechującą ją poufałością – nic o tym nie napisałeś?
– Dlatego, że miałem tylko polecone przedstawiać powstającemu Kościołowi nauki Słowa i przekazywać prawdy wiekom, w miarę, jak wieki te będą zdolne je pojąć; bo nikt ich dokładnie zrozumieć nie zdoła. Co do niewysłowionych rozkoszy, których doznawałem na sercu Jezusowym, postanowiłem o nich mówić później, aby poznanie tych niewymownych słodyczy rozpaliło na nowo oziębłą i dogasającą miłość starzejącego się świata i obudziło go z odrętwienia.
Te ostatnie słowa zdają się mieć dziś właśnie szczególne, bezpośrednie znaczenie w stosunku do nas. Serce Jezusowe, do którego nabożeństwo chcianoby niekiedy przedstawić jako nieroztropną nowość, już do św. Gertrudy przemówiło przez usta św. Jana i oznajmiło, że dzień jego nadejdzie, dzień pełni jego i chwały.
Dzień ten nadszedł. Świat, wedle przepowiedni św. Jana zestarzał się. Przyznają to wszystkie głosy, głosy Świętych i inne. Ci, co mówią źle i co mówią dobrze – wszyscy to przyznają. Czasy się wypełniły. Oto godzina światła zachowanego przez Boga ku rozjaśnieniu dni ostatnich. Wszystkie głosy Świętych, którzy przecież nie umawiali się ze sobą, rozproszone w czasie i przestrzeni, odzywały się w ciągu wieków, nieznane sobie, spotykają się dokoła tej obietnicy w tajemniczym zespole.
„Oto wieczór nadchodzi: pozostań z nami”. Jeśli kiedykolwiek ziemia powinna była powtarzać te słowa, to dziś niezawodnie. Jeśli kiedykolwiek potrzebowała światła i pociechy, to właśnie dzisiaj. Jeśli kiedy, to dziś potrzebne jej są tajemnice serca Bożego.
Św. Gertruda umierała wymawiając i powtarzając jedno jedyne słowo: Spiritus meus – „Duchu mój”. W słowie tym zawarło się całe jej życie i śmierć. Ω
Niniejszy artykuł jest rozdziałem z książki Ernesta Hello, Żywoty świętych, Warszawa 1910.
@@@@@@@@
św. Gertruda z Helfty (Wielka), zakonnica, mistyczka OCist, ur. 6 stycznia 1256 w Eisleben (?), Saksonia-Anhalt, Niemcy; zm. 13 listopada 1302 lub 17 listopada 1301 r. w Helfcie, Saksonia-Anhalt. Patronka Peru, Tarragony. „Prorokinią życia wewnętrznego” nazwał kiedyś pewien teolog mistyczkę Gertrudę z Helfty. Często określana jako największa niemiecka mistyczka, ta sławna kobieta długo spychana była na dalszy plan przez inne niezwykłe postacie, m. in. przez swą imienniczkę i wieloletnią nauczycielkę Gertrudę z Hackebomu. Jednak w XX w. pisma Gertrudy z Helftu przeżywają swój renesans, być może ze względu na szczególną przejrzystość i zrozumiałość pod względem językowym. Polskie tłumaczenie jej Ćwiczeń ukazało się w 1999 r. (Źródła monastyczne, 120).
Gertruda przyszła na świat 6 stycznia 1256 r być może w Eisleben. Mia ła zaledwie pięć lat, kiedy rodzice od dali ją do klasztoru Cysterek w Helfcie koło Eisleben, którego opatką była wtedy Gertruda z Hackebomu Klasztor w Helfcie uchodził wówczas za przodujący klasztor żeński na obszarze krajów języka niemieckiego Gertruda czuła się szczęśliwa w tym domu i po osiągnięciu odpowiedniego wieku przywdziała welon zakonnicy.
27 stycznia 1281 r. 25-letnia Gertruda dostąpiła swojego pierwszego widzenia Chrystusa. Odtąd aż do śmierci miała doznawać raz po raz doświadczeń ścisłego zjednoczenia z Chrystusem, które od 1289 r. zapisywała. Posługiwała się przy tym językiem łacińskim, który w klasztorze biegle opanowała. W swoich mistycznych przeżyciach Gertruda nieustannie domagała się, by było jej wolno umrzeć dla Chrystusa. Z czasem młoda kobieta nauczyła się poskramiać tę tęsknotę i odtąd jedynym jej życzeniem stało się to, aby spełniała się wola Boża względem niej. Swojej żarliwej miłości do Boga Gertruda dała wyraz w pismach Objawienia, czyli poseł Bożej łaskawości i Ćwiczenia duchowe. Przyczyniła się w średniowieczu w znacznym stopniu do upowszechnienia czci Serca Jezusowego; pod koniec XIII w. sformułowała szereg wezwań litanijnych do Serca Jezusa.
Gertruda z Helfty zmarła 13 listopada 1302 r. w swoim klasztorze. Niezapomniane pozostają jej słowa: „Tobie, Chryste, poślubia się mój duch, i aby stanowić jednego ducha, jeden oddech, jedną wolę, jedną miłość”. Gertrudę wpisano do kalendarza rzymskiego dopiero w 1738 r.; nigdy nie została kanonizowana.
Gertrudę z Helfty zawsze czczono szczególnie w krajach podległych koronie hiszpańskiej; dlatego zapewne wciąż jest patronką Peru i Tarragony w Hiszpanii.
Za: Vera Schauber, Hanns Michael Schindler, Święci na każdy dzień, Warszawa 2000.
@@@@@@@@@@@@@
Gertruda urodziła się 6 stycznia 1256 r. w pobliżu Eisleben w Turyngii (Niemcy). Prawdopodobnie była sierotą. Gdy miała 5 lat, powierzono ją ówczesnym zwyczajem na wychowanie benedyktynkom w Helfta. Spędziła tam całe życie - najpierw jako uczennica, zdobywając solidne wykształcenie humanistyczne i teologiczne, później jako mniszka. Poziom w opactwie w Helfta był bardzo wysoki. Opatką była wówczas Gertruda z Hackenborn, a mistrzynią nowicjatu św. Mechtylda, mylnie uważana za siostrę św. Gertrudy. Pod ich kierunkiem Gertruda uczyniła szybkie postępy na drodze do chrześcijańskiej doskonałości. Była wybitną uczennicą, interesowały ją szczególnie literatura i filozofia. Wkrótce nauka pochłonęła ją tak dalece, że prawie straciła z oczu Boga. Bóg jednak upomniał Gertrudę. Dzięki temu ta święta zakonnica zrozumiała, że nie można przedkładać idei nad rzeczywistość i czynienia miłosierdzia nad czytanie o nim.Gertruda jest jedną z największych mistyczek chrześcijaństwa. Jej widzenia zaczęły się, gdy miała 26 lat. 27 stycznia 1281 roku przeżyła swoje mistyczne zaślubiny z Boskim Oblubieńcem. Rozpoczął się nowy etap jej życia. Otrzymała dar kontemplacji, charyzmat nadprzyrodzonych ekstaz i objawień oraz proroczych wizji. Jej zjednoczenie z Bogiem skupiło się na tajemnicy miłości Serca Jezusowego. Swoje modlitwy i objawienia zapisała z polecenia Pana Jezusa w dziele Objawienia. Z pochodzących z nich informacji wiemy, że w czasie jednego z objawień Bóg zapytał ją, czy pragnie zdrowia, czy cierpienia. Gertruda odpowiedziała:Wszechmogący Boże, proszę, daj mi to, co podoba się Tobie. Nie dbaj o moje pragnienia. Ja wierzę, że to, co od Ciebie otrzymam, będzie dla mnie najlepszym darem.Gertruda zaczęła smakować w kontemplacji i przeżyciach mistycznych. Zaczęła rozczytywać się w Piśmie Świętym, które dawało jej kopalnię myśli i refleksji. Chętnie sięgała też po dzieła św. Augustyna, św. Grzegorza Wielkiego i św. Bernarda. Pragnąc naśladować Chrystusa, zadawała sobie rozmaite pokuty i umartwienia, tak że prawie znalazła się nad grobem. Bóg nie oszczędził jej dodatkowych cierpień, zarówno fizycznych, jak i duchowych, które nie opuszczały jej aż do śmierci.Gertruda umarła 13 lub 17 listopada 1302 r. Jej relikwie zostały zniszczone w 1346 r. W swoich Objawieniach występuje jako powiernica Serca Jezusowego, które objawiało się jej w wielu formach i obrazach. Gertruda występuje tu jako osoba, przezz którą Chrystus przemawia do poszczególnych dusz, do całych społeczności i do Kościoła. Dzieło wkrótce przetłumaczono na wszystkie europejskie języki i szybko rozpowszechniono. Ponadto św. Gertruda zostawiła jeszcze inne pisma, m.in. Ćwiczenia duchowe, Modlitwy oraz Listy. Pisane są po łacinie, który był wówczas w powszechnym użyciu; święta je dyktowała. Jest patronką Indii Zachodnich - czyli Ameryki Południowej. Kult Świętej, na prośbę króla polskiego Augusta II Sasa, rozciągnął na cały Kościół Klemens XII w 1732 r.W ikonografii św. Gertruda przedstawiana jest w stroju opatki, z krzyżem lub pastorałem w ręku, choć święta nigdy tego urzędu ani godności nie piastowała. To wynik częstego mylenia Gertrudy Wielkiej (z Helfty) z żyjącą w tym samym czasie Gertrudą z Hackenborn, opatką klasztoru w Helfcie.
Św. Gertruda z Helfty (1256 - 1302)
To jedna z największych mistyczek średniowiecznych i najwybitniejszych postaci w historii Kościoła. Klasztor cysterek w Helfcie, do którego wstąpiła w wieku pięciu lat, znajduje się niewielkiej odległości od Eisleben, miejsca urodzin Marcina Lutra w 1583. Właśnie w okresie reformacji, dzięki św. Gertrudzie, w Kościele Katolickim zaczyna się upowszechniać nabożeństwo do Najświętszego Serca Pana Jezusa.
Wybrany przez Chrystusa tytuł objawień, które zostały dane Gertrudzie po jej „nawróceniu” w 25 roku życia, brzmi Zwiastun Miłości Bożej. Przez nawrócenie należy rozumieć tutaj gest Chrystusa, który – jak w znanej ikonografii – sadza świętą u swego boku, aby zjednoczyć ją ze Sobą i oderwać od życia wprawdzie pobożnego i pracowitego, lecz nie dość otwartego na jedyną nieodzowną rzecz na tej ziemi: kontemplację Jezusowego Serca. Powołaniu temu będzie sprzyjać doskonała znajomość łaciny u młodej mniszki.
W XVII wieku, generał Jezuitów, uznawszy, że Gertrudzie zabrakło cnót stanowiących o świętości, usunie z bibliotek Zgromadzenia wszystkie jej dzieła. Jego zdania najwyraźniej nie podziela Pan Jezus, gorąco miłujący Gertrudę, pochwalający „wolność jej duszy” i nie odmawiający spełnienia nawet najdrobniejszych jej próśb. W dziejach mistyki rzadko zdarza się tak głębokie współdziałanie z łaską, prawie naturalną w swej nadprzyrodzoności. Misja – jeśli można się tak wyrazić – Gertrudy polega na wskazaniu, że człowiek naprawdę został powołany do przeżywania, w każdej chwili, zażyłej przyjaźni ze Stwórcą, a liturgia jest uprzywilejowanym sposobem wyrażenia tej tajemniczej szczęśliwości, dla której Pieśń nad Pieśniami dostarcza słów i scenariusza.
W czasie choroby, Chrystus pociesza świętą, zmartwioną niemożnością udziału w nabożeństwie, dając odczuć, że przebywanie z Nim sam na sam również może przynieść jej wiele radości. Zdarza się, że Chrystus odprawia dla niej samej Mszę świętą, którą widzi ona jako część celebrowanej w niebie liturgii. Tym, co przykuwa uwagę w pismach Gertrudy, nie jest osoba autorki, lecz postać Boskiego Rozmówcy, który zwierza się jej ze zdumiewającą prostotą. Tak oto poznajemy człowieczeństwa Boga, który powodowany miłością zniża się ku stworzeniu wywiedzionemu z niebytu i w pewien sposób ulega swemu własnemu upodobaniu.
W swoim doświadczeniu duchowym, mistycy dają zwykle świadectwo spotkania z Innym. Gertruda nie zapomina o tym nigdy; to Chrystus nieustannie okazuje jej swą bliską i tajemniczą obecność w życiu codziennym i w liturgii.
Gertruda zainicjuje kult Najświętszego Serca, a zdumiona brakiem wzmianki na ten temat w Ewangelii, otrzyma odpowiedź, że nabożeństwo to zostało zarezerwowane dla czasów ostatecznych, gdy „miłość osłabnie”.
Nie idealizując chrześcijańskiego średniowiecza na Zachodzie ani też samego XIII wieku, możemy bez przeszkód uznać wielkość epoki, która zdołała połączyć mistykę, wiedzę teologiczną oraz działalność społeczną czy też polityczną w spójną całość, zwróconą bez reszty ku Chrystusowi, Bogu-Człowiekowi, niezmiernie bliskiemu nam w swej ludzkiej naturze.
Każdy ze świętych: Gertruda, Tomasz z Akwinu i Ludwik, król Francji, na swój sposób wskazuje nam tę obecność Boga w ludzkim życiu. Pierwsza z nich jest Oblubienicą z Pieśni nad Pieśniami, księgi, którą drugi z nich każe sobie czytać leżąc na łożu śmierci i której wymowę trzeci ze świętych wciela w życie, na wzór Salomona wprowadzając sprawiedliwe rządy w swoim państwie.
Gertruda jest wykształcona, tak, jak chciał tego św. Bernard dla oblubienic Chrystusowych, a jej życie w klasztorze, choć nie zawsze wolne od zagrożeń zewnętrznych, przypada na rzadko zdarzający się okres pokoju społecznego i politycznego. Sposób bycia Chrystusa, którego święta nam ukazuje przybiera czasami cechy „miłości dworskiej”*. Jezus wymaga by święta zawierzyła Jego oczyszczającej mocy wszystkie miłości świeckie.
Pisma św. Gertrudy zaczynają wywierać wpływ na wiernych dopiero w XVI wieku, gdy pojawia się coraz więcej wydań Zwiastuna. Niektóre z nich trafiają do bibliotek zakonnych.
W kolejnym stuleciu, zainspirowany przez Marię des Valées św. Jan Eudes, a także św. Małgorzata Maria Alacoque, dzięki objawieniom w Paray-le-Monial, uczynią w religijności katolickiej miejsce dla nabożeństwa do Najświętszego Serca; nabożeństwo to rozwinie się w zsekularyzowanym XIX wieku, „gdy miłość ludzi osłabnie”.
Kult Najświętszego Serca, typowy dla katolicyzmu, jest hołdem, składanym Człowieczeństwu Chrystusa za pośrednictwem symbolu serca, które wiedzie nas ku Jego Boskości. Jest ona nierozłącznie związana z ludzką naturą Jezusa, z Jego duszą i ciałem, które, nawet po oddzieleniu od duszy w chwili śmierci, pozostaje zjednoczone z Jego Bóstwem. Można powiedzieć, że nabożeństwo to jest przeciwstawne monofizytyzmowi na płaszczyźnie dogmatu oraz jansenizmowi na płaszczyźnie moralności.
Liturgiczny wymiar dzieła Gertrudy sprawia, że posiada ono szczególne znaczenie dla Kościoła, równoważąc bardzo osobisty charakter jej wizji i dialogów z Chrystusem. W przeciwieństwie do współczesnych jej franciszkanek, Anieli z Foligno i Małgorzaty z Kortony, należy ona do wspólnoty, gdzie każda chwila dnia podlega rytmowi liturgii, nabożeństw, roku kościelnego i przepisanych modlitw. Wątłe zdrowie świętej nie pozwala jej przestrzegać reguł tak sumiennie, jak by tego pragnęła, jej duchowość jest jednak przesycona życiem zakonnym.
Dziś, gdy uczucia rozpatrywane są głównie w ich powiązaniu z seksualnością człowieka, Gertruda, która nie znała pokus cielesnych, jest dla nas, dzięki swej niezwykłej czystości, przykładem religijności uczuciowej, pokazującym, jak trafnie Pieśń nad Pieśniami może obrazować zarówno miłość Chrystusa do wybranej istoty, jak i odpowiedź, udzieloną Mu przez nią całym jestestwem.
Przypomnijmy, że Jacques i Raissa Maritain żywili głębokie nabożeństwo do św. Gertrudy, której imię Raissa przyjęła na chrzcie. W recenzji pewnego dzieła poświęconego Gertrudzie (1922), Jacques Maritain pisze:
„Nadzwyczajne zalety jej ducha w połączeniu z niespotykanym poziomem intelektualnym, stanowią wyjaśnienie zarówno charakteru i poetyki jej objawień, jak i owego czarującego symbolizmu, zarazem uczonego i naiwnego, otwartego na wszystkie szczegóły rzeczy stworzonych i obyczajów ludzkich, kompletnego, precyzyjnego, rozważnego, pomysłowego, bogatego i zwartego niczym rozeta lub gotycki portal, gdzie z radością odkrywamy, jako narzędzie Boże, całą naturalną łaskę sztuki oraz umysłowości typowej dla określonego momentu w dziejach ludzkości. Pan bowiem, jak sam jej to wytłumaczy pewnego dnia - „przemawia do każdego w jego własnym języku” i „odpowiada każdemu zgodnie z jego możliwościami pojmowania, objawiając duszy Siebie, stosownie do otwartości i rozumu, jakimi ją obdarzył”.
Św. Gertruda urodzona 6.01.1256 roku w pobliżu miasta Eisleben w Turyngii (Niemcy). W czwartym roku życia została oddana na wychowanie do benedyktynek. Kiedy św. Gertruda wstąpiła do klasztoru w Helfcie, opactwo wywierało wpływ na całe Niemcy. Opatką była wówczas Gertruda z Hackenborn, a mistrzynią nowicjatu św. Mechtylda. Po złożeniu ślubów zakonnych, pracowała w klasztornym skryptorium. Dnia 27.01.1281 roku przeżyła swoje mistyczne zaślubiny z Boskim Oblubieńcem. Umiera w wieku 46 lat w listopadzie 1302 roku. Pozostawiła po sobie Objawienia czyli Zwiastun Bożej miłości, Ćwiczenia duchowe, Modlitwy oraz Listy.
Teksty
O drzewie miłości
Następnego dnia w czasie Mszy, podczas podniesienia, była jakby ospała i przez to mniejszą uwagę poświęcała nabożeństwu. Jednak na dźwięk dzwonka ocknęła się gwałtownie i zobaczyła Pana Jezusa jako Króla, który trzymał oburącz jakieś drzewo jakby wycięte tuż przy ziemi, ale obsypane przepięknym owocem i liśćmi, z których każdy promieniował cudownym blaskiem niby gwiazda. Pan potrząsnął tym drzewem wobec całego dworu niebieskiego a wszyscy cieszyli się podziwiając jego owoce. W chwilę później Pan zasadził to drzewo w sercu Gertrudy, niby pośrodku ogrodu, aby ona doglądała go i dbała o pomnożenie jego owoców, by mogła pod nim odpocząć i pokrzepić siły. Ona zaś, gdy tylko wzięła je pod opiekę, zaraz zaczęła się modlić – aby pomnożyć jego owoce – za pewną osobę, która niedawno wyrządziła jej wiele przykrości, prosząc, aby znowu mogła znosić to cierpienie, które niedawno było jej udziałem, z tą intencją, ażeby na osobę, która ją skrzywdziła, obficiej wylała się Boża łaska. Podczas tej modlitwy zobaczyła, że na szczycie drzewa zakwita nagle kwiat o wspaniałej barwie, który przerodzi się w dojrzały owoc, jeśli się tylko spełni jej dobra wola. Drzewo to bowiem oznaczało miłość, która nie tylko obfituje w owoce dobrych uczynków, ale i w kwiaty dobrych chęci i promienne liście ich korzystnych następstw. Dlatego zastępy niebieskie podziwiają i cieszą się, gdy człowiek pochyla się nad człowiekiem, starając się wedle możności pomóc bliźniemu w jego niedostatkach. W tej też chwili podniesienia Gertruda otrzymała oprócz płaszcza o różanej barwie, w który została obleczona poprzedniego dnia, gdy Pan przytulił ją do swej piersi, także wspaniałą szatę zdobną złotym haftem.Tego samego dnia podczas nony ukazał jej się Pan pod postacią pięknego i pełnego wdzięku młodzieńca, prosząc, aby zerwała mu orzechy z owego drzewa, Aby to mogła uczynić, podniósł ją i posadził na gałęzi drzewa. Ona rzekła na to: „O najmilszy młodzieńcze, dlaczego wymagasz tego ode mnie, skoro jestem słaba tak z racji płci, jak i własnych możliwości? Wypadałoby raczej, abyś to ty dla mnie zrywał orzechy”. „Nie –rzekł on – gdyż narzeczona będąc u siebie, we własnym domu, wśród rodziców może się zachowywać z...
Ufam