00:00:00:www.napiprojekt.pl - nowa jako�� napis�w.|Napisy zosta�y specjalnie dopasowane do Twojej wersji filmu. 00:00:02:30 pa�dziernik, rok 1988 00:00:08:SYNCHRO DO WERSJI 88 MINUT 00:00:16:W roli g��wnej: 00:00:17:W roli g��wnej: 00:00:25:W PRZEDEDNIU WSZYSTKICH �WI�TYCH 4:|POWR�T MICHAELA MYERSA 00:00:34:W pozosta�ych rolach: 00:01:07:Monta�: 00:01:10:Muzyka: 00:01:25:Zdj�cia: 00:01:41:Scenariusz: 00:01:44:PA�STWOWY SZPITAL PSYCHIATRYCZNY RIDGEMONT 00:01:55:W porz�dku, mo�ecie wjecha�. 00:02:03:Re�yseria: 00:02:16:Prosz� zostawi� na tacy wszystkie metalowe przedmioty. 00:02:20:Tylko prosz� niczego nie przeoczy�.Cel wizyty? 00:02:22:Bardzo si� spieszymy.|Musimy szybko to za�atwi�.|Przenosimy pacjenta do Smith's Grove. 00:02:25:Sp�nili�cie si�.|- Ach, ta podr�. 00:02:29:Du�y ruch na drodze, nie? 00:02:31:Tak, i pogoda pod psem. S�aba widoczno��. 00:02:33:P�jd� z wami na d�.|- Dzi�kuj�.|- W porz�dku. 00:02:42:Pierwszy raz, co? 00:02:43:I miejmy nadziej�, �e ostatni. 00:02:44:Tu nie wolno przyzwyczaja� si� do twarzy. Nigdy. 00:02:51:Jezus! 00:02:54:Jezus nie ma nic wsp�lnego z tym miejscem. 00:02:58:Prosz� za mn�. 00:03:03:[dodano troch� tekstu �e Loomis regularnie odwiedza szpital co rok na Halloween i "sprawdza" stan Myersa.] 00:03:09:Spo�ecze�stwo deponuje tu swoje najwstydliwsze okazy. 00:03:16:Ten, kt�rego macie zabra� to koszmarny wprost przypadek. 00:03:21:Kiedy pomy�l� o nim, to cierpnie mi sk�ra.|Przywie�li go tutaj dok�adnie 10 lat temu na Halloween. 00:03:24:Zabi� ca�� swoj� rodzin� i jeszcze szesnastu ludzi, a mo�e wi�cej. 00:03:26:Szuka� jeszcze swojej siostry, �eby j� zabi�. 00:03:30:Omal tego nie zrobi�.|Na szcz�cie jego lekarz by� uzbrojony. 00:03:33:Strzeli� do niego 6 razy.|A on jeszcze potem wznieci� po�ar. 00:03:37:Obaj zostali poparzeni. 00:03:39:Jego twarz jest prawie spalona. 00:03:41:By�bym spokojny, gdyby on wreszcie umar�.|M�wi� to powa�nie. 00:03:47:Witamy w piekle. 00:03:53:Doktorze ? 00:03:54:Tak? 00:03:55:Przybyli sanitariusze, kt�rzy maj� go zabra�. 00:04:01:Smith's Grove ?|-Tak. 00:04:02:Nazywam si� doktor Hoffman, kieruj� tym zak�adem. 00:04:05:Czy chory jest got�w? |- Tak, jest got�w. 00:04:08:Kto podpisze za niego? 00:04:10:Ja to zrobi�.|-Wyjd�my na zewn�trz. 00:04:12:Siostro, prosz� go zbada�. 00:04:48:S�dzi�em, �e zastan� tu doktora Loomisa. 00:04:50:Michael Myers jest przecie� jego pacjentem. 00:04:53:Gdyby Loomis kierowa� tym zak�adem, mnie nie by�oby tu. 00:04:56:Na jego szcz�cie lepiej strzela ni� leczy. 00:05:00:My�l�, �e po tym przypadku z Myersem poda si� 00:05:02:do dymisji... 00:05:04:przejdzie na emerytur�... 00:05:07:lub umrze. 00:05:14:Wszystko w porz�dku, mo�emy jecha�. 00:05:27:Ostro�nie. 00:05:30:Mog� w takim razie zakomunikowa� doktorowi Loomisowi,|�e Michael Myers jest w waszych r�kach. 00:05:33:Odnosz� wra�enie, �e jest pan zadowolony, �e pozby� si� go. 00:05:38:Wszystko w porz�dku, ruszajmy. 00:05:40:Do zobaczenia doktorze. 00:05:42:Jed�cie ostro�nie.|- Tak tak. 00:06:14:Czy on ma jeszcze jakich� �yj�cych krewnych? 00:06:17:Tak, ocala�a tylko jego siostrzenica. 00:06:21:i? 00:06:23:Jest jeszcze ma�a, nic nie wie o tym wszystkim. 00:06:25:Pewnie jest w rodzinie zast�pczej albo ma kuratora. 00:06:29:Nie rozumiem tylko... 00:07:02:Jamie.|Jest czwarta nad ranem. 00:07:06:Nie mog� spa�. 00:07:08:To ju� trzecia noc z rz�du Jamie. 00:07:11:Chcesz pobi� rekord bezsenno�ci? 00:07:15:Kochasz mnie Rachel? 00:07:18:To bardzo odpowiednie pytanie jak na �rodek nocy. 00:07:20:Naturalnie, �e Ci� kocham.|- Tak, jak siostr�? 00:07:23:Jamie, czasami... 00:07:25:Jak rodzon� siostr�? 00:07:28:Nie jeste�my rodzonymi siostrami, Jamie. 00:07:31:Ale to wcale nie znaczy, �e mniej Ci� kocham. 00:07:37:A w�a�nie, �e tak. 00:07:40:Wiem, �e brak ci twych rodzic�w. 00:07:42:Ale musisz si� z tym pogodzi�. 00:07:44:Nie ma ich ju� od 11 miesi�cy. 00:07:47:Wiesz, �e jak by�am w twoim wieku,|to twoja mam by�a moj� opiekunk�? 00:07:50:To by�a� bardzo szcz�liwa. 00:07:52:Ja te� bym chcia�a,|�eby by�a teraz ze mn�. 00:07:56:Jamie, musisz i�� teraz do ��ka. 00:07:59:Sunday, chod�. 00:08:10:�pij dobrze.|Na �niadanie zrobi� ci co� extra, dobrze? 00:08:13:Dobranoc.|Sunday, chod�. 00:09:31:Aniele Bo�y, str�u m�j, 00:09:33:ty zawsze przy mnie st�j, 00:09:35:rano, we dnie, wiecz�r, w nocy, 00:09:37:b�d� mi zawsze ku pomocy. 00:09:41:Bo�e, pob�ogos�aw moich przybranych 00:09:43:rodzic�w, Rachel, Sunday i mnie. 00:09:46:Bo�e miej w opiece moj� mamusi� i tatusia, 00:09:48:kt�rzy s� w niebie. Amen. 00:10:48:Na pomoc! Ratunku! 00:10:57:Rachel, pom� mi! 00:11:07:Jamie! 00:11:15:Ju� wszystko dobrze kochanie. 00:11:17:M�j skarbie, co� z�ego ci si� przy�ni�o. 00:11:19:Jestem przy tobie.|Nie zostawi� Ci� ju�. 00:11:23:To by� tylko z�y sen. 00:11:25:Wszystko b�dzie dobrze. Nic ci nie grozi. 00:11:27:Jeste� tu bezpieczna. 00:11:39:HADDONFIELD, stany ILLINOIS 00:11:41:HADDONFIELD, stany ILLINOIS 00:11:44:HADDONFIELD, stany ILLINOIS|31 pa�dziernik, rok 1988. 00:11:45:HADDONFIELD, stany ILLINOIS|31 pa�dziernik, rok 1988. 00:11:49:�wi�to HALLOWEEN.|[PRZEDDZIE� WSZYSTKICH �WI�TYCH] 00:11:51:�wi�to HALLOWEEN.|[PRZEDDZIE� WSZYSTKICH �WI�TYCH] 00:12:02:Darlene! 00:12:05:Musisz bardziej uwa�a�.|We� sobie czyst� koszul� z szafy. 00:12:07:Musisz te� zmieni� krawat, jest ca�y w plamach.. 00:12:09:-Halo?|-..a nied�ugo mam spotkanie z Chuckiem. 00:12:14:-To nie tutaj, to po przeciwnej stronie. 00:12:16:To wszystko co b�dziesz je�� Rachel? 00:12:18:Mamo, wiesz �e stosuj� diet�,|chcesz mie� grub� c�rk�? 00:12:21:Znalaz�em! 00:12:24:-Czy Susan pomimo tej kontuzji nie mog�aby przyj��?? 00:12:27:-No tak, to by� niem�dry pomys�.|�ycz� jej szybkiego powrotu do zdrowia. 00:12:32:Suzan nie przyjdzie dzi�, �eby zosta� z ma��. 00:12:35:Dlaczego?|- Zwichn�a sobie nog� na lodowisku. 00:12:40:Rachel. 00:12:41:Mamo, prosz�. 00:12:44:Niestety dzi� wiecz�r b�dziesz musia�a zosta� z Jamie. 00:12:46:Nie. Tylko nie dzi� wiecz�r.|Mam randk� z Bradym. Wiesz, ze to dla mnie bardzo wa�ne. 00:12:49:Ojciec i ja idziemy na spotkanie z jego szefem.|Od tego zale�y jego podwy�ka. 00:12:52:Nie mo�esz znale�� kogo� innego?|-Jest ju� za p�no. 00:12:55:Aha i co wy my�licie, �e co ja powiem Brady'emu:|'bardzo mi przykro, dzisiejszy wiecz�r musz� 00:12:58:sp�dzi� z moj� przyszywan� siostr�' id� sam i baw si� dobrze'? 00:13:00:O m�j Bo�e ! �wiat si� przecie� nie zawali z tego powodu. 00:13:03:To tobie si� tak wydaje.|Niewykluczone �e Brady poprosi mnie dzi� o r�k�. 00:13:07:I od tego zale�a�oby moje �ycie, moja przysz�o��,|moja rodzina, moje dzieci, twoje wnuki. 00:13:10:Tylko dlatego, �e musz� zajmowa� si� tym dzieckiem. 00:13:15:Przepraszam, �e popsu�am ci wszystko. 00:13:17:Je�eli chodzi o mnie, to mo�esz sobie wyj��. 00:13:22:Pos�uchaj Rachel. Obiecali�my sobie z mam�, 00:13:24:�e zaofiarujemy tej ma�ej ca�� nasz� mi�o��. 00:13:27:A ty? Ty my�lisz tylko o sobie. 00:13:37:Jamie? 00:13:43:Bardzo mi przykro. 00:13:45:Nie chcia�am sprawi� ci przykro�ci. 00:13:47:Mog� si� spotka� z Bradym jutro. 00:13:50:Nie ma sprawy. Ale mia�a� si� spotka� z nim dzisiaj.|To przeze mnie nie mo�esz i�� na randk�. 00:13:53:Ala za to mo�emy i�� urz�dzi� sobie wspania�e halloweenowe party. 00:13:57:Nie chc�. 00:13:59:Nie chcesz si� przebra� w jaki�|zwariowany str�j i zbiera� s�odyczy? 00:14:01:Nie chcesz si� przebra� w jaki�|zwariowany str�j i zbiera� s�odyczy? 00:14:08:Wiesz co? Dzi� po szkole zabior� ci� na lody, chcesz? 00:14:12:Podw�jne? 00:14:14:Podw�jne. 00:14:16:A teraz chod�.|Zjemy �niadanie. 00:14:38:Dlaczego mnie nie zawiadomiono?|- O czym? 00:14:40:Pan dobrze wiem o czym m�wi�. 00:14:42:Dopu�ci� pan do tego, �eby on uciek�. 00:14:45:Prosz� pana o tylko jedno.|Niech pan mi oszcz�dzi 00:14:47:swego opowiadania, mam go ju� po dziurki w nosie. 00:14:51:Michael Myers by� tutaj jako wi�zie� i|pacjent przetrzymywany na koszt pa�stwa. 00:14:53:A wi�c mog�o go ono przetransportowa�,|dok�d tylko chcia�o. 00:14:55:Nie m�wimy o zwyk�ym wi�niu. 00:14:57:To jest uciele�nione z�o na dw�ch nogach. 00:15:03:Heh. Widz�, �e ta rozmowa nie ma �adnego sensu. 00:15:06:Czy pan wie jaki dzi� jest dzie�? 00:15:09:Zna pan dzisiejsz� dat�? 00:15:12:Ka�dego dnia przegl�dam si� w lustrze 00:15:14:i pami�tam tamten dzie�. 00:15:17:Niech pan na mnie spojrzy, Hoffman. 00:15:20:Niech mi si� pan dobrze przyjrzy. 00:15:25:Nie chcia�bym, �eby jeszcze kto� prze�y� 00:15:27:tak potworn� noc,|jak ja przed dziesi�cioma laty. 00:15:30:Ju� wcze�niej m�wi�em o tym wiele razy. 00:15:32:Moim zdaniem pan tak�e potrzebuje pomocy psychiatry. 00:15:40:Tak?|Tu Dr. Hoffman. Przy telefonie. 00:15:46:Rozumiem. 00:15:49:Rozumiem. Dzi�kuj�. 00:15:53:W�a�nie si� dowiedzia�em, �e karetka kt�ra|go przewozi�a mia�a wypadek w okolicy mostu. 00:15:56:Loomis. 00:15:58:Loomis!! 00:16:23:Czy to jest ta karetka?|- Tak. 00:16:24:Kiedy to si� sta�o?|- W �rodku nocy. Prawdopodobnie kierowca zjecha� z drogi. 00:16:27:To si� zdarza w deszczu i|przy takiej widoczno�ci, jaka by�a w nocy. 00:16:29:A wi�c to by� wypadek.|- Tak jest. 00:16:31:Pan w to wierzy? |- Dlaczego nie? 00:16:34:Ile os�b by�o w tym samochodzie? |- Cztery i Myers. 00:16:42:Ile znale�li�cie cia�? 00:16:44:Trudno powiedzie�.|Oni s� zmasakrowani. 00:16:49:Loomis. 00:16:51:Wszystko si� sko�czy�o.|Niech pan zapomni o tym. 00:17:19:On uciek�. 00:17:21:By� tu, ale teraz go nie ma. 00:17:24:Znale�li�cie ju� jakie� cia�a? 00:17:26:Jak dotychczas nie.|Musimy przeszuka� teren. 00:17:28:Jego i tak nie znajdziecie. 00:17:30:To jego robota. 00:17:32:Dzi�ki temu zbieg�. 00:17:34:Pan nie mo�e tego wiedzie�.|Michael m�g� wypa�� z samochodu. 00:17:36:Po takim po�lizgu znajdywali�my czasami|cia�a 30, 40 metr�w od samochodu. 00:17:41:Nawet gdyby Michael odzyska� jakim� cudem 00:17:43:przytomno��, to i tak jego|mi�nie nie by�by zdolne si� porusza�. 00:17:45:Zapewniam pana, �e odna...
komputerek0