fakty_i_mity_2012_649_32.pdf
(
9451 KB
)
Pobierz
<!DOCTYPE html PUBLIC "-//W3C//DTD HTML 4.01//EN" "http://www.w3.org/TR/html4/strict.dtd">
ŻONY I DZIECI KSIĘŻY
ß
Str. 11
INDEKS 356441
ISSN 1509-460X
http://www.faktyimity.pl
Nrr 32 (649) 16 SIIERPNIIA 2012 rr.. Cena 4,,20 złł (w ttym 8% VAT)
Naiwni darczyńcy „Caritasu” myślą, że wspierają
biednych i ubogich. Tak naprawdę pomagają jednak
„bezdomnym”, których stać na wyłożenie… 432
tysięcy na nowe mieszkanie w blokach budowanych
przez tę kościelną firmę. Dostać za darmo i sprzedać
za 15 milionów – czyż to nie jest cud po katolicku?!
ß
Str. 9
ISSN 1509-460X
Nr 32 (649)
10–16 VIII 2012 r.
2
KSIĄDZ NAWRÓCONY
FAKTY
KOMENTARZ NACZELNEGO
Dwumyślenie
Pan prezydent Komorowski wymyślił projekt budowy polskiej
tarczy antyrakietowej. Ma kosztować 15 miliardów złotych
(sic!). To pieniądze, których nie wydamy w Afganistanie, bo
już nas tam nie będzie. Komorowski jako minister obrony
w nieszczęsnym rządzie Buzka miał udział w sprowadzeniu
nam na głowy kosztownych samolotów F-16. A może zamiast
tarczy wystarczyłyby słynne komorowskie „drzwi od stodoły”?
Włocławski biskup Wiesław Mering wezwał prezydenta Ko-
morowskiego do lobbowania na rzecz interesów Telewizji
Trwam. Jego zdaniem głowa państwa ma wpłynąć na Krajo-
wą Radę Radiofonii i Telewizji, aby załatwiła Rydzykowi miej-
sce na multipleksie. Jako dar dla Benedykta XVI. Innymi sło-
wy – biskup wzywa prezydenta do działania na rzecz dla in-
teresów prywatnej firmy. Kiedyś to się nazywało składaniem
korupcyjnych propozycji.
10
lat temu antyklerykałowie i racjonaliści skupieni wo-
rozprowadziliśmy miliony ulotek!), ponadto władze i członko-
wie partii w całym kraju podjęli w tych sprawach tysiące
protestów. To dzięki nam dzisiaj ponad 60 procent ludzi py-
tanych przez ośrodki badań wskazuje, że państwo w znacz-
nym stopniu finansuje działalność Krk. Potępia to ponad 33
procent wyborców PSL, 30 procent wyborców PO, 51 pro-
cent wyborców SLD i 67 procent wyborców Ruchu Paliko-
ta. Prawie 60 procent Polaków jest przeciwnych jakimkol-
wiek dotacjom z budżetu państwa i samorządów na rzecz
Kościoła. Narasta niechęć do wtrącania się biskupów w pra-
ce parlamentu, rządu i samorządów. Dziś społeczeństwo jest
dużo bardziej świadome niż 10 lat temu. Są tego wymierne
owoce. Bez pracy u podstaw członków RACJI nie byłoby suk-
cesu Ruchu Palikota, zwrotu na lewo SLD, a racjonalizm nie
wyszedłby z kanałów na salony polityczne i przed kamery
największych polskich mediów. Nie stałby
się po raz pierwszy partnerem. Powinno to
budzić nasz entuzjazm i radość. A jednak…
Do pełnego wyzwolenia Polaków jesz-
cze trochę poczekamy. Co z tego, że ludzie
nie chcą udziału Kościoła w polityce i potę-
piają pasożytnictwo kleru, skoro jednocze-
śnie… akceptują te patologie?! Problem w tym,
że mentalność sporej części społeczeństwa cechu-
je dwumyślenie. Ma ono swoje korzenie jeszcze
w czasach zaborów i okupacji, ugruntowało się
w PRL, ale największym mistrzem dwumyślenia
– lub, jak kto woli, hipokryzji – jest Kościół;
dwulicowości uczy nas od wieków kler żyjący
podwójnym życiem. Jedne poglądy mam w do-
mu dla rodziny, inne w rozmowach po niedziel-
nej sumie, inne w pracy, wobec kolegów. Najbar-
dziej przeraża to, że takim dwumyśleniem dotknięci
są nie tylko ci, którzy pamiętają okupacyjną kolaborację czy
słuchanie „Wolnej Europy” w stanie wojennym, ale i młodzi
absolwenci szkół wyższych. Uczniowie gimnazjów czy lice-
ów w temacie świeckości państwa wydają się przy nich re-
wolucjonistami. Ponad 80 procent młodzieży poniżej 20 roku
życia chce rozdziału państwa i Kościoła! Badania te potwier-
dził wysoki poziom debat podczas ostatniego Przystanku Wo-
odstook. Inaczej absolwenci uczelni. W większości uznają oni
postulaty antyklerykalne za niemożliwe do zrealizowania w naj-
bliższej przyszłości. Skąd bierze się owa międzypokoleniowa
przepaść? Obecni absolwenci mają ogromne trudności w zna-
lezieniu pracy. Do mojego biura poselskiego każdego tygo-
dnia przychodzą dziesiątki takich młodych ludzi, często już
zrezygnowanych. Jeśli nie mogę pomóc, radzę im uczyć się
języków i wyjeżdżać. Bo cóż mogę powiedzieć dziewczynie
po politechnice, która 2 lata zasuwa za 900 zł w Biedronce?
Ci dwudziestoparolatkowie dostali już szkołę życia; wiedzą,
że światem rządzą pieniądze i układy, a w wielu miejscach,
zwłaszcza wschodniej Polski, o zatrudnieniu decyduje niefor-
malna rekomendacja proboszcza. Siła i możliwości Kościoła
robią na nich wrażenie. Wystarczy wówczas wpływ środo-
wiska, presja rodziny i szybko podporządkowują się narzuco-
nym obyczajom. Jest to zjawisko niebezpieczne, bowiem naj-
bardziej kreatywna część społeczeństwa godzi się na obec-
ny stan rzeczy. Z relacji osób, które zbierały podpisy pod pro-
jektem liberalizacji przerywania ciąży, wynika, że najłatwiej
było namówić licealistów, panie w średnim wieku i osoby
starsze. Młode absolwentki studiów odpowiadały, że „spra-
wa ich nie interesuje”. W dłuższych rozmowach wyjaśniały,
że przecież „są tysiące sposobów na przerwanie ciąży”, „zro-
bi to niemal każdy lekarz”, „odpowiednie środki można kupić
przez internet”. „Po co zmieniać prawo i wywoływać naro-
dową awanturę?” – dodawały. Jednocześnie przyznawały:
„Wiem, że ustawa antyaborcyjna nie działa”… Nie są to je-
dyne przykłady dwumyślenia pokolenia z dyplomem.
kół tygodnika „Fakty i Mity” odpowiedzieli na mój
apel zbudowania partii politycznej. Tak powstała Antyklery-
kalna Partia Postępu RACJA, dziś RACJA Polskiej Lewicy. By-
ła odpowiedzią na totalną klerykalizację kraju, nie bez udzia-
łu tzw. lewicy z SLD. Znikąd ratunku… Chciałem więc poka-
zać, że są w tym kraju ludzie inaczej myślący, i włączyć na-
sze środowisko w politykę, zainicjować zmiany. RACJI nie
ominęły walki frakcyjne, rozłamy i personalne gry. Jaki jest
bilans tych 10 lat? Ktoś powie, że nie najlepszy, skoro partia
nigdy nie przekroczyła progu wyborczego. Tak, to prawda. Po-
wody były różne, w tym i finansowe – „Fakty i Mity” dopie-
ro umacniały się na rynku. Patrząc jednak z perspektywy hi-
storycznej, osiągnęliśmy sukces. Startowaliśmy jako poli-
tyczna ekstrema opluwana przez kler i prawi-
cę, lekceważona przez pseudolewicę. Nasz
język i stawianie tezy faktycznej świec-
kości państwa – dawno zrealizowane w Eu-
ropie Zachodniej – były nad Wisłą czy-
stym radykalizmem. Debatą publiczną i jej
językiem władali niepodzielnie katoliccy fun-
damentaliści. Skąd brała się ich siła?
Aby zrozumieć fenomen klerykali-
zacji III RP, musimy się cofnąć do je-
sieni 1949 roku. To już wówczas wła-
dze Polski Ludowej nadały uprzywi-
lejowaną pozycję Kościołowi rzym-
skokatolickiemu, oczywiście w za-
mian za owocną dla obu stron
współpracę, tylko niekiedy (póź-
niejsze uwięzienie Wyszyńskiego,
któremu nadane przywileje nie wy-
starczały) zakłócaną. Hierarchia mia-
ła być katalizatorem nastrojów i pośrednikiem, miała oswa-
jać naród z nową władzą. Racjonaliści nigdy nie mieli takie-
go szczęścia, nie byli w Polsce partnerem dla nikogo. Wła-
dze PRL traktowały ich jak część systemu, a z samym sobą
nie robi się interesów.
Wykorzystali to biskupi katoliccy po przełomie roku 1989.
Wyszli z założenia, że skoro racjonaliści byli częścią władz
Polski Ludowej, które odeszły w niesławie, to i oni powinni
zniknąć ze sceny publicznej. Taki sposób myślenia przyjęły
też świeckie klerykalne elity polityczne nowego państwa. To
był walec, przed którym ucieczka była bardzo trudna. Wielu
humanistów i antyklerykałów, w tym ludzi kultury i nauki,
zrezygnowało z działalności publicznej. Niestety, część elit,
dla ratowania karier, podjęła decyzję o przejściu na ciemną
(klerykalną) stronę mocy. Co mógł pomyśleć szeregowy ra-
cjonalista, widząc, że jego utytułowany autorytet leży plac-
kiem przed biskupem? Znam byłego sekretarza POP, który ob-
sobaczał prostych partyjniaków za to, że chrzcili dzieci; wy-
syłał agentów na procesje Bożego Ciała, aby wypatrywali
członków PZPR, a po kilku latach sam na tych procesjach
trzymał baldachim nad proboszczem. Pamiętam, jak w 1991
roku laiccy kandydaci Unii Demokratycznej do Sejmu z Łodzi
żebrali w kurii o audiencję u biskupa Ziółka. Mówili, że „tyl-
ko biskup może zatrzymać kampanię nienawiści przeciwko
Unii Demokratycznej”. Tymczasem Łódź już w 1991 roku na-
leżała do miast o najniższej frekwencji na niedzielnych mszach,
a UD kreowała się na partię liberalną, odwołującą się do lu-
dzi wykształconych. Klerykalnej dyktaturze poddała się także
zawstydzona swoją przeszłością lewica spod znaku Unii Pra-
cy i SLD. I tak hierarchia Krk faktycznie przejęła władzę
w całym kraju. Przywrócenie normalności zajmie nam lata.
Dlatego skromne na pierwszy rzut oka dokonania RACJI są
tak naprawdę godne podziwu. Zaistnieliśmy, i to jak! Na po-
czątku RACJA liczyła ponad 10 tys. członków. Jej koła po-
wstały w każdym dużym i średnim mieście. Partia, we współ-
pracy z „FiM”, otworzyła ludziom oczy na skalę rabunku pań-
stwowych i samorządowych finansów przez Kościół (m.in.
Poseł Jan Bury, szef Klubu Parlamentarnego PSL, ma spółkę
dostarczającą za unijne pieniądze żywność dla klientów Cari-
tasu. Pośredniczy w tym Agencja Rynku Rolnego. A w agen-
cji pracuje żona Burego (ma udziały w spółce męża). Poseł cie-
szy się, że rodzina jest razem. Przed rokiem Burego przyłapa-
no na posiadaniu udziałów w spółkach prawa handlowego w ilo-
ściach zabronionych dla urzędnika państwowego (był wówczas
wiceministrem skarbu państwa). Krzyż pański z tym PSL-em!
W największych miastach rządzonych przez PiS bezrobocie
jest równe niemal zeru! Oczywiście jeśli chodzi o rodziny i przy-
jaciół członków partii Kaczyńskiego. W Radomiu w miejskich
spółkach pracują matki, żony, siostry, bracia oraz dalsi i bliż-
si krewni dygnitarzy PiS.
Wczesną jesienią dojdzie do bratobójczej walki między kana-
łami TV Trwam a Religia TV. Okazuje się, że przewodniczą-
cy KRRiT Jan Dworak planuje rozpisanie konkursu na miej-
sce na multipleksie dla programu o charakterze „społeczno-
-religijnym”, a takim szczycą się obie telewizje. Rydzyk już
zarzuca Religii TV, że jest stacją „koncesjonowaną” i „nieko-
ścielną”. Dwie telewizje, dwie partie oraz ks. Rydzyk przeciw-
ko ks. Sowie. Czas zacząć przyjmować zakłady!
Posłanka Solidarnej Polski Marzena Wróbel dostała od Mar-
cina Różyca z portalu Natemat.pl w lipcu zaszczytne pierw-
sze miejsce wśród najgorzej ubranych posłanek. Modowe upodo-
bania pani Wróbel już dawno zauważył były poseł PO Robert
Węgrzyn, który na widok koleżanki stwierdził w zachwycie:
„Jaki kolor ubrała, kuźwa!”.
W jednych krajach ścigają się na wysokość drapaczy chmur, w in-
nych jest ruch w kościelnych dzwonnicach. Proboszcz parafii bar-
nabitów w Warszawie ks. Kazimierz Maria Lorek zapragnął
wybudować przy swoim kościele dzwonnicę, której wysokość
ograniczyłyby jedynie przepisy lotnicze – ponad 140 metrów!
Na szczęście stołeczny ratusz nie zgodził się na górnolotne za-
pędy ks. Lorka. Pozwolił mu jedynie na 40 metrów…
Coraz więcej Polek skarży się na katolickich ginekologów.
Lekarze, zwłaszcza w małych miejscowościach, odmawiają prze-
pisania pacjentkom leków antykoncepcyjnych, proponując w za-
mian katolickie metody leczenia. Chodzi o zabawy śluzem i ter-
mometrem.
Radosław Pazura, młodszy brat Cezarego, założył Fundację Ka-
pucyńską im. bł. Aniceta Koplińskiego, aby – jak pierwotnie
mówił – rozbudować jadłodajnie dla ubogich. Po założeniu fun-
dacji okazało się, że zostanie zbudowany także ośrodek socjo-
terapeutyczny, czyli kolejne centrum katoindoktrynacji.
Niemiecka wioślarka Nadja Drygalla wyleciała z igrzysk olim-
pijskich za romans z neonazistą! U naszych zachodnich sąsia-
dów problem neonazizmu jest surowo traktowany, ale to nie
przeszkadza, by ludzie reprezentujący te skandaliczne poglą-
dy startowali w wyborach. Tak było właśnie z chłopakiem Dry-
galli, który kandydował do parlamentu w Rostocku.
Peter Kearney, dyrektor Katolickiego Biura Szkockich Me-
diów, broni arcybiskupa Glasgow Philipa Tartaglii za niefor-
tunną wypowiedź, jakoby polityk David Cairns umarł, ponie-
waż prowadził „homoseksualny tryb życia”. Obydwaj du-
chowni panowie wierzą, że istnieją medyczne dowody na szko-
dliwość współżycia osób tej samej płci. Medycyna uważa na-
tomiast, że groźny bywa po prostu seks bez zabezpieczeń,
czyli po katolicku.
Ameryka dorobiła się swojego Breivika. Były żołnierz, rasi-
sta, rozstrzelał modlących się wyznawców sikhizmu. Tym ra-
zem nie był to więc występ tzw. szaleńca, ale atak o podłożu
ideologicznym. Obłudni zwolennicy dostępu do broni w USA
z pewnością powiedzą, że gdyby sikhowie mieli w świątyni
zbrojownię z karabinami maszynowymi lub czołg, wówczas nie
doszłoby do tragedii.
ß
Ciąg dalszy na str. 10
Nr 32 (649)
10–16 VIII 2012 r.
GORĄCY TEMAT
3
D
o Aresztu Śledczego
korelacji kryzysu psychicznego i kry-
zysu wiary w literaturze psycholo-
giczno-teologicznej”) na wydziale
Teologicznym Uniwersytetu Opol-
skiego. Władze zakonne skierowały
go następnie do Papieskiego Insty-
tutu Muzyki Sakralnej w Rzymie
(1997–2003), skąd przywiózł kolej-
ny doktorat – tym razem z chorału
gregoriańskiego.
Ponieważ panewniccy franciszka-
nie nie mają we Wrocławiu własnej
ekspozytury, o. Iwo zamieszkał u bo-
nifratrów w kompleksie przy ul. Trau-
gutta 55/57, którego największą część
(obok zakonnej apteki i punktu zio-
łolecznictwa) zajmuje publiczny Szpi-
tal Kliniczny nr 5. W szpitalnej ka-
plicy odprawiał „dyżurne” msze, oka-
zjonalnie wizytował również chorych
o rui i porubstwie u bonifratrów
w dwóch listach do rzymskiej centra-
li zakonu, a nie doczekawszy się re-
akcji, napisał 4 listopada 2005 r. do ge-
nerała o.
Pascuala Piles Ferrando
:
„Na podstawie wydarzeń i faktów, któ-
re przedstawiłem w moich listach, oraz
z powodu braku nadziei na poprawę,
doszedłem do głębokiego przekonania,
że w Delegaturze Śląskiej powstała
Czy fakt rezydowania podejrza-
nego franciszkanina we wrocław-
skim konwencie ma jakiś związek
z „renomą” bonifratrów? Częścio-
wą odpowiedź na to pytanie już zna-
my, ale z zaprezentowaniem dowo-
dów musimy się jeszcze trochę po-
wstrzymać...
w Wałbrzychu wtrąco-
no 48-letniego duchow-
nego. Miejscowa proku-
ratura podejrzewa go o pedofilię
szczególnie ohydną, bo uprawianą
z wychowankami domu dziecka.
– Podejrzany usłyszał dwa za-
rzuty: doprowadzenia chłopca w wie-
ku 10 lat do poddania się tzw. in-
nym czynnościom seksualnym, okre-
ślanym przez psychologów mianem
„złego dotyku”, oraz propozycji za-
chowań o charakterze pedofilskim
składanych SMS-ami innemu 13-let-
niemu chłopcu. Sprawa wyszła na jaw
dzięki czujności dyrekcji domu dziec-
ka, w której pokrzywdzeni chłopcy
przebywali. W toku śledztwa ustali-
liśmy, że przypadkowo nawiązał kon-
takt z tą właśnie placówką. Zdobył
zaufanie nie tylko dzieci, ale także
dyrekcji, a w listopadzie 2011 r. Sąd
Rodzinny w Wałbrzychu wyraził na-
wet zgodę na urlopowanie dzieci
przez duchownego, co wiązało się
z tym, że mógł je zabierać i spędzać
z nimi wolny czas. W miejscu jego
pobytu we Wrocławiu przeprowadzo-
no przeszukanie. Prokurator i funk-
cjonariusze policji zatrzymali wiele
nośników elektronicznych, płyt CD
i DVD, dwa laptopy, telefony komór-
kowe i karty SIM. Są one obecnie
badane przez biegłych w celu usta-
lenia, czy zawierają treści o charak-
terze pedofilskim bądź pornografię
dziecięcą – tyle ujawniła nam
Ewa
Ścierzyńska
z Prokuratury Okrę-
gowej w Świdnicy.
Na użytek mediów puszczono
jeszcze „bączka” z inicjałami tym-
czasowo aresztowanego
Huberta S.
,
co skutecznie zdezorientowało me-
dia, bowiem ów kapłan używa na co
dzień zakonnego imienia
Iwo
(wy-
miennie także
Iwon
). Traf chciał, że
znamy go nie od dzisiaj...
Bardzo podobny pech dotknął
przed kilkoma dniami franciszka-
nów konwentualnych z warszaw-
skiej Prowincji Matki Bożej Niepo-
kalanej, która oprócz placówek
w Polsce (m.in. Niepokalanów) za-
wiaduje także parafią Matki Bo-
skiej Częstochowskiej w Bostonie
(USA), gdzie urzęduje trzech mni-
chów z 41-letnim proboszczem oj-
cem
Andrzejem U.
na czele. Ści-
ślej rzecz ujmując, byłym probosz-
czem, bo 1 sierpnia archidiecezja
bostońska wydała oficjalny komu-
nikat, że został zawieszony w związ-
ku z oskarżeniem o ściąganie z in-
ternetu i rozpowszechnianie porno-
grafii dziecięcej, o czym poinfor-
mowano zarząd prowincji.
Policjanci namierzali amatora
dziecięcych wdzięków od połowy
czerwca i gdy 31 lipca przyszli na ple-
banię z nakazem przeszukania, za-
stali go akurat… przy transmisji pli-
ków z nagimi dziewczynkami w wie-
ku 8–10 lat. Został zwolniony z aresz-
tu za kaucją w wysokości 15 tys. dol.
Ponadto sąd nałożył nań obo-
wiązek noszenia specjalnej
bransoletki lokalizującej miej-
sce pobytu oraz zakaz korzy-
stania z internetu i nawiązywa-
nia jakichkolwiek kontaktów
z nieletnimi poniżej 16 roku
życia.
Ojciec U. pochodzi z Knu-
rowa, ukończył seminarium du-
chowne franciszkanów w Ło-
dzi (1998 r.), później graso-
wał na misjach w Afryce,
a od 2008 roku był probosz-
czem w Bostonie. Jego po-
przednik – o.
Andrzej S.
– tyl-
ko dzięki szybkiej ewakuacji
do kraju uniknął aresztowania
za zgwałcenie chłopca z polskiej
Uczucia ojcowskie
Polscy franciszkanie przeżywają trudne chwile.
Niemal równocześnie wpadło dwóch mnichów
z upodobaniami do dzieci...
nadzwyczajna sytuacja. Jako współ-
odpowiedzialny za Delegaturę nie mo-
gę powstałej sytuacji w zgodzie z su-
mieniem ani zaakceptować, ani też
dłużej tolerować. Na podstawie wyżej
wymienionych faktów proszę pokornie
Ojca Generała o zwolnienie mnie
z urzędów Pierwszego Definitora
(do-
radcy Siembaba –
dop. red.
)
i Mistrza
Nowicjatu”.
–Nie mo-
głem identyfi-
kować się z za-
konem, w któ-
rym ofiary nad-
użyć seksual-
nych były kara-
ne, a sprawcy
brani w opiekę.
W nagrodę za wyniki w nauce
otrzymał nominację (wrzesień 2004
roku) na szefa prestiżowego klasz-
toru w Opolu, gdzie obok zajęć ad-
ministracyjnych
wykładał w Stu-
dium Muzyki Ko-
ścielnej przy Wy-
dziale Teologicz-
nym miejscowe-
go uniwersytetu
oraz w Semina-
rium Duchow-
nym Archidiece-
zji Katowickiej.
Po niespeł-
na 8 miesiącach
sprawowania
władzy o. Iwo
nieoczekiwanie
zrezygnował
z posady gwar-
diana. Według
wersji oficjalnej
uczynił to dobrowolnie, a powodem
były „względy zdrowotne”. Podobno
bardzo zaniemógł na serce, co nie
przeszkadzało mu wszakże w konty-
nuowaniu zajęć z klerykami.
– Opowiadał o rzekomych kło-
potach z krążeniem, ale w zakonie
krążyły wieści, jakoby miał grubą
wpadkę natury obyczajowej – twier-
dzi były franciszkanin.
– Mieliśmy sygnały, że gwardian
płacił kieszonkowe bardzo młodemu
chłopcu z tzw. marginesu. Nie zdą-
żyliśmy ustalić za co, bo nagle znik-
nął – wspomina nasz sympatyk
z opolskiej policji.
Po krótkiej „rekonwalescencji”
w Rybniku o. Iwo został przenie-
siony do stolicy Dolnego Śląska, a je-
go kariera znowu nabrała rozpędu.
Został wicedyrektorem i wykładow-
cą Metropolitalnego Studium Orga-
nistowskiego (instytucja archidiece-
zjalna), dyrygował założonym przez
siebie zespołem Schola Gregoria-
na Wratislaviensis, otrzymał etat ad-
iunkta w Katedrze Muzykologii Wy-
działu Nauk Historycznych i Peda-
gogicznych Uniwersytetu Wrocław-
skiego, brał udział w pracach eks-
kluzywnego zespołu naukowego, po-
wołanego przez paulinów do zbada-
nia „tradycji liturgiczno-muzycznej
Jasnej Góry”...
i tym właśnie sposobem zaprzyjaźnił
się z kilkunastoletnim pacjentem
– wychowankiem Domu Dziecka
„Catharina” w Nowym Siodle (gm.
Policjanci namierzali amatora dziewczęcych wdzięków i...
Mieroszów, powiat wałbrzyski). Od-
wiedzając później chłopca, poznał je-
go młodszych kolegów. Przywoził im
prezenty, wysłuchiwał zwierzeń i za-
bierał na kilkudniowe wspólne eska-
pady… Gdy opiekunowie nabrali po-
dejrzeń i zawiadomili prokuraturę,
dwaj „przyjaciele” mnicha zostali prze-
słuchani przez sąd w obecności psy-
chologa. Ciąg dalszy już znamy,
przy czym należy jeszcze dodać, że
ojciec Iwo absolutnie nie przyznaje
się do winy, choć na twardym dysku
jednego z laptopów odnaleziono bo-
gatą kolekcję pornografii dziecięcej...
Intrygującą okolicznością spra-
wy o. Iwo jest jego „miejsce poby-
tu we Wrocławiu”, wspomniane
przez prok. Ścierzyńską w kontek-
ście przeszukania. Okazuje się bo-
wiem, że tamtejszym Konwentem
oo. Bonifratrów zarządza 43-letni
brat
Karol Jacek Siembab
(pełni
również funkcję szefa Śląskiej De-
legatury Prowincjalnej zakonu),
pod którego skrzydłami rozkwitały
najbardziej niebywałe z opisywanych
na naszych łamach skandali seksu-
alnych (por. „Homofratrzy” i „Big
Sex Brothers” – „FiM” 4, 10/2006).
Przypomnijmy, że zdesperowany
br.
Łukasz Wojciech Chruszcz
, je-
den z najważniejszych wówczas współ-
pracowników br. Karola, raportował
...trafili Andrzeja
Ponieważ nie
otrzymałem
z Rzymu sa-
tysfakcjonują-
cej odpowie-
dzi, po 25 la-
tach kapłań-
stwa postano-
wiłem rzucić
to wszystko,
nie czekając
na decyzję
generała. Co
więcej: uznałem, że również z takim
Kościołem nie mogę się identyfiko-
wać, i formalnie wystąpiłem z Kościo-
ła rzymskokatolickiego – podkreśla
niegdysiejszy br. Łukasz, a obecnie
pan Wojciech Chruszcz, dyrektor do-
mu starców w Austrii.
Ojciec Iwo płacił i wymagał
Ojciec dr Iwo S. uchodzi za jed-
nego z najznakomitszych w Polsce
specjalistów z dziedziny muzyki ko-
ścielnej. Jego dorobek naukowy to 11
książek, 15 artykułów, 8 recenzji
i wiele tłumaczeń. Jest franciszkani-
nem Prowincji Wniebowzięcia NMP
mającej swoją centralę w Katowi-
cach-Panewnikach. Tam uczęszczał
do seminarium duchownego (w la-
tach 1984–1990), później specjali-
zował się w teologii pastoralnej
w opolskiej filii Katolickiego Uniwer-
sytetu Lubelskiego (1991–1996) i uzy-
skał doktorat (pracą pt. „Problem
Adwokat: – Grozi ojcu, niestety, 25 lat...
rodziny. Tym razem podejrzanemu
zatrzymano paszport, a jeśli trwają-
ce obecnie poszukiwania uwidocz-
nionych na zdjęciach ofiar zakoń-
czą się powodzeniem, grozi mu na-
wet 25 lat więzienia.
ANNA TARCZYŃSKA
Nr 32 (649)
10–16 VIII 2012 r.
4
Z NOTATNIKA HERETYKA
POLKA POTRAFI
Pysie smoleńskie
Prowincjałki
58-letnia mieszkanka gminy Bystrzyca Kłodzka
postanowiła zadbać o swoje bezpieczeństwo
i założyć elektrycznego pastucha. W tym celu podłączyła prąd pod ogrodzenie
posesji. Ofiarą 230 V płynących po drucie włożonym do domowego gniazdka
padła... klacz sąsiada.
ZRÓB TO SAM
Niech awarią prądu Bóg przerwie
koncert Madonny! – wołali na-
wiedzeni katolicy.
„Skąd się biorą tacy kretyni?!
Przecież awaria prądu mogła do-
prowadzić do groźnych sytuacji,
na przykład zadeptania kogoś. O to
modlili się katolicy?” – zapytała
mnie Pani
Kasia
, Czytelniczka
„FiM”.
Nie znam obłąkanych „madon-
nozą”, za to dwóch moich znajo-
mych zachorowało na inne klerykal-
ne obłędy. Kolega numer 1 zanie-
mógł na chorobę smoleńską. Nu-
mer 2 nabawił się „pedałozy”, „cio-
tozy” i „Pysiozy”. Było tak...
Pan 1, nazwijmy go
Janem
, kil-
ka lat temu wyemigrował za chle-
bem. Kierunek najpopularniejszy
– Anglia. Tam to, z powodów bli-
żej mi nieznanych, stał się gorącym
miłośnikiem dwójcy: „Bóg i ojczy-
zna”. Przełomowym momentem
był 10 kwietnia roku Pańskiego 2010,
kiedy wiadomo, co się stało. Wte-
dy Jan poznał –
via
internet – in-
nych nudzących się prawicowych
emigrantów i razem rozpoczęli ba-
talię przeciwko Tuskom, Ruskom,
mgłom, brzozom itd. Wszyscy wie-
my, o co chodzi. Sensem jego życia
stał się „zamach” na ojczyznę, któ-
rą opuścił, żeby żyć bogaciej (nie
zapierdziela na zmywaku, trafił
o wiele lepiej). Chociaż – przyznać
trzeba – tupolewowa pasja sprawi-
ła, że Jan pojawiał się na ojczyzny
łonie. Przylatywał na zloty tzw. ro-
dzin smoleńskich (szczegółów nie
byłam godna poznać).
Do czego doprowadziła choro-
ba smoleńska? Był pewien wtorko-
wy wieczór. Wróciłam – powspół-
czujcie mi trochę! – po kilkunastu
godzinach pracy. „Odpalę internet
i popiszę z dawno niewidzianym
kumplem. Zrelaksuję się!” – tak po-
myślałam i zrobiłam...
Ja: – Co słychać?
Odp.: – Czy polski raport na te-
mat katastrofy smoleńskiej wyja-
śnił nam różnice w długościach cza-
su zapisów na pozyskiwanych od Ro-
sjan kopiach z czarnej skrzynki?
Ja: – Poznałeś jakąś dziewczynę?
Odp.: – Polska strona nie mia-
ła możliwości przesłuchania płk.
Krasnokutzkija
, który według spe-
cjalistów bezprawnie sprowadzał pol-
skiego rządowego Tu-154 i wywie-
rał naciski na kontrolerów lotni-
ska, przez co zmusił ich do zmiany
decyzji o odesłaniu polskiego samo-
lotu na lotnisko zapasowe...
Ja: – Pracujesz tam, gdzie pra-
cowałeś, tak?
Odp.: – A dymy wokół lotniska
na ścieżce podejścia? Czemu ktoś
wypalał trawę w deszczowy dzień?!
Polska zginie! Wywiozą cię na Sy-
bir, a ty będziesz myślała, że jedziesz
na wakacje!
Poszłam spać. Bez kołdry, żeby
hartować się przed Sybirem.
Kolega nr 2. Nazwijmy go
Paw-
łem
, żeby było po papiesku. Zna-
my się od wielu lat. Był do tańca
i różańca. Nikomu nie przeszka-
dzało, że on chodzi do kościoła,
a ja nie. I też kilka lat temu wyje-
chał do pracy. Nie za granicę, ale
na odludzie. Z nudów chyba wcią-
gnął się w katolickie portale typu
„Fronda” czy „Rebelya”, które są
tak święte, że aż ześwirowane. Tu
można pokusić się o regułę, że sa-
motność plus internet sprzyjają roz-
wojowi psychoz, które może zo-
stałyby w powijakach. Paweł stał
się katolikiem walczącym. Zaczęło
się „niewinnie”, bo od zwierząt.
Któregoś niepięknego dnia usłysza-
łam, że nieważne, czy się czworo-
nogi bije, czy zabija, bo one – po-
zbawione duszy – „pewnie nawet
nie czują bólu”… Każdy, kto prze-
rabiał na biologii układ nerwowy,
może się zdziwić. Ciut później mój
kolega stał się internetowym po-
gromcą soczków „Pysio”. Chodzi
o to, że ich producent robi też na-
poje energetyczne „Demon”, któ-
re promuje
Nergal
– przez katoli-
ków uważany za naczelnego sata-
nistę kraju.
Od „Pysiów” Paweł żwawo
przemaszerował do „ciot” i „peda-
łów”. „Ciota” to mniej niż „pedał”
(ale też niedobrze!) i żeby zasłu-
żyć na to miano, wystarczyło wal-
czyć o prawa zwierząt albo… na-
leżeć do Ruchu Palikota. Jeszcze
później w Pawłowych komenta-
rzach zagościł… morderca
Breivik
i zdjęcia opatrzone złotymi myśla-
mi typu: „Wyjdzie za 25 lat, a wte-
dy strzeżcie się, komuchy!”. Przy-
szykowałam biały kaftan i… cze-
kam na ciąg dalszy
☺
.
Pozdrawiam Panią Kasię. Ja-
koś przeżyjemy!
JUSTYNA CIEŚLAK
71-latek z Mysłowic wziął pożyczkę. Kiedy po jed-
ną z rat stawił się u niego pracownik lichwiar-
skiej firmy, stanął okoniem i stwierdził, że płacił nie będzie. Żeby argumenty
wzmocnić, wyjął broń i zaczął grozić, że natręta zabije. Pożyczkodawca zawia-
domił policję. Ta ustaliła, że sędziwy dłużnik wymachiwał atrapą…
PRECZ Z LICHWĄ!
Kryminalni z Ełku zatrzymali plantatorkę konopi.
Okazała się nią 73-latka, która maryśkę upra-
wiała w szklarni na swojej działce. Było tego sporo, bo oprócz sadzonek w szklar-
ni i w doniczkach w domu znaleziono jeszcze 730 gramów suszu. Kobieta tłu-
maczyła, że konopie miały jej posłużyć jako przyprawa do potraw.
ZAMIAST PIEPRZU
W jednym z nadmorskich kurortów wpadł ko-
mendant policji. Na gorącym uczynku, a kon-
kretnie na tym, jak namawiał właściciela miejscowej firmy przewozowej, by
ten podkładał gwoździe pod koła pojazdów konkurencji. No a najlepiej – radził
– to ludzi skrzyknąć, kominiarki założyć i wpierdol spuścić. Zapewnił, że nie
znajdzie sprawcy pobicia. Trwa postępowanie dyscyplinarne.
SPRAWIEDLIWY
W Ustce dwóch podchmielonych wczasowi-
czów podprowadziło lokalnym policjantom ra-
diowóz. Długo się łupem nie nacieszyli, bo z uwagi na procenty nie byli w sta-
nie prowadzić. Radochy było jednak co niemiara.
WAKACJE Z GLINAMI
Opracowała WZ
MYŚLI NIEDOKOŃCZONE
Pozytywnym przykładem kompromisu politycznego zawartego z poszano-
waniem zdrowego rozsądku i odmiennych wrażliwości jest ustawa antyabor-
cyjna.
(prezydent Bronisław Komorowski)
Popieram związki partnerskie, bo jestem chrześcijaninem. Jeśli wierzymy
w miłość, to dlaczego mamy kochającym się ludziom utrudniać życie?
(europoseł Jarosław Wałęsa, PO)
Jak każdy z nas znam kilka homoseksualnych rodzin. Najczęstszy układ to
babcia, mama, córka. Same kobiety. To przecież jednopłciowa rodzina. Wie-
le jest ich w Polsce.
(prof. Magdalena Środa, etyk)
Był bluźnierczy, wulgarny i wyuzdany. Czy ulegamy zbydlęceniu, dekadencji
i miernocie? To są fundamentalne pytania o przyszłość!
(abp Henryk Hoser o koncercie Madonny, którego nie widział)
Nie jestem entuzjastą Telewizji Trwam, która mieni się katolicką, a jest me-
dium partyjnym. Radio Maryja zawsze było radiem partyjnym, zawsze prze-
skakiwało z jednego konika w Sejmie na drugiego. Ojciec Rydzyk stawiał za-
wsze na taką partię, na którą mu się opłacało. Zanim rozpocznie nowy biz-
nes, powinien rozliczyć się z pieniędzy, które zbierał na Stocznię Gdańską.
Niech redemptorysta rozliczy się z wielu swoich mętnych działań, zanim po-
dejmie się nowych. To następny chwyt. Budowa świątyni to zawsze rzecz ład-
na, ale sposób naciągania ludzi mi się nie podoba.
(bp Tadeusz Pieronek)
Trwa maniakalny atak na Kościół. Nie wiem, skąd wziął się ten bunt.
(jw.)
W
Polsce pojawił się pierwszy stylita, czyli słup-
społecznym „odpadem”. Specjalnie użyłem tego dra-
stycznego sformułowania. Nie dlatego, żebym traktował
jakiegokolwiek człowieka jako „odpad”, ale z powodu
tego, że tak właśnie traktuje ich społeczeństwo i jego
instytucje. Tego człowieka „eksmitowano” w końcu
z jego słupa, bo zamieszkiwał go „nielegalnie”! A czy
można jakoś zalegalizować brak
własnego kąta do życia?!
Interesujące jest to, że pol-
ski system opieki społecznej trwa
w przedziwnej schizofrenii. Nie-
szczęśnika zawieziono „na obser-
wację do szpitala”, bo miał rany
głowy, ale w Polsce nie działa system, który zabezpie-
czałby przed stoczeniem się w tak wielki życiowy upa-
dek. Czyli leczy się niektóre skutki systemu, bez zmie-
niania jego zasad, które produkują nieszczęścia. To jest
strasznie kosztowne i beznadziejnie nieskuteczne.
Domyślam się, że niektórzy czytelnicy pomyśleli, że
polski stylita to alkoholik. Bardzo możliwe, że nim jest.
Nie zmienia to jednak faktu, że słowo „alkoholik” za-
łatwia bardzo wiele spraw w Polsce. Najważniejsza z nich
to szybkie dostarczanie ulgi: ono natychmiast zwalnia
od wszelkiego poczucia odpowiedzialności i współczu-
cia. Tymczasem znacząca część przypadków alkoholi-
zmu w Polsce to tylko nieuchronny efekt końcowy bez-
duszności systemu produkującego „ludzi zbędnych”. To
objaw zupełnie innej choroby, która w jakiejś mierze,
oczywiście różnej, toczy całe społeczeństwo.
ADAM CIOCH
nik. Człowiek, który swoje życie związał ze
słupem i z żebraniem.
U schyłku starożytności wielką karierę na Bliskim
Wschodzie zrobili pustelnicy mieszkający na słupach.
Budowali sobie coś w rodzaju kolumny, umieszczali
na niej platformę i na niej spę-
dzali resztę życia. Utrzymywali się
na ogół z żebractwa, zajmowali
się modlitwą i głoszeniem kazań.
Ich z pewnością niezbyt pięknie
pachnące dziwactwo było przed-
miotem podziwu i kultu. Niektó-
rzy stylici uchodzą zresztą do dziś za świętych w Ko-
ściołach prawosławnym i katolickim.
Te zamierzchłe religijne dewiacje przypomniały mi się,
gdy przeczytałem o ich pierwszym polskim naśladowcy.
30-letni mieszkaniec Łodzi zamieszkał bowiem w… słu-
pie. Ogłoszeniowym. Bezdomny nędzarz przynajmniej przez
5 tygodni wślizgiwał się codziennie przez niewielki otwór
do słupa stojącego obok Manufaktury – jednego z naj-
bardziej znanych centrów handlowych w Polsce.
Oczywiście polski stylita nie był zapewne motywo-
wany względami religijnymi, nie szukał też uznania jak
jego bliskowschodni koledzy, ale raczej schronienia. Je-
dyne, co łączy nowego i starych stylitów, to ów słup i nie-
jasne źródła utrzymania. Różni wszystko inne – no mo-
że jeszcze poza smrodem i odrażającym wyglądem. Naj-
bardziej zaś różni odbiór społeczny. Protoplaści stylity-
zmu byli bohaterami, a bohater tej opowieści – raczej
RZECZY POSPOLITE
Słupnik
Związki partnerskie nie są nikomu potrzebne do szczęścia. Natura ma swo-
je wymogi, a głupie pomysły nie mogą wchodzić w te struktury, które mają
swoje naturalne uzasadnienie. Niech szukają innych rozwiązań.
(jw.)
Pomysł produkowania dzieci w laboratoriach nie zyska błogosławieństwa
Stwórcy, tylko „błogosławieństwo” Lucyfera. Jest to kolejny pomysł Lucyfe-
ra, aby wykopać przepaść między rodzącym się życiem a Bogiem, między
małżonkami a potomstwem, jak między samymi małżonkami. Na ziemi nie
ma takiego autorytetu, który pozwoliłby na in vitro poza Lucyferem. Jego
celem jest oderwanie rodziny od Boga i zniszczenie jej.
(ks. prof. Jerzy Bajda, teolog moralista)
Wybrali: AC, PAR
Nr 32 (649)
10–16 VIII 2012 r.
NA KLĘCZKACH
5
15 sierpnia na... „I Publiczne Uca-
łowanie Relikwii Krwi Błogosławio-
nego JPII”. Imprezę wprawdzie or-
ganizuje proboszcz lokalnego kościo-
ła, ale udzielenia błogosławieństwa
i patronatu „pierwszemu publicz-
nemu całowaniu” nie mógł sobie od-
mówić burmistrz Nowego Warp-
na
Władysław Kiraga
. Początek
całowania zaplanowano na godz. 14.
A po całowaniu może przytulanko
i pierwsza noc z relikwią…
AK
Większość Czechów (80 proc.) sprze-
ciwia się ustawie, a ich wściekłość
wywołuje to, że jednocześnie władze
fundują społeczeństwu radykalne
oszczędności. W Czechach tylko 14
proc. ludności należy do jakiegokol-
wiek wyznania, a nawet z tej garst-
ki większość nie praktykuje.
MaK
POLSKA LEŻY
W EUROPIE?
Polska jest jedynym obok Litwy
i Rumunii krajem w Unii, w któ-
rym państwo nie dotuje zapłodnie-
nia in vitro. Poza Unią skąpi się
na nią pieniędzy jeszcze w Mołda-
wii, Rosji i na Ukrainie. Natomiast
dotuje in vitro biedniejsza od Pol-
ski muzułmańska Turcja! Jeśli cho-
dzi o legalizację związków partner-
skich, to nie ma jej tylko w połu-
dniowo-wschodniej flance Unii
– w pasie od Malty przez Grecję,
wschodnie Bałkany, Polskę aż po
Estonię. Wygląda więc na to, że
ze względów mentalnych nasz kraj
powinien się był ubiegać raczej
o członkostwo Wspólnoty Niepod-
ległych Państw lub Ligi Arabskiej
niż Unii Europejskiej.
z niego zyski przemysł medyczny.
No i największy zarzut – że nie
jest metodą leczenia bezpłodności,
ale służy „wyprodukowaniu dziec-
ka”. Brawo, od razu widać, że pan
poseł uważał na lekcjach religii, ale,
niestety, na zajęciach z logiki był
na wagarach.
zaplanował szereg „cudownych” im-
prez. Okoliczni mieszkańcy mają
do wyboru atrakcje w postaci udzia-
łu w grze miejskiej „Czerwone hor-
dy”, zorganizowanej w ramach re-
alizacji projektu „Pobudzanie ini-
cjatyw oddolnych w zakresie dzie-
dzictwa historycznego Gminy Ra-
dzymin”, turnieju brydżowego „Cud
nad Wisłą”, zlotu motocyklowego
„MotoCud”, wyścigu rowerowego
„Cud nad Wisłą”, zawodów wędkar-
skich „Cud nad Wisłą”, półmarato-
nu ulicznego „Cud nad Wisłą”, bie-
gu dziecięcego „Cud nad Wisłą”, za-
wodów gołębiarskich „Cud nad Wi-
słą” oraz kilku mszy. I tylko jeden
cud burmistrzowi Radzymina nie wy-
szedł – uświetnienia swoją osobą
rocznicowych uroczystości „Cudu
nad Wisłą” odmówił
Jarosław Ka-
czyński
.
WARTOŚCI
PO NIEMIECKU
MaK
Poruszenie w Niemczech wywo-
łał arcybiskup Bambergu
Ludwig
Schick
. Oświadczył, że przydałoby
się prawo „chroniące religijne war-
tości i uczucia”. Hierarcha został
natychmiast zrugany przez
Volke-
ra Becka
, szefa frakcji Zielonych
w Bundestagu, który zarzucił mu
działanie przeciwko „demokratycz-
nym prawom i wolnościom”. Chle-
ba naszego, niemieckiego, daj nam
dzisiaj…
NYCZ CHCE DZIECI
PARAFIALNE ZOO
W Lutoryżu na Podkarpaciu
przez wiele miesięcy pojawiały się
ulotki atakujące z nazwiska różne
osoby związane z miejscową parafią,
w tym księdza i kościelnego. Autor
opowiadał w nich o ciemnych ma-
chinacjach różnych osób, zdradach
i chorobach, na które rzekomo cier-
pią. Wreszcie ulotkami zajęła się po-
licja. Sprawcą zamieszania okazał
się… miejscowy organista.
MaK
MaK
MaK
ZŁO KOŚCIELNE
Ksiądz
Marek Gancarczyk
, re-
daktor naczelny „Gościa Niedziel-
nego”, pogratulował parlamentarzy-
stom zwalczającym związki partner-
skie odrzucenia projektu Ruchu Pa-
likota. Stwierdził, że parlamentarzy-
ści nie powinni głosować „za złem
moralnym”, a takie związki są dla
niego właśnie takim złem. Ta argu-
mentacja ma jednak krótkie nogi
– ktoś może zechcieć kiedyś zdele-
galizować Kościół rzymskokatolic-
ki jako ostoję i propagatora różnych
rodzajów zła moralnego – dyskry-
minacji, wyłudzeń, przyzwolenia dla
pedofilii itp.
AK
MODLITWA
O DYSKRYMINACJĘ
URZĘDOWE
PIELGRZYMKI
NAWIEDZENI
SAKIEWICZEM
Episkopat Francji rzadko anga-
żuje się politycznie, bo to kraj laic-
ki, więc nie wypada. Jednak w tym
roku na 15 sierpnia zapowiedziano
modły „o matkę i ojca dla każdego
dziecka”. Pod tym słodkim, niewin-
nym hasłem kryje się modlitwa o nie-
powodzenie planów rządowych zrów-
nania w prawach związków dwu-
i jednopłciowych. Przeciw biskupom
wystąpiła tymczasem katoliczka
Nad-
ine Morano
– była minister rodzi-
ny w prawicowym rządzie.
MaK
Arcybiskup
Kazimierz Nycz
pogroził rodzinom, „które ulegają
pokusie jednego dziecka”. Bo dzie-
ci trzeba mieć więcej. Uznał tak-
że, że również Kościół powinien
dbać o rodzinę. Faktycznie, tylko
niektórzy księża dbają o swoje dzie-
ci – patrz nasz raport na str. 11.
MaK
Wyprawianie i witanie przez
władze samorządowe pielgrzymek
zdążających na Jasną Górę stało
się już urzędową świecką tradycją.
W Zamościu pielgrzymów uroczy-
ście do Częstochowy wyprawiał pre-
zydent
Marcin Zamoyski
iprze-
wodniczący Rady Miasta
Jan Ma-
twiejuk
. W Toruniu pątników że-
gnał prezydent
Michał Zaleski
.
W Ostrowi Mazowieckiej oficjal-
na delegacja z Urzędu Miasta – wi-
ceburmistrz
Danuta Janusz
, na-
czelnicy wydziałów oraz pracowni-
cy magistratu – w godzinach pracy
wyczekiwała przed ratuszem w ce-
lu powitania pielgrzymki łomżyń-
skiej. Burmistrz miasta Przeworska
Maria Dubrawska-Lichtarska
poszła nawet kilka kilometrów da-
lej i zdobyła się na trud wyprowa-
dzenia z miasta pielgrzymki prze-
myskiej. Urząd Miasta w Ząbkowi-
cach Śląskich natomiast chwali się
wędrującymi na Jasną Górę piel-
grzymami wystrojonymi w koszul-
ki z logo gminy.
Przyboczny dziennikarz
Jaro-
sława Kaczyńskiego
i redaktor
naczelny „Gazety Polskiej” lansu-
je wśród swoich czytelników kon-
kurs, w którym jedną z głównych
nagród jest… on sam. Jeśli czytel-
nik wymyśli dobre hasło promują-
ce gazetę, to PAN Sakiewicz od-
wiedzi w nagrodę jego miejscowość.
Wodzu, prowadź… na Smoleńsk!
MaK
MaK
POD KONTROLĄ!
Ruch Palikota domaga się od
marszałek Sejmu stworzenia spe-
cjalnego zespołu parlamentarnego
ds. reprywatyzacji. W wielu miej-
scowościach na terenie kraju, zwłasz-
cza w Warszawie, trwa proces dzi-
kiej prywatyzacji, w wyniku które-
go urzędnicy przekazują majątek
wielomilionowej wartości spadko-
biercom dawnych właścicieli nieru-
chomości lub innym osobom, które
nabyły prawa do roszczeń. Zwłasz-
cza w tym drugim przypadku nie
sposób dociec, w jaki sposób re-
prywatyzacja „wyrównuje dawne
szkody”.
SKOK NA TRYBUNAŁ
CZESI PRZECIW
CZECHOM
KATOLICZKA
MYŚLĄCA
PiS zaskarżył ustawę o SKOK-
-ach do Trybunału Konstytucyjne-
go, bo nie chce, aby ta instytucja
była pod opieką Komisji Nadzoru
Finansowego. Czy ma to związek
z tym, że niektórzy parlamentarzy-
ści PiS są związani z tą firmą i że
SKOK-i zamawiają reklamy w me-
diach wspierających
Jarosława
Kaczyńskiego
? Aż boimy się po-
myśleć!
Zdominowana przez prawicę
izba niższa czeskiego parlamentu
przegłosowała ustawę reprywatyza-
cyjną, która odda Kościołom (głów-
nie katolickiemu) równowartość
5 miliardów euro. Należność zosta-
nie oddana w połowie w naturze,
a w połowie w ratach pieniężnych
przez 30 lat. Ustawę odrzuci zapew-
ne zdominowany przez lewicę senat,
ale prawica mimo to ma szansę
na wprowadzenie ustawy w życie.
Ma bowiem chętnego do złożenia
podpisu prezydenta
Klausa
oraz
zdecydowaną większość w izbie niż-
szej, która odrzuci senackie weto.
Melinda Gates
, żona
Billa Ga-
tesa
, jednego z najbogatszych ludzi
na ziemi, zapowiedziała, że dołoży
wszelkich starań, aby rozpowszech-
nić sztuczną antykoncepcję na świe-
cie. Melinda jest katoliczką, ale w tej
sprawie kompletnie nie zgadza się
z Watykanem. „Kościół to ludzie, któ-
rzy go tworzą. W moim kraju 82 proc.
katolików uważa antykoncepcję
za moralnie akceptowalną. Więc po-
zwólmy kobietom z Afryki i Azji de-
cydować” – powiedziała na konferen-
cji w Londynie. Fundacja Gatesów
na rozwój antykoncepcji chce wy-
dać 200 milionów dolarów.
ASz
MaK
AK
NA SMYCZY RYDZYKA
MaK
Solidarna Polska walczy o prze-
trwanie, a kluczowe w tej kwestii
jest zdobycie przychylności – naj-
lepiej wyłączności względów księ-
dza Rydzyka. Zapewne w tym ce-
lu posłanka
Beata Kempa
napisa-
ła do Krajowej Rady Radiofonii
i Telewizji prośbę, aby „nadawcom
społecznym” (
vide
TV Trwam Ry-
dzyka) umożliwić emisję komercyj-
nych reklam. Czy to już jest bez-
czelny, nielegalny lobbing, czy tyl-
ko wyraz pobożności?
TERLIKOWSKI
POD SĄD
PiS ZNARODOWCAMI
Z okazji rocznicy wybuchu Po-
wstania Warszawskiego odbył się
marsz faszyzującej organizacji Na-
rodowe Odrodzenie Polski. W po-
chodzie uczestniczyły także „brat-
nie dusze” NOP-owców – aktywi-
ści Młodzieży Wszechpolskiej i
Ar-
tur Górski
, poseł z partii
Kaczyń-
skiego
, tak bardzo kiedyś zatroska-
ny o przyszłość białej rasy za pre-
zydentury
Obamy
.
Alicja Tysiąc
wytoczyła proces
katolickiemu dziennikarzowi
Toma-
szowi Terlikowskiemu
. Redaktor
naczelny portalu Fronda.pl porów-
nał jej walkę o prawo do legalnej
aborcji z działalnością
Adolfa Eich-
manna
, hitlerowskiego architekta
Holocaustu. Alicja Tysiąc żąda
od Terlikowskiego przeprosin i 130
tys. zł odszkodowania.
MaK
MaK
MaK
MYŚLICIEL ZPO
PIERWSZE
CAŁOWANIE
CUD W RADZYMINIE
Na łamach „Rzeczpospolitej”
poseł PO
Jacek Tomczak
dowo-
dzi, że „in vitro jest metodą prze-
niesioną z weterynarii” i że czerpie
Z okazji 92 rocznicy „cudu nad
Wisłą”, czyli zwycięstwa nad bol-
szewikami, burmistrz Radzymina
Oficjalny serwis Miasta i Gmi-
ny Nowe Warpno w województwie
zachodniopomorskim zaprasza
Plik z chomika:
Antyklerykalny
Inne pliki z tego folderu:
fakty_i_mity_2012_668_669_51_52.pdf
(8679 KB)
fakty_i_mity_2012_667_50.pdf
(5582 KB)
fakty_i_mity_2012_666_49.pdf
(5715 KB)
fakty_i_mity_2012_665_48.pdf
(5598 KB)
fakty_i_mity_2012_664_47.pdf
(5748 KB)
Inne foldery tego chomika:
2001
2002
2003
2004
2005
Zgłoś jeśli
naruszono regulamin