Buckley Michael - Ateizm w sporze z religią.pdf

(3473 KB) Pobierz
448811667 UNPDF
ATEIZM W SPORZE Z RELIGIĄ
Autor Michael J. Buckley
Wydawnictwo WAM
SPIS TREŚCI
PRZEDMOWA 7
1. ROZWAŻANE ZAGADNIENIE 7
2. KSIĄŻKA U POCZĄTKÓW NOWOŻYTNEGO ATEIZMU ORAZ ZWIĄZANE Z NIĄ
PROBLEMY 11
3. SZEŚĆ ROZDZIAŁÓW
14
PODZIĘKOWANIA 21
1. NOWA NAUKA I DAWNA WIARA. TRZY UZGODNIENIA U POCZĄTKU CZASÓW
NOWOŻYTNYCH
1. PROLOG 23
2. GALILEUSZ (1564-1642) 26
3. JOHANNES KEPLER (1571-1630)
39
4. ISAAC NEWTON (1642-1727) 51
5. SŁOWO NA ZAKOŃCZENIE 61
2. DIALEKTYCZNY MODEL POJAWIENIA SIĘ ATEIZMU 63
1. PROLOG. HISTORIA I JEJ ODKRYTE STRUKTURY 63
2. PIERWSZY EKSPERYMENT
70
3. SPRZECZNOŚĆ 81
4. DRUGI EKSPERYMENT 85
5. TRZECI EKSPERYMENT 92
6. SŁOWO NA ZAKOŃCZENIE 96
3. TOMASZ Z AKWINU I ROZKWIT NOWOŻYTNEGO ATEIZMU 99
1. DOTYCHCZASOWA ARGUMENTACJA 99
2. PAUL TILLICH I TOMASZ Z AKWINU - PRZEDMIOT SPORU 101
3. „ONTOLOGICZNE" I „RACJONALNE"
104
4. PARALELNE TEKSTY 113
5. RÓWNORZĘDNE TEKSTY SUMY TEOLOGICZNEJ 116
6. CHRYSTOLOGIA SUMY TEOLOGICZNEJ 123
7. SŁOWO NA ZAKOŃCZENIE 132
4. BÓG JAKO PRZECIWNIK CZŁOWIEKA 134
1. PROLOG 134
2. „NASZE PIERWSZE DOCIEKANIA" 136
3. WIDOCZNY I DZIAŁAJĄCY BÓG 142
4. TEISTYCZNY ARGUMENT W NOWEJ TONACJI 149
5. BÓG JAKO ALIENACJA 156
6. CHWAŁA BOGA CZY CHWAŁA CZŁOWIEKA? 172
5. ZASADNICZA OGRANICZONOŚĆ RELIGIJNYCH IDEI. ATEIZM I KONTEMPLACJA 180
1. PROLOG 180
2. ATEIZM 182
3. KONTEMPLACJA 194
4. SŁOWO NA ZAKOŃCZENIE 208
6. ZANEGOWANIE ATEIZMU 212
1. RELIGIA I WSKRZESZENIE RELIGIJNOŚCI 212
2. POJĘCIE DOŚWIADCZENIA 221
3. CHRZEŚCIJAŃSKIE RELIGIJNE DOŚWIADCZENIE - WYMIAR KATEGORIALNY 226
4. CHRZEŚCIJAŃSKIE RELIGIJNE DOŚWIADCZENIE - WYMIAR
TRANSCENDENTALNY 230
5. SŁOWO NA ZAKOŃCZENIE 239
23
448811667.002.png
7
PRZEDMOWA
1. ROZWAŻANE ZAGADNIENIE
W pierwszych miesiącach 1950 roku „Partisan Review" zorganizowało sympozjum w
celu przyjrzenia się „nowemu zwrotowi intelektualistów ku religii". Temat był
poruszający i nieoczekiwany. Wspomniana inicjatywa zdawała się iść drogą
zainteresowań, które wykształceni i kompetentni ludzie od dawna przypisywali
zapomnianej przeszłości. Jak sądziło owo pismo, w początkowych dziesięcioleciach XX
wieku amerykańscy intelektualiści opowiadali się na ogół za „triumfującym
naturalizmem", w którym natura i rzeczywistość zostają utożsamione, a prawomocne
formy badań muszą stanowić odmiany wyraźnie naukowej metody.
Jednakże w połowie stulecia owo powszechne przekonanie znacznie się zachwiało.
Coraz liczniejsi znaczący i wpływowi myśliciele w Stanach Zjednoczonych zadawali
sobie pytanie, czy religia nie jest dla zachodniej cywilizacji koniecznością, czy
społeczeństwo może mieć jakąkolwiek nadzieję przetrwania „bez ponownego ożywienia
religijnych wartości".
Oceniając ten nagły wzrost kulturowego uwidaczniania się religii jako „jedną z
najważniejszych tendencji naszych czasów", pismo poświęciło kilka numerów, aby
zbadać jego przyczyny i następstwo. Rada redakcyjna zebrała zagadnienia w pięciu lub
sześciu ogólnych grupach
8
tematycznych. Religii można się było przyjrzeć, biorąc pod uwagę jej etiologię i
wiarygodność, a także jej związek z nauką, kulturą, literaturą i wartościami. Pismo
zaprosiło najwybitniejszych myślicieli w Stanach Zjednoczonych, aby podzielili się
swoimi poglądami na ten niezwykły temat 2 .
Znaczący wkład wniosła Hanna Arendt swoim mocnym, jasnym i trafnym głosem.
Przecinając rozmowę o zwiększeniu wagi religii w kulturze i jej politycznej
przydatności, skupiła się na tym, co według niej stanowi podstawę: „Jak we wszystkich
dotyczących religii dyskusjach kłopot polega tutaj na tym, że nikt nie może w istocie
uniknąć pytania o prawdę, a zatem nie może traktować całej sprawy tak, jak gdyby Bóg
był pojęciem szczególnie bystrego pragmatysty, który wie, co jest korzystne, [... ] a co
niesprzyjające. Przecież tak nie jest. Albo Bóg istnieje i ludzie wierzą w Niego - a więc
stanowi to ważniejszy fakt niż wszelka kultura i literatura; albo Bóg nie istnieje i ludzie
nie wierzą w Niego - a żadna literacka czy inna wyobraźnia nie ma szans zmienić tej sy-
tuacji z pożytkiem dla kultury oraz ze względu na intelektualistów" 3 . Arendt nie
zachęcała, aby skupiać się na wyszukanych czy niezbędnych społecznych
448811667.003.png
zastosowaniach religii. Zechciała zabrać głos, aby zająć się przede wszystkim prawdą o
Bogu. Z kultury, społeczeństwa i historii, z obyczajów i ze sztuki, a nawet z „religii"
wybrała jako nieuniknione, ponieważ podstawowe, pytanie o Boga - czy potwierdzi się,
czy zaprzeczy, że Bóg istnieje. Wszystko zależało od tego, jak ktoś pochylał się nad tym
pytaniem.
Na następnych stronach spróbujemy zastanowić się nad tym pytaniem, nad jego
charakterem i losami. Niniejsze sześć wykładów zostało wygłoszone pierwotnie jesienią
2000 roku w cyklu Wykładów D’Arcyego, sponsorowanych przez Campion Hall, na
Uniwersytecie
2 Editorial Statement, w: Religion and the Intellectuals, „Partisan Review" 17 (luty 1950), nr 2, s. 97-105.
3 H. Arendt, Religion and the Intellectuals, s. 115-116.
9
w Oksfordzie. Za sprawą poprawek i dodatków każdy przekroczył bardzo quantitatem
debitam wykładu. Próbuję w nich raczej przestudiować nieco to niesłychanie
pogmatwane zagadnienie, niż doprowadzić do jego rozstrzygnięcia.
Język staje się tutaj do głębi niejednoznaczny. Bóg Hanny Arendt oznacza wiele
różnych rzeczy i spraw, mających znacznie odbiegające od siebie odnośniki. Po bliższym
zbadaniu Bóg jednego człowieka okazuje się szatanem innego, a wiara jednego
człowieka - ateizmem innego. Rozterki i załamania wpisane w metody i argumenty, a
także w ich związki, świadczą o próbie zrozumienia. Warto zauważyć, że jeden człon
sprzeczności - istnieje lub nie istnieje - może rodzić drugi. Jedno stanowisko w dyskusji
może paradoksalnie podsycać alternatywny pogląd. Obydwa stanowiska bywają nawet
współzależne i upodabniają się do siebie nawzajem. Alternatywy w tej wielkiej
antynomii nie mają bowiem ani ostatecznie ustalonego znaczenia, ani niezmiennych
następstw. Jak „Bóg" jest systemowo niejednoznaczny, taka też jest, chociaż to dość
dziwne, sama sprzeczność w zakresie tego, co istnieje, a co nie istnieje.
Ta przedmowa zatem bardzo świadomie korzysta z takich łagodzących wyrażeń jak
„próby", „nieco", „sugeruje", ponieważ samo zagadnienie jest o wiele za obszerne, aby
rościć sobie jakiekolwiek prawo do jego zrozumienia i należytego potraktowania.
Chociaż odnoszące się do tej sprawy pytania i przekonania przemawiają raz za jedną,
raz za drugą stroną, stajemy wobec wyzwania nieskończonej tajemnicy, że ludzkie istoty
od tysiącleci wzywają Boga oraz to, co szaleniec Nietzschego uznaje za „najświętsze i
najmożniejsze, co świat dotąd posiadał" 4 . Gdynie dostrzegamy olbrzymiej wagi
problemu, grozi nam, że jak Nietzscheański tłum na targu sprowadzimy dyskusję do
niezbyt mądrych waśni i nie osiągniemy nigdy Nietzscheańskiego zrozumienia
4 F. Nietzsche, Wiedza radosna, ks. III, 125, tłum. L. Staff, Kraków 2006.
10
własnej roli, ponieważ jeżeli wydaje się w tej sprawie negatywny osąd, „ściera się cały
widnokrąg" 5 . Niezależnie od tego, czy ktoś potwierdza, czy odrzuca rzeczywistość Boga,
nie rozumie nawet pytania, jeżeli sprowadza je raczej do problemu, który ma być
rozwiązany, albo do sporu wymagającego rozstrzygnięcia, niż do czekającej na
ogarnięcie tajemnicy. Albowiem wielkie pytanie o Boga angażuje również głębię ludzkiej
osoby, kształtując zasadniczą interpretację ludzkiego życia i ludzkiego przeznaczenia.
448811667.004.png
Sześciu rozdziałów, aczkolwiek w rozszerzonej formie, nie należy oczywiście
uznawać za próbę całościowego opracowania problemu. Jest to tylko jedna z wielu
możliwych opowieści, które idą śladem powstającego w czasach nowożytnych ateizmu i
usiłują nieco przybliżyć jego sens oraz potężne wyzwanie, jakie on stanowi. W bardzo
ograniczonym zakresie staramy się zająć dialektyczną stroną religijnych pojęć i
argumentów - ich nieodłącznymi sprzecznościami i przejściami we własne negacje. Dalej
sugerujemy, że dowolna negacja lub sprzeczność, aby urzeczywistnić wpisane w nią
możliwości, musi poddawać się wciąż negacji - klasycznie rzecz biorąc negacji negacji - i
w taki sposób powoduje organiczny rozwój, który podtrzymuje dyskusję i naznacza ją
dialektycznym piętnem.
Niniejsza książka proponuje zatem zgłębienie wewnętrznych sprzeczności teizmu -
wyobrażonych lub rzeczywistych - które dają początek rozmaitym formom ateizmu w
czasach nowożytnych. Być może wprowadzenie nada pewną treść temu, co może
wydawać się bardzo formalnym przedsięwzięciem.
5 Tamże.
11
2. KSIĄŻKA U POCZĄTKÓW NOWOŻYTNEGO ATEIZMU
ORAZ ZWIĄZANE Z NIĄ PROBLEMY
W swoim szeroko zakrojonym wykładzie historii filozofii Hegel zwraca uwagę na
zasadniczą religijną zmianę, jaka nastąpiła w XVIII wieku. Chodzi mianowicie o
przekonanie, że „wielka Całość Natury" (le grand tout de la nature ) jest czymś
ostatecznym: «wszechświat stanowi tylko ogromne nagromadzenie materii i ruchu»" 6 .
Utożsamienie całej rzeczywistości z fizycznym wszechświatem oraz upowszechnienie
służącej jego badaniu niezależnej mechaniki przyniosło po raz pierwszy czasom
nowożytnym zdeklarowany i jasno uzasadniony ateizm. „Nie należy jednak lekką ręką
szafować określeniami ateizmu" - pisał Hegel - „jest to bowiem coś bardzo pospolitego,
że jednostce, która w swoich wyobrażeniach na temat Boga odbiega od tych, które mają
inni, zarzuca się brak religii, czyli jakby ateizm. Tu jednak zachodzi ten właśnie
przypadek, że jest to filozofia, która doszła do ateizmu, a to, co miałoby być ostatecznym,
aktywnym, działającym czynnikiem, określiła jako materię, naturę itd." 7 Nowa
osiemnastowieczna mechanika mogła się upowszechnić i uniezależnić, ponieważ
fizyczny wszechświat obejmował wszystko, co istniało lub mogło istnieć.
Moja poprzednia praca, U początków nowożytnego ateizmu, próbowała zająć się
źródłami owego połączenia uniwersalnej mechaniki i powstającego właśnie ateizmu.
Przekonywała, że strategie teizmu lub religijnej apologetyki u progu czasów
nowożytnych doprowadziły teologów do wzięcia w nawias wszystkiego, cokolwiek
miało szczególny religijny charakter lub takież uzasadnienie, i do oparcia „pierwszych
6 G. W. F. Hegel, Lectures on the History of Philosophy, tłum. ang. E. S. Haldane, F. H. Sim- son, New Jersey,
Humanities Press, 1968, t. 3, s. 393. Por. wyd. pol. G. W. F. Hegel, Wykłady z historii filozofii, t. 3, tłum. Ś. F.
Nowicki, Warszawa 2002, s. 466.
7 Tamże, s. 460. Tę przestrogę cytuje również Michael J. Buckley, At the Origins of Modern Atheism, New
Haven, Yale University Press, 1987, s. 27.
12
448811667.005.png
założeń religii" 8 na nowej, dobrze rozwijającej się nauce. Ukryta, a nie- dostrzeżona
przesłanka takiej strategii, bazującej na nowej mechanice, była następująca: to, co tylko
religijne - w swoich wszystkich doświadczalnych, tradycyjnych, instytucjonalnych i
społecznych formach - pozostaje puste poznawczo, religia zaś nie może obronić swojego
głównego twierdzenia, więc musi sięgać do innych nauk oraz dyscyplin po założenia, a
nawet po metodologię. Pozostawało tylko czekać, aż bezsensowność podstawowego
religijnego przesłania ujawni się wyraźnie, gdy rozmaite filozofie natury lub nauki
pokażą, że nie potrzebują boskiej hipotezy, aby wyjaśnić zamysł Układu Słonecznego lub
przyrody organicznej. Im bardziej fizjo-teologie w poprzednich stuleciach kładły nacisk
na to, że naukowe odkrycia mają dostarczać dowodów na istnienie Boga, tym bardziej
sprzyjały bezwiednie wewnętrznej sprzeczności swoich właściwych i podstawowych
twierdzeń. Przyroda nie mogła już dłużej dostarczać religijnych dowodów. Ta budząca
się świadomość osiągnęła szczyt za sprawą Paula Holbacha, Denisa Diderota oraz atei-
zmu, w który później wpisał się Hegel. Dlatego U początków nowożytnego ateizmu
zakończyło się wnioskiem, że ateizm jako intelektualne przekonanie w nowożytnej
Europie narodził się dialektycznie, tzn. właśnie starania, aby mu przeciwdziałać, były
siłami, które zapewniły mu ideowy początek, niezmierną intelektualną moc i kulturowy
wzrost w nowożytnej Europie.
Następne strony podtrzymują podstawową dyskusję z książki U początków
nowożytnego ateizmu oraz obecne tam odczytanie dialektycznej genezy nowożytnego
ateizmu. Trzeba jednak tutaj powiedzieć, że to pojęciowe wynikanie na pewno nie
wyjaśniło wyczerpująco początków ruchu, jakim stał się nowożytny ateizm - stąd tytuł:
U początków nowożytnego ateizmu. Oczywiste i ważne jest to, że niezliczone społeczne,
gospodarcze i polityczne wpływy odegrały rolę przy kształtowaniu
8 Zdanie pochodzi od teologa Samuela Clarke'a, opierającego się na powszechnej mechanice Isaaca
Newtona. Zob. M. J. Buckley, At the Origins of Modern Atheism, s. 193.
13
tego ateizmu. Lecz wewnętrzna sprzeczność idei istniała i negowała skrycie jako
nieodpowiednie to, co jawnie popierano. Dialektyczna negacja wyznaczała kierunek
wszystkim innym wpływom i dodatkowo je wzmacniała. Pod wieloma względami
nowożytny ateizm był samoobaleniem nowożytnej formy teizmu.
Pojawienie się U początków nowożytnego ateizmu wywołało pewien spór i dyskusję.
Trzy sprawy okazały się szczególnie ważne. Wybitny teolog skrytykował zawarte tam
wnioski jako „dialektyczne i zbyt wykwintne". Niemniej jednak dodatkowe badania nie
osłabiły dowodów na to, że taka dialektyczna negacja nieuchronnie istnieje. Przeciwnie,
wzmocniły one przekonanie, że ten dialektyczny schemat faktycznie obowiązuje i można
go dostrzec u początków ateizmu w innych okolicznościach. Moje rozmaite diagnozy nie
były ubocznym produktem Absolutnego Idealizmu, ale - po prostu - historia idei
pokazała w tych wypadkach, że argumenty teizmu, napędzanego swoimi własnymi we-
wnętrznymi sprzecznościami, przerodziły się w ateizm.
Po drugie, mimo zaprzeczeń, odczytywano U początków nowożytnego ateizmu jako
książkę utrzymującą, że dialektyczne obalanie teizmu rozpoczyna się wraz z Tomaszem
z Akwinu. Zgadzałoby się to de facto ze stwierdzeniem Paula Tillicha, że opierając się na
wnioskowaniu, Akwinata „uczynił ateizm nie tylko możliwym, lecz nieuniknionym" 9 . Ale
oczywiście w mojej pracy było dostatecznie dużo niejednoznaczności, które wymagały
wyjaśnienia. Poza tym nierozważnie byłoby zabierać się do badania ideowych
początków ateizmu, nie uwzględniając myśli i wpływu Św. Tomasza.
448811667.001.png
Zgłoś jeśli naruszono regulamin