Wesele - Stanisław Wyspiański.doc

(130 KB) Pobierz
Rzecz dzieje się w roku tysiącdziewięćsetnym

Rzecz dzieje się w roku tysiącdziewięćsetnym.

 

 

AKT I

 

Scena I

 

Osoby: Czepiec, Dziennikarz

 

Czepiec okazuje swe zainteresowanie wydarzeniami rozgrywającymi się na świecie, jednak Dziennikarz bagatelizuje jego pytania i dziwi się, że chłopom nie wystarcza ich własny, ograniczony wiejski świat. Czepiec opowiada o gotowości mas chłopskich do działania i krytykuje niezdecydowanie klas wyższych - panów, którzy nawet "nie chcom chcieć".

 

Scena II

 

Osoby: Dziennikarz, Zosia

 

Dziennikarz prawi Zosi liczne komplementy, ale dziewczyna stwierdza, że nie są dla siebie przeznaczeni i z tego powodu wszystkie te piękne słowa są zbędne.

 

Scena III

 

Osoby: Radczyni, Haneczka, Zosia

 

Dziewczęta proszą Radczynię o pozwolenie na włączenie się do zabawy. W końcu udaje im się owo zezwolenie uzyskać.

 

Scena IV

 

Osoby: Radczyni, Klimina

 

Klimina przedstawia się Radczyni i wita się z nią, a później stwierdza, że "coraz więcej potrza ludzi" i że z tego powodu jest ona (Klimina) skora do swatania młodzieży.

 

Scena V

 

Osoby: Zosia, Kasper

 

Zosia tańczy z Kasprem. W tym czasie jej partner opowiada o swatanej mu dziewczynie - Kaśce.

 

Scena VI

 

Osoby: Haneczka, Jasiek

 

Haneczka zaprasza Jaśka do tańca.

 

Scena VII

 

Osoby: Radczyni, Klimina

 

Kobiety rozmawiają początkowo o pracach polowych, o których - jak się okazuje - Radczyni nie ma najmniejszego pojęcia. Zmienia więc temat i komplementuje Kliminę, że wygląda jeszcze młodo i że pewnie wyjdzie za mąż. Klimina reaguje z pewnym rozdrażnieniem, nie wykluczającym jednak odpowiedzi twierdzącej: "A cóż się ta tak pytacie?!".

 

Scena VIII

 

Osoby: Ksiądz, Panna Młoda, Pan Młody

 

Ksiądz stwierdza, iż czuje się w tym gronie swobodnie, gdyż sam pochodzi z chłopskiej rodziny. Pan Młody życzy mu, aby otrzymał godność kanonika. Do rozmowy włącza się Panna Młoda, która nie rozumie o co chodzi, ale występuje z ostrą krytyką szlachty. Twierdzi, że aby coś u szlachty wskórać, "trza by stoć i walić w morde". Pan Młody jednak uspokaja połowicę i tłumaczy jej treść rozmowy z Księdzem.

 

Scena IX

 

Osoby: Pan Młody, Panna Młoda

 

Pan Młody obdarza małżonkę licznymi pieszczotami, opisuje jej swoją radość i wyznaje miłość. Później oboje puszczają się w tany.

 

Scena X

 

Osoby: Poeta, Maryna

 

Poeta flirtuje z Maryną, ta jednak - widząc, iż jest to tylko zabawa - prosi o pozostawienie jej w spokoju, ale nie gani zbytnio dziwnego - jej zdaniem - postępowania, usprawiedliwiając je statusem rozmówcy: "Pan poeta, pan poeta".

 

Scena XI

 

Osoby: Ksiądz, Pan Młody, Panna Młoda

 

Ksiądz ostrzega młodą parę, że miłość małżeńska nie zawsze będzie tak gorąca, jak w tym radosnym momencie, ale młodzi nie przejmują się tym zbytnio.

 

Scena XII

 

Osoby: Pan Młody, Panna Młoda

 

Pan Młody ponownie zwierza się ze swych namiętności i zachwyca się wyglądem żony. Panna Młoda skarży się, że ma "buciki (...) trochę ciasne", ale na radę, aby tańczyła boso, oburza się: "Trza być w butach na weselu".

 

Scena XIII

 

Osoby: Ksiądz, Pan Młody

 

Ksiądz nieco sceptycznie odnosi się do związku zawartego przez Pana Młodego, jednak ów stwierdza, iż: "Szczęście każdy ma przed nosem,/ a jak ma, to trzeba brać".

 

Scena XIV

 

Osoby: Radczyni, Maryna

 

Maryna opisuje nieznane jej dotąd wrażenia, których doznała w czasie, gdy tańczyła z Czepcem.

 

Scena XV

 

Osoby: Maryna, Poeta

 

Poeta nadal zaleca się do Maryny, ta jednak wyraźnie daje mu do zrozumienia, iż jego konkury nie zostają przyjęte oraz stwierdza, że jest on zarozumiały i próżny, a także oświadcza, że są to jedynie "bałamuctwa w wielkim stylu", które tylko z pozoru są wyjątkowe, gdyż w ten sam sposób postępują wszyscy zalotnicy.

 

Scena XVI

 

Osoby: Zosia, Haneczka

 

Dziewczęta wymieniają swe poglądy na temat miłości. Zosia pragnie przeżyć miłość "od pierwszego wejrzenia" nagłą i gwałtowną. Haneczka stwierdza, iż zanim Zosia osiągnie swe szczęście, będzie musiała jeszcze wiele przecierpieć i mówi, że: "trza coś przecierpieć, coś przeboleć, /żeby móc miłość uszanować". Zosia jednak nie daje się przekonać.

 

Scena XVII

 

Osoby: Pan Młody, Żyd

 

Pan Młody wita Żyda i pyta go o jego córkę - Rachelę. Żyd zapewnia, że Rachela niedługo przybędzie i opowiada o przymiotach córki: jej wykształceniu, wrażliwości, pracowitości i dobrym sercu. Na pytanie, dlaczego żeni się z chłopką, Pan Młody odpowiada, że inteligentne panny wydają mu się zbyt przeciętne.

 

Scena XVIII

 

Osoby: Pan Młody, Żyd, Rachela

 

Pan Młody wita przybyłą właśnie Rachelę i zaprasza ją do wzięcia udziału w zabawie.

 

Scena XIX

 

Osoby: Pan Młody, Rachela

 

Rachela zachwyca się wspaniałością i radosnym nastrojem wesela, natomiast Pan Młody opisuje jej swoje wrażenia z pobytu na wsi. Cieszy się, że z ciasnoty i szarzyzny miejskiej mógł przenieść się do tętniącego życiem sioła. Zapowiada też, że kiedyś opisze to wszystko w swych utworach.

 

Scena XX

 

Osoby: Pan Młody, Rachela, Poeta

 

Poeta oznajmia Panu Młodemu, że Panna Młoda chciałaby z nim porozmawiać na osobności. Pan Młody odchodzi.

 

Scena XXI

 

Osoby: Rachela, Poeta

 

Poeta okazuje Racheli swe zainteresowanie. Zachwyca się jej poetycznymi wypowiedziami. Dziewczyna jednak stwierdza, że nie jest on oryginalny w swych komplementach. Mówi też, iż pragnie szalonej miłości, nawet miłości wolnej - swobodnego i nie skrępowanego przyjętymi normami związku z mężczyzną.

 

Scena XXII

 

Osoby: Radczyni, Pan Młody

 

Radczyni stwierdza, że "topi się, kto bierze żonę", jednak Pan Młody jest odmiennego zdania. Chciałby, aby wesele trwało wiecznie, gdyż nie myśli podczas niego o zawiłościach i bezsensie życia.

 

Scena XXIII

 

Osoby: Pan Młody, Poeta

 

Mężczyźni wymieniają swe wrażenia dotyczące wesela. Okazuje się, że Poeta czuje się, jakby byt panem młodym, natomiast Panu Młodemu zdaje się, iż bierze udział w weselu kogoś całkiem innego. Później rozmowa schodzi na temat poezji.

 

Scena XXIV

 

Osoby: Poeta, Gospodarz

 

Poeta opisuje obraz zakutego w zbroję rycerza, który uporczywie tkwi w jego świadomości. Snuje następnie swą wizję, która wyraża podział społeczeństwa: ów rycerz mieszka samotnie w zamku, za murami którego mieszka prosty lud. Gospodarz stwierdza, iż w każdym Polaku dochodzi powoli do głosu świadomość przynależności narodowej i pragnienie wolności. Dowodzi, że dzieje się tak z każdym pokoleniem, jednak ten ogień wewnętrzny za każdym razem gaśnie i nie przynosi oczekiwanych skutków. Poeta stwierdza, że to dążenie "do ogromnych, wielkich rzeczy" i duch narodowy są tłumione przez pospolitość grzebiącą pod swą powłoką serca ludzkie. Oświadcza też, że ludzie należący do wyższych klas społecznych trwają w świecie marzeń, w którym: "w oczach (...) chłop urasta / do potęgi króla Piasta!". Gospodarz nie zgadza się z tą opinią i mówi, że obserwuje chłopów od 10 lat, w przeciągu których dostrzegł w tej klasie społecznej rozwagę, godność i pobożność, które to cechy stanowią o autentycznej potędze prostego ludu.

 

Scena XXV

 

Osoby: Poeta, Gospodarz, Czepiec, Ojciec

 

Ojciec wita się z obecnymi. Następnie zauważa, że dla gości przybyłych z Krakowa wesele wiejskie jest nową i zadziwiającą rzeczą. Czepiec natomiast stwierdza, że: "ino na wsi jesce dusa, I co się z fantazyją rusa". Wyraża gotowość chłopów do walki o niepodległość, byle tylko chciał ich ktoś poprowadzić. Poeta w odpowiedzi doradza: "Pokłońcie się byle komu, /poszukajcie króla Piasta".Później Poeta porównuje się do wędrownego ptaka - żurawia. Skarży się też na ból, jaki odczuwa patrząc na sponiewieraną ojczyznę.

 

Scena XXVI

 

Osoby: Ojciec, Dziad

 

Na stwierdzenie, że w weselu tym widać jedność narodu, Ojciec odpowiada, iż: "pany się nudzą sami, / to sie piekuie bawiom z uami (chłopami)". Dziad jednak nie ustępuje i wspomina okres rabacji galicyjskiej z 1846 r. oraz rzezi dokonanej przez chłopów na mieszkańcach folwarków. Później wspomina też epidemie tyfusu i cholery, które spadły na chłopów w latach późniejszych i dopatruje się w tym kary Bożej za uprzednie ich okrucieństwa.

 

Scena XXVII

 

Osoby: Dziad, Żyd

 

Żyd wygania Dziada twierdząc, że w karczmie czeka na niego robota, a on mitręży czas na weselu. Dziad ripostuje, że Żyd również powinien pilnować interesu, ale ten broni się, twierdząc, że przyszedł właśnie "po interesie". Uważa, że całe to wesele wprowadza tylko wiele zamieszania we wsi, a nie przynosi żadnych korzyści, gdyż goście z miasta przyjechali tu tylko dla zabawy, a po weselu wyjadą do domów i na tym skończą się ich przyjazne stosunki z chłopami.

 

Scena XXVIII

 

Osoby: Żyd, Ksiądz

 

Rozmawiają o interesach. Ksiądz jest winny Gospodarzowi pieniądze, które ma oddać następnego dnia. Poza tym okazuje się, że Ksiądz prowadzi z Żydem interesy handlowe. Podczas ich rozmowy wśród weselników wybucha bójka, w której swą agresywnością wyróżnia się Czepiec. Jest on również dłużnikiem arendarza.

 

Scena XXIX

 

Osoby: Żyd, Ksiądz, Czepiec

 

Czepiec podchodzi do Żyda i Księdza. Arendarz przypomina Czepcowi o długu, co wywołuje u dłużnika oburzenie. Ksiądz popiera roszczenia Żyda, ponieważ ten jest z kolei jego dłużnikiem. Wybucha kłótnia, ale po chwili Czepiec uspokaja się i przeprasza Księdza za swą ostrą reakcję.

 

Scena XXX

 

Osoby: Pan Młody, Gospodarz

 

Obserwują kłótnię Żyda z Czepcem. Obraz ten przywołuje im na pamięć wspomnienie rabacji galicyjskiej. Snują refleksję o cierpieniach, które wówczas stały się udziałem ich przodków (Pan Młody: "Mego dziadka piłą rżnęli"; Gospodarz: "Mego ojca gdzieś zadźgali") oraz o zapomnieniu, które odesłało w cień wszystkie te okropności.

 

Scena XXXI

 

Osoby: Gospodarz, Ksiądz

 

Gospodarz widząc, że Ksiądz zbiera się do odjazdu, proponuje mu jeszcze spełnienie toastu pożegnalnego.

 

Scena XXXII

 

Osoby: Haneczka, Jasiek

 

Jasiek odprowadza Haneczkę po skończonym tańcu. Dziewczyna obiecuje, że będzie z nim jeszcze tańczyć.

 

Scena XXXIII

 

Osoby: Kasper, Jasiek

 

Kasper uważa, że miejskie panny chciałyby wyjść za nich, ale Jasiek nie zgadza się z nim i oświadcza, "że tak one ino kpiom". Na to Kasper dochodzi do wniosku, że nie ma czego żałować, ponieważ na pannach z miasta świat się nie kończy.

 

Scena XXXIV

 

Osoby: Jasiek

 

Śpiewa piosenkę "Zdobyłem se pawich piór".

 

Scena XXXV

 

Osoby: Pan Młody, Radczyni

 

Pan Młody broni się przed zarzutami Radczyni, która najprawdopodobniej (nie ma jej zarzutów w tekście) krytykuje jego małżeństwo. Nie przekonują jej żadne argumenty wysuwane przez Pana Młodego.

 

Scena XXXVI

 

Osoby: Poeta, Rachela

 

Rozmawiają o poezji. Rachela wyznaje, że wszędzie widzi poezję, ale nie chciała nigdy pisać wierszy. Dziewczyna powoli zbiera się do wyjścia. Rozmowa nabiera bardzo romantycznego charakteru i jest coraz bardziej nasycona poezją. Jej tematem stają się miłość, tęsknota i żal. Rachela obiecuje, że poskarży się chochołowi stojącemu w ogrodzie i namówi go, aby przyszedł na wesele dla potwierdzenia prawdziwości jej słów. Potem żegna się i wychodzi.

 

Scena XXXVII

 

Osoby: Poeta, Panna Młoda

 

Poeta - idąc za radą otrzymaną przed chwilą od Racheli - podpowiada Pannie Młodej, aby zaprosiła na wesele wszystkich:

"tych, którym gdzie złe wciórności dopiekają

- którym źle - których bieda

Piekło dręczy, których duch się strachem męczy,

a do wyzwoleństwa się rwie"

Panna Młoda jednak nic nie rozumie i stwierdza, że Poeta baje coś "trry po trry".

 

Scena XXXVIII

 

Osoby: Poeta, Panna Młoda, Pan Młody

 

Poeta proponuje Panu Młodemu, aby zaprosił na gody chochoła stojącego w sadzie. Pan Młody w radosnym uniesieniu idzie za radą Poety. Do próśb przyłącza się też w końcu Panna Młoda. Pan Młody mówi chochołowi, aby przyprowadził ze sobą innych gości. Państwo młodzi spełniając prośbę Poety, traktują to wszystko jako żart.

 

 

AKT II

 

Scena I

 

Osoby: Gospodyni, Isia

 

Gospodyni chce, aby Isia położyła się już spać, gdyż zbliża się północ. Dziewczynka jednak oponuje. Pragnie zobaczyć obrzęd oczepin i prosi matkę o pozwolenie. Gospodyni ulega prośbom dziecka.

 

Scena II

 

Osoby: Gospodyni, Isia, Klimina

 

Klimina woła Gospodynię na oczepiny. Obie wychodzą ze świeczkami w rękach, natomiast Isia zostaje w izbie sama. Zegar wybija północ.

 

Scena III

 

Osoby: Isia, Chochoł

 

Chochoł wchodzi do izby i zapowiada przybycie licznych gości. Isia jednak nie słucha jego słów i wygania go na podwórze.

 

Scena IV

 

Osoby: Marysia, Wojtek

 

Oboje przysiadają na moment zmęczeni tańcem. Po chwili spostrzegają na ścianie jakiś cień. Niedługo potem wychodzą, nie zwracając więcej uwagi na dziwne zjawisko.

 

Scena V

 

Osoby: Marysia, Widmo

 

Marysia rozpoznaje w postaci Widma swego zaginionego dawno temu narzeczonego. Zjawa opowiada, że za życia błąkała się po różnych miastach i w czasie tych wędrówek dosięgła ją śmierć. Oboje wspominają wspólnie spędzone chwile, a potem Widmo zaprasza Marysię do tańca. Zjawa przytula się do kobiety, ta jednak odczuwa grobowy chłód bijący od Widma i odpycha je. Widmo odchodzi.

 

Scena VI

 

Osoby: Marysia, Wojtek

 

Wojtek spostrzega dziwny niepokój żony i dopytuje się o przyczynę. Marysia jednak nie wspomina nic o dziwnym spotkaniu i tuli się do męża.

 

Scena VII

 

Osoby: Stańczyk, Dziennikarz

 

Dziennikarz skarży się na upadek ducha w narodzie i upadek dążeń jednostek do wartości pozytywnych, rozpacza nad klęskami i cierpieniami, które dotknęły naród polski. Stańczyk jednak na wszystkie skargi odpowiada w sposób ironiczny. Zarzuca przede wszystkim Dziennikarzowi, że spowiada się on z cudzych grzechów i że żale te są tylko wynikiem chwilowego nastroju. Wspominają o dzwonie Zygmunta. Stańczyk opisuje zawieszanie tego dzwonu i jego pierwszy dźwięk. Dziennikarz natomiast stwierdza, iż dzwon ten słychać obecnie jedynie podczas pogrzebów zasłużonych dla narodu ludzi. Na dalsze żale Dziennikarza Stańczyk odpowiada następnymi zarzutami. Dziennikarz atakuje w końcu błazna i zarzuca mu, iż za młodu krew jego została zatruta stańczykowym "jadem gorycznym". Błazen jednak nadal ironizuje przekazując Dziennikarzowi błazeńską laskę - "kaduceusz polski" - wraz z poleceniem:

"Mąć tę narodową kadź,

serce truj, głowę trać!"

 

Scena VIII

 

Osoby: Dziennikarz, Poeta

 

Dziennikarz coraz głębiej pogrąża się w rozpaczy. Poeta widząc to, pyta o przyczynę. Dziennikarz w odpowiedzi opisuje swe wielkie cierpienia wewnętrzne spowodowane widokiem upadku cnót i uczuć: przyjaźni, miłości, litości i szczerości. Jego przygnębienie jest spowodowane tragicznym obrazem, jaki przedstawiają wszelkie pamiątki dawnej świetności Polski, umieszczone na eksponowanych miejscach i manifestacje polskości, urządzane przez zniewolonych, ale zarazem słabych i niezdolnych do walki o swą tożsamość narodową obywateli. Zwraca się do poezji z wyrzutem, że chce ona swym pozornym spokojem zniewolić jego język i nie dopuścić nawet do wypowiedzenia słów skargi. Dziennikarz wychodzi na podwórze, aby odetchnąć świeżym powietrzem.

 

Scena IX

 

Osoby: Poeta, Rycerz

 

Rycerz chwyta Poetę i nakazuje mu:

"Na koń, zbudź się,

ty żak, ty lecieć masz jak ptak!"

Później Rycerz przekazuje Poecie posłannictwo zwiastuna. Wspomina bitwę pod Grunwaldem: "stosy trupów, stosy ciał", rzekę krwi. Stwierdza, iż nadszedł czas do podjęcia walki o niepodległość:

"a ciała wstaną, a zbroje wzejdą

i pochwycą kopije, i przejdą!!!

(...) czas, bym wstał, czas bym wstał"

Przed swym zniknięciem nakazuje jeszcze Poecie: "Ślubuj duszę, duszę dasz" i podnosi przyłbicę. Poetapatrząc w jego twarz wypowiada słowa: "Śmierć---Noc!".

 

Scena X

 

Osoby: Poeta, Pan Młody

 

Pan Młody spotyka Poetę, który znajduje się jeszcze pod wrażeniem swej wizji. Pan Młody doszukuje się w jego słowach koncepcji nowego poematu, jednak Poeta zaprzecza temu i wypowiada swoiste proroctwo:

"Polska to jest wielka rzecz: podłość odrzucić precz,

wypisać świętą sprawę na twarzy, jako ideę, godło,

(...) a już wstanie któryś wielki, już wstanie jakiś polski święty"

 

Scena XI

 

Osoby: Pan Młody, Hetman, Chór

 

Hetman wykupuje się chórowi diabłów rosyjskim złotem, ale szatani nie zadowalają się tym, rzucają się na niego i "piją krew", "szarpają (...) pierś, (...) sięgają trzew". W pewnym momencie Pan Młody wzywa imienia Jezusa i diabły znikają.

 

Scena XII

 

Osoby: Pan Młody, Hetman

 

W zamian za ulgę, którą przyniosła mu pomoc Pana Młodego, Hetman ofiarowuje wybawcy resztę złota, które mu zostało. Pan Młody jednak nie przyjmuje pieniędzy. Stwierdza jedynie z żalem, iż w obecnym czasie nie ocali narodu przed zgubą: "ani król, ani ból, / ani żale, ni płakanie". Hetman oburza się na to: "Czepiłeś się chamskiej dziewki?! /Polska to wszystko hołota, tylko im złota". Pan Młody w odpowiedzi na ten atak wzywa na powrót sforę szatanów.

 

Scena XIII

 

Osoby: Pan Młody, Hetman, Chór

 

Złe duchy rzucają się na Hetmana i szarpią jego ciało. Po chwili znikają razem z nim.

 

Scena XIV

 

...

Zgłoś jeśli naruszono regulamin