Hustle S02E03.txt

(39 KB) Pobierz
00:00:19:www.NapiProjekt.pl - nowa jakoć napisów.|Napisy zostały specjalnie dopasowane do Twojej wersji filmu.
00:00:23:Znowu dwie szóstki.
00:00:27:Nie wierzę w to.
00:00:28:Dziękuję bardzo,|chcecie jeszcze jednš kolejkę?
00:00:32:No co?
00:00:34:Na pewno prędzej czy póniej wygracie.|Mam po prostu farta, to wszystko.
00:00:48:Minęło sporo czasu odkšd widziałem|kogo używajšcego koci z magnesem.
00:00:52:-Przepraszam kolego, znamy się?|-Przyglšdałem się.
00:00:54:Całkiem niele.
00:00:57:Miałem po prostu farta, to wszystko.
00:01:10:HUSTLE 2x03 The Lesson|PRZEKRĘT 2x03 Nauczka
00:01:14:Tłumaczenie: pan_optymista|Korekta: sapkowska
00:01:54:Mówię tylko, że rozszyfrowałem|wasze sztuczki, to wszystko.
00:01:57:- Czyżby?|- Tak, z całš pewnociš.
00:02:04:- Facet ma pełnš ostroć wzroku.|- Zobaczył wiatło.
00:02:07:Moje zyski poszły w górę,|kiedy was nie było.
00:02:09:Wykalkulowałem, że oszukiwalicie|mnie przez lata.
00:02:11:- Eddie, jak możesz tak mówić?|- Ponieważ to prawda.
00:02:15:Czy możemy przynajmniej|dostać nasze drinki?
00:02:17:Czuję jakbymy czekali tutaj|co najmniej 20 minut.
00:02:20:Dopiero co przyszlicie.
00:02:21:Dla mnie to jak 20 minut. Nie czujesz|jakbymy czekali 20 minut, Mickey?
00:02:25:Czuję jakbymy czekali 20 minut.
00:02:26:-Może on nie chce naszych pięniedzy.|-Nic dziwnego, że jego zyski poszły w dół.
00:02:29:Powiedziałby, że jak bardzo spadły, Eddie?|Powiedzmy, że o 20%?
00:02:32:- Dwadziecia procent? To doć ostro.|- Wiecie co, założę się, że to 20.
00:02:36:- Dwadziecia?|- Tak.
00:02:37:Tak dużo?
00:02:39:Jeli Eddie mówi, że to 20,|to musi to być 20.
00:02:41:-Dwadziecia procent, kto by pomylał?|-Tak, no cóż...
00:02:44:koniec z tym, więc lepiej przywyknijcie.
00:02:49:- Pięć, 10.... 10 daje...|- Dwadziecia.
00:02:54:- Wielkie dzięki, Eddie.|- Dzięki, kochaniutki.
00:03:03:- Edward.|- Albert.
00:03:08:- Więc?|- Jestemy gotowi.
00:03:12:Zrób nam kawę, Eddie,|dopisz do rachunku.
00:03:15:Koniec na krechę, wyłšcznie gotówka.
00:03:18:- Znowu to samo.|- W końcu pokazał rogi.
00:03:21:Albert powiedział, że ofiara jest gotowa.|Jestemy gotowi.
00:03:24:wietnie. A gdzie jest Danny?
00:03:27:Byłe kieszonkowcem?
00:03:29:Nie, byłem najlepszym kieszonkowcem w Londynie.
00:03:32:Byłe najlepszym kieszonkowcem, mówisz?
00:03:34:Mówię ci stary, nie było wczeniej|ani póniej takiego jak ja.
00:03:36:- No tak, byłe aż tak dobry?|- Byłem lepszy niż dobry.
00:03:39:- Genialny.|- No dalej, zobaczmy, pokaż.
00:03:43:- Chcesz, żebym ci pokazał?|- Tak.
00:03:44:Pokażę ci.
00:03:46:- Po pierwsze... czekaj, masz czas?|- Ta.
00:03:51:Jak to.... Nie było....
00:03:53:To było dobre, było dobre. W porzšdku.
00:03:55:- Tak czy inaczej, kto zapłaci rachunek?|- Kiedy....
00:04:01:Był w mojej kieszeni.|Usiadłem na nim.
00:04:04:Nie martw się stary, nie martw,|zapłacimy czekiem. Masz długopis?
00:04:12:Słuchaj, musisz na siebie uważać,|co nie, w tej grze...
00:04:15:- bo nikt nic dla ciebie nie zrobi.|-Tak się poznalimy.
00:04:17:Nie musisz mi o tym mówić,|ciułałem z dnia na dzień przez lata...
00:04:20:- zanim kto dał mi szansę.|- Tak?
00:04:22:Chod tu.
00:04:24:Fajnie było cię poznać,|na razie.
00:04:26:No do zobaczenia.
00:04:27:Słuchaj, gdzie idziesz?
00:04:28:- Idę znaleć taksówkę.|- Dobra, pójdę z tobš.
00:04:30:- Tak?|- Tak.
00:04:32:Dobra.
00:04:33:Słuchaj moglibymy stworzyć zespół, ja i ty...
00:04:36:no wiesz, połšczyć siły.
00:04:38:Nie, nie robię już dłużej małych przekrętów.
00:04:40:- Czemu?|- Poszedłem dalej, czyż nie?
00:04:42:- Tak?|- Większe i lepsze rzeczy.
00:04:43:Jak na przykład?
00:04:44:W zeszłym roku dołšczyłem do grupy|zajmujšcej się większymi przekrętami.
00:04:47:- Większymi przekrętami?|- Ta.
00:04:49:- Duża z tego kasa, prawda?|- Zdarza się.
00:04:52:- Mogę się przyłšczyć?|- Nie stary, to nie zależy ode mnie.
00:04:56:Czyli co, kto dał ci szansę...
00:04:59:- a ty nie dajesz takiej szansy kolejnym osobom.|- To nie tak, po prostu...
00:05:02:- oni sš mojš ekipš, to wszystko.|- Ale ty pełnisz rolę popychadła?
00:05:06:Wcale nie. Jestem równoprawnym parnterem.
00:05:10:Równoprawnym partnerem,|który w niczym nie ma prawa głosu.
00:05:12:Zamknij się.
00:05:14:Słuchaj, zapomnij o sprawie, pójdę sobie.
00:05:17:Następnym razem jak będziesz w Neasden,|zadryndaj do mnie.
00:05:19:- W porzšdku. Neasden?|- Tak?
00:05:23:- To moje stare włoci.|- Teraz sš moje.
00:05:27:Kawiarnia Evelyn cišgle tam jest?
00:05:29:Tak, złamałem zęba na jednym z jej hamburgerów|w zeszłym tygodniu.
00:05:32:A co z Blue Boy Pub?
00:05:34:Tak, wcišż speluna.|Jak będziesz w okolicy, postawię ci piwko.
00:05:39:Nie, czekaj. Wypijmy jeszcze jednego drinka.
00:05:49:- Wcišż brak ladu Danny'ego?|- Nie odbiera telefonu.
00:05:53:Na pewno będzie. Czas żebymy zaczęli.
00:05:58:Anthony Mgube, urodzony w Nigerii,|przebywa w Szwajcarii.
00:06:03:Niezbyt miły człowiek|obojętnie według jakich kryterii oceniony.
00:06:08:W wojsku znany był|z torturowania więniów.
00:06:12:Opucił wojsko|i został politykiem...
00:06:15:następnie poleciał do Szwajcarii...
00:06:16:w lad za pomówieniem|o defraudację i oszustwo.
00:06:20:Sprzedaje uzbrojenie grupom militarnym|i handlarzom we Wschodniej Afryce.
00:06:25:Ma dwie główne pasje w życiu...
00:06:28:swoje stajnie w Newmarket...
00:06:32:i kolekcję starych banknotów.
00:06:47:W porzšdku. Jak leci?
00:06:49:Słuchajcie, chcę żebycie poznali|mojego nowego najlepszego przyjaciela, Trevora...
00:06:53:- Speed.|- Speed. To Acie, Stash...
00:06:56:- Albert, to czarujšcy Albert.|- W porzšdku.
00:06:59:Nie, to on jest czarujšcym Albertem.
00:07:02:Legenda, zapamiętaj,|to jest wielki Mickey Bricks...
00:07:06:nadzwyczajny kanciarz, z czołówki...
00:07:08:- Nie rób tego, Mickey.|- Mogę cię prosić na słowo, Danny?
00:07:11:W porzšdku, zaraz wracam, Trev.|Wrócę, Trev....
00:07:14:W co ty do cholery sobie pogrywasz?
00:07:16:To Trevor, prawda?|Trevor Speed, jest jednym z nas.
00:07:18:Jeste pijany.
00:07:20:- Wypiłem tylko kilka, w porzšdku.|- Co mu powiedziałe?
00:07:22:Jest dobrze, w porzšdku, słuchaj, to nacišgacz...
00:07:26:Przyłapałem go jak oszukiwał|ze słaszowanymi koćmi.
00:07:28:Nie przyprowadzasz tutaj ludzi.
00:07:32:Jeli jest jaki problem....
00:07:33:Żadnych problemów, stary,|żadnych. Spoko.
00:07:36:Tak, jest problem.
00:07:38:Dlaczego się nie rozchmurzysz, Mickey?
00:07:40:Rozchmurz się, dobra? Nie jest jakim|głupkiem, którego znalazłem na ulicy.
00:07:43:- Mówię ci, jest jednym z nas.|- Bardzo w to wštpię.
00:07:46:Mickey, sprawiasz, że|bardzo le wyglšdam, zaprosiłem go.
00:07:50:Proszę nie rób żebym le wyglšdał...
00:07:52:bo będę się póniej le z tym czuł.|W porzšdku, ręczę za niego. Dobra?
00:07:56:- Nic o nim nie wiemy.|- Tak, no cóż, ja tak, w porzšdku.
00:07:59:Poza tym sam powiedziałe,|że potrzebujemy kogo do "Gooby Dooby".
00:08:04:- Mgube.|- Do tego też. Słuchaj, ręczę za niego.
00:08:09:Proszę choć raz w życiu...
00:08:12:mi zaufaj.
00:08:15:Nie, Danny.
00:08:18:Każdy z nas nadstawia głowę, a ja osobicie,|lubię znać ludzi z którymi współpracuję.
00:08:22:Zrobimy to innym razem.
00:08:26:- Przepraszam, stary.|- Co ja takiego zrobiłem?
00:08:40:Możesz mi wyjanić na jakiej zasadzie,|przekroczylimy stan konta o 4 funty...
00:08:45:a ty obcišżasz mnie sumš 85 funtów,|żeby mi o tym powiedzieć?
00:08:49:Więc teraz przekroczyłam|stan konta o 89 funtów.
00:08:53:Dziękuję. Do widzenia.
00:08:58:- Problem?|- Tak, facet jest kretynem.
00:09:01:- To warunek dla jego zawodu.|- Niech ci to nie zajdzie za skórę.
00:09:06:Nie, Mickey, chcę żeby poszedł|i pobił go dla mnie.
00:09:09:- Czyżbymy mieli zły nastrój?|- Tak.
00:09:22:Czy wiesz, że przez niego|zaczynam robić się nerwowy.
00:09:25:Podobno jego zyski|spadły, odkšd wrócilimy.
00:09:28:W tych dniach zawsze chodzi o pienišdze.
00:09:31:Witam.
00:09:32:Nie wspominaj o Mgube.|Pogadamy o tym póniej.
00:09:35:Eddie, to jest Trevor.
00:09:50:Przepraszam.
00:09:53:Przepraszam, słuchaj, jedno słowo, w porzšdku.
00:09:57:- Zasada.|- Zasada?
00:09:59:- Tak, zasada, dobra.|- Kontynuuuj.
00:10:03:- Jestem równoprawnym partnerem.|- Tak.
00:10:06:- Mam prawo do własnego zdania.|- Absolutnie.
00:10:08:- Posiadam równoprawny głos.|- Taki sam jak pozostali.
00:10:13:Znalicie się zanim do was dołšczyłem, w porzšdku.
00:10:17:Dla mnie to tak jakbym był na zewnštrz|i zaglšdał do rodka.
00:10:21:- Danny.|- Tak jak...
00:10:24:dzieciak z nosem przyciniętym do szyby.
00:10:28:Więc to wszystko jest sprawš zasad, tak?
00:10:31:Dokładnie, Ash, zasada.
00:10:33:Powiedziałem, że ręczę za gocia, prawda?|To znaczy, mylę, że moje słowo...
00:10:37:powinno być godne zaufania.|A jeli nie, to....
00:10:42:chyba chcę przez to powiedzieć,|że jeli nie jest, to odchodzę.
00:10:49:No, powiedziałem to.
00:10:50:Mylę, że czasem facet musi|obstawać
00:10:55:przy czym obstaję.
00:11:04:Ma rację.|Odrobina zaufania przechodzi długš drogę.
00:11:07:Tak, ale my go nie znamy.
00:11:11:Cóż, Danny'ego też nie znalimy,|kiedy go przyjęlimy.
00:11:22:Dobra.
00:11:25:Danny.
00:11:34:Dobra, damy mu szansę przy tej jednej robocie.
00:11:37:Jeden raz nawali i wylatuje.
00:11:39:Zdrowie, dzięki, nie będziecie tego żałować.
00:11:43:Nie miałem na myli tego, co powiedziałem|i przepraszam, że beknšłem ci w twarz.
00:11:46:Kocham was wszystkich.
00:11:56:- Więc jak podejdziemy Mgube?|- Przez jego hobby.
00:11:59:Posiada znanš na całym wiecie kolekcję|rzadkich banknotów.
00:12:03:Tak, wyglšda jakby był wart parę funtów.
00:12:05:Ostanim razem oszacowano jš|na 60 milionów dolarów.
00:12:10:- Jak dużo to zer?|- Dużo.
00:12:13:Jaki mamy punkt przyczepienia?
00:12:14:Jest zdesperowany, by dodać|nowy banknot do swoje...
Zgłoś jeśli naruszono regulamin