Jak się widzisz.txt

(7 KB) Pobierz
Jak si� widzisz?
(Dzia� Rozw�j Duchowy)


Jak ci� widz�, tak ci� pisz� - m�wi przys�owie. A przys�owia ... s�, czy nie s� m�dro�ci� narodu? 
To, jak widz� ci� inni, niewiele powinno ci� obchodzi�. Oni przede wszystkim patrz�c na ciebie okre�laj�, czego od ciebie chc� i czego nie chc�. 
Czy ich zachcianki i oczekiwania maj� z tob� cokolwiek wsp�lnego? 
Mog� mie�, je�li si� zaczniesz nimi przejmowa�. W konsekwencji mo�esz zacz�� si� czu� winny, �e nie spe�niasz cudzych oczekiwa�. 
Ale czy masz taki obowi�zek? 
A je�eli masz, to z czego on wynika? 
Zapewne znajdziesz jakie� uzasadnienia religijne: "B�g kaza� czci� i szanowa� rodzic�w", "rodzice wydali ci� na �wiat i �y�y sobie wypruwali, �eby� si� uczy� i mia� dobrze", "musisz sp�aci� d�ugi wobec wszystkich istot, kt�re przez eony istnienia by�y twymi matkami" itd., itp. 
Ale czy to prawda? Czy nie za bardzo uzale�niasz si� od cudzych opinii? A mo�e sprzedajesz si� za �rodki do �ycia? 
Cokolwiek czynisz z intencj� kierowania si� cudzymi opiniami i oczekiwaniami, ma wp�yw na twoj� karm�. Sprawia, �e stajesz si� zale�ny od innych. By� mo�e nawet zaczniesz w ten spos�b realizowa� cudze cele, z kt�rymi wcale si� nie zgadzasz? A mo�e ju� to czynisz? 
Pomy�l teraz, �e B�g uczyni� ci� na Jego podobie�stwo? 
Czy B�g uzale�nia si� od cudzych opinii, czy ma jakie� obowi�zki, b�d� d�ugi do sp�acenia? 
Teraz zdaj sobie spraw� z faktu, �e to, czego ludzie od ciebie wymagaj�, to s� ich oczekiwania. Ich, a nie twoje. 
A gdzie si� podzia�y twoje? 
Czy w og�le wiesz, czego SAM chcesz? 
Miliony ludzi cierpi� na kryzys to�samo�ci, kryzys warto�ci i poczucie bezsensu �ycia. 
Jak my�lisz, z czego si� to bierze? 
SAMI nie wiedz�, czego chc�. 
Owszem, og�lnie mog� wiedzie�, czego chc�. Zazwyczaj tego, czego inni. Ale czy sami zastanawiali si� nad tym, czego naprawd� chcieliby. Czy chc� czego� innego, ni� sugeruje im otoczenie, ni� podsuwaj� reklamy? 
Je�li nie wiesz, czego sam chcesz, mo�e si� to dla ciebie okaza� zgubne nawet w�wczas, gdy wkroczy�e� na �cie�k� duchowego rozwoju. 
Kilkana�cie lat temu w Oregonie powsta�o osiedle wyznawc�w Osho - mistrza jogi przyby�ego z Indii. Zgromadzenie tam ludzie wykonywali duchowe praktyki, z wielkim entuzjazmem budowali osiedle i cieszyli si�, bo to by�o zgodne z zaleceniami Mistrza. I trwa�oby zapewne tak dalej, gdyby Mistrz po kilku latach nie przerwa� �lub�w milczenia. 
Jedno z pierwszych pyta� do Mistrza brzmia�o: 
Czy jeste� Mesjaszem, Chrystusem? 
Na co On odpar�: Oczywi�cie, �e nie i jestem zdziwiony, �e kt�ry� moich sanjasin�w zadaje tak g�upie pytania. 
Kolejne z pyta� brzmia�o: Czy jeste� o�wiecony? 
Odpowied� Mistrza spowodowa�a, �e 80% jego wyznawc�w w panice opu�ci�a miasteczko, kt�re wybudowali. Mistrz bowiem odpowiedzia�: "Nie". 
Ci, kt�rzy porzucili Mistrza, nie zdaj� sobie do dzi� sprawy z tego, �e wcale nie szukali o�wiecenia. Oni chcieli s�u�y� istocie o�wieconej, by� w jej pobli�u i czeka�, a� jaki� och�ap o�wiecenia spadnie im ze wsp�lnego sto�u. 
A przecie� wi�kszo�� praktyk, kt�rych naucza� Osho, to zaj�cia jak najbardziej o�wiecaj�ce. 
Osho nale�a� do tej kategorii ludzi, kt�rzy lubi� bulwersowa�. Dop�ki bulwersowa� przeciwnik�w, ros�a ilo�� jego zwolennik�w. Kiedy jednak zbulwersowa� swych czcicieli (uczyni� to w dobrej wierze, by zmobilizowa� ich do wzi�cia odpowiedzialno�ci za siebie i ich osobiste o�wiecenie), w�wczas ich straci�. 
Wa�ne jest, aby� wiedzia�, czego chcesz od swego Mistrza b�d� od innych znacz�cych dla ciebie os�b. 
Ka�dy, kto chce zwr�ci� na siebie twoj� uwag�, ma w tym sw�j interes. Nie �ud�, si�, �e ma na celu przede wszystkim twoje dobro. To on chce by� zauwa�ony, doceniony, mo�e chce sprzeda� ci sw�j produkt. A mo�e tylko dowarto�ciowa� si�, �e ma tak wspania�ego Mistrza? 
Ja te� pisz�c ten tekst mam na uwadze sw�j interes. 
Po pierwsze - opisywanie i t�umaczenie pewnych proces�w pomaga mi g��biej rozumie� to, co ju� wiem, po drugie - jest to dla mnie pewne wyzwanie, by dalej si� doskonali�, a po trzecie wreszcie - czytelnicy zap�ac� za moj� ksi��k�. 
Uwa�am, �e to uczciwe. Mam przy tym nadziej�, �e m�j produkt najwy�szej jako�ci oka�e si� niezwykle cenny i po�yteczny, a przede wszystkim inspiruj�cy dla czytelnik�w. 
Za to na pewno zas�uguj� na wynagrodzenie! 
Wa�ne jest okre�li�, czego si� chce. To, oczywi�cie, samo w sobie nie uwalnia nas od karmy. To powoduje, �e nasza karma staje si� bardziej skonkretyzowana. 
Je�li wiem, czego chc�, moje �ycie nabiera sensu. A kiedy moje �ycie ma sens, w�wczas chce mi si� �y� i pracowa�. W�wczas nie trac� czasu na marudzenie i na zniech�canie si� do �ycia, i w ten prosty spos�b nie programuj� sobie przedwczesnej �mierci. 
Czy to ma�o korzy�ci? 
Kiedy SAM wiesz, czego chcesz i realizujesz to, w�wczas mo�esz zacz�� widzie� siebie jako osob� warto�ciow� i cenn�. A taka ze wszech miar zas�uguje na spo�eczne uznanie. 
W uznaniu nie ma niczego z�ego. Uznanie jest nagrod� za to, �e potrafimy widzie� siebie jako osoby cenne i warto�ciowe, �e doceniamy siebie. 
Niekorzystnie mo�e wp�yn�� na nasz� karm� przywi�zanie do uznania lub post�powanie dla uznania. To bowiem wymaga rezygnacji z siebie i poci�ga za sob� zupe�nie inne skutki karmiczne. 
Jakie? 
Uzale�nienie, niskie poczucie w�asnej warto�ci, l�ki i ogromny wysi�ek. 
Czy si� op�aca? 
Niekt�rzy uwa�aj�, �e tak. Maj� przecie� uznanie, na kt�rym im tak bardzo zale�a�o. 
Ja jednak widz� to inaczej. Ot� ludzie, kt�rzy doceniaj� siebie, nie zabiegaj� o uznanie, o zaszczyty. Im wystarczy to, co maj�, poniewa� to, co najcenniejsze, jest niematerialne. Wiedz� wi�c, �e inni ludzie najcz�ciej nie s� w stanie tego dostrzec. A jednak zostaj� pr�dzej czy p�niej uznani i docenieni przez otoczenie. 
Kto�, kto zbudowa� swoje miejsce w �wiecie opieraj�c si� na pieni�dzach, mo�e w ka�dej chwili prze�y� ogromny szok, gdy je straci. Jednak ten, kto buduje na docenianiu swoich walor�w i zdolno�ci, ten zawsze mo�e zacz�� wszystko od nowa. I zawsze b�dzie wygrany. Wie bowiem, �e ze swymi zdolno�ciami i umiej�tno�ciami, jest w stanie zarobi� wiele pieni�dzy. 
Cz�owiek mi�y i sympatyczny od razu jedna sobie przyjaci�. Ten za�, kto manifestuje swoj� niech��, musi p�aci� za obecno�� innych przy sobie. Jednak przyci�ga do siebie tylko takich, kt�rym zale�y na pieni�dzach, a nie na nim samym. 
Mogliby�my jeszcze d�ugo snu� rozwa�ania i podawa� przyk�ady, ale wa�ne jest wreszcie zrozumie�, �e nasza karma zale�y od tego, czego chcemy i od tego, czego nie chcemy. Problem jednak polega na tym, �e najcz�ciej wiemy, czego nie chcemy, ale nie wiemy, czego chcemy. I wreszcie cz�sto zdarza si�, �e to, czego chcemy, nie ma �adnej realnej warto�ci, a okazuje si� wr�cz szkodliwe. 
Nasze oczekiwania i cele mog� stanowi� zlepek wzajemnie wykluczaj�cych si� pomys��w. Podobnie mo�e wygl�da� nasza samoocena, kt�ra najcz�ciej bywa pe�na sprzecznych z sob� wyobra�e� na temat tego, kim jestem i co sob� reprezentuj�. 
Takiego stanu rzeczy nie mo�na pozostawi� samemu sobie. Trzeba zabra� si� za porz�dkowanie tej "stajni Augiasza", kt�r� jest umys�. A porz�dkowanie wymaga konsekwentnej pracy nad sob� i pozytywnej wizji siebie, i swojego �ycia. 
No dobra. Wypisz teraz na kartce wszystkie swoje atuty. 
................................. 
Teraz z kolei napisz, czego ci brakuje? 
................................. 
Naprawd� brakuje ci? 
No to na pewno ponosisz karmiczne konsekwencje. Nie braku, a wyobra�enia o braku. 
Je�li zmienisz swoje wyobra�enie, zmieni si� i twoja karma! 
A jak je zmieni�? 
Najlepiej afirmowa�, �e masz wystarczaj�co du�o tego, czego brak tak dotkliwie dotychczas odczuwa�e�. 
Naprawd�, zmiana punktu widzenia powoduje, �e nagle zaczynamy dostrzega� to, czego dotychczas nie mogli�my w og�le zauwa�y�! 
Pewien m�j kolega marudzi�, �e jest biedny, �e ma za ma�o. Pewnego dnia jego dom okradli z�odzieje. W�wczas przeliczono warto�� tego, co jeszcze zosta�o. Kolega dopiero w�wczas poczu� si� bardzo bogaty. 
Wielu jest or�ami, kt�rym wydaje si�, �e s� tylko g�mi! Dlatego �yj� i rozwijaj� si� duchowo "na p� gwizdka". 
Zgłoś jeśli naruszono regulamin