DROGA KRZYŻOWA-Blog z Maryją.doc

(47 KB) Pobierz
DROGA KRZYŻOWA - (blog z Maryją)

DROGA KRZYŻOWA - (blog z Maryją)

Piosenka WMU „Weź mnie za rękę”

STACJA I – WYROK

25 maja: Co za dzień! Masakra! Zaczęło się od jedynki z angielskiego. Nauczycielka stwierdziła, że ściągałam. Przecież mnie nie przyłapała, więc o co jej chodzi? Wygarnęłam jej, że nie umie uczyć i nie potrafi utrzymać dyscypliny w klasie. Popłakała się i wyszła z klasy. No cóż chyba się nie nadaje do współczesnej szkoły. Potem dyrektor mnie wziął na dywanik. Naściemniałam mu, że anglistka znęca się nad nami psychicznie. Postraszyłam, że starszym powiem i do kuratorium pójdziemy poskarżyć. Wystraszył się chyba, bo udzielił mi tylko nagany słownej i postraszył obniżeniem zachowania.

Potem jeszcze Marcin zrobił wiochę. Jak on dziś wyglądał? Jeansy to chyba w second henddzie kupił. I przyjechał pod szkołę na rowerze. Obciach w pełnym zakresie. Dobrze, że laski z mojej klasy tego nie widziały… Wstyd się dziś było z nim pokazać.

Maryja: Tak często osądzasz innych: Nauczyciel – nie umie uczyć, kolega – jest ofiara losu, koleżanka – naiwna, matka – głupia, ksiądz - złodziej. A czy pomyślałaś, że twoje osądy są przyczyną wydania najbardziej niesprawiedliwego wyroku w historii ludzkości? Wyroku, który wydano na mojego Syna. Myślisz pewnie, że wydał go Piłat? Nie, to ty codziennie skazujesz Jezusa na śmierć, gdy szufladkujesz ludzi i przyklejasz im łatki. Dziecko, mój Syn powiedział kiedyś „Nie sądźcie, abyście nie byli sądzeni. Bo takim sądem, jakim sądzicie, i was osądzą; i taką miarą, jaką wy mierzycie, wam odmierzą” Mt 7,1-2.

STACJA II – PODJĘCIE KRZYŻA

10 czerwca: No to teraz jest totalny kanał! Matematyczka mnie oblała. Z historii też niedostateczny. Zostaję na następny rok w tej samej klasie. Jak ja powiem to starszym. Ojciec mnie chyba zabije. Ciągle powtarza, że tak ciężko haruje, a my trwonimy jego pieniądze i że nie będzie nas utrzymywał do końca życia. Moja kumpelka, Ala, gdy ją prosiłam o jakieś korepetycje, stwierdziła, że nie ma czasu, bo na imprezę idzie…Marcin radził, abym zamiast narzekać za naukę się zabrała. No tak przyjaciele. Nawet nie mam z kim pogadać, więc pisze blog. Nie wiem, co z tym wszystkim zrobić. Boję się. W kilka dni świat się wali na głowę, „a miało być tak pięknie…”

Zamiast wypowiedzi Maryi odtwarzamy piosenkę Beaty Bednarz „Pasja miłości”

STACJA III – PAN JEZUS UPADA PO KRZYŻEM PO RAZ PIERWSZY

24 czerwca: W końcu wakacje. Ojciec jeszcze nie wie, że nie zdałam do następnej klasy. Matce powiedziałam i póki co mnie kryje, bo boi się, że staruszek w szał wpadnie, a przecież ona chce mieć święty spokój Trzeba jakoś kombinować, żeby mi szlabanu na wakacje nie dał. Jeszcze gotów odwołać moje zaplanowane wyjazdy. Pościemniam mu do końca sierpnia, a potem jakoś to będzie…

Maryja: „Kombinowanie”, „ściemnianie”… Tak przywykłaś nazywać kłamstwo. Unikasz słowa grzech, bo ono źle się kojarzy, jest niemodne i przestarzałe. Te twoje „drobne  występki”, jak mawiasz, są zwykłym grzechem, który tak mocno przygniótł mojego Syna, że upadł na ulicę jerozolimską. Upadł, ale się podniósł. Tak i ty możesz się podnieść ze swoich upadków. Wystarczy, że staniesz w prawdzie, że posłuchasz głosu sumienia. To nie jest łatwe, bo trzeba ponieść konsekwencje swoich czynów, ale jeśli zaufasz Bogu, on ci pomoże powstać. Posłuchaj głosu mojego Syna, który naucza: i poznacie prawdę, a prawda was wyzwoli” J 8,32

STACJA IV – SPOTKANIE Z MATKĄ

3 lipca: No i jest totalna masakra! Matka nie wytrzymała i wygadała się ojcu. Urządził mi w domu Sajgon. Wrzeszczał, wymyślał, nawet uderzył matkę w twarz, kiedy ta próbowała mnie bronić: „Jak ty wychowałaś córkę? Galerianka z niej jakaś wyrośnie”. No w każdym razie najgorsze przetrwałam. Na matkę ciężko patrzeć, bo chodzi i wyciera oczy chusteczką. Sama jest sobie winna, trzeba było nie kapować. Ona w ogóle jest nieżyciowa.

Maryja: Pamiętam te chwilę, gdy spojrzałam na zmasakrowaną, oblaną krwią twarz mojego Synka tam na ulicach Jerozolimy. Przez myśl przemknęły mi nasze najpiękniejsze wspólne chwile: gdy nosiłam go pod sercem, gdy pierwszy raz w Betlejem wzięłam jego maleńkie ciałko w ramiona, gdy zanieśliśmy go z Józefem do świątyni i gdy odnalazłam go wśród uczonych w Piśmie, kiedy zgubił się podczas pielgrzymki do Jerozolimy. Wielu tych wydarzeń nie rozumiałam. Nie rozumiałam też, dlaczego ludzie tak bardzo pragną śmierci mojego dziecka, dlaczego tak go nienawidzą. Matka jednak nie potrzebuje rozumieć, aby kochać bezgranicznie swoje dziecko.

Twoja matka też często nie rozumie twojego postępowania, ale mimo tego, kocha cię. Czy podziękowałeś kiedyś mamie za dar życia? A za nieprzespane noce, które spędziła przy tobie? Za to, że rezygnowała dla ciebie ze swoich pragnień i planów? Podziękowałeś choć raz? Spójrz na nią czasem  z miłością i powiedz: dziękuje mamo.

STACJA V –SZYMON Z CYRENY

5 sierpnia: No i mam nowego korepetytora. Rodzice przymusili brata i teraz zamiast cieszyć się wakacjami na Majorce siedzimy i zakuwamy matmę i poczet królów polskich. Nie mogę znieść tej jego miny cierpiętnika. Foch za fochem. Przy każdej okazji wypomina mi, że jestem głupia jak but   i że przez moje lenistwo on teraz ma beznadziejne wakacje. Jak nie chce to niech nie pomaga. Dla mnie to też żadna przyjemność. Zamiast spotkań z Marcinem, mam całki z bratem. Nie potrzebuję ani jego ani nikogo innego. Phi… 

Maryja: Wracał z pola, kiedy żołnierze przymusili go, aby pomógł mojemu Synowi. Wzbraniał się. Nie miał ochoty pomagać jakiemuś skazańcowi. Mimo tego mój Syn przyjął pomoc Szymona          z Cyreny. Może chciał przez to powiedzieć tobie, że nie jesteś samowystarczalny. Czasem trzeba umieć przyjąć pomoc i z pokorą przyznać: „sam nie dam rady”. Bóg stworzył człowieka do wspólnoty „nie jest dobrze, żeby mężczyzna był sam, uczynię mu zatem odpowiednia pomoc”      Rdz 2,18. Te słowa z księgi Rodzaju ukazują prawdę, że człowiek, w zamyśle Boga, został stworzony jako istota potrzebująca innych ludzi. Czy jesteś wdzięczny Bogu za ludzi, których stawia na twojej drodze? Czy pomagasz innym? Czy potrafisz pozwolić sobie pomóc? Twoje czyny miłości wobec bliźniego, to dłonie Cyrenejczyka, które podnoszą krzyż Jezusa, by mu pomóc… Dziękuję ci za czyny przynoszące ulgę mojemu Dziecku.

 

 

STACJA VI – WERONIKA

6 września: Nowa klasa. Ciężko być „spadochroniarzem”. Ludzie ignorują mnie, lub naśmiewają się po kątach. Nauczyciele traktują jakbym była ćwierć inteligentna. Teraz to dopiero mi żyć nie dadzą. Odbiją sobie za to, że dawałam im w kość przez ostatni rok. Tylko nauczycielka angielskiego ( ta której w maju powiedziałam, że nie umie uczyć) jakaś dziwnie miła. Dziś zgasiła gościa, który wyzłośliwiał się i mi dogryzał całą lekcję, chcąc zabłysnąć przed klasą moim kosztem. Później chłopak rozwalił całą lekcję, żeby jej odpłacić. Ciekawe dlaczego mi pomogła…

Maryja: Weronika – jedyna osoba, która miała odwagę wyrwać się z tłumu i uczynić drobny gest miłości w stosunku do mojego Syna. Została później wyśmiana i opluta, ale oprócz drwin                i kuksańców otrzymała coś jeszcze. Otrzymała specjalny prezent od Jezusa: jego oblicze odbite na chuście. Jak ciężko czasem jest ci wyrwać się z tłumu, powiedzieć  „nie, gdy inni mówią tak”.

Piosenka Anastazis „Chcę tak jak On”

STACJA VII – DRUGI UPADEK JEZUSA

11 Październik: Głowa mi pęka. Wczoraj była niezła impreza. Trzeba się było jakoś zapoznać
z nową klasą. Przyszli jacyś kolesie i przynieśli kilka browarów. No i wypiłam jedno piwo, potem następne. Po trzecim straciłam już rachubę i opamiętałam się leżąc na podłodze w łazience Marcina, który powtarzał: „Mówiłem Ci, żebyś nie piła.” Powiedziałam mu, że alkohol jest dla ludzi i, że w życiu trzeba wszystkiego spróbować. W końcu wszystko jest dla ludzi. Raz się żyje.

Maryja: Mówisz, że „w życiu trzeba wszystkiego spróbować”? Żyje się raz? Czy wiesz, że te twoje eksperymenty z używaniem wolności powaliły mojego Syna na ziemię i strzaskały jego obolałe kolana i rozbiły mu twarz o bruk? Czy nalewając sobie piwa pomyślałeś o krwi, którą on musiał przelać za to by wyrwać ludzi ze szponów nałogu? Żyje się raz – masz rację – właśnie dlatego nie rujnuj sobie tego jedynego życia, które masz. Jeśli postąpiłeś głupio, powiedz o tym Jezusowi w konfesjonale, wstań i idź dalej, abyś nie utonął w bagnie, którym jest uzależnienie od alkoholu, narkotyków, internetu, pornografii…

STACJA VIII – PŁACZĄCE NIEWIASTY

02 listopada: Nie jestem w stanie dziś pisać. Marcin mnie namówił, żebyśmy poszli wieczorem do kościoła na nabożeństwo za zmarłych. Było wzruszające i piękne. Wszędzie świece i nastrojowa muzyka. Popłakałam się, kiedy przypomniałam sobie jeszcze moją zmarłą babcię. Szkoda, że księża robią rzadko takie piękne nabożeństwa, a Msze są tak nudne. Gdyby było ciekawie, to częściej chodziłabym do kościoła.

Maryja: Idę pośród ludzi, którzy tłoczą się wokół mojego Syna, gdy ten podąża drogą krzyżową. Dlaczego ten tłum tu przyszedł? Są ciekawi, rządni sensacji, chcą zobaczyć tę masakrę na własne oczy. Wśród nich są też kobiety, które rozczula widok zmasakrowanego człowieka, więc płaczą. Jezus jednak nie chce tych łez, bo smutek kobiet nie wypływa z ich serca i nie zmienia życia, a jest jedynie chwilową reakcją.

A ty po co tu dziś przyszedłeś? Bo myślisz, że będzie ciekawie? Szukasz tu sensacji czy chcesz spotkać się z Jezusem? Sam sobie odpowiedz. (chwila ciszy)

 

STACJA IX – TRZECI UPADEK

5 grudnia: Moje życie nie ma już sensu. Marcin mnie zostawił. Powiedział, żebym najpierw uporządkowała swoje życie, a potem budowała związek. Nie chcę żyć bez niego. Chce umrzeć. Był dla mnie wszystkim Gdzie mam szukać pocieszenia?

Maryja: Moje Dziecko upada po raz trzeci, abyś Ty mógł mieć nadzieję. Zaufaj mu tylko i podaj mu rękę…Nie poddawaj się. Jezus trzyma Cię w swoich ramionach, kiedy ty nie widzisz go obok…

Piosenka New Day „Sztuka życia”

STACJA X – JEZUS Z SZAT OBNAŻONY

1 stycznia: Sylwester. To był szał! Byłam w galerii i kupiłam sobie odlotową kieckę. Oczywiście matka jak zawsze jęczała, że za krótka, że mogłaby robić za pasek a nie spódnicę. Jak zawsze nieżyciowa. Wszyscy się tak teraz noszą. Jeśli ma się atuty, to trzeba je umieć wyeksponować. Matka żyła w innych czasach. Dziś nikt już nie wierzy w takie bzdury jak skromność, wstyd czy czystość. To jakieś średniowieczne wymysły księży i zakonnic. Trzeba iść z duchem czasu i stylu. Chyba wiem lepiej jak mam postępować by być szczęśliwą i znaleźć miłość. Nie jestem dzieckiem.

Piosenka 40 i 30 na 70 „Piosenka o miłości”

STACJA XI – JEZUS PRZYBITY DO KRZYŻA

4 lutego: Ktoś w szkole rozpuścił plotki o mnie, że po galeriach się włóczę. Film o takich dziewczynach w kinach i już przykleili mi etykietkę puszczalskiej małolaty. Plotki są nieprawdziwe, ale nikt mi nie wierzy. Koledzy i nauczyciele patrzą na mnie nieufnie. Fakt, może nie zawsze postępuję właściwie, ale cos takiego? Słowa ludzi czasem potrafią zranić mocniej niż nóż. Nie mam się nawet jak wybronić.

Maryja: Gwoździe wbijane w ręce mojego Syna, to oszczerstwa wypowiadane przez ludzi. Odwieczne Słowo przybijane do krzyża ludzkimi słowami pełnymi pogardy i nienawiści – paradoks. A Ty czy jesteś odpowiedzialny za słowa, które wypowiadasz? Czy nie wstydziłbyś się powtórzyć słów wypowiedzianych w dniu dzisiejszym tu i teraz przy wszystkich? Pomyśl…             (chwila ciszy)

STACJA XII – JEZUS UMIERA NA KRZYŻU

15 marca: Rozpacz. Ból. Marcin nie żyje. Wybrał się na wycieczkę rowerową. Tak lubił ten swój rower. Wjechał na niego pijany kierowca. Marcin umarł. Nie ma go.

Maryja: Mój Synek zawołał „Ojcze w Twe ręce powierzam ducha mego”. To były jego ostatnie słowa. Wcześniej jednak powierzył mi Ciebie. Z jego woli stałam się Twoja Matką. Jezus nie chciał zostawiać cię samego w obliczu śmierci, ale zostawia ci Matkę. Mnie możesz powierzyć swój ból    i swoja rozpacz i lęk, który odczuwasz, gdy myślisz o śmierci.

STACJA XIII – JEZUS W RAMIONACH MATKI

25 marca: Nie chciałam słuchać Marcina, gdy żył. Uważałam, że nic nie rozumie, nie potrafi korzystać z życia. Nie chciałam usłyszeć głosu Prawdy, na który wyczulony był Marcin. Nie chciałam usłyszeć głosu Boga, który mówił do mnie poprzez wszystkie trudne wydarzenia ostatniego roku…

Piosenka Maryi „Coście z Prawdą uczynili”

STACJA IV - GRÓB

2 kwietnia: Czasem jest tak, że dopiero w obliczu śmierci odkrywamy sens życia. Ja musiałam utracić kogoś, kogo kochałam, aby poznać smak prawdziwej miłości. Miłości Boga. Teraz już rozumiem, że jedynie w Bogu mogę znaleźć pełnię szczęścia. Stoję dziś nad grobem mojej przeszłości, nad grobem, w którym pogrzebałam starą mnie. Wierzę w zmartwychwstanie. Wierzę, że Jezus przeszedł swoją drogę krzyżową, abym ja mogła spokojnie kroczyć droga mojego życia. Wierzę i jestem pełna nadziei na to, że znów spotkam tych, których kocham, bo przecież dzięki Zmartwychwstaniu Jezusa, wszyscy zmartwychwstaniemy.

Piosenka „Nowa rodzę się”

 

Zgłoś jeśli naruszono regulamin