Na studiach.pdf

(51 KB) Pobierz
Na studiach
Na studiach
Było piękne majowe popołudnie. Za parę dni miałem sesje więc musiałem się do niej
przygotować. Postanowiliśmy z Marcinem że razem się do niej pouczymy. Siedliśmy koło
siebie na kanapie zawalając ją od razu toną makulatury. Było bardzo ciepło więc siedzieliśmy
bez koszul. Próbowałem właśnie przyswoić sobie jakieś trudne informacje kiedy przez mój
umysł przebiegły myśli innej natury. Tuż koło mnie siedział człowiek którego kochałem z
całej siły. Zaczęło to się jeszcze w liceum i trwało do taj pory. Wiele razy wyobrażałem sobie
dalsze życie z nim. Często, kiedy o tym nie wiedział, wpatrywałem się w jego piękne zielone
oczy. Marcin wyglądał wspaniale miał śliczną twarz, włosy błąd(naturalne) i wysportowaną
sylwetkę. Nic więc dziwnego że większość dziewczyn wzdychało na jego widok. Ale nie
pociągał mnie tylko jego wygląd, większe znaczenie miał dla mnie jego charakter. Marcin jest
człowiekiem przebojowym, z dużym poczuciem humoru, nie można się z nim nudzić, a co
najważniejsze pogadać można z nim o wszystkim. Od bardzo dana przysparzał mi zmartwień.
Zawsze wiedziałem że nic z tego nie będzie, on jest hetero, ale mimo to gdzieś w głębi duszy
miałem nadzieje. Najgorsze jednak było to, że życie wyobrażałem sobie tylko z nim, a Teraz
siedzi obok mnie. Postanowiłem nieznacznie spojrzeć na jego klatę. Była piękna, wyraźnie
było na niej widać wszystkie mięśnie, jego skóra miała brązowawy odcień. W pewnym
momencie zamyślony popatrzyłem się na niego i spostrzegłem że on także wpatruje się we
mnie. Nasze spojrzenia się spotkały i znów zobaczyłem te piękne zielone oczy. Nie
wiedziałem co mam zrobić z jednej strony chciałem odwrócić wzrok, żeby nie zorientował się
że przyglądałem się jego klacie, z drugiej jednak mogłem się tak w niego wpatrywać długo.
Kiedy tak wpatrywałem się w jego twarz dostrzegłem jego uśmiech. Uśmiechać także potrafił
się pięknie. Uśmiechnąłem się do niego także i poczułem jego dłoń na moim brzuchu.
Przesuwała się ona po całej powierzchni brzucha delikatnie go masując. Poczułem jak wzrasta
we mnie podniecenie. Nie potrafiłem wydusić z siebie słowa a wiedziałem że musze dać mu
do zrozumienie że mi się to podoba. Zacząłem po woli zbliżać usta do jego ust. On zrobił to
samo i po chwili nasze usta spotkały się. Pocałunek z delikatnego przeszedł w bardziej
gorący. Po chwili mój język znalazł się wewnątrz jego ust. To było najwspanialsze przeżycie
jakiego do tej pory doznałem. Nawet gdyby zaraz miałby być koniec świata nie obchodziłoby
mnie to. Po chwili Marcin całował już moją szyje i klatę. Jego język zwilżał moją skórę i
wyzwalał u mnie duże podniecenie. Jego język przesunął się coraz niżej, teraz drażnił już mój
brzuch. Teraz ja odwdzięczyłem mu się tym samym. Mój język poznawał jego mięśnie.
Lizałem całą jego klatę od sutków aż po brzuch. Po chwili powiedział:
- Od dawna już mi się podobałeś, ale myślałem że interesują cię tylko dziewczyny
-Ja to samo myślałem o tobie
-chciałbyś to ze mną zrobić?
-jasne...
I jednej chwili moje spodnie wylądowały na podłodze. Zrobiłem to samo z jego spodniami i
pozostaliśmy już tylko w slipkach. Jego piękne ciało sprawiało, że mój mały był już bardzo
naprężony. Znów nasze usta się spotkały. Jego dłoń masowała, przez slipki, mojego małego.
Po chwili po woli położył mnie na plecach i zdjął moje slipki. Jego oczom ukazała się
stercząca na baczność pałka. Uśmiechnął się do mnie i zaczął lekko gładzić moje jądra.
Wykonał parę ruchów ręką górę i dół i teraz do akcji wkroczył jego język. Lekko wylizał mi
jądra i jego język szedł coraz wyżej aż doszedł do napletka. Zsunął skórkę i lizał całą główkę.
Po chwili wziął go do ust. Poczułem wielkie podniecenie, wystarczyło tylko kilka ruchów
jego języka i już jego usta wypełnił mój sok. Teraz przyszła kolej na mnie zrobiłem to co on i
w końcu jego mały wylądował w moich ustach. Delikatnie ssałem go, lizałem i ocierałem
jego główkę o wewnętrzną stronę moich policzków. Po chwili wystrzelił we mnie swoim
sokiem. Zawsze zastanawiałem się czy w takiej sytuacji dam rade połknąć całą zawartość ust.
Dałem rade, pomogła mi w tym myśl, że to jego sperma, człowieka którego tak bardzo
kocham. Znów nasze usta spotkały się namiętnym pocałunku, dzięki czemu nasze soki
wymieszały się wewnątrz naszych ust. Odsunął swoje usta popatrzył mi w oczy i zapytał
-Chciałbyś posunąć się dalej?
-tak...ale nigdy tego nie robiłem
On uśmiechnął się i sięgnął do swoich, od dawna już zapomnianych, spodni po prezerwatywę
, założył ją na swojego członka i chwile drażnił językiem mój tyłek. Sięgnął po krem i
powiedział:
-Posmaruje cię kremem żeby był poślizg, ale pamiętaj jak będzie cię bolało to powiedz i
przestane
-ok...W tej chwili wiedziałem jedno nawet jakby mnie bolało nie powiedziałbym. Chciałem
żeby nasze ciała złączyły się. On oparł moje nogi na swoich ramionach i delikatnie wszedł we
mnie. Upewniwszy się że jest mi dobrze zaczął całować mnie w usta. Jego ruchy stawały się
coraz szybsze jego język natomiast coraz bardziej zagłębiał się w moich ustach. Po chwili
wytrysnął w prezerwatywę całą sperm, jaka przez ten czas zgromadziła się jego jądrach.
-kocham cię - powiedział i teraz już na 100% wiedziałem, że chce dzielić z nim życie...
Zgłoś jeśli naruszono regulamin