Andrzej Nowicki
O ŚWIĘTEJ
INKWIZYCJI
1959
Redaktor: Stanisław Kalman
Spis treści
Lęk przed prawdą o dziejach Inkwizycji 2
Święta Inkwizycja jako narzędzie walki klasowej z antyfeudalnymi ideami mas ludowych 4
Papieże a tortury 12
Z dziejów walki świętej Inkwizycji z nauką 19
O ważniejszych pracach z dziejów Inkwizycji - Źródła 36
Ważniejsze opracowania 38
Przypisy 40
Wielcy inkwizytorzy XX wieku, kardynałowie z kongregacji Świętego Officjum, uważają dzieje Inkwizycji za najbardziej sekretny dział dziejów papiestwa i dlatego nawet najwierniej służącym papiestwu teologom katolickim uniemożliwiają poznanie prawdy, zamykając przed nimi. centralne archiwum, liczące przeszło siedem tysięcy tomów rękopisów protokółów Inkwizycji.
Trudno by chyba było wymienić nazwisko historyka o większych zasługach dla papiestwa od von Pastora, autora olbrzymiej, źródłowej, 22-tomowej ,,Historii Papieży". Pracą jego interesował się osobiście sam papież Leon XIII, ułatwiając mu dostęp do wielu tajnych archiwów. Jedno przecież archiwum pozostało — mimo ,,bardzo wysokiego wstawiennictwa" — zamknięte przed Pastorem, a tym bardziej przed wszystkimi innymi historykami. Posłuchajmy zresztą samego Pastora: „Przedstawienie i ocena działalności Inkwizycji, po zreorganizowaniu jej przez papieża Pawła III, to rzecz wciąż dla historyka niemożliwa, ponieważ nie ma on do dyspozycji żadnych dokumentów. Wprawdzie archiwum Świętego Officjum w Rzymie posiada podobno część dokumentów, ale wgląd w te dokumenty jest bezwzględnie zabroniony — Einsicht wird absolut nicht gestattet. W końcu 1901 roku złożyłem pierwszą prośbę o zezwolenie na korzystanie z archiwum rzymskiej Inkwizycji, a potem jeszcze dwie prośby; jedyną rzeczą, której się dowiedziałem po 14 miesiącach starań od archiwisty, Ojca G.M. van Rossum, było to, że z czasów Pawła III zaginęły protokóły procesów inkwizycyjnych przeciw heretykom, a zachowały się jedynie dekrety Inkwizycji.
Zezwolenia na przejrzenie tych ostatnich Kongregacja (Świętego Officjum) — mimo bardzo wysokiego wstawiennictwa — bezwzględnie mi odmówiła — (eine Durchsicht wurde mir von der Kongregation absolut verweigert). Trzymając się wciąż — zarzuconego prawie powszechnie — systemu ukrywania dokumentów historycznych sprzed przeszło 350 lat w absolutnej tajemnicy, dzisiejsza Kongregacja Świętego Officjum wyrządza tym szkodę nie tylko historii, ale także i przede wszystkim sobie samej, ponieważ opinia publiczna będzie w dalszym ciągu uważać wszystkie nawet najgorsze oskarżenia przeciw rzymskiej, Inkwizycji za prawdziwe" [1].
Skargę tę powtarzał Pastor w różnych tomach i w kilku wydaniach wielokrotnie i oczywiście bezskutecznie. Z protestem przeciw ukrywaniu dokumentów historycznych przez Święte Officjum występowało bezskutecznie kilka środowisk katolickich różnych krajów, nawet w Stanach Zjednoczonych (,,Catholic Fortnightly Review"), podkreślając bezcelowość i niedorzeczność zakazu.
Wielki Inkwizytor Hiszpański — Hadrian Florisze Dedel, późniejszy papież Hadrian VI
Ale Święte Officjum, znając treść posiadanych dokumentów, wiedziało najwidoczniej, że są one bardziej kompromitujące od najgorszych przypuszczeń i — trzymając się zasady nieudzielania żadnych zezwoleń — odmówiło prawa korzystania z tych archiwów nawet tak znanemu księdzu — Jezuicie jak Pietro Tacchi Venturi, sekretarz generalny Zakonu Jezuitów, autor oficjalnej historii tego zakonu we Włoszech — „Storia delia Compagnia di Gesu in Italia"[2].
Z podobnym systemem ukrywania starych dokumentów historycznych nawet przed historykami katolickimi spotkał się — ze strony części polskich władz kościelnych — zakonnik dominikański ksiądz Sadok Barącz, który — już po wydaniu kilkunastu dzieł historycznych aprobowanych przez cenzurę kościelną — na próżno starał się o pozwolenie na przejrzenie bogatego zbioru przywilejów i nadań, znajdującego się w posiadaniu klasztoru Dominikanów w Krakowie. Nie pomogły jego argumenty, że właśnie pisze monografię tego klasztoru, aby przyczynić się do jego chwały:
„Prosiłem ich o to pokornie — pisze — żeby mi pozwolili one (dokumenty) przeglądnąć; ojcowie ze względów bardzo, błahych odmówili mi tej literackiej przysługi" [3]
Na szczęście wiele dokumentów z dziejów Inkwizycji trafiło do archiwów dostępnych historykom, do archiwów, których inkwizytorzy nie zdążyli spalić, ani zamknąć. Dzięki temu Frédéricq mógł wydać pięć grubych tomów źródeł do dziejów Inkwizycji w Niderlandach, a Pastor skromny, trzy arkuszowy zeszyt źródeł — dekretów Inkwizycji rzymskiej, których część przypadkiem trafiła do prywatnego archiwum rodziny nepotów papieskich, książąt Barberinich. Publikując te dekrety Pastor natrafił na wielokrotne nakazy zachowywania całej działalności trybunałów inkwizycyjnych w absolutnej tajemnicy, aby ,,nesciret sinistra quid faceret dextra" (aby nie wiedziała lewica co czyni prawica)[4].
Pastor stracił nadzieję, aby stanowisko kongregacji Świętego Officjum w sprawie archiwów uległo zmianie i nazwał postawę kardynałów-inkwizytorów — „małodusznością" (Engherzigkeit)[5]. Właściwym terminem Jest jednak lęk, lęk przed prawdą o dziejach Inkwizycji, lęk przed prawdą o papiestwie. Lęk ten prowadził do barbarzyńskiego niszczenia i palenia dokumentów, likwidowania świadków, zacierania śladów, aby móc wszystkiego się wyprzeć i zamiast historii dać sfabrykowane przez siebie legendy.
Państwo feudalne i kościół miały wspólny cel: obronę i umacnianie porządku feudalnego. Do końca XII wieku istniał jednak między państwem a kościołem wyraźny podział funkcji: państwo realizowało swój cel przy pomocy przymusu, kościół przy pomocy przekonywania.
W połowie XII wieku walka klasowa chłopów i miast z feudałami dochodzi do takiego natężenia i takich rozmiarów, że na porządku dziennym staje sprawa wypracowania sposobów zapobiegania wstrząsom społecznym.
Żeby im zapobiegać, trzeba je przewidywać. Oto zadanie dla kościoła: duchowieństwo musi lepiej poznać masy ludowe; biskupów należy zobowiązać do częstej wizytacji swoich diecezji i do pomocy im wciągnąć dziesiątki tysięcy donosicieli w charakterze „świadków synodalnych” a wszystkich parafian zobowiązać do spowiedzi. To wywiadywanie się o nastrojach mas ludowych — niezbędne do przewidywania wybuchu
buntów chłopskich, aby zostały stłumione w samym zarodku — zaczęto nazywać inkwizycją (od inquirere — wywiadywać się),
Dzień 4 listopada 1184 roku przyjmowany zwykle bywa jako data ustanowienia świętej inkwizycji dekretem papieża Lucjusza III, wydanym w Weronie w obecności cesarza Fryderyka I. W rzeczywistości ustanawianie inkwizycji trwało kilkadziesiąt lat; poszczególne jej elementy znajdujemy już w poprzednich stuleciach, natomiast szczegółowe wypracowanie zasad i metod (podręczników) jej funkcjonowania trwać będzie przez wiek trzynasty i początek czternastego.
Sztandar Inkwizycji („Encyklopedia Europejska)
Mimo to rok 1184 można uznać za datę bardzo ważną ze względu na kilka zasadniczych sformułowań dekretu papieża Lucjusza III. Po pierwsze więc mamy w tym dekrecie stwierdzenie, że został on wydany:
,,za radą biskupów oraz sugestią ze strony cesarza i jego książąt” — de episcopali consilio et suggestione culminis imperialis et principum"[6]), a więc został uznany za konieczny przez szczyty hierarchii feudalnej, które postanowiły zobowiązać wszystkich biskupów do wizytowania diecezji raz lub dwa razy do roku osobiście lub przez archidiakonów. To sprawowanie inkwizycji w terenie było rozszerzeniem obowiązków biskupich o nowy, bardzo doniosły rodzaj usług kościoła. Oprócz usług ideologicznych miał odtąd wyświadczać feudałom również usługi policyjne. Na tym etapie rozwoju feudalizmu, kościół przestał wystarczać feudałom jako aparat ideologiczny, uświęcający feudalizm; musiał stać się również aparatem wywiadowczym i śledczym. Po drugie, dekretem tym zobowiązano wszystkich „dobrych chrześcijan” do donosicielstwa. Mianowicie postanowiono, że biskup przybywając do parafii będzie powoływał trzech lub więcej ,,świadków synodalnych", albo nawet całą wieś zmuszał do przysięgi,
,,ze ktokolwiek wiedziałby o heretykach lub o jakichkolwiek ludziach, odbywających tajne zebrania albo różniących się od reszty wierzących trybem życia i obyczajami, wskaże ich biskupowi lub archidiakonowi".
Obowiązkowa spowiedź dla wszystkich parafian - w określonych odstępach czasu została wprowadzona przez papieża Innocentego III w roku 1215.
Poszczególni biskupi wywiązywali się ze swych obowiązków inkwizycyjnych rozmaicie. Papieże musieli często przypominać biskupom o tych obowiązkach i grozić karami — do pozbawienia biskupstwa włącznie.
Pomnik Arnolda z Brescii
Kanony IV powszechnego soboru lateraneńskiego z 30 listopada 1215 roku grożą:
,,Jeżeli jakiś biskup będzie niedbałym w oczyszczaniu swej diecezji z fermentu heretyckiej nieprawości... zostanie usunięty ze stanowiska biskupa, a miejsce jego zajmie inny, który będzie chciał i będzie mógł wytępić heretycką nieprawość".[7]
Ostatecznie jednak inkwizycja biskupia czyli synodalna okazała się nie wystarczająca i poczynając od lat trzydziestych trzynastego wieku papieże coraz częściej powierzają funkcje inkwizytorów zakonnikom, przeważnie dominikanom. A więc oprócz rozszerzenia funkcji biskupich o funkcje policyjno-wywiadowcze i sądowe, zaszła konieczność stworzenia specjalnego kościelnego aparatu policyjno-wywiadowczego w postaci inkwizytorów - zakonników.
Oznaczało to, że niebezpieczeństwa buntów ludowych nie można lekceważyć i że kościół musi dołożyć maksymalnych wysiłków dla wczesnego rozpoznawania oznak nadciągających burz.
Mimo oporu części duchowieństwa papieże zaprowadzili inkwizycja prawie we wszystkich krajach chrześcijańskich, zresztą przeważnie na życzenie monarchów, zainteresowanych w posiadaniu dodatkowego, kościelnego aparatu policyjno-sądowego, mającego zapobiegać wstrząsom społecznym. Ci książęta, którzy nie rozumieli swego interesu w uruchomieniu na ich ziemiach aparatu inkwizycyjnego, zostali do tego zmuszeni — w powszechnym interesie wszystkich feudałów.
Nastąpił okres stabilizacji inkwizycji. W setkach dekretów końca XII, a następnie całego XIII i na początku XIV wieku papieże coraz dokładniej precyzowali uprawnienia i procedurę inkwizycji. Zaczęły powstawać podręczniki dla inkwizytorów, zawierające zbiory rozporządzeń papieskich, cesarskich i królewskich, wskazówki, w jaki sposób należy przeprowadzać badania, szeregi pytań, jakie należy zadawać badanym, aby rozpoznać do jakiej sekty należą i wzory wyroków. Najsławniejszymi i najbardziej rozpowszechnionymi podręcznikami inkwizytorskim XIV wieku były „Practica Inquisitionis haereticae pravitatis" inkwizytora Bernarda Guidonisa oraz „Directorium Inquisitorum" inkwizytora Mikołaja Eymeryka. Oba te dzieła zachowały się do naszych czasów. Dzięki tym podręcznikom indywidualność inkwizytora przestała odgrywać decydującą rolę, a praktyki inkwizycyjne uległy ujednoliceniu.
W początkowym okresie to jest do początku XIII wieku, kiedy inkwizycja (synodalna) była dodatkowym zajęciem narzuconym przez papieży i monarchów biskupom, ,,w zależności od osobistego usposobienia biskupa danej diecezji heretycy byli w jednej diecezji paleni, w drugiej piętnowani rozpalonym żelazem[8], w trzeciej wtrącani do więzień, w czwartej skazywani na łagodne pokuty, w piątej oddawani samosądowi 'podburzonego tłumu, w innej wreszcie pozostawiani w spokoju"[9]. Stosowane było także zakopywanie żywcem do ziemi i wrzucanie do kanału[10].
Bardzo szybko jednak doszło do ujednolicenia kar. Z wyraźnym żądaniem kary śmierci za „herezję" wystąpił papież Innocenty III (1196—1216), pisząc dnia 25 marca 1199 roku do władz miasta Viterbo:
„Jeżeli według prawa świeckiego za obrazę majestatu ziemskiego wymierzana bywa kara śmierci i konfiskaty całego majątku, to z o ile większą słusznością winni być karani ludzie obrażający Jezusa Syna Bożego porzucaniem wiary, skoro o wiele cięższą rzeczą od obrazy majestatu doczesnego jest obrazą majestatu wiecznego”[11]. Stojąc na straży interesów całości ustroju feudalnego papieże napiętnowali kwestionowanie porządku feudalnego mianem „herezji” i zaczęli domagać się za to jednolitej kary śmierci.
„Badanie" heretyka
Cytowane wyżej zdanie Inocentego III weszło w roku 1215 do 3 kanonu uchwał czwartego soboru lateraneńskiego, a 22 listopada 1220 roku powtórzył je cesarz Fryderyk II w konstytucji dla całego cesarstwa. W następnej konstytucji z roku 1224 cesarz Fryderyk precyzuje rodzaj kary śmierci dla heretyków, mianowicie spalenie na stosie. "W" konstytucji z roku 1238 powiada cesarz Fryderyk II jeszcze wyraźniej:
„Postanawiamy, aby zbrodnia herezji i jakiejkolwiek przeklętej sekty była zaliczana do zbrodni publicznych... Postanawiamy, aby heretycy byli karani śmiercią... aby żywcem na widoku publicznym paleni byli w płomieniach —. mortem pati haereticos decernimus... UT VIVI IN CONSPECTU HHOMINUM CONBURANTUR flammarum commissi judicio"[12].
Konstytucje i statuty cesarskie przesłał papież Grzegorz IX (1227—1241) arcybiskupom niemieckim oraz dominikanom w Niemczech polecając im, aby w postępowaniu przeciw heretykom kierowali się właśnie tymi świeżo wydanymi prawami cesarza Fryderyka II.
„Żadne może średniowieczne ustawy cesarskie — pisze prof. Karol Korany! — nie uzyskały takiego znaczenia i nie oddziałały tak na ustawodawstwo innych państw jak konstytucje Fryderyka II przeciw heretykom... Znaczenie, .jakie sobie omawiane ustawy w świecie chrześcijańskim zdobyły, zawdzięczają one przede wszystkim przychylnemu stanowisku władzy duchownej. Kościół bowiem znajdując w tych ustawach oparcie dla swej działalności w walce z herezją, dążył usilnie do ich rozpowszechnienia"[13].
„Badanie” ogniem
Odpowiedzialność papiestwa za powszechne wprowadzenie kary śmierci w płomieniach dla „heretyków", czyli głoszących idee antyfeudalne kaznodziejów ludowych, stwierdza również ksiądz prof. Grabowski:
„Konstytucje cesarza Fryderyka II przeciw heretykom stały się kanonem, który przez długi czas stosowali władcy świeccy. Były" one umieszczane w statutach królewskich i książęcych, państwowych i miejskich. Wielokrotnie papieże przypominają je władcom świeckim i domagają się ich wykonania i umieszczenia w swoich statutach pod groźbą ekskomuniki"[14].
Narzędzia. tortur stosowane przez inkwizytorów
Papież Honoriusz III (1216—1227) umieścił w swym — opublikowanym w roku 1226 — oficjalnym zbiorze dekretaliów tzw. ,,Compilatio quarta" ustępy o ,,heretykach" z ustawy cesarskiej z roku 1220. Papież Innocenty IV (1243-1254) w bulli „Cum adversus haereticam pravitatem" z 31 maja 1252 roku, powtórzonej 22 maja 1254 roku zamieścił pełny tekst opublikowanych w roku 1239 trzech ustaw cesarskich i polecił władzom miast włoskich włączyć je do statutów miejskich i stosować w praktyce. Przypilnowanie wykonania tego rozkazu powierza papież franciszkanom i dominikanom, sprawującym funkcje inkwizytorów papieskich, przy czym upoważnia ich, aby opornych drogą ekskomuniki i interdyktu zmuszali do posłuszeństwa. Bulle ,,Cum adversus" powtarzają następcy Innocentego IV, papież Aleksander IV w roku 1258 i papież Klemens IV w roku 1265.
Podręczna Encyklopedia Kościelna (pod redakcją księdza Chełmickiego, tom z roku 1909) demaskuje mimowolnie przy tej okazji obłudę formuł inkwizycyjnych:
,,Prawda, że sąd inkwizycyjny oddając zatwardziałego heretyka w ręce władzy świeckiej, prosił, aby go nie skazywano na śmierć, lecz prośba ta była bez znaczenia, ponieważ władza świecka, jeżeliby nie postąpiła ze skazanym według praw obowiązujących narażała się na karę ekskomuniki... Trwanie zaś przez rok w ekskomunice pociągało za sobą oskarżenie o herezję"[15].
W roku 1252 papież Innocenty IV wydał bullę „Ad extirpanda", w której postanawiał, że jeżeli ,, heretyk" będzie oddany w ręce władzy świeckiej, to ta zaraz lub w przeciągu co najwyżej pięciu dni powinna z nim postąpić ,,według prawa" — to znaczy spalić go na stosie. Podobne bulle wydali papieże Klemen...
Erijah