zag.15 obciążenie.doc

(34 KB) Pobierz

15 Obciążenie w związku partnerskim, w rodzinie i w kręgu przyjaciół

·         Atrakcyjność terapeuty

Terapeuci w pierwszych kontaktach z innymi ludźmi niezwykle często są odbierani jako atrakcyjni (cieszmy się i radujmy ;). Potrafią uważnie słychać, dają nowy impuls rozmowie, są wnikliwi (sami dopiszcie sobie więcej swoich zalet). Może to prowadzić do tego że terapeuci wchodzą w związki, w których powstaję i brana jest pod uwagę gotowość do niesienia pomocy w odpowiedzi i na taką potrzebę. Taki jest to los terapeuty: za wszelką cenę rozumieć, pomagać i cierpliwie znosić. W ten sposób partner tworzy najpierw nierealistycznie wyższościowy obraz terapeuty i może stawiać mu coraz wyższe wymagania, ponieważ nie uczy się konieczności stawiania granic. Nie wie przez długi czas o przeciążeniu terapeuty i reaguje potem całkowitym brakiem zrozumienia dla jego choroby, wściekłości albo propozycji rozwodu. Wszystko rozumieć nie znaczy wszystko znosić.

·         Depresyjność i intrapunitywność

Przyjmowanie cierpienia klienta i towarzyszenie mu dzień po dniu zakłada pewne osobiste skłonności terapeuty do przeżyć o zabarwieniu depresyjnym. Także intrapunitywność (gotowość do traktowania obciążeń jako zawinionych przez samego siebie, a nie przez wpływ zewnętrzny, jest właściwa postawie terapeuty. Przeszkadza to terapeucie w swoim związku partnerskim w odpowiedni sposób reagować na krytykę, złość i obwinianie. W kłótni zachowuje on pozór spokoju i to najbardziej wkurza partnera. Jednak również przezwyciężenie tych postaw może nieść problemy dla związku. Kiedy terapeuta przerywa lub krzyczy może być oskarżony przez partnera, że swoich klientów traktuje wyrozumiale.

·         Nacisk oczekiwań społecznych

Związki partnerskie w wypadku terapeutów powinny układać się dobrze. Sami przyczynili się oni do takiej idealizacji, stawiając się w roli ekspertów w dziedzinie związków partnerskich i określając jako rozwiązywalne wiele problemów, z którymi we własnym związku jeszcze się nie spotkali. Również we własnym gronie zdarzają się „mili koledzy”, którzy nie tylko są powiernikami, ale przy okazji są obserwatorami i diagnostami.

·         Fałszywa troska

Terapeuta we własnym związku stale przecenia swoje siły. Fałszywa troska dotyczy nadmiernego zaangażowania się w ratowaniu kogoś bliskiego.

Obciążenie przez klientów

O zagrożeniu można mówić, gdy coraz więcej różnego typu klientów zaczyna budzić jego niechęć.

·         Cechy klientów (czyli ci „szczególnie upierdliwi” – tego nie mówcie na egz.bo to określenie własne;D

Klienci łapczywi. Głównie depresyjni i uzależnieni. Patrz problem oralny, a więc nadmierne zahamowanie albo pożądliwość w dziedzinie brania i dawania.

Klienci wywołujący silne wrażenie. Najczęściej ci bez silnej patologii. Klienci uznają swoich terapeutów za tym bardziej otwartych, pomocnych, wczuwających się, uzdolnionych, przyciągających i godnych polecenia, im więcej spostrzegali w nich podobieństw do siebie. Problem ze zbyt dużą otwartością i gotowością do akceptacji w relacji z takimi klientami.

Klienci bierno-agresywni. Każdy może sobie teraz pomyśleć jak wkurzające jest to, gdy terapeuta wysila się do utraty tchu, a klient pozostaje spokojny i stale wyjaśnia,  ze sam nic nie może zrobić.

Klienci manipulujący. Najczęściej uzależnieni. Stale naruszają zasady, wciągają terapeutę w swoją grę.

Klienci snujący intrygi. Zagrożenie związane ze wzbudzeniem przez klientów wzajemnych niechęci czy niesnasek pomiędzy terapeutami. 

Klienci ciężko chorzy psychicznie. Ogólnie nie dajcie się wciągnąć w to, że to oni kierują tym światem i w każdej chwili ten gabinet może wybuchnąć. Terapeuci nie wiedzą czy ich własne działanie i myślenie są normalne, czy też w ukryty sposób już tak patologiczne, jak myślenie klientów. Czasami może czuć jakby sam był klientem i zapomina gdzie jest granica między nim i klientem.

Klienci niedostępni i pozbawieni wglądu (czyli wgląd mile niewidziany;) Terapeuci skarżą się, że nie osiągają kontaktu z takimi klientami, albo stale się on załamuje.

Klienci zrywający terapię. Terapeuci czuję się dotknięci i wątpią w swoje kompetencje.

Klienci nieatrakcyjni. Nie są to klienci młodzi, atrakcyjni, inteligentni ani bogaci.

Klienci bez sukcesu. Tacy, którzy nic nie pojmują, nie podejmują żadnych decyzji, niczego nie zmieniają. Np. nawroty w terapii alkoholików.

·         Przeniesienie i przeciwprzeniesienie

Zdolność terapeuty do przyjmowania przeniesień i kontrolowania własnych przeciwprzeniesień jest stale skrajnie nadwerężana. Duże zagrożenie widać tu  w pracy z klientami ze skłonnościami samobójczymi.

Ryzyko przeniesienia i przeciwprzeniesienia między klientem a terapeutą:

-          pacjent zaprzecza swoim objawom, ukrywa je i ich unika – terapeuta pozwala się oszukiwać, wierzy pacjentowi w to, o czym ten – często z zastosowaniem środków aktorskich – go zapewnia. Niebezpieczeństwo opowiedzenie się po stronie pacjenta przeciwko prześladującemu go środowisku.

-          Pacjent oskarża otoczenie o prześladowanie go i brak zrozumienia -  terapeuta identyfikuje się z „biednym” pacjentem i pomaga mu w utrzymaniu jego podziału na dobro i zło: zło jest na zewnątrz

-          Pacjent demonstruje swoją bezradność – terapeuta pozwala uaktywnić swoją motywację zawodową i podejmuje wiele działań dotyczących pacjenta i jego otoczenia

-          pacjent przedstawia się jako biedny i chory – terapeuta w najlepszych zamiarach i zgodnie z klasycznym modelem choroby traktuje pacjenta jako ubezwłasnowolnionego i nieodpowiedzialnego.

-          Pacjent ukazuje swoje imponujące ja i tworzy swoje ja-idealne – t. Z powodu rozbudowanego ja pacjenta umniejsza samego siebie, uzmysławia sobie własną bezradność, traci przy tym kontakt z pacjentem

-          Pacjent prezentuje się jako dopasowany i ugrzeczniony – t. Wynagradza go za dostosowanie się i za to, że robi mu tak niewiele trudności, przybierając postawę rozpieszczającą

 

·         Konflikty ról

Terapeutów obciąża to, że klienci usiłują zaspokajać często zmieniające się potrzeby, przełamując przy tym granice ról, pokoleń i instytucji. Wiąże się z terapeutą przeciwko innemu terapeucie. Wielu klientów inscenizuje tzw. Dramat trójkąta „ofiary – wybawcy – prześladowcy”, czyli klient przyjmuje rolę ofiary i nakłania terapeutę, aby go albo wyratował z pozycji pozytywno – krytycznego ego rodzicielskiego, albo prześladował go z pozycji negatywno -   krytycznego ego rodzicielskiego (rozwiązania symbiotyczne).

Najczęściej wymieniane przez terapeutów problemy w pracy z klientami: potrzeba zdystansowania się od problemów klienta, problemy kompetencyjne, przekonanie, że nie potrafi się gruntownie pomóc, związane z tym poczucie bezsilności, bezradności oraz rezygnacji, niezdolność do wyłączenia się po pracy, obawa przed utrata twórczego zaangażowania w pracę wskutek rozwijania się rutyny, drażliwość i nerwowość, zaburzenia snu, depresyjność, otępienie i usztywnienie, agresja i cynizm.

·         Spostrzeżenia klientów

Kliencie miewają czasem doskonałe wyczucie obciążenia terapeuty.

 

...
Zgłoś jeśli naruszono regulamin