0:00:20:James... 0:00:42:/- Napad!/|/- Grabi�!/ 0:01:41:Nic ci nie jest? 0:01:43:Kto to wam zrobi�?! 0:01:45:To ci mordercy, banici... 0:01:48:/Robin Hood i jego ludzie!/ 0:01:51:Niechaj b�dzie przekl�ty...|Niech B�g przeklnie Robin Hooda! 0:02:04:Robin z lasu Sherwood 0:02:16:W rolach g��wnych: 0:02:41:Zdrada,|scenariusz: 0:02:50:/Szkar�atny.../ 0:02:55:/Johnie.../ 0:02:57:/- Dzi�ki, Tuck./|- Robin... 0:03:02:/Nie chcesz �winiaka?/ 0:03:19:Sze��dziesi�t tysi�cy srebrnik�w. 0:03:27:Zamkn�� drzwi! 0:03:30:Kr�l osobi�cie odbierze te podatki. 0:03:33:Do tego czasu nikt nie|ma prawa tam wej��! 0:03:35:- Zrozumiano? Nikt!|- Tak, m�j panie. 0:03:42:O�mielasz si� m�wi�,|�e to jest czyste?! 0:03:44:- Natychmiast to wymieni�!|- Co tu si�, do diab�a, dzieje?! 0:03:47:- Gisburne, tu panuje chaos! - Nie, m�j panie,|wszystko jest w jak najlepszym porz�dku! 0:03:50:- Wkr�tce b�dziemy gotowi!|- Wkr�tce?! Wkr�tce, to nie wystarczaj�co szybko! 0:03:54:Ma to by� zrobione teraz!|Zejd� mi z drogi! 0:03:59:Kr�l jest prawie u naszych bram! 0:04:02:B�dzie w paskudnym nastroju, skoro musi|samemu odebra� swoje podatki! 0:04:09:Z drogi! 0:04:10:- To nie moja wina!|- Nie?! 0:04:14:A kto by� odpowiedzialny|za dwa ostatnie konwoje?! 0:04:16:- Gdybym mia� wystarczaj�c� ilo�� ludzi...|/- Mia�e� wi�cej, ni� by�o trzeba, Gisburne!/ 0:04:19:A mimo to pozwoli�e� Robin Hoodowi|skra�� srebro! Ty durna kobieto! 0:04:23:Przez twoj� niekompetencj�,|b�dziemy obydwaj wisie�! 0:04:26:- Nie ma powodu do paniki!|- Nie? 0:04:34:To po co Kr�l bierze ze sob�|Rogera de Carnac? 0:04:39:- De Carnac?|- Dok�adnie... 0:04:43:I nie b�dzie on raczej "karnym" go�ciem... 0:04:49:/- To Jego Wysoko��!/|/- Wiwat Kr�l Jan!/ 0:04:56:/Niech B�g ma w opiece|Wasz� Wysoko��!/ 0:04:58:/Niech �yje Kr�l Jan!/ 0:05:07:/Wiwat!/ 0:06:03:Niech B�g b�ogos�awi|temu dziecku! 0:06:06:I wszystkim moim wiernym|poddanym w Nottingham! 0:06:32:Nic nie jest w stanie pobi�|kawa�ka dobrego �winiaka... 0:06:35:Bo ja wiem... 0:06:37:Chyba wol� wo�owin�! 0:06:40:Chcia�bym gruby plaster baraniny...|Mam do�� jedzenia dziczyzny! 0:06:46:Nie mog� si� rusza�... 0:06:49:Nigdy nie jad�em tyle,|zanim nie zosta�em banit�. 0:06:52:Tak... Id� o zak�ad,|�e on jad�. 0:06:55:O, tak! Skoro by�|synem Hrabiego... 0:06:58:Tak... Skowro�cze j�zyczki,|potrawki z kos�w... 0:07:04:/Zdziwi�by� si�./ 0:07:06:Mieli�my �wie�o mi�so na wi�kszo��|p�r roku. Ale niewiele... 0:07:10:Za du�o myszy do|wykarmienia w tym zamku. 0:07:12:O, musia�o by� ci�ko, tak... 0:07:15:Ale nigdy nie jedli�my dziczyzny... 0:07:17:- Co? Nigdy?!|- Przynajmniej, jak pami�tam. 0:07:22:- Nie wierz� ci. - Nawet hrabiostwu|nie wolno polowa� na jelenie! 0:07:26:Nale�� do Kr�la! 0:07:30:- Przypomnia�em sobie wyraz twarzy tej|kobieciny... - Jakiej kobieciny?! 0:07:34:Tej, kt�rej zabrali�my �winiaka! 0:07:40:Mieli�my szcz�cie, �e go dostali�my. Wi�kszo�� �ywego|inwentarza by�a w drodze do zamku Nottingham. 0:07:44:Mo�e ma dzi� urodziny? 0:07:46:Ej, nie dali�my mu prezentu! 0:07:55:/Sta�!/ 0:08:11:Nottingham jest zaszczycone|tw� obecno�ci�, m�j w�adco! 0:08:14:- Jeste� zaiste mile widziany!|- Dzi�kuj�, Robercie. 0:08:28:- Wszystko jest gotowe, m�j Kr�lu.|- Jestem tego pewien, Robercie. 0:08:34:Prowad�! 0:09:02:Mam nadziej�, �e to|zadowala Wasz� Wysoko��. 0:09:07:Jak powiedzia�em sam, moi kucharze|naprawd� przeszli samych siebie! 0:09:16:Dajcie to wszystko ubogim. 0:09:19:- Ubogim?|- Poszcz�. 0:09:24:- S�ysza�e� Kr�la, Gisburne?|- M�j panie. 0:09:27:- Da� jedzenie ubogim!|- Ubogim?! 0:09:30:/G�uchy�?/ 0:09:32:Kr�l po�ci! 0:09:35:Ubogim...|Naturalnie. 0:09:39:- Naturalnie...|- Dzi�kuj�, Gisburne. 0:09:45:Pomy�la�em, �e by�by� rad|z towarzystwa, m�j Kr�lu. 0:09:50:To mi�o z twej strony, Robercie. 0:09:54:Innym razem, by� mo�e. 0:10:11:Byliby�my bardzo wdzi�czni, Szeryfie, m�j|panie, gdyby� wraz ze swoim zarz�dc�, 0:10:16:Sir Guy'em z Gisburne, do��czy� do nas|natychmiastowo w naszych komnatach, zgoda? 0:10:20:Wasza Wysoko��. 0:10:32:- Czy on jest chory?! - Nie.|Wydaje si� by� przy zdrowych zmys�ach. 0:10:38:Chod�, Gisburne!|I trzymaj g�b� na k��dk�! 0:10:50:Przecie� s�yszeli�cie Kr�la! 0:10:53:/Dajcie jedzenie biednym!/ 0:11:01:Ta kobieta by�a szalona! Robin|nigdy nie zabi�by niewinnych ludzi! 0:11:05:- Co� nie jest tak, czuj� to!|- No to znajd�my Robina! 0:11:08:Musi by� jakie�|wyt�umaczenie! 0:11:10:Tak... 0:11:12:Tak, musi by�. 0:11:37:Kr�lu, panie. Czy wszystko jest tak,|jakby� sobie tego �yczy�? 0:11:47:Jakby�my sobie �yczyli... 0:11:53:Wojna w Normandii... 0:11:57:Czy tego sobie �yczyli�my? 0:12:02:Pieni�dze, za kt�re si� ona toczy! 0:12:05:Czy spe�niaj� nasze �yczenia? 0:12:11:Dostarczanie kwot|z podatk�w Nottingham! 0:12:15:Czy spe�nia to nasze �yczenia?! 0:12:21:Kompetencja Szeryfa, czy spe�nia|ona nasze �yczenia?! 0:12:26:Na kolana, De Reinault! 0:12:33:Pozwoli�e� temu wilkog�owcowi|na stanowczo za wiele! 0:12:37:Przysi�ga�e�, �e nie �yje! 0:12:40:Jednak �adne pieni�dze nie przysz�y|z Nottingham do skarbnicy Arrowick! 0:12:43:/Nic po do�ynkach!/ 0:12:45:Nic w Wielkanoc! 0:12:49:Gdzie s� te pieni�dze, Szeryfie? 0:12:52:No, Gisburne!|Gdzie s�?! 0:12:55:M�j w�adco, ja... 0:12:56:- Znaczy si� my, znaczy...|- Nie be�kocz, cz�eku! 0:13:00:Ostatnie dwa konwoje|zosta�y skradzione, m�j Kr�lu. 0:13:03:Podatki z tego okresu|s� bezpieczne. 0:13:07:W przeciwie�stwie|do waszych g��w... 0:13:12:/No.../ 0:13:14:Czy mam kaza� obecnemu tu|De Carnacowi, je odr�ba�? 0:13:40:Ani kroku dalej,|Willu Szkar�atny! 0:13:42:Nie jeste�cie tu|mile widziani! 0:13:44:/Ruszajcie dalej w drog�!/ 0:13:49:- Jaki jest tego pow�d?|- S�yszeli�cie! 0:13:52:- Nie chcemy was tu!|- S�uchaj, my tylko chcieli�my... 0:13:54:Niczego nie dostaniecie!|Zje�d�a� st�d! 0:13:58:Ty niewdzi�czny psie! 0:14:01:Po tym wszystkim, co|dla was zrobili�my... 0:14:04:Nie spodziewajcie si�|�adnej pomocy w przysz�o�ci. 0:14:07:Bo jej nie dostaniecie! 0:14:17:Czego tobie, De Reinault, nie uda�o|si� dokona� przez kilka lat, 0:14:21:De Carnacowi i mnie uda si�|w przeci�gu dni, zgadza si�? 0:14:25:- Tak, Wasza Wysoko��.|- Nawet para takich imbecyli... 0:14:29:Musi zdawa� sobie spraw�, �e Robin Hoodowi|tak si� powodzi, poniewa� posp�lstwo mu ufa! 0:14:34:Nigdy nie prze�y�by|bez ich poparcia! 0:14:39:Mamy zamiar podkopa� to poparcie,|wyja�nij De Carnac. 0:14:44:Przekabacaj�c ludzi|na nasz� stron�, Szeryfie. 0:14:49:Chojni i troskliwi, oto nowy wizerunek|Kr�la i jego przedstawicieli. 0:14:56:- Nad��acie?|- Oczywi�cie, De Carnac. 0:15:01:Czas tolerancji i sprawiedliwo�ci. 0:15:05:- A nawet dobroczynno�ci...|- Na jaki� czas. 0:15:08:/Je�li za� chodzi o Robin Hooda.../ 0:15:10:Bohatera posp�lstwa! 0:15:12:De Carnac nadszarpnie ten wizerunek,|nieprawda� De Carnac? 0:15:19:/A teraz co� zjem De Reinault.../ 0:15:22:W przyjemnym towarzystwie,|zrozumia�e� mnie? 0:15:26:Ufam, �e b�dziesz w stanie sprosta�|moim niema�ym zachciankom, zgadza si�? 0:15:42:Nowe strza�y... 0:15:58:Will? 0:16:02:Johnie? 0:16:06:W�a�nie zostali�my wygonieni z Docksley. 0:16:10:Nie mogli�my si� od nich op�dzi�,|gdy zwr�cili�my ich pieni�dze za podatki... 0:16:14:Nie powinni�my im byli nic dawa�! 0:16:17:- To banda niewdzi�cznych ps�w!|- Wie� Ashley zosta�a rano napadni�ta... 0:16:20:Zgin�li ludzie...|M�wi�... 0:16:24:�e to nasza sprawka. 0:16:29:- Co si� dzieje?!|- Nie wiem. 0:16:32:Ale mam zamiar si� dowiedzie�! 0:16:35:Je�li wie�niacy si� od nas odwr�c�,|b�dziemy w k�opotach. 0:16:39:- Gdzie Much i Marion?|- Nie ma ich od ranka. 0:16:48:Musimy ich odnale��! 0:17:19:Dobrego dnia, Robinie!|Dobrego dnia, bracie Tuck! 0:17:31:B�d� co mieli opowiada� Opatowi... 0:17:34:Nieprawda�? 0:17:47:Stawiam, co chcesz na to,|�e to robota Gisburne'a! 0:17:51:Zak�amany knur! 0:17:55:Bezbronnych mnich�w... 0:17:58:Ale czemu? 0:18:01:Nie zostali ograbieni. 0:18:04:To nie by� Gisburne. 0:18:07:Czemu nie? 0:18:11:A wi�c teraz u�ywa �uk�w... 0:18:17:Ale czemu? 0:18:20:/Robinie!/ 0:18:22:Chyba sze�ciu ludzi,|udali si� w tamt� stron�. 0:18:25:Dobra. Na co czekamy?!|Chod�my! 0:18:27:Chc� by�cie z Tuckiem zabrali|mnicha do opactwa. 0:18:30:- Ja?! - Nie chc�|�adnych wpadek! 0:18:32:- Jak to wpadek?!|- Jeste� za gwa�towny, Will! 0:18:35:A teraz odwie�cie go!|I ostrze�cie Opata Micha�a! 0:18:41:Nie martw si�. 0:18:44:Dopadniemy ich. 0:18:47:W porz�dku... 0:18:50:Mo�e by� tylko jeden przyw�dca. 0:19:19:Co si� sta�o?! 0:19:21:To Will i Tuck! 0:19:29:- Jak to si� nazywa?|/- Kielich, Will./ 0:19:47:Wkr�tce zacznie si� �ciemnia�,|nigdy ich nie z�apiemy... 0:19:50:Wiem... 0:19:53:Patrzcie! 0:20:01:- Chyba mam przewidzenia...|- Ale to w�a�nie masz widzie�. 0:20:06:/Kto� chce nas oczerni�./ 0:20:08:/- Szeryf?/|/- By� mo�e.../ 0:20:12:- Bierzmy ich!|- Jeszcze nie! 0:20:14:Daj spok�j! 0:20:16:Jest ich tylko pi�ciu, spokojnie|damy sobie z nimi rad�! 0:20:19:Powiedzia�em, jeszcze nie. 0:21:13:/- To �o�nierze.../|/- Kr�lewska stra�!/ 0:21:18:Wi�c Jan musi by� w Nottingham. 0:21:24:Musieli�my go zdenerwowa�. 0:22:05:Gisburne. 0:22:10:Chc� powiedzie� par�|s��w do chamstwa. 0:22:13:Cisza! 0:22:15:Cisza, wy chamy! 0:22:19:Idiota... 0:22:30:Dobry i szlachetny ludu Nottingham... 0:22:33:Podzielamy wasz� trwog� z powodu|tych niecnych zbrodni... 0:22:37:I zrobimy wszystko, co w naszej mocy, by stawi� tego|Robin Hooda przed obliczem sprawiedliwo�ci. 0:22:43:Przyrzekam, �e nie opuszcz� Nottingham,|p�ki jego g�owa nie ozdobi mur�w tego miasta. 0:22:49:/Jednak�e.../ 0:22:52:By osi�gn�� to, wasz Szeryf|potrzebuje waszej pomocy. 0:22:58:De Reinault... 0:23:06:Wielu spo�r�d was zna las. 0:23:09:Niekt�rzy z was nawet|samego Robin Hooda. 0:23:13:/Wyst�pcie.../ 0:23:15:/Powiedzcie nam wszystko, co wiecie./ 0:23:17:Mo�ecie by� sowicie nagrodzeni. 0:23:42:Rozwi�zali�my im j�zyki, De Carnac. Teraz|potrzeba by zacz�li nimi klekota�, zgadza si�? 0:23:50:Spisz ich opowie�ci. Upewnij si�,|�e m...
martamila