Fakty i MIty 2012-32.pdf

(9451 KB) Pobierz
<!DOCTYPE html PUBLIC "-//W3C//DTD HTML 4.01//EN" "http://www.w3.org/TR/html4/strict.dtd">
ŻONY I DZIECI KSIĘŻY
ß Str. 11
INDEKS 356441
ISSN 1509-460X
http://www.faktyimity.pl
Nrr 32 (649) 16 SIIERPNIIA 2012 rr.. Cena 4,,20 złł (w ttym 8% VAT)
Naiwni darczyńcy „Caritasu” myślą, że wspierają
biednych i ubogich. Tak naprawdę pomagają jednak
„bezdomnym”, których stać na wyłożenie… 432
tysięcy na nowe mieszkanie w blokach budowanych
przez tę kościelną firmę. Dostać za darmo i sprzedać
za 15 milionów – czyż to nie jest cud po katolicku?!
ß Str. 9
ISSN 1509-460X
874067266.149.png 874067266.160.png 874067266.171.png 874067266.182.png 874067266.001.png 874067266.012.png 874067266.023.png 874067266.034.png 874067266.045.png 874067266.056.png 874067266.067.png 874067266.078.png
Nr 32 (649) 10–16 VIII 2012 r.
2
KSIĄDZ NAWRÓCONY
FAKTY
KOMENTARZ NACZELNEGO
Dwumyślenie
Pan prezydent Komorowski wymyślił projekt budowy polskiej
tarczy antyrakietowej. Ma kosztować 15 miliardów złotych
(sic!). To pieniądze, których nie wydamy w Afganistanie, bo
już nas tam nie będzie. Komorowski jako minister obrony
w nieszczęsnym rządzie Buzka miał udział w sprowadzeniu
nam na głowy kosztownych samolotów F-16. A może zamiast
tarczy wystarczyłyby słynne komorowskie „drzwi od stodoły”?
Włocławski biskup Wiesław Mering wezwał prezydenta Ko-
morowskiego do lobbowania na rzecz interesów Telewizji
Trwam. Jego zdaniem głowa państwa ma wpłynąć na Krajo-
wą Radę Radiofonii i Telewizji, aby załatwiła Rydzykowi miej-
sce na multipleksie. Jako dar dla Benedykta XVI. Innymi sło-
wy – biskup wzywa prezydenta do działania na rzecz dla in-
teresów prywatnej firmy. Kiedyś to się nazywało składaniem
korupcyjnych propozycji.
10 lat temu antyklerykałowie i racjonaliści skupieni wo-
rozprowadziliśmy miliony ulotek!), ponadto władze i członko-
wie partii w całym kraju podjęli w tych sprawach tysiące
protestów. To dzięki nam dzisiaj ponad 60 procent ludzi py-
tanych przez ośrodki badań wskazuje, że państwo w znacz-
nym stopniu finansuje działalność Krk. Potępia to ponad 33
procent wyborców PSL, 30 procent wyborców PO, 51 pro-
cent wyborców SLD i 67 procent wyborców Ruchu Paliko-
ta. Prawie 60 procent Polaków jest przeciwnych jakimkol-
wiek dotacjom z budżetu państwa i samorządów na rzecz
Kościoła. Narasta niechęć do wtrącania się biskupów w pra-
ce parlamentu, rządu i samorządów. Dziś społeczeństwo jest
dużo bardziej świadome niż 10 lat temu. Są tego wymierne
owoce. Bez pracy u podstaw członków RACJI nie byłoby suk-
cesu Ruchu Palikota, zwrotu na lewo SLD, a racjonalizm nie
wyszedłby z kanałów na salony polityczne i przed kamery
największych polskich mediów. Nie stałby
się po raz pierwszy partnerem. Powinno to
budzić nasz entuzjazm i radość. A jednak…
Do pełnego wyzwolenia Polaków jesz-
cze trochę poczekamy. Co z tego, że ludzie
nie chcą udziału Kościoła w polityce i potę-
piają pasożytnictwo kleru, skoro jednocze-
śnie… akceptują te patologie?! Problem w tym,
że mentalność sporej części społeczeństwa cechu-
je dwumyślenie. Ma ono swoje korzenie jeszcze
w czasach zaborów i okupacji, ugruntowało się
w PRL, ale największym mistrzem dwumyślenia
– lub, jak kto woli, hipokryzji – jest Kościół;
dwulicowości uczy nas od wieków kler żyjący
podwójnym życiem. Jedne poglądy mam w do-
mu dla rodziny, inne w rozmowach po niedziel-
nej sumie, inne w pracy, wobec kolegów. Najbar-
dziej przeraża to, że takim dwumyśleniem dotknięci
są nie tylko ci, którzy pamiętają okupacyjną kolaborację czy
słuchanie „Wolnej Europy” w stanie wojennym, ale i młodzi
absolwenci szkół wyższych. Uczniowie gimnazjów czy lice-
ów w temacie świeckości państwa wydają się przy nich re-
wolucjonistami. Ponad 80 procent młodzieży poniżej 20 roku
życia chce rozdziału państwa i Kościoła! Badania te potwier-
dził wysoki poziom debat podczas ostatniego Przystanku Wo-
odstook. Inaczej absolwenci uczelni. W większości uznają oni
postulaty antyklerykalne za niemożliwe do zrealizowania w naj-
bliższej przyszłości. Skąd bierze się owa międzypokoleniowa
przepaść? Obecni absolwenci mają ogromne trudności w zna-
lezieniu pracy. Do mojego biura poselskiego każdego tygo-
dnia przychodzą dziesiątki takich młodych ludzi, często już
zrezygnowanych. Jeśli nie mogę pomóc, radzę im uczyć się
języków i wyjeżdżać. Bo cóż mogę powiedzieć dziewczynie
po politechnice, która 2 lata zasuwa za 900 zł w Biedronce?
Ci dwudziestoparolatkowie dostali już szkołę życia; wiedzą,
że światem rządzą pieniądze i układy, a w wielu miejscach,
zwłaszcza wschodniej Polski, o zatrudnieniu decyduje niefor-
malna rekomendacja proboszcza. Siła i możliwości Kościoła
robią na nich wrażenie. Wystarczy wówczas wpływ środo-
wiska, presja rodziny i szybko podporządkowują się narzuco-
nym obyczajom. Jest to zjawisko niebezpieczne, bowiem naj-
bardziej kreatywna część społeczeństwa godzi się na obec-
ny stan rzeczy. Z relacji osób, które zbierały podpisy pod pro-
jektem liberalizacji przerywania ciąży, wynika, że najłatwiej
było namówić licealistów, panie w średnim wieku i osoby
starsze. Młode absolwentki studiów odpowiadały, że „spra-
wa ich nie interesuje”. W dłuższych rozmowach wyjaśniały,
że przecież „są tysiące sposobów na przerwanie ciąży”, „zro-
bi to niemal każdy lekarz”, „odpowiednie środki można kupić
przez internet”. „Po co zmieniać prawo i wywoływać naro-
dową awanturę?” – dodawały. Jednocześnie przyznawały:
„Wiem, że ustawa antyaborcyjna nie działa”… Nie są to je-
dyne przykłady dwumyślenia pokolenia z dyplomem.
kół tygodnika „Fakty i Mity” odpowiedzieli na mój
apel zbudowania partii politycznej. Tak powstała Antyklery-
kalna Partia Postępu RACJA, dziś RACJA Polskiej Lewicy. By-
ła odpowiedzią na totalną klerykalizację kraju, nie bez udzia-
łu tzw. lewicy z SLD. Znikąd ratunku… Chciałem więc poka-
zać, że są w tym kraju ludzie inaczej myślący, i włączyć na-
sze środowisko w politykę, zainicjować zmiany. RACJI nie
ominęły walki frakcyjne, rozłamy i personalne gry. Jaki jest
bilans tych 10 lat? Ktoś powie, że nie najlepszy, skoro partia
nigdy nie przekroczyła progu wyborczego. Tak, to prawda. Po-
wody były różne, w tym i finansowe – „Fakty i Mity” dopie-
ro umacniały się na rynku. Patrząc jednak z perspektywy hi-
storycznej, osiągnęliśmy sukces. Startowaliśmy jako poli-
tyczna ekstrema opluwana przez kler i prawi-
cę, lekceważona przez pseudolewicę. Nasz
język i stawianie tezy faktycznej świec-
kości państwa – dawno zrealizowane w Eu-
ropie Zachodniej – były nad Wisłą czy-
stym radykalizmem. Debatą publiczną i jej
językiem władali niepodzielnie katoliccy fun-
damentaliści. Skąd brała się ich siła?
Aby zrozumieć fenomen klerykali-
zacji III RP, musimy się cofnąć do je-
sieni 1949 roku. To już wówczas wła-
dze Polski Ludowej nadały uprzywi-
lejowaną pozycję Kościołowi rzym-
skokatolickiemu, oczywiście w za-
mian za owocną dla obu stron
współpracę, tylko niekiedy (póź-
niejsze uwięzienie Wyszyńskiego,
któremu nadane przywileje nie wy-
starczały) zakłócaną. Hierarchia mia-
ła być katalizatorem nastrojów i pośrednikiem, miała oswa-
jać naród z nową władzą. Racjonaliści nigdy nie mieli takie-
go szczęścia, nie byli w Polsce partnerem dla nikogo. Wła-
dze PRL traktowały ich jak część systemu, a z samym sobą
nie robi się interesów.
Wykorzystali to biskupi katoliccy po przełomie roku 1989.
Wyszli z założenia, że skoro racjonaliści byli częścią władz
Polski Ludowej, które odeszły w niesławie, to i oni powinni
zniknąć ze sceny publicznej. Taki sposób myślenia przyjęły
też świeckie klerykalne elity polityczne nowego państwa. To
był walec, przed którym ucieczka była bardzo trudna. Wielu
humanistów i antyklerykałów, w tym ludzi kultury i nauki,
zrezygnowało z działalności publicznej. Niestety, część elit,
dla ratowania karier, podjęła decyzję o przejściu na ciemną
(klerykalną) stronę mocy. Co mógł pomyśleć szeregowy ra-
cjonalista, widząc, że jego utytułowany autorytet leży plac-
kiem przed biskupem? Znam byłego sekretarza POP, który ob-
sobaczał prostych partyjniaków za to, że chrzcili dzieci; wy-
syłał agentów na procesje Bożego Ciała, aby wypatrywali
członków PZPR, a po kilku latach sam na tych procesjach
trzymał baldachim nad proboszczem. Pamiętam, jak w 1991
roku laiccy kandydaci Unii Demokratycznej do Sejmu z Łodzi
żebrali w kurii o audiencję u biskupa Ziółka. Mówili, że „tyl-
ko biskup może zatrzymać kampanię nienawiści przeciwko
Unii Demokratycznej”. Tymczasem Łódź już w 1991 roku na-
leżała do miast o najniższej frekwencji na niedzielnych mszach,
a UD kreowała się na partię liberalną, odwołującą się do lu-
dzi wykształconych. Klerykalnej dyktaturze poddała się także
zawstydzona swoją przeszłością lewica spod znaku Unii Pra-
cy i SLD. I tak hierarchia Krk faktycznie przejęła władzę
w całym kraju. Przywrócenie normalności zajmie nam lata.
Dlatego skromne na pierwszy rzut oka dokonania RACJI są
tak naprawdę godne podziwu. Zaistnieliśmy, i to jak! Na po-
czątku RACJA liczyła ponad 10 tys. członków. Jej koła po-
wstały w każdym dużym i średnim mieście. Partia, we współ-
pracy z „FiM”, otworzyła ludziom oczy na skalę rabunku pań-
stwowych i samorządowych finansów przez Kościół (m.in.
Poseł Jan Bury, szef Klubu Parlamentarnego PSL, ma spółkę
dostarczającą za unijne pieniądze żywność dla klientów Cari-
tasu. Pośredniczy w tym Agencja Rynku Rolnego. A w agen-
cji pracuje żona Burego (ma udziały w spółce męża). Poseł cie-
szy się, że rodzina jest razem. Przed rokiem Burego przyłapa-
no na posiadaniu udziałów w spółkach prawa handlowego w ilo-
ściach zabronionych dla urzędnika państwowego (był wówczas
wiceministrem skarbu państwa). Krzyż pański z tym PSL-em!
W największych miastach rządzonych przez PiS bezrobocie
jest równe niemal zeru! Oczywiście jeśli chodzi o rodziny i przy-
jaciół członków partii Kaczyńskiego. W Radomiu w miejskich
spółkach pracują matki, żony, siostry, bracia oraz dalsi i bliż-
si krewni dygnitarzy PiS.
Wczesną jesienią dojdzie do bratobójczej walki między kana-
łami TV Trwam a Religia TV. Okazuje się, że przewodniczą-
cy KRRiT Jan Dworak planuje rozpisanie konkursu na miej-
sce na multipleksie dla programu o charakterze „społeczno-
-religijnym”, a takim szczycą się obie telewizje. Rydzyk już
zarzuca Religii TV, że jest stacją „koncesjonowaną” i „nieko-
ścielną”. Dwie telewizje, dwie partie oraz ks. Rydzyk przeciw-
ko ks. Sowie. Czas zacząć przyjmować zakłady!
Posłanka Solidarnej Polski Marzena Wróbel dostała od Mar-
cina Różyca z portalu Natemat.pl w lipcu zaszczytne pierw-
sze miejsce wśród najgorzej ubranych posłanek. Modowe upodo-
bania pani Wróbel już dawno zauważył były poseł PO Robert
Węgrzyn, który na widok koleżanki stwierdził w zachwycie:
„Jaki kolor ubrała, kuźwa!”.
W jednych krajach ścigają się na wysokość drapaczy chmur, w in-
nych jest ruch w kościelnych dzwonnicach. Proboszcz parafii bar-
nabitów w Warszawie ks. Kazimierz Maria Lorek zapragnął
wybudować przy swoim kościele dzwonnicę, której wysokość
ograniczyłyby jedynie przepisy lotnicze – ponad 140 metrów!
Na szczęście stołeczny ratusz nie zgodził się na górnolotne za-
pędy ks. Lorka. Pozwolił mu jedynie na 40 metrów…
Coraz więcej Polek skarży się na katolickich ginekologów.
Lekarze, zwłaszcza w małych miejscowościach, odmawiają prze-
pisania pacjentkom leków antykoncepcyjnych, proponując w za-
mian katolickie metody leczenia. Chodzi o zabawy śluzem i ter-
mometrem.
Radosław Pazura, młodszy brat Cezarego, założył Fundację Ka-
pucyńską im. bł. Aniceta Koplińskiego, aby – jak pierwotnie
mówił – rozbudować jadłodajnie dla ubogich. Po założeniu fun-
dacji okazało się, że zostanie zbudowany także ośrodek socjo-
terapeutyczny, czyli kolejne centrum katoindoktrynacji.
Niemiecka wioślarka Nadja Drygalla wyleciała z igrzysk olim-
pijskich za romans z neonazistą! U naszych zachodnich sąsia-
dów problem neonazizmu jest surowo traktowany, ale to nie
przeszkadza, by ludzie reprezentujący te skandaliczne poglą-
dy startowali w wyborach. Tak było właśnie z chłopakiem Dry-
galli, który kandydował do parlamentu w Rostocku.
Peter Kearney, dyrektor Katolickiego Biura Szkockich Me-
diów, broni arcybiskupa Glasgow Philipa Tartaglii za niefor-
tunną wypowiedź, jakoby polityk David Cairns umarł, ponie-
waż prowadził „homoseksualny tryb życia”. Obydwaj du-
chowni panowie wierzą, że istnieją medyczne dowody na szko-
dliwość współżycia osób tej samej płci. Medycyna uważa na-
tomiast, że groźny bywa po prostu seks bez zabezpieczeń,
czyli po katolicku.
Ameryka dorobiła się swojego Breivika. Były żołnierz, rasi-
sta, rozstrzelał modlących się wyznawców sikhizmu. Tym ra-
zem nie był to więc występ tzw. szaleńca, ale atak o podłożu
ideologicznym. Obłudni zwolennicy dostępu do broni w USA
z pewnością powiedzą, że gdyby sikhowie mieli w świątyni
zbrojownię z karabinami maszynowymi lub czołg, wówczas nie
doszłoby do tragedii.
ß Ciąg dalszy na str. 10
874067266.089.png 874067266.100.png 874067266.110.png 874067266.111.png 874067266.112.png 874067266.113.png 874067266.114.png 874067266.115.png 874067266.116.png 874067266.117.png 874067266.118.png 874067266.119.png 874067266.120.png 874067266.121.png 874067266.122.png 874067266.123.png 874067266.124.png 874067266.125.png 874067266.126.png 874067266.127.png 874067266.128.png 874067266.129.png 874067266.130.png 874067266.131.png 874067266.132.png 874067266.133.png 874067266.134.png 874067266.135.png 874067266.136.png
 
Nr 32 (649) 10–16 VIII 2012 r.
GORĄCY TEMAT
3
D o Aresztu Śledczego
korelacji kryzysu psychicznego i kry-
zysu wiary w literaturze psycholo-
giczno-teologicznej”) na wydziale
Teologicznym Uniwersytetu Opol-
skiego. Władze zakonne skierowały
go następnie do Papieskiego Insty-
tutu Muzyki Sakralnej w Rzymie
(1997–2003), skąd przywiózł kolej-
ny doktorat – tym razem z chorału
gregoriańskiego.
Ponieważ panewniccy franciszka-
nie nie mają we Wrocławiu własnej
ekspozytury, o. Iwo zamieszkał u bo-
nifratrów w kompleksie przy ul. Trau-
gutta 55/57, którego największą część
(obok zakonnej apteki i punktu zio-
łolecznictwa) zajmuje publiczny Szpi-
tal Kliniczny nr 5. W szpitalnej ka-
plicy odprawiał „dyżurne” msze, oka-
zjonalnie wizytował również chorych
o rui i porubstwie u bonifratrów
w dwóch listach do rzymskiej centra-
li zakonu, a nie doczekawszy się re-
akcji, napisał 4 listopada 2005 r. do ge-
nerała o. Pascuala Piles Ferrando :
„Na podstawie wydarzeń i faktów, któ-
re przedstawiłem w moich listach, oraz
z powodu braku nadziei na poprawę,
doszedłem do głębokiego przekonania,
że w Delegaturze Śląskiej powstała
Czy fakt rezydowania podejrza-
nego franciszkanina we wrocław-
skim konwencie ma jakiś związek
z „renomą” bonifratrów? Częścio-
wą odpowiedź na to pytanie już zna-
my, ale z zaprezentowaniem dowo-
dów musimy się jeszcze trochę po-
wstrzymać...
w Wałbrzychu wtrąco-
no 48-letniego duchow-
nego. Miejscowa proku-
ratura podejrzewa go o pedofilię
szczególnie ohydną, bo uprawianą
z wychowankami domu dziecka.
– Podejrzany usłyszał dwa za-
rzuty: doprowadzenia chłopca w wie-
ku 10 lat do poddania się tzw. in-
nym czynnościom seksualnym, okre-
ślanym przez psychologów mianem
„złego dotyku”, oraz propozycji za-
chowań o charakterze pedofilskim
składanych SMS-ami innemu 13-let-
niemu chłopcu. Sprawa wyszła na jaw
dzięki czujności dyrekcji domu dziec-
ka, w której pokrzywdzeni chłopcy
przebywali. W toku śledztwa ustali-
liśmy, że przypadkowo nawiązał kon-
takt z tą właśnie placówką. Zdobył
zaufanie nie tylko dzieci, ale także
dyrekcji, a w listopadzie 2011 r. Sąd
Rodzinny w Wałbrzychu wyraził na-
wet zgodę na urlopowanie dzieci
przez duchownego, co wiązało się
z tym, że mógł je zabierać i spędzać
z nimi wolny czas. W miejscu jego
pobytu we Wrocławiu przeprowadzo-
no przeszukanie. Prokurator i funk-
cjonariusze policji zatrzymali wiele
nośników elektronicznych, płyt CD
i DVD, dwa laptopy, telefony komór-
kowe i karty SIM. Są one obecnie
badane przez biegłych w celu usta-
lenia, czy zawierają treści o charak-
terze pedofilskim bądź pornografię
dziecięcą – tyle ujawniła nam Ewa
Ścierzyńska z Prokuratury Okrę-
gowej w Świdnicy.
Na użytek mediów puszczono
jeszcze „bączka” z inicjałami tym-
czasowo aresztowanego Huberta S. ,
co skutecznie zdezorientowało me-
dia, bowiem ów kapłan używa na co
dzień zakonnego imienia Iwo (wy-
miennie także Iwon ). Traf chciał, że
znamy go nie od dzisiaj...
Bardzo podobny pech dotknął
przed kilkoma dniami franciszka-
nów konwentualnych z warszaw-
skiej Prowincji Matki Bożej Niepo-
kalanej, która oprócz placówek
w Polsce (m.in. Niepokalanów) za-
wiaduje także parafią Matki Bo-
skiej Częstochowskiej w Bostonie
(USA), gdzie urzęduje trzech mni-
chów z 41-letnim proboszczem oj-
cem Andrzejem U. na czele. Ści-
ślej rzecz ujmując, byłym probosz-
czem, bo 1 sierpnia archidiecezja
bostońska wydała oficjalny komu-
nikat, że został zawieszony w związ-
ku z oskarżeniem o ściąganie z in-
ternetu i rozpowszechnianie porno-
grafii dziecięcej, o czym poinfor-
mowano zarząd prowincji.
Policjanci namierzali amatora
dziecięcych wdzięków od połowy
czerwca i gdy 31 lipca przyszli na ple-
banię z nakazem przeszukania, za-
stali go akurat… przy transmisji pli-
ków z nagimi dziewczynkami w wie-
ku 8–10 lat. Został zwolniony z aresz-
tu za kaucją w wysokości 15 tys. dol.
Ponadto sąd nałożył nań obo-
wiązek noszenia specjalnej
bransoletki lokalizującej miej-
sce pobytu oraz zakaz korzy-
stania z internetu i nawiązywa-
nia jakichkolwiek kontaktów
z nieletnimi poniżej 16 roku
życia.
Ojciec U. pochodzi z Knu-
rowa, ukończył seminarium du-
chowne franciszkanów w Ło-
dzi (1998 r.), później graso-
wał na misjach w Afryce,
a od 2008 roku był probosz-
czem w Bostonie. Jego po-
przednik – o. Andrzej S. – tyl-
ko dzięki szybkiej ewakuacji
do kraju uniknął aresztowania
za zgwałcenie chłopca z polskiej
Uczucia ojcowskie
Polscy franciszkanie przeżywają trudne chwile.
Niemal równocześnie wpadło dwóch mnichów
z upodobaniami do dzieci...
nadzwyczajna sytuacja. Jako współ-
odpowiedzialny za Delegaturę nie mo-
gę powstałej sytuacji w zgodzie z su-
mieniem ani zaakceptować, ani też
dłużej tolerować. Na podstawie wyżej
wymienionych faktów proszę pokornie
Ojca Generała o zwolnienie mnie
z urzędów Pierwszego Definitora (do-
radcy Siembaba – dop. red. ) i Mistrza
Nowicjatu”.
–Nie mo-
głem identyfi-
kować się z za-
konem, w któ-
rym ofiary nad-
użyć seksual-
nych były kara-
ne, a sprawcy
brani w opiekę.
W nagrodę za wyniki w nauce
otrzymał nominację (wrzesień 2004
roku) na szefa prestiżowego klasz-
toru w Opolu, gdzie obok zajęć ad-
ministracyjnych
wykładał w Stu-
dium Muzyki Ko-
ścielnej przy Wy-
dziale Teologicz-
nym miejscowe-
go uniwersytetu
oraz w Semina-
rium Duchow-
nym Archidiece-
zji Katowickiej.
Po niespeł-
na 8 miesiącach
sprawowania
władzy o. Iwo
nieoczekiwanie
zrezygnował
z posady gwar-
diana. Według
wersji oficjalnej
uczynił to dobrowolnie, a powodem
były „względy zdrowotne”. Podobno
bardzo zaniemógł na serce, co nie
przeszkadzało mu wszakże w konty-
nuowaniu zajęć z klerykami.
– Opowiadał o rzekomych kło-
potach z krążeniem, ale w zakonie
krążyły wieści, jakoby miał grubą
wpadkę natury obyczajowej – twier-
dzi były franciszkanin.
– Mieliśmy sygnały, że gwardian
płacił kieszonkowe bardzo młodemu
chłopcu z tzw. marginesu. Nie zdą-
żyliśmy ustalić za co, bo nagle znik-
nął – wspomina nasz sympatyk
z opolskiej policji.
Po krótkiej „rekonwalescencji”
w Rybniku o. Iwo został przenie-
siony do stolicy Dolnego Śląska, a je-
go kariera znowu nabrała rozpędu.
Został wicedyrektorem i wykładow-
cą Metropolitalnego Studium Orga-
nistowskiego (instytucja archidiece-
zjalna), dyrygował założonym przez
siebie zespołem Schola Gregoria-
na Wratislaviensis, otrzymał etat ad-
iunkta w Katedrze Muzykologii Wy-
działu Nauk Historycznych i Peda-
gogicznych Uniwersytetu Wrocław-
skiego, brał udział w pracach eks-
kluzywnego zespołu naukowego, po-
wołanego przez paulinów do zbada-
nia „tradycji liturgiczno-muzycznej
Jasnej Góry”...
i tym właśnie sposobem zaprzyjaźnił
się z kilkunastoletnim pacjentem
– wychowankiem Domu Dziecka
„Catharina” w Nowym Siodle (gm.
Policjanci namierzali amatora dziewczęcych wdzięków i...
Mieroszów, powiat wałbrzyski). Od-
wiedzając później chłopca, poznał je-
go młodszych kolegów. Przywoził im
prezenty, wysłuchiwał zwierzeń i za-
bierał na kilkudniowe wspólne eska-
pady… Gdy opiekunowie nabrali po-
dejrzeń i zawiadomili prokuraturę,
dwaj „przyjaciele” mnicha zostali prze-
słuchani przez sąd w obecności psy-
chologa. Ciąg dalszy już znamy,
przy czym należy jeszcze dodać, że
ojciec Iwo absolutnie nie przyznaje
się do winy, choć na twardym dysku
jednego z laptopów odnaleziono bo-
gatą kolekcję pornografii dziecięcej...
Intrygującą okolicznością spra-
wy o. Iwo jest jego „miejsce poby-
tu we Wrocławiu”, wspomniane
przez prok. Ścierzyńską w kontek-
ście przeszukania. Okazuje się bo-
wiem, że tamtejszym Konwentem
oo. Bonifratrów zarządza 43-letni
brat Karol Jacek Siembab (pełni
również funkcję szefa Śląskiej De-
legatury Prowincjalnej zakonu),
pod którego skrzydłami rozkwitały
najbardziej niebywałe z opisywanych
na naszych łamach skandali seksu-
alnych (por. „Homofratrzy” i „Big
Sex Brothers” – „FiM” 4, 10/2006).
Przypomnijmy, że zdesperowany
br. Łukasz Wojciech Chruszcz , je-
den z najważniejszych wówczas współ-
pracowników br. Karola, raportował
...trafili Andrzeja
Ponieważ nie
otrzymałem
z Rzymu sa-
tysfakcjonują-
cej odpowie-
dzi, po 25 la-
tach kapłań-
stwa postano-
wiłem rzucić
to wszystko,
nie czekając
na decyzję
generała. Co
więcej: uznałem, że również z takim
Kościołem nie mogę się identyfiko-
wać, i formalnie wystąpiłem z Kościo-
ła rzymskokatolickiego – podkreśla
niegdysiejszy br. Łukasz, a obecnie
pan Wojciech Chruszcz, dyrektor do-
mu starców w Austrii.
Ojciec Iwo płacił i wymagał
Ojciec dr Iwo S. uchodzi za jed-
nego z najznakomitszych w Polsce
specjalistów z dziedziny muzyki ko-
ścielnej. Jego dorobek naukowy to 11
książek, 15 artykułów, 8 recenzji
i wiele tłumaczeń. Jest franciszkani-
nem Prowincji Wniebowzięcia NMP
mającej swoją centralę w Katowi-
cach-Panewnikach. Tam uczęszczał
do seminarium duchownego (w la-
tach 1984–1990), później specjali-
zował się w teologii pastoralnej
w opolskiej filii Katolickiego Uniwer-
sytetu Lubelskiego (1991–1996) i uzy-
skał doktorat (pracą pt. „Problem
Adwokat: – Grozi ojcu, niestety, 25 lat...
rodziny. Tym razem podejrzanemu
zatrzymano paszport, a jeśli trwają-
ce obecnie poszukiwania uwidocz-
nionych na zdjęciach ofiar zakoń-
czą się powodzeniem, grozi mu na-
wet 25 lat więzienia.
ANNA TARCZYŃSKA
874067266.137.png 874067266.138.png 874067266.139.png 874067266.140.png 874067266.141.png 874067266.142.png 874067266.143.png 874067266.144.png 874067266.145.png 874067266.146.png 874067266.147.png 874067266.148.png 874067266.150.png 874067266.151.png 874067266.152.png 874067266.153.png 874067266.154.png
Nr 32 (649) 10–16 VIII 2012 r.
4
Z NOTATNIKA HERETYKA
POLKA POTRAFI
Pysie smoleńskie
Prowincjałki
58-letnia mieszkanka gminy Bystrzyca Kłodzka
postanowiła zadbać o swoje bezpieczeństwo
i założyć elektrycznego pastucha. W tym celu podłączyła prąd pod ogrodzenie
posesji. Ofiarą 230 V płynących po drucie włożonym do domowego gniazdka
padła... klacz sąsiada.
ZRÓB TO SAM
Niech awarią prądu Bóg przerwie
koncert Madonny! – wołali na-
wiedzeni katolicy.
„Skąd się biorą tacy kretyni?!
Przecież awaria prądu mogła do-
prowadzić do groźnych sytuacji,
na przykład zadeptania kogoś. O to
modlili się katolicy?” – zapytała
mnie Pani Kasia , Czytelniczka
„FiM”.
Nie znam obłąkanych „madon-
nozą”, za to dwóch moich znajo-
mych zachorowało na inne klerykal-
ne obłędy. Kolega numer 1 zanie-
mógł na chorobę smoleńską. Nu-
mer 2 nabawił się „pedałozy”, „cio-
tozy” i „Pysiozy”. Było tak...
Pan 1, nazwijmy go Janem , kil-
ka lat temu wyemigrował za chle-
bem. Kierunek najpopularniejszy
– Anglia. Tam to, z powodów bli-
żej mi nieznanych, stał się gorącym
miłośnikiem dwójcy: „Bóg i ojczy-
zna”. Przełomowym momentem
był 10 kwietnia roku Pańskiego 2010,
kiedy wiadomo, co się stało. Wte-
dy Jan poznał – via internet – in-
nych nudzących się prawicowych
emigrantów i razem rozpoczęli ba-
talię przeciwko Tuskom, Ruskom,
mgłom, brzozom itd. Wszyscy wie-
my, o co chodzi. Sensem jego życia
stał się „zamach” na ojczyznę, któ-
rą opuścił, żeby żyć bogaciej (nie
zapierdziela na zmywaku, trafił
o wiele lepiej). Chociaż – przyznać
trzeba – tupolewowa pasja sprawi-
ła, że Jan pojawiał się na ojczyzny
łonie. Przylatywał na zloty tzw. ro-
dzin smoleńskich (szczegółów nie
byłam godna poznać).
Do czego doprowadziła choro-
ba smoleńska? Był pewien wtorko-
wy wieczór. Wróciłam – powspół-
czujcie mi trochę! – po kilkunastu
godzinach pracy. „Odpalę internet
i popiszę z dawno niewidzianym
kumplem. Zrelaksuję się!” – tak po-
myślałam i zrobiłam...
Ja: – Co słychać?
Odp.: – Czy polski raport na te-
mat katastrofy smoleńskiej wyja-
śnił nam różnice w długościach cza-
su zapisów na pozyskiwanych od Ro-
sjan kopiach z czarnej skrzynki?
Ja: – Poznałeś jakąś dziewczynę?
Odp.: – Polska strona nie mia-
ła możliwości przesłuchania płk.
Krasnokutzkija , który według spe-
cjalistów bezprawnie sprowadzał pol-
skiego rządowego Tu-154 i wywie-
rał naciski na kontrolerów lotni-
ska, przez co zmusił ich do zmiany
decyzji o odesłaniu polskiego samo-
lotu na lotnisko zapasowe...
Ja: – Pracujesz tam, gdzie pra-
cowałeś, tak?
Odp.: – A dymy wokół lotniska
na ścieżce podejścia? Czemu ktoś
wypalał trawę w deszczowy dzień?!
Polska zginie! Wywiozą cię na Sy-
bir, a ty będziesz myślała, że jedziesz
na wakacje!
Poszłam spać. Bez kołdry, żeby
hartować się przed Sybirem.
Kolega nr 2. Nazwijmy go Paw-
łem , żeby było po papiesku. Zna-
my się od wielu lat. Był do tańca
i różańca. Nikomu nie przeszka-
dzało, że on chodzi do kościoła,
a ja nie. I też kilka lat temu wyje-
chał do pracy. Nie za granicę, ale
na odludzie. Z nudów chyba wcią-
gnął się w katolickie portale typu
„Fronda” czy „Rebelya”, które są
tak święte, że aż ześwirowane. Tu
można pokusić się o regułę, że sa-
motność plus internet sprzyjają roz-
wojowi psychoz, które może zo-
stałyby w powijakach. Paweł stał
się katolikiem walczącym. Zaczęło
się „niewinnie”, bo od zwierząt.
Któregoś niepięknego dnia usłysza-
łam, że nieważne, czy się czworo-
nogi bije, czy zabija, bo one – po-
zbawione duszy – „pewnie nawet
nie czują bólu”… Każdy, kto prze-
rabiał na biologii układ nerwowy,
może się zdziwić. Ciut później mój
kolega stał się internetowym po-
gromcą soczków „Pysio”. Chodzi
o to, że ich producent robi też na-
poje energetyczne „Demon”, któ-
re promuje Nergal – przez katoli-
ków uważany za naczelnego sata-
nistę kraju.
Od „Pysiów” Paweł żwawo
przemaszerował do „ciot” i „peda-
łów”. „Ciota” to mniej niż „pedał”
(ale też niedobrze!) i żeby zasłu-
żyć na to miano, wystarczyło wal-
czyć o prawa zwierząt albo… na-
leżeć do Ruchu Palikota. Jeszcze
później w Pawłowych komenta-
rzach zagościł… morderca Breivik
i zdjęcia opatrzone złotymi myśla-
mi typu: „Wyjdzie za 25 lat, a wte-
dy strzeżcie się, komuchy!”. Przy-
szykowałam biały kaftan i… cze-
kam na ciąg dalszy .
Pozdrawiam Panią Kasię. Ja-
koś przeżyjemy!
JUSTYNA CIEŚLAK
71-latek z Mysłowic wziął pożyczkę. Kiedy po jed-
ną z rat stawił się u niego pracownik lichwiar-
skiej firmy, stanął okoniem i stwierdził, że płacił nie będzie. Żeby argumenty
wzmocnić, wyjął broń i zaczął grozić, że natręta zabije. Pożyczkodawca zawia-
domił policję. Ta ustaliła, że sędziwy dłużnik wymachiwał atrapą…
PRECZ Z LICHWĄ!
Kryminalni z Ełku zatrzymali plantatorkę konopi.
Okazała się nią 73-latka, która maryśkę upra-
wiała w szklarni na swojej działce. Było tego sporo, bo oprócz sadzonek w szklar-
ni i w doniczkach w domu znaleziono jeszcze 730 gramów suszu. Kobieta tłu-
maczyła, że konopie miały jej posłużyć jako przyprawa do potraw.
ZAMIAST PIEPRZU
W jednym z nadmorskich kurortów wpadł ko-
mendant policji. Na gorącym uczynku, a kon-
kretnie na tym, jak namawiał właściciela miejscowej firmy przewozowej, by
ten podkładał gwoździe pod koła pojazdów konkurencji. No a najlepiej – radził
– to ludzi skrzyknąć, kominiarki założyć i wpierdol spuścić. Zapewnił, że nie
znajdzie sprawcy pobicia. Trwa postępowanie dyscyplinarne.
SPRAWIEDLIWY
W Ustce dwóch podchmielonych wczasowi-
czów podprowadziło lokalnym policjantom ra-
diowóz. Długo się łupem nie nacieszyli, bo z uwagi na procenty nie byli w sta-
nie prowadzić. Radochy było jednak co niemiara.
WAKACJE Z GLINAMI
Opracowała WZ
MYŚLI NIEDOKOŃCZONE
Pozytywnym przykładem kompromisu politycznego zawartego z poszano-
waniem zdrowego rozsądku i odmiennych wrażliwości jest ustawa antyabor-
cyjna. (prezydent Bronisław Komorowski)
Popieram związki partnerskie, bo jestem chrześcijaninem. Jeśli wierzymy
w miłość, to dlaczego mamy kochającym się ludziom utrudniać życie?
(europoseł Jarosław Wałęsa, PO)
Jak każdy z nas znam kilka homoseksualnych rodzin. Najczęstszy układ to
babcia, mama, córka. Same kobiety. To przecież jednopłciowa rodzina. Wie-
le jest ich w Polsce. (prof. Magdalena Środa, etyk)
Był bluźnierczy, wulgarny i wyuzdany. Czy ulegamy zbydlęceniu, dekadencji
i miernocie? To są fundamentalne pytania o przyszłość!
(abp Henryk Hoser o koncercie Madonny, którego nie widział)
Nie jestem entuzjastą Telewizji Trwam, która mieni się katolicką, a jest me-
dium partyjnym. Radio Maryja zawsze było radiem partyjnym, zawsze prze-
skakiwało z jednego konika w Sejmie na drugiego. Ojciec Rydzyk stawiał za-
wsze na taką partię, na którą mu się opłacało. Zanim rozpocznie nowy biz-
nes, powinien rozliczyć się z pieniędzy, które zbierał na Stocznię Gdańską.
Niech redemptorysta rozliczy się z wielu swoich mętnych działań, zanim po-
dejmie się nowych. To następny chwyt. Budowa świątyni to zawsze rzecz ład-
na, ale sposób naciągania ludzi mi się nie podoba. (bp Tadeusz Pieronek)
Trwa maniakalny atak na Kościół. Nie wiem, skąd wziął się ten bunt.
(jw.)
W Polsce pojawił się pierwszy stylita, czyli słup-
społecznym „odpadem”. Specjalnie użyłem tego dra-
stycznego sformułowania. Nie dlatego, żebym traktował
jakiegokolwiek człowieka jako „odpad”, ale z powodu
tego, że tak właśnie traktuje ich społeczeństwo i jego
instytucje. Tego człowieka „eksmitowano” w końcu
z jego słupa, bo zamieszkiwał go „nielegalnie”! A czy
można jakoś zalegalizować brak
własnego kąta do życia?!
Interesujące jest to, że pol-
ski system opieki społecznej trwa
w przedziwnej schizofrenii. Nie-
szczęśnika zawieziono „na obser-
wację do szpitala”, bo miał rany
głowy, ale w Polsce nie działa system, który zabezpie-
czałby przed stoczeniem się w tak wielki życiowy upa-
dek. Czyli leczy się niektóre skutki systemu, bez zmie-
niania jego zasad, które produkują nieszczęścia. To jest
strasznie kosztowne i beznadziejnie nieskuteczne.
Domyślam się, że niektórzy czytelnicy pomyśleli, że
polski stylita to alkoholik. Bardzo możliwe, że nim jest.
Nie zmienia to jednak faktu, że słowo „alkoholik” za-
łatwia bardzo wiele spraw w Polsce. Najważniejsza z nich
to szybkie dostarczanie ulgi: ono natychmiast zwalnia
od wszelkiego poczucia odpowiedzialności i współczu-
cia. Tymczasem znacząca część przypadków alkoholi-
zmu w Polsce to tylko nieuchronny efekt końcowy bez-
duszności systemu produkującego „ludzi zbędnych”. To
objaw zupełnie innej choroby, która w jakiejś mierze,
oczywiście różnej, toczy całe społeczeństwo.
ADAM CIOCH
nik. Człowiek, który swoje życie związał ze
słupem i z żebraniem.
U schyłku starożytności wielką karierę na Bliskim
Wschodzie zrobili pustelnicy mieszkający na słupach.
Budowali sobie coś w rodzaju kolumny, umieszczali
na niej platformę i na niej spę-
dzali resztę życia. Utrzymywali się
na ogół z żebractwa, zajmowali
się modlitwą i głoszeniem kazań.
Ich z pewnością niezbyt pięknie
pachnące dziwactwo było przed-
miotem podziwu i kultu. Niektó-
rzy stylici uchodzą zresztą do dziś za świętych w Ko-
ściołach prawosławnym i katolickim.
Te zamierzchłe religijne dewiacje przypomniały mi się,
gdy przeczytałem o ich pierwszym polskim naśladowcy.
30-letni mieszkaniec Łodzi zamieszkał bowiem w… słu-
pie. Ogłoszeniowym. Bezdomny nędzarz przynajmniej przez
5 tygodni wślizgiwał się codziennie przez niewielki otwór
do słupa stojącego obok Manufaktury – jednego z naj-
bardziej znanych centrów handlowych w Polsce.
Oczywiście polski stylita nie był zapewne motywo-
wany względami religijnymi, nie szukał też uznania jak
jego bliskowschodni koledzy, ale raczej schronienia. Je-
dyne, co łączy nowego i starych stylitów, to ów słup i nie-
jasne źródła utrzymania. Różni wszystko inne – no mo-
że jeszcze poza smrodem i odrażającym wyglądem. Naj-
bardziej zaś różni odbiór społeczny. Protoplaści stylity-
zmu byli bohaterami, a bohater tej opowieści – raczej
RZECZY POSPOLITE
Słupnik
Związki partnerskie nie są nikomu potrzebne do szczęścia. Natura ma swo-
je wymogi, a głupie pomysły nie mogą wchodzić w te struktury, które mają
swoje naturalne uzasadnienie. Niech szukają innych rozwiązań.
(jw.)
Pomysł produkowania dzieci w laboratoriach nie zyska błogosławieństwa
Stwórcy, tylko „błogosławieństwo” Lucyfera. Jest to kolejny pomysł Lucyfe-
ra, aby wykopać przepaść między rodzącym się życiem a Bogiem, między
małżonkami a potomstwem, jak między samymi małżonkami. Na ziemi nie
ma takiego autorytetu, który pozwoliłby na in vitro poza Lucyferem. Jego
celem jest oderwanie rodziny od Boga i zniszczenie jej.
(ks. prof. Jerzy Bajda, teolog moralista)
Wybrali: AC, PAR
874067266.155.png 874067266.156.png 874067266.157.png 874067266.158.png 874067266.159.png 874067266.161.png 874067266.162.png 874067266.163.png 874067266.164.png 874067266.165.png 874067266.166.png 874067266.167.png 874067266.168.png 874067266.169.png 874067266.170.png 874067266.172.png 874067266.173.png 874067266.174.png 874067266.175.png 874067266.176.png 874067266.177.png 874067266.178.png 874067266.179.png 874067266.180.png 874067266.181.png 874067266.183.png 874067266.184.png 874067266.185.png 874067266.186.png 874067266.187.png 874067266.188.png 874067266.189.png 874067266.190.png 874067266.191.png 874067266.192.png 874067266.002.png 874067266.003.png 874067266.004.png 874067266.005.png 874067266.006.png 874067266.007.png 874067266.008.png 874067266.009.png 874067266.010.png 874067266.011.png 874067266.013.png 874067266.014.png 874067266.015.png 874067266.016.png 874067266.017.png 874067266.018.png 874067266.019.png 874067266.020.png 874067266.021.png 874067266.022.png 874067266.024.png 874067266.025.png 874067266.026.png 874067266.027.png 874067266.028.png 874067266.029.png 874067266.030.png 874067266.031.png 874067266.032.png 874067266.033.png 874067266.035.png 874067266.036.png 874067266.037.png 874067266.038.png 874067266.039.png 874067266.040.png 874067266.041.png 874067266.042.png 874067266.043.png 874067266.044.png 874067266.046.png 874067266.047.png 874067266.048.png 874067266.049.png 874067266.050.png 874067266.051.png 874067266.052.png 874067266.053.png 874067266.054.png 874067266.055.png 874067266.057.png 874067266.058.png 874067266.059.png 874067266.060.png 874067266.061.png 874067266.062.png 874067266.063.png 874067266.064.png 874067266.065.png
Nr 32 (649) 10–16 VIII 2012 r.
NA KLĘCZKACH
5
15 sierpnia na... „I Publiczne Uca-
łowanie Relikwii Krwi Błogosławio-
nego JPII”. Imprezę wprawdzie or-
ganizuje proboszcz lokalnego kościo-
ła, ale udzielenia błogosławieństwa
i patronatu „pierwszemu publicz-
nemu całowaniu” nie mógł sobie od-
mówić burmistrz Nowego Warp-
na Władysław Kiraga . Początek
całowania zaplanowano na godz. 14.
A po całowaniu może przytulanko
i pierwsza noc z relikwią… AK
Większość Czechów (80 proc.) sprze-
ciwia się ustawie, a ich wściekłość
wywołuje to, że jednocześnie władze
fundują społeczeństwu radykalne
oszczędności. W Czechach tylko 14
proc. ludności należy do jakiegokol-
wiek wyznania, a nawet z tej garst-
ki większość nie praktykuje. MaK
POLSKA LEŻY
W EUROPIE?
Polska jest jedynym obok Litwy
i Rumunii krajem w Unii, w któ-
rym państwo nie dotuje zapłodnie-
nia in vitro. Poza Unią skąpi się
na nią pieniędzy jeszcze w Mołda-
wii, Rosji i na Ukrainie. Natomiast
dotuje in vitro biedniejsza od Pol-
ski muzułmańska Turcja! Jeśli cho-
dzi o legalizację związków partner-
skich, to nie ma jej tylko w połu-
dniowo-wschodniej flance Unii
– w pasie od Malty przez Grecję,
wschodnie Bałkany, Polskę aż po
Estonię. Wygląda więc na to, że
ze względów mentalnych nasz kraj
powinien się był ubiegać raczej
o członkostwo Wspólnoty Niepod-
ległych Państw lub Ligi Arabskiej
niż Unii Europejskiej.
z niego zyski przemysł medyczny.
No i największy zarzut – że nie
jest metodą leczenia bezpłodności,
ale służy „wyprodukowaniu dziec-
ka”. Brawo, od razu widać, że pan
poseł uważał na lekcjach religii, ale,
niestety, na zajęciach z logiki był
na wagarach.
zaplanował szereg „cudownych” im-
prez. Okoliczni mieszkańcy mają
do wyboru atrakcje w postaci udzia-
łu w grze miejskiej „Czerwone hor-
dy”, zorganizowanej w ramach re-
alizacji projektu „Pobudzanie ini-
cjatyw oddolnych w zakresie dzie-
dzictwa historycznego Gminy Ra-
dzymin”, turnieju brydżowego „Cud
nad Wisłą”, zlotu motocyklowego
„MotoCud”, wyścigu rowerowego
„Cud nad Wisłą”, zawodów wędkar-
skich „Cud nad Wisłą”, półmarato-
nu ulicznego „Cud nad Wisłą”, bie-
gu dziecięcego „Cud nad Wisłą”, za-
wodów gołębiarskich „Cud nad Wi-
słą” oraz kilku mszy. I tylko jeden
cud burmistrzowi Radzymina nie wy-
szedł – uświetnienia swoją osobą
rocznicowych uroczystości „Cudu
nad Wisłą” odmówił Jarosław Ka-
czyński .
WARTOŚCI
PO NIEMIECKU
MaK
Poruszenie w Niemczech wywo-
łał arcybiskup Bambergu Ludwig
Schick . Oświadczył, że przydałoby
się prawo „chroniące religijne war-
tości i uczucia”. Hierarcha został
natychmiast zrugany przez Volke-
ra Becka , szefa frakcji Zielonych
w Bundestagu, który zarzucił mu
działanie przeciwko „demokratycz-
nym prawom i wolnościom”. Chle-
ba naszego, niemieckiego, daj nam
dzisiaj…
NYCZ CHCE DZIECI
PARAFIALNE ZOO
W Lutoryżu na Podkarpaciu
przez wiele miesięcy pojawiały się
ulotki atakujące z nazwiska różne
osoby związane z miejscową parafią,
w tym księdza i kościelnego. Autor
opowiadał w nich o ciemnych ma-
chinacjach różnych osób, zdradach
i chorobach, na które rzekomo cier-
pią. Wreszcie ulotkami zajęła się po-
licja. Sprawcą zamieszania okazał
się… miejscowy organista. MaK
MaK
MaK
ZŁO KOŚCIELNE
Ksiądz Marek Gancarczyk , re-
daktor naczelny „Gościa Niedziel-
nego”, pogratulował parlamentarzy-
stom zwalczającym związki partner-
skie odrzucenia projektu Ruchu Pa-
likota. Stwierdził, że parlamentarzy-
ści nie powinni głosować „za złem
moralnym”, a takie związki są dla
niego właśnie takim złem. Ta argu-
mentacja ma jednak krótkie nogi
– ktoś może zechcieć kiedyś zdele-
galizować Kościół rzymskokatolic-
ki jako ostoję i propagatora różnych
rodzajów zła moralnego – dyskry-
minacji, wyłudzeń, przyzwolenia dla
pedofilii itp.
AK
MODLITWA
O DYSKRYMINACJĘ
URZĘDOWE
PIELGRZYMKI
NAWIEDZENI
SAKIEWICZEM
Episkopat Francji rzadko anga-
żuje się politycznie, bo to kraj laic-
ki, więc nie wypada. Jednak w tym
roku na 15 sierpnia zapowiedziano
modły „o matkę i ojca dla każdego
dziecka”. Pod tym słodkim, niewin-
nym hasłem kryje się modlitwa o nie-
powodzenie planów rządowych zrów-
nania w prawach związków dwu-
i jednopłciowych. Przeciw biskupom
wystąpiła tymczasem katoliczka Nad-
ine Morano – była minister rodzi-
ny w prawicowym rządzie. MaK
Arcybiskup Kazimierz Nycz
pogroził rodzinom, „które ulegają
pokusie jednego dziecka”. Bo dzie-
ci trzeba mieć więcej. Uznał tak-
że, że również Kościół powinien
dbać o rodzinę. Faktycznie, tylko
niektórzy księża dbają o swoje dzie-
ci – patrz nasz raport na str. 11.
MaK
Wyprawianie i witanie przez
władze samorządowe pielgrzymek
zdążających na Jasną Górę stało
się już urzędową świecką tradycją.
W Zamościu pielgrzymów uroczy-
ście do Częstochowy wyprawiał pre-
zydent Marcin Zamoyski iprze-
wodniczący Rady Miasta Jan Ma-
twiejuk . W Toruniu pątników że-
gnał prezydent Michał Zaleski .
W Ostrowi Mazowieckiej oficjal-
na delegacja z Urzędu Miasta – wi-
ceburmistrz Danuta Janusz , na-
czelnicy wydziałów oraz pracowni-
cy magistratu – w godzinach pracy
wyczekiwała przed ratuszem w ce-
lu powitania pielgrzymki łomżyń-
skiej. Burmistrz miasta Przeworska
Maria Dubrawska-Lichtarska
poszła nawet kilka kilometrów da-
lej i zdobyła się na trud wyprowa-
dzenia z miasta pielgrzymki prze-
myskiej. Urząd Miasta w Ząbkowi-
cach Śląskich natomiast chwali się
wędrującymi na Jasną Górę piel-
grzymami wystrojonymi w koszul-
ki z logo gminy.
Przyboczny dziennikarz Jaro-
sława Kaczyńskiego i redaktor
naczelny „Gazety Polskiej” lansu-
je wśród swoich czytelników kon-
kurs, w którym jedną z głównych
nagród jest… on sam. Jeśli czytel-
nik wymyśli dobre hasło promują-
ce gazetę, to PAN Sakiewicz od-
wiedzi w nagrodę jego miejscowość.
Wodzu, prowadź… na Smoleńsk!
MaK
MaK
POD KONTROLĄ!
Ruch Palikota domaga się od
marszałek Sejmu stworzenia spe-
cjalnego zespołu parlamentarnego
ds. reprywatyzacji. W wielu miej-
scowościach na terenie kraju, zwłasz-
cza w Warszawie, trwa proces dzi-
kiej prywatyzacji, w wyniku które-
go urzędnicy przekazują majątek
wielomilionowej wartości spadko-
biercom dawnych właścicieli nieru-
chomości lub innym osobom, które
nabyły prawa do roszczeń. Zwłasz-
cza w tym drugim przypadku nie
sposób dociec, w jaki sposób re-
prywatyzacja „wyrównuje dawne
szkody”.
SKOK NA TRYBUNAŁ
CZESI PRZECIW
CZECHOM
KATOLICZKA
MYŚLĄCA
PiS zaskarżył ustawę o SKOK-
-ach do Trybunału Konstytucyjne-
go, bo nie chce, aby ta instytucja
była pod opieką Komisji Nadzoru
Finansowego. Czy ma to związek
z tym, że niektórzy parlamentarzy-
ści PiS są związani z tą firmą i że
SKOK-i zamawiają reklamy w me-
diach wspierających Jarosława
Kaczyńskiego ? Aż boimy się po-
myśleć!
Zdominowana przez prawicę
izba niższa czeskiego parlamentu
przegłosowała ustawę reprywatyza-
cyjną, która odda Kościołom (głów-
nie katolickiemu) równowartość
5 miliardów euro. Należność zosta-
nie oddana w połowie w naturze,
a w połowie w ratach pieniężnych
przez 30 lat. Ustawę odrzuci zapew-
ne zdominowany przez lewicę senat,
ale prawica mimo to ma szansę
na wprowadzenie ustawy w życie.
Ma bowiem chętnego do złożenia
podpisu prezydenta Klausa oraz
zdecydowaną większość w izbie niż-
szej, która odrzuci senackie weto.
Melinda Gates , żona Billa Ga-
tesa , jednego z najbogatszych ludzi
na ziemi, zapowiedziała, że dołoży
wszelkich starań, aby rozpowszech-
nić sztuczną antykoncepcję na świe-
cie. Melinda jest katoliczką, ale w tej
sprawie kompletnie nie zgadza się
z Watykanem. „Kościół to ludzie, któ-
rzy go tworzą. W moim kraju 82 proc.
katolików uważa antykoncepcję
za moralnie akceptowalną. Więc po-
zwólmy kobietom z Afryki i Azji de-
cydować” – powiedziała na konferen-
cji w Londynie. Fundacja Gatesów
na rozwój antykoncepcji chce wy-
dać 200 milionów dolarów. ASz
MaK
AK
NA SMYCZY RYDZYKA
MaK
Solidarna Polska walczy o prze-
trwanie, a kluczowe w tej kwestii
jest zdobycie przychylności – naj-
lepiej wyłączności względów księ-
dza Rydzyka. Zapewne w tym ce-
lu posłanka Beata Kempa napisa-
ła do Krajowej Rady Radiofonii
i Telewizji prośbę, aby „nadawcom
społecznym” ( vide TV Trwam Ry-
dzyka) umożliwić emisję komercyj-
nych reklam. Czy to już jest bez-
czelny, nielegalny lobbing, czy tyl-
ko wyraz pobożności?
TERLIKOWSKI
POD SĄD
PiS ZNARODOWCAMI
Z okazji rocznicy wybuchu Po-
wstania Warszawskiego odbył się
marsz faszyzującej organizacji Na-
rodowe Odrodzenie Polski. W po-
chodzie uczestniczyły także „brat-
nie dusze” NOP-owców – aktywi-
ści Młodzieży Wszechpolskiej i Ar-
tur Górski , poseł z partii Kaczyń-
skiego , tak bardzo kiedyś zatroska-
ny o przyszłość białej rasy za pre-
zydentury Obamy .
Alicja Tysiąc wytoczyła proces
katolickiemu dziennikarzowi Toma-
szowi Terlikowskiemu . Redaktor
naczelny portalu Fronda.pl porów-
nał jej walkę o prawo do legalnej
aborcji z działalnością Adolfa Eich-
manna , hitlerowskiego architekta
Holocaustu. Alicja Tysiąc żąda
od Terlikowskiego przeprosin i 130
tys. zł odszkodowania.
MaK
MaK
MaK
MYŚLICIEL ZPO
PIERWSZE
CAŁOWANIE
CUD W RADZYMINIE
Na łamach „Rzeczpospolitej”
poseł PO Jacek Tomczak dowo-
dzi, że „in vitro jest metodą prze-
niesioną z weterynarii” i że czerpie
Z okazji 92 rocznicy „cudu nad
Wisłą”, czyli zwycięstwa nad bol-
szewikami, burmistrz Radzymina
Oficjalny serwis Miasta i Gmi-
ny Nowe Warpno w województwie
zachodniopomorskim zaprasza
874067266.066.png 874067266.068.png 874067266.069.png 874067266.070.png 874067266.071.png 874067266.072.png 874067266.073.png 874067266.074.png 874067266.075.png 874067266.076.png 874067266.077.png 874067266.079.png 874067266.080.png 874067266.081.png 874067266.082.png 874067266.083.png 874067266.084.png 874067266.085.png 874067266.086.png 874067266.087.png 874067266.088.png 874067266.090.png 874067266.091.png 874067266.092.png 874067266.093.png 874067266.094.png 874067266.095.png 874067266.096.png 874067266.097.png 874067266.098.png 874067266.099.png 874067266.101.png 874067266.102.png 874067266.103.png 874067266.104.png 874067266.105.png 874067266.106.png 874067266.107.png 874067266.108.png 874067266.109.png
Zgłoś jeśli naruszono regulamin