Manson Charles.doc

(327 KB) Pobierz
Manson Charles

Manson Charles

 

Mimo niezliczonych wywiadów i dociekań wiele pytań o jego życie i czyny pozostaje bez odpowiedzi. Być może to dziwne, że najbardziej znany zbrodniarz Ameryki to człowiek który technicznie rzecz biorąc nie brał udziału w morderstwach z którymi na zawsze pozostanie związany. Tym niemniej dla mediów Manson to niekoronowany król morderców i sprawca narodowego koszmaru. Czym zasłużył sobie na tak poczesne miejsce w galerii przestępców?

Nowości

Charlie Manson, 67 lat

Samozwańczy guru i jedyny przywódca Rodziny odsiaduje wyrok dożywotniego więzienia w stanowym więzieniu Corcoran, Kalifornia (Corcoran State Prison).
W listopadzie 2001 roku Charlie skończył 67 lat. W więzieniu przebywa już 33 lata. Wciąż jest niezmiernie popularny, dostaje też znacznie więcej listów niż jakikolwiek inny więzień w Stanach Zjednoczonych.
Według danych z nieistniejącej już strony Acces Manson (www.atwa.com) Charlie przebywa obecnie w specjalnie strzeżonej celi. Został tam przeniesiony w roku 2000, po tym jak podobno groził komuś z personelu więziennego. W celi tej izolowany jest przez 23 godziny na dobę. Poza celą, wśród winnych więźniów, porusza się zakuty w kajdanki.
W lutym 2002 roku opuścił ową celę.
Szorstkie warunki więzienne to dla Charliego nic nowego. W tej specjalnej celi był już osiem razy. Pierwszy raz w roku 1989, po tym jak został przeniesiony z więzienia w San Quentin do więzienia Corcoran. Powodem przeniesienia było znalezienie podczas rutynowej kontroli kuli do pistoletu.
Kolejnym powodem, dla którego został przeniesiony do specjalnej celi był zarzut niszczenia mienia państwowego. Charlie podobno wyrwał ze śściany słuchawkę telefoniczną i zaatakował pracownika więzienia. Kolejnym powodem było oskarżenie o spiskowanie przeciwko życiu prezydenta USA.
W maju 1994 roku został umieszczony podobnej, specjalnej celi (Protective Housing Unit). Miał kontakt z innymi więźniami, jednak jego prawa jako więźnia były dosyć ograniczone.
Po trzech miesiącach wrócił do poprzedniej celi. Znów podejrzewano go o planowanie zamachu na prezydenta USA. Zwolniono go po trzech tygodniach.
W marcu 1995 roku wrócił do specjalnej celi, po tym jak został oskarżony o posiadanie narkotyków. Dołączono do tego również groźby pod adresem personelu więziennego. W czerwcu 1995 roku znów trafił do owej celi za groźby pod adresem personelu więziennego.
W marcu 1997 roku został przeniesiony do stanowego więzienia w Crescent City, Kalifornia (Pelican Bay State Prison). Trafił tam po tym jak został oskarżony o sprzedawanie narkotyków. Więzienie to jest jednym z najbardziej surowych w USA. Media okrzyknęły Mansona jako szefa multimilionowego imperium narkotykowego. Po czternastu miesiącach wrócił do więzienia Corcoran.
Również w 1997 roku odbyła się sprawa w związku z przedterminowym zwolnieniem. Sprawa była transmitowana przez Court TV. Oczywiście wniosek odrzucono. Manson wciąż stanowi ogromne zagrożenie dla bezpieczeństwa publicznego.
W odpowiedzi Manson powiedział, że akceptuje tą decyzję. Powiedział również, że każdy ma swój umysł, każdy sam powinien dojść do tego, co zostało przedstawione jako Helter Skelter. Rzeczywistość, jaką przedstawił główny oskarżyciel nie zgadza się z rzeczywistością, jaką reprezentuje Charlie. Nie stwierdził też, że nie był w to zamieszany. Jednak uważa, że nie złamał żadnego prawa. Czy to prawa ustanowionego przez człowieka, czy prawa bożego. Chciał by sąd to rozważył. Sąd, który jest naszym sądem, nie jego. Zebranym życzył udanego dnia i podziękował za możliwość wypowiedzenia się.
Siedem miesięcy później, znów trafił do specjalnej celi. Spędził tam dwa miesiące. Podobno robił jakieś nielegalne interesy.
Po jakimś czasie znów trafił do owej celi. Tym razem powodem było niestosowanie się do więziennych reguł. Ograniczono również częstotliwość rozmów telefonicznych i odwiedzin.
Ostatnia rozprawa o przedterminowe zwolnienie miała miejsce 24 kwietnia 2002 roku. Charles odmówił uczestniczenia w niej, ponieważ musiałby uczestniczyć w kajdankach na dłoniach. Oczywiście wniosek odrzucono. Najbliższa data to 2007 rok.

Charles "Tex" Watson

Odsiaduje karę dożywotniego pozbawienia wolności w stanowym więzieniu w Północnej Kalifornii (Mule Creek State Prison). W więzieniu Watson przeszedł na chrześcijaństwo, napisał kilka książek, ożenił się. Został także ojcem czwórki dzieci. Jego żona Kristin mieszka blisko więzienia. Zajmuje się prowadzeniem strony ich stowarzyszenia (Abounding Love Ministries, Inc.)
10 października 2001 odbyło się dziesiąte przesłuchanie w sprawie przedterminowego zwolnienia z więzienia. Wniosek został odrzucony. Następna możliwość pojawi się za cztery lata.
Watson stwierdził, że bierze pełną odpowiedzialność za morderstwa, w których brał udział, oraz że jest teraz zupełnie inną osobą, która nigdy nie popełniłaby tych zbrodni po raz drugi. Jednak sędzia stwierdził, że Tex nadal jest nieprzewidywalny, i nie powinien być wypuszczony na wolność.
Wielką rolę odegrała tutaj siostra Sharon Tate, Debra, która bardzo naciskała władze by odrzuciły prośbę o przedterminowe zwolnienie.

Susan " Sadie " Atkins

Susan Atkins

Odsiaduje wyrok dożywotniego więzienia w mieście Frontera (California Institution for Women). Podczas pobytu w więzieniu dwa razy wyszła za mąż. Ostatni wniosek, w sumie dziesiąty, o przedterminowe zwolnienie złożyła w lutym 2000 roku.
Podczas przesłuchania powiedziała:
'Nie czuję się winna ani zobowiązana wobec ofiar i ich rodzin, tylko wobec społeczeństwa. Zawiniłam przeciw Bogu i przeciw temu wszystkiemu, na czym opiera się ten kraj.'
Siostra Sharon Tate, Debra przeczytała list, który napisał ich ojciec, Paul:
'Trzydzieści lat temu siedziałem na widowni sali sądowej. Widziałem młodą kobietę, która chichotała, prychała i wykrzykiwała obraźliwe słowa. Śmiała się nawet wtedy, gdy opisywała ostatnie momenty życia mojej córki. Jeśli Susan Atkins wyjdzie na wolność to gdzie jest sprawiedliwość?'
Susan oczywiście nie dostała pozwolenia na wcześniejsze opuszczenie więzienia. Kolejna możliwość będzie dopiero za 4 lata.

Patricia " Katie " Krenwinkel

Katie

Także odsiaduje dożywocie w tym samym więzieniu, co Susan Atkins. Nie pojawiła się na ostatniej rozprawie dotyczącej jej przedterminowego zwolnienia w 1997 roku. Kolejna rozprawa prawdopodobnie odbędzie w 2002 roku.
Lynda Kasabian

Została uniewinniona po tym jak zgodziła się zeznawać przeciw Mansonowi i Rodzinie. Gdy proces się zakończył opuściła Kalifornię. Nie wiadomo gdzie obecnie przebywa, ale możliwe, że została skazana za inne przestępstwa i jakiś czas spędziła w więzieniu.

Lynette "Squeaky" Fromme

W 1975 roku została skazana za próbę zamachu na prezydenta USA, Geralda L. Forda. Aktualnie przebywa w Carswell, Texas (Administrative Unit of the Federal Medical Facility). Wcześniej przebywała w więzieniu w San Diego, następnie przeniesiono ją do Pleasnton, Kalifornia (Federal Correctional Institution). Potem odsiadywała wyrok w Alderson, Zachodnia Wirginia (Federal Correctional Institution), następnie w więzieniu o najwyższym stopniu bezpieczeństwa w Lexington, Kentucky oraz w podobnym zakładzie w mieście Marianna na Florydzie.

Sandra Good

Skazana w 1975 roku na 10 lat pozbawienia wolności za 'wprowadzanie zagrożenia komunikacyjnego w handlu międzystanowym'. Karę odbywała w Terminal Island, California (Federal Correctional Institute), następnie w Pleasanton (Federal Correctional Institute) oraz w więzieniu w Alderson. Gdy wyszła na wolność przeniosła się w okolice więzienia Corcoran, w którym to karę odbywa Charlie. Zajmowała się także stroną internetową Charliego (www.atwa.com).

Steve "Clem" Grogan

Został skazany jako współwinny morderstwa na ranczu Spanha. Zamordowano tam Donalda 'Shorty' Shea. Ciała Donalda nigdy nie znaleziono. W 1979 roku Steve zgodził się pokazać miejsce, w którym ukryto zwłoki Shea pod warunkiem uzyskania pozwolenia na wcześniejsze zwolnienie. Ciało Shorty'ego znaleziono w 1986 roku. Steve został zwolniony. Nie wiadomo gdzie teraz przebywa.

Bruce Davis

Odbywa karę dożywotniego więzienia w Kalifornii (California Men's Colony, San Luis Obispo). Został skazany za zamordowanie Garego Hinmana i Donalda Shea. W lipcu 2000 roku złożył, po raz dwudziesty, wniosek o przedterminowe zwolnienie. Wniosek został odrzucony.

Leslie Van Houten

Leslie

Aktualnie przebywa w więzieniu dla kobiet w Kalifornii.
Oskarżona została za współudział w morderstwie państwa La Bianca. 14 razy kłuła Rosemary La Bianca. Leslie utrzymuje, że Rosemary była już martwa, gdy dźgała ją nożem. Gdy skończyła zadawać ciosy, wytarła wszystkie odciski palców, ukradła też z lodówki ser i mleko czekoladowe.
Podczas jednego z przesłuchań Leslie zeznała:
'Moje serce krwawi, wydaje mi się, że nie ma możliwości pokazania ile bólu sprawiłam, nie wiem, co mogę więcej powiedzieć.'
Sędzia uznał, że Leslie potrzebuje jeszcze trochę czasu by naprawdę zrozumieć swoją zbrodnię. Opinia biegłych psychiatrów wyklucza jej jakiekolwiek zagrożenie dla społeczeństwa. Niemniej jednak, Leslie była jedną z najmłodszych i najbardziej 'uzależnionych' od Charlesa członkiń Rodziny.
Podczas kolejnego przesłuchania wynikającego z prośby o przedterminowe zwolnienie sędzia prowadzący, Bob Krug powiedział, że Leslie jest wzorem więźnia od 30 lat. Przeszła przez wszystkie możliwe programy więzienne, pomagała również innym więźniom w ich ukończeniu. Jej rejestr jest czysty. Odbywa karę dożywotniego więzienia bez możliwości wcześniejszego zwolnienia, co jest niezatwierdzone przez prawo.
Główny oskarżyciel, Stephen Kay tak odpowiedział na te słowa:
'To nie jest wyrok za zwykłe morderstwo, i nie powinien być tak traktowany. Owszem, pani Van Houten jest modelowym więźniem, ale uważam, że właśnie jako modelowy więzień powinna spędzić resztę swojego życia za kratkami. Myślę, że za to, co zrobiła nie przysługuje jej prawo wcześniejszego zwolnienia.'
Sędzia Krug powiedział na to, że tylko rodzaj morderstwa nie pozwala na przedterminowe zwolnienie, natomiast samo zachowanie skazanej jest wzorowe. Dał przeciwnikom dwa miesiące czasu by znaleźli dowody, na podstawie których, Leslie nie może się ubiegać o owo zwolnienie, oraz jakie warunki musi spełnić by mogła zostać zwolniona.
Krewni państwa La Bianca, Angela i Louis Smaldino byli oczywiście przeciwni jakiemukolwiek zwolnieniu. Wpłynęło też ponad trzydzieści listów z prośbą, by do tego nie dopuścić.
Prawnik Leslie, Christie Webb, podkreślała, że Van Houten była podczas morderstwa pod wpływem LSD.
'To LSD zmieniło jej mózg. Jak najbardziej stoję po stronie krewnych ofiar, ale Leslie i jej rodzina także była ofiarą Charlesa Mansona. Mówimy tu o tym, co stało się jednej okropnej, zbrodniczej nocy w jej życiu, w czasie której to nocy nie była w stanie prawidłowo ocenić sytuacji.'

Bobby Beausoleil

Skazany w 1969 roku za udział w morderstwie Garrego Hinmana, Bobby wciąż pozostaje w więzieniu, mimo licznych apelacji. W 1992 roku wziął ślub. Od 1993 roku przebywa w więzieniu w Oregonie, gdzie został przeniesiony na własną prośbę. Czas w więzieniu spędza na tworzeniu muzyki elektronicznej i filmów. Ma też kilku sponsorów, dzięki którym może się tym zajmować. Jest szefem Los Hermanos - projektu zajmującego się produkcją filmów dla trudnej młodzieży. Pod tym szyldem powstało już 9 produkcji. Nagrywa też programy dla innych więźniów. Uczy w nich, jak w zgodzie z prawem radzić sobie poza więzieniem. Może dzięki temu zmniejszy się liczba recydywistów.

Cielo Drive 10050

Dom przy Cielo Drive 10050 został zburzony w 1994 roku. Na jego miejscu zbudowano dworek w stylu włoskim, zmieniono również adres posesji. Pierwotnie wyceniono posiadłość na 12.5 miliona dolarów, jednak mimo dużej reklamy nikt tego nie kupił. Ostatnio zmniejszono cenę do 7,7 miliona dolarów, jednak posiadłość nadal nie ma właściciela.

Ranczo Spahn'a

Miejsce to też jest wystawione na sprzedaż. Niestety dom mieszkalny spłonął jakiś czas temu. Wyceniono je na 2.7 miliona dolarów.
 

Młodość

Charlie Manson

Historia młodości Mansona jest złudnie prosta. 12 listopada 1934 roku w Cincinatii w stanie Ohio człowiek którego nazwiska Ameryka nigdy nie zapomni przyszedł na świat jako bezimienny Maddox. Nieślubny syn 16-letniej bezdomnej Cathelene Maddox. Cathelene wraz z synem uciekła przed nadopiekuńczą matką. Pędziła życie włóczęgi na wzgórzach stanu Kentucky. Aby przeżyć w takich warunkach musiała szukać towarzystwa wielu samotnych mężczyzn. Jeden z nich użyczył synowi Cathelene nazwiska Manson. Matka spędzała czas w wiejskich klubach i tawernach, a chłopiec przebywał pod opieką jej przygodnych znajomych. Do dziś, najtrwalszym wspomnieniem Mansona pozostaje eksplozja zbiornika z bimbrem w której zginął wujek Jazz. Dorastający Charlie stał się udręką dla wędrownych towarzyszy Cathelene. Posłuszna ich naleganiom, umieściła 12-letniego syna w domu dziecka w Indianie. Rozpoczęło się pasmo ucieczek i zatrzymań, które doprowadziło chłopca do słynnego ośrodka Boys Town. Cztery dni wystarczyły by Manson uciekł z kolegą skradzionym samochodem. W rezultacie po raz pierwszy trafił do zakładu poprawczego. Jeszcze nie raz miał wrócić za mury zakładów karnych. Buntownicza natura Mansona była źródłem nieustannych problemów wychowawczych. Próbowano im zaradzić, uciekając się niekiedy do okrutnych kar. Kolejne ucieczki i kradzieże samochodów sprawiły, że wyszedł na wolność dopiero w 1954 roku, mając 19 lat. Wkrótce ożenił się i po nieudanej próbie znalezienia uczciwej pracy, wraz z ciężarną małżonką opuścił Kalifornie ukradzionym pojazdem. Gdy trafił do więzienia, żona zabrała dziecko i opuściła go. W 1958 roku Manson wyszedł na wolność. Zamieszkał w Los Angeles, gdzie utrzymywał się z przestępstw, np. takich jak fałszerstwo czeku na 37 $, drobnych kradzieży, a nawet krótkiej kariery stręczyciela. Te pozornie niewielkie występki złożyły się na 7-letni wyrok, który Manson odbył w więzieniu na Turner Island. Manson oddawał się w więzieniu swoistym studiom i ćwiczeniom. Głównymi przedmiotami tej więziennej edukacji były: psychiatria, hipnoza, magia, religia i gra na gitarze. Wszystko to miało służyć zdobyciu władzy nad ludźmi. Charles nie miał żadnego wykształcenia. Nie było mu potrzebne. Liczył na bezpośredni udział w zasadzie bytu, ponad poziomem logicznego myślenia, poza kategoriami dobra i zła. Był mistykiem. W więzieniu pobierał nauki scientologii u niejakiego Laniera Raymera, wysoce wtajemniczonego wyznawcy. Interesował się też masonerią i nauczył się masońskich znaków rozpoznawczych. Na współwięźniach trenował hipnozę. Mając dostęp do więziennego radiowęzła, nadawał szeptem rozkazy, które nocą przenikały do podświadomości śpiących współwięźniów z zawieszonych na oparciach łóżek słuchawek. Czytał niewiele. Jeżeli już, to w sposób bardzo uważny, jakby każde słowo miało powagę objawienia. Wiadomo o trzech pozycjach: "Transactional Analysis" doktora Erica Bere, "Stranger in a Strange Land" Roberta Heinleina, Biblia. Biblia była lekturą podstawową. Znał ją niemal na pamięć. Przed zwolnieniem Charlie został przeniesiony do więzienia w Kalifornii, tuż koło Los Angeles. Więzienne życie przypadło Mansonowi do gustu i gdy w roku 1967 nadszedł dzień wyjścia na wolność, poprosił władze wiezienia o przedłużenie pobytu. Prawo nie pozwalało jednak na takie rozwiązanie. Zza krat Charlie wkroczył w sam środek krainy nowej cywilizacji. Jego wolność była warunkowa. Przez pięć lat miał pozostać pod nadzorem sądowego opiekuna. Opiekun Mansona ułatwiał mu występy w rozmaitych klubach San Francisco i Los Angeles. Charles Manson miał już własną wizję rzeczywistości mającej na celu zaspokojenie Jego pragnienia i służyć za tło postaci, w jakiej siebie widział.
Manson opuścił zakład karny i zetknął się ze światem który pod jego nieobecność posunął się o całą dekadę naprzód. Ten pechowy, niewykształcony skazaniec, który spędził 17 ze swoich 32 lat życia za więzienną bramą, miał teraz spędzić pierwsze miesiące wolności w miejscu gdzie wszelkie ograniczenia zostały praktycznie zniesione. Był to campus uniwersytetu w Berkeley. U samego szczytu ery "psychodelic". To właśnie tu Manson wykreował swój niepowtarzalny styl. Bosy, z twarzą ledwo widoczną spod zmierzwionych włosów, siadywał na podwiniętych nogach koło Sather Gate, nucąc pieśni własnej kompozycji do wtóru gitary. Ludzie zaczęli się zbierać wokół niego. Zaczęto go słuchać. Wyglądał na człowieka wolnego, dla którego nic poza tym śpiewem nie ma znaczenia. A słowa były zastanawiające, zdawały się zawierać posłannictwo jakichś głębokich wtajemniczeń. "Nigdy nie ucz się nie kochać", "Przestań istnieć". Czasami przerywał, zatapiał hipnotyczne spojrzenie w oczach jakiejś ładnej dziewczyny i nagle pytał niskim, matowym głosem: "Czy gotowa jesteś umrzeć?" Na nieśmiałe "Tak" odpowiadał z ogromną powaga: "Więc żyj na wieki". Wkrótce zyskał popularność należną niezwykłej postaci i sławę mędrca.

Początki "haremu"

Pewna rudowłosa absolwentka, pracująca w uniwersyteckiej bibliotece, została tak oczarowana, że oddała Charliemu do dyspozycji swój samochód, swoje mieszkanie i siebie samą. Doskonałym terenem łowów dla Charliego było tez Haight-Ashbury, dzielnica San Francisco opanowana całkowicie przez hippisów. Haight-Ashbury było stolica wolności. Tu była miłość, szlachetne ubóstwo, poezja i poszukiwanie absolutu. Gdy Manson ze swoją rudowłosą kochanką i drugą wyznawczynią- którą podebrał z pobocza szosy, przedstawiając się jej treściwie: "Jestem bogiem spółkowania" (I'm god of fuck) - sprowadzili się tutaj. Złota epoka Haight-Ashbury dobiegała już końca. Manson wraz ze swymi dziewczętami zamieszkał u pewnej urodziwej i młodej ex-zakonnicy, która porzuciła klasztor, doszedłszy do przekonania, że LSD jest prostszą drogą do mistycznych objawień niż modlitwy i reguła zakonna. Harem Charliego powiększył się o piękną mniszkę. To już był zalążek przyszłego mansonowskiego szczepu. Zdobywanie nowych dusz (a przede wszystkim nowych ciał) nie nastręczało większych trudności. Zbiegłe z bogatych i nudnych domów nastolatki same zgłaszały się do Charliego, który obiecywał im żywot wieczny, a do tego słynął jako kochanek o niewyczerpanych siłach. Manson przyjął na siebie rolę opiekuna i mistrza tych młodych poszukiwaczek wolności i prawdy.
Oto jak Manson wspomina tamten okres:

"Obwiniacie Mnie za lata sześćdziesiąte, a patrzcie jak szybko Jerry Rubin, Eddie Hofman i Tymothy Leary i wszyscy ci wielcy guru pochowali głowy w piasek. Namawiali dzieciaki: "idźcie i zabijcie swoich rodziców" a potem wszyscy uciekli. Teraz mówią, "...przecież to wina Charliego Mansona, tego przywódcy hippisów. To on zmusił nasze dzieci do tych potwornych zbrodni...". Ale dzieci mówią co innego. To jest tak : w latach czterdziestych, kiedy chodziłem na boisko koszykówki, rodzice wołali dzieci do domów. Wiec Billy wracał do domu, i John, i Tom. A ja zostawałem sam na boisku i nikt się ze mną nie przyjaźnił. Wiec któregoś dnia ukradłem rower i poszedłem do poprawczaka. 10 lat później znów jestem na tym boisku, ale wszystkie dzieciaki już podorastały. Pytam gdzie jest Johnny. Johnny zginął w Korei. A Joe? Joe jest mechanikiem samochodowym w Detroit. A ktoś inny wyjechał do Chicago. Wiec ukradłem samochód, zdobyłem rewolwer i poszedłem kraść. 10 lat później znów wyszedłem z wiezienia. Wróciłem na boisko i znów mama wola Johnny'ego, żeby wrócił do domu. Ale on nie chce. Robi się ciemno. Dlaczego te dzieciaki nie chcą wracać do rodziców? Nie idziecie na kolację? - pytam ich. A oni na to: "Nie, mama wyrzuciła mnie z domu, chodzi pijana, nie kocha mnie". Inaczej mówiąc, kiedy wyszedłem na wolność w 1967 roku, nagle okazało się ze tą samą drogą co ja idzie mnóstwo innych dzieciaków. Wcześniej nie miałem o tym pojęcia. Kiedy Tim L. Ree namawiał ludzi do odejścia w świat, wiedziałem co ma na myśli bo ja tam byłem cały czas. Na drodze do nikąd, w ciemność."

W jego domu witano się ucałowaniem stóp, dzielono się wodą według przepisów skomplikowanego ceremoniału, porozumiewano się umownymi znakami i słowami niezrozumiałymi dla profanów, wprowadzono rytualne postrzyżyny dla kobiet. Wzorów dostarczały więzienne nauki scientologii. W czasie transu wywołanego przez LSD Charlie przeżył Drogę Krzyżową. Doświadczenie to doskonale kojarzyło się z brzmieniem jego nazwiska Man-son czyli Syn Człowieczy. Charlie był autentycznym, pierwotnym Chrystusem. Aby doktryna i praktyka nie przeczyły sobie nawzajem, Charles objawił, iż prawdziwa wspólnota wyznawców Nazareńczyka była wspólnotą erotyczną. "Dobra nowina" głoszona przez Mansona, łączyła chrześcijaństwo z tradycją orgiastycznych kultów starożytności. Uwalniała chrześcijaństwo od odstręczającej skazy pruderii, od owej eunuszej aury, która z oficjalnej pobożności czyni domenę życia duchowego dzieci i starych kobiet. A przecież nie na takiej owczarni zależało mesjaszowi z gitarą.
Powszechny nastrój kontestacji wywołał inne zjawisko społeczne, które w rezultacie dało Mansonowi ogromną władzę nad umysłami młodych buntowników. Naczelną ideą radykalnie nastawionej młodzieży, było obalenie istniejących struktur społecznych. W socjopatach, włóczęgach i bezdomnych widziano towarzyszy broni w walce o wolność. Szczególnym mirem darzono byłych więźniów, jako weteranów i męczenników pognębionych przez system. Manson coraz częściej odwiedzał hippisowskie komuny, gdzie dzielono się posiłkami, przemyśleniami i muzyką. Dzięki swym barwnym opowieściom z więziennego życia i niepowtarzalnemu stylowi gry na gitarze szybko zyskał poklask wśród młodzieży. Uznano go za ulicznego mędrca, a on szybko przystosował swój wizerunek do nowej roli. Dotychczas zdarzało mu się okazjonalnie palić marihuanę. Teraz znalazł się w środowisku gdzie LSD było na porządku dziennym, przyjemnie odmieniając poczucie czasu i zniekształcając obraz rzeczywistości. Warunki te w połączeniu z panującą swobodą seksualną sprawiły, że Manson uznał że przestępcza działalność nie jest już mu potrzebna do zaspokojenia potrzeb. Pierwszy raz w życiu poczuł, że znalazł swoje miejsce i poprzysiągł sobie, że nie da się wygnać z tego rajskiego ogrodu. Wspólnie podróżowali po Kalifornii półciężarówką marki Volkswagen, pierwszym środkiem lokomocji którego Manson nie ukradł lecz dostał od pastora z San Hose, wzamian za używane pianino. Córka pastora, Ruth Ann, uwiedziona przez Mansona, dołączyła wkrótce do rosnącego grona wielbicielek. Wędrowne życie i swoboda obyczajów okazały się niespodziewanie atrakcyjną przynętą dla wielu dziewczat, które stykały się z Mansonem. Teraz cała "rodzina" podróżowała razem. Żyli jak niebieskie ptaki. Wynajmowali się do przygodnych robót, puszczali w obieg fałszywe banknoty, produkowane przez jednego z więziennych przyjaciół Charlesa, kradli. Charles dążył do Hollywood, gdzie spodziewał się znaleźć mecenasa, który go wylansuje - od razu pomiędzy arystokracją Złotych Płyt.

Los Angeles

Na zaproszenie bylego współwięźnia, Manson wyjechał do Los Angeles. Zjechawszy do Los Angeles, Manson szybko spenetrował możliwości. I tam także zbierała się wolno myśląca młodzież, na Venice Beach. Manson poznał tą jedną z najbardziej oddanych i lojalnych wielbicielek, Lileth From. Tam też dołączyła do grona przyszła morderczyni Patricia Krenwinkel. Rodzina była zapraszana na ekskluzywne imprezy, obozowała po ogrodach wytwornych rezydencji, nawiązywała wpływowe kontakty. Kontakty te dopomogły w nagraniu jedynej jego płyty, która zresztą nie zrobiła spodziewanej furory. Charlie został również zatrudniony jako konsultant do produkcji filmu o powrocie Jezusa na ziemię. Film miał być o tym jak Chrystus wśród nowoczesnych Filistynów, brutalnych, żujących gumę, zapatrzonych w dolara, doznaje męczeńskiej śmierci z rąk oprawców powołujących się na jego imię. W sumie trudno to nazwać czymś odkrywczym. Jedyną nowością było to, że w roli Jezusa występować miał Murzyn. Zadanie Mansona polegało na dostarczeniu pomysłów dotyczących psychologii i sposobu bycia głównego bohatera. Film nie został nigdy zrealizowany, ale praca nad nim utwierdziła skutecznie Charliego w poczuciu boskości. Wracając do San Francisco, Manson przeżył niespodziewany szok. Uliczny handel narkotykami zrodził przemoc między rywalizujacymi gangami, plagę kradzierzy i prostytucję. Jak na ironie, właśnie gdy Manson delektował się hipisowskim pokojem i swobodą poznał Susan Dennis Atkins, która miała zostać najbardziej zapamietałą w okrucieństwie sposród jego towarzyszek. Ironiczny jest także fakt, że po latach izolacji od drugiej płci, Manson otoczony był teraz trupą przywiazanych wielbicielek. Ciasną cięzarówkę zamienono na szkolny autokar z któergo dziewczęta uczyniły prawdziwy hotel na kółkach. W końcu dotarli do Los Angeles, gdzie wieść o egzotycznym hipisowskim guru i jego haremie nastolatek wzbudzała powszechne zainteresowanie wśród hollywoodzkiej subkultury. Dziewczęta chcąc ułatwić idolowi sukces na muzycznej scenie oferowały swoje wdzięki młodym, wziętym producentom. Przyniosło to lawinę obietnic, ale zaledwie kilka sesji nagraniowych.
Magiczne kompozycje Mansona wywołały zainteresowanie gwiazd muzyki pop. Wielu piosenkarzy czerpało z jego stylistyki, ale nikt nie pomógł mu rozwinąć kariery. Pomimo rozczarowania, Manson pozostał lubianym gościem hollywoodzkich prywatek, a do jego grona dołączały nowe zwolenniczki. Dine Lake, Cathriene Gibsy Share, Leslie VanHoulton, Kiddy Loutsinger, Nancy Bietman, i bezgranicznie mu oddana Sandra Good. Niektóre z nich były też wielbicielkami innego haryzmatycznego muzyka i aktora nazwiskiem Bobbuy Beausoleil. Gdy się poznali, Bob grał właśnie rolę Diabła w pewnym niesamowitym filmie. Postanowił on być Diabłem nie tylko na ekranie. Jadał wyłącznie mięso, praktykował czarną magię, sadyzm i wszelkie perwersje seksualne. Jak Charlie, miał swój harem i swoich wyznawców. Bob pragnał nadać imitacji takie pozory prawdy, aby zmusić samą rzeczywistość do przeistoczenia się w fikcję. Jezus i Diabeł od razu zwrócili na siebię baczną uwagę. Dochodziło do częstych spotkań, dyktowanych również interesem, ponieważ Bob miał dobre stosunki w studiach nagrań. W pewnych okresach obie "rodziny" nawet mieszkały razem. Jednak do walki o władzę nie doszło. Diabeł podporządkował się Jezusowi bez oporu. Charles zaprzyjaźnił się także z perkusistą rockowym, Dennisem Wilsonem. Wilson korzystał do woli z towarzystwa wyzwolonych dziewcząt Mansona w zamian oddając grupie do dyspozycji swój dom. Przyjaźń ta została gwałtownie zerwana, gdy zespół Beach Boys wykorzystał bez pozwolenia jedną z kompozycji Mansona na swojej płycie. W tym czasie Charlie zaczął określać siebie samego także mianem Diabła.
Rodzina Mansona zaczęła zmieniać charakter. Zaczęto przyjmować także mężczyzn. Po krótkim czasie szczep rozrósł się i liczył ponad trzydziestu członków. Dwie spośród wyznawczyń urodziły dzieci. Przyjęto osiadły tryb życia. Charlie zatroszczył się o odpowiednie kwatery. Była to posesja służąca kiedyś, we wczesnych latach trzydziestych, za dekorację do westernów. Ranczo w stylu Dzikiego Zachodu, położone na dalekich peryferiach miasta, na skraju pustyni. Własciciel tego interesu, ślepy starzec imieniem George Spahn, utrzymywał się głównie z wynajmowania koni pod wierzch weekendowym gościom. Jako personel zatrudniał gromadkę kaskaderów i niefortunnych statystów. Obrządzali konie za wikt, dach nad głową i dzienny przydział papierosów. Rodzina została na stałe i wkrótce przejeli cały interes. Dziewczęta roztoczyły nad ślepcem opiekę o pozorach kuracji odmładzającej. Manson wziął w swoje ręce zarząd nad przedsiębiorstwem. Codziennie wysyłał swoje dziewczyny na patrole żywieniowe. Polegały one na tym, że dziewczyny jechały samochodem do któregoś z podmiejskich supermarketów i ze skrzyni na odpadki wybierały owoce, jarzyny oraz kawałki mięsa, nadające się jeszcze do zjedzenia. Taki styl życia nie wynikał bynajmniej z biedy. Niejeden z nowych adeptów wnosił z soba pokażne wiano. Ale pieniądze wydawane były na ważniejsze niż jedzenie potrzeby - na narkotyki, instrumenty muzyczne, sprzęt magnetofonowy i filmowy, a także, na kaucje, gdy ktoś z wyznawców popadł w konflikt z prawem.
Otoczenie rancza pobudzało fantazję. W scenerii pastwisk, usianych głazami wzgórz i dzikich parowów członkowie "rodziny" bawili się w kowbojów i Indian, urządzali gangsterskie bitwy, odgrywali sceny z Biblii. Zabawy te, jak wszystko, co działo się w rodzinie, miały głębszy sens. Służyły poszukiwaniom "prawdziwych osobowości" z poprzednich wcieleń. Sąsiedztwo obfitowało w siedliska różnych sekt z którymi "rodzina" utrzymywała dość bliskie stosunki. Istniały też ożywione kontakty z klubami motocyklistów, będącymi w istocie na pół tajnymi stowarzyszeniami, hołdującymi satanistycznym praktykom, uprawiającymi przemoc i sadystyczne gwałty. Satanistyczne zainteresowania Charliego nie były czymś nowym. Manson uczestniczył w sądzie i egzorcyzmach nad pewnym wyznawcą Kościoła Ostatecznego, oskarżonym o odstępstwo od wiary, zasad i przekonań. Kościół Ostateczny był satanistyczno-okultystyczną sektą założoną w 1968 roku przy współudziale Mansona. Charles Manson czerpał z zewnątrz to co najbardziej odpowiadało jego skłonnościom.

Zapowiedź kataklizmu

Tylko ludziom o normalnych społecznych instynktach i o ustalonym poczuciu sprzeczności dobra i zła wydaje się, że wzorzec Chrystusa i wzorzec Diabła stanowią bieguny nieprzezwyciężonej sprzeczności. Dla Charliego, jak dla wielu innych mistyków-okultystów, rzeczywistość wraz z jej nadbudową, z jej odbiciami w kulturze i tradycji, stanowiła tylko zbiór symboli i aluzji, odnoszących się do ukrytej "rzeczywistości duchowej", której istotą jest niesamowitość i potworność. Świadome uczestniczenie w tej potworności uważał za drogę do wyzwolenia - za źródło władzy i siły. Przede wszystkim za źródło osobistej upajającej satysfakcji, jaką daje władza nad ludźmi. Manson dążył do utwierdzenia nad swymi wyznawcami władzy absolutnej, władzy boskiej. Robił to za pomocą techniki "programowania" psychologicznego w stanie narkotycznych transów oraz wzbudzania strachu. Na ranczu kształtował się nowy styl życia "rodziny". Znacznej przemianie uległa rola kobiet. Erotyzm, celebrowany początkowo w nastroju religijnej ekstazy, stracił wszelką sentymentalną jakość. Kobiety były teraz prywatną własnością proroka. Gdy motocykiści zjawiali się z wizytą, Charlie z wielką hojnością przydzielał gościom swoje dziewczęta. Nauczył je wykonywać każdy swój rozkaz bez mrugnięcia. Wszelkie nieposłuszeństwo karał z dziką surowością. Pod wpływem motocyklistów "rodzinę" ożywiał coraz wyraźniej duch brutalności i agresji. Manson akceptował wstręt Sług Szatana do kobiet nie tylko dlatego aby przypodobać się nowym sojusznikom, ale i dlatego zapewne, że pociągał go perwersyjny charakter seksualnych stosunków opartych na przemocy. Przy posiłkach karmiono obecnie psy przed kobietami. Ten obyczaj podkreślał obowiązującą hierarchię. Charles wprowadził szereg zakazów. Nie wolno było czytać książek. Wszystkie spalono, za wyjątkiem Biblii. Ale i Pismo Święte poddane zostało cenzurze. Za tekst polecany do medytacji uznano Apokalipsę. Zabroniono noszenia okularów i słuchania murzyńskiej muzyki jazzowej. Stosunki towarzyskie, a tym bardziej płciowe, z nie-białymi tez objęte zostały zakazem. Do liturgii natomiast weszła muzyka Beatelsów. Teksty Beatelsów dla Mansona były święte, pełne aluzji, przepowiedni i tajemnych wezwań, skierowanych wprost do niego. W tych tekstach znalazł artykulację swych własnych obsesji i przeczuć. Sprawą zasadniczą była tu koncepcja zbliżającego się kataklizmu, który położy kres całej zachodniej cywilizacji. Miała się ona spełnić jako mordercza wojna rasowa, której wybuch przewidywano na rok 1969. Manson twierdził, iż wiadomo mu z pewnych źródeł, że w 1969 Murzyni chwycą za broń, opanują wielkie miasta amerykańskie i wymordują miliony białych. Ale Manson i jego zwolennicy ocaleją. I tu jest dosyć ciekawa część mitu. Mit Dziury. Otóż pomimo wszelkich rasowych uprzedzeń, Charlie włączył w swój "system" tradycję Indian Hopi, zgodnie z którą plemię to wyszło na świat z podziemnego królestwa - z wielkiej dziury w ziemi. To właśnie tam ukryje się cała "rodzina", stamtąd dokonywać będzie niszczycielskich wypadów, ady dobić gnijącą cywilizację i siać postrach pośród zwycięzców. A po kilkudziesięciu latach czarni sami oddadzą władzę nad światem Panu Podziemia.
Punktem wyjścia całej tej historii jest dziewiąty rozdział Apokalipsy św. Jana. Tak właśnie Manson odczytuje tytuł piosenki Beatlesów "Revolution 9". Dla Charliego nie oznaczało to nic innego, jak "rewelacja dziewiątego rozdziału". W rozdziale tym mowa o wielu sprawach nadających się do ułożenia stosownego wyjaśnienia i komentarza. Straszliwe konie siedmiu jeźdźców to siedem bojowych pojazdów "rodziny" - pustynnych łazików przygotowanych do specjalnych zadań w chwili wybuchu katastrofy. Cztery anioły, które porażą śmiercią trzecią częśc ziemi, to sami Beatlesi. Znaleźć tu można opis istot z włosami długimi jak włosy kobiet i lwimi zębami, które bez skruchy mordują, kradną, uprawiają nierząd i czary, a których królem jest anioł bezdennego podziemia. A któż miałby być owym piątym Aniołem, jak nie Charles Manson - władca Wielkiej Dziury? Manson również godzinami wsłuchiwał się w słowa piosenki "Helter-Skelter". Według niego Helter-Skelter było kryptonimem oczekiwanego kataklizmu, w...

Zgłoś jeśli naruszono regulamin