Towarzystwo im, Stanis�awa Staszica, Towarzystwo im. Stanis�awa Staszica we Lwowie przy ulicy Batorego L. 30. � Upa�� mo�e i nar�d wielki, zniszcze� tylko nikczemny". Rok IV. Serya II. Tom Y. i TL Maj i Czerwiec 1893. SIEDEM LAT W SZLYSELBURGU opisa� Bronis�aw Szwarce. � w 6 w. Nak�adem Towarzystwa imienia Stanis�awa Staszica. Czcionkami drukarni Zwi�zkowej w Krakowie pod zarz�dem A Szyjewskiego. 1893. Wydawca i odpowiedzialny redaktor : TadeUSZ Dwemicki. Zostawcie tu nadzieje... DANTE. H�BLIOIEKA INSTYTUTU Uniwersy�e�u Warszawskiego -.tarza Wpisano de iaweaUiia t)� L � Prijechali, barin! Przed nami, niby ogromna, ciemna �ciana, wznosi si� Ladoga � wyra�nie tak, bo zdaje si�, �e jezioro podnosi si�, podnosi a� do kra�c�w widnokr�gu i lada chwila ca�a wodna masa runie na nas. Nawet jaskrawe czerwcowe s�o�ce, nie mo�e posrebrzy� ponurych nurt�w, woda nie b�yszczy, a wygl�da, jak bura, nieprzejrzysta masa; jaka r�nica od zielonych w�d Oceanu, albo Bryta�skiego Kana�u! Naprzeciw nas sterczy co� nad jeziorn� p�aszczyzn�, jak naro�l ciemna: to mury forteczki, wyrastaj�ce prosto z wody. Oto �w s�awny, historyczny Szlyselburg, gdzie zarzynano car�w i gdzie gni� musieli najniebezpieczniejsi nieprzyjaciele Gotorpskiego rz�du! Spojrza�em na mojego przewodnika: szeroka, dobroduszna twarz pod niezgrabn�, jasnoniebiesk� kiepk� (w�asnej roboty,, jak mi opowiada� �andarm), z�olyfaf-'sie w ir'zedowo-sztywny wyraz i wygl�da�a odpowiedzi od twierdzy na podane l 2_____Towarzystwo imienia Stanisfawa Staszica. przez �andarm�w znaki. Ja si� te� z nim w rozmow� nie wdawa�em, bom nie m�wi� ani s�owa po moskiewsku; porozumie� si� mo�na by�o dosy� �atwo, z powodu podobie�stwa narzeczy, ale �adnej porz�dnej �konwersacyi" prowadzi� nie mog�em. Wszyscy�my wi�c patrzyli w milczeniu, i ja i �andarm m�j permski i dodany mu z Petersburga towarzysz, i czerwono-koszulny wo�nica � na nisk�, zagadkow� plam� na jeziorze, a czu-cho�skie J) konie leniwo si� op�dza�y tysi�com letniej �my, kt�ra ��t� chmur�, otacza�a wszystkie drzewa przy drodze. Czasem tylko �andarm przest�pi z nogi na nog�, jamszczyk 2) machnie knutem 3) nad ko�sk� grzyw�, otoczon� motylkami, a moje kajdany zabrz�cz� na pokrytym g�stym kurzem brzegu jeziora. Szlyselburg! Tak� wi�c twierdz� obiecywa� mi pachn�cy, wymuskany �andarmski adjutant wczoraj wieczorem w �Trzecim Wydziale osobistej kancelaryi Jego Cesarskiej Mo�ci", kiedym mu odm�wi� ��danej odpowiedzi, a on z u�miechem, najczystsz� francuszczyzn� oznajmi�: vous seres conduit a la forteresse pour y etre interroge. *) Dla takiej siedziby uwolnili mi� od szubienicy i wezwali telegrafem z Permu, kiedym ju� jecha� do dalekiego Nerczy�ska w weso�em towarzystwie powsta�czych kajdaniarzy. J) Czudzkie, fi�skie. 2) Pocztylion. 3) Biczem. 4) Odwioz� was do twierdzy dla badania. Siedm lat w Szlyselburg u. Wszystkie legendy o kazamatach, o podziemiach, o torturach, o wyrywanych Konarskiemu paznogciach w mig zacz�y si� t�oczy� w m�zgu, zm�czonym miesi�czn�, dniem i noc� nieprzerwan� podr�. Stan�y mi w oczach kleszcze, r�zgi, szpicruteny, *) �ledzie solone bez kropli wody i B�g wie, co jeszcze, � a nadewszystko brzmia�a w uszach z�owroga przepowiednia u�miechni�tego, oficerzyka: pour y etre interroge. Spodziewa�em si� wprawdzie czego� podobnego, kiedym si� �egna� nad dalek� Karn� z Piechowskim, z Krysi�-skim, z Otr�busem i z ca�� party� warszawskich towarzyszy podr�y; alem my�la�, �e szkoda carowi zdj�tego stryczka, i �e wszystko si� odrazu sko�czy znowu na szubienicy. A tu � badanie Szlyselburskie! badanie, pod g�upim pozorem jakiej� zasztyletowanej na Pradze baby, i to po moim wyje�dzie. �Musisz pan o tem wiedzie�", powiedzia� (po polsku, przecie) d�ugi, chudy, ko�cisty sekretarz �andarmskiego piek�a, utkwiwszy we mnie o�owiane, bez wyrazu oczy. Nie mia�em i dotychczas nie mam o tej nieboszczce najmniejszego wyobra�enia, i w�wczas ju� rozumia�em, �e to tylko zaczepka dla prowadzenia nowego �ledztwa w g�uchej, jeziornej kazamacie, daleko od moich, od kochanej Warszawy � na sam� my�l o tem badaniu dreszcz mi� przechodzi� po sk�rze � brrr! Po chwili oderwa�o si� co� od forteeznego J) Kije, pr�ty. 4 ___Towarzystwo imienia Stanis�awa Staszica____ wa�u i zacz�o si� do nas zbli�a�. Po minucie, moje nawet niet�gie oczy ujrza�y jakie� ciemne �apy poruszaj�ce si� miarowo, z ka�dej strony p�ywaj�cej plamy, i wnet pokaza�a si� ��dka posuwaj�ca si� za pomoc� d�ugich, morskich wiose�, dobrze mi znanych z dziecinnych lat i z wybrze�y burzliwego Atlantyku. Jeszcze chwila i przybi�a do brzegu bar za z sze�cioma wio�larzami, zas�pionym sternikiem i jakim� sztywnym, dobrze szpakowatym oficerem. G��wny �andarm przybli�y� si� miarowym krokiem, salutuj�c, \ dor�czy� oficerowi pakiet bia�y; wo�nica zeskoczy� i przeni�s� na barze m�j t�omoczek, a ja, brz�cz�c kajdanami, wsiad�em do ��dki z �andarmami. Szeroko si� u�miechn�� jasnow�osy jam-szczyk, zdj�� niski czarny kapelusz, i s�odziutko' przem�wi�: �barin, na wodku, za to, czto szcsa-sliwo prywioz!" 1). Musia�em si� roze�mia�, tak mi si� podoba�a ta niewinna ironia Moskala � nie pami�tam, com mu z bia�oruska odpowiedzia�: �sztob ty prapau", albo co� podobnego, wsun��em do wyci�gni�tej �apy par� srebrnik�w, i dop�dzony �yczeniami uszcz�liwionego jamszczyka, odbi�em od l�du na d�ugie, d�ugie lata. Oficer zakomenderowa� i d�ugie wios�a poruszy�y si� miarowem tempem. Obejrza�em si�: zwyczajne twarze majtk�w, podobne do siebie *) Panie, na w�dk� za to, �em szcz�liwie dowi�z�. Siedrn lat w Szlyselburgu. na ca�ym �wiecie; siwy oficer ciekawie na mnie spogl�da male�kiemi, czerwonemi oczkami; a aandarm, kt�ry mi� dowi�z� z Permu, siedzi zadowolony, �e si� ci�ka podr� �b�ahopo�ucsno" ]) sko�czy�a i �e dzisiaj jeszcze swobodnie zawita do sto�ecznych szyneezk�w. Za nami mala� powoli niski brzeg jeziora, a na nim zmniejsza�y si� coraz bardziej niepoka�ne domki i cerkwie powiatowego miasteczka; gdzie�, za New� ju�, czernia� b�r szpilkowy. Im bli�ej posuwa�a si� ��dka do twierdzy, tem ja�niej odznacza�y si� szare mury i zielony niski wa�, okalaj�cy ca�� wysepk�; po kilku minutach przybili�my do przystani. �andarm pierwszy wyskoczy�, pochwyciwszy t�omok, ja za nim zacz��em wst�powa� na kamienne schodki i wkr�tce ci�kie kajdany, nie przywi�zane do pasa aresztanckim obyczajem, a rozpuszczone umy�lnie z powsta�cz� fanabery�, powlok�y si� z brz�kiem po p�ytach sklepionej i niezbyt wysokiej forte-cznej bramy. Min�li�my ciemno-zielonego szyldwa-cha, kilku wyci�gni�tych jak struny �o�nierzy, i weszli�my nareszcie z �andarmami i �smotritje-lem" z) (bo takim by� prowadz�cy mi� oficer) do ciemnej kordygardy. Zwyczajny odwach, jakich wiele widzia�em, zacz�wszy od Warszawy: �awki, karabiny rz�dem, brudne �ciany, � ale od razu mi wpad� w oczy *) Pomy�lnie. 2) Nadzorc�. 6____Towarzystwo imienia Stanis�awa Staszica.____ jaki� zaokr�glony, d�ugi, pokryty mocno pot�u-szczon� sk�r�,, na niskich nogach zydelek; domy�li�em si� zaraz, �e to �o�nierska �koby�a", a gdyby mi potrzeba by�o wyja�nie�, i one si� tu znalaz�y � za koby��, le�a�y w k�cie ca�e p�ki burowatych r�zg. Musz� przyzna�, �e widok tych przygotowawczych, zach�caj�cych do wiernopodda�stwa przyrz�d�w wcale nie mi�e zrobi� na mnie wra�enie, i �e mi si� zaraz przypomnia�o ostrze�enie J W. Tucho�ki jeszcze w Eatuszu warszawskim: �Na zasadzie takich a takich artyku��w kodeksu, je�li badany przest�pca, nie nale��cy do stanu uprzywilejowanego, stawia si� hardo podczas badania i nie chce pomaga� sprawiedliwo�ci nale�ytemi zeznaniami, mo�e by� ukarany ciele�nie". A jaki� tu stan uprzywilejowany, kiedy mi wyra�nie przy wyroku �mierci o�wiadczyli, �em �pozbawiony wszelkich osobistych i innych praw", dlatego zapewne, by mi nie pos�u�y�y na tamtym �wiecie. Nie by�o te� mowy o przywilejach, kiedy adjutant mi przeczyta� ��r�d nocnej ciszy najmi�o�ciwsze u�askawienie" do ci�kich rob�t w kopalniach bez terminu, po naszemu na ca�e �ycie, a mo�e � kto wie? � i za grobem. Nie mia�em czasu do d�u�szego my�lenia o do wodach Najja�niejszej troskliwo�ci i o sposobach utrzymywania karno�ci w obro�cach Ojczyzny, , bo si� wtoczy�a do kordygardy nowa jaka� oso- / bisto��, przed kt�r� wszyscy stan�li zaraz jak / wryci w nale�ytych pozach. Wyobra�cie sobie Siedoi lat w Szlyselburgu. okr�g�y brzuszek na kr�tkich n�kach, a nad tem wszystkiem niemniej okr�g�� a rumian� i niezbyt pomarszczon� twarzyczk� ozdobion� siwym w�sem i miko�ajewskiemi faworytami tak zwanemi �kotlecikami", najzupe�niejsza podobizna pana �Macieja z pod �ukowa, albo pana Stanis�awa na Wielkich i Ma�ych Zawadach. Cho� si� jego eksce-lencya (prjewoschoditjelstwo, nale�a�oby powiedzie�, alem o tem jeszcze w�wczas nie wiedzia�) przymusza� do marsowego wygl�du, wida� by�o, �e to rola nie dla niego, i �e kiedy ka�e nale�ytym sposobem o�wiczy� przest�pc�, to chyba dlatego, �e zosta� doprowadzony do najokropniejszej szlacheckiej pasyi, albo �e inaczej zrobi� nie mo�e, bo car �przykaza�". Wygl�da�a ta ca�a figura zupe�nie po polsku, opr�cz, ma si� rozumie�, ciemnozielonego munduru ze �wiec�cemi guzikami i prusko-moskiewskiej jeneralskiej czapki; ale tak wiele ju� spotyka�em moskiewskich twarzy, podobnych do naszych, �em nie m�g� o narodowo�ci zawyrokowa�; dopiero kiedy genera�, przywitawszy si� z komend� i pom�wiwszy z uni�onym �andarmem, odezwa� si� do mnie najczystsza polsko-ukrai�ska mow�, pozna�em, �e dygnitarz nale�y rzeczywi�cie do wiernych roso-ka-tolik�w. Ale jaka� r�nica po skrzywionych i chytrych fizyonomiach rozmaitych Witkowskich, G�-rzewskich, D�browskich, Sierzputowskich i tym podobnych warszawskich renegat�w! Od razu te� wst�pi�a we mnie otucha, o ile mog�em jeszcze my�le�, bo zm�czenie eoraz bardziej bra�o g�r�, �8____ Towarzystwo imienia Stanis�awa Staszica i t�skni�em jedynie do natychmiastowego, cho�by wiecznego spoczynku. � Odprowadza ...
gluslaw32