Horney Karen - Neurotyczna osobowość naszych czasów.doc

(850 KB) Pobierz

 

 

 

 

KAREN HORNEY

 

 

Neurotyczna osobowość naszych czasów

Implikacje kulturowe

psychologiczne w nerwicach

Dzisiaj zupełnie swobodnie używamy terminu „neurotyczny", nie zawsze jednak zdając sobie dokładnie sprawę z jego znaczenia. Jest ono często nieco zintelektualizowanym sposobem wyrażania dezaprobaty — ktoś, kto dawniej zadowoliłby się takimi wyrażeniami, jak leniwy, wrażliwy, zbytnio wymagający czy podejrzliwy, dzisiaj powie raczej „neurotycz­ny". Coś jednak mamy na myśli używając tego terminu i, choć nieświadomie, wybieramy go opierając się na określonych kryteriach. Po pierwsze, osoby neurotyczne różnią się od przeciętnych jednostek swoimi reakcjami. Na przykład skłonni bylibyśmy nazwać neurotyczką dziewczynę, która woli pozostać szeregowym pracownikiem, odmawia przyjęcia podwyżki, aby nie utożsamiać się ze zwierzchnikami; nazwie­my też neurotykiem artystę, który zarabia trzydzieści dolarów tygodniowo, chociaż mógłby zarabiać więcej, gdyby więcej czasu poświęcał pracy, a który jednak woli czerpać z życia tylko tyle, na ile pozwala mu ta suma, większość czasu spędzając na przykład w towarzystwie kobiet lub na majsterkowaniu. Nazwalibyśmy ich tak dlatego, że większość z nas aprobuje niemal wyłącznie model zachowania, zgodnie z którym człowiek powinien robić postępy, wyprzedzać innych i zarabiać więcej


pieniędzy niż tylko minimum zaledwie wystarczające dla skromnej egzystencji.

Jak wynika z tych przykładów, jednym ze stosowanych przez nas kryteriów przy nazywaniu kogoś neurotycznym jest zbieżność jego stylu życia z którymś z uznawanych aktualnie wzorców zachowania. Gdyby wyżej opisana dziewczyna nie mająca potrzeb rywalizacyjnych  a przynajmniej jawnych potrzeb rywalizacyjnych żyła w kulturze Indian Pueblo, uważana byłaby za zupełnie normalną; gdyby zaś ów artysta żył na wsi w południowych Włoszech lub w Meksyku, on także uznany byłby za normalnego, ponieważ w tych środowiskach rzadko spotykane jest żeby ktoś chciał zarobić więcej pieniędzy lub podejmować większy wysiłek aniżeli taki, jaki jest niezbędny do zaspokojenia podstawowych potrzeb. W starożytnej Grecji praca wykraczająca poza ramy konieczne dla zaspokajania tych podstawowych potrzeb uważana była za coś wręcz nieprzyzwoitego.

Tak więc, terminu „neurotyczny", mającego początkowo charakter terminu medycznego, nie da się obecnie stosować bez jego implikacji kulturowych. Można postawić diagnozę złamania nogi nie znając przynależności  kulturowej  pacjenta, natomiast nazywanie chłopca indiańskiego ! psychotycznym dlatego, że powiedział nam, iż ma wizje, w które wierzy, byłoby wielce ryzykowne. W określonej kulturze Indian przeżywanie wizji i halucynacji uważane jest za szczególny dar, błogosławieństwo duchów, i są one specjalnie wywoływane, gdyż nadają osobie przeżywającej je szczególnego prestiżu. My natomiast uważalibyśmy człowieka, który godzinami rozmawia ze swoim zmarłym dziadkiem za neurotycznego lub psychotycznego, podczas gdy ,u niektórych plemion indiańskich  takie porozumiewanie  się z  przodkami  jest uznanym wzorcem zachowania. Niewątpliwie również neurotykiem nazwalibyśmy człowieka, który czuje się śmiertelnie urażony, gdy wypowiadamy imię jego zmarłego krewnego, natomiast w kulturze Apaczów Jicarilla jest to zjawisko powszechne2. Tak samo zresztą byłoby w przypadku, gdy ktoś reaguje lękiem na widok miesiączkującej kobiety, co u wielu plemion prymitywnych jest zupełnie naturalne.

Poglądy na temat tego, co jest normalne, różnią się nie tylko w różnych kulturach, ale także w obrębie danej kultury na przestrzeni czasu. Dzisiaj na przykład dojrzała i niezależna kobieta, która uważałaby siebie z „kobietę upadłą", „niegodną miłości przyzwoitego mężczyzny" dla-

» Zob. H.  Scudder Mekeel CUnłc and Culture, „Journal oj Abnormal and Social Psychology", 1935, t. 30, s. 292—300.

« M. E. Opler Ań interpretation of Ambivalence of two American Indian Tribes, „Journal of Social Psychology", 1936, t. 7, s. 82—116.


tego, że miała poprzednio kontakty seksualne, byłaby podejrzana p nerwicę, przynajmniej w wielu kręgach społecznych. Natomiast jakieś czterdzieści lat temu, postawa taka i poczucie winy z tego powodu uważane byłoby za normalne. Poglądy na temat tego, co jest normalne, różnią się także w zależności od klasy społecznej. Na przykład członkowie klasy feudalnej uznają za rzecz normalną, żeby mężczyzna cały czas próżnował, wykazując aktywność jedynie na polowaniu lub na wojnie, natomiast drobnomieszczanin wykazujący podobną postawę byłby uważany za zdecydowanie nienormalnego. Różnice takie występują też w zależności od płci na tyle, na ile kobiety traktowane są inaczej niż mężczyźni, tak jak to ma miejsce w kulturze zachodniej, gdzie uważa się, iż mężczyźni i kobiety różnią się pod względem cech temperamentu. Gdy kobieta zbliżająca się do czterdziestki zaczyna mieć obsesję na temat starzenia się, uważa się te- za „normalne", podczas gdy mężczyzna denerwujący się w tym okresie życia z powodu swego wieku uważany jest za neurotyka. Każdy wykształcony człowiek zdaje sobie w pewnym stopniu sprawę z różnic w zakresie tego, co w danej kulturze uważane jest za normalne. Wiemy, że Chińczycy jedzą co innego niż my, że Eskimosi mają inne wyobrażenia na temat czystości, że szaman stosuje inne metody leczenia chorych niż współczesny lekarz. Mniej powszechnie natomiast, zdajemy sobie sprawę z tego, że różnice występują nie tylko w sferze obyczajów, ale także w zakresie popędów i uczuć, co stwierdzili implicite lub ex-plicite antropologowie3. Jak stwierdził Sapir4, jedną z zasług współczesnej antropologii jest ciągłe odkrywanie na nowo tego, co normalne. Nie bez powodu w każdej kulturze podtrzymuje się kurczowo przekonanie, że tylko charakterystyczne dla niej uczucia i popędy są jedynym normalnym wyrazem „natury ludzkiej"5. Podobnie dzieje się i w psychologii. Freud na przykład wnioskuje na podstawie swoich obserwacji, że kobieta jest bardziej zazdrosna niż mężczyzna i usiłuje wyjaśnić to powszechne pozornie zjawisko na podstawie danych biologicznych6.

5 Zob. doskonałe przedstawienie materiału antropologicznego w Margaret Mead Ser and Temperament in Three Primitive Societies; Ruth Benedict Wzory kultury, Warszawa, 1966, PWN; A. S. Hallowell Handbook of Psychological Leads for Ethnological Field Workers.

« E. Sapir Cultural Anthropology and Psychiatry. „Journal of Abnormal and So­cial Psychology" 1932, t. 27, s. 229—242.

5 Ruth Benedict Wzory kultury, Warszawa, 1966, PWN.

6 Z. Freud w swoim artykule pt. Some Psychological Conseąuences of the Ana-tomtcal Distinction between the Sexes wysuwa teorię, że w wyniku różnic anatomicznych między płciami każda dziewczynka musi nieuchronnie zazdrościć każdemu chłopcu posiadania penisa. Z czasem pragnienie posiadania penisa przekształca się u niej w pragnienie posiadania mężczyzny jako właściciela penisa. Tak, jak początkowo zazdrościła chłopcu, który posiada penis, tak teraz zaczyna


Freud wydaje się również zakładać, że morderstwo wywołuje u wszystkich ludzi poczucie winy7. Jest jednak faktem niezaprzeczalnym, że największe zróżnicowanie występuje właśnie w postawach wobec zabijania Jak wykazał Piotr Freuchen8, Eskimosi nie odczuwają potrzeby ukarania mordercy. U wielu plemion prymitywnych szkodę wyrządzoną rodzinie przez zabicie jednego z jej członków przez kogoś z zewnątrz, można wyrównać dostarczając na jego miejsce „zastępcę". W niektórych kulturach ból matki po stracie zabitego syna można uśmierzyć adoptując mordercę 9.

Opierając się na odkryciach antropologów, musimy zdawać sobie sprawę z naiwności niektórych naszych poglądów na temat natury ludzkiej, na przykład twierdzenia, iż współzawodnictwo, rywalizacja wśród rodzeństwa, związek między miłością a seksem, są wrodzonymi cechami natury ludzkiej. Nasz pogląd na temat tego, co normalne, wynika z przyjęcia pewnych wzorców zachowania i odczuwania obowiązujących w określonej grupie narzucającej te wzorce swoim członkom. Ale wzorce te różnią się w zależności od kultury, epoki, klasy czy płci.

Skutki tych rozważań dla psychologii są bardziej dalekosiężne, aniżeli mogłoby się wydawać w pierwszej chwili. Bezpośrednią ich konsekwencją jest poczucie zwątpienia we wszechwiedzę psychologii. Na podstawie

zazdrościć  innym kobietom  ich  stosunków z mężczyznami   (czy,   mówiąc  dokładniej,  tego, że posiadają mężczyzn).  W tego typu stwierdzeniach Freud  ulega  pokusie swoich czasów; czyni uogólnienia na temat natury ludzkiej dla całej ludzkości na podstawie obserwacji jednego tylko kręgu kulturowego. Antropolog   nie   podważałby   trafności   obserwacji   poczynionych   przez   Freuda. Przyjąłby je jako przystające do określonej  części populacji określonej  kultury w określonym czasie.  Podważyłby natomiast trafność jego uogólnień  podkreślając,  że  między  ludźmi  występują  niezliczone  różnice  w zakresie  postaw  wobec uczucia zazdrości, że istnieją narody, w których mężczyźni są bardziej zazdrośni niż kobiety, inne, w których zazdrość indywidualna obca Jest zarówno mężczyz­nom, jak l kobietom, l jeszcze inne, w których zarówno mężczyźni, jak i kobiety są niezwykle zazdrośni. W świetle tych różnic antropolog odrzuciłby próby Freuda (a właściwie każdego) interpretowania swych  obserwacji jako wyniku różnic anatomicznych między płciami. Podkreśliłby natomiast konieczność zbadania różnic  w  zakresie   warunków  życia   i  ich   wpływu  na  kształtowanie   się   zazdrości u  mężczyzn czy u kobiet.  Jeśli chodzi na  przykład o naszą kulturę,  należałoby zbadać,  czy obserwacje Freuda,  słuszne dla  kobiet neurotycznych,  dotyczą  również kobiet zdrowych. Pytanie to trzeba zadać dlatego, że często psychoanalitycy, mający stale do czynienia z neurotykami, zapominają że w kulturze naszej żyją osoby zdrowe.  Należałoby zbadać  również,  jakie  czynniki  psychologiczne powodują wzrost zazdrości czy zaborczości wobec przedstawicieli płci przeciwnej oraz jakie różnice w warunkach życia mężczyzn i kobiet w naszej kulturze wpływają na różnice w zakresie kształtowania się zazdrości. ' Z. Freud Totem and Taboo. * P. Freuchen Arctic Adventure and Eskimo. ' R. Briffault The Mothers, London i New York 1927.


podobieństwa między odkryciami dotyczącymi, naszej kultury i innych kultur nie wolno nam wnioskować o ich wspólnym podłożu. Nie mamy już podstaw do tego, żeby uważać, iż nowe odkrycie psychologiczne może nam odsłonić jakąś uniwersalną cechę natury ludzkiej. Wniosek, jaki z tego wypływa, potwierdza to, czego niektórzy socjologowie wielokrot­nie dowiedli: nie ma czegoś takiego, jak psychologia człowieka normal­nego, która odnosiłaby się do całej ludzkości.

Ograniczenia te są jednak w pełni kompensowane przez nowe perspektywy rozumienia natury ludzkiej, jakie się przed nami otwierają. Podstawowym wnioskiem wypływającym z tych rozważań antropologicznych jest to, iż uczucia i postawy w zdumiewająco wysokim stopniu ukształtowane są przez warunki, w jakich żyjemy, i to zarówno kulturowe, jak i jednostkowe, a które są nierozłącznie ze sobą splecione. Oznacza to z kolei, .że znajomość warunków kulturowych, w jakich żyjemy, daje nam dużą szansę uzyskania o wiele głębszego zrozumienia specyficznych właściwości uczuć i postaw uważanych za normalne. I jeżeli przyjmiemy założenie, że nerwice stanowią odchylenie od normalnego wzorca zachowania, to staną się one dla nas coraz bardziej zrozumiałe. Przyjmując powyższe założenia czynimy podobnie jak Freud, który w ten sposób doszedł do przedstawienia światu niewyobrażalnej dotychczas interpretacji problematyki nerwic. Chociaż Freud szukał przyczyn naszych specyficznych właściwości psychicznych w popędach o podłożu biologicznym, to stanowczo w swej teorii, a jeszcze bardziej w praktyce, wyrażał pogląd, że nie sposób zrozumieć nerwicy bez dokładnej znajomości wa­runków życiowych jednostki, szczególnie bez znajomości roli, jaką w jej powstawaniu odgrywają doświadczenia wczesnego dzieciństwa. Przyjęcie tej samej zasady przy badaniu problemu struktur osobowości normalnych i nerwicowych w obrębie, danej kultury oznacza, iż nie zrozumiemy tych struktur bez dokładnej znajomości wpływów wywieranych na jednostkę przez daną kulturę.

Ponadto oznacza to, że musimy pójść zdecydowanie dalej niż Freud. Jest to możliwe, choć jedynie wtedy, gdy będziemy się opierali na jego własnych odkrywczych rozwiązaniach. Albowiem, o ile pod jednym względem wyprzedził on znacznie swoją epokę, o tyle pod innym  w nadmiernym znaczeniu, jakie przypisywał biologicznym źródłom właściwości psychicznych  poglądy Freuda były głęboko zakorzenione w charakterystycznej dla swojej epoki orientacji naukowej. Zakładał on, że popędy instynktowe czy też związki międzyludzkie o charakterze przedmiotowym są częstym zjawiskiem w naszej kulturze wynikającym z biologicznie zdeterminowanej „natury ludzkiej" lub wyrastającym z niezmiennych warunków (na przykład biologicznie danych faz „pregenitalnych", kompleksu Edypa.^


Zlekceważenie przez Freuda wpływu czynników kulturowych doprowadziło nie tylko do błędnych uogólnień, ale także umożliwiło w dużej mierze zrozumienie rzeczywistych sił leżących u podłoża naszych postaw i zachowań. Wydaje się, iż lekceważenie tych czynników stanowi główną przyczynę tego, że psychoanaliza, wiernie trzymająca się zasad teoretycznych Freuda, znalazła się chyba, mimo swych zdawałoby się nieograniczonych możliwości, w ślepej uliczce, czego objawem był Wjny rozwój zawiłych teorii i stosowanie mętnej terminologii. Wiemy już, że w nerwicy występuje odchylenie od obowiązującej normy. Jest to bardzo ważne kryterium, ale niewystarczające. Ludzie mogą bowiem wykazywać odchylenia od ogólnie przyjętego wzorca zachowania nie mając nerwicy. Cytowany wyżej artysta, który nie chciał poświęcać więcej czasu na zarabianie pieniędzy niż było to konieczne, może mieć nerwicę, ale może też być po prostu na tyle mądry, żeby nie
dać się wciągnąć do współzawodnictwa w tym zakresie. Z drugiej strony, wiele osób, które — jakby się zdawało przy potocznej obserwacji są
dobrze przystosowane do życia według obowiązujących wzorców, może cierpieć na poważną nerwicę. W takich właśnie przypadkach potrzebny jest psychologiczny lub medyczny punkt widzenia.

Może się to wydawać dziwne, ale z tego punktu widzenia wcale nie jest łatwo wymienić składniki nerwicy. W każdym razie, jeżeli badamy jedynie objawy zewnętrzne, trudno znaleźć cechy wspólne dla wszystkich nerwic. Na pewno za kryterium nerwicy nie możemy przyjąć takich objawów jak w fobie, depresje, czynnościowe zaburzenia somatyczne, gdyż nie zawsze one występują. Pewien rodzaj zahamowania jest zawsze obec­ny, z przyczyn które omówię później, ale mogą one być tak dobrze ukryte, że uchodzą potocznej obserwacji. Te same trudności napotkalibyśmy próbując wyłącznie na podstawie objawów zewnętrznych oceniać zaburze­nia w kontaktach z innymi ludźmi, w tym również zaburzenia w kon­taktach seksualnych. Zawsze są one obecne, ale czasem bardzo trudno je rozpoznać. We wszystkich natomiast nerwicach można, nie znając dokładnie struktury osobowości, wyróżnić dwie cechy charakterystycz­ne: pewną sztywność reakcji oraz rozbieżność między możliwościami a osiągnięciami.

Obie te cechy wymagają dalszych wyjaśnień. Przez sztywność reakcji rozumiem brak tej giętkości, która umożliwia reagowanie w różny spo­sób w odmiennych sytuacjach. Człowiek normalny na przykład jest po­dejrzliwy wtedy, gdy czuje lub widzi ku temu przyczyny; neurotyk na­tomiast może być podejrzliwy niezależnie od sytuacji, przez cały czas, i może sobie nie zdawać sprawy ze swojego stanu. Człowiek normalny potrafi odróżnić komplementy szczere od nieszczerych; neurotyk tego, nie potrafi lub w ogóle ich nie przyjmuje do wiadomości, niezależnie


od sytuacji. Człowiek normalny może być złośliwy, gdy ktoś bezpodstawnie próbuje mu coś narzucić; neurotyk może reagować złośliwie na wszelkie sugestie, nawet jeśli ma świadomość tego, że są wysuwane w jego własnym interesie. Człowiek normalny może być czasem niezdecydowany w sprawach ważnych i trudnych; neurotyk może być zawsze niezdecydowany.

Ale sztywność reakcji tylko wtedy może świadczyć o nerwicy, gdy odbiega od powszechnych wzorców kulturowych. Sztywna podejrzliwość wobec wszystkiego, co nowe czy nieznane, jest normalnym wzorem reakcji wśród znacznej części chłopów w cywilizacji Zachodu; zaś w klasie drobnomieszczańskiej nacisk na oszczędność uznawany jest za przejaw często spotykanej sztywności.

Podobnie rozbieżność między możliwościami jednostki a jej rzeczywistymi osiągnięciami w życiu może wynikać po prostu z przyczyn ze­wnętrznych. O nerwicy natomiast świadczy to dopiero wtedy, gdy mi­mo talentu i sprzyjających zewnętrznych warunków rozwoju człowiek "'jest wciąż nieproduktywny, albo wtedy, gdy mając dane na to, aby czuć się szczęśliwy nie potrafi się cieszyć tym, co ma, czy wtedy wreszcie, gdy piękna kobieta nie czuje się atrakcyjna dla mężczyzn. Innymi słowy, neurotyk ma poczucie, że sam sobie przeszkadza. Jeśli pominiemy czynniki zewnętrzne i rozpatrzymy wewnętrzne czynniki odpowiedzialne za powstanie nerwicy, odnajdziemy jeden podstawowy czynnik wspólny wszystkim nerwicom, a mianowicie pojawienie się lęków i sposobów obrony przed nimi. Choć struktura nerwicy może być bardzo zawiła, to właśnie lęk jest motorem uruchamiającym i u-trzymującym proces nerwicowy. Znaczenie tego stwierdzenia stanie się jasne w następnych rozdziałach, dlatego nie podaję w tym miejscu uzasadniających go przykładów. Ale nawet przyjęcie takiego założenia jako tymczasowego wymaga wyjaśnień.

W przedstawionym sformułowaniu stwierdzenie to jest wyraźnie zbyt ogólne. Lęk czy strach — użyjmy na razie tych terminów zamiennie — jest zjawiskiem powszechnym w całym świecie ożywionym, podob­nie jak wytworzone metody obrony przed nimi. Jeżeli zwierzę prze­straszone jakimś niebezpieczeństwem reaguje nań kontratakiem lub u-cieczką, mamy właśnie do czynienia z sytuacją strachu i obrony. Jeżeli obawiamy się piorunów i instalujemy na dachu piorunochron czy też obawiając się skutków ewentualnych wypadków wykupujemy polisę ubezpieczeniową, również mamy do czynienia z takimi czynnikami, jak strach i obrona. Występują one w różnych specyficznych formach w każdej kulturze i mogą ulec sformalizowaniu, przejawiającemu się na przykład w noszeniu amuletów chroniących przed „złym", w przestrzeganiu okolicznościowych rytuałów w celu obrony przed gniewem zmar-


łych, czy w stosowaniu różnych tabu dotyczących unikania kobiet miesiączkujących dla obrony przed strachem wywołanym przez zło, jakie z nich emanuje w tym okresie.

Stwierdzenie to może łatwo skłonić do sformułowania błędnego logicznie wniosku. Jeżeli strach i obrona są podstawowymi czynnikami w nerwicy, to dlaczego nie można by przyjąć sformalizowanego sposobu obrony przed strachem za dowód nerwicy „kulturowej"? Błąd w takim rozumowaniu polega na tym, że występowanie jednego wspólnego elementu nie musi świadczyć o identyczności dwóch zjawisk. Nie nazwiemy domu skałą jedynie dlatego, że został zbudowany z tego samego materia­łu co skała. Co wobec tego musi charakteryzować lęki i metody obrony przed nimi, aby stały się neurotyczne? Czy chodzi może o to, że lęki neurotyczne są urojone? Nie, bo przecież nie nazwiemy urojonym lęku przed śmiercią. I w obu wypadkach ulegaliśmy wrażeniu wynikającemu z braku zrozumienia. Czy chodzi może o to, że neurotyk właściwie nie wie, dlaczego się boi? Nie, ponieważ człowiek prymitywny także nie wie, dlaczego boi się zmarłych. Różnica nie polega tu wcale na stopniu świadomości czy racjonalności, lecz na dwóch następujących czynnikach.

Po pierwsze, warunki życia w każdej kulturze wywołują jakieś obawy. Mogą one wynikać z zagrożeń zewnętrznych (przyroda, wrogowie), z o-kreślonych układów społecznych (wrogość wynikająca z tłumienia, z niesprawiedliwości, wymuszonej zależności, frustracji) czy z tradycji kulturowych (tradycyjny strach przed demonami czy pogwałceniem tabu), niezależnie od ich pierwotnego źródła. Jednostka może tym obawom u-legać w mniejszym lub większym stopniu, ale w sumie można z pewnością przyjąć założenie, że są one narzucone każdemu mieszkańcowi danej kultury i że nie można ich uniknąć. Udziałem neurotyka natomiast, stają się nie tylko lęki wspólne wszystkim członkom danej kultury, ale także — wynikające z jego indywidualnych warunków życiowych, choć splecione z warunkami ogólnymi — lęki różniące się pod względem ilościowym lub jakościowym od specyficznych lęków właściwych danemu wzorcowi kulturowemu.

Po drugie, lęki istniejące w danej kulturze są powszechnie uśmierzane za pomocą pewnych środków obronnych (jak tabu, rytuały, obyczaje). Z reguły te środki przeciwko lękom są bardziej ekonomiczne niż środki obrony stosowane przez neurotyka, do wytworzenia których dochodzi on w inny sposób. Otóż, osoba normalna, chociaż podlegająca lękom i sposobom obronnym swej kultury, jest w zasadzie w pełni zdolna do realizowania swoich potencjalnych możliwości i potrafi cieszyć się tym, co ofiaruje jej życie. Osoba normalna potrafi maksymalnie wykorzy­stać możliwości swojej kultury. Inaczej mówiąc, nie cierpi bardziej, ani-


żeli jest to w danej kulturze konieczne. Neurotyk natomiast cierpi zawsze bardziej niż przeciętny człowiek. Zawsze musi zapłacić za swoje środki obrony wygórowaną cenę w postaci zahamowania żywotności i ekspansywności lub, ściślej mówiąc, zahamowania zdolności do osiągnięć i radości, co prowadzi w rezultacie do rozbieżności między możliwościami a osiągnięciami. Neurotyk właściwie jest zawsze człowiekiem cierpiącym. Nie wspomniałam o tym fakcie, omawiając cechy charak­terystyczne wszystkich nerwic dostrzegalne przy potocznej obserwacji, jedynie dlatego, że nie zawsze te objawy dają się zauważyć. Sam neu­rotyk nie musi być świadomy swego cierpienia.

Mówiąc o lękach i metodach obrony przed nimi obawiam się, że wielu czytelników może zniecierpliwić tak obszerne omawianie tego prostego na pozór zagadnienia, jak czynniki składowe nerwicy. Na swoją obronę chcę powiedzieć, że zjawiska psychiczne są zawsze złożone, i jeżeli mogłoby się wydawać, że istnieją proste pytania, to nie ma nigdy prostych odpowiedzi ł że trudności, na jakie natknęliśmy się na początku naszych rozważań będą nam towarzyszyły w całej książce, niezależnie od omawianego przez nas problemu. Szczególna trudność w opisie ner­wicy polega na tym, że ani narzędzia psychologiczne, ani socjologiczne stosowane oddzielnie nie umożliwiają wyczerpującego opisu zagadnie­nia. Trzeba stosować i jedne i drugie, co zresztą tutaj uczyniliśfny. Gdy­byśmy rozważali nerwicę wyłącznie z punktu widzenia jej dynamiki u neurotyka oraz struktury psychicznej, musielibyśmy przyjąć założenie, że istnieje coś takiego jak „osobowość normalna". Nic takiego nie istnieje w sposób bezwzględny. Wystarczy przekroczyć granice własne­go kraju lub krajów o kulturze podobnej do naszej, by się o tym prze­konać. A gdybyśmy spojrzeli na nerwicę wyłącznie z socjologicznego punktu"widzenia i traktowali ją po prostu jako odchylenie od powszech­nego w danym społeczeństwie wzoru zachowania, pominęlibyśmy w spo­sób rażący to wszystko, co wiemy na temat właściwości psychologicznych związanych z nerwicą i żaden psychiatra, niezależnie od orientacji czy kraju, nie rozpoznałby w wynikach naszej analizy tego, co zwykł nazywać nerwicą. Oba podejścia można pogodzić stosując taką metodę badawczą, która uwzględnia odchylenia zarówno w zewnętrznym obra­zie nerwicy, jak. i w dynamice procesów psychicznych, nie traktując jednak żadnego z tych odchyleń jako podstawowego i decydującego. Trze­ba je połączyć. Ogólnie rzecz biorąc, tę właśnie linię postępowania przy­jęliśmy wskazując na lęk i sposoby obrony przed nim, jako na ośrodki nerwicy, ale świadczące o niej tylko wtedy, gdy różnią się ilościowo lub jakościowo od lęków ł stosowanych sposobów obrony powszechnie o...

Zgłoś jeśli naruszono regulamin