Zamek Grodno.docx

(21 KB) Pobierz

Zamek Grodno legendy

Opis: Pierwsza jaka powstała w mrokach dziejów średniowiecza wiąże się z powstaniem samego zamku.
A jest to legenda bardzo baśniowa, niknąca w gęstej zieleni i oparach stromego zbocza góry Chojna , nikt do tej pory całej jej nie opowiedział od początku do końca, nie rozwinął, a może nawet i nie sprawdził.

Wspomina się o niej jedynie przechodząc szybko niby do faktów historycznych lecz niestety nie popartych dokumentami....

pierwszy zapis pochodzi z XIII wieku , wtedy kiedy zamek choć niewielki lecz już miał ponad stuletnią historię i zdążył obrosnąć pierwszymi legendami.... jakimi ?

*******
"O rycerzu angielskim..." ,
który zawitał w te strony i zbudował pierwszą strażnicę, czworokątną wieżę. Baśń bez początku i bez końca...
Rozwińmy hipotetycznie tą legendę.

Do budowy od dawien dawna potrzebowano wody, nawet do budowli z drewna, być może na początku powstało drewniane domostwo, materiału w okolicy nie brakowało lecz po wodę trzeba było schodzić po karkołomnym zboczu, czerpać ją z rzeki Bystrzycy i z mozołem, wspinając się, transportować do rycerskiego zabudowania.
Skąd angielski rycerz w tych okolicach, można tylko snuć domysły.... ponoć strażnica miała tu powstać w IX wieku...
za jego sprawą... lecz na czyje zlecenie ?
Bo wtedy była to jeszcze ziemia kilku rozrzuconych plemion słowiańskich zasiedlających te tereny dopiero pierwsze i niecałe dwa wieki. ... Do opieki nad nimi Mieszka I miało minąć jeszcze grubo ponad wiek,
więc rzeczywiście baśniowe czasy legend....
a angielski rycerz w nich zagubiony daleko od ojczyzny, która wtedy była w mocnej potrzebie i on tu na dodatek bez wody,.... studni nie miało być tu jeszcze grubo ponad dwieście lat !

*****
Druga legenda.... już bliżej studni :)
Jest być może koniec lat 1100.... może 1163, lub 1170 ?....
Syn Władysława Wygnańca , Bolesław I Wysoki otrzymuje te ziemie i ponoć on (nie jest to do końca potwierdzone)
każe zbudować w miejscu strażnicy pierwszy zamek.
Źródła mówią iż zamek zbudował książę Bolko I , ale z przekazów wynika, że już w tym miejscu stał wtedy obronny gród, wzniesiony właśnie za czasu Bolesława Wysokiego..... w XII wieku !
Studnia w takim układzie musiała juz być ... nie wyobrażam sobie budowy nawet najmniejszego zamczyska bez studni,
biegając po wode z ceberkiem do rzeki w przepaść.
Legenda mówi iż studnię wykopał Turek.
Wzięty w niewolę poprosił pana o uwolnienie żeby mógł powrócić do rodziny i odległej ojczyzny.... pan się zgodził, ale dał warunek...:
- wykop studnię , a dostaniesz konia na drogę i sakiewki nie pożałuję.
Niewolnik wykuł studnię w skale, przez 20 lat i otrzymał wolność.
Skąd się wziął Turek w Zagórzu ? .... nie wiem ale myśle , że pojmany podczas krucjaty,
pan kasztelan był ponoć dzielnym rycerzem , może brał udział w takowewej być może u boku Władysława Wygnańca w roku 1147. Ale to sa tylko moje domysły :).
Wtedy mogła powstać studnia , wtedy gdy jeszcze po lasach okoliczna ludność oddawała cześć bogom słowiańskim chociaż Polska chrzest przyjęła.....
I tu ma początek druga legenda związana ze studnią i.... Białą Damą ale.... jeszcze nie Małgorzatą !
.... ale o niej już opowiem następnym razem :) .

Opis: DZIEWICA NORYMBERSKA

Pierwsza z legend
mających w sobie cząstkę prawdy i dużo fikcji ,
niekiedy żeby przestraszyć, a czasem wprowadzić romantyczną
nutkę...
pierwsza z legend na naszej trasie ale nie pierwsza legenda zamku Grodno ,
o tej też jeszcze wspomnę ....

Żelazna dziewica ,
( nie mylić z damą , bo to całkiem inna i prawie współczesna historia)

została sprowadzona na zamek już w czasach nowożytnych ku uciesze turystów i uatrakcyjnieniu miejsca,
niegdyś cała sala tortur była umiejscowiona w
komnacie rycerskiej nic nie mającej wspólnego z torturami :)
później w korytarzach między komnatami na piętrze,

teraz , niedawno
udostępniono do zwiedzania następną część lochów zamkowych i właśnie do niej przeniesiono sprzęty Świętej Inkwizycji,
a przed wejściem wita nas osławiona dziewica...

Pionowy sarkofag przypominający sylwetkę kobiecą, nafaszerowany od wewnątrz szpikulcami w tak przemylśny sposób, że ponoć miał nie uszkadzać głównych organów życiowych skazanego ale zadać maksymalny ból zamkniętemu w nim nieszczęśnikowi....

Idea pochodzi z Norymbergii , dlatego tak nazywano te narzędzie....
lecz zdania na ten temat są podzielone czy aby to prawda z tymi sztyletami...

Większość badaczy historii twierdzi , że kolce zostały dodane w późniejszym czasie , inni twierdzą odwrotnie przytaczając historyczne zapisy i mówią :

"... Istnieje zapis procesu z roku 1487 z Flossenburga dotyczący pewnego fałszerza monet,
któremu zaaplikowano sposobność bliższego poznania owej damy. Z opisu wynika, że jęki
konania słychać było ponad dwie doby ! ..."

Kto chce niech w to wierzy, kto nie , to nie :)))

Dodam iż sarkofag niekoniecznie może być oryginalny, ponoć w XVIII wieku powstało wiele
podróbek tylko na pokaz :)

Czy dziewica z Grodna jest autentyczna ? .... nie jest to ważne , pobudza wyobraźnię i o to chodzi :)

Zamek Grodno inne legendy o studni

Opis: Chrześciaństwo dopiero zaczynało wkraczać dość opornie na te tereny.
W zamierzchłym czasie trafił tu mnich. Misjonarz z "Dobrą Nowiną", nie znalazł zrozumienia u pogańskiej księżniczki.
Nie przyjęła nowej wiary i na dodatek przyczyniła się do morderstwa mnnicha,
a jej duch odtąd po dziś pokutuje, .... rzucająć się w czeluść studni co księżycową noc.

********

Inni twierdzą , że to duch pani zamku,
która rzuciła się do studni z żalu po utracie męża....

jeszcze inni, iż jest to duch kobiety zmarłej z głodu w mrocznym lochu, do którego nakazł ją wtrącić zły kasztelan....

********

I jeszcze dwa następne duchy... choć legenda jedna .

Dawno, dawno temu zarządzający zamkiem szlachcic miał młodego syna.
Dzielny młodzieniec, wojować już potrafiący dojrzał do ożenku według opinii ojca.
Kiedyś syn wrócił z kolejnej wyprawy, niczym ojciec zdążył przekazać mu swoją wolę, ten ujrzał przelotnie na zamku przepiękną dziewczynę i zakochał się nieprzytomnie.

Na nic zdały się perswazje, prośby i wszelkie tłumaczenia ojca, młodzieniec wierzył, iż jego wybranka kiedyś znowu pojawi się na zamku i wtedy poprosi ją o rękę.

Pewnego , księżycowego wieczoru tak się stało ...
Pojawiła się idąc spokojnie lecz zdecydowanie na dziedziniec górny.
On podążył za nią uradowany, że wreszcie będzie miał sposobność wyznać jej miłość i oświadczyć się,
ale kiedy jej piękna i wysmukła postać ku jego zaskoczeniu zniknęła w mrokach studni sam w nagłej rozpaczy rzucił się za nią w czeluść....
Od tamtej pory duch rycerza co jakiś czas przemierza komnaty zamkowe szukając ukochanej.

********

Dużo tej Białej Damy na Grodnie i będzie jeszcze więcej....
W każdym bądź razie niczym powstała legenda o kasztelance duch Białej damy kilkaset lat już krążył po zamku i dokładnie o północy w księżycowe noce jakby rzucał się w głębię studni .....

*****

Tą legendę przytoczę cytatem, sam bym lepiej jej nie opisał, gorzej tak... więc aby jej nie psuć zamieszczam w oryginale :

"...Innym razem rzecz miała się całkiem inaczej. na zamek zajechało mnóstwo gości, by hucznie zabawić się do samego rana. Razem z rodzicami przybyła piękna i młoda Adelajda z przesławnego rodu Schaffgotschów. Nie od dziś adorował jej dzielny rycerz Bernard z Hugowiczów. Po wszystkich ceremoniach męskie grono – wedle ówczesnych obyczajów – zebrało się w sali rycerskiej (na nocne mężczyzn "rozmowy"), zaś niewiasty podejmowała pani domów swych komnatach. Z ich okien roztaczał się wspaniały widok na dolinę Bystrzycy.
Było już ciemno, gdy piękna Adelajda zapragnęła wyjść na dziedziniec, by zaczerpnąć świeżego, rześkiego powietrza i rozkoszować się romantyczną okolicą. Bardzo dyskretnie opuściła zatem towarzystwo i niepostrzeżenie przemknęła przez korytarz. Przy sali rycerskiej zauważył ją jednak czujny i wyczekujący takiej okazji Bernard. Odczekał więc chwilę, a kiedy przez okno ujrzał białą postać wychodzącą już z sieni na dziedziniec, szybko podążył za nią, – Adelajdo, to ty? – spytał półgłosem. Ona skinęła tylko na niego i wolnym krokiem podeszła do studni. Na moment jakby zastygła w bezruchu i nagle zniknęła w jej głębi. Nieszczęsny Bernard z przerażeniem zaczął wzywać pomocy. Wszyscy na zamku zerwali się na równe nogi i zbiegli, by zobaczyć, co się stało. Zbiegły też młode szlachcianki na czele z... Adelajdą. Gdy tedy ujrzał ją młody rycerz całą i zdrową rzucił się do jej stóp i wyznał otwarcie swą miłość, zaś rodzice młodych, cóż było robić, udzielili im swego błogosławieństwa. A zatem wszystko skończyło się szczęśliwie, zaś całą tę historię złożono na karb młodzieńczej wyobraźni. Tylko stary zamkowy strażnik uśmiechał się tajemniczo i spoglądał w miejsce, skąd najczęściej rozpoczyna swą wędrówkę tajemnicza Biała Dama
...."

*****
Ilość duchów rzucających się nocą w studnię niebezpiecznie zbliża się do połowy tuzina gdyż musimy wspomnieć o jeszcze jednej legendzie,
.... ale o niej już opowiem następnym razem :)

Zamek Grodno - legenda o ostatnim kasztelanie

Opis: Wróćmy jeszcze do piastowskich czasów....

Piękne ziemie Dolnego Śląska, bogate lasy Gór Sowich, żyzne ziemie dolin i kotlin, malowniczo
przyjazny krajobraz, wreszcie bogactwa mineralne jakimi szczodrze obdarowała ten teren natura,
to wszystko wierciło oko Czechom, którzy z zazdrością spoglądali na włości Piastów Śląskich.
Ci wiedzieli o chętkach jakie sąsiadów nachodzą i od legendarnych czasów umacniali i rozbudowywali łańcuch zamków strzegących granic księstwa.
Rogowiec, Cisy, Stary Książ, Radosno, Nowy Dwór..... i między nimi "Grodno"....
Wiele pomniejszych strażnic , których tu nie wymienię ale wspomnieć należy.

Każda z tych fortec wznosiła się w miejscach niedostępnych , wzbudzających podziw dla budowniczych, podziw roztaczających się z nich widoków pięknej panoramy zalesionych gór.

Gniazda, z których dawne rycerstwo mogło strzec granic Księstwa Jaworsko-Świdnickiego.

Rycerz i kasztelan zamku Grodno często obserwował te panoramy, może i zachwycał się nimi , może tylko chciał sumiennie wypełniać obowiązki jakie na niego nałożono, dość na tym, iż z powodzeniem odpierał wraz z załogą zamku nasilające się ataki Czechów, zapuszczających chciwy pazur w te strony.
Dzięki jego dzielnej obronie zamek był nie do zdobycia niczym ziemie wokół także.
Wrogowie zrozumieli , że stając do honorowego, rycerskiego boju nie są w stanie wygrać z tak dobrym i mężnym dowódcą, postanowili go podejść podstępem.

W dawnych czasach, o których mowa, załoga zamku w okresach spokoju dopilnowywała wycinki drzew w okół zamku aby mieć dobry widok na jego przedpola.
Także prowadzono planową wycinkę na pobliskich wzgórzach jeśli takowe były, aby uniemożliwić potencjalnemu wrogowi ukrywanie się między drzewami w razie oblężenia.

Krucza Skała, dobrze widoczna z murów zamku zapisała się legendą o tajemniczej postaci obcego rycerza pojawiającego się tam nieraz niczym czarna zjawa ....
Przyglądał się rycerzowi kasztelan, przyglądali się wartownicy, ci częściej. I nie tylko, gdyż zasadzano się na zjawę rycerza w przeróżny sposób i niejednokrotnie lecz bez skutku .
Tajemniczy rycerz jakby znikał, rozpływał się w kniei... jak duch. Wśród załogi szemrano o tym i zaczęło zjawisko budzić lęk.

Jeden z wartowników kiedyś zakrzyknął do zjawy... może chciał pochwalić się kompanom odwagą, a może tylko chciał dodać sobię animuszu, ku jego wielkiemu zdziwieniu połyskująca zbroją na koniu postać majacząca na Kruczej Skale odpowiedziała ludzkim głosem !?
Rycerz wspomniał o wielkich skarbach ukrytych na zamku lecz więcej na temat chciał powiedzieć tylko kasztelanowi, jeśli ten będzie na tyle odważny aby się z nim spotkać samotnie pod skałą.
Honorowy i odważny kasztelan nie chcąc okazać strachu przed załogą podjął wezwanie i stawił się samotnie pod Kruczą Skałą, wróg tylko na to czekał . Pojmano i obezwładniono kasztelana, a ukryte w lasach wojsko wtargnęło na zamek.....
tak mówi legenda o zdobyciu przez Czechów Grodna i o ostatnim kasztelanie, którego imię gdzieś znikło bez śladu w mrokach odległych dziejów.

Jedynym świadkiem upamiętniającym to wydarzenie jest krzyż na Kruczej Skale... jak go kiedyś zobaczycie , to będziecie wiedzieli , że choć sporo od zamku lecz ściśle z nim jest związany.

Zamek Grodno - legenda o Małgorzacie

Opis: Legenda głosi...:
"...W dawnych czasach władca tych ziem miał córkę młodą i piękną. Małgorzata, bo takie było jej imię, osiągnęła już wiek, w którym młoda panna jest gotowa przejąć obowiązki żony i matki. Życzeniem ojca było, aby córka wyszła za mąż, za równego sobie majątkiem i urodzeniem rycerza. Wielu ochotników starało się o rękę Księżniczki, lecz żaden z nich nie spełniał wymogów Księcia. Upływały miesiące. Ojciec nadal nie potrafił znaleźć odpowiedniego kandydata, córka natomiast pogrążała się w smutku....
Aż pewnego razu, na Zamek Grodno przybył młodzieniec...."


otóż - Małgorzata nie mogła być księżniczką , żaden książę nie zamieszkiwał na zamku Grodno... wiemy to z historii i też wiemy, że zamek "Grodnem" został nazwany dopiero od 1965 r. więc w tych latach jeśli była szlachta, to "czerwoną" ją zwano :).

co zrobić z tak pięknie zaczętą legendą ? ....
Lekko zmienimy, niech Małgorzata będzie córką burgrabii , a zamek niech ma jedną z wcześniejszych swoich nazw jakich miał wiele ... np. Königsberg....
skoro juz puszczamy wodze fantazji, to dlaczego burgrabią nie miałby być znany już nam z historii prawdziwej i też z legendy Bernard von Haugwitz...

Zestarzał się na zamku w szczęśliwym małżeństwie z Adelajdą , córka dorosła i trzeba było wydać ją za mąż. Dobra partią był baron właściciel zamku przyległych ziem , ale już leciwy...
Małgorzata choć kochała innego, ojcowskiej woli nie mogła się sprzeciwiać,
wyszła za mąż za starego barona.

Któregoś pięknego i letniego dnia spacerowała z niemłodym mężem w okolicy zamku, niedołężny starzec w pewnej chwili potknął się... zachwiał i spadł ze skały ,
a nieszczęsna Małgorzata została posądzona o umyślne zepchnięcie męża w przepaść.
Wszystko przemawiało przeciwko niej, ojciec choć ją kochał bardzo, musiał zgodnie
z obowiązującym wtenczas prawem osądzić i sprawiedliwie ukarać nawet własną córkę.
Za taki czyn karą była śmierć, Małgorzatę umieszczono za kratami w lochu głodowym.
Burgrabia łamał sobie głowę jak uratować swoje dziecko, mijały tygodnie, a ona żyła !?
Ucieszony ojciec argumentując "przebaczeniem boskim" miał prawo i już chciał córce
złagodzić wyrok...,
gdy ktoś "życzliwy" jakich w żadnych czasach nie brakowało , i nie brakuje do dziś
rozgłosił, iż zakochany w Małgorzacie giermek nocami przynosi jedzenie i podaje jej
przez kratę.
Nie miał już wtedy nadziei stary burgrabia, musiał ukarać giermka, którego zrzucono w przepaść na oczach ukochanej patrzącej przez zakratowane okno lochu wychodzące właśnie na tę stronę.

Kratę wejściową lochu zamurowano.....
Niedługo po śmierci głodowej zakochanej w giermku burgrabianki na zamku zaczęła pojawiać się Biała Dama.... przechadzała się komnatami, dziedzińcami, czasem widziano ją na wieży.
Zawsze w księżycowe noce, i zawsze duch jakby leciał w przepaść tam gdzie zrzucono
ukochanego giermka .....

 

 

http://www.libertas.pl/tajemnice_gor_sowich_zamek_grodno.html

http://www.wiadomosciwalbrzyskie.pl/4102,rozmowa.tygodnia.legendy.mity.i.fakty.html

http://ostoja-magdy.blogspot.com/2009/12/zamek-grodno-w-zagorzu-i-kasztelanka.html

http://odk.pl/zamek-grodno-przewodnik,13415.html

http://www.tenpieknyswiat.pl/2006/04/21/gory-sowie

http://www.rmf.fm/lato-2012/lato,duchy.html

https://www.google.pl/search?q=Zamek%20Grodno%20legendy%20i%20mity&ie=utf-8&oe=utf-8&aq=t&rls=org.mozilla:pl:official&client=firefox-a&source=hp&channel=np

https://www.google.pl/search?q=Zamek%20Grodno%20fotki&ie=utf-8&oe=utf-8&aq=t&rls=org.mozilla:pl:official&client=firefox-a&source=hp&channel=np

 

Zgłoś jeśli naruszono regulamin