Degorska_kruszynka.pdf

(112 KB) Pobierz
degorska_kruszynka
K RUSZYNKA
I ZABELA D EGÓRSKA
Występują:
S ŁONICA
S ROKA
B ÓBR
W IEWIÓRKA
P TAK
M YSZ
ś UCZEK G NOJAREK
G ŁOS
Scena 1.
Noc, pohukuj ą sowy. Przez las zakrada si ę gruba ś na Słonica obwieszona
dzwoneczkami. Słonica stara si ę wywoływa ć jak najmniej hałasu, co niekoniecznie si ę
jej udaje.
G ŁOS
Kruszynko! Kruszyyyn-kooo!
S ŁONICA
(do siebie) Nie cierpię mojego imienia: Kruszynka-szynka!
G ŁOS
Kruszynko, czemu mi to robisz?
Słonica chowa si ę . Niezbyt dokładnie, jak to słonica.
G ŁOS
PrzecieŜ wiesz, jak cię wszyscy kochają. Dostajesz najwięcej braw!
S ŁONICA
Phi!
G ŁOS
Gwiazdo areny! JuŜ nie będę mówił, Ŝe jesteś leniem.
S ŁONICA
(do siebie) Obrzydliwym leniem.
G ŁOS
No wróć! PrzecieŜ uwielbiasz występy!
Głos zdaje si ę nikn ąć .
S ŁONICA
Występy mogą być, ale próby? Okropność! Wolę spać i jeść.
Słycha ć kroki, Słonica chowa głow ę . Wygl ą da jak wielki pagórek.
G ŁOS
(z bardzo bliska) Kruszynko, gdzie jesteś?
S ŁONICA
(szeptem) Gdzie indziej.
G ŁOS
Dostaniesz wiadro pomarańczy.
S ŁONICA
Tere-fere. A potem znowu będzie gadać, Ŝe jestem za gruba. Ja -
gruba? Po prostu skóra i kości!
G ŁOS
(cichnie) Kruszyy-nko! Cyrk cię potrzebuje! Kruszyyynkooo…
Słonica chichoce.
„Kruszynka” Izabela Degórska
2
S ŁONICA
To ci historia: treser
zgubił słonicę w lesie! Cha, cha, cha!
Wierzga nogami z uciechy, gra na tr ą bie, wystawia j ę zyk.
S ŁONICA
Mam w trąbie twój cyrk! Zostanę tu, w lesie. Będę spać i jeść do woli.
I koniec z pracą! śadnego wysiłku! Aha!
Mam w trąbie ten cyrk
Mam w trąbie od teraz
I małpy, i kuce,
I lwy, i tresera!
Nie będzie nikt więcej
Do pracy mnie gonić
Od dzisiaj po prostu
się będę wałkonić!
Niech Ŝyje wolność
I błogie lenistwo
ObŜarstwo słodziutkie
Niech Ŝyje opilstwo!
Więc dniami całymi
Tu będę leŜała
Nocami natomiast
To będę tu spała!
Nie będzie nikt więcej
Do pracy mnie gonić
Od dzisiaj po prostu
się będę wałkonić!
Niech Ŝyje wolność
I błogie lenistwo
ObŜarstwo słodziutkie
Niech Ŝyje opilstwo!
Ziewa.
S ŁONICA
Ale ta wolność męczy! Uaa! No, pora spać. Spaać…
Zadowolona zasypia. Gło ś no chrapie.
Scena 2.
Dzie ń , le ś na polana. Słonica ś pi w najlepsze. Wygl ą da jak wielki, szary pagórek.
Przybiega Wiewiórka.
W IEWIÓRKA
Gdzie to było? No gdzie? To miejsce jakby znajome. Tylko ten
pagórek… Nie. Nie było tam szarego pagórka. Na pewno nie było.
Wyci ą ga szczotk ę i czesze swój ogon.
„Kruszynka” Izabela Degórska
3
W IEWIÓRKA
Tyle orzeszków! I jakby licho porwało. Ale znajdę, na moją kitkę –
znajdę!
Chowa szczotk ę i zmyka. Nadlatuje Sroka. Przygl ą da si ę „pagórkowi”.
S ROKA
Hm, dziwne. Wczoraj tu tego nie było. Ale taką ciepłą noc
mieliśmy… MoŜe w ciepłe noce rosną pagórki? Musi być świeŜutki,
jeszcze nie ma na nim nawet kępki trawy! (nagle spływa na nią
olśnienie) Och! Ach! AleŜ tak! Sroczko, jesteś genialna! Ta szarość!
Po prostu świetne tło dla moich ozdób! Och tak! Doskonałe miejsce
do strojenia!
Odlatuje podekscytowana. Nadchodzi Bóbr. Niesie ogromne nar ę cze gał ę zi, które
zasłania mu drog ę .
B ÓBR
Tama. Tama! Nie ma co zwlekać. Pracować, pracować! Jeszcze tylko
sto wiązek drewna i ją naprawię.
Wpada na „pagórek” z trudem utrzymuj ą c w łapkach niesione drewno.
B ÓBR
Do stu bobrów, hem, hem! A to skąd?
Próbuje przesun ąć zawalidrog ę , ale bezskutecznie.
B ÓBR
A niech mnie rzeka zaleje! PrzecieŜ nie będę tego obchodzić! Zajmuje
połowę polany!
Wraca bardzo zadowolona Sroka z koszykiem pełnym błyskotek.
S ROKA
Coś taki zły, Bobrze?
B ÓBR
Nie widzisz? Spieszę się do pracy, bardzo wa Ŝ nej pracy, i co? Takie
coś na środku mojej drogi!
S ROKA
A, to. Nie zwracaj uwagi.
Sroka wyjmuje lusterko, zakłada błyskotki, obsypuje si ę brokatem.
B ÓBR
Jak mam nie zwracać? Ten kopczyk mi przeszkadza!
Sroka, bardzo zaj ę ta swoja osob ą , mizdrzy si ę do lustra. Najwyra ź niej nie zamierza
odpowiada ć . Bóbr ostro Ŝ nie stara si ę obej ść przeszkod ę .
B ÓBR
Nie zwracaj uwagi, dobre sobie!
Wtem Bóbr potyka si ę i wysypuje drewno na „pagórek”. Słonica budzi si ę , ziewa.
„Kruszynka” Izabela Degórska
4
S ŁONICA
Rozkoszny dzień! ŚwieŜe powietrze, słońce, wietrzyk… Tak, tu nawet
powietrze inaczej pachnie. O! No i są tu jakieś leśne Ŝyjątka.
Wstaje podzwaniaj ą c dzwoneczkami. Swymi rozmiarami przytłacza Srok ę i Bobra.
B ÓBR I S ROKA
Ojej!
S ŁONICA
Dzień dobry! Jestem Kruszynka.
S ROKA
Jeszcze nigdy nie widziałam takiej… takiej… kruszynki. Jaka ty jesteś
wielka. Wielka i słoniowata! W naszym lesie nie ma nikogo aŜ tak
ogromnego. A dzwoneczki! Jak one się błyszczą!
B ÓBR
Ty na pewno nie jesteś stąd.
S ŁONICA
Och, nie. Jestem z zagranicy. DuŜo podróŜuję z cyrkiem.
S ROKA
Jej, zagraniczny gość. Światowy taki. (zerka do lustra, poprawia
ozdoby) Tam w świecie tyle się pewnie dzieje. A u nas taka głusza.
B ÓBR
Ja tam lubię nasz las.
S ROKA
Co ty tam wiesz. Ech, światowe Ŝycie! BiŜuteria! Wykwintne dania!
Strusie pióra!
W świecie dalekim
W świecie szerokim
W luksusach czas upływa.
Jada się lepiej
Fruwa się wyŜej
śycia się w pełni uŜywa.
Tam rano z nieba
Prosto do dzioba
Pyszne robaczki wpadają.
Tam nie ma błota
Tam nie ma kota
I gniazdka modne rozdają.
Tak, tak! Po prostu cywilizacja! Samochody, samoloty, samowary!
No i samo… samo… (kasłaniem maskuje niezręczność) No tak, a ja
się nie przedstawiłam. Sroka jestem. (kłania się wymyślnie)
B ÓBR
A ja Bóbr. ( kiwa głową)
„Kruszynka” Izabela Degórska
5
Zgłoś jeśli naruszono regulamin