TWÓJ 1% PODATKU z 6 kwietnia 10 (nr 66).pdf

(1308 KB) Pobierz
Cukrzyca.qxd
TWÓJ 1% PODATKU
Fundacja Służby Rodzinie "Nadzieja" (KRS 0000262774)
6 kwietnia 2010 nr 66 (2697) www.gazetaprawna.pl
Dodatek informacyjno-promocyjny
PODATKI Organizacje pożytku publicznego
Na przekazanie 1 procenta zostały trzy tygodnie
Do końca kwietnia prawie
każdy płatnik może podjąć
decyzję o przekazaniu
1 proc. swojego podatku
dochodowego na rzecz or-
ganizacji pożytku publicz-
nego. Niewykluczone, że
w przyszłym roku ten limit
wzrośnie do 2 proc.
Tegoroczny odpis na rzecz
organizacji pożytku publicz-
nego (OPP) wynosi 1 proc. po-
datku. Aby przekazać pienią-
dze na wskazany przez siebie
cel, trzeba uwzględnić ten za-
miar w rozliczeniu rocznym.
W różnych formularzach na-
leży to zrobić w innych polach:
cza ZUS. Wystarczy samo-
dzielnie złożyć zeznanie podat-
kowe (w oparciu o roczne roz-
liczenie, które przygotowuje
ZUS – czyli PIT-40A), oczywi-
ście przed upływem ustawo-
wego terminu i pamietając
o wskazaniu wybranej OPP.
Sejmowa Komisja Finan-
sów Publicznych rozważa
podniesienie limitu kwoty, ja-
ką możemy przekazać na
rzecz OPP do dwóch procent.
Komisja zajmowała się tą
sprawą 3 marca i skierowała
projekty nowelizacji ustawy
o działalności pożytku pu-
blicznego oraz ustawy o PIT
do podkomisji.
O POMOCY ORGANIZACJOM POŻYTKU PUBLICZNEGO MÓWIĄ
Abp Władysław Ziółek
metropolita łódzki
Bp Ireneusz Pękalski
sufragan łódzki
Przekazywałem, przeka-
zuję i będę przekazywać.
Widzę sens takiego wspie-
rania dzieł, które potrze-
bują naszej pomocy –
w tym wypadku finanso-
wej. Gdyby nie było 1 pro-
centa ze strony nas, Pola-
ków, wiele dzieł nie mogło-
by się rozwijać. Dobrym
przykładem jest tutaj łódz-
ki Dom Samotnej Matki,
który dzięki szczodrości
podatników, będzie miał
nową siedzibę i będzie
w stanie nadal rozwiązy-
wać konkretne ludzkie pro-
blemy. Ja w ostatnich la-
tach właśnie na ten cel
przekazuję 1 procent swo-
jego podatku.
Oczywiście oddaję swój
jeden procent już od kil-
ku lat – na budowę Do-
mu Samotnej Matki.
A organizacji, które war-
to wesprzeć są przecież
tysiące – każdy może
znaleźć odpowiednią.
A wszystkich, którzy
jeszcze tego nie czynią
zachęcam do wypełnie-
nia odpowiedniej rubryki
w PIT. Przecież ten jeden
procent, który przekażą,
nie jest procentem stra-
conym. Oni nie stracą,
a ktoś zyska!
osoby rozliczające się
w ramach PIT-37 (pra-
cownicy) – wypełniają
pozycje 124-129,
Chętnych coraz więcej
Sposobów przekonywania
podatników do przekazania
1 proc. podatku jest więcej niż
organizacji pożytku publicz-
nego. Co roku przybywa nie
tylko chętnych do wsparcia
fundacji i stowarzyszeń, ale
także chętnych do skorzysta-
nia z tego wsparcia. Dlatego
organizacje starają się infor-
mować o swoim statusie na
wszelkie możliwe sposoby.
Ogłoszenia w mediach, spoty
telewizyjne i radiowe – to naj-
częściej stosowane formy prze-
konania do wsparcia. Na te
ostatnie mogą sobie pozwolić
jedynie najbogatsze i najbar-
dziej aktywne organizacje. Co-
raz chętniej OPP korzystają też
z wykupienia licencji na
umieszczenie na swojej stronie
internetowej programu do wy-
pełnienia PIT, w którym auto-
matycznie wpisana jest nazwa
organizacji i jej numer KRS.
Zresztą internet jest jed-
nym z najchętniej wykorzy-
stywanych obszarów pro-
mocji 1 proc. – zarówno
własne witryny informacyj-
ne, jak obecność w porta-
lach społecznościowych czy
mailing.
-Od lutego dostałem kilka-
dziesiąt przesyłek mailo-
wych, w których namawiano
mnie na przekazanie 1 proc.
właśnie tej organizacji – mó-
wi dziennikarz jednej z łódz-
kich redakcji.
Organizacje, które dysponu-
ją własną księgowością, czę-
sto deklarują pomoc w wy-
pełnieniu rozliczenia roczne-
go. Przy okazji oczywiście, je-
Dariusz Kowalski
aktor
przedsiębiorcy rozlicza-
jący się w ramach PIT-
36 – wypełniają pozycje
305-310,
Piotr Michnowski
szef firmy informatycznej
Przekazując 1 proc. podat-
ku dla organizacji pożytku
publicznego mam pew-
ność, że te pieniądze na
pewno będą dobrze wyda-
ne, że rzeczywiście trafią
do potrzebujących, a nie
na przykład na cele „re-
prezentacyjne”. To jest na-
prawdę skuteczna forma
pomocy – głupio i wstyd
byłoby z niej nie skorzy-
stać. Tym bardziej, że to
naprawdę nic nie kosztuje.
Te pieniądze i tak musieli-
przedsiębiorcy rozlicza-
jący się w ramach po-
datku liniowego (PIT-
36L) – pozycje 105-110,
Przekazujemy jeden pro-
cent od kiedy pojawiła się
taka możliwość. Bardzo
nam zależało na tym, żeby
pieniądze, które idą do
państwa, mogły zasilić ja-
kieś dobre dzieło. A tych
dobrych dzieł, zwłaszcza
w obrębie działań podej-
mowanych przez Kościół,
byśmy oddać fiskusowi.
Jedyny problem, to nad-
miar potrzebujących... Ko-
chani, to nie wybory, tu ża-
den głos się nie marnuje,
żadna nasza decyzja nie
rozpływa się w mętnej wo-
dzie, tu każdy 1 proc. na-
prawdę pomaga, jest więc
na wagę złota!
inwestorzy giełdowi
(PIT-38) – pozycje 58-63.
1 proc. mogli również odli-
czyć ryczałtowcy (PIT-28, po-
zycje 129-134), ale dla nich ter-
min składania zeznania rocz-
nego minął już 31 stycznia.
jest bardzo wiele. Co roku
zatem najpierw szukamy
takich organizacji i wspól-
nie z żoną ustalamy, którą
z nich wesprzemy.
Cel i organizacja
W zeznaniu trzeba wskazać
organizację pożytku publicz-
nego, której planujemy prze-
kazać wsparcie. Może to być
stowarzyszenie lub fundacja,
znajdujące się na liście tego
typu organizacji. Identyfiku-
jemy je, podając nazwę i nu-
mer KRS. Przelewem pienię-
dzy zajmie się już nasz urząd
skarbowy.
W rozliczeniu za 2009 rok
można też wskazać szczegó-
łowy cel wydania naszych pie-
niędzy, np. wsparcie kolejnego
dziecka czy konkretnego pro-
jektu. W formularzu zeznania
rocznego przeznaczony jest
na to pole „Informacje uzu-
pełniające”. Organizacje nie
mają jednak obowiązku wy-
pełnienia tej sugestii – zgod-
nie z obowiązującym prawem
sposób wydania pieniędzy
musi być zgodny ze statutem
i przepisami prawa.
1 procent mogą również prze-
kazać emeryci, których rozli-
Robert Michalak
lektor radiowy i telewizyjny
Robię to od kiedy tylko
można. Wychodzę z zało-
żenia, że każda, nawet naj-
drobniejsza kwota, która
kumuluje się w tej ilości,
może pomóc tym organi-
zacjom. A wpisanie nazwy
fundacji czy stowarzysze-
nia w kwestionariusz PIT
zajmuje 30 sekund. Nie
Ilona Pawlata
sekretarka w łódzkiej
agencji adwokackiej
szkoda mi tego czasu.
Więcej poświęcam na wy-
bór organizacji, bo chcę,
żeby te pieniądze napraw-
dę komuś pomogły.
Przekazuję 1 proc. od mo-
mentu, w którym stało się
to możliwe. Co roku na tę
samą fundację, która zaj-
muje się dziećmi. Uważam,
że jest to cel zawsze godny
wsparcia. Tym bardziej, że
sama mam dziecko.
śli wspomagani wyrażą na to
zgodę, nie zapominają o za-
znaczeniu odpowiedniej ru-
bryki także przy 1 proc. Po-
dobne akcje, tyle że w para-
fiach, prowadzą fundacje
i stowarzyszenia związane
z Kościołem. Ks. Stanisław
Kaniewski niemal co tydzień
jeździ na niedzielne Msze
święte i zachęca do przekazy-
wania 1 proc.
-Okazuje się, że to bardzo
skuteczna metoda – można
dotrzeć do wielu osób, które
chętnie wesprą dobre dzieła
– ocenia ks. Stanisław Ka-
niewski.
rehabilitacji, najlepiej w przy-
jaznej, kolorowej szkole. Że
w szpitalu na Spornej jest
Oliwka, która musi mieć
przeszczep szpiku i Pawełek,
którego trzeba przyjąć do ho-
spicjum. Że blisko Centralu
mieszka rodzina, której sąd
chce odebrać dzieci i nale-
ży...” – czytamy na stronie
www.procentdlalodz.pl.
Wspólne konferencje pra-
sowe, gale i koncerty – tak
potrafią współpracować
organizacje, które przecież
konkurują między sobą
o 1 procent.
Łódzka Caritas postanowi-
ła dotrzeć do swoich poten-
cjalnych dobroczyńców za
pośrednictwem ulotek.
-Ale są to nietypowe ulot-
ki – wykonały je dzieci, któ-
re odwiedziły stoisko Cari-
tas podczas obchodów Dnia
Kobiet w Manufakturze- –
opowiada Tomasz Kopytow-
ski z Caritas. Organizacja
przygotowała szablon ze
swoją nazwą i numerem
KRS, a dzieci rysowały
resztę. -Zrobię dwie, albo
nawet trzy ulotki. A potem
dam je mamie i jeszcze nie
wiem komu – mówił Maja,
która z zapałem zabierała
się do ilustrowania kolejnej
kartki papieru.
Łódzka współpraca
W Łodzi kilkanaście organi-
zacji pożytku publicznego już
rok temu postanowiło ze-
wrzeć szyki i wspólnie starać
się o odpis. „To właśnie małe,
lokalne organizacje docierają
z pomocą do najbardziej po-
trzebujących. To one wiedzą,
że na Dąbrowie mieszka
Agnieszka z autyzmem, któ-
ra wymaga specjalistycznej
Przekazanie 1 proc. podatku potrzebującym,
to naprawdę skuteczna forma pomocy,
trzeba koniecznie skorzystać z tej możliwości
273679102.011.png 273679102.012.png 273679102.013.png 273679102.014.png 273679102.001.png 273679102.002.png 273679102.003.png
F 2
Fundacja Służby Rodzinie „Nadzieja"
6 kwietnia 2010 nr 66 (2697) www.gazetaprawna.pl
DEBATA Rola organizacji pożytku społecznego
Domy Samotnej Matki umożliwiają przez
Czas pobytu w Domu Samotnej Matki (DSM) daje
możliwość na odnalezienie swojego miejsca
w społeczeństwie i powrót do normalnego funkcjonowania.
To nie tylko opieka nad matką i dzieckiem od strony
medycznej, ale również wsparcie i praca terapeutyczna,
które przygotowują matkę do podjęcia świadomego
i odpowiedzialnego macierzyństwa.
ją, że nie można utrzymać
jednolitego wizerunku sa-
motnych matek, jako realnie
odzwierciedlającego rzeczy-
wistość. Zmiennymi, które
różnicują funkcjonowanie
samotnej matki są: wy-
kształcenie, stan cywilny,
liczba dzieci, uczestnictwo
w rynku pracy, warunki
mieszkaniowe, korzystanie
ze wsparcia systemu pomo-
cy społecznej.
Są wśród nich samotne mat-
ki: wdowy, rozwódki, panny
z dzieckiem, przez co nie sta-
nowią one jednorodnego śro-
dowiska z racji przyczyn sa-
motnego macierzyństwa.
W każdej kategorii występuje
inna sytuacja materialna, mo-
ralna, zdrowotna, wychowaw-
cza, czy też ekonomiczna, któ-
ra wyznacza egzystencję ro-
dziny samotnej matki. U źró-
deł samotnego macierzyństwa
mogą znajdować się nieszczę-
śliwe wydarzenia losowe, błę-
dy życiowe, konflikty. Kobiety
te w głównej mierze pochodzą
z rodzin dysfunkcyjnych.
W dorosłe życie wchodzą z de-
ficytami w funkcjonowaniu na
poziomie emocjonalnym, psy-
chicznym, społecznym. Często
same powielają negatywne
wzorce zachowań zaczerpnię-
te z ich własnej rodziny, która
niejednokrotnie dotknięta jest
problemem alkoholowym,
przemocą, bądź rozpadem.
Nierzadko w rodzinie pocho-
dzenia tychże kobiet w wielu
pokoleniach funkcjonował
wzorzec wychowania jedynie
przez kobietę bez udziału mał-
żonka.
ły siły do walki o swoje ma-
cierzyństwo.
nich kwalifikacji, a nawet tyl-
ko z wykształceniem podsta-
wowym. Należą do kobiet bez-
robotnych, czasem pracują-
cych dorywczo, kontynuują-
cych naukę. Sytuacja takich
matek jest dość specyficzna:
w ich rodzinach często wystę-
powały różnorodne patologie
lub od wielu pokoleń rodziny
te były tworzone przez samot-
ne kobiety. Częstym przypad-
kiem są kobiety wychowywa-
ne w domach dziecka bądź
tam jeszcze przebywające.
W życiu tych kobiet braku-
je stabilizacji sytuacji mate-
rialnej i bytowej, dojrzałości
emocjonalnej oraz zakorze-
nienia w strukturze rodziny
macierzystej. Ich związki od
początku nie rokowały na-
dziei na stabilność i trwa-
łość, a trudności związane
z samotnym rodzicielstwem
i rozczarowaniami, nie chro-
nią tych kobiet przed kolej-
nymi związkami i poczęcia-
mi kolejnych dzieci.
S. MAGDALENA KRAWCZYK
W łódzkim Domu Samotnej
Matki obecnie mieszkają
głównie łodzianki, ale są też
matki z okolic Łodzi, np. Zgie-
rza, Piotrkowa Trybunalskie-
go, Ozorkowa, Justynowa.
Jakiego rodzaju
wsparcie powinny
otrzymywać
samotne matki?
Kto to jest „samotna
matka”?
które trafiają do domów sa-
motnej matki, często pozba-
wione są wsparcia ze strony
najbliższej rodziny, niejedno-
krotnie pozbawione dachu
nad głową i środków do życia.
Domy umożliwiają im prze-
zwyciężenie trudnych sytu-
acji życiowych, których same
nie potrafią pokonać, nawet
wykorzystując przysługujące
im uprawnienia.
nież to, co dzieje się w jej psy-
chice. Często jest przerażona,
pozbawiona własnej wartości
i istnieje ryzyko, że te uczu-
cia frustracji i odrzucenia
przeleje na swoje dziecko.
Ważnym jest, aby matka po-
trafiła oddzielić dziecko od
tych nieprzyjemnych dla nie-
go uczuć i zapewniła mu nor-
malny rozwój jak dziecku roz-
wijającemu się w normalnych
warunkach. W przeciwnym
wypadku, dziecko obciążone
taką przeszłością, nie będzie
mogło w pełni rozwijać swo-
jej osobowości.
Macierzyństwo ma różne
oblicza: dla jednych jest rado-
ścią, dla drugich życiowym
problemem, są takie kobiety,
które nie mają świadomości
jego istnienia. Zawsze odmie-
nia ono ludzkie życie. Wiado-
mość o ciąży czasem bywa
życiową tragedią, bo stawia
przed przyszłą matką zasad-
nicze pytanie egzystencjalne:
gdzie się teraz podziać?
S. MAGDALENA KRAWCZYK
Najprościej mówiąc samot-
na matka to kobieta, która sa-
ma wychowuje swoje potom-
stwo, bez udziału ojca dziec-
ka. W wyniku niefortunnych,
czy nawet tragicznych wyda-
rzeń życiowych kobiety te
znajdują się w sytuacji sa-
motnej opieki nad dzieckiem.
S. MAGDALENA KRAWCZYK
Na pewno takie wsparcie,
o którym mówi Rozporządze-
nie w sprawie domów dla ma-
tek z małoletnim dziećmi (z
dnia 8 marca 2005 r.). Rozpo-
rządzenie to grupuje pomoc
samotnym matkom w trzy
zasadnicze zakresy: inter-
wencyjny, zabezpieczenie po-
trzeb bytowych i zakres opie-
kuńczo-wspomagający. W tej
ostatniej grupie oprócz pod-
stawowej całodobowej opieki
pielęgnacyjnej, mieści się
również wszelkiego rodzaju
pomoc psychologiczna i tera-
peutyczna, pomoc socjalna
i prawna. Tak, by w tym cza-
sie pobytu w domu samotnej
matki kobieta znalazła kom-
pleksową pomoc, obejmującą
wiele aspektów jej życia.
Krótko mówiąc pobyt w do-
mu samotnej matki jest cza-
sem do uregulowania, popra-
wy własnej sytuacji egzysten-
cjalnej, przy wsparciu oczy-
wiście personelu placówki.
S. MAGDALENA KRAWCZYK
Dom Samotnej Matki jest
szansą dla kobiety, która
znajduje się w trudnej sytu-
acji egzystencjalnej, na to, by
mogła w sposób godziwy
i bezpieczny oczekiwać na
narodziny swojego dziecka.
Placówki tego typu dają moż-
liwość zapewnienia schronie-
nia kobietom w ciąży
i w okresie okołoporodowym,
pozwalają na odizolowanie
ofiary od sprawcy przemocy.
MAGDALENA LESIAK
Ta samotność w macierzyń-
stwie może być spowodowana
czynnikami zewnętrznymi –
brak męża, rodziny, bezdom-
ność, brak pracy czy presja
społeczna. Są też czynniki we-
wnętrzne, choćby poczucie
odrzucenia, bezradności, bez-
silności, lęk czy brak wiedzy,
umiejętności i doświadczenia
w radzeniu sobie z dzieckiem
i dorosłym życiem.
Nie wszystkie matki
trafiające do domów
samotnej matki nie
mają życiowego
partnera. Czy ojcowie
dzieci interesują się
nimi i ich matkami?
S. MAGDALENA KRAWCZYK
Rzadko, na ogół ojcowie są
nieobecni. Spośród matek ak-
tualnie przebywających
w łódzkim Domu Samotnej
Matki, ani jeden nie odwiedza
tutaj swoich dzieci.
KS. ROBERT JAŚPIŃSKI
Placówki takie gwarantują
kobietom i ich dzieciom cza-
sowe zakwaterowanie i utrzy-
manie, pomagają w znalezie-
niu pracy, mieszkania i miej-
sca w żłobku lub przedszkolu
dla dzieci. Zapewniają też
opiekę medyczną i psycholo-
giczno-pedagogiczną.
S. MAGDALENA KRAWCZYK
Jest też duża grupa kobiet-
ofiar przemocy. Poprzez od-
separowanie się od sprawcy
przemocy są one niejako ska-
zane na wychowanie dzieci
w pojedynkę. Do grupy sa-
motnych matek należą kobie-
ty w różnym wieku, z różnym
poziomem wykształcenia, ze
zróżnicowaną liczbą dzieci
i różnym stanem cywilnym.
Tym, co je identyfikuje i róż-
nicuje zarazem jest samot-
ność i jej przyczyny. Identyfi-
kuje je, bo każda z nich wy-
chowuje potomstwo w poje-
dynkę, różnica zasadnicza
leży w przyczynach samotne-
go macierzyństwa, które mo-
że mieć tło społeczne bądź in-
dywidualne, ale często oba te
tła zachodzą na siebie.
Skąd pochodzą
kobiety trafiające
do Domu Samotnej
Matki?
MAGDALENA LESIAK
Matki, które spotkałam na
mojej drodze zawodowej –
w związku z trudną sytuacją
życiową i nieoczekiwaną cią-
żą – pochodziły z różnych śro-
dowisk. Częściej były to ko-
biety w ciężkiej sytuacji ma-
terialnej, pochodzące z dys-
funkcyjnych środowisk,
zaniedbane pod względem
emocjonalnym i intelektual-
nym. Niektóre znajdują się
w takiej sytuacji po raz
pierwszy, inne – po raz kolej-
ny muszą liczyć na pomoc
państwa i Kościoła.
Zdarzały się też młode
dziewczyny, pochodzące
z tzw. dobrych domów, stu-
dentki czy nawet uczennice
gimnazjów – dla nich Dom
Samotnej Matki był schro-
nieniem, a raczej miejscem
ukrycia ciąży. Pozostając
pod presją środowiska, nie-
rzadko szantażu, w Domu
znalazły warunki na spokoj-
ne przeżycie ciąży, porodu,
pogodzenie się z decyzją
o oddaniu dziecka do adop-
cji, albo przeciwnie – nabra-
MAGDALENA LESIAK
Podzieliłabym to wsparcie
na cztery obszary: material-
ne, prawne, psychologiczne
i socjalno-edukacyjne. Pro-
blematyka psychologiczna to
z jednej strony poradnictwo
i psychoedukacja (umiejętno-
ści wychowawcze, budowanie
więzi z dzieckiem, radzenie
sobie w relacjach z ludźmi),
z drugiej – psychoterapia
i grupy wsparcia. Konieczne
jest też nauczenie większości
matek podstawowych umie-
jętności życiowych – takich
jak pranie, sprzątanie, goto-
wanie, higiena osobista, czyn-
ności opiekuńcze wobec
dziecka, gospodarowanie
funduszami czy spędzanie
wolnego czasu.
KS. ROBERT JAŚPIŃSKI
Z perspektywy czasu wy-
gląda to bardzo różnie. Cza-
sem interesują się, czasem
nie. Zresztą niejednokrotnie
matki nie chcą utrzymywać
kontaktów z ojcem dzieci –
dla dobra samych dzieci. Nie-
raz trzeba działać, żeby po-
móc w przerwaniu toksycz-
nej relacji z ojcem dziecka.
KS. ROBERT JAŚPIŃSKI
Najczęściej są to kobiety ze
środowisk dysfunkcyjnych, ale
nie tylko. Czasami niewłaściwe
decyzje i zaniedbania powodu-
ją, że matki zostają bez dachu
nad głową i muszą skorzystać
z pomocy DSM. Pochodzą z ca-
łego województwa łódzkiego,
a nawet spoza niego.
S. MAGDALENA KRAWCZYK
Czas pobytu w Domu Sa-
motnej Matki daje możliwość
na odnalezienie swojego miej-
sca w społeczeństwie i po-
wrót do normalnego funkcjo-
nowania. To nie tylko opieka
nad matką i dzieckiem od
strony medycznej, ale rów-
nież wsparcie i praca tera-
peutyczna, które przygoto-
wują matkę do podjęcia świa-
domego i odpowiedzialnego
macierzyństwa. Dom Samot-
nej Matki staje się szansą dla
kobiety na to, że ona sama i jej
dzieci nie będą już powielać
złych wzorców rodzinnych
i środowiskowych.
S. MAGDALENA KRAWCZYK
Samotne matki stanowią
grupę bardzo zróżnicowaną.
Ich samotne macierzyństwo
nie jest jednorodne, każdora-
zowo przebiega inaczej – ze
względu na okoliczności, mo-
tywy zaistnienia. W oparciu
o analizę danych statystycz-
nych można byłoby przedsta-
wić portret przeciętnej sa-
motnej matki. Jednakże tam,
gdzie chodzi o człowieka,
określenie „statystyczna sa-
motna matka” niewiele wnosi.
Analizy socjologiczne i ba-
dania ekonomiczne wskazu-
Czy kobiety, które
wychodzą z domu
samotnej matki,
zdobywają w nim
jakieś dodatkowe
umiejętności?
Dlaczego w Polsce
potrzebne są takie
placówki jak Dom
Samotnej Matki?
KS. ROBERT JAŚPIŃSKI
Do domów samotnej matki
najczęściej trafiają kobiety,
których macierzyństwo jest
z przypadku. Są to zwykle ko-
biety młode, z co najwyżej wy-
kształceniem zasadniczym za-
wodowym, bez doświadczenia
zawodowego, bez odpowied-
MAGDALENA LESIAK
Na pewno powinny. Dla nie-
których z nich będą to wła-
śnie wspomniane wcześniej
podstawowe umiejętności ży-
ciowe, których nie wyniosły
z domu rodzinnego. Dla in-
nych – nowe umiejętności
KS. ROBERT JAŚPIŃSKI
Problemem samotnej matki
oczekującej dziecka lub już je
wychowującej, jest nie tylko
jej trudna sytuacja material-
na i mieszkaniowa, ale rów-
KS. ROBERT JAŚPIŃSKI
Chyba dlatego, że polskie
społeczeństwo zapomniało
wychowywać mężczyzn do
odpowiedzialności. Kobiety,
273679102.004.png
www.gazetaprawna.pl
nr 66 (2697) 6 kwietnia 2010
Fundacja Służby Rodzinie „Nadzieja"
F 3
zwyciężenie trudnych sytuacji życiowych
podnoszące ich kwalifikacje
zawodowe. A dla wszystkich
Dom Samotnej Matki powi-
nien być miejscem i szansą
odkrycia i rozwoju potencjal-
nych możliwości.
praw i obowiązków. Przeko-
nują się, że tak naprawdę sa-
motna matka nie jest sama,
gdyż istnieje szereg instytu-
cji, z których pomocy może
skorzystać. To bardzo często
tutaj, będąc w Domu Samot-
nej Matki, po raz pierwszy
regulują swoją sytuację
prawną. Uczą się obsługi
podstawowych funkcji kom-
putera, zaznajamiają się
z tym, jak należy pisać pisma
urzędowe czy sądowe. Mogą,
o ile wyrażają taką gotowość
MAGDALENA LESIAK
Może tak być, kiedy kobie-
tom nie stawia się żadnych
wymagań, nie angażuje się
ich w codzienne obowiązki
wobec własnego dziecka,
wspólnoty i całego domu i nie
wyciąga się konsekwencji.
Ale może tak być również
w sytuacji, gdy wymagania są
nieadekwatne do możliwości
matek i wówczas zrażone nie-
powodzeniami, nie chcą po-
dejmować trudnych, odpo-
wiedzialnych zadań z lęku
dzialnością. Jego źródeł moż-
na upatrywać w niskiej wła-
snej samoocenie, w braku
wiary we własne siły, niedoj-
rzałości emocjonalnej. To
wszystko zaczyna się gdzieś
wcześniej, w domu rodzin-
nym, który nie stwarza bez-
piecznego środowiska do
właściwego rozwoju psycho-
fizycznego tych kobiet.
domu, opieka nad dziećmi
innych matek (pomoc kole-
żeńska), przygotowywanie
świąt i uroczystości oraz
wspólne ich przeżywanie.
W ten sposób dom pełni tak-
że funkcje resocjalizacyjne.
Doświadczając troski i miło-
ści, mogą poczuć się warto-
ściowymi osobami mimo
trudnej i pogmatwanej prze-
szłości, a także uwierzyć we
własne siły.
Dlatego w pracy z matkami
należy położyć nacisk na bu-
dowanie motywacji we-
wnętrznej, pokazywanie per-
spektyw, odkrywanie i rozwi-
janie możliwości. W niektó-
rych DSM są konkretne
miejsca pracy i możliwość
przyuczenia do zawodu – np.
prasowaczki, szwaczki czy
drobnych prac chałupni-
czych. Istnieją również pro-
gramy EFS umożliwiające
zdobywanie kwalifikacji czy
powrót na rynek pracy. Nie-
które kobiety zapewne sko-
rzystają z oferty edukacyjnej
z korzyścią dla swojej przy-
szłości.
KS. ROBERT JAŚPIŃSKI
Kobiety mieszkające
w Domu Samotnej Matki
muszą przestrzegać regula-
minu. A ten – poza opieką
nad dzieckiem – nakłada na
nie konkretne obowiązki:
pomoc w kuchni przy obie-
KS. ROBERT JAŚPIŃSKI
Trzeba pamiętać, że po-
byt w placówce nigdy nie
Jaka jest szansa na
aktywizację
zawodową w Domu
Samotnej Matki?
Często te kobiety, po
pobycie w placówce,
wracają do swojego
środowiska
i kontynuują trwanie
w wyuczonej
bezradności.
Czy Dom Samotnej
Matki rzeczywiście
jest domem?
KS. ROBERT JAŚPIŃSKI
Tak. To miejsce, w którym
człowiek czuje się dobrze,
bezpiecznie. To azyl, miejsce,
w którym czuje się miłość
i wzajemną troskę. Miłość to
także wymagania i odpowie-
dzialność. W DSM wiele ko-
biet doświadcza miłości, po-
znaje co znaczy kochać, uczy
się troski o dziecko i siebie,
uczy się odpowiedzialności –
czyli tego wszystkiego, czego
powinien uczyć dom rodzin-
ny łącznie z kulturą słownic-
twa, umiejętnością sprząta-
nia i dbania o porządek.
ks. Robert Jaśpiński
dyrektor Fundacji Służby Rodzinie „Nadzieja”
s. Magdalena Krawczyk
dyrektor Domu Samotnej Matki
im. Stanisławy Leszczyńskiej w Łodzi
Magdalena Lesiak
psycholog w Archidiecezjalnym Ośrodku
Adopcyjno-Opiekuńczym w Łodzi
KS. ROBERT JAŚPIŃSKI
W obecnym łódzkim Domu
Samotnej Matki jest to nieco
utrudnione, choć odbywały
się różne szkolenia i progra-
my. W nowym budynku będą
większe możliwości, choćby
bliskość Centrum Służby Ro-
dzinie. Planowane jest nawet
utworzenie przedsiębiorstwa
socjalnego.
W Domu Samotnej Matki kobiety po raz pierwszy regulują
swoją sytuację prawną. Uczą się obsługi podstawowych
funkcji komputera, zaznajamiają się z tym, jak należy
pisać pisma urzędowe czy sądowe. Mogą, o ile wyrażają
taką gotowość korzystać z kursów doskonalenia zawodowego.
S. MAGDALENA KRAWCZYK
Bo faktycznie niewątpli-
wym problemem wśród tej
grupy kobiet jest rzeczywiste
trwanie w wyuczonej bezrad-
ności. Lęk przed wzięciem
odpowiedzialności za siebie
i dziecko, przed zaistnieniem
na rynku pracy, niewiara we
własne siły. By móc mówić
o aktywizacji zawodowej na-
leży najpierw pomóc im od
strony psychologicznej, a po-
tem jak najbardziej aktywiza-
cja na polu zawodowym.
W nowym budynku będzie to
łatwiejsze.
MAGDALENA LESIAK
W rozumieniu schronienia –
jest to dom. Ale prawdziwy
dom to stabilizacja, miłość
i wspólnota bliskich osób.
Dom Samotnej Matki, nawet
przy zapewnieniu najlep-
szych warunków bytowych,
wsparcia specjalistów, przy
stwarzaniu okazji do samo-
dzielności i odpowiedzialno-
ści matek, zawsze pozostanie
jedynie pewnym etapem
w życiu kobiety. I dobrze, że-
by ten etap był bazą i źródłem
zapału do budowania przy-
szłości we własnym, szczęśli-
wym domu.
raniu warzyw i zmywaniu,
codzienne prace porządko-
we w poszczególnych czę-
ściach domu, pomoc przy
przygotowywaniu uroczy-
stości domu (święta,
chrzciny, imieniny, urodzi-
ny), korzystanie ze szkoleń
aktywizacyjnych i terapeu-
tycznych czy uczestnicze-
nie w różnych spotkaniach
okolicznościowych i kultu-
ralnych, wyjazdach wypo-
czynkowych i rekreacyj-
nych. To uczy właściwego
podejścia do pracy i co-
dziennych obowiązków..
korzystać z kursów doskona-
lenia zawodowego, których
oferty trafiają do Domu Sa-
motnej Matki.
przed kolejna porażką i po-
czuciem winy.
rozwiązuje wszystkich pro-
blemów podopiecznych.
Kobiety, które przebywają
w placówce, korzystają ze
wskazania drogi i sposo-
bów załatwiania wszelkich
spraw. Ale już te czynności
wykonują samodzielnie.
Ma to ich nauczyć „puka-
nia” do odpowiednich
drzwi, w celu załatwienia
swoich spraw.
Wydaje się istotne, by choć
na krótki czas pobytu w pla-
cówce była ona dla nich do-
mem. Aby przez wspólne
mieszkanie i wzajemną po-
moc uczyły się współdziała-
nia i nawiązywania pozytyw-
nych relacji z ludźmi. Temu
celowi służy praca na rzecz
MAGDALENA LESIAK
Szansa i możliwości aktywi-
zacji zawsze istnieją, ale pro-
blem tkwi w motywacji do
podejmowania pracy zawo-
dowej czy edukacji. Sama
motywacja zewnętrzna w po-
staci kontraktu (na wzór
kontraktu socjalnego), który
zobowiązuje matki do pew-
nych działań w zamian za po-
byt w DSM i „kieszonkowe”
jest niewystarczająca. Albo
ograniczona jedynie do czasu
pobytu. Wówczas, po powro-
cie do swoich środowisk, wie-
le matek pozostaje nadal
podopiecznymi pomocy spo-
łecznej.
KS. ROBERT JAŚPIŃSKI
Chyba jednak jest na od-
wrót – właśnie w Domu Sa-
motnej Matki często uświa-
damiają sobie swój dotych-
czasowy brak odpowiedzial-
ności za siebie i dziecko. Dom
stawia wymogi mieszkan-
kom, jest pewnego rodzaju
szkołą życia. Niektóre ucieka-
ją właśnie od tego.
Czy jednak pobyt
w takiej placówce nie
powoduje, że kobiety
przyzwyczajają się
do braku odpowie-
dzialności za swoje
życie i liczą później
na stałe wsparcie,
nawet przy najmniej
skomplikowanych
czynnościach?
S. MAGDALENA KRAWCZYK
Tak naprawdę o to trzeba
byłoby zapytać nasze samot-
ne matki. Staramy się, aby
tak było. Wiem, że dla wielu
z nich jest to pierwsza w ży-
ciu możliwość przebywania
w środowisku pełnym akcep-
tacji, bezpiecznym, w którym
czują się szanowane. Przy
okazji świąt czy to bożonaro-
dzeniowych, czy wielkanoc-
nych, często słyszę, że są to
dla nich wreszcie prawdziwe
rodzinne święta, mimo że
w Domu Samotnej Matki…
Chyba więc jest domem!
S. MAGDALENA KRAWCZYK
Nie powiedziałabym, że ten
brak odpowiedzialności jest
przyzwyczajeniem. Bardziej
jest to tkwiący gdzieś głębo-
ko w nich lęk przed odpowie-
S. MAGDALENA KRAWCZYK
Matki stają się z pewnością
bardziej świadome swych
273679102.005.png 273679102.006.png 273679102.007.png
F 4
Fundacja Służby Rodzinie „Nadzieja"
6 kwietnia 2010 nr 66 (2697) www.gazetaprawna.pl
INICJATYWY SPOŁECZNE Organizacje pożytku publicznego
Budowa nowego Domu Samotnej Matki potrzebuje wsparcia
„Wolałbym, żeby tego do-
mu w Łodzi nie było. Ale
dobrze, że jest” – tym para-
doksem oceniają działal-
ność Domu Samotnej Mat-
ki samorządowcy.
Działająca od ponad 18 lat
placówka przyjmuje samotne
kobiety, które znajdują się
w trudnej sytuacji – są w cią-
ży albo wychowują małe dzie-
ci. W ubiegłym roku wpłaci-
liśmy na budowę dla nich no-
wego schronienia prawie 2,5
miliona złotych – tylko z tytu-
łu odpisu 1 proc. od podatku.
Pieniądze zbiera Fundacja
Służby Rodzinie „Nadzieja”.
rozmowy na plebanii ksiądz
wskazał Dom Samotnej Mat-
ki. Trafiłam do niego i tam
urodziłam moje szczęście.
Tam też doczekałam się ak-
ceptacji ze strony rodziców,
którzy zakochali się we wnu-
ku. Wróciłam do prawdziwe-
go domu, ale najtrudniejszy
czas w swoim życiu prze-
trwałam dzięki Nowym Sa-
dom” – wspomina Agnieszka.
Dom Samotnej Matki, ulica
Nowe Sady, środek nocy.
W budynku stojącym między
zajezdnią autobusową, firmą
produkcyjną i torami kolejo-
wymi słychać telefon. Odbie-
rają prowadzące placówkę
siostry Antonianki. Dzwonią
policjanci. „Interweniowali-
śmy w pewnym domu. Zabra-
liśmy stamtąd kobietę z ma-
lutkim dzieckiem. Czy znaj-
dzie się dla niej miejsce?” – py-
tają. „Tak” – w odpowiedzi nie
słychać wątpliwości. Po godzi-
nie do Domu przyjeżdża radio-
wóz. Stróże prawa wprowa-
dzają wystraszoną dziewczy-
nę z kilkunastotygodniowym
maluchem na rękach. Ojciec
dziecka zdecydowanie nie do-
rósł do swojej roli.
cudów. Nie można przecież
odmówić pomocy matce
w zaawansowanej ciąży czy
pobitej kobiecie z dwójką
przerażonych dzieci” – za-
uważa Tomasz Bilicki, za-
stępca dyrektora Centrum
Służby Rodzinie. „Często są
to nastolatki – najmłodsze
dziewczyny potrzebujące po-
mocy mają dzisiaj kilkanaście
lat” – dodaje Bilicki. I nie za-
wsze ich historia układa się
tak pomyślnie, jak w przy-
padku Agnieszki.
Do dyspozycji podopiecz-
nych jest psycholog, położna
i kapelan. Ale to siostry są
pierwszymi powiernikami
wielu spraw i trudnych do-
świadczeń życiowych miesz-
kanek Domu. Mieszkają tu
i są dostępne przez całą dobę.
Przychodzące do Domu mat-
ki uczą się właściwej pielęgna-
cji dzieci, a będące w ciąży
przygotowują się do porodu
i naturalnego karmienia.
Co dzieje się z matkami póź-
niej? Dzięki współpracy
z różnymi instytucjami część
z nich rozpoczyna nowe życie
– dostaje mieszkanie, podej-
muje pracę. Część porządku-
je swoją sytuację rodzinną
i wraca do domu. Część ko-
biet decyduje się na oddanie
dzieci do adopcji.
i szerokiej oferty pomocowej.
Podniesie się też, co ma duże
znaczenie, standard pomiesz-
czeń mieszkalnych.
Pieniądze na budowę Do-
mu pochodzą z dotacji unij-
nej i pieniądzom zebranym
z 1 proc. podatku. W ubie-
głym roku Fundacja Służby
Rodzinie „Nadzieja” zebrała
na ten cel ponad 2 miliony
400 tysięcy złotych. „Dzię-
kujemy wszystkim życzli-
wym osobom, które zaufały
nam i przekazały 1 proc.
z podatku na Dom Samotnej
Matki. Mamy nadzieję, że
nadal będą ten cel otaczać
troską i materialnym wspar-
ciem” – mówią prowadzące
dom Antonianki. Zebrane
w tym roku środki zostaną
przeznaczone na drugi etap
budowy – jego efektem bę-
dzie m.in. powstanie zaple-
cza kuchennego, magazyno-
wego i pomieszczeń do
warsztatów i szkoleń.
Prawdziwy dom
Odpowiedź „tak” usłyszało
w ciągu 18 lat prawie tysiąc
matek. Udzielają jej siostry
Antonianki, zgromadzenie,
które za cel główny postawi-
ło sobie pomoc bezdomnym
kobietom w ciąży i z małymi
dziećmi. Przed rokiem 1989
robiły to w swoim domu za-
konnym. Po zmianie ustroju
potrzeby nie zniknęły, ale
można już było uruchomić
placówkę z prawdziwego zda-
rzenia. Budynek w przemy-
słowej dzielnicy nie robi,
szczególnie dzisiaj, zachęca-
jącego wrażenia, ale jest.
„Stan techniczny budynku
jest bardzo zły i dlatego mu-
simy wybudować nowy. Ale
wewnątrz jest to prawdziwy
dom dla wielu kobiet i ich
dzieci. Spotykają się tu z tro-
ską, życzliwością i pomocą” –
podkreślają Antonianki. „W
tym domu trzeba dokonywać
Potrzeby coraz większe
Po wielu latach działalności
Domu Samotnej Matki potrze-
by jego mieszkanek są coraz
większe. Powrót do samodziel-
nego życia wymaga od nich
zdobycia nowych umiejętności
i kwalifikacji. To kolejny po-
wód, dla którego ruszyła budo-
wa nowej siedziby. Zamiast in-
westować w remont starego,
znajdującego się w przemysło-
wej dzielnicy budynku, te sa-
me pieniądze można zainwe-
stować we wzniesienie nowe-
go, znacznie bardziej funkcjo-
nalnego. Już w grudniu 2011
zacznie on działalność obok
Centrum Służby Rodzinie.
Dzięki temu samotne matki
będą mogły korzystać z pro-
wadzonych w nim kursów
i szkoleń, terapii rodzinnej
Dramatyczne historie
Agnieszka trafiła do domu
kilka lat temu. „Chodziłam
jeszcze do liceum, gdy za-
szłam w ciążę. Ani mój chło-
pak, ani moi rodzice nie
chcieli nawet słyszeć o poja-
wieniu się dziecka. Straciłam
dach nad głową. Nie wiedzia-
łam dokąd pójść, ale wydawa-
ło mi się, że dobrym miej-
scem jest parafia. Podczas
Ks. Robert Jaśpiński
kapelan Domu Samotnej Matki
INICJATYWY SPOŁECZNE Organizacje pożytku publicznego
Od telefonu zaufania
do Domu Samotnej Matki
Pierwsze matki, a było ich
kilkanaście, zamieszkały
w łódzkim Domu Samotnej
Matki 1 lipca 1992 roku. Od
początku nadzór meryto-
ryczny nad placówką spra-
wowało duszpasterstwo ro-
dzin, a całością opiekowały
się siostry Antonianki.
Dom Samotnej Matki zro-
dził się z potrzeby. Od 1981 ro-
ku pani mecenas Maria Sa-
wicka prowadziła telefon za-
ufania dla kobiet z ciążą pro-
blemową i spraw rodzinnych.
Pod koniec lat 80. zgłaszało
się do niej coraz więcej ko-
biet, które decydowały się na
urodzenie dziecka, ale nie
miały po temu warunków.
Nie istniały też w Łodzi żad-
ne tego typu placówki. Zaczę-
liśmy zatem w duszpaster-
stwie rodzin zastanawiać się
nad stworzeniem dla nich do-
mu. I nadarzyła się okazja.
w drzwiach ślady po nożach,
całość zdewastowana.
Ale było to miejsce możliwe
do zagospodarowania. Przed-
stawiliśmy pomysł księdzu ar-
cybiskupowi, który już 15
grudnia 1991 roku powołał de-
kretem Dom Samotnej Matki
im. Stanisławy Leszczyńskiej.
Patronka była oczywiście nie-
mont. 26 kwietnia 1992 roku
warunki były już na tyle do-
bre, że mogłem wprowadzić
się do budynku i nadzorować
prace. Zamieszkałem tam ze
swoją mamą i można powie-
dzieć, że byłem pierwszym
mieszkańcem Domu Samot-
nej Matki. W tym samym cza-
sie udało się nam zdobyć pie-
Dzięki wspólnemu
wysiłkowi i serdecznemu
wsparciu, przychodzące tutaj
matki nigdy nie są już samotne,
bezradne i opuszczone
przypadkowa – bohaterska po-
łożna z Oświęcimia, która za-
pisała się w pamięci jako oso-
ba ratująca dzieci w potwor-
nych warunkach. Jeśli zatem
chcieliśmy pomóc dzieciom,
które przychodzą na świat
w sytuacjach trudnych, przy-
pomnienie takiej postaci było
jak najbardziej potrzebne.
niądze od władz wojewódz-
kich na zakup wyposażenia.
Uroczyste poświęcenie
Po kilku miesiącach, 22
czerwca nastąpiło uroczyste
poświęcenie Domu i oddanie
do użytku. Wówczas stwier-
dzono, że po to powstaje Dom
Samotnej Matki, aby przy-
chodzące do niego matki ni-
gdy nie były już samotne, bez-
radne, opuszczone, dzięki
wspólnemu wysiłkowi i ser-
decznemu wsparciu.
Ks. Stanisław Kaniewski
dyrektor Centrum Służby Rodzinie
Nieprzypadkowa patronka
Jeden z urzędników dawnej
Rady Narodowej podpowie-
dział nam, że od dwóch lat
w pobliżu zajezdni autobuso-
wej na Nowych Sadach stoi
pusty budynek, w którym
dawniej był hotel robotniczy,
a ostatnio oddział obrony cy-
wilnej. Pojechałem na miej-
sce. Widok był żałosny – wo-
kół rosły półtorametrowe po-
krzywy, mury popękane,
Zakup wyposażenia
Po wydaniu dekretu ruszy-
ły prace remontowe. Kuria
przesłała ekipę budowlaną,
która w kilka miesięcy prze-
prowadziła podstawowy re-
273679102.008.png 273679102.009.png 273679102.010.png
 
Zgłoś jeśli naruszono regulamin