Tadeusz Miciński - wybrane wiersze.docx

(14 KB) Pobierz

Wiersze:

 

WAMPIR

 

Modlą się duchy ciemnych wód -

modli się serce krwawe.

W wnętrznościach mogił szlocha lud

i szlocha serce krwawe.

Armat śpiżowych tętni grzmot

i tętni serce krwawe.

Bagnety pełzną pjanych rot

i pełznie serce krwawe.

Zadrgały bruki rżniętych miast -

zadrgało serce krwawe.

Wampiry gaszą wieczność gwiazd

i gaszą serce krwawe.

Zhańbione ciała - pusty dwór -

zhańbione serce krwawe.

Wtem tryumfalnie zapiał kur -

i pękło serce krwawe.

 

LUCIFER

***

Jam ciemny jest wśród wichrów płomień boży,

lecący z jękiem w dal - jak głuchy dzwon północy -

ja w mrokach gór zapalam czerwień zorzy

iskrą mych bólów, gwiazdą mej bezmocy.

 

Ja komet król - a duch się we mnie wichrzy

jak pył pustyni w zwiewną piramidę -

ja piorun burz - a od grobowca cichszy

mogił swych kryję trupiość i ohydę.

 

Ja - otchłań tęcz - a płakałbym nad sobą

jak zimny wiatr na zwiędłych stawu trzcinach -

jam blask wulkanów - a w błotnych nizinach

idę, jak pogrzeb, z nudą i żałobą.

 

Na harfach morze gra - kłębi się rajów pożoga -

i słońce - mój wróg słońce! wschodzi wielbiąc Boga.

 

***

Mój duch łańcuchem skuty do ziemi

zwisa się w przepaść piekielnych łon,

a kiedy targnie skrzydły dźwięcznemi

głuche się echo ozwie jak dzwon.

 

U stropu mego gwiazda się żarzy

[serce me niegdyś kochało ją]

w przeanieleniu złotych witraży

ona się moją syciła krwią.

 

I znowu płynie gwiaździsta rosa

pocałunkami morderczych zórz -

oh, duszo moja, - oh, me niebiosa

rzućcie swe płomię w toń zimnych mórz.

 

Nie pragnę słońca - osamotniony -

z krzykiem złowieszczym upiornych snów,

bogowie mogił - jam był pojony

jak wy - ambrozją - i mlekiem lwów.

 

Organy grają Requiem żalu,

organy grają Centaurów zgon,

jak Damajanti płacze po Nalu,

tak burze, wichry, grady i szron -

wieczne są we mnie, jak łzy w opalu.

 

MADONNA DOLOROSA

 

["... żelazny posąg z kolcami do wewnątrz,
w którym zamykano przestępcę"...]

 

Coś w mym sercu dziko pęka -

w dzwon uderza ciemna Groza -

i kolczata dusi ręka -

to Madonna Dolorosa.

W snów mistycznych mym ogrodzie

drga konwulsją Lilia - Roza,

zamrożona lśni mimoza,

a w piekielnym tortur chłodzie

każdą żyłkę w niej przebodzie

Pani królestw - Dolorosa.

Idzie święta w aureoli z

dzieciątkiem na ręku zmarłem -

źrenice puste rozwarłem,

czując, że nic już nie boli.

 

KOCHANKOWIE BOGÓW

 

Tam - w noc gwiezdną wypłyniem! i będziem na falach

marzyć - nas dwoje; my Astarty

zbiegając świątyń - jak nurek na skałach rozdarty,

zaświecim perłą bólu w lesistych koralach.

 

Byłeś mi czarnym bóstwem, co krwi i ofiary

żąda, w roztęczy lśniąc się i opalach.

I Ty z Awernu przyzywałaś mary

i serca dumne ważyłaś na szalach.

 

Tam - w noc modrą - gdy fosforescencje

morza otoczą nas w pióra diamentów -

ziół księżycowych wypijem esencje

i jako ptaki z tonących okrętów

do tajemniczych wysp zlecim w ogrody,

pod berło Wieszczki cichej - wiecznie młodej.

 

SEN

 

Tyś umarł? nie wiem, lecz się zbudziłem ze łzami

i jeszcze grają chóry tych anielskich lutni

i moje serce, jakby fala, łka mi

i słyszę - cicho szepcą Twoi ucznie smutni.

 

Czytałem księgę w prześwietlonych zbożach -

kronikę Twoich męczarń i Twych bólów świętych -

wtem, jakby światy mi roztęczył się w oczach

i jakby kwiaty szumią w stepach wniebowziętych:

tak-żeś się cieszył, gasnąc - tak radował w Panu,

konając - i czułem ból Twojego ciała

i dusza moja - ach, gorzko płakała,

żeś jej tam nie wziął -jak kłos zżęty z łanu

i rzucony na drogę pod żelazne koła

w pył...

 

Mikołajowi N. w Kriestowozdwiżeń


 

Zgłoś jeśli naruszono regulamin