Steel Danielle - Pierwszy bal.pdf

(710 KB) Pobierz
DANIELLE STEEL
PIERWSZY BAL
(Coming Out)
Przełożyła Katarzyna Daab
Moim wspaniałym i wyjątkowym dzieciom -
Beatrix, Trevorowi, Toddowi, Nickowi,
Samanthcie, Victorii, Vanessie, Maksowi i Zarze,
w podzięce za odwagę i zalety charakteru,
widoczne w miarę, jak dorastałyście.
Za mądrość, radość i miłość,
którymi tak hojnie potraficie obdarować.
Dziękuję, że nauczyłyście mnie,
co w życiu jest naprawdę ważne,
i za wspólnie spędzone chwile.
Bądźcie szczęśliwe. Kocham Was z całego serca.
Mama
d. s.
929251291.002.png
KSIĘGA PRZYSŁÓW
31,10 Niewiastę dzielną któż znajdzie?
Jej wartość przewyższy perły.
31,11 Serce małżonka jej ufa...
31,12 Nie czyni mu źle, ale dobrze przez wszystkie dni jego życia.
31,13 ... pracuje starannie rękami.
31,14 ... żywność sprowadza z daleka.
31,15 Wstaje, gdy jeszcze jest noc, i żywność rozdziela domowi.
31,16 Myśli o roli - kupuje ją: Z zarobku swych rąk zasadza winnicę.
31,18 Jej lampa wśród nocy nie gaśnie.
31,20 Otwiera dłoń ubogiemu, do nędzarza wyciąga swe ręce.
31,25 Strojem jej siła i godność, Do dnia przyszłego się śmieje.
31,26 Otwiera usta z mądrością, na języku jej miłe nauki.
31,27 Bada bieg spraw domowych, nie jada chleba lenistwa.
31,28 Powstają synowie, by szczęście jej uznać, i mąż, ażeby ją sławić.
31,29 Wiele niewiast pilnie pracuje, lecz ty przewyższasz je wszystkie.
31,31 Z owocu jej rąk jej dajcie, niech w bramie chwalą jej czyny.
Tłum. ks. Władysław Borowski, Biblia Tysiąclecia, wyd. III poprawione, Poznań - Warszawa 1990
929251291.003.png
ROZDZIAŁ PIERWSZY
Było słoneczne majowe popołudnie. W okazałej kamienicy przy Jane Street, ulicy
sąsiadującej z dzielnicą West Village, Olympia Crawford Rubinstein biegała w pośpiechu po
kuchni, przygotowywując lunch dla swojego pięcioletniego synka, Maksa. Tereny West
Village, dawne skupisko nowojorskich rzeźników, wiele lat temu stały się modną częścią
miasta. W okolicznej zabudowie dominowały odrestaurowane dziewiętnastowieczne
kamienice z brunatnego piaskowca i nowoczesne apartamentowce, pilnowane przez portierów
w liberii.
Za parę minut Max wysiądzie ze szkolnego autobusu, który zatrzyma się przed
domem. Chodził do zerówki w Dalton i w piątki miał zajęcia tylko przed południem. Olympia
brała wtedy wolny dzień, żeby spędzić go wspólnie z synem. Poza Maksem, jedynym
dzieckiem jej i Harry’ego, miała jeszcze trójkę starszych dzieci z pierwszego małżeństwa.
Rubinsteinowie kupili i odnowili ten stary dom przed sześciu laty, gdy Olympia była
w ciąży z najmłodszym dzieckiem. Przedtem mieszkali przy Park Avenue, w dużym
mieszkaniu, do którego po rozwodzie przeprowadziła się wraz dziećmi. Harry wprowadził się
do nich. Poznała go w rok po rozstaniu się z mężem. Mijało właśnie trzynaście lat, odkąd się
pobrali. Czekali osiem lat, zanim na świecie pojawił się Max - czułe, zabawne i radosne
dziecko, które od pierwszej chwili stało się ulubieńcem całej rodziny.
Olympia była wspólniczką w cieszącej się dużym wzięciem kancelarii prawnej.
Specjalizowała się w procesach dotyczących łamania praw obywatelskich i powództwach
grupowych. Miała swojego konika - sprawy związane z różnego rodzaju dyskryminacją i
przypadki znęcania się nad dziećmi. Wyrobiła sobie nazwisko i była znana w środowisku.
Studia prawnicze ukończyła piętnaście lat temu, po rozwodzie. Dwa lata później poślubiła
Harry’ego. Kiedy go poznała, wykładał prawo na uniwersytecie Columbia, a teraz zajmował
stanowisko sędziego federalnego w sądzie apelacyjnym. Jakiś czas przedtem rozpatrywano
jego kandydaturę na sędziego Sądu Najwyższego. Chociaż nie został w końcu mianowany,
brakowało naprawdę niewiele i obydwoje mieli nadzieję, że następnym razem to on obejmie
wakat.
Łączyła ich wspólna religia, poglądy i pasje, chociaż wywodzili się ze skrajnie
odmiennych środowisk społecznych. Harry wychował się w ortodoksyjnej rodzinie
żydowskiej. Jego rodzice w dzieciństwie przeszli przez koszmar holocaustu. Matkę, wtedy
dziesięcioletnią dziewczynkę, zabrano z domu w Monachium i uwięziono w obozie
929251291.004.png
koncentracyjnym w Dachau. Straciła tam całą rodzinę. Ojciec należał do tych nielicznych,
którym udało się przeżyć Oświęcim. Spotkali się po wojnie w Izraelu i pobrali. Mieli wtedy
zaledwie kilkanaście lat. Wyjechali potem do Londynu, a następnie do Stanów. Obydwoje
byli sierotami, dla których jedyny syn stał się obiektem wszystkich starań, marzeń i nadziei.
Harowali jak niewolnicy przez całe życie, by zapewnić mu wykształcenie. Ojciec był
krawcem, matka szwaczką. Pracowali w szwalniach, gdzie wyciskano ostatnie krople potu z
emigrantów, początkowo w dolnej części wschodniego Manhattanu, potem przy Siódmej
Alei, w miejscu, które z czasem stało się centrum świata mody. Ojciec umarł wkrótce po
ślubie swojego jedynaka z Olympią. Harry bardzo żałował, że nie zdążył poznać wnuka.
Frieda, jego matka, była silną i inteligentną siedemdziesięciodwuletnią kobietą. Bardzo
kochała syna - w jej opinii geniusza - i równie mocno wnuka, którego uważała za najbardziej
wyjątkowe dziecko na świecie.
Po powtórnym wyjściu za mąż Olympia porzuciła kościół episkopalny i przeszła na
judaizm. Wspólnie z Harrym uczęszczali do synagogi reformowanej. Olympia w każdy
piątkowy wieczór zapalała świece i odmawiała modlitwy szabatowe, a Harry za każdym
razem czuł wtedy wzruszenie. Uważał, że Olympia jest zachwycającą kobietą, wspaniałą
matką dla wszystkich swoich dzieci, znakomitym prawnikiem i cudowną żoną. Frieda
całkowicie podzielała jego pogląd. Podobnie jak Olympia był już przedtem żonaty, ale nie
miał dzieci z poprzedniego małżeństwa. Olympia w lipcu miała skończyć czterdzieści pięć
lat, on - pięćdziesiąt trzy. Świetnie do siebie pasowali, pomimo tak odmiennego pochodzenia
społecznego. Również pod względem fizycznym stanowili ciekawe, wzajemnie uzupełniające
się połączenie. Olympia była niebieskooką blondynką, Harry brunetem o ciemnobrązowych
oczach. Ona drobna, on postawny, w typie dużego misia, zawsze uśmiechnięty, otwarty i miły
w obejściu, ją natomiast cechowała nieśmiałość i powaga, choć często się śmiała, zwłaszcza
w towarzystwie męża i dzieci. W stosunku do Friedy, matki Harry’ego, Olympia była
wyjątkowo oddaną i kochającą synową.
Jej
rodzina
stanowiła
całkowite
przeciwieństwo
rodziny
obecnego
męża.
Crawfordowie należeli do kręgu towarzyskich znakomitości Nowego Jorku. Zawsze otoczeni
byli tłumem wysoko postawionych przyjaciół, a ich arystokratyczni przodkowie od pokoleń
byli skoligaceni z rodzinami Astorów i Vanderbiltów. Liczne instytuty naukowe i wiele
budynków użyteczności publicznej nazwano ich imieniem. W posiadaniu rodziny
Crawfordów znajdował się również jeden z najwspanialszych letnich domów w Newport, w
stanie Rhode Island, gdzie zwykle spędzali wakacje. Rodzinny majątek przepadł niemal bez
śladu do czasu, kiedy zmarli rodzice Olympii. Była wtedy w college’u. Musiała sprzedać letni
929251291.005.png
dom i otaczającą go posiadłość, żeby zapłacić podatki i oddać długi. Ojciec nigdy nie
pracował zawodowo. Jeden z dalszych krewnych powiedział po jego śmierci: „Człowiek ten
miał niewielki majątek - został mu po stracie fortuny”. Olympia sprzedała dom, spłaciła długi
i została niemal bez grosza przy duszy. Za cały posag musiała starczyć jej błękitna krew i
arystokratyczni krewni. Niewielka sumka, którą udało jej się zatrzymać, ledwie pokryła
koszty college’u i złożyła się na niewielką lokatę bankową, wykorzystaną później na
opłacenie studiów prawniczych.
Olympia poślubiła swoją młodzieńczą miłość, Chaunceya Bedhama Walkera IV, w
sześć miesięcy po opuszczeniu przez nią murów Vassar. Chauncey w tym samym roku
ukończył Uniwersytet Princeton. Był czarujący, przystojny, kochał dobrą zabawę i lubił
przewodzić innym chłopcom. Świetnie jeździł konno i grał w poło. Kiedy się poznali,
Olympia ze zrozumiałych względów straciła głowę. Zakochała się po uszy, ani trochę nie
dbając o ogromne pieniądze, które posiadała jego rodzina. Tak bardzo była zadurzona, że
przymykała oko na jego pociąg do alkoholu, zamiłowanie do gier hazardowych i spódniczek
oraz łatwość, z jaką wydawał pieniądze. Po studiach podjął pracę w banku inwestycyjnym
należącym do rodziny, ale nie zmienił stylu życia i robił wszystko, na co miał ochotę. Z
czasem zaczęło to oznaczać, że bywał w biurze tak rzadko, jak tylko było to możliwe,
zaniedbywał Olympię oraz miewał przygodne romanse z licznymi kobietami. Zanim zdała
sobie z tego wszystkiego sprawę, urodziła im się trójka dzieci. Charlie przyszedł na świat w
dwa lata po ślubie, a jego siostry bliźniaczki: Virginia i Veronica, trzy lata później. Rozwiodła
się z Chaunceyem siedem lat po swoim zamążpójściu. Charlie miał wtedy pięć lat,
dziewczynki dwa, a ona sama dwadzieścia dziewięć. Zaraz po rozwodzie Chauncey rzucił
pracę w banku i przeniósł się do Newport, gdzie zamieszkał z babką, ozdobą miejscowego
towarzystwa, poświęcając odtąd czas i siły na grę w polo i uganianie się za kobietami.
Dwanaście miesięcy później poślubił Felicię Weatherton. Stanowili dobraną parę.
Wybudowali dom na odziedziczonej ziemi, należącej wcześniej do babki Chaunceya, do
stajni wprowadzili nowe konie i w ciągu czterech lat dorobili się trzech córek. W rok po
ślubie Chaunceya i Felicii Olympia wyszła za mąż za Harry’ego Rubinsteina. Chauncey uznał
jej wybór za mało że śmieszny - po prostu za niesłychany. Kiedy od syna dowiedział się, że
jego była żona przeszła na judaizm, odebrało mu mowę. W równym stopniu wstrząsnęła nim
wiadomość o rozpoczęciu przez Olympię studiów prawniczych. Według niego wszystkie te
wydarzenia dowodziły niezbicie, że pomimo podobnego pochodzenia społecznego nie mają
ze sobą absolutnie nic wspólnego i nigdy mieć nie będą, z czego Olympia zdała sobie sprawę
dużo wcześniej. W miarę upływu lat pewne poglądy i życiowe zapatrywania, które w
929251291.001.png
Zgłoś jeśli naruszono regulamin