NAŚLADOWANIE CHRYSTUSA JAKO KSIĄŻKA UŻYTKOWA.txt

(29 KB) Pobierz
Andrzej Sulikowski 
"NA�LADOWANIE CHRYSTUSA" JAKO KSI��KA U�YTKOWA
 

 

Wskaz�wka praktyczna pochodzi od samego Jezusa i jest przytoczona przez ewangelie synoptyczne prawie w identycznej postaci: "Je�li kto chce i�� za Mn�, niech si� zaprze samego siebie, niech co dnia we�mie krzy� sw�j i niech Mnie na�laduje" (�k 9, 23; por. Mt 16, 24; Mk 8, 34). Ostatni odcinek zdania brzmi po �acinie: ,,tollat crucem suam cotidie et sequatur me". Pojawia si� tu niezwykle �ywotny czasownik �aci�ski sequor, o szerokim polu semantycznym, obejmuj�cym takie znaczenia jak "i�� za kim� lub czym�", ale i - "komu� towarzyszy�", "by� pos�usznym", "przej�� czyje� dziedzictwo". Trzeba zapomnie� o roszczeniach w�asnego "ja", sprosta� trudno�ciom powszednim, a tym bardziej niecodziennym (bo wszelki "op�r" mo�e sta� si� cz�stk� krzy�a), wierzy� w zwyci�skie Imi� Jezusa, kt�ry faktycznie kr�luje w odkupionym �wiecie. 

W ten spos�b zarysowuje si� g��wna droga religii Chrystusowej. Pod��a� tropem Pana by�o to zadanie ju� dla pierwszych pokole� chrze�cijan. Idea przewija si� nast�pnie przez pisma Ojc�w Ko�cio�a. Obecna jest w my�leniu franciszka�skim, by wspomnie� List o na�ladowaniu Chrystusa �w. Bonawentury (XIII w.), gdzie u�yto ju� �aci�skiego sformu�owania De imitatione Christi, kt�re sta�o si� s�awne dzi�ki pracy duchowej wykonanej dwa wieki p�niej. W�wczas bowiem w Niderlandach napisano po �acinie drobn� ksi��eczk�, duchowy przewodnik zakonny - O na�ladowaniu Chrystusa. 

Posta� jej autora, �yj�cego w XV stuleciu (niekt�rzy twierdz�, �e wiek wcze�niej), nie jest historycznie wystarczaj�co okre�lona, ale w�a�nie dzi�ki temu fascynuj�ca. Je�li by najpierw uznawa� nazwisko za ma�o konkretny, nie potwierdzany przez historyk�w "kryptonim", w�wczas mo�na przypuszcza�, �e autorem De imitatione Christi by� Gerard Groote (1340-1384), g��wny przedstawiciel devotio moderna, lub Jan Gerson (1363-1429), kanclerz Sorbony, przeor benedyktyn�w w Vercelli, obro�ca "Braci Wsp�lnego �ycia" na soborze w Konstancji. Znajdujemy te� w tek�cie De imitatione my�li �w. Bonawentury czy �w. Bernarda z Clairvaux (mo�na rekonstruowa� warstw� przytocze� z teologii wiek�w �rednich). Tradycja zachowuje wszak�e nazwisko rodowe autora i dlatego przyjmiemy raczej t� wersj�, ludzk� histori� i konkretny przyk�ad. By�by zatem autorem De imitatione Christi Thomas Hemerken, syn rzemie�lnika, cz�owiek niew�tpliwie karny, wewn�trznie zr�wnowa�ony i solidny, s�dz�c po dukcie pisma, jak wielu wykszta�conych mieszczan dolnoniemieckich czy holenderskich. Urodzony w Kempen w 1379 lub 1380 roku, zmar� w klasztorze augustian�w Agnetenberg bei Zwolle 25 lipca 1471, pozostawiaj�c po sobie jak najlepsze wspomnienia w rodzinie zakonnej. O zakonniku tego imienia, wzorowym mnichu, szereg fakt�w przekazuje kronika klasztorna; wspomina mi�dzy innymi o tym, �e kszta�ci� si� w Bractwie Wsp�lnego �ycia, przepisuj�c r�cznie �wi�te ksi�gi, i �e wst�pi� do klasztoru �ladem swojego brata, Johannesa Hemerkena, przeora klasztoru na G�rze �w. Agnieszki, kt�rego od m�odo�ci na�ladowa�.

W Polsce tekst De imitatione Christi pojawia� si� najcz�ciej dzi�ki duchowo�ci francuskiej, st�d pisownia Tomasz a Kempis lub coraz cz�stsza w XX wieku �aci�ska forma bez znaku diakrytycznego: Tomasz a Kempis. Nazywany te� bywa Thoma Kempensis. U Niemc�w przewa�nie Thomas von Kempen, natomiast wedle geografii, dzi� odgrywaj�cej wi�ksz� rol� w kulturze, powinien by� pisany z niderlandzka: Thomas van Kempen. (Warto podkre�li�, �e w niemieckim Kempen istnieje do dzi� nieprzerwana tradycja pisania o Tomaszu, tam te� wydaje si� niekt�re o nim prace, za� samo miasto zapisa�o si� w kulturze europejskiej g��wnie dzi�ki autorowi De imitatione Christi.) Jak wida�, autor Na�ladowania okazuje si� pisarzem trzech co najmniej kultur, kt�re, od renesansu do teraz, spieraj� si� o przynale�no�� narodow� mistrza: niderlandzkiej, niemieckiej, francuskiej. Skrzy�owanie kryterium kulturowego z geograficznym nie pozwala na jednoznaczne rozstrzygni�cie, do jakiej nacji nale�y autor. 

Zreszt� takie orzeczenie wydaje si� niekonieczne, Thomas Hemerken jest po prostu poj�tnym obywatelem uniwersalnej, �aci�skiej kultury europejskiej. Sp�r o autorstwo i narodowo��, cho� po�yteczny z punktu widzenia historyka my�li i o�wietlaj�cy mn�stwo drobnych fakt�w, ujawnia jednocze�nie znamienn� naiwno�� cz�owieka nowo�ytnego, kt�ry zna� chce imi� autora, szczeg�y biograficzne i, by tak rzec, pozaliterackie, mniej za� zwraca uwagi na tre�ci niesione przez ksi��k�. Sam Tomasz okre�la zwi�le zasad� merytoryzmu: "Nie pytaj, kto powiedzia�, ale patrz, co powiedzia�" (I, V, 1).

Tekst ksi��ki u�ytecznej De imitatione Christi przynale�y do mistyki nadre�skiej i powsta� - przypuszczalnie w latach 1414-1425 - w kr�gu zakonu augustia�skiego Kanonik�w Regularnych, z kt�rym autor zwi�zany by� od 1399 roku. Pozostaje najg�o�niejszym dzie�em Tomasza a Kempis, mimo i� jego dorobek zamyka si� dzi� w siedmiu tomach druku. S�abiej s� znane liczne, doskonale napisane, traktaty teologiczne, kt�re u nas prze�o�ono w XIX wieku (m.in. ks. Franciszek Xawery Or�owski), a obecnie trzy ukaza�y si� w j�zyku niemal wsp�czesnym (w moim przek�adzie). 

Aramejskie thoma ma oznacza� bli�niaka. Etymologia okazuje si� tu znacz�ca, jak w ca�ym pi�miennictwie archaicznym, tak�e w Biblii. Imi� wskazuje na dwie sprawy istotne przy interpretacji biografii duchowej Tomasza a Kempis: 1) na�ladowanie du�o starszego brata sta�o si� zapewne bod�cem do na�ladowania Chrystusa oraz 2) bardzo wcze�nie Tomasz postanowi�, �e b�dzie pozostawa� w cieniu, zachowa anonimowo��, wzoruj�c si�, by� mo�e, na �yciu ukrytym Pana Jezusa w Nazarecie, a tak�e na postaci Tomasza aposto�a, stosunkowo rzadko wzmiankowanego w Nowym Testamencie. Takim "anonimem" chcia� pozostawa� autor Na�ladowania za �ycia; nie przeczuwa� swej s�awy po�miertnej.

W �redniowieczu istnieje dwu genialnych tw�rc�w o tym imieniu, podkre�la ks. Wac�aw �wierzawski: Tomasz z Akwinu oraz Tomasz a Kempis. Obaj pisali na temat obyczaj�w Bo�ych w �yciu codziennym, ale znacznie r�nili si� metod�: Akwinata bardziej systematyczny, w przedsi�wzi�ciach monumentalny, zwi�zany z kultur� uniwersyteck�, za� autor Imitatio to z zasady "fragmentarysta", zainteresowany �yciem klasztornym - najwa�niejsze okazuje si� dla� nie my�lenie spekulatywne, lecz wewn�trzne do�wiadczenie, w�a�ciwe rozpoznanie powo�ania osoby, codzienna skuteczno�� i praktyczna owocno�� pobo�no�ci.

Obcowanie z r�kopisami przez ca�e �ycie - od lat m�odzie�czych po starcze - wyrobi�o w Tomaszu a Kempis przekonanie, �e praca intelektualna mo�e sta� si� medytacj�, umo�liwia� za�y�o�� z Bogiem. Podobnie jak nasz �w. Jan z K�t (1390-1473), profesor Akademii Krakowskiej, Tomasz przepisywa� w�asnor�cznie Bibli�, traktuj�c to regularne zaj�cie, na trwa�e wpisane w porz�dek dnia, jako istotne �wiczenie duchowe, wyniesione jeszcze z dzieci�stwa, z pedagogiki Bractwa Wsp�lnego �ycia. Wsp�praca r�ki z my�l� pobo�n� wyra�a si� w�wczas najpe�niej w sztuce r�kopisu; czynnik cielesny okazuje si� tu r�wnie wa�ny, co duchowy: �uk fizjologiczny "m�zg - oko - d�o�" sprawia, �e doskonali si� dusza i coraz lepiej panuje nad pop�dami cia�a. Kopiowanie ksi�g by�o przy tym dla m�odego Hemerkena, jeszcze w stanie �wieckim, okazj� do godziwego zarobku. Do ko�ca XV wieku (w praktyce znacznie d�u�ej) nie istnia�y inne sposoby powielania warto�ciowego tekstu. 

Niewiarygodnie szeroki okazuje si� dzisiaj zasi�g oddzia�ywania ksi��eczki De imitatione Christi. Wed�ug �w. Franciszka Salezego nawr�ci�a ona wi�cej ludzi, ani�eli zawiera liter na swych kartach. Wedle statystyk niemieckich, kt�re chyba nie myl�, to - po Biblii - najszerzej rozpowszechniona ksi��ka na �wiecie pod wzgl�dem liczby j�zyk�w, na kt�re zosta�a prze�o�ona (blisko100). Przez Jana XXIII Tomasz a Kempis by� czytywany tak cz�sto, �e mo�e by� uwa�any za jego ojca duchowego; w fascynuj�cym Dzienniku duszy znajdujemy liczne cytaty z Tomasza. Przez Paw�a VI autor zosta� nazwany "mistrzem laikatu duchowego" (w li�cie z okazji 500. rocznicy �mierci Tomasza a Kempis, 8 maja 1971). 

W polskiej tradycji literackiej notujemy wyra�ne i nieprzerwane oddzia�ywanie De imitatione Christi - od renesansu do chwili obecnej. Szereg przek�ad�w rejestruj� bibliografie od XVI wieku, kiedy t� nowo�� stosunkowo szybko rozpoznano - zapewne najpierw w kr�gu augustia�skim, i to w �rodowisku krakowskim. Interesuje si� w�wczas Na�ladowaniem mi�dzy innymi jezuita ks. Jakub Wujek, czego �ladem dokonany przez niego jeden z najwcze�niejszych przek�ad�w tego dzie�ka na polski, zreszt� trudno dost�pny. Zastanawiaj�ca wydaje si� �ywotno�� ksi��eczki w nast�pnych stuleciach: cytowana jest przez pisarzy baroku; nawet w o�wieceniu stanowi lektur� poet�w (F. Karpi�ski), a przede wszystkim postulant�w wielu zgromadze� zakonnych; Mickiewicz zna du�e fragmenty na pami��, czyta Tomasza Boles�aw Prus. Stare wydanie, drukowane jeszcze fraktur�, poznaje w dzieci�stwie - dzi�ki g�o�nej lekturze matki - Stanis�aw Pigo� (i pozostaje wierny Na�ladowaniu do ko�ca �ycia). Gdyby nie Imitatio Christi, Aleksander Wat przebywaj�cy w ZSRR nie znalaz�by wewn�trznej pociechy, zapewne nie sta�by si� chrze�cijaninem... 

Ksi��ka u�ytkowa wskazuje bezpo�rednio, jak nale�y �y�, co praktykowa�, aby osi�gn�� szcz�cie ("s�odycz Bo��", o jakiej m�wi� Psalmy) ju� w doczesno�ci i zyska� pomoc Boga w zakresie wszystkich obowi�zk�w (oraz rozrywek). Pierwszorz�dne znaczenie otrzymuje tutaj funkcja postulatywna tekstu; wskazuje si� bowiem czytelnikowi spos�b dzia�ania i pozwala zrozumie�, �e �wiat niekoniecznie musi by� dla chrze�cijanina gro�ny. Przeciwnie. �wiat oboj�tny religijnie, nawet wrogi, mo�e wierz�cemu sprzyja�, mo�e sta� si� "(s)przyjemny" - w sensie pozyskiwania przez chrze�cijanina, nawet z pora�ek, trwa�ych d�br duchowych. Gdy przegrywa "cz�owiek cielesny", nienaruszony pozostaje "cz�owiek wewn�trzny" - oto jedna z wa�niejszych my�li Tomasza, oparta na twardym fundamencie (...
Zgłoś jeśli naruszono regulamin