Goodnight Linda - Nagłe olśnienie(1).pdf
(
612 KB
)
Pobierz
40026606 UNPDF
Linda Goodnight
Nagłe olśnienie
ROZDZIAŁ PIERWSZY
Kati Winslow wzięła głęboki oddech i przymknęła
oczy. Następne kilka minut miało zadecydować o począt
ku lub końcu jej marzeń. Siedziała na samym brzegu
wielkiego skórzanego fotela i próbowała opanować zde
nerwowanie.
Wiedziała, że najbliższe minuty rozstrzygną, czy jej
szalone plany mają jakąkolwiek szansę na realizację. Nie
wątpiła, że człowiek, który odważył się dosiąść dzikiego
byka, nie będzie miał najmniejszych skrupułów, żeby wy
rzucić ją tymi samymi drzwiami, którymi weszła. Ale
dla „Aniołków Kati" gotowa była zrobić wszystko, nawet
stanąć oko w oko z najlepszym jeźdźcem rodeo.
Raz jeszcze rzuciła okiem na ogłoszenie w gazecie,
jakby nie mogła uwierzyć, że udało się jej umówić z sa
mym Coltem Garretem. Anons mówił wyraźnie: „Kowboj
z małym dzieckiem pilnie poszukuje opiekunki", do tego
numer telefonu i elektryzująca wzmianka o wprost rewe
lacyjnych zarobkach.
Wszystko brzmiało po prostu wspaniale. Z jednym
wyjątkiem. Nadawcą ogłoszenia był Colt Garret, były jeź
dziec rodeo, a obecnie właściciel jednego z największych
rancz w północnym Teksasie.
Serce Kati zabiło mocniej na myśl o mężczyźnie, od
którego zależała jej przyszłość. Westchnęła głęboko i po
stanowiła za wszelką cenę ukryć emocje. Przecież ten
facet nawet nie wiedział o jej istnieniu. Tym bardziej nie
powinien się zorientować, że zajmuje szczególne miejsce
w jej sercu. I to już od dziesięciu łat.
Nerwowym ruchem wygładziła spódnicę i poprawiła
swoją jedyną elegancką bluzkę. Gdzie on jest? Kiedy roz
mawiała z nim przez telefon, odniosła wrażenie, że spra
wa jest pilna. Dlaczego więc teraz nikt się nie pojawia?
Nagle drzwi gabinetu otworzyły się gwałtownie i do
pokoju wkroczył wysoki mężczyzna trzymający w ra
mionach krzyczące, zapłakane niemowlę,
Kati drgnęła i wyprostowała się raptownie. Colt był
nieogolony i najwyraźniej zmęczony, ale wyglądał jesz
cze bardziej atrakcyjnie, niż go zapamiętała. Czerwona
koszula podkreślała ciemną cerę, a sprane dżinsy ciasno
opinały się na umięśnionych udach. Kati podniosła wzrok
na jego twarz i zobaczyła zaczerwienione z niewyspania
oczy i zmierzwione włosy. Wyglądało na to, że rzeczy
wiście pilnie potrzebuje opiekunki do dziecka.
- Kati Winslow, jak się domyślam? - zapytał, prze
krzykując płacz niemowlęcia.
Więc jednak jej nie pamiętał. Tyle dobrego.
- Chciałbym zobaczyć pani referencje - rzucił nie
cierpliwie.
Sięgnął po dokument, który wyjęła z torebki, jedno
cześnie niemal wciskając dziecko w jej ramiona. Kati
przytuliła maleństwo i usiadła wygodnie w fotelu. Gła
skała je delikatnie po pleckach i nagle dziecko zamilkło.
Cisza, która tak nieoczekiwanie zapanowała w gabinecie,
prawie dzwoniła w uszach.
Colt oderwał wzrok od kartki i spojrzał zszokowany.
- Angażuję panią!
,- Słucham?!
Wzruszył ramionami i kiwnął głową, wskazując na
dziecko.
- Przestał płakać. To mi wystarczy. Zatrudniam panią.
Będziemy się widywać codziennie, proponuję więc. by
śmy mówili sobie po imieniu. Możesz zacząć od zaraz?
Kati nie bardzo wiedziała, co odpowiedzieć. Nawet
jak dla niej sprawy toczyły się niezwykle szybko. Pod
niosła wzrok na Colta i nagle wszystko zrozumiała. Prze
krwione oczy, zmierzwiona fryzura i cała sylwetka zdra
dzały takie wyczerpanie, że poczuła, jak budzi się w niej
litość. Wiedziała jednak, że nie może pozwolić sobie na
odruchy serca. Twardo zapytała:
- Mogę wiedzieć, gdzie jest matka dziecka?
Zauważyła, że Colt drgnął i zacisnął dłonie w pięści.
Wyglądało na to, że sam się zastanawia, jakim sposobem
on, zatwardziały kawaler, stał się nagle opiekunem trzy
miesięcznego niemowlaka.
- Cóż... to długa historia... ale jeśli naprawdę chcesz
posłuchać...
Kati kiwnęła głową i popatrzyła wyczekująco.
Właściwie sam niewiele z tego rozumiał. Kilka dni
temu ktoś zadzwonił do jego drzwi, a już chwilę później
w jednej ręce trzymał zawiniątko z płaczącym niemow
lęciem, a w drugiej plik dokumentów. Pobieżnie rzucił
okiem na papiery i dołączony do nich list. Jakaś kobieta
przesyłała mu dziecko, by się nim zaopiekował. Musiała
być chyba szalona, jeśli pomyślała, że on się do tego
nadaje. I w ogóle kim była Natosha Parker?! Dałby gło
wę, że nigdy wcześniej o niej nie słyszał.
Ale zamiast odpowiedzi na kłębiące się w głowie py
tania usłyszał jedynie trzask zamykanych za posłańcem
drzwi i wypełniający cały hol płacz niemowlęcia.
Poczuł, jak ogarnia go panika. Nigdy dotąd nie miał
do czynienia z tak małym dzieckiem, zupełnie nie wie
dział, co robić.
- Cookie! - wrzasnął. - Chodź tu natychmiast!
Cookie, kucharz i majordomus w jednej osobie, wy
toczył się niechętnie z kuchni. Smażył właśnie steki i nie
wiele więcej go obchodziło.
- Co się dzieje, do diabła? I co to jest?
- Dziecko - wyjaśnił Colt uprzejmie. — Dziecko, nie
jadowity wąż. Nie musisz uciekać.
- Dla mnie to prawie to samo. Nawet gorzej, z wę
żami przynajmniej wiem, jak postępować. Czyje to? -
zapytał zaciekawiony.
- Chwilowo moje - odparł Colt niechętnie.
Cookie zerknął na szefa zdziwiony, cofnął się o krok
i zaczął złośliwie rechotać.
- A więc w końcu dopadła cię jedna z twoich przy-
jaciółeczek! He, he! Zawsze mówiłem, że te szaleństwa
źle się dla ciebie skończą. I miałem rację! - dodał z wy
raźną satysfakcją.
- To nie moje - zaprotestował Colt stanowczo. - Je
stem pewien.
Naprawdę był pewien. Może rzeczywiście trochę sza
lał, ale nie trwało to lata, najwyżej miesiące. I zawsze
był bardzo ostrożny. Już dawno temu zawarł pakt z bra
tem - na zawsze pozostaną kowbojami kochającymi wol
ność i otwarte przestrzenie i nigdy nie dadzą się uwiązać
kobietom i dzieciom.
Tymczasem niemowlę rozkrzyczało się jeszcze bar
dziej rozpaczliwie i Colt poczuł, że ogarnia go irytacja
przemieszana z bezradnością.
- Cookie, zrób coś!
Plik z chomika:
BLaCkk_LaDy
Inne pliki z tego folderu:
Gotowa na wszystko.pdf
(716 KB)
Betts Heidi - Po siedmiu latach.pdf
(602 KB)
Jameson_Bronwyn_-_Wybawicielka.pdf
(663 KB)
Drake Dianne - Lekarstwo dla zakochanych.pdf
(737 KB)
Hohl_Joan - Radosny_kres_podrozy.pdf
(656 KB)
Inne foldery tego chomika:
+18 ebooki h (123)
♥♥♥Saga Zmierzch♥♥♥
Cora Reilly
Ewa Pirce
FF (Przerobki)
Zgłoś jeśli
naruszono regulamin