Pasowanie na czytelnika scen..doc

(37 KB) Pobierz
Aktorzy idą po uczniów do klas
PASOWANIE  PIERWSZOKLASISTÓW NA CZYTELNIKA –

przebieg uroczystości.

 

 

Aktorzy biorący udział w przedstawieniu idą do klas po pierwszoklasistów i wręczają im zaproszenia oraz identyfikatory z nazwiskami. Następnie przyprowadzają  wraz z wychowawcami do biblioteki. Miejsce uroczystości – hol przed biblioteką.

 

Prowadząca:

witam Was bardzo serdecznie na uroczystości pasowania uczniów klas pierwszych na czytelników naszej szkolnej biblioteki. Przez pół roku pilnie uczyliście się liter, znacie cały alfabet i na pewno umiecie już czytać, a  więc samodzielnie poznawać świat bajek i baśni. A poznacie  go z książek, które znajdują się w naszej bibliotece.

Wszyscy mieszkamy w Toruniu, czyli piernikowym mieście, z którym związanych jest bardzo wiele legend. Dlatego  poprosiłyśmy, aby starsi uczniowie narysowali ilustracje do najbardziej znanych legend.  Te piękne prace , które tu wiszą, uczniowie wykonali pod kierunkiem  nauczycielki plastyki  i są pracami konkursowymi.

A teraz posłuchajcie piosenki o naszym pięknym grodzie, którą wykonają  starsze koleżanki. / dziewczynki śpiewają piosenkę zatytułowaną:  Stary Toruń.

Tekst przedstawienia został przygotowany na bazie książeczki Wandy Chotomskiej pt.”Kareta z piernika.” (w załączeniu)

 

Prowadząca:

o tym, że za chwilę staniecie  się naszymi czytelnikami świadczą identyfikatory, które otrzymaliście od nas w prezencie.   Zanim złożycie przysięgę, chciałabym wręczyć waszym wychowawczyniom   kontrakt, w którym zawarte są zasady wypożyczania i zachowania się w bibliotece.

Na naszą uroczystość zaprosiłyśmy dziś specjalnego gościa   który poprowadzi ceremoniał pasowania.

 

/ wchodzi dziewczynka przebrana za książkę/ 

 

KSIĄŻKA

 

Uwaga, uwaga

Proszę wszystkich o powstanie –

zaraz odbędzie się pasowanie!

/Wszyscy uczniowie powstają i podnoszą dwa paluszki do góry/

Podnieście w górę dwa palce i powtarzajcie za mną:

 

My, uczniowie pierwszej klasy

Tobie, Książko, przyrzekamy,

Że szanować cię będziemy,

Krzywdy zrobić Ci nie damy.

Obowiązków czytelnika

Będziemy przestrzegać pilnie

I z Twych rad i Twych mądrości

Korzystać od dziś usilnie!

Przyrzekamy!

Od tej chwili jesteście moimi przyjaciółmi i czytelnikami szkolnej biblioteki. 

 

Po tej ceremonii uczniowie oglądają prezentację multimedialną przygotowaną przez bibliotekarki o prastarym grodzie Kopernika.

 

Aktorzy występujący w spektaklu wręczają wszystkim uczniom i gościom toruńskie pierniczki.

 

 

Opracowanie scenariusza

mgr Wiesława Lassota

ZS 8 Toruń

 

 

 

Narrator: Mili goście, wszyscy mieszkamy w prastarym grodzie o nazwie Toruń, mieście o wielowiekowej tradycji. Postanowiliśmy dziś opowiedzieć Wam o dawnych, dawnych czasach, których nawet najstarsi Torunianie już nie pamiętają.

Kareta z piernika, czyli legenda o powstaniu pierników

i o Katarzynce, córce toruńskiego młynarza,

która przygotowywała wyśmienite przysmaki na przyjazd króla do Torunia, a pszczoły podpowiedziały jej, żeby dołożyła miodu do ciasta. Wypieki udały się znakomicie, a król zaczął odtąd sławić toruńskie pierniki w całej Europie. Do dziś niektóre pierniki nazywane są katarzynkami.

A teraz moi drodzy usiądźcie wygodnie i posłuchajcie:

 

Narrator:

dawno, dawno temu

Żył w Toruniu cukiernik,

mistrz nad mistrze w zawodzie,

piekł wspaniałe ciasteczka i ciasta,

i pierniki tak pyszne,

że od rana już co dzień,
stało po nie w ogonku pół miasta.

Pan cukiernik miał córkę
Kasię wdzięczną i miłą,
najpiękniejszą z całego grodu.

Podziwiali ją wszyscy,
a chłopaki to do niej
tak ciągnęli jak muchy do miodu.

A cukiernik się złościł:

- Ciągną do niej jak muchy,
jak te muchy do tortu i kremu.

Kto to widział, by ojciec
przez tych wszystkich chłopaków,
nawet w nocy spokojnie spać nie mógł.

Kasiu, Kasiu, Katarzynko
wyjrzyj przez okienko,
kto za żonę cię dostanie?

Powiedz mi, panienko.

Cukiernik:

- Skandal! – wrzasnął pan cukiernik

- To ten łobuz, Mikołajek,
mój czeladnik, już poznaję!
Piec gorący, ciasto w dzieży,
a on tutaj zęby szczerzy!

Próżno Kasia błaga tatę:

- Tato, nie krzycz tak na niego!
Tata wrzeszczy: - O gagatek!
Mam nie wrzeszczeć? Jeszcze czego!
Patrzcie go, jak się rozpuścił!
- Zamknij lufcik!
Nie dla niego te zaloty,
on jest tutaj do roboty!

Narrator:

 

No i właśnie w tej chwili,
gdy w piekarni przy piecu,
Mikołajek Kasię wspominał,
gdy się martwił nasz biedak:
- Majster Kasi mi nie da! – głos usłyszał.
To świerszcz zza komina.

 

Świerszcz:

 

- Nie masz koni, karety,
jesteś biedny, niestety,
majster mówi, że córki ci nie da,
ale świerszcz zza komina
wie, że przyjdzie godzina,
kiedy skończy się twoja bieda.

Na toruńskim ratuszu
zegar północ wydzwonił,
o północy wszystko się zdarza,
tylko musisz posłuchać,
co ci szepczę do ucha,
nastaw ucha i pilnie uważaj.
Cztery końskie kopyta,
cztery konie w karecie -
szykuj ciasto na piernik
w tajemnicy, w sekrecie.

Niech cię majster nie widzi,
niech cię majster nie słyszy.
Nie masz mąki na piernik,
idź po mąkę do myszy.

Cztery konie w karecie,
cztery końskie kopyta -
szykuj ciasto na piernik,
o nic więcej nie pytaj...

Narrator:

Zamilkł świerszcz zza komina,
mysz pod miotłą siedzi.
- Mikołajku, Mikołajku,
niczemu się nie dziw.
Biegł do młyna jak na skrzydłach,
a gdy wreszcie dobiegł,
cały młyn posprzątał pięknie,

podśpiewując sobie.

 

Pszczółka:

 

 

A gdy tylko Mikołajek
pomyślał o miodzie,
zabzyczała pszczółka mała
z pasieki w ogrodzie.

- Cztery koła w karecie,
cztery końskie kopyta,
pszczołę w locie zatrzymaj
i o miód się zapytaj.
Kiedy kwitła w polu gryka,
miód zbierałam z gryki,
ciemny wonny miód gryczany
dobry na pierniki.
Miód jest w ulu, trzeba z ula
wyjąć plastry z miodem -
jak możesz pszczelarzowi
da ci miód w nagrodę.

Teraz trzeba prędziutko
formę ciastem napełnić
i do pieca ją wsunąć,
żeby upiekł się piernik.
Z pieca bucha gorąco,
świerszcz tańczy dokoła,
zagraj, grajku, piosenkę,
trzeba Kasię przywołać!
Kasiu, Kasiu już kareta
wyjechała z pieca,
więc przypomnij tatusiowi
komu cię obiecał.

Cukiernik:

A cukiernik aż pod sufit
podskoczył z radości:
- Mikołajku, to jest pomysł
godny potomności!
Smakowity, znakomity
pomysł cukiernika,
Kasia weźmie cię za męża,
a ja za wspólnika!

Pan cukiernik na wesele
zaprosił pół miasta -
były strucle, babki, placki,
stoły pełne ciasta.
Był tort wielki, takich tortów
to już dzisiaj nie ma -
orzechowo – migdałowo -
- kawowy poemat!
Taki pyszny, że do dzisiaj
krążą o nich słuchy,
nawet myszy wspominają:
- To były okruchy!
Lecz najbardziej podziwiano,
jak pisze kronikarz,
cztery konie i karetę
zrobioną z piernika.

 

Narrator:

A cukiernik razem z zięciem
zacierali ręce
i mówili, że tych karet
zrobią jeszcze więcej.

Jak mówili, tak zrobili -
a tej swojej sztuki
nauczyli potem dzieci,
wnuki i prawnuki.
Od tej pory przeminęło
już stuleci parę,
ale Toruń słynie nadal
z piernikowych karet.
Cztery koła rozpędzone,
cztery konie gniade...
Do widzenia!
Do Torunia po karetę jadę!

 

 

 

 

 

5

 

...
Zgłoś jeśli naruszono regulamin