William Golding - Bóg skorpion.pdf

(1179 KB) Pobierz
Microsoft Word - William Golding - Bóg skorpion
WIliam Golding
BÓG SKORPION
Przełożyli
Małgorzata Golewska-Stafiej i Leszek Stafiej
Tytuł oryginału:
The Scorpion Gott, Faber and Faber, 1977
< 1956 and 1971 by William Golding
© Copynght for the Polish edition by Wydawnictwo
Literackie, 1988
BÓG SKORPION
ISBN 83-08-00835-6
Żadna rysa, żadna skaza nie znaczyła głębokiej
emalio-
wej niebieskości nieba. Nawet słońce, zawieszone
pośrodku,
stapiało tylko swe najbliższe otoczenie tak, że złoto t
Create PDF files without this message by purchasing novaPDF printer ( http://www.novapdf.com )
 
ultramaryna zlewały się i mieszały ze sobą. Żar i
blask
spadały z tego nieba niczym lawina, sprawiając, że
wszystko,
co znajdowało się między dwiema podłużnymi
skałami,
zastygło w takim samym jak one bezruchu.
Powierzchnia wody w rzece była gładka, mętna i
martwa.
Jedyny ślad ruchu stanowiły unoszące się nad nią
opary.
Pstre stada wodnych ptaków stojące tam, gdzie
przybrzeżny
muł był twardy i porysowany siatką sześciokątnych
pęknięć,
patrzyły w pustkę. Kępy uschniętego papirusu tu i
ówdzie
rozdzielone zgiętą czy złamaną łodygą, która
przygniatała
inne, tkwiły nieruchomo jak rzędy trzcin
wymalowanych na
ścianach grobowca, chyba że z uschniętej korony
wypadało
nasiono; ale nasiona trafiając na mieliznę i tak
pozostawały
bez ruchu w tym samym miejscu. Dalej jednak,
zapewne
przez wiele długich mil, ciągnęła się głębia. I tam
także
Create PDF files without this message by purchasing novaPDF printer ( http://www.novapdf.com )
 
docierało słońce, stapiając niebieską emalię niższych
warstw
powietrza, które łączyły się z ciemnoniebieskim
sklepieniem
nad czerwonymi i żółtymi skałami. Teraz skały,
jakby nie
mogąc znieść dwóch słońc, skryły się do połowy za
ścianą
powietrza i zaczęły drżeć.
Czarna ziemia między skałami i rzeką była
wypalona.
Suche trawy wydawały się tak samo martwe jak
pióra
tkwiące tu i tam między pojedynczymi źdźbłami.
Nieliczne
drzewa, palmy, akacje, opuściły listowie jakby w
geście
rezygnacji. Chaty z pobielanej gliny zdradzały nie
więcej
oznak życia i trwały w takim samym bezruchu; w
takim
samym bezruchu jak mężczyźni, kobiety i dzieci
ustawieni po
obu stronach bitego traktu, który ciągnął się
równolegle do
rzeki, w niewielkiej odległości od brzegu. Ludzie
patrzyli w
Create PDF files without this message by purchasing novaPDF printer ( http://www.novapdf.com )
 
dal, w dół rzeki, stojąc tyłem do słońca, które kładło
krótkie
kobaltowe cienie u ich stop. Stali nad swoimi
cieniami i
Spoglądali w dół rzeki z lekko podniesionymi
rękami,
szeroko otwartymi oczami i ustami.
Od strony rzeki dał się słyszeć przytłumiony hałas.
Czekający mężczyźni spojrzeli po sobie, wytarli
spocone
dłonie w płócienne spódniczki i podnieśli ręce dłońmi
na
zewnątrz, jeszcze wyżej niż przedtem. Nagie dzieci
zaczęły
krzyczeć i biegać w kółko, dopóki kobiety w długich
płóciennych szatach zebranych nad piersiami nie
zmusiły ich
szturchańcami do spokoju.
Tam, gdzie droga wyłaniała się z cienia palm,
pojawił się
człowiek. Poruszał się w sposób, w którym było coś z
rozedrgania skał. Nawet z tej odległości nietrudno go
było
odróżnić wśród rozproszonej grupy innych postaci, a
to z
powodu odmienności stroju, a także dlatego, że oczy
wszystkich skierowane były na niego. Kiedy znalazł
się na
Create PDF files without this message by purchasing novaPDF printer ( http://www.novapdf.com )
 
otwartej przestrzeni porośniętej wyschniętą trawą,
widać
było, że biegnie drobnym truchtem, podrygując, a
grupki
mijanych ludzi wymachują rękami, wykrzykują coś,
kla-
szczą w dłonie i nie spuszczają go z oczu. W miarę
jak zbliżał
się do pierwszych poletek, coraz wyraźniej widać
było jego
ubiór, równie niezwykły jak jego ruchy. Odziany był
w
spódniczkę i wysoką czapę, obie z białego płótna.
Złotonie-
bieskie błyski padały od jego sandałów, przegubów i
podska-
kującego na torsie szerokiego pektorału, a także od
laski i
bicza, które trzymał w dłoniach. Połyskiwała też jego
ciemna
skóra, po której spływał pot na spękaną ziemię.
Widząc to,
ludzie krzyczeli jeszcze głośniej. Ci, którzy przez
chwilę biegli
razem z nim, ocierali własny pot i zwalniali,
odprowadzając
Create PDF files without this message by purchasing novaPDF printer ( http://www.novapdf.com )
 
Zgłoś jeśli naruszono regulamin