prostytucja.doc

(94 KB) Pobierz

KOLEGIUM KARKONOSKIE

Państwowa Wyższa Szkoła Zawodowa

w Jeleniej Górze

Instytut Pedagogiki

Specjalność:

Pedagogika Opiekuńcza z Pracą Socjalną

 

 

 

PROBLEMY NIEDOSTOSOWANIA SPOŁECZNEGO I PATOLOGII SPOŁECZNEJ

 

 

Justyna Jasińska

Grupa „B”

 

 

„PROSTYTUCJA”

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

Jelenia Góra

2004-04-09

Historia ludzkiej seksualności dowodzi, że prostytucja istnieje od najdawniejszych czasów i stanowi problem, którego istotę określa prosta formuła: „...to głowa Janusa jedną stroną zwrócona jest ku kulturze, drugą ku naturze”.

              Kulturowe uwarunkowania prostytucji wynikają z tego, że podlega ona jako zinstytucjonalizowana forma regulacji życia seksualnego całokształtowi porządku społecznego panującego w danej kulturze i epoce. Warunki kulturowe określają stosunek społeczeństwa do prostytucji wyrażający się nie tylko w normach prawnych, ale i całokształcie regulacji społecznej przejawiającej się w popieraniu prostytucji, uznawaniu jej i tolerowaniu, oraz w różnych formach jej reglamentacji lub nawet w wyraźnym zakazie i represjonowaniu. Na formy prostytucji wywiera wpływ organizacja społeczeństwa oraz przemiany zachodzące w samym człowieku i w systemie społecznym, które ułatwiają lub utrudniają ludziom nawiązywanie głębokich więzi międzyludzkich. Z drugiej strony prostytucja kształtuje pewne obyczaje, zwyczaje i mody, mimo, że są one zwykle ograniczone do pewnych kręgów społeczeństwa, ściślej, lub luźniej związanych z prostytucją.

Często prostytucja otaczana jest pogardą i poddawana negatywnej ocenie moralnej, opartej o czynniki społeczne związane z seksualnością. Wpływ czynników społecznych przejawia się w tym, że mimo potępienia i pogardy wobec prostytucji uznaje się za potrzebę jej istnienia na zasadzie „kloaki pałacowej”. Św. Augustyn pisał: „usuń prostytucję ze społeczeństwa a rozpusta rozszaleje się wśród kobiet uczciwych. Prostytucja jest jak ściek w pałacu. Zlikwidujesz ściek to cały pałac zacznie śmierdzieć”.

W historii różnych kultur spotyka się próby wmontowania prostytucji w system społeczny- i to w różnych postaciach. We wczesnej starożytności prostytucja miała charakter religijny i przejawiała się w postaci prostytucji świątynnej (Babilon, Fenicja, Indie), lub religijno-erotycznych świąt (np. Bachanalie w Rzymie). W świątyniach kapłanki w zamian za datki dla bogini obdarzały darczyńców swoimi względami. W Babilonie oprócz specjalnej kasty kapłanek-prostytutek sakralnych istniała jednorazowa prostytucja sakralna obejmująca ogół kobiet. Tak mówił o tym Herodot: „Każda niewiasta musi w tym kraju raz w życiu usiąść w świątyni Mylitty i oddać się jakiemuś cudzoziemcowi. Jeżeli niewiasta raz tam usiądzie, nie może wrócić do domu, aż jakiś cudzoziemiec rzuci na jej łono  srebrną monetę i poza świątynią cieleśnie się z nią połączy. Po oddaniu się i spełnieniu świętego obowiązku wobec bogini wraca do domu, i od tej chwili, choćbyś jej nie wiem ile dawał, nie posiądziesz jej.

W Jeruzalem w hebrajskich świątyniach istnieli chłopcy uprawiający prostytucję (hierodule) w ramach kultu. Kult hierodul (chłopców i dziewcząt uważanych za własność bogów) był rozpowszechniony dość szeroko (Syria, Fenicja, Azja Mniejsza), a spółkowanie z nimi miało dostarczać poczucia mocy użyczanego przez bogów. Oprócz tego istniało wiele sekt religijnych, które wbudowały stosunki płciowe w obrzędy kultowe. U wielu ludów starożytnych była rozpowszechniona prostytucja gościnna, wchodząca w zakres obyczajów i szeroko rozumianej gościnności.

W starożytnej Grecji istniały też świeckie formy prostytucji. W Atenach zakłady tego typu wprowadził Solon w 596 roku p.n.e.. kobiety rekrutowały się przeważnie z niewolnic, kupowanych i utrzymywanych za pieniądze rządowe. Na czele takiej instytucji stała gospodyni, która otrzymywała od władz koncesję, określającą warunki zezwolenia, a przede  wszystkim wysokość podatku. Warstwy wyższe obsługiwały hetery-piękne, wykształcone kobiety, często odgrywały dużą rolę w życiu autystyczno-duchowym oraz politycznym Grecji.

              Starożytny Rzym przyjął wiele greckich wzorów z zachowań. Początkowo rzymianie zachowywali surowe obyczaje. Przyjęli po Etruskach pojęcie monogamicznej rodziny. Jednak rozwój cywilizacji i otwarcie się na świat łagodzi obyczaje. Pojęcie prostytucji określa dopiero Lex Julie za panowania cesarza Augusta. Zdaniem jednego ze znakomitszych prawników  II w. p.n.e., Ulpiana „nierządnicą jest nie tylko ta kobieta, która uprawia swój zawód w lupanarze, lecz i ta, która w kramie handlowym lub gdziekolwiek indziej godności swojej by nie poszanowała”.

Prostytutki były poddane specjalnym prawom. Oddane zostały pod opiekę edyli. Ci urzędnicy municypalni mieli za zadanie wyznaczać  miejsce dla procederu, czuwać nad spokojem w lupanarach. Edyl dbał o to aby, każda pracownica tego sektora usług płaciła podatki. Prostytucja tajna (postibulae) była surowo karana, nie za wykroczenie przeciw normom moralnym lecz za naruszenie ustawy skarbowej.

Za czasów Republiki wpisanie do rejestru „metrices” uważano za hańbiące. Później za Cesarstwa, o „licentia sturpi” ubiegało się wiele niezbyt cnotliwych żon, gdyż pozwalało to uniknąć kar za wiarołomstwo, bez rezygnowania z wesołego trybu życia.

W Rzymie prostytucja uprawiana przez mężczyzn i chłopców nie była prawnie zakazana, chociaż otaczano ją pogardą. Pierwszym, który bardzo surowo przeciwko niej wystąpił był cesarz Aleksander Severus panujący w latach 222-235. polecił on wyłapanie wszelkich męskich „prostytutów” i wsadzenie ich na statek, który został zatopiony na pełnym morzu. Także cesarz Filip Arab (244-249), za którego panowania nastąpiło poważne osłabienie potęgi cesarstwa rzymskiego, z powodu licznych wojen zewnętrznych i wewnętrznych, wrogo odnosił się do prostytucji uprawianej przez mężczyzn.

Chrześcijaństwo potępia wszelkie przyjemności seksualne poza stosunkiem małżeńskim w celu prokreacji. Potępia również prostytucję. W pierwszych wiekach chrześcijańskiej państwowości, tworzonej w społeczeństwach kontynuujących dawne greckie i rzymskie obyczaje, próbowano zlikwidować te pogańską pozostałość przy pomocy różnych środków zaradczych i surowych kar. Znana z rozpustnych przedmałżeńskich wyczynów bizantyjska cesarzowa Teodora, prześladowała za szczególną zawziętością kontynuatorki swojej dawnej profesji. Zebrała z całego Konstantynopola ponad pięćset nierządnic i zamknęła je w tzw. „Klasztorze Pokuty”, aby zmusić je w ten sposób do zmiany trybu życia. Kilka z nich wolało wybrać śmierć skacząc ze skał do morza, niż żyć w odosobnieniu.

Król Franków i cesarz rzymski Karol Wielki, którego życie osobiste dalekie było od chrześcijańskich ideałów, w 805 roku wyznaczył kary za wszystkie piętnowane przez kościoły grzechy nieobyczajności; rozbijanie małżeństwa, cudzołóstwo,  sodomię, kazirodztwo i prostytucję. Kobiety przyłapane na uprawianiu nierządu i ich klientów chłostano publicznie pod pręgierzem.  Za prostytucje karano nawet śmiercią przez wrzucenie do wody.

Najdotkliwsze kary nie przeszkadzały jednak w korzystaniu z różnych form płatnej miłości w coraz bardziej rozwijających się miastach. Władze państwowe i miejskie pogodziły się w końcu z tym nie uniknionym złem wprowadzając jednak różne ograniczenia i formy kontroli. W miastach prostytucja, podobnie jak wszystkie inne zawody, była zorganizowana cechowo. W Paryżu, na przykład, cechowy system prostytucji utrzymał się do 1560r. Gildia liczyła około czterech tysięcy członkiń posiadała  odrębne tradycje i zwyczaje, nawet religijne. Rokrocznie obchodzono uroczyście dzień św. Magdaleny, urządzając procesje i odpowiednie misteria.

Akceptacji prostytucji jako zjawiska społecznego sprzyjało stanowisko niektórych ojców kościoła. Tomasz z Chobham w trzynastowiecznej instrukcji dla spowiedników pisał: „prostytutki należy zaliczać w poczet najemników. W końcu one dają swoje ciała i wykonują pracę. [...] Jeżeli okażą skruchę, mogą przeznaczyć część dochodów z nierządu na cele dobroczynne. Jeżeli jednak prostytuują się dla przyjemności i odnajmują swoje ciała, by czerpać zadowolenie, wtedy to nie jest praca, a pokuta winna być tak samo upokarzająca jak czyn”.

Powoływano się często na zdanie ś Augustyna, który traktował prostytucję jako zło konieczne, pozwalające zachować stabilność społecznych i seksualnych stosunków reszty społeczeństwa.

Prostytucja stała się integralną częścią średniowiecznych miast. W większości miast europejskich, aż do początku XVII w. funkcjonowały domy publiczne, administrowane przeważnie przez władze manipulacyjne. Dochody z ich prowadzenia należały do kasy książęcej lub miejskiej. Najwyższą instancją był organ wydający koncesję, a bezpośredni nadzór sprawował kat lub inny urzędnik miejski. Prostytucję koncesjonowaną wspierano i chroniono, a nierząd dziki, wędrowny czy „nielegalny” ścigano i karano, np. statut Augsburga (1276r.) stanowił, że złapane w murach miasta wędrowne ladacznice będą karane obcięciem nosa lub innym zeszpeceniem. Nie uporano się jednak z tym problemem. Kiedy siły miejscowe nie dawały sobie rady z obsługą klientów- przybywały posiłki. I tak do Frankfurtu na sejm w 1394r. Przybyło osiemset wędrownych ladacznic, a na sobór w Konstancji zjechało się ich tysiąc czterysta. Kiedy papież Innocenty IV opuszczał Lyon po dziewięcioletnim tam pobycie, towarzyszący jego świątobliwości kardynał Hugo napisał: „Po przybyciu znaleźliśmy tylko trzy lub cztery burdele. Gdy odjeżdżaliśmy natomiast, zostawiliśmy za sobą tylko jeden. Jakkolwiek warto dodać, że rozciągał się bez żadnej przerwy od Wschodniej do Zachodniej bramy.”

Często pieniądze z podatków zebranych od burdeli zasilały zbożne cele. I tak Klemens II wydał rozporządzenie, że połowa dochodów z pracy ladacznic ma iść na utrzymanie zakonów (okazało się to w praktyce nieosiągalne). Bardziej efektywny okazał się system podatkowy nałożony w 1471r. przez  Sykstusa IV, a przychody z tego procederu w jakiejś mierze sfinansowały budowę bazyliki Piotrowej w Rzymie. Zakłady przy Cock’s Lane natomiast były własnością katedry św. Pawła w Londynie.

 

 

 

W Polsce prostytucja nie jest karana. Prostytutka może być ukarana jedynie wówczas, kiedy naruszy przepis kodeksu karnego lub kodeksu wykroczeń. W 1952r. Polska ratyfikowała Konwencję w sprawie zwalczania handlu ludźmi i eksploatacji prostytucji.

(z dnia 21.III.1950r. Dz. U. Nr 41 z 1952, poz. 278) Konwencja ta o charakterze obligatoryjnym znosi wszelką reglamentację i wszelkie formy dyskryminacji, postuluje surowe karanie eksploatacji prostytucji i handlu ludźmi. Także w przepisach wprowadzających kodeks karny przewiduje się ściganie i karanie handlu żywym towarem- jako zbrodni. ( rozdz. II, art. IX, par. 1 i 2. ustawa z dnia 19.IV- Dz. U. Nr 13)

              generalnie odstąpiono od karania samej prostytucji, zaniechano też rejestracji kobiet trudniących się nierządem, a jedynie kilka przepisów- (głównie- art.. 20 Ustawy o Policji; dekret o zwalczaniu chorób wenerycznych z 16.IV.1946r. Dz. U..= nr 51 z 1946r. poz. 394, rozporządzenie Ministra Zdrowia i Opieki Społecznej z 2.IX.1946r.- Dz. U. Nr 34 z 1964 poz. 223; Ustawa o wychowaniu w trzeźwości i przeciwdziałaniu alkoholizmowi z 26.X.1982-

Dz. U. Nr 35 poz. 280- uprawiają właściwe organa do zbierania informacji o trudniących się nierządem, rozpoznawać udział prostytutek w przestępczości- jako sprawczynie lub ofiary; przymusowego doprowadzania celem leczenia chorób wenerycznych.

              Z ogólnego rozpoznania wynika, że na terenie kraju trudni się nierządem około 10-15 tysięcy kobiet; gdzie nierząd jest to jedyne źródło utrzymania. Dla dodatkowych 20-40 tysięcy kobiet jest to dodatkowy zarobek. Przybyły też „nowe posiłki” ze Wschodu około 1,5 tys. Kobiet z byłych republik radzieckich. Ulicami miast wschodniej Polski krążą nawet minibusy z napisem „szybka pomoc”. Jeżdżące nimi młode kobiety nie oferują usług medycznych, ale każdy kto ma ochotę na szybki seks z Rosjanką może zatrzymać samochód.

 

Ze względu na miejsce pracy można wyodrębnić następujące grupy prostytutek:

-          piękne i eleganckie, często wykształcone, znające języki tzw. call girls, przyjmujące wąskie grono stałych i bogatych klientów. W ścisłej krajowej czołówce znajduje się około 100 kobiet, które za usługę każdą sobie płacić od 500 do 1000 dolarów

-          kobiety- również z klasą- rezydujące w markowych hotelach

-          kobiety pracujące w agencjach towarzyskich lub salonach masażu

-          kobiety pracujące w agencjach towarzyskich lub salowych masażu

-          bywalczynie centralnych i peryferyjnych ulic

-          kobiety trudniące się prostytucją okazjonalnie

 

Uprawiające nierząd mają nieraz ścisłe związki z przestępczością. Same dokonują kradzieży i oszustw, albo wchodzą  w związki przestępcze dla dokonania rozboju oraz włamań. Często są zatrzymywane, głównie te uliczne z powodu zakłócenia porządku publicznego i popełnienia wykroczenia.

W dalszym ciągu niedostateczne jest rozpoznanie przestępstw, w której prostytutki są ofiarami. Mało wszczyna się spraw o stręczycielstwo, kuplerstwo lub sutenerstwo. Wnika z tego, że czerpanie zysku z cudzego nierządu staje się w ostatnich latach działalnością bez większego ryzyka.

Coraz częściej ubóstwo, brak pracy i środków utrzymania rodziny będzie pchać niektóre kobiety do uprawiania nierządu. W obyczajowości polskiej, charakteryzującej się także polską zaściankowością i podwójną moralnością, coraz niebezpieczniejsza i szkodliwsza staje się zorganizowana „działalność rozrywkowa”. Do powstałych peep-shop-ów ciągną młode dziewczęta. Doprowadzają je nieraz własne matki; traktując córki jak towar, który można sprzedać drogo a zarazem poufnie, bez wystawiania się na osąd moralny własnego środowiska. „Jak dziewczyna jest młoda, ma ładny biust- to niech się rozbiera, co jej szkodzi”- oto wypowiedź jednej z matek z 1993r.

Powstaje też coraz więcej agencji towarzyskich, sex-shopów, wytwórni filmów pornograficznych, salonów masażu erotycznego, agencji oferujących panie do towarzystwa z powinnością spełnienia wszystkich żądań klientów, prywatne burdele, ruchome burdeliki dla określonych grup zawodowych (np. kierowców), taksówki oferujące kobiety. Dla ich powstania wystarczy z reguły „rejestracja działalności gospodarczej”.

Problemem międzynarodowym stał się transfer kobiet i stręczenie do nierządu poza granicami kraju. Od kilku lat działa w Polsce program Prewencji Handlu Kobietami w Europie Środkowej i Wschodniej- La Strada.. mimo wielu ostrzeżeń w masmediach nadal wiele młodych dziewcząt daje się zwabić ogłoszeniami młodych dziewcząt daje się zwabić ogłoszeniami o atrakcyjnej pracy za granicą. Jadą niemalże w ciemno a potem okazuje się, że jest to po prostu przymusowa praca w seks biznesie. Często są one bite, wykorzystywane seksualnie, zmuszane do prostytucji. Żeby nie uciekły odbiera się im paszporty. W Polsce działa telefon La Strady (0-22) 628-99-99. przeznaczony jest nie tylko dla tych kobiet, które znajdują się w zachodnich domach publicznych, ale również dla tych, którym udało się stamtąd powrócić i nie wiedzą, jak zacząć życie od nowa.

Każdego roku granice Unii Europejskiej przekracza nielegalnie 400-500 tys. osób. Tylko granice Polski w latach 1994-1999 nielegalnie przekroczyło 80 482 osób, w tym 54 989 cudzoziemców. Osoby te decydują się na emigrację ze względu na brak perspektyw lub niestabilne warunki ekonomiczne w kraju ojczystym. Zdecydowana większość tej grupy to kobiety, decydujące się na podjęcie nielegalnej pracy w kraju, do którego emigrują.

W Raporcie Parlamentu Europejskiego opublikowanym w 2000 r. Polskę uznano za jeden z centralnych punktów przemytu i handlu ludźmi. Podobne wnioski zawiera wcześniejszy o dwa lata Raport Komisji Praw Człowieka ONZ. Począwszy od roku 1989 problem handlu kobietami w Polsce wciąż się nasila. Polska jest zarówno krajem pochodzenia ofiar, krajem tranzytowym jak i docelowym w procesie handlu kobietami.

Polska jest krajem tranzytowym - przez jej terytorium przemycane są kobiety z Europy Wschodniej (tzn. głównie z Ukrainy, Mołdawii, Białorusi, Kazachstanu, Bułgarii) do Turcji, Włoch, Hiszpanii, Niemiec. Szacuje się, że co roku sprzedawanych jest, zachodnim sutenerom, kilka tysięcy polskich kobiet.

O wielkości zjawiska świadczy fakt, że każdego dnia w Niemczech jeden milion osób korzysta z usług seksualnych.

Do polskich domów publicznych trafia tak samo duża liczba ofiar handlu kobietami, głównie z Rumunii, Bułgarii oraz krajów byłego ZSRR. Część z nich uprawia nierząd przy trasach szybkiego ruchu, przede wszystkim w strefach przygranicznych. Większość stanowią dziewczyny poniżej 18 roku życia, pracujące w nieludzkich warunkach, pozbawione opieki medycznej, psychologicznej i prawnej.

Największe nasilenie prostytucji w Polsce występuje w aglomeracjach portowych Trójmiasta, w Szczecinie jak również w Warszawie, Krakowie, Katowicach, Wrocławiu i Poznaniu. Liczby ewidencjonowanych prostytutek są zmienne. Obecnie liczbę tą można oszacować na 13.000 osób, co nie odzwierciedla w całości problemu .

Trudności ekonomiczne, wzrastające bezrobocie, brak perspektyw, niestabilne warunki na rynku pracy w kraju ojczystym sprawiają, że ludzie postanawiają migrować na Zachód w nadziei na lepsze życie.

W Europie Środkowej i Wschodniej od 1989 r. nastąpił dziesięciokrotny wzrost liczby osób żyjących poniżej granicy ubóstwa, Wyższa stopa bezrobocia wśród kobiet niż wśród mężczyzn, czego przykładem jest Ukraina, gdzie według oficjalnych źródeł jest 800.000 bezrobotnych z czego, 70% to kobiety. Możliwości znalezienia legalnej pracy zarobkowej za granicą są znikome, co czyni z poszukujących jej obcokrajowców łatwy łup dla „nielegalnej strefy”.

Najczęstszym powodem podjęcia prostytucji jest deklarowana zła sytuacja materialna w 61,3%, drugim powód to chęć zysku, zarobku 17,3%, chęć podwyższenia standardu życia deklaruje 14,3%, zmuszenie do podjęcia prostytucji deklaruje 2,8% badanych, przypadek, ciekawość, ucieczka z domu stała się początkiem świadczenie usług seksualnych dla 2,3%.

Badane kobiety świadczące usługi seksualne, deklarują w 53,3% że, decyzję o rozpoczęciu prostytucji podjęta została samodzielnie. Wpływ namowy koleżanki na decyzję o prostytuowaniu się deklaruje 36,8%, 2,8% deklaruje iż zostały do tego zmuszone. Utrzymywanie męża partnera deklaruje 25,9% kobiet, 72,3% nie deklaruje takiego stanu.

Przymuszanie do świadczenia usług seksualnych deklaruje 24% kobiet, 75% nie deklaruje iż jest przymuszana do prostytuowania się. Możliwość odmowy obsłużenia klienta deklaruje 88%, a 12% deklaruje iż nie może odmówić obsłużenia klienta.

Ostatnimi czasy powstał w Polsce projekt Coatnet, charakteryzuje się on skrótem składającym się z czterech liter „P”. Celem projektu jest nawiązanie współpracy między organizacjami pozarządowymi i walczącymi z handlem kobietami poprzez szybką i skuteczną wymianę informacji co pozwoli na dostarczenie efektywniejszej pomocy ofiarom.

Obecnie w ramach projektu współpracują ze sobą Caritas innych krajów takich jak: Czechy, Niemcy, Litwa, Ukraina, Szwajcaria, Włochy, Hiszpania, Austria, Wielka Brytania, Francja, Bułgaria, Rumunia, Rosja, Szwecja, Belgia. Od kwietnia tego roku do grupy tej dołączyła również Caritas Polska.

Uczestnictwo w projekcie Coatnet zmobilizowało wiele organizacji do zorganizowania nowych przedsięwzięć, niezbędnych w ich regionie. Prężnie działają i poszerzają zakres pomocy sąsiadujące z nami Caritas Czeska, Caritas Spes Ukrainy czy Caritas Ukraina.

Caritas Czeska – posiada możliwość zakwaterowania kobiety będącej ofiarą handlu w tajnym mieszkaniu, oferuje poradę prawną, opiekę medyczną, psychologiczną, pomaga w ponownym przystosowaniu społecznym poprzez różnego rodzaju kursy, szkolenia, prowadzą działalność prewencyjno-edukacyjną przeciwko handlowi kobietami.

Caritas Spes Ukraina – podjęła pierwsze kroki w celu utworzenia Centrum wspierania kobiet, które ucierpiały z powodu przemocy, ponadto organizuje kampanię informacyjną (w dwóch miastach położonych niedaleko granicy z Polską).

Caritas Ukraina (Greko-katolicka Caritas) – w ubiegłym roku otworzyła schronisko dla ofiar handlu. Ośrodek dysponuje 10 miejscami. Kobiety tam przybywające mogą liczyć na wsparcie moralne, pomoc psychologiczną, medyczną, kursy zawodowe. Ponadto obecnie wraz z Caritas Włoską rozpoczyna na terenie całego kraju kampanię informacyjną podnoszącą świadomość społeczną nt. tego zjawiska.

Litewskie Centrum Pomocy Rodzinom Osób Zaginionych udziela konsultacji i porad dla ofiar handlu i ich rodzin za pomocą bezpłatnej linii telefonicznej, udziela schronienia i niezbędnej pomocy (moralnej, psychologicznej, prawnej) dla ofiar handlu, stwarza również możliwość zmiany kwalifikacji kobiet organizując dla nich warsztaty szkoleniowe.

 

 

W raporcie Biura Studiów i Ekspertyz Kancelarii Sejmu napisano: Zjawisko handlu kobietami w rejonie Europy Środkowej i Wschodniej, w tym również Polakami, jest zjawiskiem nowym i stosunkowo słabo rozpoznawanym. Jego skala jest różnie szacowana (wg organizacji pozarządowych jest to poważny, nasilający się problem społeczny, wg policji to margines przestępczości), a programy prewencji i pomocy ofiarom znajdują się w fazie początkowej. Oszacowanie skali zjawiska handlu kobietami jest niezwykle trudne. W wielu przypadkowych. W wielu przypadkach fakt swoistego uprowadzenia (wprowadzenie w błąd co do celu wyjazdu) nie zostaje zgłoszony, gdyż ofiary po prostu się wstydzą. Wiele kobiet próbuje oskarżać swych prześladowców po powrocie do Polski, ale większość sparaliżowana jest obawą przed zemstą sutenerów, przede wszystkim zaś świadomością konsekwencji ujawnienia ich doświadczeń w środowiskach, z których się wywodzą. Ujawnienie oznacza dla nich śmierć społeczną.

Coraz większym zagrożeniem dla bezpieczeństwa i porządku wewnętrznego staje się nierząd uprawiany prze prostytutki obcojęzyczne, ponieważ towarzysz im obcy element kryminalny.

W roku 1992 na ponad 6 milionów ludzi przyjeżdżających z byłych krajów ZSRR blisko 440 tysięcy pochodziło z Litwy, ok. 1 milion z Białorusi, ponad 2,3 miliony z Ukrainy i blisko 1,5 miliona z Rosji. Powodem ich przyjazdu był czynnik ekonomiczny, handel na bazarach i targowiskach oraz podejmowanie nielegalnej pracy- równocześnie dopuszczali się wielu nagannych zachowań i groźnych przestępstw.

Pewną część przyjezdnych stanowią kobiety, które niezależnie od faktycznych powodów przybycia trudnią się także w Polsce nierządem (około 1500 kobiet). Działają na terenie hoteli, lokali gastronomicznych oraz agencji. Są młode, często z wyższym wykształceniem, ze znajomością języków obcych, zazwyczaj o dobrej prezentacji ogólnej. Część z nich pracuje samodzielnie, natomiast znaczna liczba posiada „ochronę”, w której skład wchodzą najczęściej obywatele byłego ZSRR (często jest to brat, ojciec, rodzina), którym płaci haracz za opiekę, a właściwie za stręczenie do nierządu. „Opieka” żąda od swych podopiecznych absolutnego posłuszeństwa i podporządkowania. Szantażują prostytutki, a odmawiającym płacenia haraczu wymierzają wymyślne kary (przetrzymywanie w pomieszczeniach, przykuwanie ofiar do kaloryfera, pozbawianie jedzenia i picia, brutalne pobicia a nawet okaleczenia). Nie jest to z reguły zgłaszane policji, ponieważ prostytutki obawiają się wydalenia z Polski i utraty możliwości łatwego i intratnego zarobkowania (50- 250 złotych za jednorazowy kontakt seksualny, za noc 400- 1000 złotych). Te prostytutki, które działają w hotelach, na ogół nie popełniają przestępstw. Są dobrze znane służbom hotelowym. Systematycznie wypierają polki z ich dotychczasowych miejsc pracy.

Inną kategorią prostytutek obcojęzycznych są te uliczne. Są to zwykle młode dziewczyny- nie tylko z krajów byłego ZSRR, ale także ogromna ilość z Rumuni i Bułgarii- które stały się prostytutkami po przekroczeniu granicy. Mają  zazwyczaj własna obstawę, żyjącą z ich opłat. Ta grupa często dokonuje przestępstw- okradają klientów, lub „wystawiają” do rozboju popełnionego później przez ich opiekunów. Stwarzają zagrożenie dla porządku publicznego, oraz mogą rozprzestrzeniać choroby weneryczne i AIDS.

Z danych szacunkowych Policji wynika, że w 1996r. świadczeniem usług seksualnych w Polsce zajmowało się osiemset nieletnich chłopców i dziewcząt i trzysta chłopców. Łatwy, szybko zarobiony pieniądz jest dla wielu młodych ludzi idealną motywacją do sprzedawania własnego ciała byle komu i byle gdzie. Trzynastolatki są towarem bardzo poszukiwanym. Jak mówią ich klienci nie są zdeformowane przez bakcyla prostytucji. Ich starsza koleżanki mówią  „nie” słysząc o seksie bez  zabezpieczenia. A trzynastolatki za dodatkowa stówę godzą się na wszystko.

Psychologowie alarmują, że prostytucja staje się u nastolatków elementem stylu życia, swoistą młodzieżową subkulturą. Bardzo często szybkie zdobywanie pieniędzy ma na celu zaspokojenie jednorazowych potrzeb. Zdarza się, że osoby, które nigdy przedtem nie sprzedawały własnego ciała, chcą się ubrać i zaimponować koleżankom. Wtedy zaczynają się prostytuować. To samo zjawisko nasila się podczas każdych ferii i wakacji letnich. Młodzi ludzie mają wtedy więcej czasu. Z dala od rodziny czują się anonimowi. Piętnastolatki zatrudniają się w agencjach towarzyskich, choć nikt się do tego oficjalnie nie przyznaje. Z własnej woli oddają często właścicielowi więcej pieniędzy niż ich starsze koleżanki, żeby tylko móc pracować w agencji. A kiedy kończą się wakacje nic nie jest już takie samo. Dziewczyny rozsmakowane w szybkim zarobkowaniu nie potrafią zrezygnować. Na nierządzie zarabia się znacznie więcej niż na pracowitości. Większość nastolatek nie wstydzi się uprawiania nierządu i przyznania się do tego. Twierdzenie. Że „nie kradnę, nikogo nie zamordowałam więc co komu do tego” są bardzo częste w ich ustach. I nawet jeśli handel ciałem jest początkowo formą młodzieńczego buntu, z czasem staje się sposobem na życie.

Zdarza się też często, że dziewczęta trafiają na ulicę dzięki własnym matkom. Prostytuująca się matka narzuca córce ten sam sposób na życie, gdyż zauważa, że młodziutka dziewczyna może zarobić więcej. Dziewczęta są utwierdzane w przekonaniu, że seks za pieniądze to nic złego.

Duży procent młodocianych prostytutek trafia do zawodu na tzw. „gigancie”. Są wtedy łakomym kąskiem dla stręczycieli, gdyż musza zarabiać aby przeżyć. Jednak nie należy wiązać decyzji o rozpoczęciu prostytuowania się tylko ze środowiskami patologicznymi, w których bieda jest głównym motywem. Znane są sytuacje, że rodzice posiadają całkiem niezły status społeczny i wysoką pozycję materialną, a ich dzieci i  tak uprawiają prostytucję. Bardzo często z ust nastolatki można usłyszeć „nie pracuję, aby przeżyć. Ja to po prostu lubię”. W Polsce coraz częściej dziewczyny ze zwyczajnych rodzin, tzw. dobrych domów szukają mocnych wrażeń na ulicach miast. Tylko w Gorzowie Wielkopolskim, który liczy niewiele ponad 100 tysięcy mieszkańców w ostatnim miesiącu pojawiło się na dworcu osiem młodych dziewczyn z rodzin, które nie są patologiczne. Nie szukają mocnych wrażeń, dreszczu emocji na górskich eskapadach, podczas szybkiej jazdy samochodem czy skacząc na bungee-  ale na ulicach. Surfują w sieci w poszukiwaniu klientów, dają ogłoszenia do gazety i czekają pod telefonem. Albo idą na dyskotekę i proponują „zrobienie loda”  w toalecie za sto czy dwieście złotych. I to nie dlatego, że brakuje im na jedzenie, czy nawet markowe ubrania i kosmetyki. Na to pieniądze dostają od rodziców. Za ich sprzedawaniem ciała nie kryje się nawet żadna ideologia, żaden bunt. Taki styl życia zaspokaja tylko potrzebę fizycznego i emocjonalnego striptizu.

W ostatnich latach dla wielu chłopców sposobem na życie stała się prostytucja homoseksualna. Z badań wnika, że co dziesiąty chłopak w wieku do 18 lat ma za sobą taki rodzaj kontaktu. Taki sposób zarabiania pieniędzy (50-500 euro za „seans”) wybierają głównie chłopcy z Zachodniej Polski. Około 200 z nich regularnie oferuje swoje usługi w okolicy berlińskiego dworca Zoologischer Garten. Często dzieje się to za wiedzą rodziców. Kudamm, jedna z najbogatszych dzielnic Berlina zapełnia się każdego dnia Jasiami, Piotrkami, Krzysiami. Zamiast grać w piłkę nożną, zamiast oglądać w telewizji ulubiony serial przygodowy siedzą na ławkach i czekają, żeby zarobić kilkaset euro. Interpol potwierdza, że Polska staje się jednym z centrów prostytucji nieletnich. W Szczecinie prowadzono sprawę „Majora”, który założył agencje dla pedofilów. Jego kartoteka obejmowała około 1000 nazwisk z całej Europy.

Zagranicznych amatorów seksu z nieletnimi można spotkać nie tylko na wybrzeżu i w miastach zachodniej Polski, ale też np. w Rzeszowie. To właśnie tam dwóch obywateli Wielkiej Brytanii zorganizowało wytwórnię pornograficznych filmów wideo z dziecięcymi „aktorkami”. Zauważono też szczególnie odrażające wypadki stręczenia dzieci przez ich własnych rodziców. Sytuacja taka zdążyła się w Jeleniej Górze. U zatrzymanego przez policję niemieckiego seksturysty znaleziono notes z telefonami i adresami dzieci, których rodzice gotowi byli omawiać finansowe warunki i zakres usług świadczonych przez ich pociechy. U wielu młodych chłopców fakt, że zarabiają swoim ciałem powoduje dyskomfort psychiczny. Często mówią, że tak naprawdę nie chcieliby zarabiać w ten sposób. Ale każdy inny sposób zarobkowania jest gorszy, bo daje mniej pieniędzy. A pracuje się w końcu po to, żeby zarobić.

Kobiety, które decydują się na uprawianie najstarszego zawodu świata nie zawsze wywodzą się z rodzin patologicznych lub kultywują „rodzinne tradycje”. Nie zawsze tez są to osoby, które popycha do tego tragiczna sytuacja materialna. Często prostytutkami zostają kobiety o silnej, dominującej osobowości, dla których przełamanie bariery wstydu i uprawiania seksu z obcymi mężczyznami nie jest zbyt trudne.

Psycholog, profesor Kazimierz Pospiszyl mówi, że według współczesnych ustaleń, kobiety uprawiające seks za pieniądze są aktywne, otwarte na świat, łatwo nawiązują kontakty, ale nie potrafią kontrolować emocji- intensywnie poszukują wrażeń i żywiołowo manifestują swoje przeżycia, są jednak dość powierzchowne i nieco histeryczne.

Około 40 procent dziewczyn trudniących się w nierządzie ukończyło 25 lat. Trzy czwarte spośród nich pochodzi z rodzin niepełnych, z problemami alkoholowymi, ich rodzice mieli kłopoty z pisaniem i czytaniem. Z dzieciństwa pamiętają biedę i kłótnie, często bicie, znęcanie się fizyczne i psychiczne. Psychiatrzy twierdzą, że ponad połowa spośród prostytutek ma „patologiczne cechy osobowości”.

Określenie, że wybrały „łatwy chleb” nie jest do końca prawdziwe. Michał Antoniszyn, naukowiec z Gdańska, który penetrował środowisko prostytutek, twierdzi, że prostytutka pracuje średnio przez pięć lat. Przez większość tego czasu nadużywa alkoholu, narkotyków, środków psychotropowych i stacza się coraz niżej. Wśród klientów są brutale i dewianci, którzy na nich odbijają swoje niepowodzenia z kobietami. Ludzie mafii polskich, rosyjskich, ukraińskich, którzy próbują przejąć kontrolę nad prostytucją, traktują je jak żywy inwentarz. Otaczane są pogardą, nie mają żadnych praw, ani minimum zabezpieczenia socjalnego czy zdrowotnego.

Odkąd istnieje płatny seks, mężczyźni korzystają z usług prostytutek. Płacą za seks z różnych powodów. Profesor Zbigniew Lew- Starowicz przeprowadził kiedyś ankietę wśród 180 prostytutek, żeby sprawdzić systematyczny portret typowego klienta. Okazało się, że „w tej materii nie ma ograniczeń wieku, wykształcenia, zamożności”. Niektórzy szukają dziewczyny „na szybko”, żeby rozładować nap...

Zgłoś jeśli naruszono regulamin