Bajki o rzeczach i nierzeczach Zofia Beszczy�ska Bajki o rzeczach i nierzeczach / U i ilustracje: Agnieszka �elewska CZARNY KOT Gda�sk 2002 Ksi��ka ukaza�a si� dzi�ki wsparciu finansowemu Fundacji Ksi��ka dla Dziecka. O ISBN 83-910580-5-0 Gda�sk 2002 Wydanie pierwsze Projekt graficzny: Agnieszka �elewska Korekta: El�bieta Pa�asz Fotografia na IV stronie ok�adki: Bogus�aw Ulicki � Copyright by Zofia Beszczy�ska 2002 Wydawnictwo �Czarny Kot" 80-169 Gda�sk, ul. Otwarta 25/2 tel. (058) 306 22 44 0 600 94 68 86 e-mail: czarny_kot@pf.pl Dystrybucja �Motto" tel. 0503 38 92 51 e-mail: witoldgrabowski@wp.pl Druk i oprawa: Zak�ady Grafic2ne im. KEN S.A. Bydgoszcz, ul. Jagiello�ska 1, Fax (052) 322-26-71 Weronice O w��czce, swetrach i Nocy Czar�w % ?5y� sobie raz sweter, kt�ry chcia� by� w��czk�. A raczej kilkoma w��czkami, gdy� by� to sweter w r�nych kolorach. Ca�y w przepi�kny ob- raz pokazuj�cy niebieskie niebo, zielon� ��k� i ba- wi�ce si� na niej zaj�czki. Ale swetra nie obchodzi- �y �adne w��czkowe obrazy ani to, jak bardzo mo- g� si� one podoba� dzieciom, kt�rym mama kaza- �a si� ciep�o ubra�. Wola� zosta� w��czk�, i ju�. Sweter nale�a� do pewnej dziewczynki imie- niem Weronika. Nosi�a go cz�sto, kiedy by�a ca�- kiem ma�a. A� z tego noszenia na �okciach swetra zrobi�y si� dziury, a na brzuchu - tu� obok bawi�- cych si� zaj�czk�w - pojawi�a si� wielka plama po frytkach z keczupem, kt�rej niczym nie mo�na by�o wywabi�. Wreszcie Weronika uros�a i sweter sta� si� dla niej za ma�y, a �e by� tak zniszczony, nie mo�na go by�o odda� innemu dziecku. Pewne- go dnia dziewczynka niespodziewanie znalaz�a sweter w g��bi szafy i postanowi�a go spru�. B�d� mia�a mn�stwo pi�knej w��czki - pomy- �la�a. - Zrobi� sobie z niej co� zupe�nie innego, supermodnego i nic a nic nie dzidziusiowatego. I rzeczywi�cie, po jakim� czasie uda�o jej si� zrobi� nowy sweter, zupe�nie niepodobny do po- przedniego. By� lu�ny, d�u�szy z ty�u, a kr�tszy z przodu, a w dodatku o nier�wnych bokach. Jego kolory te� nie przypomina�y ju� ani nieba, ani ��ki, ani zaj�czk�w. Falowa�y i miesza�y si� ze sob� jak woda. Tak�e ten sweter, chocia� w nowym kszta�cie, wcale nie by� z siebie zadowolony. Wola�em by� w��czk� - wo�a� bezg�o�nie - wola�em by� w��cz- k�, czy nikt tego nie rozumie? - Ale, rzecz jasna, nikt go nawet nie s�ysza�. Tymczasem moda si� zmieni�a i nie nosi�o si� ju� lu�nych wdzianek, lecz obcis�e pulowerki. Weronika wi�c czym pr�dzej spru�a drugi sweter i zrobi�a z niego trzeci, z kr�tkimi r�kawami. I chocia� mia�a wi�cej wprawy, sweterek wygl�- da� gorzej, bo w��czka by�a troch� zu�yta. Czu� si� te� jeszcze bardziej fatalnie ni� poprzednio. Nie tylko dlatego, �e ci�gle marzy� o pozostaniu w��czk�, ale �e od tego prucia i przerabiania bo- la�o go, je�eli tak mo�na powiedzie�, ca�e cia�o. Weronika te� nie lubi�a go za bardzo i w ko�cu spru�a sweter zupe�nie, bez �adnego pomys�u, co zrobi� z w��czk�. Ta zreszt� by�a ju� tak poprzera- 7 biana na wszystkie strony, pozrywana i pozwi�zy- wana, popl�tana i poskr�cana, tak sfilcowana od ci�g�ego prania, �e nie nadawa�a si� ju� do niczego. Wreszcie dziewczynka wypcha�a ni� poduszk�. I tak w ko�cu w��czka by�a zadowolona. Le�a- �a sobie cichutko w poduszce i gdy Weronika spa�a, szepta�a jej do ucha bajki i wiersze. O tym, jak kura-noc znios�a jajko-ksi�yca, z kt�rego wyklu� si� pisklak-s�o�ce. O czarownicy i wilko�aku, kt�rzy chcieli stra- szy� dzieci, a �e im si� to nie udawa�o, z rozpaczy zmienili si� w robaczki. O �amadze i Ba�aganie, kt�rzy zakochali si� w sobie i wzi�li �lub. O drzewie, kt�re umia�o chodzi�, i o kamie- niu, kt�ry umia� fruwa�... Ale potem budzi� si� dzie�, Weronika wstawa- �a i nie s�ucha�a ju� �adnych opowie�ci, a w��cz- ce nudzi�o si� le�e� samotnie i milcze�. A �e by- �a troch� zaczarowana - mo�e przez to niebo, ��- k� i zaj�czki, kt�rymi by�a dawniej - doskonale wiedzia�a, kiedy ma nadej�� Noc Czar�w. Staje si� to jeden, jedyny raz w roku. Tej akurat nocy nie opowiada�a dziewczynce �adnych bajek, tylko rzuci�a na ni� zakl�cie moc- nego snu. I przez dziurk� w poduszce (kt�r� na szcz�cie Weronika zszy�a niedok�adnie) wydo- sta�a si� na zewn�trz. 8 Pomaga� jej ksi�yc i ksi�ycowe strachy, drzewo i zakochany w nim wiatr, kamienie, kt�- re noc� zmieniaj� si� w zwierz�ta, i rosn�ce w le- sie krasnoludki - bo wszyscy oni lubili s�ucha� opowie�ci o sobie. I podczas gdy cicho nucili spe- cjalne Noco-Czarowe zakl�cia, w��czka trzy razy okr�ci�a si� wok� siebie, zata�czy�a i za�piewa�a, zaczarowa�a si� i sama z siebie zrobi�a w��czko- w� dziewczynk�. Ma�� i mi�kk�, kolorow� i �mieszn�: zupe�nie jak prawdziw�. Nie chcia�a by� ju� wi�cej ani swetrem, kt�ry chcia� by� w��czk�, ani w��czk�, kt�ra nie chcia�a by� swe- trem - chcia�a pozosta� sob�, czyli dziewczynk� jak lalka, lalk� jak dziewczynka. Wreszcie po�o�y�a si� na p�askiej poduszce tu� obok g�owy Weroniki i szepn�a jej do ucha: - Jestem twoj� przyjaci�k�! A potem, bardzo zm�czona, zasn�a. I tak Weronika nie mia�a ju� ani w��czki, ani swetra, kt�ry mog�aby z niej zrobi�, ani nawet mi�kkiej poduszki. Mia�a za to lalk�-przyjaci�k�. Nazwa�a j� Filka i zupe�nie, ani razu, nie przy- sz�o jej do g�owy, �eby j� pru� czy przerabia�. W og�le nie my�la�a o niej, �e jest z w��czki. Uca- �owa�a j� rado�nie i z poduszki, kt�r� kiedy� wy- pycha�a, uszy�a Filce ko�derk�. Filka, podobnie jak zaczarowana w��czka, z kt�rej by�a zrobiona, nie umia�a m�wi� tak, �e- by j� wszyscy s�yszeli. Ale z Weronik� i tak rozma- wia�o si� jej wspaniale. To znaczy noc� nadal opo- wiada�a lalka, ale za to w dzie� - dziewczynka. Opowiada�y sobie wzajemnie. O tym, jak co noc myszka zamienia si� w ksi�niczk� i nigdy na odwr�t. O bazyliszku, kt�ry przegl�da si� w lusterku ksi�yca. O drzewie i wietrze, kt�re dziel� si� jednym cieniem. 0 w��czce, kt�ra sama zaczarowa�a si� w lalk�, i dziewczynce, kt�ra o tym opowiada... i jeszcze mn�stwo, mn�stwo innych historii. 1 nie wiadomo, kt�ra z nich wierzy�a w nie bardziej. I 10 \ Tajemnica /??/? 4 JXarolina mia�a swoj� Tajemnic�. Trzy- ma�a j� w szufladzie biurka. Ale pewnego dnia Tajemnica znik�a. Dziewczynka szuka�a jej wsz�dzie, nie znala- z�a. Ani w domu, ani na podw�rku, ani nigdzie. Dzieci je�dzi�y na rowerach, deskorolkach, grze- ba�y si� w piasku - nikt Tajemnicy nie widzia�. W piasku by�a tylko zniszczona �opatka, podarte plastikowe torebki i kawa�ek szk�a. Lecz Tajem- nicy ani �ladu. - Jak wygl�da�a? - pytali wszyscy. - To tajemnica - odpowiada�a Karolina. I nikt nie umia� jej pom�c. W ko�cu pomy�la�a, �e porwa�o j� jakie� zwie- rz� albo Dziwna Istota. Zgoda, Dziwne Istoty mo�e wcale nie istniej�. Ale kto w takim razie m�g� porwa� Karolinow� Tajemnic�? Pies? Wiadomo, �e on poluje tylko na ko�ci i in- ne �mieci. Kot? Kot�w cudze Tajemnice nie inte- resuj�. Do�� maj� w�asnych. Ptak? No mo�e ptak... Zadar�a g�ow�. S�ysza�a je wsz�dzie, ale niebo by�o puste. Musia�y siedzie� w krzakach, na ga��ziach drzew, na dachu �mietnika. Schowa�y si� tak dok�adnie, bo zawini�y? Ju� ona im poka�e! 14 Pobieg�a do domu po okruszki, wysypa�a na chodnik. Przybieg� tylko pr�gowany kot Tygrys. By� m�dry i wiedzia�, �e gdzie okruszki, tam za- raz b�d� ptaki. Ale tym razem i on si� pomyli�. Nie przylecia�y. - Czekasz na ptaki? - spyta�a pani Agnieszka, s�siadka. - Pochowa�y si�, bo idzie na burz�. Wi- dzisz, jakie niebo? Nie wiadomo czemu, Karolina wola�a nie m�- wi� ju� o Tajemnicy. Westchn�a tylko i wr�ci�a do domu. Po chwili lun�� deszcz. Schowali si� wszyscy, nie tylko ptaki. Na podw�rku w mgnieniu oka rozla�y si� ogromne ka�u�e. Karolina sta�a przy oknie i patrzy�a, patrzy�a. Nagle a� podskoczy�a. Spomi�dzy chmur wy- rwa� si� cienki jak ig�a promie� s�o�ca i ka�u�e rozb�ys�y. Na jednej pojawi�a si� i znik�a t�czowa ba�ka. Niepodobna do niczego na �wiecie, chyba 15 tylko do Karolinowej Tajemnicy. Dziewczynka chcia�a pobiec na d� i j� z�apa�, ale wiedzia�a, �e nie warto. Kolorowa kula zniknie, ale po chwili mo�e zjawi� si� nowa. I nowa, i nowa, bez ko�ca. Jak tamtego dnia, gdy w s�o�cu puszcza�a my- dlane ba�ki. Jedna by�a tak pi�kna, tak niezwy- k�a, �e postanowi�a j� zachowa�, i nie m�wi�c nic nikomu, pozwoli�a jej wlecie� do pustej szuflady biurka. I dzisiaj zobaczy�a, �e ba�ki tam nie ma. Teraz ju� Karolinie nie by�o smutno. Je�eli ba�k� naprawd� porwa�y Dziwne Istoty - w ko�- cu dlaczego by nie? - niech si� ni� ciesz� do wo- li. Ona zawsze mo�e sobie zrobi� nowe Tajemni- ce, i za ka�dym razem coraz pi�kniejsze. Kiedy tylko zechce. \ 7 Moja mama jest czarownic� lVloja mama nie jest taka jak inne. Ma br�zowe w�osy do ziemi i oczy pi�kne jak u kota. Bardzo o siebie dba: w�osy nakr�ca na ga��zki, usta maluje zielon� szmink�, a paznokcie lakie- rem czarnym jak futerko kreta. Na g�ow� wk�ada coraz to inny kapelusz. Ale niepotrzebnie, bo i tak j� kocham. I chcia�abym nauczy� si� od niej cho- cia� troch� dziwnych rzeczy, ale ona m�wi, �e na to jeszcze za wcze�nie. Musz� wi�c chodzi� do nor- malnego przedszkola i uczy� si� normalnych liter. W przedszkolu mo�na wytrzyma�, ale jest nudno. Ci�gle to samo: �niadanie, obiad i le�ako- wanie, a potem podwieczorek. Stale te same nud- ne zabawki i nudne drabinki w ogr�dku. Ledwie raz wybra�y�my si� z dziewczynami obok na kwa- �ne jab�ka, a ju� by�a awantura. I jeszcze panie powiedzia�y, �e powinnam si� cieszy�, �e mnie nie bola� brzuch. Nic nie rozumiem: niby od cze- go? Kwa�ne jab�ka s� najlepsz� rzecz�, jak� ja- d�am w �yciu. I �adnej z dziewczyn nic po nich nie bola�o, ani troch�. Mama by mi ich wcale nie zabrania�a. Mo�e by nawet wyczarowa�a dla mnie ca�� jab�onk� na �rodku pokoju? Tylko �e to ju� nie by�oby to samo. 20 Ale i tak nie mog� narzeka� na brak atrakcji. Nasza czarna kotka Kawa rzadko jest ...
NAJPIEKNIEJSZE_BAJKI_I_BASNIE_DLA_DZIECI