8. Oczami Edwarda
Byłem przy niej w szpitalu. Leżała taka krucha i bezbronna, gdy tylko pomyślałem, że ten wilkołak mógłby ją zabić.. Natychmiast odgoniłem od siebie tę myśl. Nagle otworzyła oczy.
- Edward – wyszeptała – nie zostawiaj mnie. Już nigdy. – Chciałbym ukochana, wierz mi. Chciałbym.
- Carlisle, podaj jej zastrzyk nasenny – szepnąłem. Tylko on mógł mnie usłyszeć, taki byłem cichy. Zrobił, co mu kazałem i Bella znów odpłynęła w krainę snu. Albo koszmaru, co mogłem wywnioskować widząc jej mokre policzki od łez. Płakała przez sen wymawiając moje imię. Płakała przeze mnie, a więc jeszcze się nie pogodziła z myślą, że ją opuściliśmy.
„ Edwardzie, ona cierpi „ powiedział do mnie Carlisle w swojej głowie. Jako, że miałem tę niesłychaną i przeklętą zdolność czytania w myślach – słyszałem każdą jego myśl. Ta akurat była zwrócona do mnie.
Wiedziałem o tym, nie musiał mi tego mówić. Odpowiedź odczytał z mojej obolałej miny.
Odniosłem Bellę do domu dając Charliemu świetną wymówkę, że nocowała u Angeli Weber. Wybrałem Angelę, ponieważ zawszę ją lubiłem. Nie jest taka jak inne dziewczyny. Ona na odmianę myśli rozsądnie, nie tylko o sobie. Patrzyłem jeszcze przez chwilę na Bellę, złożyłem na jej ustach chłodny pocałunek i odszedłem.
W południe zobaczyłem się z Alice. Z jej myśli wyczytałem, iż rozmawiała już z Bellą. Cóż, to było konieczne. Nie było innego wyjścia.
- Ja będę jej pilnował – stwierdziłem krótko i odszedłem.
Biegłem szybko, przed siebie. Nie pozwolę aby Bella zginęła. Nie.
Oczami Belli –
Ktoś miał mnie pilnować, ale ja musiałam uciekać. Sama musiałam oddać się w ręce Victorii. Jeszcze nie wzięłam tego za ostateczne rozwiązanie, tak aby Alice nie zobaczyła tego w swojej wizji. Napisałam Charliemu list :
„ Drogi Tato,
To, co robię jest tylko i wyłącznie dla dobra nas wszystkich.
Zaufaj mi.
Być może to ostatnie słowa, które ode mnie słyszysz, ale robię dobrze. Chyba.
Wybacz mi. Jesteś najlepszym ojcem na świecie.
Kocham Cię, Bella. „
Oraz do Jacka :
„Jacob, nie wiem, co się ostatnio z tobą dzieje.
Bardzo mi ciebie brakuję, zwłaszcza teraz, gdy lawina problemów spadła na moje niezdarne ramiona. Muszę oddać się w ręce sprawiedliwości, tak aby nie ucierpieli przez to moi bliscy. Oddaje za nich moje życie. Wracaj do zdrowia, Jack. Zawsze kochająca – Bella. „
Trzeci list postanowiłam zaadresować do kogoś wyjątkowego.
„ Edwardzie, zapewne zganił byś mnie za moje zachowanie, ale uwierz mi – wolę umrzeć moją od dawna wyczekiwaną śmiercią niż narażać na to Ciebie. To zawsze było mi pisane, przecież wiesz. Kocham Cię i nigdy nie przestanę. Jesteś najlepszym, co przydarzyło mi się w życiu. Niczego nie żałuję.
Bella. „
Zapakowałam je starannie i położyłam na stole kuchennym. Wyszłam cichym krokiem zmierzając, ku mojemu samochodowi. Nie wiem czemu, ale jakaś część mnie liczyła na to, ze zaraz zjawi się Alice lub którykolwiek członek Cullenów i mnie powstrzyma. Tak się jednak nie stało. Wsiadłam i pojechałam prosto przed siebie. Jak najszybciej – myślałam. Wiedziałam, gdzie szukać Victorii. Właśnie oddawałam się w ręce wroga. Godziłam się na śmierć.
Myszka1998